Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Gdzie oddać ubrania, których już nie nosimy i jak się ich pozbyć odpowiedzialnie

Gdzie oddać ubrania - ilustracja artykułu

Bardzo, bardzo, bardzo często pytacie mnie o to, gdzie oddać ubrania, na które z jakiegoś powodu nie ma już miejsca w naszej szafie – może są za małe, może się zniszczyły, a może są w dobrym stanie, ale jakoś do nas nie pasują i wiszą nienoszone. Czasem są to maile pełne oburzenia, że taka a taka fundacja nie chciała przyjąć Waszych ubrań albo „wybrzydzała” i wzięła tylko część.

Dzisiaj chciałabym więc z Wami pogadać o sensownych sposobach pozbywania się ubrań, ale przede wszystkim zaznaczyć też, że nasze tekstylne śmieci to nasza odpowiedzialność i nikt nie ma obowiązku jej na siebie przejmować.


 1. Zastanów się, czy w ogóle musisz się pozbywać danej rzeczy


Jeśli chcemy się pozbyć czegoś, co lubimy i nosimy, ale zwyczajnie już się zniszczyło, warto się zastanowić, czy nie ma możliwości naprawy. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele da się odpicować w ubraniach czy obuwiu, często bardzo niewielkim kosztem. Można oddać do zacerowania dżinsy czy sweter i panie specjalistki zrobią to tak, że nie będzie widać śladu. Albo zanieść sportowe buty do odświeżenia i odebrać nówki sztuki. Moja mama zaniosła kiedyś do krawcowej poplamiony płaszcz – pani Zosia użyła swojej magii i z materiału na podwinięciu płaszcza uszyła nowe mankiety, płaszcz wygląda jak nowy.

A więc zanim pozbędziecie się czegoś ukochanego, zanieście tę rzecz do krawcowej, szewca czy kaletnika i zapytajcie, czy coś potrafią na to poradzić. Możecie się bardzo zdziwić, jak wiele da się zdziałać!


2. Wymień się, oddaj komuś w swoim otoczeniu – pod jednym warunkiem!


Jeśli chcemy pozbyć się jakiejś rzeczy, najłatwiej byłoby znaleźć kogoś w swoim otoczeniu, kto chętnie ją przejmie i będzie jej rzeczywiście używał. Z naciskiem na słowo „chętnie” – nie sztuką jest pozbyć się gorącego kartofla, wciskając go komuś innemu. Chodzi o to, by znaleźć osobę, która będzie z tej rzeczy korzystać, zamiast kupować coś nowego. A nie kogoś, kto przyjmie kłopotliwą darowiznę, bo jest zbyt miękką bułką, żeby odmówić.

Ja mam nieustającą wymiankę ubraniową z moją mamą, czasem przejmuje coś moja przyjaciółka.

To może też być ktoś w trudnej sytuacji finansowej, któremu takie ubranie podreperuje budżet. Ale upewnijmy się zawsze, że ta osoba naprawdę chce naszej pomocy i dogadajmy zakres, zamiast zarzucać kogoś wszystkim jak leci.

Oczywiście można też poszukać chętnej fundacji, ale znalezienie takiej wcale nie jest łatwe. Bardzo często fundacje same są zawalone nadmiarem niepasujących ubrań, a jeśli już czegoś potrzebują, to zwykle są to męskie, ciepłe ubrania. Można jednak próbować w Domach Samotnej Matki, organizacjach wspierających osoby w kryzysie bezdomności i organizacjach pomocowych działających przy kościołach. Ale zawsze najpierw zadzwońmy i zapytajmy, jakich ubrań dokładnie im potrzeba. I nie obrażajmy się na odmowę – nikt nie ma obowiązku przyjmować naszych tekstylnych śmieci i nikomu nie robimy tym łaski.

Jeśli mieszkanie w dużym mieście i zastanawiacie się, gdzie oddać ubrania szybko i sprawnie, to mam dla Was jeszcze jeden pomysł – ubrania przyjmują też sklepy charytatywne w większych miastach, na przykład te Fundacji Sue Ryder. Wystarczy je wygooglować, wpisując w wyszukiwarkę „sklep charytatywny” + nazwę miasta.


3. Sprzedaj!


Jeśli chcemy zrobić coś dobrego, a nie mamy w swoim najbliższym otoczeniu nikogo, kto potrzebowałby naszych ubrań ani chętnej fundacji pod ręką, możemy sprzedać swoje ubrania na garażówce czy w Internecie i uzyskane środki przeznaczyć na wybraną organizację charytatywną.

Tak, jest z tym dużo roboty i tak, nie wszystko da się łatwo sprzedać, dlatego to idealna metoda na nauczenie się rozsądnego kupowania. Jak się człowiek narobi jak głupi przy sprzedaży, to potem dwa razy się zastanowi przed zakupem.


4. Odpowiedzialnie przekaż na zbiórkę


Na pewno kojarzycie kontenery na używaną odzież, nazywane popularnie „kontenerami PCK”. Nie wszystkie z nich należą do PCK. Większość została postawiona przez mniej lub bardziej tajemnicze prywatne firmy, które może i przekazują część zysków na wybraną fundację, ale cały proces jest bardzo mało transparentny i nierzadko nastawiony po prostu na zysk.

Zauważcie, że często kontenery nie są nawet opisane nazwą żadnej fundacji – albo po 5 sekundach googlowania okazuje się, że to fundacja krzak. Często w podobnie pokrętny sposób działają cykliczne zbiórki tekstyliów na osiedlach. Dlatego zanim przekażemy tam ubrania, zawsze warto daną fundację prześwietlić i sprawdzić, czy rzeczywiście komuś pomaga i czy jest transparentna. Krzaki można łatwo rozpoznać po koszmarnych, ogólnikowych stronach internetowych czy nieprofesjonalnych adresach mailowych.

Prawdziwe kontenery PCK można zlokalizować na mapce na stronie PCK.  – wystarczy kliknąć w swoje województwo na mapce. Warto właśnie tam wrzucać zużyte ubrania, mamy wtedy pewność, że pieniądze ze sprzedaży naprawdę pójdą na dobry cel.

No właśnie – ze sprzedaży. Wbrew powszechnej opinii ubrania z kontenerów czy zbiórek nie trafiają bezpośrednio do potrzebujących, ale są sprzedawane, a dopiero pozyskane środki przeznaczane na cele charytatywne – jeśli oczywiście wybraliśmy kontener prawdziwej fundacji. I nie ma w tym niczego złego – fundacje najczęściej potrzebują nie starych ubrań, a pieniędzy na działanie, środki higieny czy przybory szkolne. No i warto też pamiętać, że noszenie starych ubrań dla nas może być modne i hipsterskie, ale dla osób potrzebujących bywa uwłaczające. A dużo łatwiej jest wyjść z kryzysu, kiedy człowiek dobrze się ze sobą czuje i wierzy we własne siły.

Alternatywą dla kontenerów PCK są Ubrania do oddania, czyli portal, który wyśle do nas darmowego kuriera po odbiór ubrań, a część pieniędzy ze sprzedaży przekaże na wskazaną przez nas fundację.

Jeśli mieszkacie w Krakowie, to tam taką usługę świadczy po prostu MPO – wystarczy zadzwonić. Program nazywa się Sto procent korzyści i jest świetną miejską inicjatywą!


5. Gdzie oddać ubrania, które są już zniszczone?


A co, jeśli ubrania są już zniszczone i nie nadają się do noszenia? Ja t-shirty przerabiam na szmatki, świetnie nadają się do wycierania luster i szyb. Ciepłe rzeczy, ręczniki czy pościel można zawieźć do schroniska dla zwierząt – co jakiś czas ogłaszają zbiórki, zwłaszcza przed zimą. A jeśli kończą nam się pomysły, możemy wrzucić taką rzecz do pojemnika PCK – zostanie przerobiona na czyściwo, które służy m.in. do czyszczenia maszyn.

Pamiętajcie też, że jeśli coś zniszczy się Wam przed upływem 2 lat od zakupu, macie prawo do reklamacji – i warto z tego prawa korzystać!


Gdzie oddać ubrania – wersja gadana, czyli video


Powyżej możecie obejrzeć wersję video. Pamiętajcie też, żeby subskrybować mój kanał, bo większość filmów nie pojawia się na blogu.

No i koniecznie dajcie znać, jakie są Wasze sposoby na pozbywanie się ubrań. Jeśli uważacie, że ten artykuł może się komuś przydać, śmiało go podsyłajcie i udostępniajcie, bardzo mi to pomoże. Dzięki!

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

50 thoughts on “Gdzie oddać ubrania, których już nie nosimy i jak się ich pozbyć odpowiedzialnie”

  1. A propos oddawania innym. W moim otoczeniu popularne są imprezy wymiankowe. Swapy są super – każdy przynosi ubrania (inne rzeczy też) robimy stos i potem grzebiemy. Spora część mojej szafy pochodzi z wymianek. I nie ma ryzyka gorących kartofli, bo każdy sam wybiera, co chce wziąć.

    1. w moim też i jestem zachwycona – wczoraj napisała do mnie koleżanka przesyłając fotkę w bluzce i pytając „hej, to była Twoja nie? bardzo ją kocham”. Tak, to była moja, W OGÓLE mi jej nie brakuje i jaram się, że komuś służy. Tradycyjne swapy (ja Tobie bluzkę, Ty mi spodnie) są nie dla mnie, wielkie stosy to jest to <33 może chodzimy na te same? :)

      1. A możliwe, krąg się rozszerza, ciągle nowe dziewczyny przybywają. Dla mnie super było, że zamiast kupić sobie koszulę do porodu to rodziłam w tunice, która wcześniej należała do mojej koleżanki. Taki kobiecy krąg mocy :)

  2. W niektórych sieciach (kojarzę KappAhl, ale może też w innych) można przynieść swoje tekstylia i w zamian dostać rabat na zakupy (25 zł czy coś takiego). Nie próbowałam jeszcze, ale brzmi ciekawie.

    1. Ostatnio w H&M byly pojemniki na odziez uzywana. Wedlug informacji na stronie, wszystkie rzeczy beda odpowiednio posegregowane i przeznaczone w zaleznosci od ich stanu. Mozna za to dostac kupon na 5 pln rabatu.

  3. Bardzo dziękuję Ci za te słowa, że fundacja nie ma obowiązku brać odpowiedzialności za nasze tekstylne śmieci. To mega ważne, a wciąż na forach czy w komentarzach na grupach na fb czytam pełne zdziwienia czy oburzenia słowa, że dom dziecka czy dom samotnej matki nie przyjął wora używanych rzeczy, „a przecież to dobry uczynek, a ludzie są potrzebujący”. Tu wychodzi z człowieka patrzenie na czubek własnego nosa… Bo jak łatwo się domyślić po lawinie pytań, gdzie oddać ubrania, takich osób jest sporo = używanych ubrań jest sporo. Dwa – mamy tendencję do sentymentalnego patrzenia na swoje niektóre ciuchy i wydaje nam się, że mają większą wartość, niż w rzeczywistości. Nam się może coś wydawać cenne, bo kiedyś było drogie i wkurzamy się, że „potrzebujący nie docenia”, gdy tymczasem taka rzecz lata świetności ma dawno za sobą.

    Pomagałam kiedyś w domu dziecka i pytałam wychowawczynie, jak się ma kwestia używanych ubrań. To jest bardzo silne uczucie wśród zwłaszcza młodych dziewczyn w trudnej sytuacji: wolą mieć coś tandetnego, ale nowego, bo używane i z darów to wiadomo, jak się w Polsce kojarzy. Do dziś można często usłyszeć obraźliwe „z darów dla powodzian masz te spodnie?”. Więc ja się zupełnie nie dziwię, że osoba, którą dotknęła bieda lub trudna sytuacja życiowa, chociaż ciuchy chce mieć swoje. Z perspektywy wygodnej kanapy podczas zakupów online bardzo trudno to dostrzec. Pomijając, że oburzanie się, że ktoś nie chce naszych ubrań, jest bardzo wyższościowe.

    1. Bardzo ładnie opisałaś ten problem, zgadzam się w stu procentach! Asia, Twój tekst i spojrzenie na problem – jak zwykle kompleksowe i mądre. Chylę czoła!

  4. Cześć,
    PCK nie przerabia na czyściwo zużytych ubrań. Muszą je wyrzucić. Kontaktowałam się kiedyś z nimi i to dwa razy potwierdzali.
    To smutne, ale z Twoje wpisy nie wynika co zrobić ze zużytymi ubraniami, jeśli nie nadają się do noszenia :( szkoda, że nie ma globalnej fundacji, która zbiera stare ubrania na czyściwo :(
    Pozdrawiam
    Kasia

    1. Jest. Jesli wrzucisz do kontenera np. Wtórpolu to tam ubrania sa segregowane na te nadajace sie do sprzedazy (jesli jest to kontener wtorpolu przy wspolpracy z pck to czesc zysku wedruje do pck) I na te nadajace sie do recyklingu (czysciwo) bub te ktore nadaja sie tylko do odzysku cieplnego-spalarni.
      Niektore kontenery maja szyld ubrania do recyklingu.

    2. Do tego, co napisała kaptys dodam, że te pojemniki mogą być oznaczone jako Ecotextil—jeśli wkleję tu link, to raczej nie zadziała, ale tak się nazywa ta fundacja i współpracuje z PCK :)

      1. Gdzie można znaleźć mapkę z aktualnym rozmieszczeniem kontenerów którejś z tych firm/organizacji? Szukałam na ich stronach, ale nie znalazłam (poza PCK, ale mają daleko ode mnie więc może inne pojemniki byłyby bliżej).

    3. Dla mnie to proste. Np z podartych leginsów robię sznurek. Z mieszanki bawełny, watowanych kurtek i polarów zrobiłam wypełnienie do dwóch nowych poduch, z innych ubrań pociętych na pasy dywanik do łazienki. Nic się nie zmarnuje.

  5. Nie wiem czy się to pojawiło, ale w Krakowie jest świetna opcja oddawania tekstyliów: http://100procentkorzysci.pl/o-programie. Sama korzystałam – wystarczy zadzwonić, umówić się na konkretną godzinę odbioru i zabierają dosłownie sprzed drzwi :) Założenie jest takie, że „co się nadaje” trafia do PCK, a bardzo zniszczone rzeczy MPO przetwarza.

  6. Oj, to fakt, o niebo łatwiej cos kupic niz potem sprzedać, nawet swietnej jakości:) nie mówie jak długo mi juz rzeczy wisza na vinted czy olx…zdecydowanie to studzi zapał konsumpcyjny;) schodzą tylko nowe lub prawe nowe firmówki jak dam śmieszną cenę. Szkoda, że akurat sklepów charytatywnych u mnie nie ma.

  7. Asia, super, że napisałaś ten post! My z mężem oddaliśmy jego rzeczy do noclegowni dla bezdomnych (korzysta z nich więcej mężczyzn), duża część moich starych i nienadających się do niczego ciuchów poszła do h&m, w ubiegłym tygodniu uczestniczyłam w pojedynczej akcji #ciuchwruch, rok temu na Slow Fashion Weekend odkryłam Atelier Second Life, któremu część swoich ubrań sprzedałam (teraz biorą wybrane w komis) + wymiana z koleżankami i siostrami i budowa szafy kapsułowej. Aż strzygę uszami na to, że niebawem praktycznie nie będę miała czego wyrzucać :) PS Zapomniałam o jednym – wiele lat mieszkałam w różnych miejscach, co minimalizowało moja zakupy (co kupię, muszę dźwigać) i to myślę jest punkt pierwszy w mojej odpowiedzi na pytanie w tytule: po pierwsze, staraj się nie kupować.

  8. Mi osobiście fundacje-krzak nie przeszkadzają – jeżeli ktoś chce sprzedawać w lumpeksie lub sprzedawać na czyściwo moje stare ubrania i robic z tego biznes, to dobrze, inaczej ubrania i tak by trafiły do śmieci, zwłaszcza jak się mieszka daleko od miasta. A tak to obie strony są zadowolone- jedno przedsiębiorstwo ma za darmo towar a ja nie mam starych ciuchów.

    1. Właśnie miałam pisać, że trochę nie rozumiem tego „to wcale nie idzie na biedne dzieci, tylko do złej firmy, która zarabia naszym kosztem”! Ty oddajesz coś, co Ci niepotrzebne, komuś, kto może to jeszcze wykorzystać, win-win.

      1. Myślę, że bardziej chodzi o to, żeby być po prostu tego świadomym. Jeśli ktoś o tym wie i mu to nie przeszkadza, to jest to jak najbardziej w porządku. Gorzej, kiedy się myśli, że to idzie na te przysłowiowe „biedne dzieci”, a potem się człowiek dowiaduje, że ktoś na tym robi biznes. Można się poczuć oszukanym. No i firmy, które wystawiają te kontenery nie powinny sugerować, że zajmują się pomocą potrzebującym, bo jest to zwyczajnie nieuczciwe.

  9. Ja zawsze zaczynam od zastanowienia się, czy nie mogę jakos naprawić albo przerobic rzeczy. Natomiast trzeba z tym punktem uważać, żeby nie okazalo się, że rzecz leży na dnie szafy i czeka… od pięciu lat :D

  10. Ja wrzucam do pojemników PCK, tych oznakowanych. Mąż za to lubi rzeczy sprzedawać… no ale kiedy obiecuje, że sprzeda, a ciuchy leżą i leżą – biorę worek do kontenera i tyle.

    Co do strony PCK – są tam nieaktualne dane z adresami rozmieszczenia kontenerów, bynajmniej takową sytuację miałam ostatnio w moim mieście.

  11. A w Poznaniu działa Po-Dzielnia oraz kilka giveboxów :) tyle tylko, że jak wszędzie, i tam przyjmowana jest ograniczona liczba ubrań, butów i innych rzeczy, wypada wcześniej sprawdzić. (Inna sprawa, że ludzie bardzo często wrzucają do giveboxa rzeczy brudne, dziurawe albo stawiają obok całe worki ubrań, tak jakby osoby zajmujące się tym, wolontariacko dodajmy, miały jakiś magazyn na te rzeczy!) Bardzo fajna inicjatywa
    kilku fajnych osób https://m.facebook.com/podzielnia/?locale2=pl_PL Zgadzam się z tym, że sprzedaż ubrań uczy rozsądnego kupowania. Tak jak kiedyś pisałaś, po rzuceniu pytania „za ile?”, okazuje się, że prawie za darmo, a przecież wydaliśmy pieniądze na daną rzecz…

  12. U mnie często są zbiórki odzieży tzn, jest karta że tego i tego dnia będą odbierać, no ok. To przeglądam szafę z mamą, sporo worków nam się uzbierało to pakujemy i wystawiamy przed bramę. Oddałam charakterystyczną bluzę z wyszywanymi moimi inicjałami, był to prezent, ogólnie bluza bardzo fajna, ale delikatnie zafarbowała u dołu to oddałam, niby mało widać ale jednak. Z mamą lubimy chodzić po sklepach z używaną odzieżą, nie z powodu braku pieniędzy a dlatego że można na prawdę oryginalne rzeczy trafić i nie chodzi mi o marki tylko samą stylizacje danej rzeczy, która jest unikatowa. I pewnego razu chodzimy po takim sklepie i oczom nie dowierzamy, moja bluza, z moimi inicjałami i lekko zafarbowanym dołem, no szok. Nie wiem czy to normalne że rzeczy ze zbiórek trafiają do sklepów, ale trochę mnie to zdziwiło.

    1. No i dlatego warto mieć świadomość, źe większość tych zbiórek „worowych” idzie tak naprawdę na sprzedaż, a potem -miejmy nadzieję- jakaś część zysku przekazywana jest potrzebującym. Mnie to osobiście nie przeszkadza – ktoś zdejmuje mi z głowy problem niepotrzebnych ubrań, zabierając mi je spod domu, więc niech sobie i na nich zarobi. Skoro sama nie zadałam sobie trudu, by dotrzeć z nimi do potrzebujących, to nie mam pretensji. A jeśli te szemrane fundacje przekażą choćby złotówkę od każdego wora potrzebującym, to już jest coś dobrego. Od wyrzucenia przeze mnie ciuchów na śmietnik potrzebującym się nie polepszy.

  13. A ja polecam Magazyn Dobra w Poznaniu. To sklep charytatywny. Pracują tam wolontariusze, a pieniądze przekazywane są na różne fundacje z Poznania i okolic. Nie przyjmują ubrań, ale dodatki już tak. Np. torebki, apaszki, biżuterię. Mają swoją stronę na FB. A wyżej polecana Podzielenia przyjmuje też i ubrania. W Poznaniu działa też Zupa na Głównym. Pomagają bezdomnym. Oddawałam tam kołdry, śpiwór, poszewki, materac ubrania męskie oraz trochę jedzenia. Tez można znaleźć ich na FB.

  14. Ja zawsze oddaję na jakieś akcje charytatywne, tak ze 2 razy do roku. Zbiera mi sie zawsze tego trochę, odkładam w jednym kuferku a potem hurtem oddaję :)

  15. Ja również tak kiedyś myślałam – nie sprzedam, ale oddam komuś, kto wyraźnie powie, że podoba mu się dana rzecz i będzie jej z radością używał.
    Niestety, do czasu, gdy koleżanka przyjęła podarunek, a potem sprzedała go na allegro.
    Rzecz pochodziła z bardzo wysokiej półki cenowej, a mnie do dziś jest przykro nie z powodu straty pieniędzy, ale zaufania.
    Tak więc rozczarowują nie tylko anonimowe firmy, ale ludzie z bliższego otoczenia.

  16. Sama kiedyś kupowalam bardzo dużo ubrań, wiecznie nie miałam się również w co ubrać. Obecnie staram się zwracac uwagę na to jakie ubrania kupuję. Nie jest ważne tylko czy dany ciuszek mi się spodoba ale to czy będzie pasował do ubrań, jakie są w mojej szafie. Staram się również redukować ilość ciuszków do takich, które do siebie pasują.
    Część ubrań sprzedałam
    Część oddałam biednym
    Część oddałam rodzinie

  17. Dla mnie twoje przemyślenia są oczywistym wyborem, ale zdaje sobie sprawę z tego, że ktoś może nie mieć pojęcia o odpowiedzialnym „wyrzucaniu” ubrań tak, jak ja o elektronach na orbitalu p :D

  18. Ja wysyłam do sklepu charytatywnego, zyski ze sprzedaży idą na kocią fundację, podobnie postępuje z książkami(nie zamierzam zatrzymywać każdej, którą mam). A część rzeczy(które bardzo mi się podobają tylko stały się za duże, bez sensu oddawać żeby były sprzedane za grosze i w miejsce kupowac prawie identyczne) zamierzam spróbować zwęzić u krawcowej

  19. Ja oddaję nienoszone już ubrania do Caritasu, które organizuje co pewien czas transport pod blokiem. Mamy również kilka kontenerów na ubrania, do których można wrzucać przez całą dobę. Wiem, że Caritas daje potrzebującym, albo je sprzedaje w sklepach z odzieżą używaną.

  20. Kiedyś nalazłam takie propozycje na rzeczy do oddania które są mocniej zużyte, słowa klucz do wujka GG „Recykling odzieży”

    https://www.pomaganieprzezubranie.pl/o-akcji
    https://wiewiorka.pl
    https://kobietamag.pl/recykling-odziezy-przeczytaj-gdzie-wymienisz-stare-ubrania-na-kupony-znizkowe/

    Nie korzystałam z tych miejsc jeszcze, ale przy najbliższym przeglądaniu szafy mam w planach je wykorzystać.

    Inny pomysł na ubrania w dobrym stanie to znalezienie u siebie w mieście second hand’a z komisem ubrań. U mnie w mieście jest takie miejsce, zostawiasz max 5 rzeczy na miesiąc, ustalasz cenę z właścicielem, i jak się sprzedadzą to dostajesz 50% ceny – rzeczy mają być wyprane i wyprasowane. Bajeczna sprawa bo ubrania można kupić w bardzo dobrym stanie za 20,30, 40zł….. oraz nie mam oporów sprzedać prawie nowy nietrafiony zakup.
    „nie kupuj, adoptuj”

  21. Ja stare, niepotrzebne ubrania przerabiam. Ostatnio przerobiłam sukienkę na koszulę a za duze spodnie zmniejszyłam. Nie trzeba wyrzucać ani oddawać ubrań. Wystarczy maszyna do szycia, trochę dodatków i można wyczarować coś co ponosimy jeszcze przez długi czas.

  22. Dziękuję za insprujacy wpis, takie pomysły mi jeszcze przyszły do głowy:
    1. Wymianki – spotkania z koleżankami/przyjaciółkami
    2. Swap party – organizowane w wielu miastach
    3. Oddam za darmo na OLX
    4. Oddać ciuchy do siecówek w zamian za rabat na zakupy
    ——————————
    http://www.zegarkiimoda.pl

  23. Wreszcie ktoś to mówi głośno. To naprawdę przygnębiające, a nawet budzące złość jak wiele ubrań jest po prostu wyrzucanych, mimo że mogłyby jeszcze komuś posłużyć.

  24. Ja na pewno nie jestem za Caritas, bo wiem jak najlepsze biorą dla siebie „przeorki”. Wiem to z pierwszej ręki od kuzynki mojej babci, która jest zakonnicą. Lepiej oddać ubrania i inne do Domu Samotnej Matki lub domu dziecka, albo ubranie do oddania.

  25. Pani Joanno – bardzo potrzebna informacja. Dzięki pani dowiedziałam się, że oddając ubrania, można komuś pomóc.
    Dziękuję Marianna

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *