Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Kanken – czy warto? O co chodzi z tymi plecakami?

Bardzo często pytacie mnie o marki, które polecam. Z ogromną przyjemnością bym to zrobiła, mnie samej też by to bardzo ułatwiło życie, gdybym mogła po prostu wyciągnąć z kieszeni listę firm, które bez pudła gwarantują nam świetną jakość. Niestety, to tak nie działa. Nie znam ani jednej marki, w której mogłabym każdy jeden produkt polecić w 100%. Zdarzają się gorsze i lepsze linie, czasem nawet w obrębie tego samego modelu zdarzają się świetne egzemplarze i buble. Dlatego zresztą warto znać swoje prawa i reklamować w takich przypadkach ile wlezie.

Nawet jeśli znajdę jakiś wspaniały produkt, to najczęściej po kilku tygodniach znika ze sklepów, i choćbym chciała, to nie mogę do niego wrócić. Dlatego jeśli trafiam na coś dobrego, na przykład zwykłą bluzkę z długim rękawem i dekoltem V, i po kilku praniach okazuje się, że jest okej, to często dokupuję drugi egzemplarz na zapas.

Ale jest wyjątek – marki, które skupiają się wokół kilku flagowych modeli i nie zmieniają ich z sezonu na sezon. Tu też nie ma uniwersalnych odpowiedzi – Crocsy się u niektórych sprawdzają, innym zdzierają stopy do krwi, tak samo Birkenstocki czy Conversy. Ale w takiej sytuacji jest już zdecydowanie łatwiej – mogę Wam chociaż opowiedzieć, jak coś sprawdziło się u mnie i odesłać Was do produktu, który wciąż jest dostępny. Albo sama kupić go ponownie po kilku, czy, w opcji idealnej, kilkunastu latach.

No i dzisiaj właśnie chciałam Wam opowiedzieć o takim przypadku – o plecaku, który opanował pół Warszawy i budzi niesamowite emocje, czyli modelu Kanken marki Fjallraven. Mam go już parę lat, noszę go prawie codziennie i uznałam, że to dobry moment, na podzielenie się wnioskami. Pomyślałam, że najłatwiej będzie to zrobić w formie filmu. Zobaczcie:

Ale jeśli nie macie ochoty oglądać (choć muszę dodać, że w epizodycznej roli występuje Chrupek!), to krótkie podsumowanie wad i zalet tego plecaka.


Kanken – czy warto?


Kanken to plecak outdoorowej szwedzkiej marki Fjallraven, która stworzyła go w latach 70. Mój egzemplarz to klasyczny model w kolorze Navy, ale jest wiele innych wersji – Kankeny z większą kieszenią na laptopa (choć mój ponad 12-calowy się mieści bez problemu i do klasycznej wersji), Kankeny dla dzieci czy ekologiczna linia Re Konken, stworzona z materiałów odzyskanych z plastikowych butelek.

Jak to się stało, że plecaki stworzone dla szwedzkich dzieci lata temu nagle przeżywają renesans? Moja opinia jest taka, że marka wchodząc kilka lat temu na rynek USA idealnie wstrzeliła się w trend na brodatych hipsterów, popijających nad ogniskiem wyszukaną kawę z emaliowanych kubków. A ponieważ plecak jest naprawdę dobrze pomyślany, to chwyciło – i to nie tylko na chwilę.

Kankeny nie są tanie – podstawowy model kosztuje około 370 złotych. Dla mnie ta cena jest okej, bo bardzo mi się podoba jego wygląd i uniwersalność, mieści wszystko, co potrzebuję ze sobą na co dzień nosić, a marka angażuje się poważnie w pro-ekologiczne inicjatywy i stara się być możliwie przyjazna dla środowiska. Chodzę ze swoim plecakiem prawie codziennie i ciągle wygląda dobrze i trzyma się idealnie. Mogłabym zapłacić za taki produkt i o połowę więcej. Ale to nie znaczy, że ten plecak nie ma wad!


Kanken – plusy i minusy


To plecak dla Was, jeśli:

  • szukacie zgrabnego plecaka do miasta i na krótkie wycieczki
  • zależy Wam na trwałości i przedmiocie, który ładnie się starzeje
  • jesteście w stanie zaakceptować zmianę koloru z wiekiem
  • ma dla Was znaczenie fakt, że wspieracie zrównoważoną, pro-ekologiczną markę i jesteście w stanie zapłacić za to nieco więcej, niż przyzwyczaiły nas sieciówki
  • nie przeszkadza Wam, że wiele osób nosi to samo, co Wy

To nie jest plecak dla Was, jeśli:

  • potrzebujecie wielu kieszeni
  • potrzebujecie profesjonalnego plecaka w góry czy na inne wyprawy
  • wiecie, że Wasz plecak może mocno się ubrudzić i zależy Wam na możliwości wyprania go w pralce

Może się też okazać, że Kanken jest dla Was niewygodny – słyszałam opinie osób, którym plecak wrzyna się w ramiona. Ja nie mam tego problemu i trudno mi powiedzieć, od czego to może zależeć – noszę często laptopa i aparat, które sporo ważą, i wciąż jest okej. Zawsze możecie kupić Kankena online i po prostu przetestować, czy jest Wam wygodnie po załadowaniu codziennych przedmiotów  – zawsze macie 14 dni na zwrot.

https://www.instagram.com/p/BXtJZZ7BvPF/

siłą rzeczy Kanken często gości na moim Instagramie – tu na wakacjach w Grecji dwa lata temu

Dajcie znać, jak podobał Wam się film i co sądzicie o Kankenach. Mam wrażenie, że to plecak, który wywołuje straszne kontrowersje i ma tak samo wiele zwolenników, jak i osób, które uważają że jest „przereklamowany”. No i koniecznie subskrybujcie mój kanał na Youtube, bo filmów będzie więcej, a nie wszystkie będę linkować na blogu. Do zobaczenia!

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

50 thoughts on “Kanken – czy warto? O co chodzi z tymi plecakami?”

  1. kankeny są prześliczne, ale ja w wersji budżetowej używam plecaka z ikei. design jest super, a szwedzka jakość w obu przypadkach – i kankena i ikei jest niesamowita

  2. Plecaki to życie! Sama w zeszłym roku zdecydowałam się na zakup tego produktu, ale marki Mi-Pac, którą przypadkowo znalazłam na Answear. Jestem mega zaskoczona jakością, bo pamiętam, że w promocji kosztował jakieś 130 zł, a jest z ekoskóry!

    Świetnie, że wyjaśniłaś skąd wzięła się cena plecaków Kanken, bo nie ukrywam, że gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy byłam mocno zaskoczona. :)

  3. Cześć,
    Ojej, zupełnie nie rozumiem tego fenomenu. Dla mnie ten plecak jest średnio ładny i ciężko go dopasować do czegokolwiek innego, niż sportowych stylizacji. Do pracy go nie dam rady zabrać jako pokrowiec na laptop, bo średnio pasuje do koszuli. :/
    Pozdrawiam,
    Kasia

    1. a ja się nie zgodzę! noszę na sportowo, na elegancko, jakkolwiek się da :D według mnie jest bardzo uniwersalny i kocham go z całego serduszka! był już ze mną w Chorwacji, Anglii, Hiszpanii, Danii, Szwecji i wielu miejscach w Polsce, a przed nim jeszcze Cypr i Malta (w najbliższym czasie, co jeszcze ze mną zdobędzie?); przeżył także Open’era 2018 oraz inne festiwale (głównie podczas wolontariatów) i codzienne chodzenie do szkoły/na uczelnię ? zabieram wszędzie i bardzo sobie cenię, kolor też może dużo daje co do dopasowania do stylówki (a także gust), ja mam kolor plum i mogę nosić do wszystkiego, uwielbiam żywe kolory ♥️ wytrzymały, stylowy, wygodny, odblaskowy (lisek!) i wiele więcej ?

  4. W zeszłym roku poszukiwałam dla siebie plecaka i rozważałam kankena, ale nie byłam pewna czy naprawdę mi się podoba czy po prostu napatrzyłam się na niego na mieście. Ostatecznie wybrałam Doughnut Macaroon – wyglądem jest podobny, ma osobną przegródkę na laptopa wewnątrz i porównując oba plecaki na żywo w sklepie wyszło na to, że macaroon jest dużo lepiej wykończony i ma sporo małych kieszonek w tej dużej komorze ;)

    1. Turboskrzat

      Dzięki Twojemu komentarzowi zdecydowałam się na Macaroon i nie żałuję. Kankena mierzyłam kilka razy i średnio mi wygodnie z nim na plecach. Macaroon właśnie przeszedł tygodniowy chrzest w wyprawie po Portugalii i jestem zachwycona. Super wykonany, dużo kieszonek, wygodny :)

  5. Mam pytanie czy ty tego kankena pierzesz ręcznie w rękach czy jednak do pralki i nic się z nim nie dzieje ? Jak w pralce to w ilu stopniach? A jak w rękach to czym to myjesz?

    1. Ja najpierw chciałam kupić kankena ale jak zobaczyłam że coraz więcej ludzi go ma, odpuściłam sobie. Jako nastolatka lubiłam nosić to co masy noszą, teraz nie cierpię tego. Jak widzę kogoś z kankenem, nie czuję niczego innego niż tylko współczucie, nie wiem dlaczego tak mam. Artykuł jak zawsze super, chociaż wiem skąd te kosmiczne ceny.

      1. Te ceny nie są kosmiczne, są adekwatne. Sieciówki przyzwyczaiły nas do tego, że wszystko droższe niż 100zł to już przepłacanie, a tak nie jest. Tzn w świecie sieciówkowym te ubrania faktycznie nie są wiele warte, ale plecak na lata, uniwersalny i klasyczny, z dobrej tkaniny, za 370zł – to uczciwa cena.

      2. Czujesz współczucie bo wydaje Ci się, że jesteś lepsza niż „masy” :) Nie każdy przywiązuje tak dużo uwagi i energii do tego, by usilnie być innym. Ten plecak jest wygodny, klasyczny, pakowny, stosunkowo wytrzymały i łatwo dostępny – jeśli kogoś na niego stać, to go kupi i nie będzie tak przeżywał jak Ty ;)

      3. zależy gdzie, byłam niedawno w Szwecji i ku mojemu zaskoczeniu, nikła ilość osób miała kankeny; w Polsce także jakoś rzadko spotykam, wciąż mam naście lat i nie przeszkadza mi, gdy mam coś, co ma ktoś inny, to są sieciówki, uwielbiam mieć oryginalne ubrania (lumpy to życie!) jednak nie da się chyba uniknąć tego we wszystkim, kupiłam kankena, gdy było już lekko po hajpie na niego, na początku też byłam sceptyczna, a odkąd mam – nie zamieniłabym na żaden inny :) ale to podejście indywidualne każdego z nas, mi się niedobrze robi, gdy widzę ck, guessa i inne „bogate” przehajpowane marki, nie od dziś, nie od wczoraj, a od lat już, nie mój styl i nie wyobrażam wydawać sobie tyle pieniędzy za jedną koszulkę, kankena natomiast kupiłabym jeszcze jednego, bo używam codziennie od 2-3 lat!

  6. Jestem ogromną fanką Kankena! Mam swój egzemplarz już od 6 lat i jestem zachwycona tym jak pięknie się starzeje – dokładnie tak jak wspominałaś w filmie, jak „plecak, który przeżył wiele przygód” :) Mam zielony egzemplarz, więc od 6 lat wyglądam jak Włóczykij, pasuje do wszystkiego (chociaż umówmy się nie jestem typem, który też bardzo zwraca na dopasowanie uwagę ;). Faktycznym minusem może być bleknięcie koloru, mam też subiektywną obserwację patrząc po znajomych, że jaśniejsze Kankeny bardziej się też ścierają (albo bardziej widać, bo są po prostu jasne). Info dla wszystkich, którzy tak jak ja nieopatrznie wyprali swojego Kankena w pralce – dobrą robotę na kolor i wodoodporność robi wosk kankenowy (drogi, ale baaardzo wydajny).

  7. Mam nadzieję, że nie zabrzmię jak gramatyczny upierdliwiec, ale piszę zupełnie bez złośliwości, a pomyślałam, że może Cię to zainteresować ze względu na to, że piszesz—sama musiałam sprawdzić to słowo z ciekawości, bo wydawało mi się, że się pisze inaczej :) Powinno być, że plecak „wrzyna” się w ramiona zamiast „wżyna”—pierwsze jest od „werżnąć” (kiedy coś wąskiego lub ostrego zagłębia się w coś tworząc ślad lub przecięcie), a drugie od „wżąć” (zagłębiać się w coś żnąc, czyli kosząc). Pozdrawiam! :)

  8. Ja również mam nadzieję, że nie wyjdę na upierdliwca, po cichu liczyłam na to, że ktoś inny to napisze ? W tekście pojawiają się liczne literówki, głównie w nazwach Birkenstock i Fjallraven. Podobnie jak Ania piszę to bez złośliwości, Twojego bloga czytam już od wielu lat i bardzo go sobie cenię. Sama Kankena jeszcze nie mam, najpierw chcę zużyć mój obecny miniplecak z Xiaomi. Pozdrawiam ?

  9. Co bez wątpienia dokłada się do popularności, to to, że ma wymiary idealne dla bagażu podręcznego nawet najbardziej restrykcyjnych linii lotniczych :P

  10. Ja tylko napiszę, że szał na Kankeny już trochę trwa, ale fakt – ostatnio się jakby nasila :) i mnie to zupełnie nie dziwi. Sama mam swój trzy lata już! A zanim go kupiłam, to dwa lata się zastanawiałam. Moja wersja kosztowała ponad 500zł (ze skórzanymi rączkami). No nie są to małe pieniądze, ale odłożyłam i stwierdziłam, że nie ma co kupować zamienników. Mam Herschela (w międzyczasie dostałam w prezencie) oraz stary plecak Jacka Wolfskina i choć każdy lubię, tak jedynie Kankena kupiłabym ponownie. Hershel nie jest tak dobrze wyprofilowany, a Wolfskin, mimo tej samej pojemności co Kanken, nie jest w stanie zmieścić mi laptopa, aparatu i ubrań w wygodny sposób. Kanken pięknie się starzeje – ale fakt, trzeba ten efekt lubić, to trochę jak z Conversami. Nowe nie mają zupełnie tego uroku, co takie już ponoszone :)

    1. Typowy hipsterski trend. Pewnie wieksze miałby wzięcie gdyby był jeszcze droższy. Taki 'niedostepny’ bardziej wszyscy chcą mieć :D te wąskie ramiączka muszą nieźle się wpijac przy cięższym wypełnieniu.

      1. nosiłam swój na trekkingu w tatrach, z aparatem i kurtką w środku, jeżdżę z nim na każde wakacje, a z czech przywiozłam w nim sześciopak pilsnera. NIE WRZYNA SIĘ :) nie wiem, po co te złośliwości?

  11. Napisz, proszę w jaki sposób nauczyłaś się robić na drutach? Możesz coś polecić? Książki, czasopisma? Od czego zacząć?

  12. Ja nie byłam zupełnie do nich przekonana do momentu, gdy nie potrzebowałam się spakować w mały podręczny na kilkudniowy wypad do Barcelony. Żaden z moich plecaków nie mieścił się w wymiarach albo był zbyt toporny (chociaż na jesień/zimę niezmiennie polecam Rainsa!), więc pożyczyłam od koleżanki Kankena. I po tych kilku dniach wiedziałam, że muszę go mieć – super pakowny, wygodny, poręczny, idealny na wycieczki. Zamówiłam swój ze zniżką za 300 zł, wydaje mi się, że to spoko cena na plecak, który ma mi towarzyszyć przez całe lata.
    Ale sprzedaję protip – jakby wybierał się do Indonezji, to bardzo, ale to bardzo polecam plecaki marki Eiger (szczególnie turystyczne dla niskich osób, bo dla takich są robione!). Mój ma już 6 lat i serio, zjada na śniadanie wszystkie polskie czy europejskie firmówki za grube pieniądze, a kosztował mniej niż 200 zł. Takie codzienne też mają super fajne i w dobrej cenie, ale to mówię, przy okazji, bo w Europie są niestety niedostępne :(

  13. Mam Kankena od lat i bylam z niego bardzo zadowolona do czasu kiedy bezmyslnie wypralam go w pralce. Przeszedl kilkumiesieczna wyprawe po Azji a ze jest w kolorze jasnego rozu to bolesnie to odczul. Po wyciagnieciu z pralki nie dosc, ze stracil fason to pojawily sie na nim takie biale odbarwienia, mimo ze pralam w 30 stopniach. Nadal uwazam, ze to swietny plecak i po prostu nie doczytalam, ze absolutnie nie powinno sie go prac mechanicznie. Moja rada – jesli chcecie go uzywac intensywnie, wybierzcie ciemny kolor i nie powinno byc problemow.

  14. Ja tylko tak krótko chciałam napisać, trochę nie w temacie, że jesteś moją ulubioną blogerką! Jak dla mnie jesteś jedyną osobą, która pozostaje wierna sobie i się nie daje złamać. Jesteś dla mnie Blogerką przez duże „B” w starym dobrym znaczeniu tego słowa i wielkie dzięki za to!

  15. Obejrzeliśmy cały filmik i przeczytaliśmy tekst stwierdzając, że Kanken to taki plecak, który i my chcemy mieć. Widać, że jest porządnie skonstruowany i przetrwa długi długi długi czas użytkowania, jednocześnie nie tracąc na uroku i wyglądzie. Twoja rekomendacja jest bardzo pomocna!

    Pozdrawiamy! ;)

  16. Fajnie by bylo gdybys opowiedziala wiecej skad i dlaczego ten lisek, wydaje mi sie, ze w tym przypadaku jest to ultra wazne :)

  17. Ja się z moim kankenem nie rozstaję. Jestem nim zachwycona. Udało mi się nabyć go z drugiej ręki, co jeszcze bardziej mnie cieszy. Plecak jest pojemny i bardzo wygodny. Upcham do niego wszystko i mam plany zapakować się w niego na tygodniowy wyjazd do Włoch ?

  18. Cześć Asiu, powiem Ci że zaglądam do Ciebie regularnie, ale ostatnie miesiące mija się to z celem… Jest to duży zawód dla mnie, jako czytelnika, że posty na blogu są tak rzadko, po ponad miesięcznych przerwach. Czy mogłabym zapytać czy tak już będzie na stałe, czy jednak planujesz wrócić do innej częstotliwości postów? Pytam bez złośliwości, ale dla mnie wchodzenie na bloga staje się powoli bezcelowe.

  19. Cześć Asiu! Zachęciłaś mnie do zakupu, filmik fajny. Kupiłam plecak u certyfikowanego sprzedawcy. Plecak przyszedł a ja miałam zagwozdkę. Przy adresatce w środku brakowało szwedzkiej flagi, a według youtuberów powinna być. Napisałam więc na Facebooku do polskiego oddziału firmy Fjallraven. I tu chciałabym ich bardzo pochwalić – szybko odpowiedzieli i sprawdzili, że jest ok. Po prostu kilka serii wyprodukowano bez flagi. Także jeśli macie wątpliwości – fotka i zapytanie do firmy?. A plecak super, odcień fioletu.

  20. Tyle widzę tych plecaków na mieście i wciąż nie mogę się nadziwić skąd wziął się fenomen i co jest w nich takiego, że stalły się… modne. A do tego kosztują krocie :O. No ale fakt, jak ktoś szczególnie ceni sobie styl eko, z pewnością to produkt dla niego. I nie powiem – wizualnie bardzo mi się podoba, ale chyba nie chcę zlać się z tłumem :d

  21. Często widzę osoby z tymi plecakami. Sądziłem, że to tylko taka moda ale kiedy dołącza się do tego także działalność na rzecz ochrony środowiska to aż samemu chce się kupić taki plecak. Jest ładny i faktycznie może być bardzo wygodny i praktyczny. :-)

  22. Dziewczyna z kraju Fjordow

    Mam mój żółty kanken juz wiele lat. Odbył ze mną wiele podróży a odkąd zostałam mama słóży mi jako torba na pieluchy i inne szpargały :) Fajnie wyglada przypięty do wozka i poprawia mi samopoczucie.

  23. Bardzo mi się podobają te plecaki, ale nie lubię nosić czegoś, co ma połowa osób na ulicy. Na szczęście kupiłam podobny będąc w Mjanmarze za 30zł – jest większy i również bardzo dobrze wykonany.

  24. Cena odstrasza od zakupu tak drogiego plecaka. Ludzie, szczególnie ci którzy mało noszą rzeczy w plecaku, nie chcą tyle wydawać, z kolei dla rodziców dzieci w wieku szkolnym, zakup plecaka to coś, gdzie można zaoszczędzić, w porównaniu do podręczników itp.

  25. Mam Kankena od roku.
    Plusy:
    * jest pakowny
    * jest bardzo lekki
    * ładny design
    * nieprzekombinowany

    Minusy:
    * brak wewnętrznych kieszeni/przegródek np. na portmonetkę
    * wyciera się o ubranie wierzchnie (chociaż go namoczyłam, jak w instrukcji było zalecane),
    * nieładnie się wyciera kolor np. na kieszeni
    * z boku ma zbyt małe przegródki i nie mieści się butelka z wodą.
    * wrzyna się w ramiona

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.