Przez kilka tygodni kwarantanny wkręciłam się w pielęgnację, czyli tak zwany WŁOSING i TWARZING. Swoją drogą, uwielbiam te nazwy i systematyzowanie podejścia do ubrań nazywam sobie teraz w głowie ODZIEŻING. Wracając do tematu – nie testowałam nawet jakiejś niesamowitej liczby nowości, bardziej o przyjrzałam się temu, co się u mnie sprawdza, a co nie i starałam się dowiedzieć dlaczego.
Pomyślałam, że dla wielu osób podobnie mogło się stać z ubraniami. Zamknięci w domach, ograniczeni do kręgu najbliższych osób, ubieramy się pewnie bardziej dla siebie i dla wygody. A jeśli do tego ze względu na niepewność dochodów ograniczyliśmy zakupy, to robi nam się taki detoks z automatu – czyli coś, co zawsze polecam na początek przygody ze slow fashion.
Warto to wykorzystać i przyjrzeć się temu, co wisi nam w szafie nienoszone. Jeśli to na przykład materiałowe spodnie na gumce, które teoretycznie idealnie by się sprawdziły, to co sprawia, że nigdy po nie nie sięgamy? Gumka wpija się w ciało? Rozcięcia na dole nogawek sprawiają, że nie da się ich podwinąć, a tak najbardziej lubimy nosić spodnie? A może materiał jest stuprocentowym poliestrem, z którego aż lecą iskry, kiedy przesuwamy się na kanapie? Albo wiskozą, która po praniu wygląda jak psu z gardła wyjęta, a nam nie chce się siłować z deską do prasowania?
Zachęcam Was do zrobienia sobie takich notatek – mentalnych albo fizycznych. Tak jak nawet najlepszy kosmetyk może nas uczulić, jeśli mam alergię na jakiś składnik, tak nie ma ubrań, które sprawdzą się wszystkim. Są generalne zasady, które warto wypróbować, ale wiele drobiazgów trzeba wychwycić samodzielnie. I takie narzucone ograniczenie bodżców i skupienie się na tym, co mamy, może być do tego idealną okazją – jeśli oczywiście macie na to przestrzeń, ochotę i siłę, bo każdy z nas ma inną sytuację i nastrój i na pewno dla wielu osób ubrania, to ostatnia rzecz, o której myślą.
Powiem Wam, co zauważyłam u siebie:
- Odkąd parę lat temu odkryłam miękkie, “szmaciane” biustonosze, push upy poszły w odstawkę. Jest mi w nich strasznie niewygodnie i przez 99% leżały w szufladzie nienoszone, więc pozbyłam się prawie wszystkich, poza tym lekko usztywnianym modelem z Intimissimi, który wygląda pięknie i jest wygodny. Mam parę bluzek, do których wolę nosić chociaż minimalnie usztywniony biustonosz i tam idealnie sprawdza się model Sloggi Zero Feel – w ogóle nie czuję go na ciele. Przeszkadza mi jednak śliski materiał i wzorki jak ze sportowych strojów kąpielowych w 2005 roku, więc jak macie do polecenia bawełniany odpowiednik, chętnie poznam.
Uwaga – ani Intimissimi, ani Sloggi nie grzeszą szczególnie szeroką rozmiarówką, ja się jakoś tam z biedą wpasowałam, ale wielu osobom na pewno będzie trudno.
- Skoro już jesteśmy przy bieliźnie – ponieważ ćwiczę w legginsach i mam też dwie pary legginsów “podomowych”, to długo szukałam majtek, które nie będą się spod nich odznaczać i będą wygodne. I znalazłam! Bezszwowy model z Intimissimi, w wersji bawełnianej.
- Kuloty to życie – rozszerzane spodnie ¾ noszę przy każdej pogodzie – jak jest zimno, wkładam pod spód rajstopy, jak jest gorąco, wybieram model z bawełnianego płótna. Te, które mam, są super wygodne, a do tego dobrze wyglądają – czuję się w nich ubrana na tyle wyjściowo, że mogłabym w każdej chwili mieć spotkanie z klientem. Wszystkie moje pary kupiłam z drugiej ręki,
- Bluzy 100% bawełna z Levisa – odkąd zaczęło się siedzenie w domu, pytacie mnie często o porządne bluzy i spodnie dresowe. Spodni jeszcze nie znalazłam, ale z bluz polecam te z Levisa, zrobione z dzianiny w 100% bawełnianej. Jedną, jasnoszarą, kupiłam nową i byłam nią tak zachwycona, że właściwie jej nie zdejmowałam. Postanowiłam dokupić drugą, w ciemniejszym kolorze, na którym nie widać każdej plamki, ale nie chciałam kupować drugiej nowej bluzy i zerknęłam na Allegro. Okazało się, że tych używanych trochę tam jest, akurat trafiłam na świetną bordową w moim rozmiarze, w dodatku z mniej walącym po oczach logo. Obie są grube, mięsiste, jak stare dobre bluzy z Fruit of the loom.
- Wspaniale jest pozbyć się WSZYSTKICH ubrań, których nie nosimy – kwarantannę wykorzystałam na powolny “decluttering” nienoszonych niedobitków, które jeszcze się ostały w mojej szafie. I w ogóle posprzątanie mieszkania z nieużywanych rzeczy. Zrobiłam wyprzedaż, sporo rzeczy rozdałam i mogę teraz powiedzieć, że nie mam teraz żadnych zapomnianych gadżetów, które kurzą się z tyłu szafki, szuflad z dziwnymi szpargałami czy rzeczy, o których nawet nie pamiętam, że je mam. Sprawia mi to ogromną radość, często większą niż zakupy. I przy okazji jak się tak człowiek narozdaje, nawystawia na sprzedaż, naorganizuje i namacha ścierą, to potem dwa razy się zastanowi, zanim przyniesie do domu coś nowego.
Dajcie znać, czego Wy dowiedzieliście się o sobie i swoich odzieżowych upodobaniach w ostatnim czasie. Na koniec dobre wieści – moja książka jest już w progach drukarni i najprawdopodobniej za kilka dni ruszy przedsprzedaż. W międzyczasie możecie pobrać darmowy rozdział o rozpoznawaniu jakości ubrań – wystarczy że klikniecie tutaj!
140 thoughts on “Porządne bluzy, wygodne majtki czyli moje odzieżowe odkrycia z kwarantanny”
Dla mnie biustonosz z sloggi to porażka. Miałam dwa i oba wytrzymały dwa, może trzy prania i teraz wyglądają jak szmaty bez kształtu:( w dodatku wkładki strasznie się odznaczają teraz więc nie ma mowy o założeniu ich pod cienkie jasne koszule
O kurczę, to ciekawe. Ten mój wygląda trochę inaczej niż ten obecny model, bo kupiłam go z rok temu, ale sprawdza się super. A w ilu stopniach pierzesz? Ja w 30 i na niskich obrotach. Jedyne co, to wkurzają mnie obracające się w praniu gąbki-wypełniacze, a zawsze zapomnę ich wyjąć.
Jeśli chodzi o bluzy to uwielbiam superdry mega ciepłe i wytrzymujące bardzo dużo prań i chodzenie w nich w kółko. Mam 2 i nie oddam. Mój brat i mąż też je uwielbiają.
Dziewczyny mnie brafiterka powiedziala, że stanikow nie pierze sie w pralce i broń Boże w proszku do prania. Pierze się recznie, w szarym mydle. To jest też warunek reklamacji tych lepszych marek.
A jakie bezfiszbinowe biustonosze kupujesz.? Sama szukam wygodnych i nie mogę nic znaleźć
Ja podobnie jak Ty, zrobiłam przegląd szafy i zalegających w mieszkaniu gratów. Jest mi lepiej i lżej na półkach :D
Niestety nie mam żadnych odkryć ciuchowych, średnio ze mnie uniwersalny rozmiar, raczej buszuję po Vinted. Natomiast koleżanka pokazała mi bluzy od Miłość.co i czytałam o nich sporo dobrego oraz w reklamach na IG pokazała mi się polska firma tworząca buty o moim ukochanym kształcie w szpic i na pewno sobie za jakiś czas kupię (jak się trochę odkuję finansowo), nazywają się ANIS, design totalnie mi odpowiada <3
Majty bezszwowe z Intimi kocham od lat – pracowałam kiedyś w Calzedonii kupowałam sobie tam dużo rzeczy, wiele z nich mam do teraz (czyli jakieś 5-6 lat). Zastanawiałam się nad jakąś alternatywą dla biustonoszy ale nie widzę nic ciekawego w stosunkowo niewielkiej cenie i z moim rozmiarem, więc cóż… chyba znów się tam przejdę ;)
Włosing i twarzing u mnie też na całego teraz :D sama nawet opublikowałam parę wpisów o tym co sobie można pokombinować w domowym zaciszu, bez uszczerbku na zdrowiu, także jak coś to zapraszam serdecznie.
Uuu lecę czytać! A obie marki mi mignęły gdzieś też, ale nie miałam z nimi styczności.
Miłość.co mam u siebie. Rozmiar „s” jest duży, to bluzy dla wysokich osób lub krasnali jak ja, które lubią oversize. Jakość hmm prałam dwa razy, nosiłam dosłownie kilka, a pojawiło się zmechacenie na kieszeni :-( Mój nr 1 to wciąż naketano warte każdej złotówki
Naketano to życie.Wielki ból ze ta marka juz nie istnieje niestety.Wiec szanuje swoje jak relikwie bo jak zniszcze to juz nie kupię
U mnie S jest długa ale obcisła :o wiec nie powiedziałabym ze to oversize. Zmechacila sie po jednym praniu. Jakość straszna. I te ciagle promocje, podejrzana firma …
ANIS mają tak piękny dizajn butów, że kiedy na nie patrzę, mam ochotę wykupić cały sklep ;) Niestety u mnie rozmiarówka nietrafiona i wszystkie zamówione pary musiałam odesłać. Jak tylko zaczną produkować 40,5, to przysięgam, że kupię od razu z 5 par ;)
I ja tak jak Sara Laura niżej, czuję jakąś taką niechęć do sieciówek, przynajmniej w kwestii „basiców”. Po zakupie paru t-shirtów z Hibou czy PLNY Lala (a dla męża z Pan Tu Nie Stał), w ogóle nie chcę już kupować takich rzeczy w dużych sklepach. Niedługo mąż będzie miał urodziny, a że od dłuższego czasu opowiada, że musi zacząć nosić więcej rzeczy „bez nadruku”, to chcę przetestować męskie „bejziki” z Hibou albo NAGO – mam nadzieję, że będą lepsze niż polecane we wpisie Levis’y ;)
Niestety mam podobny problem z marką ANIS – wpasowuję się idealnie między 36 a 37 ale 36 jest odrobinę za małe a 37 założone na cienkie rajstopy strasznie spadają mi ze stóp.
NIEEE, bluzy od milosc.co sa poliestrowe, mega slabe jakosciowo. Ja sie skusilam i zamowilam, odsylalam bo bylam mocno rozczarowana. Poza tym dziewczyny, mnie strasznie oszukali. Nie chce sie rozpisywac, ale miala z nimi problemy od poczatku a na koniec jeszcze walczylam z nimi ostro o moje pieniadze….
właśnie zmartwiło mnie, że nie ma w opisie składu w ogóle?
Mnie też, dlatego wysłałam do nich zapytanie. 65% poliester i 35% bawełna. Dziękuję, ale nie ?
Ja również nie polecam bluz od Milosc.co. Nie wiem, czy tak jest w każdym przypadku, ale produkt nawet nie ma metki i czuć, że jest to kiepska jakość. Plus obsługa klienta jest tragiczna, tłumaczenie się obecną sytuacją i brak odpowiedzi po krytyce, a oczekiwanie to miesiąc. Bardzo żałuję, że nie postarałam się bardziej przy szukaniu opinii, chociaż niewiele by to dało, bo zarówno na stronie jak i na fb nie ma możliwości dodania opinii, a komentarze usuwają.
Ja zauważyłam, że czuję niechęć do sieciówek za całokształt i zwróciłam oczy w stronę polskich marek: Belle, Elementy, Risk, Roboty Ręczne, Bałagan.. piękne, przemyślane rzeczy dobrej jakości. Nie potrafię już wrócić do szukania czegoś na siłę w sieciówce i okłamywania się, że posłuży mi lata. Rzeczy, które zostawiłam po selekcji z reserved czy mango są niezłej jakości i będę je nosić, ale więcej zakupów raczej tam nie planuję.
Super, że znalazłaś mniejsze marki, które Ci służą. Też mam takich parę:) Ale to niestety nie reguła – miałam parę rzeczy z Riska, które niszczyły się bardzo szybko (ale i parę porządniejszych), mam jedną linię prążkowanych koszulek z długim rękawem z H&M, które są nie do zdarcia. Więc jednak zawsze trzeba też się indywidualnie przyglądać, czy to co kupujemy, rokuje:)
Ja bardzo lubię RISK ale niestety zupełnie nie pasuje mi ich rozmiarówka. Mam spodnie XS które są ok ale niestety wszystkie sukienki i marynarki w najmniejszym rozmiarze są na mnie zbyt długie i szerokie, wyglądają jak worki na ziemniaki :(
Jasne! Warto sprawdzić skład i czy materiał jest miły w dotyku :) A z fajnej bielizny to jeszcze przypomniał mi się miły i ładny komplet z Triumpha z serii Amourette, są koronkowe ale naprawdę wygodne i rozmiarówka jest szersza, bo są 70tki, o co niestety trudno w intimmisismi ;)
Ale za to w Intimissimi za darmo zwężają obwód. Już dwa razy mi to zaproponowali – w różnych salonach, bo dla mnie czasem 65 okazuje się za szerokie.
Mam ten sam model z Intimissimi, bardzo lubię :D A jeśli chodzi o miękkie staniki, to ostatnio zamówiłam sobie jeden z Tezenisa(ten sam brand co Intimissimi, ale tańszy :p) i jestem bardzo zadowolona, wygoda przede wszystkim :)
Co do bluz, to mam szczęście znajdywać całkiem fajne w lumpeksach, służą mi przez lata ☺️ że spodniami dresowy i to już niestety gorsza sprawa, bardzo trudno jest mi znaleźć takie, w których będę się komfortowo czuła i będą dobre jakościowo :(
A no właśnie, w ogóle kupowanie spodni w sh to niełatwa sprawa, a bluzy dresowe kupuję tam regularnie. Moja ukochana jest częścią mundurka jakiejś brytyjskiej podstawówki:)
Świetne Spodnie od dresu ma Champion np model Cuff pants. Sa z bawełny ale maja dodatek 5% elastanu dzieki czemu nie wypychają się na kolanach ani na pupie.
Majciory z wyższym stanem Organic basics to moje odkrycie ostatnich miesięcy i nie mam ochoty zamienić ich na żadne inne. Z biustonoszami mam podobnie. Uwielbiam obecnie wszystko, co miękkie i poddające się naturalnemu ruchowi. Wszystko, co sztywne i niewygodne odpada. Po latach powróciłam do klasycznych bluz Fruit of the loom i jak na razie jestem z nich bardzo zadowolona
Ooo, to one jeszcze istnieją?!?!?!?
Pewnie ? bluzy, koszulki, na allegro jest tego pełno, ja kiedyś sobie kupiłam koszulki na spróbowanie ale jednak taka gruba bawełna nie jest dla mnie, mocno wchłaniały pot i ciężko je było doprać. Jakościowo z tego co pamiętam nawet ok, ale bez szału.
Zupełnie zapomniałam o tej marce :) Aż z ciekawości przejrzałam internety. Znalazłam stronę fruties.pl. Jakaś firma z Olsztyna… Myślicie, że ok?
Przy okazji z czystym sumieniem mogę polecić leginsy od Kasi Tusk. Mam czarne. Nie prześwitują, mają szeroką gumę w pasie, nie zsuwają się, są długie (na moje ok. 160 cm wzrostu M-ka jest za długa, ale mi to nie przeszkadza). Prałam je wiele razy.
Jeśli chodzi o spodnie dresowe to w ciągu ostatnich dwóch miesięcy mocno eksploatowałam jakiś starszy model z By Insomnia. Po tym czasie niestety nie wyglądają już zbyt dobrze… Następcy na razie brak. Szukam, więc jeśli ktoś coś wie, proszę o info. Jakoś z nieufnością podchodzę do tych wszystkich spodni dresowych polskich marek za więcej niż 200 zł…
Odnośnie bielizny – lubię bawełniaki z Intimissimi, ale zauważyłam, że te nowsze sztuki szybciej zaczynają się siepać (one są cięte laserowo i nie są podszyte). Może jakoś źle trafiłam. Miękkich biustonoszy, poza sportowymi topami, nie mam do polecenia.
Istnieją! Polecam tę stronę: https://kstore.pl/
Kupiłam gładką, mama zrobiła piękny haft i noszę non stop (:
Marysia, a gdzie kupujesz Organic basics?
Bezpośrednio ze strony Organic Basics można kupić, wysyłają do Polski :) A z polskich sklepów to po szybkim wyszukiwaniu widzę, że About You i Wonders Warsaw mają, ale nie znam tych sklepów, więc nie wiem, czy kupowanie u nich jest bardziej sensowne/opłacalne :)
Dziękuję za podpowiedzi! Pobuszuje sobie :)
Polecam biustonosze z Etam. Modele bez push-upu są cienkie i przewiewne, pas pod biustonoszem nie „wpija” się w skórę i nie czuć ich na sobie podczas noszenia.
Z rozmiarem XXL nawet nie probuje szukac na allegro. Nigdy nie wiem, czy bede w czyms dobrze wygladac, a u prywatnego sprzedawcy nie zwroce ciucha. Dlatego zastanawiam sie, czy lumpeksy sa juz czynne? Zakladam, ze nie beda mialy teraz dobrej prasy i moze wiecej perelek sie ostanie :p
Ze swojej szafy nie wyrzucilam nic, bo nie mialam takiej potrzeby. Co mnie tez niesamowicie cieszy. Zauwazylam tez, ze wcale nie mam checi ubierac sie w dres. Legginsy, choc bardzo wygodne, szybko mi sie znudzily. Potrzebuje czuc normalnosc w moich codziennych ciuchach na kwarantannie i nosze sie mniej wiecej tak, jak zazwyczaj do pracy. Of kors bez butow, nie zakladam bizuterii, praktycznie sie nie maluje a wlosy same schna bez suszarki. Ale znacznie lepiej pije mi sie kawe w wygodnej spodnicy i koszuli, niz w legginsach i tshircie. Tak samo siegam codziennie po moj najpiekniejszy kubek, sprawilam sobie porzadne kapcie po domu, a w twarz nadal wklepuje ulubiony krem.
Second handy – chyba tak. Ja w legginsach chodzę i na kwarantannie, i bez kwarantanny, ale takich które naprawdę lubię i w których się dobrze czuję. Ulubiony kubek – wiadomo!
A co do stanika, to triumph ma bardzo fajny model z bawelny. Niestety nie podam Ci nazwy, bo wycielam metke, ale to normalny stanik z fiszbinami, ale mega miekki i przytulny w dotyku. Niestety bardzo latwo sie brudzi od dezodorantu. Niemniej uwielbiam go, mam go od pieciu miesiecy i co chwile piore, bo nosze go niemal non stop. Przetrwal dzielnie jak na razie kazde pranie. No i rozmiarowka Triumpha jest bardziej przyjazna juz teraz. Kosztuje cos kolo 190 zl ten stanik, ale zakladam ze mozna trafic promocje.
W kwestii staników też przeprosiłam się w ostatnim roku z firmą Triumph. Bardzo polecam serię Body Make-up soft, sprawdziłam wariant z elastycznymi fiszbinami (w końcu się nie wbijają!) i całkiem bez nich. Są z cienkiej pianki, która ładnie się układa pod koszulkami, nie daje uczucia pancerza i jest pokryta przemiłym materiałem (nie jest to jednak bawełna).
Popatrzę, dziękuję!
Próbuję różnych firm, wracam do Triumpha jak na gumie. Po prostu wiem, że jak u nich wezmę dowolny stanik w moim rozmiarze, to będzie pasował, co w przypadku innych firm dalece nie jest prawdą.
„stare dobre bluzy z Fruit of the loom” is a mood ;D
Hej, mam takie pytanie apropo odgruzowywania szafy:) W części ubrań nie chodzę tylko dlatego, że bardzo je lubiłam i chodziłam w nich bardzo często i po prostu mi się znudziły, nadal nie są zniszczone, ale np swetry przeleżały ten sezon nieużywane. Pozbyć się ich czy schować przed sobą na jakiś czas? Nie wiem czy warto dawać im miejsce w szafie na dłuższy czas przechowania, czy jest szansa, że zatęsknie i zachce jeszcze w nich chodzić, czy lepiej się pożegnać, bo znudziły się na zawsze.. może masz doświadczenie z takimi sytuacjami:) wydaje mi się, że czytam posty na bieżąco, ale jeśli o tym już było to przepraszam!
Ja bym je schowała i zobaczyła za jakiś czas, po co mają zajmować miejsce w szafie:)
Hej Marlena rada ode mnie jako że miałam ten sam problem – może się przyda :) Ja co kwartał robię przegląd szafy i mam w rotacji dwa pudełka które trzymam pod łóżkiem. W jednym trzymam ciuchy sezonowe (np. zimowe czapki, szaliki, grube swetry które noszę tylko zimą, krótkie spodenki, letnie sukienki) a w drugim ciuchy niesezonowe które trochę mi się znudziły. Co 3 miesiące wymieniam zawartość – wyciągam ciuchy na daną porę roku i przy okazji przeglądam też pudełko rzeczy niesezonowych. Czasem niesamowicie się cieszę wyciągając je :) bo zapomniałam, że je mam, a czasem muszą przeczekać trochę więcej. U mnie cztery kwartały przebywania w pudełku są wyznacznikiem tego, że muszę się ubrania pozbyć, bo już raczej nigdy go nie założę. Trochę jest to sposób mięczaka, ale dla niezdecydowanej osoby, której ciężko się pozbyć ubrania działa bardzo dobrze :) W ogóle jestem fanem oddzielania rzeczy w których w danym sezonie nie chodzimy od tych na co dzień, bo to pozwala na dużo większą jasność umysłu przy dobieraniu ubrań.
Hej, miałam kiedyś podobny problem, więc może moje doświadczenie Ci się przyda. Bez skrupułów pozbywam się rzeczy, które okazały się kiepskiej jakości, znoszonych, w nie moich kolorach (jestem bezwzgledna), rozmiarze (I nie do przerobienia) lub nie w moim stylu. Mam jednak sporo rzeczy, które spełniają wszystkie warunki jednak z jakiegoś powodu nie mam ochoty ich nosić- zazwyczaj chwilowe odejście od czerni lub zwrot w kierunku bardziej eleganckim albo sportowym. Takich rzeczy zdarzało mi się daremnie szukać w pudlach i żałować że oddałam. Od kilku lat odkładam do pudel pod łóżkiem i chętnie często coś wyciągam. Podobnie jak przedmowczyni- jestem fanką odkładania rzeczy na inną porę roku poza szafę; poza tym że uważam iz wszystkie moje rzeczy są sezonowe ;) pozdrawiam
Bluzy, sukienki i bluzki mam z polskiej firmy Zygzak. Niektóre już po kilka lat i zupełnie nie ma się do czego przyczepić. Są cudowne i w dość dobrej cenie!
Bielizna – Triumph. Niby 39 zł za majtki to sporo, ale są warte swojej ceny. W Black Friday kupiłam taniej i noszę, piorę, znowu noszę i tak na okrągło. Nic się z nimi nie dzieje.
Moje kwarantannowe odkrycie z kolei to Lillow – m.in. super bluzki z bawełny, na razie testuję, ale mam już je po kilku praniach i nadal są cudowne!
Niestety do tej pory nie znalazłam dżinsów, które by po kilku razach się nie rozciągnęły i nie wyglądały, jak o rozmiar za duże :(
Sprawdzę, dziękuję! A dżinsy polecam z Topshopu, moim zdaniem robią je naprawdę przyzwoite.
Ja lubię jeansy z Mango, kupuję tam od wielu lat, trzymają formę i nigdy nie zdarzyło mi się żeby przetarły się w kroku
O tak Zygzak to świetna polska firma polecam!
A ja na szczęście trafiłam na markę BASICLO i to najlepsze bluzy jakie widziałam ever! Cudowny,miękki, bardzo dobrej jakości materiał. Żadnych znaczków, napisów ani innych logo. Mam beżowa i czarna. Obie z kapturem i obie genialne. Wzięłam tez biały tshirt ale o jego jakości będę się mogła wypowiedzieć po kilku praniach. Pokochałam ta firmę bo ciuchy choć minimalistycze i proste to po prostu mają klasę. Dodam jeszcze,ze to polska firma fair trade. Właśnie się zorientowałam, że to brzmi jak reklama? Planuje nabyć jeszcze beżowy tshirt i czarna bluzę bez kaptura bo lubię proste i porządne rzeczy☺
Livio, bardzo dziękuję za ten komentarz – trafiłam ostatnio na ich reklamę w sieci, ale nie wiedziałam, czy to nie jakaś firma krzak ;) Rozważę przy następnych zakupach bluz i tiszertów! :)
A mignęli mi też gdzieś, dzięki za opinię!
Oj, już się ucieszyłam, ale rozmiarówka niełaskawa :-( Natomiast jak ktoś jest rozmiaru 40 i mniej to się ucieszy, bo ubrania piękne.
Tez zakupiłam zestaw. Bluza, joggery i Tshirt. Na razie jestem bardzo zadowolona. Moja siostra testuje dresy z Flawless i tez poleca:-)
Asiu, a możesz coś napisać o t-shirtach? Szukam zupełnie prostych (najchętniej białych), dobrej jakości (100% bawełna) oraz szytych w Polsce. Może był taki post, ale mi umknął ?
Sprawdź tyszert :)
Dzięki ?
Było, było, wpisz w wyszukiwarkę blogową, to na pewno Ci wyskoczą posty. Ja lubię t-shirty z COSa.
Asiu w jakim rozmiarze kupujesz t-shirty z COSa?
XS
Jak ktoś szuka basicowych t-shirtów to polska marka Elementy Wear wprowadziła je do swojej kolekcji. Są świetnej jakości, w super cenie i jeszcze jest promo 3 za 2 ;) Jako, że należę do „cebula team” nie mogłam nie skorzystać :d
Ja basic biały t-hhirt kupiłam od MamaGInekolog oraz ml.project.pl ( mają mięsisty biały t-shirt z 2 dekoltami – na plecy i na przód, zależności jaki wolisz mieć dekolt, mniejszy lub większy).
Przepiękne też są z ” THE ODDER SIDE ” albo z ” Belle” – mają przepiękne minimalistyczne wzorki np joga, albo gwiazdki ! Po prostu kocham.
Ogólnie to polecam serię Polskich marek na tym blogu : https://czarnaewcia.pl/kategoria/lifestyle/polskie-marki/
Polecamy massimo dutti :-)
Ja ostatnio zakochałam się w basicowej linii Elementy – mam trzy tshirty, które są z bawełny lub lyocellu i bardzo sobie chwalę. Są również w świetnych cenach, bo poniżej 100 zł oraz w porcji 3 za 2!
A zobacz sobie tez na t-shirty dla dorosłych z MyBasic. Mam biały i czarny i są rewelacyjnej jakości a cena baaardzo przystępna.
Z niecierpliwością czekam na Twoją książkę! Brakuje mi też Twoich filmików na YT, wrócisz tam po premierze? ?
Tak!
Majty – mam dwie pary z MUJI i kocham. Chce przetestować jeszcze hibou, pantalones i skrojone.
Stanik – też już nie założę push upu! Czuje się wtedy jak w zbroi. Teraz mam Rilke (czarny klasyk) i noszę go na okrągło. Ciekawią mnie nowości od Miss Liberte, stanik Skrojone i Triumph model Fit Smart.
Ja mam ostatnio taką zasadę że mogę sobie kupić jedną / dwie rzeczy miesięcznie i się jej trzymam :)
Raz więc były to wspomniane majty z MUJI, potem sukienka i top z Elementów, potem płaszcz zimowy z Elementów (elementów jeszcze nie testowałam bo plaszcz zimowy a sukienka i top typowe „upałówki”) potem koszulka z Basiclo (daje okejkę, mięsista bawełna, szwy się przekręciły bardzo nieznacznie po praniu), teraz idzie do mnie longsleeve z GAU. Następne w kolejce są sneakersy Emu Australia – jak tylko zobaczyłam że można je prać w pralce to przepadlam. :D
W ogóle teraz wreszcie sukcesywnie uzupełniam szafę dobrej jakości rzeczami, bo była w opłakanym stanie… i mnie tak samo jak kogoś z komentarza powyżej, zupełnie nie ciągnie do zakupów w sieciówkach.
Ekstra! Super, że znalazłaś system, który się dla Ciebie sprawdza:)
Mam stanik fit smart z triumpha od ok 2 miesięcy i jest tak wygodny, że zamierzam kupić kolejne, żeby mieć na zmianę. Pierwszy stanik, który leży tak dobrze i jest gładki. (Mam brallete z oysho też są ok, ale niestety nie założy ich się pod obcisły biały t-shirt). Piorę w pralce na delikatnym, obroty na 600, bez płynu do płukania w woreczku do prania biustonoszy. Co do t-shirtów kupiłam bawełniane z Hollister z zalando i bardzo dobrze się piorą. Jeśli ktoś lubi z dekoltem w serek Gap na zalando miał taki t-shirt z 58% bawełny supima +modal+ elastan.
Ja tam lubię usztywniane staniki, ale nie znoszę fiszbinów – zazwyczaj i tak wychodzą i ranią mi skórę w okolicach mostka 9pomimo prania ręcznego). Kilka lat temu odkryłam model usztywniany bez fiszbin Gioia w Intimissimi i jestem zakochana, mam cieliste i czarne staniki więc pasują pod wszystko. Bardzo polecam :)
Uhh! Nigdy mi się to nie zdarzyło, brzmi drastycznie, fajnie że znalazłaś model, który nie naraża Cię na uszczerbki na zdrowiu;)
Gioia jest ekstra, ale wkurza mnie, że nie wolno prac jej w pralce :-(
Ja piorę w pralce w woreczku do bielizny. Póki co wszystkie żyją i mają się świetnie :)
jeśli rani cię fiszbina w tym miejscu, to albo potrzebujesz stanika z „wyższą” fiszbiną na mostku (polecam markę dalia, modele k23) albo już w praniu ten stanik się rozciągnął na dole – jeśli używałaś płynów zmiękczających to one właśnie byłyby winowajcami, bo powodują, że wszelakie rozciągliwe elementy się odkształcają.
Ani wyższa ani niższa fiszbina nie daje rady. W zasadzie w wyższych jest jeszcze gorzej, bo uwierają mnie na starcie przy noszeniu. Także model bez fiszbin okazał się wybawieniem, obu nie przestali mi go produkować ;)
Super temat. Ja uwielbiam bluzy z PLNY, choć trzeba zwracać uwagę, bo są różne rodzaje wykończenia. Longsleeve z Moj kraj taki piękny są najnowszym odkryciem.
Moim reodkryciem jest tatuum ( powróciłam do marki) – maja wygodne ubrania casualowe, świetnie nadają sie też po domu, jest wygodnie i w miarę elegancko . Jeśli chodzi o bieliznę ja od kilku lat jestem wierna marce Chantelle i tańszej linii Passionata, po prostu uwielbiam ich rzeczy i świetnie się w nich czuje, dają +100 pkt rano do dobrego humoru, dobrego samopoczucia.
Tak, Tatuum to jedna z tych nielicznych fajnych marek, które a) nadal istnieją (nie mogę odżałować Jackpota), b) jest znośna jakościowo, c) ma jakiś własny, rozpoznawalny styl, którego się trzyma (a nie sprzedaje to, co tam akurat Chińczyk do showroomu rzucił).
Jestem zaintrygowana…. Dlaczego majtki nie mogą się odznaczać pod legginsami? Czy nie o to właśnie chodzi w noszeniu legginsów żeby czuć się na luzie, a nie zastanawiać czy mi majtek nie widać pod nimi? Mnie to bardziej, o ile zdarzy mi się taki widok, zastanawiają dziewczyny którym te majtki się nie odznaczają pod strojem sportowym…. Co one muszą niewygodnego nosić żeby ukryć fakt, że noszą bieliznę…? serio? Ukrywanie faktu noszenia majtek… w 2020 roku? Czy to właśnie nie ta dziwaczna obsesja, że wszystko musi wyglądać idealnie, szczególnie właśnie ta PUPA! Hm… Nie rozumiem tego, szczerze i bez żadnej złośliwości.
Mogą, ja po prostu tego nie lubię – podobnie jak nie lubię, jak wyłażą mi ramiączka od stanika. No i przede wszystkim w takich laserowo ciętych majtkach ćwiczy się dużo wygodniej niż w klasycznych bawełnianych figach – przynajmniej mnie.
Zastanowiły mnie Twoje słowa :) U mnie to raczej kwestia estetyki i tego co mi się podoba i z czym się dobrze czuję. Czasami bielizna nieco wrzyna się w skórę i to wg mnie nie wygląda estetycznie, a czasami jest wręcz niewygodne :) Druga kwestia to prześwitywanie. Praktykuję jogę i nie lubię, gdy leginsy prześwitują i widać pod nimi bieliznę. I na jogę zdecydowanie wybieram cieliste bezszwowe, cięte laserowo figi z Intimissimi :) Ważną kwestia jest też to, że są one z bawełny.
A gdzie kupujesz kuloty z drugiej ręki? Bezskutecznie szukam w lumpeksach od jakiegoś czasu.
Wszystkie kupiłam w Tajlandii, tam jest ich w sh masa.
Pewnie, dużo ich :) Np. https://www.fruty.pl/. Ja niedługo będę testować bluzę bez kaptura i damski t-shirt, zobaczymy jak z jakością.
Te spodnie kuloty niestety makabryczne deformuja cała
sylwetkę.Sa naprawdę okropne . Potrafią zdemolowac figure
najzgrabniejszej dziewczyny
Być może będzie to przeszkoda dla tych co cenią opinie innych ludzi nad swoją wygodę. dla mnie na przykład nie jest ;) a co do oceny „deformowania” też oczywiście się nie zgadzam.
Mam 35 lat a nadal chodzę po domu w bluzie Fruit of the loom kupionej na wf w 4 klasie podstawówki… I nadal pamiętam gdzie ją z Mamą kupowałam, jak przymierzałam, wybierałam kolor. #dawneczasy gdy zakupy nowych rzeczy, nie były tak częste (bo jakość bawełny była lepsza a podejście do mody jeszcze inne).
Ja zawsze obawiam się kupować ubrań a przede wszystkim bielizny prze internet, bo obawiam się, że rozmiar przyjdzie nie taki, jak trzeba :(
hej Asia! też szukałam fajnej, bawełnianej bluzy z mięsistej dzianiny i przeklikując instagram trafiłam na markę Patchouli, polski produkt. mam dwie bluzy – ciemny szary z kapturem i jasny szary melanż bez kaptura – obie sprawdzają się super (i super się piorą), a cena lepsza niż levis ;) polecam zerknąć :)
pozdrawiam Ciebie i Chrupka ❤️
Podczas kwarantanny okazało się, że wystarczą mi jako dół stroju, tylko spodnie dresowe i leginsy. Moje są z Oysho – miękkie, jedne kolorowe , a drugie szare. Na górze zmieniam tylko najzwyklejsze koszulki i swetry (też miękkie!). Stanika w ogóle nie zakładam. A oprócz małych kolczyków, olałam całą biżuterię. Przestałam się też malować. I tak siedzę w domu, chodzę do sklepu i na spacer z psem. Fajne jest to, że czuję się z tym dobrze.
W szafie mam mnóstwo rzeczy „na co dzień”. To dobry pomysł aby się z nimi teraz pożegnać.
Hej Asiu! Wpomniałaś, że dużo chodzisz w legginsach, może jakiś sprawdzony sklep gdzie mają legginsy w zróżnicowanych rozmiarach i dobrej jakości? Ja już się poddałam po trzeciej parze przetartej na szwach i aktualnie chodzę po domu w dresie. Do tego jestem niskiego wzrostu, więc legginsy z większości sklepów muszę podwinąć 3 razy i to od razu sprawia ze się czuję jak w szmacie po starszym bracie. Jakbyś Ty albo któraś z czytelniczek miała coś do polecenia to będę bardzo wdzięczna!
Ja zdecydowanie nie przepadam za legginsami, zdecydowanie wolę luźne dresy. Co, do staników to dla mnie koniecznie muszą znów być fiszbiny, reszta miękka, inne nie wchodzą w grę i tutaj akurat obkupiłam się w Change, choć mają bardzo dziwna rozmiarowkę. Ogólnie najlepszymi stanikami jakie mi się sprawdziły w życiu były te z Victoria’s Secret, kupione w USA, które wytrzymały kilka lat.
Przymierzam się do uszycia własnego.
Natomiast co, do ubrań i dodatków szyję je już od dłuższego czasu sama. Choć czasem kupuję ubrania np. W Pan Tu nie stał, natomiast jedyna sieciowka jaka odwiedzam jest Medicine ze względu na serie tshirtow np. Eviva l’arte i ze względu na skarpetki. :) Zachęcam do nauki szycia, własnego odzienia (Łódź do mojej pracowni ;)) pozdrawiam Wszystkich.
Mam i polecam legginsy z firmy Eidos. Polska marka.
Co do staników – od kiedy odkryłam sklepy braffitingowe ze stanikami w rozmiarówce szerszej, niż 75-85 A-D, poznałam swój prawidłowy rozmiar, to popularne sieciówki bieliźniane całkowicie dla mnie zniknęły. A nie nam jakiegoś niesamowitego rozmiaru, bo 65D. Bardzo lubiłam się z firma Gossard, Freya – jednak były one z fiszbinami (freya to były miękkie staniki). Mówię były, ponieważ wraz ze wzrostem świadomości materiałowej, zrodziła się niechęć do noszenia bielizny z poliestru czy innego plastiku…
Teraz jestem wiec team bez stanika. Ale przykuły moja uwage staniki Skrojone (czasem pod biały prześwitujący tshirt przydałoby się mieć coś do założenia), oraz nowa kolekcja bawełniana miss liberte.
Z kolei 100% bawełniane gacie mam od mamy ginekolog, ale chyba jednak brak mi tej odrobiny elastanu. Zbyt mocno wbiją się w skórę. Może powinnam w takiej bieliźnie brać większy, niż zwykle rozmiar ??♀️
Co od bluz, zawsze lubiłam bluzy GAP, które w USA w outlet można kupić za 25$, ale ich skład się zdecydowanie pogorszył.
??♀️ Widzę tu w komentarzach dużo ciekawych polskich marek z dresami, zapiszę je sobie na przyszłość.
Na kwarantannie zamówiłam sobie koszuli Ola od mamyginekolog i są rewelacyjne! Bawełna mięciutka, po praniu nic się nie dzieje (może delikatnie szwy się krzywią ale materiał nadal mięciutki). Powiedziałabym ze dorównują tym z COSa.
Miss Liberte teraz wypuściła nową linię biustonoszy z organicznej bawełny, bez usztywnienia, przymierzam się do zakupu – https://missliberte.com/sklep/kolekcje/skin/
Dla mnie super odkryciem są spodnie Judy’s pants z by Insomnia. 100% bawełna, mega wygodne, w dotyku i odczuciu na ciele dresowe, a wyglądają elegancko i można je założyć nawet do białej koszuli, więc sprawdzą się w wielu sytuacjach.
Asiu a gdzie sprzedajesz ubrania których już nie nosisz?
Zrobiłam wyprż na InstaStories:)
Miękkie staniki są fajne, ale przy większym biuście jednak fiszbiny nawet przy miękkiej misce bardzo odciążają i zapobiegają zniekształceniom biustu. A trudno trafić na dobry biustonosz w niestandardowym rozmiarze. W sumie podobnie z resztą garderoby, wkurza mnie to, że w dobie body positive bardziej jest to slogan niż rzeczywista dostępność dobrych jakościowo rzeczy w większych rozmiarach :)
Hej hej :) Ależ się uśmiałam przy lekturze – okazuje się, że mamy 100% match bieliźniany!! Dokładnie te same 3 modele mam teraz non-stop na sobie :)
I po stanikach zero feel na pewno byłoby mi trudno wrócić do klasycznych, nawet po kwarantannie. I to właśnie siedzenie w domu zmusiło mnie do znalezienia czegoś w tym stylu.
Wciąż jeszcze szukam spodni – nie dresu, nie legginsów, nie dżinsów, no właśnie sama nie wiem, przez alergię i problemy ze skórą mam czasem bardzo wysoką wrażliwość na bodźce dotykowe i irytujący jest dla mnie sam dotyk ubrania, a co dopiero szwy, metki, gumki itp. A jednocześnie chciałabym wyglądać schludnie. Chętnie przyjmę jakieś podpowiedzi :)
Ja w trakcie kwarantanny zaczęłam poszukiwać etycznych polskich marek. Znalazłam i się zakochałam. Z GAU zakupiłam T-shirt i jest z naprawdę rewelacyjny. Gruba ekologiczna bawełna, w samym dotyju czuć jakość. Marek bieliźnianych też trochę odkryłam i mam zamiar wymienieć te wszystkie fiszbinowe potworki na właśnie materiałowe. Najpirrw jednak zajadę do końca te, co mam. Później zakupie jakiś od pantalonów lub skrojone (jak się w koncu otworzą). Więc w kwestii odzieżingu wielkiej rewolucji nie było, ale wszystko zostało przejrzane ?
W czasach „koronnych” normalnie chodziłam do pracy, nie było więc mowy o zmianie nawyków ubraniowych. Nie znaczy to, że nie mam swoich domowych typów. Jeśli chodzi o bieliznę, to od lat jestem wierna marce Triumph. Ich bielizna przeżyła ze mną wojnę, nie strasznej jej wysokie obroty i suszarki bębnowe. Może odbiegam od ogółu ale nie wyobrażam sobie noszenia biustonosza-plaskacza; muszę czuć drut :) Za to majty domowe to oczywiście bezszwowe Sloggi – też z Triumpha.
Bluzy też lubie – mój typ to Naketano i znoszona już niemożliwe bluza dresowa United States Navy, która też już swoje przeżyła.
Dosłownie 2 dni temu mowiłam do chłopaka, że chcę sobie kupić porządną bluzę , a te Levisa mi wyskakują przy każdej wizycie na Zalando. Teraz przynajmniej mam potwierdzenie, że ich dzięki ich jakości są godne uwagi. Dzięki! :)
Hej Asiu, a możesz poradzić z rozmiarem tych fig z Intimissimi? Ja nie lubię bardzo opiętych, możesz powiedzieć, jak wypada rozmiarówka? Pozdrawiam
Może też podpowiem, zawsze jedna opinia więcej ;)
Jeśli Asia miała na myśli te figi cięte laserowo, to one są dość mocno rozciągliwe, gdyż nie mają podszyć ani przy wykończenia pasa, ani nogawek (tak to się nazywa w figach? ;) Nawet nie mają szwów po bokach, gdyż są klejone. Polecam wziąć swój rozmiar, nawet w stronę mniejszego.
Pozdrawiam,
również Ewa
Dziękuję bardzo za pomoc .Pozdrawiam :-)
Prawdziwie wygodne staniki to ja odkryłam dopiero w ciąży – takie do karmienia. W życiu nie nosiłam tak wygodnych biustonoszy, jak podczas karmienia! I nie mam zamiaru wracać do „zwykłych”, jak młodzież przejdzie w pełni na odżywianie samodzielne. Niezwykłym odkryciem były dla mnie żelowe fiszbiny w stanikach Carriwell – no geniusz to wymyślił! Ta firma ma też bawełniane w ofercie. Bardzo wygodny jest również firmy Bravado.
ja już od dłuższego czasu szukam idealnej bielizny dla siebie i niestety jest ciężko, szczególnie z biustonoszami. Wymagania: naturalny materiał (bawełna, wiskoza, jedwab), brak drutów i najlepiej brak zapięcia, kobiecy wygląd bez sportowych wstawek typu biała guma z napisami ale też raczej bez koronek i zbędnych upiększaczy. Jak na razie zerkam w stronę Miss Liberte, te nowe z serii Skin wyglądają bardzo dobrze. Szczerze mówiąc zaczynam być tak sfrustrowana wyborem, że zaczęłam myśleć nad stworzeniem własnej marki ?
Jedwab i bawełna są dość częste w bieliźnie La Perli, a jedwabny stanik znajdziesz w MOYE.
Odnośnie bluz i dresów to zerknij na Stone Skirts https://stoneskirts.pl/kategoria/dres – mad dwa dresy od nich, jeden szary z bluzą z kapturem, obszerny z „mięsistej” bawełny, ciepły i wygodny, drugi jasny nieco cieńszy, ale też wygodny. No i cena nie jest zaporowa ;)
Ja w czasach korony nosze glownie staniki sportowe i koronkowa braletke, ktora kiedys dorwalam w esotiqu. Nie dosc, ze wygodna, to jeszcze ladna :) poza tym dresy lub ubrania „urlopowe”, ktore kupilam w zeszlym roku w Azji
Podobno top od Ansin ( Zophia Stylistka je reklamuje, bo to jej maka) jest mega. Planuje sobie kupić :)
Nie odznacza się pod sweterkami czy koszulami :)
Dzięki Olga za wspomnienie o nas. Miło słyszeć, że nasze produkty fajnie się przyjmują na rynku :)
Z bluz zdecydowanie polecam ragwear- wegańska marka czesko- niemiecka dostępna m.in na Zalando ( można upolować promocję). Skład przyzwoity (choć domieszka poliestru mogłaby być mniejsza). Super miękkie i ciepłe, bardziej outdoor. A biustonosze to panache- na większe rozmiary zwłaszcza.
Bezszwowe majtki z Intimissimi są genialne! Kupuję je od lat. Aczkolwiek te bawełniane szybko mi się porozklejały? I jednak mam większość w wersji mikrofibra + bawełna. Uwielbiam koszulki z Levis’a – jakość genialna. Piorę i piorę, ale minusem jest ich długość (są dosyć krótkie jak dla mnie, więc zawsze idę w oversize).
Decluttering to jeden z moich ulubionych sposobów na relaks! Tylko że przez ostatnie lata już prawie wszystko ogarnęłam :D I też dwa lata temu doszłam do tego stanikowego wniosku, tylko u mnie był problem z porzuceniem fiszbin bo mam większy biust. Ale znalazłam ideał – jeden z modeli z serii body makeup Triumph. Normalnych staników z triumpha nienawidzę i nigdy nie trafiłam z rozmiarówką, ale te to ideał i prawie jedyne staniki w mojej szafie. Jedyny minus to zabudowane plecy, co jednak na co dzień jest dość wygodne i odciąża barki, ale marzy mi się podobny odpowiednik do bluzek z dekoltem na olecach. Chodzi konkretnie o ten model: https://pl.triumph.com/p—biustonosz-usztywniany/body-make-up-soft-touch/10193696.html?color=0004_Black&cgid=912300 – jak je kiedyś wycofają, chyba się rozpłaczę!
Może ktoś poleci jakieś ładne kapcie (nie japonki) po domu, ale takie na wiosnę-lato.
Z zimowych uwielbiałam pampuchy z Lunaby – takie z czerwonym wykończeniem. Były naprawdę super :)
Zerknij na stronę Roboty Ręczne lub kapcie Emu Mayberry :)
Dzięki!
Emu jakoś mnie nie przekonują… Nosi ktoś?
Ale Roboty Ręczne mają piękne rzeczy :)
Ja mam kapcie Emu i są najlepsze na świecie :)
Stanę nieco w opozycji, ponieważ dla mnie wygodne nie oznacza brzydkie, a z całą moją sympatią do Ciebie Asiu, ale stanik ani trochę mnie nie przekonuje swoim dizajnem ;)
Rzeczy wygodne mogą być też piękne, np. miękkie braletki od RilkePhilosophy :) Nadal w przystępnych cenach i bardzo wygodne, w dodatku istnieje możliwość dostosowania zamówionego produktu do swoich wymiarów.
Jeśli chodzi o bluzy, to dlaczego nie wspieramy polskich marek? Chociażby Tyszert ma w swojej ofercie genialne dwie bluzy – Międzymiastową (100% bawełna), która jest super puchata i miękka, oraz cieńszą wersję zwaną Majówką. Marki typu Hibou, Nago także mają w swojej ofercie super wygodne i praktyczne rzeczy. Jeśli ktoś nie lubi minimalistycznego dizajnu, to warto zerknąć co u siebie w wersji dres ma Femi Stories :)
Ja polecam ten https://pl.triumph.com/designforlife , jest bardzo wygodny, czuję się w nim komfortowo i piersi nie leżą na pępku ;)
Z majtek bezszwowych sprawdzajà mi się Tezenisy. Stanik sloggów mam już 3 i to jest jeden z najlepszych zakupów dla wygody ciała ever- piorè w pralce w torebce zamykanej do prania na biustonosze Juli i nie tracà formy. Nadal szukam idealnej garderoby smart casual- jeśli chodzi o materiał bliski ideału jest Risk made in Warsaw.
Z niepotrzebnych rzeczy, w tym dziecięcych, uszyłam sobie i rodzinie maseczki. Upcykling to moje zdecydowane odkrycie w czasie kwarantanny :). Nawet żałuję, że tyle rzeczy się pozbyłam byłby łatwiejszy wybór z czego szyć.
Ja od lat noszę biustonosze Ava: polska firma, wygodne i nic się z nimi nie dzieje nawet jak będziesz je prać na 90 stopni, a potem wirować do upadłego. Nie ma problemu z rozmiarem, sprawdziły się też doskonale w wersji do karmienia piersią. W sumie jeden taki karmnik noszę do dziś, bo pasuje idealnie mimo, że nie karmię już od roku, a jest tak ładny, że ani myślę się go pozbywać :).
Asiu, moja imienniczko ;) Co do push-up’ów, ja też wkładałam je raczej na specjalne okazje bo nie czułam się w nich komfortowo :/ …dopóki nie trafiłam na genialne i absolutnie mega komfortowe i mięciutkie (a z koronką), bez fiszbin! super biustonosze firmy Esotiq, dokładnie model Date. Mam cielisty (beżowy), a potem dokupiłam jeszcze w cudnym, ciemnozielonym kolorze, oba mają teraz w świetnej promocji: https://www.esotiq.com/pl/pl/biustonosze/biustonosz-push-up-date-brazowy-12206. Naprawdę polecam Ci gorąco :) To pierwsze push-upy, których nie czuję, że mam na sobie! Pozdrawiam :* P.S. Super fryzura! :)
A ja mam kłopot: w tym samym czasie podziurawiły mi się 4 pary legginsów!!!… 2 pary na pupie, 1 na kolanie, 1 na udzie. Szukam w necie i szukam, a teraz wszysycy w domach siedzą i kupują homewear; nawet w hm na 150 modeli legginsów mój rozmiar jest dostępny w 5 modelach, z czego 2 to bielizna termiczna. Najgorzej, że po ciązy wypadam idealnie pomiędzy 36 a 38 i wolałabym przymierzyć stacjonarnie ale…póki co to niemożliwe. Zamówiłam w końcu cokolwiek z lidla, może akurat będą ok bo mam dosyć tego, że moje dwulatki w kólko gadają: ,,mama ma dziuje na kolanie”, ,,mama tu dziuja” itp… Nie mówiąc o tym, że czuję się wyjątkowo źle w tych dziurawcach…
Nie przepadam za bluzami i rzadko je zakładam, głównie na jakieś dalsze spacery, i w takim celu kilka tygodni przed pandemią nabyłam (z drugiej ręki) dwie bluzy Naketano – grubą z kapturem i cieńszą. Obie są cudowne i świetnie sprawdziły się w warunkach domowych, ale w tym czasie moimi ulubionymi ubraniami były dwa sweterki z wełny merino, zresztą też używane. Wygodne, miękkie i przewiewne, mogłabym nosić je na okrągło. Pozdrawiam!
Thanks for sharing
Kolekcja basic od polskiej marki Elementy jest godna uwagi ;) Na stronie jest dalej promocja – 3 za 2.
Super jakość, klasyczne kroje i zero nadruków/ cekinów. Polecam
Mam ten sam biustonosz Sloggi i nie jestem zadowolona, jest za luźny pod biustem, na szczęście kupiłam go w outlecie na allegro. Również w outlecie kupiłam Triumph Body Make-up Soft Touch P01, to jest najwygodniejszy biustonosz/top który miałam, w ogóle mnie nie uwiera muszę kupić inny kolor.
Uwielbiam takie wpisy jak ten, a jeszcze bardziej uwielbiam wchodzić tu po kilku dniach i korzystać z tej skarbnicy wiedzy, jaką są komentarze! Świetne, że wytworzyłaś taką społeczność, Asiu!
Szukam wciąż fajnej bluzy, która jednak nie może mieć kaptura. Nie słyszałam wcześniej o marce Naketano, ale teraz będę wypatrywać jakichś resztek na aukcjach.
Ja przez kwarantanne siedziałam w domu i zamówiłam sobie majtki bezszwowe. Zakochałam się w nich! Cudownie wyglądają z obcisłymi sukienkami i można wygodnie w nich spać.
Oczywiście, zawsze warto mieć w swojej szafie wygodne ubrania :) Ja pracuję w domu więc w sumie styl kwarantanny mam na co dzień :)
T-shirt od Tova i Radzka to mój ulubiony ostatnio zakup. Super się nosi i wygląda.
też uwielbiam mięciutkie ale zawsze piorę ręcznie bo mi nad zwyczajniej szkoda.
Właśnie rozpoczęłam czytanie Reojej nowej książki i od razu przyszło mi do glowy, że moim najwiekszym problem w szafie są nierwałe t-shirty… Szukam czegos z porząfnej bawełny, nie obcisłego, krótkim i długim rękawem, gładkiego i w tskim fasonie, ktory jest odpowiednio dlugi na wysoką osobę (mam 177cm wzrostu). Może mogłabyś polecić jakieś marki.
Jeśli chodzi o bieliznę, to odkryłam ostatnio swietne biustonosze polskiej marki Gorteks. Nie są to takie gładkie modele, ale po dopasowaniu odpowuedniego rozmiaru jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona :) Mam kilka modeli od nich. To moje odkrycie z czasu pandemii właśnie. Pozdrawiam Cię serdecznie ;)
przepraszam za błedy :p
Firma Basiclo polecam na tej stronie od listopada przyjmuje zamówienia i nie realizuje ich. Nie odbierają telefonów, nie odpisują na maile. Ani towaru ani kasy! Ostrzegam przed zakupami u nich!
Majtki i sportowe staniki od Hibou są mega sztosami :) Bardzo wygodne!