Znienacka do mnie dotarło, że mija nie tylko rok, odkąd zamieszkał u mnie Chrupek (zrobię mu tort z pasztetu!), ale też rok, odkąd uruchomiłam Lunaby. Praca z piżamami daje mi mnóstwo przyjemności, ale była też dużo trudniejsza, niż się spodziewałam, zwłaszcza na początku. To, o co się bałam najbardziej, czyli brak zainteresowania, okazało się nie być problemem, pojawiło się za to mnóstwo innych trudności, które nawet nie przeszły mi przez myśl.
Byłoby mi dużo łatwiej, gdyby ktoś krok po kroku opowiedział mi, na co się przy starcie własnej marki nastawić. Dlatego postanowiłam napisać ten post, mam nadzieję, że ułatwi sprawę, tym, którzy się nad podobną działalnością zastanawiają. Czytaj dalej