Hej! Mój blog złapał jakiegoś jesiennego wirusa i miał sporą techniczną zadyszkę, na szczęście wszystko już działa jak należy. Wracam więc do Was ze spóźnionymi Hatifnatami i nie mogę się doczekać reszty listopada – będzie dużo fajnych postów!
- Jaskółczarnia poleca najbardziej dziewczyńskie dokumenty na Netflixie. W sam raz na jesienne wieczory!
- Jeśli wydaje Wam się, że im więcej zaoferujecie, z tym lepszym odbiorem spotka się Wasza oferta, to zastanówcie się jeszcze raz. I przeczytajcie, co pisze Kłosiński o Presenter’s Paradox.
- Mark Manson o trzech niedocenianych życiowych umiejętnościach.
- Oglądaliście Stranger Things, świetny, nostalgiczny serial, nawiązujący do filmów młodzieżowych z lat osiemdziesiątych? Film poniżej porusza kwestie niewiadomych, z jakimi zostawił nas koniec sezonu i stawia prognozy na przyszłość.
- Laki, nieduży, przeuroczy psiak w potrzebie, szuka dobrego domu.
- Kiedy byłam w podstawówce, długie godziny spędzałam na projektowaniu takich systemów, ale nigdy żadnego nie wprowadziłam w życie. Teraz mogę tylko patrzeć z zazdrością, jak ten człowiek oszczędza ogromne ilości czasu i energii, nie musząc przewracać kartek.
https://www.youtube.com/watch?v=vGWoCUPIltw
- Dlaczego nikt nie chce Twoich starych ciuchów, czyli ciekawa analiza rynku odzieży z drugiej ręki i napawająca nadzieją prognoza.
- Wiecie, kto zrobił te buty? Celine? COS? Nie, to polska marka Baldowski, a Harel pisze o ich niesamowitej metamorfozie.
- Wspaniały tekst na blogu Matka jest tylko jedna, jeden z tych najbardziej wartościowych, które czasem się blogosferze przydarzają. Joanna pisze o odwadze do bycia niedoskonałą, popełniania błędów i przepraszania za nie. Warto!
- Zwierz Popkulturalny krytycznie o nowej książce (czy raczej scenariuszu sztuki) w świecie Harry’rego Pottera, czyli o Przeklętym Dziecku. Czytaliście? Ja chyba sobie odpuszczę.
- Zobaczcie, jak można odpicować starą przyczepę kampingową!
- Piąty Pokój, fantastyczny, prowadzony z humorem blog wnętrzarski, o asekuranckim urządzaniu wnętrz i metodzie kopiuj-wklej:
Niektórzy (w tym ja) tę nudę i przeciętność wynoszą z domu (Mamo, nie obraź się…). Patrzymy, jak rodzice raz na kilka lat przemalowują całe mieszkanie i zawsze wybierają tę samą farbę w kolorze hotelowej jajecznicy z lekką nutką rzygowin. Sufit zawsze biały. W oknach zawsze firanki + zasłonki. Dywan zawsze pstrokaty (bo praktyczny), a kanapa zawsze w odcieniach ziemi. Wszystko musi być ponadczasowe, funkcjonalne, wystarczać na lata (albo i dekady całe), nie wyróżniać się, pasować do czegoś, itp.
Wprawdzie mając te swoje -naście lat buntujemy się przeciwko takiemu porządkowi rzeczy: chcemy mieć czarny pokój, spać w lakierowanej trumnie z fioletową wyściółką i zmieniać gacie raz w tygodniu, ale mija kolejne dziesięć lat i oto nagle – nie wiedzieć jakim cudem – stoimy w swojej własnej, pierwszej sypialni z wałkiem w dłoni i malujemy ścianę jajecznicowym rzygiem. Hokus pokus, czary mary, spróbuj nie być jak Twój Stary. No nie da się.
- Do niedawna żyłam w całkowitej nieświadomości faktu, jak trudną sztuką jest kupienie ładnych zasłon. Znalazłam, ale łatwo nie było. Jeśli nie macie tyle samozaparcia albo nie chcecie wydawać pieniędzy i wyrzucać starych zasłon, zobaczcie, jak można niedrogo odpicować nawet te zupełnie zwykłe.
- A jeśli znudziło Wam się oglądanie szaro-białych wnętrz, zobaczcie co opanuje Instagram w następnej kolejności!
- I na koniec konkretny i otwarty wpis o tym, skąd brać pieniądze na podróże, a właściwie skąd bierze je autorka bloga Travel and Keep Fit. Inspiruje do działania!
Ostatnie posty na blogu
- Swetry na jesień, przewodnik zakupowy + wskazówki dotyczące składów, również dla alergików.
- Wizyta w inspirującej poznańskiej manufakturze W.Kruk.
- Piękne Porto, czyli ostatnia część relacji z Portugalii.
- Bardzo ważny post o tym, co konkretnie dało mi oszczędzanie – a dało bardzo dużo.
- Płaszcze na jesień, przewodnik zakupowy, kilka wskazówek i sporo propozycji w komentarzach.
- I na koniec praktyczny wpis o podstawach mojej garderoby.
Jeśli macie w zanadrzu jakiegoś szałowego hatifnata, koniecznie się podzielcie!
[sc name=”Banner”]
33 thoughts on “Skąd wziąć pieniądze na podróże i jakie będą trendy wnętrzarskie, czyli nowe Hatifnaty!”
Cześć. :) Wyslałam kasję na Lakiego, ale po tym zauważyłam, że to stary post i Laki miał już operację… Sama zbiórka już chyba nieaktualna?
A widzisz, mój błąd bo zapisałam sobie post już jakiś czas temu do hati. Super, że wysłałaś, na pewno trafi do potrzebujących psów – jak nie do Lakiego, to do jakiegoś równie potrzebującego.
Wow ile świetnych linków! Te dziewczyńskie dokumenty – super. Będą idealne do obejrzenia na listopadowe wieczory :) Wpis o tym skąd brać pieniądze na podróże, naprawdę mega inspirujący!
Dziękuję Moniko za miłe słowa :) Pozdrawiam serdecznie!
Te buty <3
Przeczytałam nowego Harry’ego w sobotę… Przez pierwszą połowę chciało mi się płakać, bo takie to było przygnębiające (!), a potem już tylko klęłam na beznadziejną fabułę. Jasne, że to inna formuła, nowa historia i inni autorzy, ale… nie. Poziom nędznego fanfika. Podejrzewam, że na deskach teatru robi znacznie lepsze wrażenie, czytałam recenzje, że aktorzy fantastycznie grają, a efekty specjalne powalają, ale niestety sam scenariusz pozostawia wiele do życzenia. Swoją drogą bilety na przedstawienie są niemal nieosiągalne, no i horrendalnie drogie :<
Harry Potter bardzo mnie zawiódł. Naprawdę, czytałam lepsze fanfiki w internecie. Zachowania bohaterów totalnie od czapy, a główną rolą Rona jest bycie idiotą. Udaję, ze ta książka nie istnieje. Nie warto marnować czasu, a juz na pewno pieniędzy.
Skąd wziąć pieniądze na podróże AAAAAAA że też ktoś jeszcze decyduje się pisać na ten temat :D Ja wiem, że dziwi mnie to przez to co robię i że od lat czytam na blogach podróżniczych posty na ten temat, ale serio, mam wrażenie, że to jedno z tych pytań na które odpowiedź znają już wszyscy. Ale pewnie nie, pewnie tylko mi się wydaje :)
Cześć Ula :) Przyznam się, że mnie też wydawało się, że to nudne, oklepane i tak wszyscy wiedzą :) Nie miałam zamiaru pisać takiego tekstu do momentu, kiedy zaczęłam dostawać mnóstwo pytań o pieniądze na podróże :) Większość osób zaczynała od stwierdzenia ” Co tatuś zapłacił? :D”. Najciemniej pod latarnią jak to mówią ;) Pozdrawiam serdecznie!
Całą serię Harrego Pottera przeczytałam dwa razy w dzieciństwie i wiesz co? Postanowiłam, że nawet nie wezmę do ręki nowej części. Wole zapobiegać niż leczyć więc lepiej uniknąć rozczarowania i trzymać się z daleko:) Cudowna przyczepa! Jest ucieleśnieniem moich marzeń, na prawdę! A Laki skradł moje serce! Bardzo bym chciała żeby znalazł kochający dom.
Laki znalazł już rodzinę;) właśnie zobaczyłam na stronie na facebooku bo szukałam informacji o nim;) życie jest piękne:) Pozdrawiam!
Witaj Joasiu :) Chciałabym Ci podziękować za umieszczenie mojego wpisu o podróżach. Jest mi ogromnie miło, że jest dla Ciebie inspirujący ;) Pozdrawiam ciepło:)
Bardzo ciekawy post! Uwielbiam tu zaglądać ;)
___________________________________________________________________________
http://tastemyart.blogspot.com/
Stranger Things – REWELACJA!!!!!!!! Obejrzyjcie koniecznie. Czasy (mojego przynajmniej :)) dzieciństwa – bez komórek i gier komputerowych, kiedy wyobraźnia miała dużo pracy. Piękna, lojalna przyjaźń, zabawne sceny i dużo dreszczyku. SUPER!
dziekuje za polecenie dziewczynskich dokumentow, idealnie wpisuja sie w moje postanowienie aby ogladac min.1 dokument tygodniowo;)
Rany!!!!!!!!11 Lubię te Twoje linkowe posty Joasiu.
dziś totalnie rozwaliła mnie przyczepa kempingowa. Normalnie z taką mój tatus byłby królem pola namiotowego Binduga Bobrowa na mazurach. Muszę mu ja pokazać.
Dokumenty super!!!
Dzięki.
Czy tylko mi nie wyświetla się ekonsument (o starych ciuchach)?
U mnie jest ok.
dzięki za wszystkie linki! właśnie zaklepuję kolejną godzinę przed komputerem z ciepłą herbatą i blogami :)
A ja się nie zgadzam co do Harry’ego Pottera. Jasne, różni się od pozostałych części, również dlatego że jest scenariuszem a nie prozą. Parę elementów pozostawiało trochę do życzenia, ale w ogólnym rozrachunku i tak jest nie źle. W swoim gronie znajomych mam sporo potteromaniaków i w pewien sposób każdy odczuwa niedosyt, ale jakoś nikt nie żałuję, że przeczytał. Myślę,ze to kwestia oczekiwań co do zawartości tej książki sprawia, że czytający jest zawiedziony bo nie jest taka jak inne. Gdyby przeczytać ja, bez wygórowanych nadziei to uważam, ze jest nie zła. Ja czytałam nie spodziewając się wiele i jestem pozytywnie zaskoczona. Opowiedziałam cała historię swojemu chłopakowi, który nie czytał żadnego tomu ale filmy widział po parę razy i aż go nosiło z zachywtu i podsumował, że z ogromną chęcią obejrzalby taki film. Książkę czyta się szybko, 3h i po sprawie, więc mimo wszystko, polecalabym przeczytać aby wyrobić sobie swoje własne zdanie ;)
Chyba warto poświęcić te 3 godziny i samemu się przekonać :) Właśnie tak planuję zrobić.
Lubię te Twoje zbiorcze wpisy, wszystko w jednym miejscu :)
Trochę się można pogubić w ich goąszczu :), ale faktycznie garść wartościowych informacji.
Cześć Asiu, sprawy ekologii i utrzymania naszej planety interesują mnie już od jakiegoś czasu. Świetny ten artykuł o recyklingu ubrań. Tak sobie myślę, że może główną przyczyną trudności ze sprzedaniem ubrań (jak w moim przypadku wręcz nowych i dobrych marek) na Allegro itp. wynika z faktu, że ludziom (tak jak mnie) nie chce się tych ubrań wyprasować, zrobić im ładnych zdjęć (lub nie potrafią ich zrobić), zestawić, zrobić stylizacji i jeszcze pokazać na modelce/modelu. Szczerze powiedziawszy chętnie sprzedałabym tę stertę, na którą patrzę próbując się zmotywować do powyższych czynności, za nawet 30% możliwej ceny ich sprzedaży na rynku wtórnym i wysłała je do osoby, która zrobiłaby to za mnie. Ot taki pomysł na biznes. Może znasz kogoś, kto byłby zainteresowany? A przy okazji – sterta pojawiła się u mnie po przeczytaniu Twojej książki Slow fashion ?
Możesz poszukać komisu ubrań w swoim mieście. Jeden raz zawozisz i po sprawie (dużo wygodniej niż na allegro, nie trzeba robić zdjęć i wysyłać paczek). Tylko umowa komisowa polega na tym, że pieniądze dostaniesz dopiero po tym, jak ktoś te ubrania kupi. U mnie właśnie ten sposób pozbywania się ubrań (niezniszczonych) bardzo dobrze się sprawdza.
Dzięki serdeczne, spróbuję
jak zwykle hatifnaty swietne! dużo fajnego czytania i blog piąty pokój, od którego się uzależniłam! (chyba kupię sobie sklejkę…)
Długo nie czytałam blogów wnętrzarskich. Po tym jak poleciłaś jeden czy drugi postanowiłam sprawdzić co tam piszą, może będę w końcu „w trendach”, jako architekt to ponoć powinnam (wcale nie, ale powiedzmy że takie są oczekiwania ludu). I wiesz co? Dziękuję Ci, bo dzięki temu już wiem czego na pewno we wnętrzach polecać nie będę ;) Jak zobaczyłam n-ty raz takie samo rozwiązanie kopiowane bez opamiętania, to przy kolejnym blogu już nie wiedziałam który oglądam*… Czy z ciuchami jest tak samo? Nie jest to mój wiodący temat, więc chyba nie wystarczająco się na tym skupiam, ale we wnętrzach drażni mnie to niesamowicie.
Anegdota z 5-pokoju rozbawiła mnie do łez ;) Może nie do końca czuję klimat, bo mój dom nigdy nie był w kolorach rzygowin (nie miałam też firanek i kilki innych niezbędników), ale odwiedzając wiele mieszkań doskonale rozumiem co autorka chciała przekazać :D Pozdrawiam!
* To jak mieszkania prezentowane w Dom&wnętrze – na jeden numer musi przypadać min. 1 mieszkanie z typowymi ikonami designu na każdym metrze kwadratowym.
Bardzo ciekawy artykuł na temat asekuranckiego urządzania wnętrz. Właśnie jestem na etapie urządzania mieszkania (pierwszy raz w życiu!) i cieszy mnie to niepomiernie ale widzę że już wpadam w pułapkę wnętrz „kopiuj-wklej” i bardzo mnie to smuci. Jak się od tego uwolnić? Myślałam standardowo o skandynawskim wnętrzu, ale wcale nie chcę w takim miejscu spędzać czasu po pracy. Nie wiem w jakim chcę :(
Na początek neutralna baza, najlepiej zacząć od minimum i uzupełniać jak już się wie czego chce.
Asiu, pozwalam sobie tutaj umieścić komentarz, który napisałam pod artykułem o Baldowskim:
„A ja mam mieszane uczucia odnośnie Baldowskiego. Jakieś dwa lata temu kupiłam tam dwie pary butów: klasyczne szpilki w kolorze nude i czarne baleriny. W szpilkach chodziłam głównie po biurze (jako buty na zmianę) i jedynie DWA RAZY ubrałam je na zawnątrz. Szpilki niestety bardzo szybko się zniszczyły. Przy jakimkolwiek stuknięciu czy otarciu o coś zostawały bardzo wyraźne ślady, co świadczyło o tym, że skóra była bardzo niskiej jakości. A że to była jasna skóra, wszystkie uszkodzenia było dobrze widać i po jakiś 2-3 miesiącach CHODZENIA PO BIURZE szpilki zaczęły źle wyglądać. Ostatecznie przefarbowałam je na czarno, ale buty tak bardzo się zniszczyły, że w końcu kupiłam nowe. Uszkodzeniu uległa nawet wewnętrzna warstwa skóry w miejscach większego nacisku stopy (np. przy kostce przy paluchu). Nigdy nie miałam tak kiepskich butów, a kosztowały ok 300 zł. Baleriny były niewiele lepsze, ratowało je przed uszkodzeniami jedynie to, że miały taką mini-koturnę.
Podejrzewam, że Baldowski nie robi butów ze skóry licowej, tylko z dwoiny (o różnicach możecie poczytać tutaj: http://www.dudobags.com/articles.php?article_id=5). Wysłałam do nich zapytanie w tej sprawie, ale nie odpowiedzieli mi. W sklepie internetowym przy produktach (sprawdziłam losowo kilka czółenek) nie ma dopisku „skóra licowa”, tylko „skóra naturalna”… Skóra licowa to tylko jedna z kilku rodzajów skór naturalnych. W związku z tym, że skóra licowa jest skórą najlepszej jakości wśród skór naturalnych, producenci zawsze się tym chwalą.”
Warto pamiętać, że skóra naturalna =/= skóra licowa. Do niedawna zupełnie o tym nie wiedziałam.
Wow, utonęłam w sieci, wszystkie linki ciekawe! Fajny i dający do myślenia artykuł Marka Mansona, dzięki :)
Pingback: Skąd wziąć pieniądze na podróże i jakie będą trendy wnętrzarskie, czyli nowe Hatifnaty!