Tego lata jedną z moich największych inspiracji jest Włóczykij w każdej możliwej postaci- i moje wakacje zapowiadają się całkiem włóczykijowato, i do moich codziennych strojów mam ochotę przemycać tyle włóczykijowatości, ile tylko się da. Dzisiaj miałam na sobie mundur harcerski, który znalazłam na dnie szafy podczas ostatniej wizyty u babci- najbardziej prawdopodobna wersja głosi, że należał do starszego brata mojej mamy, gdy był jeszcze w liceum. W swój własny mundurek, z czasów podstawówki, mogłabym się już nie zmieścić. Mundur wujka przeleżał zapomniany w szafie dobre czterdzieści lat, ale i tak przy pierwszym przymierzaniu wytrzepałam z kieszeni piasek i jakieś gałązki. Żeby nie wyglądać już zupełnie jak strażnik parku Yellowstone z bajki o Misiu Yogi, dorzuciłam skórzane sandały na obcasie i złote dodatki w dużej ilości.
vintage scout uniform / H&M shirt / vintage belt / vintage bag from Mulholland Drive / Prima Moda shoes / Pieces scarf / Swatch watch
96 thoughts on “|Train wheels beating, the wind in my eyes|”
o rany, jak dla mnie coś cudownego!
strasznie ładna chustka :) a styl żołnierski nie bardzo do mnie przemawia, ale mimo wszystko dobrze ci w tej stylistyce.
http://annkie-company.blogspot.com
BAAAARDZO MI SIĘ PODOBA:) ZŁOTE DODATKI TO STRZAŁ W 10:)
Fascynuje mnie Twoja upartość(?) w znajdywaniu duszy w ubiorze. Korzystanie z rzeczy, które są już komuś niepotrzebne daje podwójną satysfakcję dla nas (ekologia + niepowtarzalność), a także druga strona ucieszy się, że daliśmy czemuś, co kiedyś było dla kogoś ważne, drugie życie.
Pozdrawiam, Muchowa
cudna-na luzie, ale modnie
dagakusnierz.blogspot.com – u mnie również nowy post
Mnie też znudziła ta dyktatura, tym chętniej odwiedzam Twojego bloga, gdzie nie zaatakuje mnie kolejna bluzka z nowej kolekcji Zary, ale niesamowity pomysł na siebie i ubrania. Co tu dużo mówić – Asiu, uwielbiam Cię i Twojego bloga! W Polsce brakuje takich autentycznych i niepodążających za tłumem blogerek, choć każda ma o swojej oryginalności nieco wygórowane zdanie. Tak trzymaj!
Dobrze czasami jest ukryc cos w szafie jak Twoja babcia zrobila. Swietnie wygladasz!!!
Zawsze mnie zachwyca to jak wiele skrabów mozna znalezc w szafie mamy/babci/dziadka/wujka. Zawsze mnie cieszy kupno nowej fajnej rzeczy, ale coraz czesciej zauwazam ze kupujac, kupuje ciuchy z sekcji basic zas cala reszte szukam po sh i dnach szaf bo wyadaja sie byc bardziej niz to co maja wszyscy, ma mierna jakosc i jakies takie nie zawsze mi odpowiadajace jest.
Jestem absolutnie oczarowana tym mundurkiem. Dawno juz nie widzialam tak fajnej intrepretacji czegos co w zasadzie ostatnio swiatlo dziennie widzialo kilka dekad temu. Po prostu czad :)))
świetnie to wygląda!
a co do „nowości” – dla mnie nie ma nic lepszego niż stare ubrania z szafy mojej mamy. i co ciekawe, nawet po wielu praniach w pralce pozostają takie jak przedtem, a nie mechacą, nie rozciągają się jak wiele ubrań za kosmiczne ceny z różnych dzisiejszych sieciówek. do dziś mama mi opowiada, patrząc z sentymentem na niektóre rzeczy, „o a po to jeździliśmy do hoflandu do warszawy” albo „a to ciotka pod koniec lat ’80 z usa przysłała”. piękne rzeczy, z historią i maminymi wspomieniami. od razu je się lepiej nosi!
jesteś jedną z niewielu blogerek, które są wierne swojemu „staremu” stylowi. jak dobrze, ze choć u Ciebie nie ma neonów!
pozdrawiam!
Łał, nigdy nie pomyślałabym żeby chodzić w mundurze harcerskim na co dzień. Tobie wyszło to perfekcyjnie :). Swoją drogą ten mundurek wygląda (całe szczęście) mało mundurowato, bez naszywek czy wielkich kieszeni po bokach nogawek. Poza tym bardzo trafne spostrzeżenia.
Bardzo fajny, szczery (nie znajduję innego słowa) zestaw. Myślę, że każdy ma ubrania, które (chociaż już podniszczone, lekko przechodzone) z chęcią zakłada kilka razy. U mnie są to z pewnością skórzane kurtki (których mam kilka) i czekam tylko, aż ich „znoszenie” będzie bardziej widoczne. Co do ubrań z szafy mojej mamy – niestety nie mam ich za wiele, a te, które mam ukrywam głęboko w szafie, żeby jeszcze wytrzymały chociaż jeden sezon, noszę je bardzo rzadko, tylko na specjalne okazje.
Świetny zestaw! Najbardziej podoba mi się pasek!
http://www.style-road.com
Hej :) Bardzo Ci pasują rzeczy w kobiecym wydaniu Indiany Jonesa. Widać, że dobrze się w tym czujesz :)
Bardzo mi się podoba to zestawienie, i coś tam cudnego wyłania się spod kołnierzyka widzę?;)
Dla mnie wersja zdecydowanie bez chusty.
Pozdrawiam.
Wiele blogerek powinno brać z Ciebie przykład zarówno w kwestii podejścia do ubrań, jak i do szeroko pojetego tematu mody i blogowania.U Ciebie jest coś więcej niż reklamy i rzeczy tylko z Zary czy H&M’u.To fantastyczne jak bardzo spójne i sensowne są kolejne Twoje posty.Podziwiam Cię za to i muszę przyznać,że jesteś bardzo inspirującą osobą :) Oby tak dalej.Pozdrawiam :)
śliczna chusta, a sam pomysł na stylizację jest fantastyczny. Za takie posty uwielbiam Twojego bloga! :)
Dyktatura nowości sucks – te idealne, wymuskane i wyciaćkane stroje na niektórych blogach aż rażą po oczach. Oczywiście, ma to jakiś tam swój urok, ale ileż można oglądać ciuchy zdjęte z manekina z Zary. Nic, nawet ciuch od najlepszego projektanta, nie zastąpi stroju z duszą, z historią – bluzki, w której mama zdawała maturę, marynarki po dziadku czy starego szala babci. Posiadam mnóstwo takich ciuchów w mojej szafie i uwielbiam, kiedy znajomi pytają, gdzie to kupiłam i zdziwienie malujące się na ich twarzach, kiedy odpowiadam, że to ciuch po mamie/babci/tacie. I uwielbiam radość mamy bądź babci, kiedy przywracam młodość ciuchom, w których one same kiedyś chodziły, świetne uczucie. Możemy być pewne, że są to ciuchy unikalne, w większości przypadków o wiele lepszej jakości, niż te z sieciówek, i przede wszystkim, ciuchy, które coś znaczą.
Świetna notka. Bardzo przyjemnie się czyta – jest interesująca i wciągająca. Gratuluję lekkiego pióra.:)
Przepiękna jest ta chusta.
Pozdrawiam FogDancing
Oh my goodness, I am in LOVE with this outfit! I love the military green mixed with a pop of color in your scarf!
Michelle
http://www.michelleesque.com
powiem Ci, że mi już przeszło rozmyślanie czy coś jest po babci/mamie/wujku/tacie czy z sieciówki. Nie mam wyrzutów sumienia, że kupiłam coś w Zarze czy Mango. Ubranie interesuje mnie bez względu na to czy ma przeszłość czy nie. Oczywiście, fajnie mieć torebkę po babci, której nikt już dziś nie dostanie, ale czy znów takie złe jest noszenie bluzki, którą ma mnóstwo innych osób?
Styl się ma bez względu czy kupuje się w centrach handlowych czy w lumpeksach. Ty go masz bezsprzecznie! Pięknie wyglądasz :)
Jak dla mnie nie chodzi o to czy ciuch jest z sieciówki czy nie z sieciówki- przykładem jest koszula z tego posta, którą kupiłam w H&M z rok temu i miałam na sobie jakiś milion razy, co pewnie było widać na blogu. Po prostu w pewnym momencie kilka miesięcy temu przeraziła mnie ilość nienoszonych ciuchów w mojej szafie- teraz kupuję tylko rzeczy, których jestem w 100% pewna i przeszło mi (na szczęście!) kupowanie dla samego kupowania. Ubraniowa niepowtarzalność jest chyba niemożliwa do osiągnięcia, zresztą wcale nie mam takich ambicji- większość mojej szafy stanowią oklepane do granic możliwości jasne koszule, pasiaste bluzki czy chinosy. Z drugiej strony boom na blogi o modzie paradoksalnie świetnie wpływa na stan moich wydatków i wolne miejsce w szafie- jak widzę coś na siódmym blogu z kolei, to nie ma opcji żebym to kupiła. Nie z jakichś wysokich ideologicznych powodów, po prostu zwykle nie mogę już na daną rzecz patrzeć. Nie mogę też powiedzieć, że nie ma dla mnie żadnego znaczenia, skąd pochodzą moje ubrania- mam do nich dość emocjonalny stosunek (mimo że mimo wszystko to tylko ciuchy, ale jakoś nie chcę mieć u siebie ciuchów kompletnie przypadkowych) i niektórych marek nie lubię, więc tam nie kupuję.
Zgadzam sie! Straszne jest, gdy kolejna i kolejna blogerka ma te same buty czy spodnie. Indywidualność sie zatraca!
Jakich marek nie lubisz? Jestem ciekawa :).
Pieknie!!!
wszystko dopasowane świetnie:)
Szkoda, że teraz nie ma takich wytrzymałych rzeczy. Muszę przyznać, iż to trochę mój styl: męsko-kobiecy. Podoba mi się. Niesamowity. Jeszcze rzymianki będą pasować albo coś na koturnie.
Ty to zawsze potrafisz coś wymyślić! Podoba mi się! A tej torebki nie widziałam u Ciebie chyba wieki… :):)
I know a lot of people say this – but I’m soooooo in love with this outfit! It is absolutely perfect. You look so great!
XO,
L.
WLL
W O W ! Wygrałaś tym mundurkiem! :)
(jakieś 6 lat w harcerstwie w czasach nastoletnich za mną, NIGDY bym nie pomyślała, że można ten mundur tak niesamowicie przestylizować! mega!) podziwiam, podziwiam, podziwiam:)
So cute! The bag is an absolute gem!
http://www.TheFancyTeacup.com
wyglądasz zajebiście!! niedawno odkopałam też moją parkę khaki, przeleżała w szafie ładnych parę lat. zakupiona została w gimnazjum i ku mojej rozpaczy nie spodobała się ówczesnemu narzeczonemu, nazwana zostałam archeologiem i tak oto parka wylądowała na dnie. od oddania uchroniła ją kilkakrotnie moja mama twierdząc, że „przyda się na grzyby”. na grzybach ani w niej, ani bez niej nigdy potem nie byłam, ale teraz za to przeżywa swoją drugą młodość i nic mnie nie obchodzi, że aktualny narzeczony również nie patrzy na nią przychylnym okiem :) co więcej, na ostatnim ognisku dorobiła się całkiem sporej dziury od jakiejs iskry i Ci powiem, że dopiero wtedy stwierdziłam, ze to prawdziwa stylówa, ma już swoją historię i charakter :)))) pozdrawiam serdecznie :) L.
Hi! I’ve been reading your blog for a lomg time now- and i absolutely love your style! all the best from germany:) <3
Świetnie! Trend militarny i szortowy garnitur, dwa w jednym :) Wyglądasz genialnie, jeden z Twoich najfajniejszych zestawów.
W sprawie ciuchów sieciówkowych masz dużo racji, ja w sieciówkach kupuję głównie ubrania basicowe i jak ognia unikam sezonowych hitów z Zary czy h&m. Mam niestety sporo słabości do h&m Trend i Topshopu (ich stare kolekcje Unique wykupuje prawie hurtowo na Ebayu). Udało mi się trochę ograniczyć nałogowe kupowanie ubrań, ale nie potrafię odmówić sobie kupowania butów. No i są jeszcze zakupy online… Paypal to zło wcielone. Wystosuję chyba jakiś apel do młodzieży w stylu „nie idźcie tą drogą, nie zakładajcie konta na paypalu”.
Dzięki Agnieszka! Tylko nie mówię wcale, że sieciówki są złe, sama mam z nich mnóstwo ubrań. Po prostu ciągłe zastępowanie posiadanych ciuchów nowymi, niezależnie od tego skąd pochodzą, wydaje mi się pozbawianiem ich jakiejkolwiek wartości i cieszę się że przeszła mi faza pt „muszę sobie coś kupić, koniecznie!”. I zdecydowanie zgadzam się co do PayPala:)
Wiem, że wcale tak nie mówisz :) Miałam na myśli Twój komentarz trochę wyżej, gdzie powiedziałaś, że sezonowe hity z Zary widać na milionie blogów i dlatego stają się nudne, oklepane i niefajne. Ja lubię w sieciówkach kupować ciuchy basicowe, a ciuchów statement szukam raczej w vintage shopach, polskich ciuchlandach jeśli mam okazję, w outletach, na aukcjach internetowych…
Zgodzę się z Tobą co do tego, że na blogach w tempie expressowym widać to co jest na półkach słynnych sieciówek…o czym to świadczy? o wypchanym portfelu i brakiem swojego stylu. Mam tutaj na myśli ubiór – post za postem – od stóp do głów skomponowany z sieciówek. Ja sama baaardzo lubię dorzucić coś od siebie starszego z duszą ;-)) U Ciebie zresztą też to widać. Pozdrawiaam ;-)
Amen
To nieprawda, przynajmniej nie we wszystkich przypadkach. Widzę, że post wzbudził nagle wielką niechęc do ubrań z sieciówek i skłonił do dużych uogólnień. Niektórzy kupują ubrania z sieciówek, bo zwyczajnie się im podobają. Nawet, jeśli od stóp do głów i od razu po wejściu nowej kolekcji. Asoryment sklepów jest na tyle duży, że na ogół łatwo znaleźc coś w swoim stylu.
Niestety, nie każdy posiada ubrania od starszych pokoleń i trzeba ten brak czymś zastąpic.
Nie popadajmy więc w przesadę i nie sądźmy, że ktoś od stóp do głów „wysieciówkowany” nie ma swojego stylu. Albo że ma pełen portfel, to też nie zawsze prawda.
Chyba nie chciałybyście, żeby ktoś mówił o Was, że jesteście biedne i macie styl swoich babc/ dziadków etc., bo założyłyście np. taki mundur. To tak samo krzywdzące uogólnienie.
Pozdrawiam.
Świetna stylizacja. Prosta, ale jednocześnie ma to coś, co nie pozwala przejść obok Ciebie obojętnie :) Gratuluję podejścia do tematu, fajnie, że nie podzielasz „dyktatury nowości” :)
Po prostu oniemiałam. Języka mi w gębie zabrakło a paluchy nie wiedzą co na klawiaturze stukać. Po prostu idealnie. Nic dodać, nic ująć. Począwszy od tego prze mega klawego mudur(k)a a skończywszy na chuście (którę lowe, lowe i chcę taką i muszę znaleźć) i torebce. Miazga, szał i kosmos:)
uu dziękuję Ci bardzo:) A te ptasie szaliki widziałam niedawno w outlecie Vero Mody w Factory w Modlniczce, może tam jeszcze są:)
Twój blog odwiedzam od bardzo dawna, ale jeszcze nigdy nie miałam odwagi go skomentować… Jednak nadszedł ten dzień, w którym w końcu muszę wyznać, że uwielbiam Twój styl!
Tobie w takim stroju jest świetnie, do tego fajna torebka i sandały ;>
właśnie ostatnio zastanawiałam się dlaczego blogerki nie sięgają ostatnio po militarną zieleń? bardzo udana stylizacja, mocna, ale z delikatnym akcentem. i super sandałki, które otworzyły mi właśnie oczy, że mam podobne w brązie i zawsze jakoś marudziłam na to wycięcie odgradzające podeszwę i obcas. to wcale źle nie wygląda! są genialne!
blogerki nie sięgają po militarną zieleń zapewne dlatego, że ostatnio ciężko jest znaleźć fajny ciuch w takim kolorze;) sama uwielbiam podobne odcienie, ale rzadko udaje mi się coś wybrać – i w sieciówkach, i w lumpeksach:)
Sama niedawno przeszłam takie ubraniowe „oczyszczene”. Pozbyłam się bublowatych ciuchów z Bereshki, które po pierwszym praniu nawet nie nadawały się do wyprasowania. Zostawiłam za to ubrania, które dostałam w prezencie, które są dobrej jakości i które lubię. Zmniejszyła się objętość mojej garderoby i bardzo się z tego cieszę, bo stała się bardziej przejrzysta i nie muszę przekopywać sterty bluzek, spodni zanim coś wybiorę. Ubrania wylądowały na wieszakach, uprasowane i należycie potraktowane a ja poczułam się w związku z tym lżejsza i bardziej poukładana;-)
Teraz zanim coś kupię zastanowię się pięć razy: czy nie mam czegoś podobnego w szafie, czy jest to warte swojej ceny, ile prań przetrwa, ile razy to włożę. I w końcu mój portfel złapał oddech;-)
Co do dyktatury nowości o której piszesz – już jakiś czas zauważyłam, że większość ubrań z popularnych sieciówek na metkach umieszcza zakaz prania albo pranie tylko chemiczne. Nie wyobrażam sobie biegania z bluzką za 39 zł do pralni więc piorę ją w pralce już na swoją odpowiedzialność. Prawda jest jednak taka, że ubrania dobrej jakości nie tracą na wyglądzie nawet po wielu praniach i w takie warto inwestować.
ta torebka jest niesamowita!!1
Wyglądasz prześlicznie.
Twój blog jest jednym z moich ulubionych, mimo tego, że twój styl bardzo różni się od mojego. Twoje posty są często bardzo ciekawe, co jest rzadkością w modowej blogosferze (nie mówię, że nie ma żadnych sensownych modowych blogów, ale moim zdaniem stanowią one znaczną mniejszość).
jak zwykle zachwycasz, nawet w znoszonym stroju włóczykija :)
Krój kurtki do mnie nie przemawia ale co to by był za włóczykij z dopasowaną kurtką ;)
fantastyczna torba;) Nie wspominając juz o calej stylizacji;)
Super! z jednej strony trochę luzacko z drugiej ma coś w sobie eleganckiego. Już mnie dawno Twoja stylizacja tak nie zachwyciła!
Bardzo fajna notka.
świetny look!
torebka piękna!
<3
FASHION PHILOSOPHY
http://www.fashionphilosophy.net
Okropnie! :) Szczególnie w połączeniu z tymi butami ;/ Ale i tak jesteś fajna Joanno
O to to to. : D Takie ślady użytkowania dodają niektórym rzeczom uroku, nie wszystko musi być nowiutkie i błyszczące, ale istnieje też granica między starym, a zniszczonym. Pięknie dołączyłaś resztę do tego mundurku!!! : ) Lubię takie rzeczy z przeszłością, bo gdy czasami znajdę zdjęcie na którym moja mama, babcia, tata (!) mają na sobie coś co ja mam teraz w szafie, to uśmiecham się sama do siebie. : >
„Tego lata jedną z moich największych inspiracji jest Włóczykij w każdej możliwej postaci”
hej, przecież ty nie tylko tego lata inspirujesz się włóczykijem, mam wrażenie, że robisz to od daaawna! :)
pozdrawiam
Dokładnie się z Tobą zgadzam! Nudzą mnie blogi z ciuchami tylko z sieciówek, bez sh, bez vintage. Świetnie to wszystko ujęłaś :) Pozdrawiam!
Nawet mundur harcerski może się przydać. Joasiu, wyglądasz fenomenalnie!
Oby jak najwięcej takich perełek ze starej szafy, bo naprawdę Ci w nich twarzowo. I dobrze widzieć takie stylizacje.
No to nie jestem jedyna! Miesiąc temu wygrzebałam z dna szafy narzeczonego stare mundurki harcerskie, przygarnęłam wszystko. Takich militarnych spodenek nie potrafiłam nigdzie znaleźć, mają swój niepowtarzalny charakter i naprawdę fajnie się prezentują. Oprócz tego mogę nosić coś, co dla mojej drugiej połowy jest kawałkiem jego świata i dzieciństwa, patrzy na mnie, na te ciuchy i przypomina sobie te wszystkie drzewa i przygody na Mazurach :) Świetna sprawa :)
Najpiękniejsze skarby zawsze znajdują się na dnie szafy, sprawdziłam już na kilku szafach i zawsze się sprawdza :)
Anna (pierwszy raz komentująca, a czytająca od prawie 3 lat)
piękne znalezisko. chyba od zawsze lubię kolor khaki mimo zmieniających się trendów w pastelach, neonach itd…
poza tym jest to rzecz z historią. ze swoją duszą w kieszeniach:)
i dlatego lubię tak zaglądać do Ciebie:)
pozdrawiam
persona non grata
W końcu, posiadając swoją stronę i nie będąc anonimową, mogę komentować Twojego bloga! :D Teraz co powiem, to moje.
Uwielbiam czytać Twoje posty, oglądać masę dobrze wykonanych fotografii i przede wszystkim inspirować się Tobą. To całkiem śmieszne, że w zaledwie tym jednym wpisie znalazłam tyle znajomych mi elementów. Sama noszę na co dzień swój zuchowy pasek, a jeśli chodzi o włóczykija… to właśnie miałam robić zdjęcia o takiej tematyce. :)
Pozdrawiam serdecznie i melduję gotowość to udzielania się! :)
Dla mnie jesteś kwintesencją kobiecości :) Zwłaszcza z tym podejściem ubraniowym. Po prostu masz w sobie to „coś”, chociaż nie wiem, czy ucieszy Cię ten komentarz od kobiety ;)
Pozdrawiam,
Agnieszka
Ale buty to masz swietne :D
od początku kiedy pokazałaś tą torebkę – ciągle co ją zobaczę to mega zazdroszczę! : ) jest po prostu BA JE CZNA
Jak to jest możliwe, że taka męska stylizacja, a wykrzesałaś z niej tyle kobiecości. Przepięknie
no i to jest vintage! :D
Wyglądasz rewelacyjnie, szalenie mi się podoba całość:)
bardzo ciekawa stylizacja, super!
<3 buty i torba po prostu zniewalają! jestem absolutnie zachwycona tym strojem!
Za każdym razem zachwycam się tą torebką! Jest cudowna!! :)
Bombowy set! Nic w nim bym nie zmieniła… Dosłownie nic! Marzą mi się takie spodenki. Zapoluję :)
Zapraszam też do mnie – EURO-NARODOWY akcent ;)
bebe
Mundurek w tej stylizacji wygląda super! Styl włóczykija jest mi bliski. Mam myśliwską parkę z lumpa – do conversów i do obcasów ;)
jestem zachwycona Twoją torebeczką :)
pozdrawiam i zapraszam do mnie http://zairamsu.blogspot.com/
Cześć, mam problem, może potrafisz go rozwiązać ;)). Od niedawna jestem spadkobierczynią listonoszki po babci, ale jest jedno 'ale’, mianowicie: ma ona z jednej strony zacieki, nie mam pojęcia po czym. No i nie wiem, jak się ich pozbyć. Czytałam, że masz parę skórzanych toreb, czy miałaś podobny problem? I czy jakoś specjalnie impregnujesz skórę torebek? Albo może znasz jakieś zaklęcie, żeby zacieki zniknęły? ;) Z góry, dziękuje i pozdrawiam gorąco!
Ps. Kurcze, mój tato też był harcerzem, może więc zostały jakieś rzeczy po nim? Muszę go zapytać. Po za tym, gratuluję Tobie pomysłów i indywidualności w tworzeniu!
masz naprawdę dobre pomysły, raczej nie wpadłabym na to, że stary harcerski mundurek może przeżyć swoją drugą młodość w takim guście :) Zaglądam tu od dłuższego czasu i mogę się przyznać,że jesteś moją mentorką, jeśli chodzi o blogowanie ;D Jeśli masz czas nakręcić filmiki, tak jak to swego czasu robiłaś to z chęcią obejrzałabym :) Pozdrawiam.
spoon-style.blogspot.com
love the suit! but i love your bag more!
kiss
s
Zazdroszczę Ci tego, jak dziewczeco potrafisz wyglądać w takiej luźnej stylizacji :)
Cudowna stylizacja…Może i jest to mundurek, ale na Tobie tak świetnie się prezentuje i jeszcze te dodatki w złocie dopełniające całość! Strzał w 10;) Zapraszam do Mnie.
odysejamodowa.blogspot.com
super stylizacja;) świetne zdjęcia!:)
zapraszam do mnie: themalestreet.blogspot.com
Świetne szorty. A całość utrzymana w klimacie a’la safari, który uwielbiam:)
pozdrawiam, throughmystyle-julia.blogspot.com
Joasiu, jesteś po prostu przefantastyczna! Uwielbiam wchodzić na Twojego bloga, za każdym razem jestem ciekawa czym tym razem mnie zaskoczysz.
Ale mam pytanie z innej beczki? Masz może prawo jazdy? a jak tak to za ktorym razem zdałaś? :) bo ja właśnie przechodzę kryzys i mam ochotę się poddać..
Wszystko fajnie, ale to takie trochę pytanie „ni z gruchy, ni z pietruchy”;) To jak podczas wykładu z np. mechaniki wstać i zapytać: „Panie profesorze, a kormorany są pod ochroną”;-) Sympatyczne,ale zbędne.
jasne, zgadzam się ;) byłam po prostu ciekawa.
wow, całość bardzo mi się podoba :)
Bardzo ciekawa stylizacja, ta urocza bluzka łagodzi militarny szyk i poprzez kontrast podkreśla kobiecość :)
Love that handbag!!
x
http://hippiefruitandsalad.blogspot.com
bardzo podoba mi się wszystko razem i każda rzecz z osobna :)
http://jesttogucci.blogspot.com
torebka!!
I love this outfit! Perfect mix of casual and chic!
pięknie wyglądasz:)
chciałabym się dowiedzieć jakim aparatem były robione zdjęcia, bo planuję zakup…
http://www.malinowekwiatymalwy.blogspot.com/
Jakie świetne szorty! Będę częściej tu wchodziła.
http://czizburgerk.blogspot.com/
Kurcze, niby fajna ta stylizacja, bo ciekawie wygląda połączenie koloru i charakteru munduru ze złotymi dodatkami i sandałami……. ale. Skoro byłaś harcerką, a ja też jestem, to nie uważasz, że mundur jest w pewnym sensie zobowiązaniem i symbolem? nie wiem, może zostanie to wyśmiane, ale dla mnie jest to ważny strój, kojarzący się ze specjalnym przeznaczeniem. mimo,że już nie działam to nadal leży idealnie złożony w szafie, bo darze go wielkim szacunkiem i sentymentem. Nie krytykuje, każdy sobie sam ustanawia hierarchię wartości. Tak się tylko zastanawiam..Ciekawa jestem twojego zdania.
Karolina
I think I will look for an scout uniform too !
Wow awesome locations and old school uniform! xoxo
świetna stylówka, jeśli naprawdę sprawdza się w rzeczywistości tak, jak wygląda na zdjęciach, pozazdrościć!