Oficjalnie nie zaczęłam jeszcze wakacji, ale korzystam z lata jak tylko mogę. Dzisiejsze zdjęcia zrobiłam w pięknym lesie tuż koło mnie, przez który przechodzę (a właściwie przebiegam) prawie codziennie- chętnie zrobiłabym ich więcej, gdyby nie to, że w ciągu jakichś dwóch minut komary prawie nas zjadły. Czytaj dalej
|Easy like Sunday morning with Skoda Citigo|
W ostatni weekend Skoda podrzuciła mi nowe Citigo, do tego z pełnym bakiem, porzuciłam więc chwilowo mój własny samochód i przesiadłam się do tego czarnego maleństwa – zdecydowanie ciekawe doświadczenie, z jednej strony wszystko cudownie działa tak jak powinno (mój czternastoletni garbus jeździ wedle własnego uznania, czasem coś mu wybuchnie, a radio uruchomić potrafię tylko ja, wykonując skomplikowaną kombinację stuków i klepnięć), z drugiej musiałam przestawić się na mniejszy silnik- Citigo to mini miejskie autko, więc większego nie potrzebuje, za to niesamowicie mało pali i wszędzie się mieści. Czytaj dalej
|Fitting in with the misfits|
Ostatnio mój typ na letnie wieczory to proste, luźne sukienki , najlepiej z długimi rękawami, wysuszone na wietrze włosy i jasne, przewiewne kozaki. Nigdy nie wierzyłam w instytucję letnich kozaków, nie przekonywała mnie nawet Kate Moss i jej koleżanki, śmigające tak od rana do wieczora, ale niedawno zupełnym przypadkiem dokonałam odkrycia, że moje wiosenne beżowe buty zupełnie spokojnie można nosić i latem. Czytaj dalej
|Train wheels beating, the wind in my eyes|
Tego lata jedną z moich największych inspiracji jest Włóczykij w każdej możliwej postaci- i moje wakacje zapowiadają się całkiem włóczykijowato, i do moich codziennych strojów mam ochotę przemycać tyle włóczykijowatości, ile tylko się da. Czytaj dalej
A trip into the wild and the free
Od kilku dni ciągle słyszę same narzekania na deszcz. A ja tymczasem deszcz całkiem lubię. Jasne, taki zimny, jesienny bywa irytujący, ale deszcz letni czy wiosenny kojarzy mi się jak najlepiej. Z tym “dniem kiedy padało” podczas wakacji nad morzem, gdy grało się w Scrabble, czytało Pana Samochodzika albo którąś z książek Niziurskiego i piło litrami kawę zbożową. Czytaj dalej