Sierpień był dla mnie miesiącem znacznie wolniejszego tempa, miałam więc więcej czasu na czytanie, oglądanie, spacerowanie i inne tego typu przyjemności. Moja nauczycielka polskiego w liceum, fantastyczna zresztą, mówiła nam często, że najbardziej na świecie lubi leżeć na kanapie, jeść ser i czytać książki. Mogę się podpisać rękami i nogami, jedynie ser zamieniam na beef jerky.
KSIĄŻKI
Pałac. Biografia intymna Beata Chomątowska – portret Pałacu Kultury, spisany z okazji jego sześćdziesiątych urodzin. Podobnie jak w doskonałej Stacji Muranów, jego historię poznajemy jakby mimochodem, śledząc losy związanych z nim ludzi. Znajdziemy tam też wytłumaczenia wielu miejskich legend związanych z Pałacem. Czy naprawdę są w nim zatrudnione koty? Czy tajne korytarze istnieją? Warto też zwrócić uwagę na piękną okładkę, ja zwykle nie przywiązuję do tego większej wagi, ale ta mnie zachwyciła.
How to get dressed. A Costume Designer’s Secrets for Making Your Clothes Look, Fit and Feel Amazing Alison Freer – poradnik amerykańskiej kostiumograf, pracującej przy filmach i serialach, która wychodzi z słusznego założenia, że najlepsze ubrania to te, które doskonale na nas pasują i w bardzo rozbudowany sposób tłumaczy jak się ubierać. I to zupełnie dosłownie – radzi, jaki biustonosz dobrać do jakiej sukienki, jak połączyć ze sobą wzory i jakie fasony będą korzystne dla takiej czy innej figury.
Już od pierwszych stron można odgadnąć, że to książka mocno osadzona w amerykańskiej rzeczywistości. Autorka sporo uwagi poświęca wpływowi suszarek na ubrania, znalazło się też miejsce na takie rady, jak sugestia, że ubrań lepiej nie prasować na sobie. Wiele wskazówek było całkiem sensownych, sporo jednak miało znamiona prowizorki („zepnij rozerwany pasek sandała agrafką, pochodzisz w nich jeszcze kilka razy”). Świetny był wyczerpujący poradnik dotyczący radzenia sobie z plamami. Nie znałam kilku tricków, które planuję przetestować – podobno agrafka przypięta od spodu do podszewki spódnicy niweluje elektryzowanie się, a w miejscu, gdzie buty obcierają, wystarczy przykleić tradycyjny plaster (taki z rolki) – na wnętrze buta, nie na stopę.
Tak naprawdę trudno mi powiedzieć, czy polecam tę księżkę, czy nie – wydaje mi się, że różnica kulturowa jest dość znaczna, a wiele z produktów polecanych przez autorkę jest u nas niedostępnych. Chyba bardziej niż praktyczne, często podstawowe porady, interesowałoby mnie więcej informacji zza kulis pracy na planie, ale na pewno to dla wielu osób będzie to pomocna pozycja. Jest napisana lekkim, prostym językiem.
Oczyszczenie Andrew Miller – jakiś czas temu byłam na spotkaniu z Agnieszką, redaktorką Znaku, która opiekowała się moją książką, i jak zwykle, miałam do niej milion pytań. Zastanawiało mnie na przykład bardzo, czy mają w swoim portfolio jakieś doskonałe książki, które nieoczekiwanie nie przyjęły się w Polsce tak dobrze, jak można by się tego było spodziewać. W odpowiedzi Agnieszka podsunęła mi „Oczyszczenie”. To dziejąca się w przededniu rewolucji francuskiej historia oczyszczania paryskiego Cmentarza Niewiniątek, który, nie mogąc przyjąć już więcej zmarłych, zaczął na różne sposoby zatruwać okolicę. Odpowiedzialny za to zadanie był młody inżynier, Jean-Baptiste Baratte. Towarzyszyła mu grupa pomocników, a raczej niepokorny zbiór rożnego rodzaju dziwaków – każdy z bohaterów skrywa swoje tajemnice .
To nie jest książka z wartką akcją, a jednak nie mogłam się od niej oderwać. Po przeczytaniu opisu pewnie nie sięgnęłabym po nią w księgarni z własnej inicjatywy, a jednak klimat bardzo mnie wciągnął. Jeśli lubicie nietypowo napisane historie, w których może nie dzieje się zbyt wiele, ale każdy szczegół jest ważny, warto spróbować.
Dom. Krótka historia idei Witold Rybczyński – pięknie wydana książka wydawnictwa Karakter, która opowiada o zmieniającej się koncepcji domu na przestrzeni wieków. Autor snuje swoją opowieść wokół pojęcia komfortu, rozumianego bardzo różnie w różnym czasie. Wiele rzeczy mnie zaskoczyło. To, co dziś wydaje nam się oczywiste, na przykład choćby minimum prywatności we własnym domu, jeszcze kilkaset lat temu wcale takie nie było. Czyta się bardzo dobrze, warto!
Przeczytałam jeszcze jedną godną uwagi książkę, ale o niej opowiem Wam osobno!
FILMY
Clueless – nie mam pojęcia, jak to się stało, że ten film mnie ominął! Amerykański klasyk. Popularna dziewczyna z liceum (świetna Alicia Silverstone, wcześniej znana głównie jako blondynka z teledysków Auerosmith), ta nowa, pierwsze miłości. Oglądałam z ogromną przyjemnością, miło dla odmiany obejrzeć film o nastolatkach, które nie wyzywają się nazwajem, nie próbują zniszczyć sobie życia i generalnie są całkiem miłe. Do tego super ścieżka dźwiękowa i absolutnie rewelacyjne stroje. Jeśli nie widzieliście, musicie koniecznie nadrobić, to idealny film na wrzesień!
Utalentowany pan Ripley – kolejna pozycja obowiązkowa. Sięgnęłam po ten film bez większych oczekiwań, skusiły mnie stroje w stylu preppy i tak naprawdę niezbyt wiele o nim wiedziałam. Skończyłam absolutnie zachwycona – momentalnie wskoczył na listę moich ulubionych filmów. Piękne stroje, piękne widoki, piękna muzyka – to wszystko jest, ale dodatkowo wciąga świetna intryga i niezwykły, niepokojący klimat. Zobaczcie koniecznie, ale koniecznie!
Zapach kobiety – film, który wiele razy widziałam we fragmentach, ale nigdy w całości. Też jak najbardziej do nadrobienia, jeśli ktoś, tak jak ja, jakimś cudem jeszcze nie widział. Doskonały Al Pacino, piękny Nowy Jork, prestiżowa amerykańska uczelnia – jest wszystko, czego taki film potrzebuje. Odrobinę bajkowy, ale to zaleta, nie wada.
INNE
SingStar/Ultrastar – dwie wersje bardzo podobnej (albo nawet tej samej?) gry, jedna na komputer, druga na Play Station. Takie imprezowe karaoke – dwie osoby śpiewają tę samą piosenkę, wygrywa ta, której udało się trzymać bliżej oryginału. Świetne jest to, że można ustawić bardzo wyrozumiały poziom, gdzie śpiewamy razem z wykonawcą, za bardzo nas nie słychać i może nam się nawet zacząć wydawać, że śpiewamy podobnie. Ja śpiewać kompletnie nie potrafię, za to bardzo lubię i za każdym razem, kiedy trafię u kogoś na tę grę, bawię się doskonale. Nie mam swojej wersji, więc nie powiem Wam jak dokładnie działa, ile kosztuje i tak dalej, ale jeśli lubicie wyśpiewywać pod prysznicem, powinna Wam się spodobać!
Trafiliście na coś wyjątkowo inspirującego w tym miesiącu? Dajcie znać, a jeśli macie ochotę na więcej kulturalnych poleceń, zerknijcie na archiwalne odkrycia miesiąca.
54 thoughts on “Odkrycia miesiąca – sierpień”
Duolingo! Wracam do hiszpańskiego :)
W ramach Nocy Muzeów byłam na zwiedzaniu podziemi PKiNu. Bardzo polecam jeśli będzie jeszcze okazja. Wiele ciekawostek i odwiedziny u kotów. Trzeba przyznać, że mają niezły wypas ;)
Będzie można się wybrać w ramach Warszawa jest Trendy:) w ten weekend
Nie wiem, jakiej muzyki słuchasz, ale polecam moje muzyczne odkrycie sierpnia – nowy album Mumford & Sons, „Wilder Mind”. Choć premiera odbyła się w maju, zasłuchałam się w nim dopiero ostatnio. Bardzo lubię tych panów już od dawna, jednak udało im się naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyć. Oprócz singli „Believe” i „The Wolf”, warty polecenia jest też „Tompkins Square Garden” i… każdy inny utwór ;)
Mnie w tym miesiącu zainspirowały wystawy Muzeum Narodowego w Krakowie w Kamienicy Szołayskich. Wspaniała „Szuflada Szymborskiej”, gdzie pamiątki po artystce przedstawiono w osobliwy, zabawny sposób charakterystyczny poetce (szuflady pełne wycinków do kolaży, zapalniczek ze skromnym dodatkiem nagrody Nobla wciśniętego gdzieś pomiędzy; ale też piękne pocztówki, książki, maszyna do pisania, różne dziwne przedmioty). Najbardziej „ludzka” wystawa na jakiej byłam :). Drugą wystawą była „Grafika francuska od impresjonizmu do Art Nouveau”, gdzie każda kolejna sala napawała mnie ogromnym zachwytem. Ten typ sztuki najbardziej wpisuje się w moje poczucie estetyki – pomysłowe, piękne plakaty; niepokojące czarno-białe obrazy i Alphonse Mucha na żywo. Bajka :). Jeśli będziesz miała okazję wpaść to serdecznie polecam, „Szuflada…” jest wystawą stałą, także warto o nią zahaczyć buszując po krakowskim Starym Mieście :).
Dzięki za polecenie Oczyszczenia! Ten film, a szczególnie Jack Davenport, wyrwał mi kiedyś straszną dziurę w głowie – do tego piękne plenery, zdjęcia, muzyka – aż dziw, że nie sięgnęłam po książki Highsmith.
Joanno, pozostając w tematach około domowych polecę Ci reportaż Filipa Springera „13 pięter” traktującą, trochę uogólniając, o problemach mieszkaniowych Polaków. Warto. Otwiera oczy, zaczynam poważnie zastanawiać się nad tym, czy chcę 30-letniego kredytu;/
Z pozdrowieniami, ewa
Słuchałam w radiu audycji, w której Filip Springer opowiadał o książce, faktycznie brzmi ciekawie:)
My ostatnio wpadliśmy na dwa bardzo fajne seriale, które na dodatek nie zdążyły się jeszcze zmienić w straszliwie tasiemce: The Whispers i Mr. Robot. Polecam zwłaszcza ten drugi, bo jest nie tylko bardzo dobry fabularnie, ale także zrealizowany w fajnej estetyce.
W kwestii gier muzycznych polecam natomiast DDR (Dance Dance Revolution), czy też Stepmanię – potrzebna jest to tego mata i można skakać przed komputerem w rytm muzyki. Maty swego czasu były do kupienia nawet w Saturnach i innych sklepach typu elektronika + AGD.
Dzięki za polecenie „Oczyszczenia”! Bardzo ciekawie to wygląda, na pewno przeczytam!
Ja akurat w sierpniu skorzystałem z powtórkowej emisji Miasteczka Twin Peaks (za rok mają powstawać kolejne odcinki), a wydarzenie miesiąca, które odwiedziłem: festiwal sztucznych ogni w Szczecinie, fajna sprawa :)
Ja „Pałac” kupiłam tylko ze względu na okładkę i autorkę (bardzo podobała mi się Stacja Muranów) – również polecam.
Oprócz wspomnianych już 13 pięter, czaję się na „Jak przestałem kochać design” (http://www.karakter.pl/ksiazki/jak-przestalem-kochac-design) i „KRALL” (http://instytutr.pl/pl/dowody-na-istnienie-wydawnictwo/katalog/tochman-szczygiel-krall/).
Co do 13. pięter i Springera – za tydzień w Warszawie jest spotkanie promujące książkę (https://www.facebook.com/events/975366479182699/).
Z seriali polecam lekkie, ale fajne UnReal (http://www.imdb.com/title/tt3314218/)
A ja z opóźnieniem chciałam podziękować za polecenie książki „Wyznaję”, bo właśnie to było odkrycie sierpnia ;) Wiedzą o niej już kolejne osoby i ustawiają się w kolejce do przeczytania. Pozdrawiam! :)
Bardzo się cieszę, że Ci się podobała:)
Nigdy nie oglądałam żadnego z tych filmów, muszę nadrobić, ale w sumie jeśli oglądałam czego oczywiście nie pamiętam to nic się nie stanie jeśli obejrzę jeszcze raz :) A co do książek Stany Zjednoczone a Polska to całkowicie co innego, u nas wszystko wygląda inaczej. Mam teraz dużo do czynienia właśnie z Amerykanami i oni są po prostu inni niż my, a ich kultura tak różni się od naszej że ciężko przełożyć to na realia w Polsce, ale czasem fajnie jest poczytać o rzeczach o których nie mamy pojęcia a w Ameryce jest to powszechne.
Tez dopiero niedawno obejrzalam 'Zapach kobiety’ i jestem nim absolutnie oczarowana :)
„Clueless” chodziło za mną od czasu, gdy obejrzałam teledysk Iggy Azalei. I w końciu obejrzałam ten film, dzięki Twojemu wpisowi na facebooku. :)
Clueless ma też serial, bardzo przeze mnie lubiany za dzieciaka, chyba nadrobię film pełnometrażowy :)
„Clueless” spoko, ale „10 Things I Hate About You” to dopiero rządzi! Młody Ledger i Gordon-Levitt <3
Nadrobię:)
Ja uwielbiam „10 things…”, a o „Clueless” dowiedziałam się z twojego fp i zupełnie mi nie podeszło. Chyba jednak wolę złośnice niż słodkie laski ;)
„Zapach kobiety” jest naprawde swietny. Sama do niego jeszcze wroce. ;)
wszystkie polecane przez Ciebie książki wydają się bardzo obiecujące i na pewno w miarę możliwości postaram się po nie sięgnąć! dzięki za garść literackich inspiracji :)
Oczyszczenie już zamówione, i to w rewelacyjnej cenie 12,90:) A ja polecam Grona Gniewu – nie wiem, czy czytałaś. Sama nadrobiłam w te wakacje i jestem pod ogromnym wrażeniem, wciąż siedzi we mnie ta opowieść z czasów Wielkiego Kryzysu, nic innego mi po niej „nie smakuje”. I bardzo aktualna jest, polecam. em
planszówko-karcianka „5 sekund”! Ja zwykle troche się boję nowych planszówek karcianek, bo moi znajomi są głównie tacy analityczno-taktyczni, a ja ani nie umiem niczego przewidzieć, ani nie umiem kombinować, no nie nadaję się i zawsze mi głupio. Ale! 5 sekund jest super, bo to typowa imprezówka – są karty z zadaniami, które zaczynają się zawsze od : „Wymień 3…” i tutaj wszystko: od owoców, miast, narzędzi (takie różne pierdoły). Jest 5-cio sekundowa klepsydra i trzeba po prostu odpowiedzieć – ale presja jest taka, że ludzie niepotrafią wymienić 3 rzeczy na literę „T” albo 3 aktorów. Jak się nie odpowie to pytania przechodzą dalej – nie można powrótzyć – i się okazuje, że Ci którzy się śmiali sami często nie umieją – padają takie głupstwa, że aż miło :D Naprawdę polecam!
Ojaaaaa, brzmi ekstra!!! Dzięki, wykorzystam na najbliższy prezent albo kupię dla siebie:)
Filmy muszę koniecznie nadrobić :) O filmie Zapach kobiety słyszałam już wiele razy, ale jakoś ciągle nie mam na niego nastroju :)
Ktoś wkleił ten link pod którymś z ostatnich filmów Radzki i myślę, że fajny i ciekawy wywiad. :)
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,18243043,_Jedna_ksiazka_rano__druga_wieczorem__zeby_sie_nie.html
„Zapach kobiety” gdyby częściej powtarzali znała bym na pamieć, bardzo lubię ten film. :)
Stawiam, że nie oglądasz „Na Wspólnej”, ale aktorka grająca Łucję jest do Ciebie strasznie podobna, głos też ma podobny.
Oo, ciekawe, może w ruchu, bo zerknęłam na zdjęcia i nie widzę zbyt dużego podobieństwa:)
Uwielbiam sing star :D sama nie mam, ale zawsze u kolegi na domówkach śpiewamy!
„Clueless” to mój ukochany film!
Ja w sierpniu odkryłam serial „Vikings” – lepiej późno niz wcale ;)
Poza tym zaczęłam czytać od początku Sagę Pieśni Lodu i Ognia, w ramach oczekiwania na 'Wiatry zimy”….
Polecam Ci film „Tylko kochankowie przeżyją”. Jest naprawdę wyjątkowy :-)
Zna, bardzo lubię:)
Czytając o Twojej polonistce, tak z czystej ciekawości zainteresowało mnie, do jakiego liceum chodziłaś? :) Też miałam fantastyczną polonistkę, choć nie przypominam sobie, by mówiła cokolwiek o serze… ;)
Do Żeromskiego:)
Bardzo ciekawe odkrycia ksiazkowe, sprobuje znalezc biografie Palacu Kultury, mam nadzieje, ze bedzie mozna ja kupic z Francji ! :)
http://www.doubleka.wordpress.com
Tak apropo Clueless:
https://www.youtube.com/watch?v=UJRW6bTmJrk
Alert literówkowy!
Aerosmith*
Co do książek to aktualnie czytam bardzo ciekawą, może słyszałaś: Joanna Glogaza „Slow Fashion. Modowa Rewolucja” ;)
A na potem mam „Jeżdźca Miedzianego” i „Tatiane i Aleksandra” Pauliny Simmons.
Trochę się obawiam, że będą to cne romansidła, ale klientka je dźwigała specjalnie dla mnie, więc przeczytam :D
Haha … sama narobiłam literówek. Ot, hipokryzja ;)
Duuuużo do nadrobienia, Mr. Ripley chodził za mna już od dłuższego czasu i chyba pora wreszcie obejrzeć. W tym miesiącu nadrabiam książkowe klasyki, aktualnie jestem w trakcie czytania Buszującego w Zbożu, a w kolejce następny czeka Rok 1984. Kto wie, może przydadzą się na maturze? :)
Hej.
Mam poważną prośbę o wpis o butach. Zawsze miałam problem z tym tematem. Chcę kupić buty bardzo dobrej jakości, które będą mi służyć latami, ale przecież szyte buty damskie to biały kruk, który kosztuje więcej niż mój telefon. Bałabym się w nich chodzić.
Liczę na odpowiedź ;)
Poprosiłabym o skonkretyzowanie zamówienia:)
świetne odkrycia, jak zwykle :) Ja biorę się poważnie do nauki języków i polecam strony duolingo i memrise. A lyricstraining to świetna strona do nauki języka przez słuchanie piosenek, polecam :)
Świetne filmy poleciłas, na pewno niedługo obejrzę chociaz Zapach kobiety. A ja polecam ciekawy artykuł, może jeszcze nie czytałaś i przyda Ci się do kolejnych Hatifnatów: http://paweltkaczyk.com/pl/wyklad-motywacyjny-ci-szkodzi/
Polecam swietny film 'Boy’ z Nowej Zelandii… Smieszny, wzruszajacy, bombastyczny!
Widziałam dość dawno temu, ale jakoś mnie nie porwał:)
Twój blog jest inspiracją dla mnie.
Mam wielką ochotę na „Pałac” i”Oczyszczenie”.
Pozdrawiam
O! Cieszę się, że przypomniałaś mi o jednym z moich ulubionych filmów, czyli „Clueless „. :-)
Od tego filmu zaczęło się zresztą moje zainteresowanie twórczością… Jane Austen! Tak, to nie pomyłka. „Clueless” jest bowiem przeniesioną we współczesne realia historią z powieści „Emma” i dzięki temu jak bardzo wszystko tu pasuje, doceniłam ponadczasowość międzyludzkich obserwacji Jane Austen. :-)
hej, co sądzisz o takim plaszczu? mam na mysli względy jakościowe :) niby jest wełna, ale podszewka z poliestru… więc nie wiem czy ta podszewka to dobry pomysł? bede wdzieczna za poradę :)
http://www2.hm.com/pl_pl/productpage.0301881004.html
Poliestrowa podszewka nie jest fajna, ale jeśli bardzo Ci zależy na tym płaszczu, to w razie potrzeby zawsze możesz ją wymienić – to koszt jakichś 100 zł już z materiałem:)
Polecam Ci film „Paryż, Texas” Wima Wendersa, jak na filmwebie skąpię maksymalnych ocen, to tutaj po trzech latach padła ;) i bardzo miło zaskoczyły mnie reklamowane wszędzie „Papierowe miasta” – niby takie banalne, a jednak całkiem przyjemnie się ogląda.
Kiedy hatifnaty? Co kilka godzin odswiezam strone z utesknieniem :(
Też nie oglądałam „Utalentowany Pan Ripley”. Muszę jak najszybciej nadrobić.
Pozdrawiam :)
Zaintrygował mnie film „Utalentowany Pan Ripley”, muszę koniecznie obejrzeć! :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie… :)