Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

10 rzeczy, które wygrywają u mnie w konkursie na najlepiej wydane pieniądze w 2018 roku

Do końca roku mamy jeszcze trochę czasu, ale listopad zawsze skłania mnie do rozmyślań i podsumowań. I wpadł mi do głowy taki temat: najlepiej wydane pieniądze w 2018 roku. Mieliłam go sobie w głowie przez dłuższy czas i oto moje typy, które jeden po drugim wpadały mi do głowy:

Fizjoterapeuta, ok 140 zł za wizytę – kiedy bolą plecy, albo cokolwiek innego, jakość życia drastycznie spada. Nieważne, jak miły mieliśmy dzień i co udało nam się zrobić. Jedyne, o czym jest się w stanie myśleć, to jak by się tu ułożyć, żeby nie czuć tego tępego bólu. Kiedy zaczęło mi się to przydarzać częściej, wybrałam się do fizjoterapeuty i żałuję, że tak długo z tym zwlekałam. Nie dość, że mi przeszło i wiem, co mam robić, jak wróci, to jeszcze po każdej wizycie czuję się rozluźniona jak przedszkolak. Dowiedziałam się też wielu ciekawych rzeczy o swoim ciele – na przykład dlaczego zawsze tak kiepsko szły mi skłony i nigdy nie mogłam przerzucić nóg za głowę na jodze czy szkolnym wf-ie.

To, co mnie zaskoczyło, to fakt że moje zadania domowe składają się głównie z… oddychania. Nie oddychania tak po prostu, ale na przykład oddychania w kulce albo głębokich wydechów z uniesioną klatką piersiową. I naprawdę można się przy tym zmęczyć!

Chodzę do Marcina Ucińskiego (męża Agaty z Poczuj się lepiej!) w przychodni Orthos na warszawskim Ursynowie i bardzo polecam.

Multisport, ok 150 zł miesięcznie – to karta dla pracowników korporacji, która daje nielimitowane wejścia na różne siłownie, fitnessy i inne obiekty sportowe. Ja jestem osobą towarzyszącą mojego brata i bardzo doceniam, że mam taką możliwość. Z karnetami na siłownię zdarzało mi się wymyślać wymówki typu “w tym miesiącu nie kupuję, bo dużo wyjeżdżam”, z multisportem ten problem znika i efekcie ćwiczę więcej.

Kubek termiczny Duka Vacuum, 70 złRyfka made me buy it! I nie żałuję, bo jest fantastyczny – nie przecieka, długo trzyma ciepło. Najczęściej robię sobie do niego po prostu wrzątek z cytryną i imbirem i zabieram na spotkania czy wyjścia.

Wyjazd do babci, niewiele zł – nawet trudno mi oszacować koszty, bo wyjazd miał miejsce pod koniec mojego remontu, kiedy naprawdę zaczynało być u mnie krucho z finansami i moja mama mnie poratowała i nie chciała ode mnie zwrotu pieniędzy za benzynę za dojazd do babci czy posiłki. Odwiedziłyśmy w dwójkę mieszkającą w Bawarii mamę mojego taty i było wspaniale! W grudniu wybieram się jeszcze raz, tym razem z moim chłopakiem, przywieźć babcię na święta i nacieszyć się wspólnym przeglądaniem zdjęć, targiem świętecznym i zaśnieżonym, mam nadzieję, Garmisch-Partenkirchen.

Karta do wyciągania kleszczy Safecard, 7 zł – kupiłam ją z myślą o psie, a tymczasem już trzy razy użyłam jej w tym roku na sobie. Mieści się w portfelu, więc można ją mieć zawsze przy sobie i pozwala dobrze wyciągnąć kleszcza nawet jeśli nic na ten temat nie wiemy. Bleh, okropieństwo.

Wakacje w Grecji z mamą, 1200 zł – miałyśmy w planie jechać nad Bałtyk, ale w ostatniej chwili zmieniłyśmy zdanie i kupiłyśmy wakacje last minute na Kefalonii, w małym hotelu na uboczu. Mimo że pogodę miałyśmy momentami dość ekstremalną, było ekstra!

https://www.instagram.com/p/BoRkluggadC/

Krzesło biurowe, 600 zł – konkretnie model HATTEFJALL z Ikei. Nie jest turbo wypasionym fotelem za 3000 zł, w którym można ustawić każdy kąt, ale jest zdecydowanie lepszy niż drewniane krzesło, na którym siedziałam wcześniej. Przede wszystkim jednak staram się jak najczęściej zmieniać pozycję. Razem z krzesłem kupiłam sobie klęcznik, czasem wstaję i kładę laptopa na wysokiej komodzie, mówiąc krótko – robię wszystko, by nie spędzać całego dnia w jednej pozycji.

https://www.instagram.com/p/BnBsOUsBsyA/

Kilka bluzek z długim rękawem i kardiganów, ok 600 zł – okazało się, że moja szafa bardzo potrzebowała tego rodzaju bazy. Nagle o wiele więcej elementów zaczęło się ze sobą łączyć. Bluzki kupowałam w Zalando Essentials, kardigan mam z &Other Stories, a drugi z Zary. To pierwsza rzecz, jaką kupiłam w Zarze od lat i nie wiem, co mnie podkusiło, bo od razu zaczął się mechacić. Co do reszty jeszcze nie mam zdania, ale wydają się być okej. W każdym razie, ten punkt fajnie pokazuje, że warto zadbać o te najnudniejsze części garderoby, bo to one są spoiwem, które klei całą resztę.

Masaż tajski, ok 150 zł – byłam w tym roku na kilku masażach, ale najlepiej wspominam tajski, na który wybrałam się dość spontanicznie pod koniec ciężkiego dnia. Zawsze wpisuję vouchery na masaże na moje świąteczne listy prezentowe, to mój ulubiony luksusik!

Wypożyczenie kajaków na Radomce 30 zł x 2 – zrobiliśmy sobie z moim chłopakiem jednodniowy spływ kajakowy, udało nam się zapakować też do kajaka Chrupka, który po przełamaniu początkowej niechęci kanapką z masłem orzechowym okazał się prawdziwym wilkiem rzecznym. Wspominam ten dzień jako jeden z najmilszych w roku.

https://www.instagram.com/p/BiZkJOWhhlA/

Terapia, 140 zł za wizytę – pisałam o tym szerzej tutaj, jeśli nie czytaliście, przeczytajcie. Dzięki terapii żyje mi się po prostu lepiej.

Na co Wy najlepiej wydaliście swoje pieniądze w tym roku? Nie chodzi mi tutaj o pogłębione analizy, ale rzeczy, które pierwsze wpadną Wam do głowy. Warto o tym pomyśleć, bo widzimy czarno na białym, co nam daje radość. 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

114 thoughts on “10 rzeczy, które wygrywają u mnie w konkursie na najlepiej wydane pieniądze w 2018 roku”

  1. Również Multisport i fizjoterapia w postaci masażu leczniczego, wrześniowe wakacje na Santorini, które marzyły się od dawna i zawsze wydawały się za drogie i lutowy walentynkowy Paryż z przyjaciółką – tak na przekór wszystkiemu, kolejny rok abonamentu kinowego i czytelniczego i na wszystkie okazje pozwalające odpocząć od miasta, odetchnąć innym powietrzem i stworzyć przestrzeń w głowie.

    Ale jak tak o tym wszystkim myślę to najlepiej wydane pieniądze w ostatnim roku to była końcówka 2017, końcówka różnych akcji świątecznych i przeczytany opis 'prezentu’ dla starszej pani – bilet do kina Kijów w Krakowie, żeby jeszcze choć raz w życiu móc się ubrać elegancko i zobaczyć ładny film w kinie, ewentualnie z biletem na dojazd (to była jedna jedyna prośba, pozostała lista to były standardowe produkty spożywcze i higieniczne, ale wszystkie z opisem najtańsze). Ogromna lekcja pokory i wdzięczności i zdecydowanie najlepiej wydane pieniądze w ostatnim czasie.

  2. Jaki piękny wpis! Inspirujący, bo pozwolił mi sobie uświadomić, że też mam wiele rzeczy/przeżyć, których kupno przysłużyło się jakości mojego życia w tym roku. Aż wymienię! :D
    1. Podróże, to pierwsze, co przyszło mi na myśl. Te dalekie i te bliskie, przy czym w tym roku wspominam najlepiej te bliskie, na Dolnym Śląsku, na wsiach i w górach
    2. Ślub i wesele. Ale wcale nie wydałam kroci. Nie miałam sukni ślubnej za wiele monet, tylko uszytą spódnicę i bluzkę z sieciówki i to były najlepiej wydane pieniądze. Do tego nie żałuję ani złotówki na jedzenie dla gości, wspaniałe fotografki oraz wypaśny hotel dla mnie i męża.
    3. Fizjoterapeuta!!! Z dokładnie tych samych powodów, które opisałaś, plus dodatkowo wyleczone migreny <3
    4. Zebranie oszczędności, dzięki którym mogłam się zwolnić z pracy nie mając nowej w zamian. Oczywiście stres był, ale poczucie, że mam za co przeżyć, było bardzo budujące.
    5. Birkenstocki – przechodziłam w nich kilka miesięcy non stop.
    6. Dwie czarne sukienki z riska, które absolutnie uwielbiam.
    7. Wyjazd na Off Festival, bo było super, a ja wieki nie byłam na festiwalu muzycznym. Przy czym klimat jest zupełnie inny, niż na większości festiwali – jest kameralnie.
    8. Lepszej jakości kosmetyki – wydaję więcej na jeden kosmetyk, więc dużo bardziej przemyślam zakup i nie kupuję impulsywnie, mam dzięki temu mniej kosmetyków, ale lepiej dopasowanych do mnie.
    9. Wizyty u dietetyczki – jakość życia mocno wzrosła od kiedy wiem, ile czego powinnam jeść. Czuję się lepiej i wybieram zdrowsze posiłki.
    10. Spływ kajakowy, piękna przygoda. Chciałabym zdecydowanie częściej spędzać czas w podobny sposób.

    To całkiem niezły bilans jak na jeden rok, tak myślę :)

      1. Nie. Miałam po prostu dość toksyczną dla mnie pracę. Nie jestem typem, który rzuca wszystko i jedzie w Bieszczady, nie planowałam działalności, chciałam po prostu odpocząć. Znalazłam nową pracę i niebawem zaczynam :)

        1. Też mam toksyczną pracę, a w zasadzie szefa i też chcę odejść, ale się… boję i tak tkwię w niej kolejny miesiąc. Dlatego podziwiam :)

      1. Migreny, bóle głowy często wynikają z napięć w ciele. W różnych niestandardowych miejscach. Może się okazać, że po uwolnieniu napięć że stóp czy barków Ci się zmieni:)

  3. Storytel i Audioteka, Artimento do malowania po numerach, szczoteczka do twarzy Foreo (normalnie mam nową cerę!), wyjazd na Sardynię, Lady comp, parowar Tefal (bardzo ułatwiło mi to zdrowe odżywianie a to z kolei rzecz jasna świetnie na mnie wpłynęło), Thermomix ale jako prezent dla rodziców (szczęśliwa Mama – bezcenny widok), kosmetyki Rituals, koncert Eivisa Presleya (tak tak, najlepsze momenty z jego koncertów zaprezentowane tak że czułam się jak na jego koncercie live), kawa i rogalik w pobliskiej cukierni (kilka razy w tygodniu, zawsze rano, plus książka, najlepszy poranek!)

  4. Zanim się zastanowię na co dobrze wydałam pieniądze mam dwa pytania:
    – jak często chodzisz do fizjoterapeuty? to są regularne spotkania czy może chodzisz kiedy bardziej boli?
    – kiedy będziesz w Garmisch? :D ja tam będę służbowo od 3 do 14 grudnia :) gdybyś miała chęć na spotkanie to byłoby mi miło wypić z Wami gorącą czekoladę :D

  5. Wszelkie randki z narzeczonym i znajomymi – może nie jestem w stanie wyróżnić pojedynczych, ale jednak. Zawsze towarzyszy temu dobre jedzenie (a ja kocham jedzenie prawie mocniej niż narzeczonego) i ogólna, miła atmosfera. Było ich też dość dużo w tym roku, więc jako pierwsze przyszły mi na myśl. Później wakacje w Łebie końcem sierpnia z narzeczonym, nasze pierwsze wspólne, choć jesteśmy razem od prawie 6 lat. Nigdy nie spędziliśmy tyle czasu razem na raz, myślałam, że będziemy się non stop kłócić, a tu proszę, ani razu :D To chyba ma coś wspólnego z wakacyjnym, leniwym klimatem. Bo kto by się przejmował, że ta druga osoba tak długo ubiera te buty i skarpetki, skoro nigdzie się nie spóźnimy i panuje luz? :D
    Nie do końca moje pieniądze, ale za to moja robota ;) – remont salonu. W końcu jest salonem w znaczeniu pokój dzienny wypoczynkowy, a nie takim jak sprzed ponad 20 lat. No i nie straszy już meblościanka starsza ode mnie.
    Tak sobie próbuję wymyślić coś, co kupiłam w pierwszej połowie roku, ale ciężko mi sobie przypomnieć. Więc chyba wniosek na dziś mam taki, że trzeba będzie częściej zapisywać fajne momenty w życiu. Póki co najbardziej cenię jedzenie, znajomych i wyjazdy ;)

    O, przypomniało mi się jeszcze, w lutym byłam w Zakopanem (pierwszy raz!) na weekend ze znajomymi. Też super wspominam :)

  6. Cudowny wpis!
    Może trochę nie na temat, ale nie jestem pewna Asiu, czy wrzątek plus cytryna to dobre połączenie. Przynajmniej tak coś kojarzę z podręcznika do chemii, ze wtedy cytryna robi coś niefajnego..

      1. A mnie się wydaje, że akurat ma namyśli to co pisze. Cytrusy to bomby witaminy C niestety należy uważać na temperaturę, którą się je traktuje. Dla przykładu np. całe bogactwo miodu, w tym enzym przeciwbakteryjny, ginie w temperaturze wyższej niż 40°C więc nie powinno dodawać się miodu do herbaty, którą to dopiero co zalałyśmy wrzątkiem. Podobnie jest z imbirem przy którym zalanie go wodą powyżej 70°C spowoduje spadek jego działania przeciwzapalnego i straci on wiele witamin. A z herbatą to mit. Herbatę z cytryną można pić normalnie o ile nie łączysz liści herbaty+cytryny. Po zaparzeniu powinno się liście usunąć i dopiero wtedy dodać cytrynę. ;)

  7. Mi przyszły do głowy dwie rzeczy:
    – wycieczka wybrzeżem Chorwacji – świetny relaks przed obroną pracy magisterskiej,
    – aparat ortodontyczny – długo to odkładałam, a koszt nie był mały, ale nie żałuję ani jednej wydanej złotówki, bo wyleczony kompleks jest bezcenny :)

  8. Koncerty! I podróż do Londynu specjalnie na festiwal muzyczny. I dodatkowe wystawy w londyńskich muzeach. I masz rację, pieniądze wydane na terapię to świetnie wydane pieniądze.

  9. U mnie w tym roku jeden wydatek przyćmiewa inne niż wszystkie – wesele! Był to bardzo duży koszt, ale nie żałuję tych pieniędzy. Mogliśmy zorganizować je taniej, tak jak mogliśmy zorganizować je drożej, ale wszystko było po naszemu, włącznie z dekoracjami, które początkowo wydawały mi się zbędnym wydatkiem. Czułam się tego dnia pięknie, ślubowałam miłość mężczyźnie mojego życia i świętowałam w gronie rodziny i przyjaciół. Cieszę się, że nie oszczędzaliśmy na fotografie ani na kamerzyście – jestem bardzo sentymentalna i z chęcią wracam do tych pamiątek :D

  10. – Test ciążowy, którego wynik okazał się pozytywny <3
    – Bilety lotnicze do Paryża dla moich rodziców, którzy nigdy wcześniej nie podróżowali poza granice Polski i wsiedli po raz pierwszy w życiu do samolotu żeby przylecieć na mój ślub cywilny w merostwie XV dzielnicy
    – Karnet na warszaty "creative writing" : prezent urodzinowy dla mojego męża, któremu się marzy napisanie książki (najlepiej SF), ponoć warsztaty są rewelacyjne, jak twierdzi przyszły pisarz :)
    – Koronkowa sukienka z lat 60. sprowadzona z Kanady, która została moją wymarzoną suknią ślubną
    – Bilety lotnicze na weekend "walentynkowy" w Madrycie, bo mój mąż, który nigdy nie marudzi, któregoś lutowego dnia stwierdził, że tak już bardzo tęskni za słońcem i ma dość paryskiego śniego-błota….
    – Bilety na : "Jezioro Łabędzie" w teatrze Champs-Elysées, przepiękny spektakl "En attendant Bojangles" w teatrze "La Pépinière", wystawę poświęconą Mary Cassat w Musée Jacquemart-André, oraz wieczorną sesję meczów tenisowych rozgrywanych w ramach tegorocznego French Open (mieszkanie w Paryżu ma duuużo zalet)
    – Poduszka ciążowa, bez której nie wiem jak bym spała przez ostatnie 5 miesięcy
    – Kurs chustonoszenia + chusta, z nadzieją, że córeczka polubi (jak już się pojawi na świecie za te max 2 tygodnie…)
    – Albumy fotograficzne + mnóstwo akcesoriów scrapbookingowych, które posłużyły mi do zrobienia pamiątkowych albumów ślubnych dla rodziców, teściów no i dla nas ;)
    Taki dobry rok <3

    1. Ja polecam Lao Foksal:) nie jest tanio, w sumie nawet drogo jest bardziej adekwatne, ale to moj ratunek dla ciała i duszy w stresujących momentach.

  11. 1. Podstopnik (że tak to nazwę) z Ikei pod biurko, i w ogóle samo biuro, które w końcu zdecydowaliśmy się z mężem wygospodarować dla mnie w naszym mieszkaniu na wieść o czwartym dziecku :) Pracuję w domu, stąd mając w domu maly harmider, dobrze móc pracować przy zamknietych drzwiach.
    2. Podróż do Apulii. W 4 miesiącu ciąży. Cudowny czas mega naładowanie akumulatorów.
    3. Ferie zimowe w rodzinnym hotelu ze spa, acquaparkiem, bufetowym wyżywieniem i animacjami dla dzieci. Pierwszy raz się na to zdecydowaliśmy (zwykle wybieramy aktywne zwiedzanie) i… wow, po raz pierwszy odpoczęliśmy w podrózy nie tylko psychicznie, ale przede wszystkim fizycznie :)
    4. Pomoc w realizacji podróży dla grupy kilkunastu seniorów, którzy nie wyjeżdżali ze swojego miasta od jakichś 30 lat (!). Coś, co dla nas wydaje się oczywiste, dla nich jest spełnieniem marzeń.
    5. Adiron chair, fotele ogrodowe, drewniane, idealnie wyprofilowane pod ciało, najwygodniejsze fotele, na jakich kiedykolwiek siedzialam. Kupilismy je za 1/10 normalnej ceny u niszowego producenta, który reklamował się na olx :) Latem siadalismy w nich co wieczór i gadaliśmy godzinami.
    6. Bluzki do karmienia piersią, polskiej firmy Cool Mama. Zachwycam się nimi codziennie (wiele razy dziennie) ;)

  12. 1. Renowacja desek podłogowych- dom przejaśniał. 2. Kindle- wygoda czytania. 3. Narzuta i poduchy w pokoju syna- piękne granat i czerwień cieszą oczy. 4. Wyjazd do Warszawy: zachwycające wnętrza Łazienek, Zamku Królewskiego, Wilanowa. 5. Nowy dentysta- fan i pasjonat swej pracy, ja i moje zęby uwielbiamy Go. 6. Mini foto-galeria- i bliskich mam w domu, choć są daleko.
    A najgorszy zakup, to materac piankowy: renomowany, drogi, wydawał się wygodny, a praktyka pokazała co innego.

  13. 1. Karnet na siłownię + waterpolo
    2. Bilety do Berlina dla rodziców na 30lecie
    3. 2 pary najwygodniejszych butów świata (sketches)
    4. Kostium kąpielowy odporny na chlor
    5. Pierwszy w życiu babski wyjazd, 8 na Sarydnii
    6. Terapia

      1. Jak znajdziesz drużynę w Wawie to daj znać! Będzie mi łatwiej wrócić na ten rok co mi brakuje do skończenia tych wszystkich studiów

  14. Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi na myśl to Kindle. Kupiłam go, co prawda, jeszcze w 2017, ale cały czas jest w użyciu i jestem nim zachwycona! Kolejna rzecz to poduszka-rogal do spania w ciąży. W poprzedniej ciąży miałam ogromny problem z bezsennością, a tym razem zasypiałam w momencie gdy tylko ułożyłam na niej głowę. Jestem też zadowolona ze wszystkich tegorocznych wyjazdów. Nie byliśmy za granicą, ale zwiedziliśmy kilka świetnych miejsc w Polsce. Mam też nadzieję, że uznam za udany wydatek pieniądze wydane na kurs na prawo jazdy… Trzymaj kciuki za zdany egzamin jeszcze w tym miesiącu!

  15. 1. wyjazd w góry w styczniu
    2. wycieczka do Walencji
    3. wszelkie rzeczy do robienia kartek z życzeniami i do robienia na drutach
    4. filtr do wody
    mam wrażenie, że w poście coś się nie zgadza z liczbami, krzesło za 600 zł, które nie jest co prawda krzesłem za 300 zł…

  16. Moje podsumowanie w głowie sugeruje mi wniosek, ze duzo wydaję…
    Cieszyły mnie powroty na Śląsk i czas z przyjaciółmi, świętowanie urodzin, wejściówka do Rajzefiber. 10kg malin i duzo słoików, które są teraz domowym przetworem, oczekującym na konsumpcje. Nie miałam porządnych wakacji i czekam na czas po Świętach, za to krótki wypad do Bordeux bardzo mnie uszczęśliwił. Koncert Krzysia Zalewskiego, warsztaty z robienia wianków.
    W tym roku zapłaciłam zaliczkę za wakacje 2020 W Drzechach oraz bilet na koncert Lennego Kravitza i obu nie mogę się doczekać.

  17. Jak dla mnie zdecydowanie najważniejszym (może nie wydatkiem samym w sobie, bo schronisko nie wymaga zapłaty) było przygarnięcie psa, z którym jak wiemy, szczególnie na początku, wiążą się różne poboczne wydatki. Decyzja była strzałem w dziesiątkę, nie wyobrażamy sobie już z mężem życia bez naszej kudłatej kuleczki. Jak tylko przypominamy sobie jak duży postęp w ciągu tych kilku miesięcy dokonała nasza sunia w kwestii zaufania do ludzi i innych psów, to bardzo nas to rozczula. I ta miłość w psich oczach jest dosłownie bezcenna.
    Kolejnym wydatkiem, z którego skutków korzystam do dziś jest karnet na siłownię i wykupiony plan dietetyczny i treningowy. Schudłam 9kg i na nowo ,,odzyskałam” wiele ubrań, w które albo wczesniej się nie miescilam, albo wyglądałam w nich po prostu źle. Dodatkowo, dużo milej chodzi mi się na zakupy.

  18. 1. 200pln na datek dla Schroniska na Paluchu jako 'opłata’ za adopcje psa, najlepsza decyzja w życiu
    2. Podróże ( najwięcej kasy w moim budżecie idzie na wyjazdy i nie żałuję).

  19. A dla mnie najwazniejszym wydatniem byl nowy aparat fotograficzny i pakiet Adobe (kurcze tyle chcialabym sie jeszcze nauczyc) oraz kosmetyki DRUNK ELEPHANT, nigdy nie mialam tak gladkiej buzi jak po nich, a dodatkowo sa zrobione z naturalnych skladnikow!

    1. u nas jest 12 osob i tez mamy opcje skorzystania? z tego co slyszalam minimum 5 osob musi sie zgłosić. wiec nawet pracując w malej firmie jest szansa, trzeba 'męczyć’ szefa?

  20. 1. Czarno białe miseczki z Jysk bo skoczył mi poziom estetyki w kuchni
    2. Wełniana czapka od Moniki Kamińskiej
    3. Tańczenie bachata w parach i solo ( dużo radość, pomimo tego, że nie umiem w rytm)
    4. Wyjazd do Izraela
    5. Mądra kosmetolożka
    6. Terapia
    7. Wynajęcie pana do pomocy w przeprowadzce
    8. Zapas wiązówki błotnej Daru Natury, do zapażania jako wsparcie w katarach

      1. Niestety nie. Ale to na co zwróciłam uwagę to całościowe podejście do klienta. Nie tylko parcie w stronę kolejnych „cudownych” zabiegów a raczej szukanie przyszyn problemu. Zabiegi owszem, ale jako droga do wyprowadzenia na prostą, a potem dobranie odpowiedniej pielęgnacji domowej. Poza tym sugestia zastanowienia się nad dietą, nietolerancjami pokarmowymi, hormonami, ogólnym stanem zdrowia, odrobaczeniem i odgrzybieniem i stresem. Pani zajmuje się swoją „działką” a te pozostałe kwestie trzeba przeanalizować już we własnym zakresie z innymi specjalistami. Całą rodzinę wyprowadziła z trądziku, a kluczowym elementem było to, że ludzie pozbyli sie drożdżaków z układu pokarmowego.

      2. Ja w Krakowie mogę polecić panią Karolinę z Soul&Body na Rydla. Co prawda byłam u niej na depilacji, ale widzę, że ma wiedzę na tematy kosmetologiczne. Kiedy mi opowiadała o zabiegach i pytałam, od czego zależy to, jaki sposób na odmładzanie zadziała na daną osobę, powiedziała, że trzeba się przyjrzeć całościowo, na dietę, tryb życia itp. Myślę, że warto do niej się umówić :)

  21. Masaż tajski bardzo fajna sprawa, udało mi się raz taki masaż dostać jak byłem w warszawie powiem szczerze że faktycznie można go zaliczyć do wydanych pieniędzy. Super wpis, pozdrawiam.

  22. Ok 3000 zł kompleksowa depilacja laserowa, zdecydowałam się na nią bo po przeliczeniu ile płacę za depilację woskiem ( co 6 tygodni 300 zł) i ile mam nerwów kiedy włosy wrastają, odrastają i swędzi, albo po 2 tygodniach jestem skazana na długie spodnie latem…. laser-bezcenne! Laser DeLux sieciówka, najwyższa jakość.

  23. Książki, terapia, zumba, rozświetlające serum do twarzy, kalendarz na nowy rok ? u Ciebie podpatrze wyprawę z mama i kubek termiczny. Ja mam keepcup i nadaje sie tylko latem lub do koktajli, w ogóle nie trzyma ciepła.

  24. 1) Wyjazd do Kopenhagi z koleżanką, którą bardzo rzadko widuję.
    2) Wyjazd do Berlina tylko z mężem
    3) Wyjazd z dzieciakami rowerem nad Jeziorak
    4) Wyjazd urodzinowy z mamą do Irlandii
    5) Tradycyjny wyjazd na festiwal filmowy do Wrocławia

    Teraz się zastanawiam po co w ogóle wydaję pieniądze na coś poza podróżami…

  25. zagubiony omułek

    Podróże – wakacje w Rumunii i wycieczki po Dolnym Śląsku

    Birkenstocki, przechodziłam w nich niemal dzień w dzień 3 miesiące, w tym zrobiłam jednego dnia z 20km po Bukareszcie <3

    Wielorazowe woreczki na produkty od Torbaczy, czyli początek przygody z ograniczaniem plastiku

      1. zagubiony omułek

        Ja też miałam od jakiegoś czasu na swojej liście :) wybraliśmy się do Constanty nad morze a potem do Bukaresztu, na pewno jeszcze wrócimy, żeby zwiedzić góry <3 a Constanta okazała się bardzo mało turystyczną miejscowością, więc bez tłumów na plaży, bez swiecąco-grajacych straganów, mogłabym tam wracać co roku :)

    1. Rumunia jest super. Właśnie wracam z Transylwsnii. Z siostrą spełniłyśmy marzenie dzieciństwa. Nie żałuję ani jednego wydanego grosza! :)

  26. ojejku, ja to myślałam, że wydaje pieniądze tylko na głupoty zupełne, ale po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że wcale nie.
    1. Cinema City Unlimited (55zł miesięcznie) – w końcu mogę oglądać najgorsze barachła w kinie i nie żałować wydanych pieniędzy. Wykorzystuję kartę czasem kilka razy w tygodniu (albo robię sobie weekendowy maraton) i w niecały rok widziałam tak mniej więcej 70% kinowego repertuaru
    2. Spotify Premium (19zł miesięcznie) – oj jaka ulga, kiedy nie ma tych reklam <3
    3. Wspaniały wyjazd z przyjaciółmi do Karpacza – wynajem dużego domu dla 10 osób kosztował nas jakieś 180zł/os na 4 dni, sami gotowaliśmy, grillowaliśmy, graliśmy w badmintona i planszówki, wyszliśmy grupą na Śnieżkę i spędziliśmy długi bożociałowy weekend najpiękniej jak to możliwe.
    4. Londyn/Praga/Paryż – trzy stolice i trzy super podróże. Paryż co prawda jeszcze przede mną, ale no na pewno będzie wspaniale. Co prawda czasem po takim wyjeździe choruję na niedostatek pieniędzy, ale takie wyjazdy są tego warte.
    5. Zmiana mieszkania i wynajem w końcu udanego lokum – od przeprowadzki do Warszawy tułałam się po kilku mieszkaniach, gdzie nie czułam się jak u siebie. Teraz w końcu mieszkam w duecie z chłopakiem w naprawdę przyjemnym miejscu i nie przepłacam i czuję, że wydaje pieniądze na miejsce w którym naprawdę chcę wracać po pracy. Super ulga i wspaniałe uczucie.
    6. Koszulka z BoJackiem Horsemanem, którą sama zaprojektowałam (niecałe 40 złotych) – fajnie jest mieć coś innego niż wszyscy, a BoJack ma tyle demotywujących tekstów, że nazbierałoby się na całą kolekcję koszulek.
    7. Wszystkie karnety na wszystkie festiwale filmowe na których byłam (trudno zliczyć, karnet na Nowe Horyzonty to 350zł) – tygodniowe wczasy na Nowych Horyzontach i prawie 30 obejrzanych niszowych filmów z całego świata. Bardzo przyjemny wydatek. Prócz tego m.in. Off Camera w Krakowie, Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni czy Docs Against Gravity w Warszawie.
    8. Koncert Beyonce i Jaya – 325 złotych – oj jak pięknie było. Oj jacy to wspaniali artyści.
    9. Czerwony beret (32zł, H&M) – jeden z nielicznych ciuchowych zakupów od dawna. Fajna sprawa, bardzo go lubię.
    10. Wszystkie książki z Wydawnictwa Czarnego (średnio 30zł za sztukę) – warte każdych hajsów są dobre książki.

    Kurczę, ale się cieszę z tego roku – ograniczyłam mój ciuszkowo-pierdółkowy konsumpcjonizm na rzecz wspaniałych przygód z przyjaciółmi i wielu dóbr kultury. Fajnie sobie to podsumować.

      1. Zupełnie zapomniałam o warsztatach teatralnych, na które chodzę od roku – najlepsza inwestycja dla tej bardziej niezrównoważonej części mnie – jak dobrze się wygłupiać wśród ludzi, którzy to rozumieją!

      2. Spotify Premium używam od jakiś dwóch lat i życia sobie bez niego nie wyobrażam. Polecam gorąco, chyba trwa jeszcze promocja 3 miesiące gratis, zajrzyj koniecznie. Pomyśl – niemal wszystkie płyty świata (całe!) w jakości lepszej niz youtube za grosze, co chcesz i bez gadania, bez reklam, z mozliwościa pobrania. Cud normalnie. Bosze, chyba spotify powinien mi płacić za reklamę…

  27. 1. W tym roku wyszlam za maz i wyprawilismy wesele. Mimo tego ze nie wszystkie wydatki byly sluszne, to wbrew temu co sie mowi o weselach- nie zaluje wydanych kielkudziesieciu tysiecy, polepszenia relacji z rodzina i przyjaciółmi i zafundowanie im imprezy. Gdybym mogla cofnac czas, pewnie wydalabym ciut mniej, ale i tam jie żałuje.
    2. Lozko z materacem. Pierwsze w moim zyciu, zawsze spalam na rozkladanych. Nie przypuszczalam ze roznica vedzie az tak znaczaca
    3. Pierdoły do mieszkania (kolorowe pudelka, poduszki, koce, swieczki, naczynia), w sumie okolo 1000zldzieki ktortm czuje sie jak w domu, a nie w przechodnim mieszkaniu studenckim
    4. Karnety na fitness na poczatku roku
    5. Kawy podczas pobytu w rzymie. Zawsze szkofa mi bylo wydawac kasy na jedzenie na miescie. Od jakiegos czasu stosuje zasade, ze bieduje w domu zeby moc sobie pozwolic na wiecej na wakacjach;)

    Ps. Sekretarzyk wyprowadzil sie z korytarza na stałe?

  28. Zrobiłam sobie coś podobnego i wychodzi że moje podsumowanie w głowie sugeruje mi wniosek, ze dużo wydaję. I to w szczególności na głupoty. Wychodzi że żaden zakup mnie nie satysfakcjonuje. Ale to jest bez sensu. Post genialny bo dzięki niemu otworzyłam oczy! Pozdrawiam.

    1. Wiktoria, najgorzej to przejadać bezmyślnie pieniądze. Sama widzę to w moich podsumowaniach finansów i mam o to do siebie żal, bo kupę kasy wydaje na słodycze itp. a w dłuższej perspektywie robią się z tego kwoty, za które można ogarnąć coś fajnego.

  29. Moimi najlepiej wydanymi pieniędzmi nie tylko w tym roku ale i w całym życiu były pieniądze wydane na położną i żałuję, że nie zdecydowałam się na to przy pierwszym trudnym 24h porodzie.
    Poza tym lekcje gry w tenisa, tylko problem jest taki, że nie mam z kim grać poza trenerem :(
    I wizyta u trychologa, w końcu pozbyłam się problemu swędzącej skóry głowy.

    1. Nie dalej jak kilka godzin temu czytałam o prywatnych porodach i myślę, że to dobra inwestycja. Jednocześnie boleje nad tym, że tak trudne, intymne, bolesne chwile kobiety spędzają nierzadko w zwyczajnym upodleniu ze strony pracowników szpitali.

      1. Ja akurat rodziłam w szpitalu państwowym w Warszawie, gdzie jest możliwość opłacenia położnej, którą ma się na wyłączność. I polecam:)

      1. Rozwiązanie mojego problemu okazało się banalnie proste, wcześniej poświęcałam za mało czasu na samo mycie, chociaż zawsze myłam dwa razy i niestety codziennie. Usłyszałam, że powinnam myć skórę głowy ok 5 min, a pierwsze mycie może być takie pobieżne, szybkie. I kupiłam szampon Wax i odżywkę, którą stosuje też na skórę głowy i włosy myje co 2-3 dni. Zadziałało od razu:)

          1. W sumie cały zabieg powinien zająć ok 15 min. Pierwsze mycie wstępne, spłukanie, później drugie mycie ok 5 min, bardzo porządne spłukanie i odżywka.

  30. Cześć,
    Grecja jest zawsze świetnym wyborem na wydawanie pieniędzy ;)
    A gdybyś mieszkała bliżej Olkusza, to na wyrywanie kleszczy zapraszam do mnie. Choć to okropienstwo, to mam w tym taka praktykę, że nie trzeba płacić 7zł. ;)
    U mnie wydane pieniądze, to zdecydowanie wakacje i momenty odpoczynku.
    No i wykupienie hostingu pod bloga, bo jednak to jest to, co daj mi możliwość odskoczni od życia.
    Pozdrawiam,
    Kasia

  31. Super wpis Asiu! To i ja podzielę się swoją listą:
    1. Karnet open na jogę – 170 zł miesięcznie. Chodzę do mega sympatycznej szkoły, gdzie jest tylko joga, na zajęcia przychodzą te same osoby, a prowadzący są najlepsi na świecie! Chodzę 3-4 razy w tygodniu i po całodziennej pracy przy komputerze nie ma lepszego odpoczynku.
    2. Pies – 700 zł. Datek na Fundację Dog Rescue 200 zł + 500 zł na karmę, wyprawkę oraz weterynarza dla naszego małego przyjaciela. Jest super!
    3. Buty Adidas Originals – 200 zł. Marzyłam o nich od dziecka, wreszcie mnie było na nie stać, są mega wygodne i do wszystkiego pasują. Jestem tą osobą, która najbardziej na świecie cieszy się, że może nosić sportowe buty na każdą okazję i do wszystkiego, bo nie znoszę wszelkiego typu pantofli, szpilek, oksfordek itd.
    4. Spotify – 20 zł miesięcznie – bo mogę ściągać utwory offline jak nie mam dostępu do neta. Podcasty też!
    5. Opłata za pomoc w transkrypcji wywiadów z badań – 600 zł – zapłaciłam mojej dobrej koleżance, bez jej pomocy bym się chyba zwinęła w kłębek i zostawiła to wszystko.
    6. Kurs nurkowania dla mnie i chłopaka – ok. 3000 zł – dostał bon na urodziny, ale realizować będziemy dopiero na wiosnę ;)
    7. Ksiązki – na Kindla i papierowe – jakieś 600 zł, ostatnio wróciłam z badań z połową walizki wypełnionej książkami, ale chcę utrzymywać kontakt z językiem, więc trzeba :)
    8. Wyjazd z koleżanką na plażę Ora na wyspie Seram w Indonezji – 500 zł – dziewczyna pochodzi z biednej rodziny i mimo, że mieszka kilka godzin drogi od tak pięknego miejsca, to przez 23 lata nie było jej stać, żeby tam pojechać. Ja też mieszkałam na Molukach kilka miesięcy, prowadziłam badania i ciężko pracowałam, więc w lipcu wyskoczyłyśmy tam na 2 dni. Najlepsze miejsce ever!
    9. Kombinezon – 150 zł – jak odwiedziłam koleżankę na Bali to znalazłam absolutnie idealny letni kombinezon (szyty i projektowany przez jakąś lokalną markę), a że przez kilka miesięcy wyglądałam jak „worek na badania”, jak to słodko określił mój przyjaciel, ta jedna rzecz sprawiła, że poczułam się super ekstra!
    10. Podkład Annabelle Minerals – 40 zł – pierwszy podkład w życiu, który totalnie mi odpowiada, nie wysusza, kryje, wszystko, jestem zachwycona.

    Toooo chyba tyle :D

    1. To piękne, że zapłaciłaś koleżance. Czasem robi mi się przykro, że doceniamy pieniądzem obcych, a bliskim i znajomym dajemy tylko 'dziękuję’. I nie chodzi o zwykłą podwózkę czy coś, ale właśnie o coś, na co nasz znajomy musi poświęcić sporo czasu, zmienić nieco priorytety i wykonać dużo pracy.

      1. Dzięki :) ja staram się oddzielać kontakt przyjacielski od profesjonalnego, chociaż tutaj było ciężko, bo koleżanka jest Indonezyjką, a w ich kulturze takie rzeczy rozpatruje się właśnie w ramach przysług. Ale dzięki temu, że się przełamała, zyskała trochę wkładu na własną firmę, którą planuje otworzyć, a mianowicie… Ceglarnię ?

  32. Hej! Ja niestety wydaje dużo na niepotrzebne rzeczy, ale to co jest i było naprawdę wartościowe to tak samo multisport, kubki termiczne dla mnie i narzeczonego oraz parę zero wastowych akcesorów, zwłaszcza bidonu. Dzięki tym drobiazgom myślę, że ograniczyłam sporo zużycie plastiku. Pozdrawiam, Marta.

    1. Ten multisport to coś, o czym marzę, ale nie umiem przetłumaczyć sobie w głowie, że wydanie kasy na siłownie/pilates/fitness ma sens i nie jest zbędnym wydatkiem….

      1. Witam. Myślę, że jeśli popatrzeć na to w ten sposób, że warto dbać o zdrowie, a sport jest ważnym elementem zachowania zdrowia, to nie jest to zbędny wydatek, a inwestycja w zdrowie. W moim przypadku, jeśli uwielbiam tańczyć, lubię też chodzić na basen czy pobiegać na bieżni, gdy jest brzydka pogoda i nie chce mi się biegać na dworze i często wpada mi nagle pomysł, żeby pójść do jakiejś instytucji sportowej, to bardzo mi się ta karta przydaję, bo wtedy za wiele obiektów sportowych i zajęć tam nie musze płacić, bądź dopłacam trochę. Pozdrawiam, Marta.

      2. Hej! szczególnie pilates jest MEGA i SUPER pod kątem zdrowia, postawy, narządów kobiecych (ułatwia poród, zmniejsza jego negatywne skutki jak nietrzymanie moczu itp). Jeśli w pracy choć trochę siedzisz to musisz się ruszać więcej

  33. Ostatnio również obkupilam się w bazowe bluzki w SH za łączną kwotę… 51 zł ;-) niby taka właśnie nudna baza a te kilka rzeczy ogromnie poprawiło mój komfort ubierania się i znioslo z głowy problem pt. ciągłe pranie bazowych koszulek, żeby było co ubrać pod bluzę i swetry ;-)
    Cieszę się, że poruszasz temat pieniędzy i tego jak je dobrze wydałaś. Stale mam wrażenie, że wydawanie na siebie, inwestycja w swój komfort, zdrowie, wygodę, poprawę jakości życia jest uważane przez wielu za niewłaściwe lokowanie środków. Tymczasem to właśnie dbanie o siebie powoduje, że jesteśmy lepszymi ludźmi, wychodzimy życiu naprzeciw i łatwiej nam przychodzi pomoc innym, bo mamy na to siłę, energię i chęci. Sama również staram się dbać o siebie bardziej, czasem się rozpieścić i dbać o to, żeby było mi zwyczajnie dobrze. Tak zdroworozsadkowo a nie na zasadzie – nakupię wszystkiego, ucieszę się na chwilę, a potem znów poddam się frustracji.

  34. Dzięki za ten post :) Bo uświadomił mi to i owo.
    1. Kubeczek menstruacyjny plus zestaw menstruacyjnych majtek shethinx. Trochę to kosztowało, zwłaszcza majty :P , ale i planeta odetchnie i ja spokojniejsza.
    2. Dwie szklane butelki na wodę plus jedna termiczna, metalowa. Od kiedy je mam kupiłam wodę w butelce plastikowej kilka razy, i były to sytuacje emergency.
    3. Apka Zombie Run premium. No inaczej nie zmusiłabym się sama do takich interwałów :D A zombie goni, i trzeba uciekać, przyspieszyć… :D
    4. Bilety lotnicze w różne miejsca, ale najbardziej się cieszę z tych do Francji, które strasznie rozkminiałam… czy wydać az tyle na jeden weekend. Teraz sobie myślę, że to super wydane pieniądze , ale ten widok pół lawendy, zapach przejeżdżających ciężarówek wypełnionych skoszoną lawendą, picie piwa pod platanami i słuchanie les cigales… <3
    5. Dwa kombinezony, w których przechodziłam całe lato. Birkenstocki, takie ze sztucznego tworzywa, co wody się nie boi. Figi brazylijskie bikini z wysokim stanem. Przestałam wciągać brzuch, uwydatniają to, co chcę; czuję się w nich bosko.
    6. Spotify premium, a jakże!
    7. Zamszowe buty adidas campus. Po prostu he kocham i nie wiem co będzie jak przyjdzie zima :/
    8. Nowe okulary korekcyjne. I tak musiałam je kupić, poprzednie po prostu się złamały w pół po latach eksploatacji.
    9. Fryzjer, bo mi obciachał włosy tak, że uśmiecham się do siebie w lustrze jeszcze częściej.
    10. Blender, używam codziennie i zdrowiej dzięki niemu jem.

  35. Fantastyczny wpis. Mocno weryfikuje na co warto wydawać pieniędzy a nad czym zastanowić się dłużej:

    1. nowa łazienka, z wymarzoną wanną
    2. fantastyczny rower szosowy
    3. terapia
    4. wakajce w Sorento
    5. czerwony żakiet od Tova – oglądałam go w siecie od kilku miesięcy
    6. drzewko cytrynowe na parapet
    7. tonic złuszający pixie
    8. książka „powrót”
    9. szybki, spontaniczny wyjazd do bergamo
    10. powerbank

  36. Wspaniały pomysł na post! Świetne są właśnie posty, w których czerpie się inspiracje nie tylko od Ciebie, ale również od osób, które zostawiają komentarze :)

  37. W tym roku niestety większość wartościowych rzeczy były to rzeczy po prostu materialne (kolejność przypadkowa):
    1) ekspres do kawy łyżkowy (wcześniej miałam na kapsułki i nie ma porównania)
    2) wyciskarka wolnoobrotowa z Lidla – w życiu nie spożywałam takiej ilości warzyw i owoców!
    3) pianino elektryczne + słuchawki
    4) sesja zdjęciowa
    5) JR pass w Japonii
    6) plecak turystyczny Sula
    7) wszystkie bilety wstępu i dojazdy na pokazy lotnicze i wystawy
    8) płyta Sama Smitha (słucham jej ciągle, bo mam miłe wspomnienia)
    9) kawy kupione na stacjach benzynowych, bo to zawsze oznacza długą drogę do pokonania
    10) korektor Camouflage Catrice
    Pewnie było tego więcej, ale te rzeczy przyszły mi pierwsze na myśl :)

  38. W moim przypadku największym, ale jednocześnie najbardziej zmieniającym mi życie wydatkiem, było zorganizowanie przeprowadzki do Nowej Zelandii (wstępny plan – 2-3 lata).
    I chociaż kwota była niemała, to nie żałujemy :)

  39. W tym roku też zdecydowałam się na multisport, chodzę na siłownię oraz na basen. Pomogło mi to poprawić zdrowie i czuję się teraz znacznie lepiej. Według mnie to jest naprawdę świetny pomysł.

  40. 1. Podwójny laktator – dzięki niemu karmię piersią moje 10-miesięczne bliźniaczki a myślałam, że mi się to nie uda :)
    2. Sterylizator do butelek, smoczków, laktatora – mega wygoda, wyparza się wszystko samo w 100 ml wody a wcześniej potrzebowałam 6 litrów wrzątku…
    3. Pralko-suszarka!

  41. [Drugie podejście do komentarza (może teraz się opublikuje)]
    Dzięki za wzmiankę i tabuny ludzi na blogu :)
    U mnie najlepsze zakupy roku to mój fikus lirolistny (dla przyjaciół Staszek), olekskjuzmi urlop na Krecie, rolety (po 4 latach od wprowadzki!), ajfon i kolczyki z buźkami od Anny Ławskiej :)

  42. O jacie, takie ”dobre wydatki” z ostatnich chwil to wsparcie dwóch super historii – wydania albumu fotograficznego i sztafety rowerowej (dookoła świata, była zrzutka na kolejny etap, San Francisco-Vancouver).
    A do tego:
    – wpisowe na rowerowy wyścig
    – bilety TGV do Paryża, co by spotkać przyjaciół i wyjazd nieopodal Freiburga – w tym samym celu :)
    – treningi Fighting Monkey!!! (zamiast ”tradycyjnych” fizjoterapeutycznych szkoleń, jestem fizjo, pozdrawiam :)
    – gąbkowe gacie na rower :p
    – wyprawa na Islandię (to chyba mówi samo za siebie, ale między pamiątkami w postaci soli i wrażeniami z obserwacji wielorybów, zmieściło się spełnienie marzenia o wakacjach w kamperze!)
    – sweter na ww wyprawę ( milionowoprocentowa wyprzedaż w ARKET #jestemzwycięzcą)
    – prenumerata ”The Rolling Journal”, dumna jestem do tej pory z takiego prezentu pod choinkę dla mojego mężczyzny (który kocha papier, zresztą tak jak ja)
    – potajemne ogarnięcie biletów dla moich rodziców (konspira z tatą) na koncert Eltona Johna
    – wycieczki po bliższej i dalszej okolicy dla dla odwiedzających nas przyjaciół
    – sporo dobrego piwa
    – …i dobrej pizzy :)
    – …i DUŻO TAKIEJ DOBREJ KAWY! (chyba sobie choinkę w tym roku ubiorę w papierki po kawie)
    – taka piękna sukienka, wymarzona! (mistrz zaczajki, promocja międzysezonowa)
    – bilet na Dakh Daughters
    – i po raz kolejny emocjonalne gromy, na spektaklu Ultima Vez <3

    Ale miło sobie to wszystko poprzypominać i zdać sprawę, że dobrze celuję z moimi wydatkami :)

  43. Dla mnie najlepiej wydane pieniądze w tym roku to kupno działki pod budowę domu. Największe moje i męża marzenia dom przy lesie. Oprócz tego to wyleczenie naszego 1.5 rocznego psa 1500 zł w 3 dni + trzy dni urlopu na żądanie, ale nie wyobrażam sobie, żeby ona źle się czuła. To było moje życzenia na urodziny zdrowy pieseł, a akurat wypadło w tym samym czasie co choroba psa i wszyscy w pracy myśleli, że biorę uż, bo za bardzo poimprezowałam, a mi się życie walilo w tym czasie i jeździliśmy od weta do weta. Okazało się że coś jej w jelicie utkwilo. Dobrze wydane pieniądze to też dla mnie podróże. Z mężem zimowy i letni urlop tylko we dwoje. I świetny aktywny majowy weekend ze znajomymi w górach . Asiu Twój wpis uświadomił mi, że w tym roku nie wydalam pieniędzy na darmo, ale zrobiłam też dużo ważnych i wartościowych uczuciowo dla mnie rzeczy.Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dziękuję Ci i pozdrawiam. Ucałuj Chrupka od cioci.

  44. U mnie na pierwszym miejscu też zdecydowanie wyjazdy (Cypr, Ukraina, Chorwacja, Bośnia no i przede wszystkim dawno wymarzone Maroko), a na przyszły roku ma już zaplanowany Izrael, o którym już od dłuższego czasu myślę.
    Wreszcie kupiłam też czytnik książek, na który nie mogłam się zdecydować i jest to z pewnością hit wśród rzeczy „namacalnych”.
    Jakiś rok temu zaczęłam kupować mniej ubrań ale zdecydowanie lepszej jakości, oczywiście wiedziałam już o tym dawno, że tak powinnam, ale potrzebowałam czasu żeby dojrzeć do sporych jednorazowych wydatków na ubrania, a nie biegania po galeriach regularnie. W tym roku się w tym bardzo rozkręciłam i z dumą patrzę na moje kaszmirowe swetry i dodatki, sukienki szyte w Polsce.
    A multisport stał się mi niezbędny do życia, moje ulubione zajęcia są dla mnie genialnym lekiem, na pracę przy komputerze, małe kryzysy i jesienną szarówkę. Strasznie budujące jest to, że już nie myślę nad wymówkami jak nie pójść na zajęcia, tylko organizuje swój czas tak żeby na nie iść.

    Dzięki za ten post, sporo sobie przemyślałam przez niego :)

  45. No dobra, to jadę ze swoimi rzeczami.

    Wycieczki:
    – styczniowy wyjazd na Dolny Śląsk. Pobyt w Klodzku, chodzenie po gorach, bytowanie w urokliwych schroniskach, zwiedzenie Muzeum Pieniadza w Dusznikach Zdroju
    – wakacje w regionie Lozerre we Francji, z czego absolutnym hitem byl splyw kajakowy przez kanion Gorges du Tarn
    – wakacyjny pobyt w Karkonoszach
    – rocznicowy wypad do Łodzi i pobyt w hotelu filmowym
    – wypad z mama w okolice Babiej Góry, do jej miejsc wakacyjnych z dziecinstwa

    Zdrowie:
    – oczyszczacz powietrza do mieszkania
    – materac do spania, moj krzyż codziennie mi za to dziękuje

    Mieszkanie:
    – materac na paletach i urzadzenie sypialni w stylu skandynawskim
    – wysokie krzesla z poduszkami przy oknie co sprawilo, ze mieszkanie bez balkonu moze jednak miec balkon

  46. Dla mnie najlepiej wydane pieniądze w tym roku to kupno działki nad jeziorem. Największe moje marzenie to domek nad jeziorem. Tylko w takich warunkach potrafię wypocząć. Cisza daje energię! :D

  47. W ubiegłym roku kupiłam kilka fantastycznych kiecek (dokładnie: 2, takie, jak chciałam, takie, jakich potrzebowałam, dobrej jakości, na każdą okazję, czuję się w nich fantastycznie, szukałam bardzo długo), zorganizowałam ślub dokładnie tak, jak chciałam, wbrew wyobrażeniom innych i mimo nich (na łące, bez wódki, bez kłopotliwych zabaw, bez bezy, bez wielu rzeczy – i nie jest to historia z serii „wszyscy świetnie się bawili”, mimo kameralnej imprezy wiele osób, także najbliższych, nie oszczędziło sobie w tym ważnym dniu mądrości i uwag – a to wszystko utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, że dobrze zrobiłam), ale mimo tego zdecydowanie najlepiej wydane pieniądze ostatnich miesięcy to:
    – 12,99 (zwielokrotnione) na obiady dla bezdomnych dzięki Daj Herbatę
    – 40 zł w ramach letniej akcji charytatywnej, w ramach której można bylo za tę kwotę zasponsorować starszym, samotnym osobom wycieczkę za miasto.
    Wiecie, 40 zł. Nie zauważam nawet, jak wydaję, na lakier do paznokci, na burgera, na księżkę. I nagle się okazało, że jest to wartość zabrania człowieka na „najpiękniejszy dzień w jego życiu”, „żeby jeszcze raz zobaczyć rzekę” – bo to czasem byli staruszkowie unieruchomieni na 4 piętrze bez windy. Spłakałam się bardzo i dużo miałam refleksji o wartości pieniędzy.

      1. Oczywiście – to była sezonowa (letnia) akcja stowarzyszenia Mali Bracia Ubogich. Polecam ich stronę i inicjatywy – działają głównie na rzecz osób starszych, w kilku miastach. Jeśli ktoś ma czas i wewnętrzną siłę – można się też zaangażować jako wolontariusz np. w domach opieki osób starszych. Obiady dla bezdomnych to z kolei inicjatywa aktualna, o której więcej tutaj: https://kuchniazasciana.pl/podaruj-obiad/
        Pozdrawiam!

  48. Widze, ze fizoterapeuta to popularny ulubiony wydatek. Ja bylam na dwoch wizytach kiedy zlapal mnie bolesny skurcz ramienia. Cena stosunkowo niewielka, a zabiegi robia ogromna roznice.

    Drugi najlepszy wydatek to wycieczka na Islandie za miliony monet (spalismy w hostelach i staralismy sie jesc normalne jedzenie, wiec koszty w sezonie letnim byly spore). Marzenie spelnione, nie zaluje ani zlotowki:)

  49. Witaj Jasiu,
    dziękuję za Twoją książkę Słów fashion. Mam 42 lata, wysokie stanowisko , dobrą pracę, rodzinę . Jednym słowem mam dobre życie.Podpisuje się pod tym o czym wspomnialas w ksiazce, że najważniejsze w życiu to wspólny czas przeżyty z bliskimi,z ludźmi których kochamy.
    Parę miesięcy temu zmarła mi mama.Miala tylko 64 lata.Wstyd się przyznać, ale nie pamiętam tego jak opiekowała się nami w dzieciństwie.Pamietam za to wspólne podróże rodzinne ostatnio z mamą, tatą, mężem i synkiem.Wspanialy czas,tyle przygód.Nie chodzi o wczasy w hotelu,lecz o spontanicznie wyjazdy do Włoch,na Maltę czy do Pragi.Bezcenne wspomnienia.
    Jasiu, dziękuję za Twoją książkę.Mniej znaczy więcej,ale to mniej daje dużo więcej.Pozdrawiam

  50. Asia,

    Mogę podpisać się pod wszytskim, co w tym wpisie poleciłaś. Dbanie zarówno o ciało jak i psychę jest ważne, zaczęłam to zauważać w tym samym czasie co Ty (jesteśmy w tym samym wieku i czytam Cię od 2008 Btw).
    Inwestycja w krzesło- super, polecam dodatkowo zakup monitora- pracując przez rok w domu bez niego mega popsułam sobie kręgi szyjne, przyszły migreny itp. Teraz zarówno w pracy jak i w domu podłączam go zawsze do laptopa, taka podstawka jaką masz to niestety nie to samo, zobaczysz różnicę!

  51. Ja także korzystałam z usług p. Marcina Ucińskiego i uważam, że to były swietnie zainwestowane pieniądze ?Masaż tajski planuje w tym miesiącu, Asiu Twoja relacja sprawiła, że nie mogę się już doczekać !
    Ja bym jeszcze dorzuciła kursy językowe i wszelkie on-line, do których możemy sobie wrócić w dogodnym momencie ?

  52. Bardzo podoba mi się takie ujęcie tematu wydatków – zgrabnie przestawia optykę na to „co mam i czego doświadczyłam”.
    U mnie najlepiej wydane pieniądze to 2 wyjazdy: Zakopane i Norwegia, kilka pysznych śniadań w miłych miejscach w Warszawie, forma do pieczenia o średnicy 17 cm, a także wszystkie składniki na wypieki no i hosting dla bloga ^^

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *