Co roku, kiedy Andrzej Tucholski organizuje Share Week, czyli akcję polecania ciekawych blogów, myślę sobie “o jaki to jest super pomysł, na pewno wezmę udział!”. A potem orientuję się, że jest już grubo po czasie. Ale nie tym razem, moi drodzy, nie tym razem!
Opisywanie blogów, które lubię, było bardzo przyjemne, więc rozwinęłam listę o kilka dodatkowych kategorii – blogi zagraniczne, kanały na YT i profile na Instagramie.
Przy okazji naszła mnie refleksja, że nudzi mnie wymuskanie. Zdjęcia i teksty często są niby dużo bardziej profesjonalne (czy raczej #instafriendly), niż kiedy publikujący je twórcy zaczynali, ale jednocześnie stają się bardzo podobne do tysięcy innych zdjęć i tekstów. Teksty niby uderzają w emocjonalną strunę – zwłaszcza ostatnio jest na to moda, szczególnie w długich opisach na Instagramie. Ale bardziej przypominają misternie rzeźbioną odpowiedź na pytanie „jakie są pani słabe strony?” na rozmowie rekrutacyjnej, niż rzeczywistą otwartość w komunikacji.