lusterko jest z MerryMeetMe, które niestety wstrzymało działalność
Dzisiaj mam dla Was solidną porcję inspiracji z ubiegłego miesiąca, mocno naznaczonych Australią. Właśnie układam sobie listę książek do przeczytania i filmów do obejrzenia w tym roku, więc jak macie coś do polecenia, to koniecznie się podzielcie w komentarzu. Absolutnie nie muszą to być nowości!
FILMY
Gra Tajemnic – Benedict Cumberbatch, którego bardzo lubię, Keira Knightley, którą bardzo lubię i Wielka Brytania w okresie drugiej wojny światowej – spodziewałam się świetnie skonstruowanego scenariusza z mnóstwem przygód i tajemnic. Dostałam zupełnie coś innego – poruszającą historię Alana Turinga, człowieka o genialnym umyśle, który działał w zupełnie inny sposób, niż jesteśmy przyzwyczajeni. Matematyka, który przyczynił się nie tylko do zakończenia drugiej wojny, ale i był jednym z ojców założycieli informatyki, a los, który go spotkał, był tak niesprawiedliwy, że aż nie chce się wierzyć. Zobaczcie koniecznie, to opowieść, którą warto znać.
Anioł przy moim stole – leniwa, ale wciągająca i poruszająca biografia nowozelandzkiej pisarki Janet Frame. Zawsze była outsiderką, do tego stopnia, że w końcu uznano ją za chorą psychicznie i na wiele lat zamknięto w zakładzie. Przed koszmarną metodą leczenia, która pewnie kosztowałaby ją życie, uratowała ją otrzymana w ostatniej chwili nagroda literacka. Pewnie nigdy nie trafiłabym na ten film, gdyby koleżanka nie poleciła mi go przed wyjazdem do Australii. Bardzo się cieszę, że go zobaczyłam i polecam dalej, bo to też niezwykle ciekawa historia.
Boyhood – czyli sceny z życia chłopca, nastolatka, a później młodego mężczyzny. Film kręcony na przestrzeni wielu lat, bo w zamyśle reżysera aktorzy mieli starzeć się wraz z postaciami. Subtelny, nieprzegadany, bez zbędnego moralizatorstwa czy patosu opowiada o ważnych sprawach.
Czarny Łabędź – nie wiem, jak to się stało, że dopiero teraz obejrzałam ten film, tym bardziej że Milę Kunis uwielbiam od czasów That 70’s Show. Mocny, piękny, jeden z tych zapadających w pamięć. A do tego z mnóstwem wspaniałych, baletowych kadrów. Bardzo, bardzo warto!
SERIALE
Puberty Blues – ach, Puberty Blues! Obejrzałam go w ramach przygotowań do australijskiej podróży i kompletnie skradł moje serce. Dobrze, że ma tylko dwa sezony, bo pewnie przez miesiąc nie wyszłabym z domu. Opowiada o problemach grupy nastolatków z przedmieść Sydney w latach siedemdziesiątych. Mniej miejsca mają w nim jednak uczucia i romanse, główną rolę gra wątek pięknej dziewczyńskiej przyjaźni, w ogóle temat kobiecości i traktowania kobiet ciągle się w odcinkach przewija. Jest nie tylko wciągający i wartościowy, ale też cudownie nakręcony: jest plaża, są surferzy, jest wspaniały soundtrack, którego nie mogę przestać słuchać. Nie wiem, jak to możliwe, że w Polsce mało kto o Puberty Blues słyszał, zobaczcie koniecznie!
KSIĄŻKI
Przeminęło z wiatrem – miałam ją w zeszłym roku na liście książek do przeczytania, ale jakoś się nie zebrałam. Swoją drogą, w tym roku też sobie taką zrobię – bardzo pomaga, kiedy człowiek miota się w pustce po skończeniu książki. Jak już zaczęłam czytać, to skończyłam w trzy dni. W ogóle się nie dziwię, dlaczego jest jedną z najlepiej sprzedających się książek wszech czasów. Jest wspaniała na wielu różnych poziomach i prawie się rozpłakałam, kiedy się skończyła. Mało jest w literaturze tak nie-cukierkowych bohaterek jak Scarlett O’Hara, nigdy nie czytałam też chyba książki, w której każdy z naprawdę wielu poruszanych problemów jest tak samo zajmujący. Książka-ideał, polecam zwłaszcza na weekendy i wakacje, bo jak się człowiek wciągnie, to trudno się później zebrać do pracy.
PS Wiem, że jest druga część innej autorki, ale nie chcę jej czytać.
We Were Liars – kupiłam ją jako czytadło na wakacje i przeczytałam w dwa wieczory. To opowieść o nastolatkach z bogatej amerykańskiej rodziny, którzy spędzają wakacje na prywatnej wyspie swoich dziadków. Wbrew pozorom, nie ma tam opisów szalonych imprez i romansów, w ogóle dzieje się niewiele. Jest tylko zagadka do rozwikłania. Książka jest napisana trochę pretensjonalnym językiem ale bardzo wciąga. Do tego stopnia, że nie zauważyłam że daję się złapać na jeden z klasycznych tricków w literaturze i filmach. Po lekturze poszłam poczytać recenzje na Audible i zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio, że tak się dałam wykiwać. We Were Liars było w dziale dla trzynastolatków. Jeśli macie ochotę na coś niewymagającego, ale trzymającego w napięciu, to warto rozważyć.
Everybody Rise – kolejna wakacyjna powieść spod znaku „piękni i bogaci Amerykanie”. Przeczytałam o niej na jakimś amerykańskim blogu, przesiedziała pół roku na Kindlu i wróciła do łask podczas długiego lotu samolotem. To opowieść o próbach dogonienia i dopasowania się do grupy, wciśnięcia się do kółeczka tych lepszych dzieciaków – jak nie życiem ponad stan, to kłamstwem. Nie jest to jakaś wybitna literatura, ale czytało się bardzo przyjemnie. Na wakacje, zwłaszcza jeśli chce się przy okazji poćwiczyć angielski, bardzo w porządku.
Książka do przeżycia – czyli kreatywna książka dla dorosłych, napisana z głową, pisałam o niej więcej tutaj. Z jednej strony zapewnia rozrywkę i sporą dawkę miłych wspomnień, z drugiej skłania do zastanowienia się nad rzeczami, o których nie myślimy na co dzień.
INNE
Trampki z Go Sportu – tuż przed wyjazdem do Australii rozpadły mi się buty. Kupiłam sobie podobno niezniszczalne sandały Teva, ale… zaginęły przy niedawnej przeprowadzce, pewnie wyrzucone w którymś z kartonów. Niesamowicie zła na siebie i lekko zdesperowana tuż przed wyjazdem na lotnisko zajrzałam do Go Sportu i złapałam parę wyjątkowo ładnych trampek. Nie mam pojęcia, co to za marka, nic na nich nie jest napisane, ale okazały się być przecenione na 27 zł i są najwygodniejsze na świecie. Pod tym względem biją Conversy na głowę – chociaż trzeba tu zaznaczyć, że mam naprawdę dziwne stopy. Może je jeszcze gdzieś znajdziecie, były też szare. Na wiosnę i lato będą idealne.
Maść Paw Paw – czyli australijski odpowiednik maści z witaminą A, zrobiony ze sfermentowanej papai. Odkryłam ją, bo koleżanka poprosiła mnie o przywiezienie, poczytałam więc recenzje i okazało się, że to hit celebrytów i blogerek kosmetycznych. I faktycznie, bardzo przyspiesza gojenie wszystkich skórnych problemów, a do tego pięknie pachnie.
Balsam Shea Butter Body Balm Organique – trafił do mnie w przesyłce od Glossybox i jestem nim zachwycona – pięknie pachnie, dobrze nawilża, jedyny minus jest taki, że trzeba się z nim trochę babrać, co nie każdemu może pasować, i dość szybko znika z pudełka. Używam go zamiennie z Bielendą o zapachu awokado.
Czekam na Wasze typy, miłego dnia!
81 thoughts on “Odkrycia miesiąca – luty”
Tyle filmów do nadrobienia! Zapisuję wszystkie. A „Książka do przeżycia” to też mój hit :)
Pot i łzy 6odcinkowy serial prod HBO i pakt z dorocinskim
Uwielbiam „Przeminęło z wiatrem”. Czytam co roku od sześciu lat i co roku tak samo mnie porusza. Ponadczasowa :)
a ja jeszcze nie czytałam! Nie wiem jak to się stało, chyba niedługo puszczę sobie audiobooka tej ksiazki:)
Asiu a masz do polecenia (niekoniecznie z tego miesiąca tylko ogólnie) jakieś książki z działu przygodowe? Przygodowe czyli jakieś rozwiązywanie zagadki czy szukanie skarbu itd. (pamiętam jak byłam młodsza to uwielbiałam „”ten obcy”, „tajemnicę zielonej pieczęci” i jeszcze pamiętam jedną super książkę jak chłopak odkrywał bunkier po wojnie ale nie pamiętam tytułu niestety – to teraz coś może bardziej dla dorosłych bym chciała) – bardzo lubię tego typu książki ale ciężko na takie trafić, w ogóle nie ma takiego działu ani kategorii w księgarniach :)
Ciągle czytam kryminały i mam ich już dość. Lubię zagadki itd, w kryminałach tego jest najwięcej, ale ile można ;) mam ochotę „zdelikatnieć”, a nie ciągle trupy i trupy hehehe :D
A serię z Panem Samochodzikiem zaliczyłaś? ;) książki dla młodzieży co prawda, czytałam je jakoś w gimnazjum i były rewelacyjne ;) aż chyba do czegoś wrócę.
A ja polecam „Planetę Singli” – śmieszne, lekkie, pozbawione wulgarnych scen, ot – takie relaksujące.
Pan Samochodzik jest super :)
Z dzieciństwa i nastu lat uwielbiam i zawsze jest u mnie miejsce w sercu dla Borejków i całej ekipy „Jeżycjady” Małgorzaty Musierowicz.
Tak jeżycjada była bardzo fajna, niektóre części podobały mi się niesamowicie :)
Jeśli przygodowe, to absolutnie koniecznie „Cmentarzysko bezimiennych statków” Pereza Reverte – cudownie nostalgiczna prawdziwa powieść przygodą w tle!
Dzięki! Na pewno wyożyczę. A Pan Samochodzik jakoś nigdy mnie nie zainteresował, przechodziłam obok tych książek obojętnie, a teraz jestem już za stara :P
Zaczęłąm czytać, i jak dla mnie to zapowiada się fajnie, ale powoli się rozkręca :) tak czy siak fajna na lato, takie marynarskie klimaty :) trochę dużo opisów, nie mam nic przeciwko opisom, ale kiedy są ciekawe, a nie po raz któryś opis piegów. No ale to książka do relaksu a ja tutaj siedzę i czekam na akcję, muszę się zrelaksować :D dzięki za polecenie
Pan Samochodzik był za młodu cudowny, ale dla mnie, po latach, często nie do zdzierżenia… Może części napisane przez Pilipiuka mają jeszcze jakąś szansę, odpowiednio absurdalne :) Pod pseudonimem Olszakowski, PS i sekret alchemika Sędziwoja na przykład, albo Rubinowa tiara.
Ostatnio czytałam cudowną przygodówko-fantastyko-obyczajówkę – Imię wiatru, cudo cudo cudo. Jako rekomendację – budziłam się wcześniej żeby poczytać przed wyjściem, a raz czytałam podczas mycia zębów, żeby dokończyć rozdział :D
Brzmi jak najlepsza rekomendacja:) Myślę intensywnie i przychodzi mi do głowy TS Spivet, opróćz tego trochę obok tematu ale super – może Pratchett?
Z książek polecam bardzo biografię Antoniego Cierplikowskiego”Król fryzjerów, fryzjer królów”- niesamowita historia zapomnianego mistrza fryzjerstwa, któremu zawdzięczamy uczesanie „na chłopczycę”, do tego niebieskiego ptaka, filantropa i szalonego artysty. Książka jest pięknie wydana, a Znak lubi robić na nią promocję :D
Absolutnym przebojem lutego w moim sercu jest natomiast książka Anny Dziewit-Meller pt. „Góra Tajget”- powieść o akcji T4, stanowiącej preludium do shoah. Przejmujące, mocne, mądre, napisane bez patosu, ale z szacunkiem i wrażliwością. Polecam każdemu, ale jeśli ktoś ma słabe nerwy, to polecam odpuścić, bo można nie zasnąć przez kilka dni. ;)
Lubię Twoje odkrycia. Jak polecasz to wiem,że warto zobaczyć/przeczytać.
To co mogę polecić to książkę Michała Rusinka Nic straconego o Wisławie Szymborskiej – bardzo dobra biografia.
Do kreatywnych książek jakoś nie jestem przekonana, ale to może dlatego, że nie miałam żadnej z nich w ręku ;) Trampki faktycznie bardzo ładne – czasami sprawdza się, że nieoczekiwane zakupy są najbardziej trafione ;)
Jeśli chodzi o Australię – polecam film The Dressmaker z 2015 r.
Właśnie go obejrzałam. Świetny!
Rewelacyjny, a duet Kate Winslet i Judy Davis po prostu wymiata, no i te stroje! Totalnie mnie zaskoczył, bo po trailerze spodziewałam się czegoś innego :)
A ja polecam lekką, humorystyczną książkę Billa Byrsona pt. „Śniadanie z kangurami. Australijskie przygody”.
Czytałam, a właściwie słuchałam, ale gdzieś w połowie o niej zapomniałam, muszę wrócić!
Bill Bryson ma fantastyczne książki! Tej o Australii nie czytałam, ale „W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku” i „Krótka historia prawie wszystkiego” są świetne i zachęcają do czytania kolejnych :).
Książka: Jak przestałem kochać design – Marcina Wichy. Film: Prestiż z Christianem Balem, Hugh Jackmanem i Davidem Bowiem (!).
Właśnie, jestem strasznie ciekawa tej książki, muszę koniecznie przeczytać
Obstawiam, że większość filmów obejrzałaś w samolocie do lub z Australii :)
Muzyka z Gry Tajemnic jest cudowna! Boyhood w sumie też.
Taka ciekawostka…. to Polacy na początku rozszyfrowali kod (enigmę), który został jednak udoskonalony przez Niemców. Późniejszą wersję rozszyfrował właśnie Turing w dużej mierze opierając się na tym co stworzyli Polacy :)
Taaak, większość z samolotowej listy:)
Właśnie chciałam o tym wspomnieć! :) Jest film(sekret enigmy) i książka (Sekret Enigmy – autorem Stanisław Strumph-Wojtkiewicz) o polskich kryptologach, którzy złamali szyfr Enigmy… Warto znać obie historie szyfru, zarówno angielską jak i polską!
Pozdrawiam najserdeczniej,
Z seriali polecam The Missing i London Spy (oba genialne)
Super post! ;)
______________________
PERSONAL STYLE BLOG
http://evdaily.blogspot.com
A gdzie tę Paw Paw kupić? :D Super opakowanie!
No właśnie niestety trzeba się chyba wybrać do Australii… ale to też bardzo polecam;)
Na allegro też jest i kosztuje 45 zł (wygląda na oryginalną), niestety krem już droższy http://allegro.pl/lucas-papaw-masc-z-papai-zawsze-piekna-cera-i6040794322.html
Jest tez dostepna na amazonie ;)
I na ebay’u też można znaleźć, ale oczywiście opcja z wyprawą do Australii bardzo kusząca ;)
Ostatnio przeprowadziłam się do Anglii i staram się nadrabiać angielskie klasyki literatury – BARDZO polecam „Kobietę w bieli” Wilkie Collinsa, która jest uważana za pierwszą w dziejach powieść sensacyjną i detektywistyczną. Wiktoriańska Anglia, mroczne tajemnice z przeszłości, otwierane po kryjomu listy, niepokojące spotkania z kobietą w białej sukni i w ogóle sporo zagadnień „kobiecych”. Na przykład, czy kobieta może w ogóle odważyć się nie spełnić żądania swojego męża? 600 stron przeczytałam z wypiekami na twarzy w kilka dni, co jak na książkę wydaną w 1860 roku jest raczej dosyć zaskakujące. Najbardziej jednak ujęło mnie to, że „Kobieta w bieli” jest miejscami naprawdę zabawna.
Z literatury typowo rozrywkowej polecam dzienniki Adriana Mole’a Sue Townsend – wszystkie części, chociaż zdecydowanie najbardziej podobała mi się część, w której Adrian jest w moim wieku – niesamowite, w jak wielu kwestiach trafia w sedno.
Ogladałam Gre tajemnic, świetny film. Pozostale muszę nadrobić. Mnie ostatnio ciągnęło z powrotem Gilmore Girls. Takie amerykańskie miasteczko wydawało mi się kiedyc mega sztuczne, ale teraz nabrało jakby sensu i niczemu już się nie dziwię:)
Gilmore Girls są genialne! Polecam też Pushing Daisies- co prawda nie dla każdego bo trzeba lubić ten nierealny klimat, ale ja zxprzyjemnością czasem do niego wracam
U mnie luty był miesiącem filmowym: polecam Pokój, Legend, Spotlight, Zwierzogród (bo leniwce) i Pitbulla.
U mnie przypominanie staroci czyli X files i Gilmore Girls
„Polowanie na króliki”
Obejrzyjcie film „Camille Claudel 1915” o wybitnej rzeźbiarce granej przez Juliette Binoche. Porusza tak jak wyżej wspomniany „Anioł”, też opowiada o życiu artystki naznaczonym szaleństwem, aktorstwo na naprawdę znakomitym poziomie.
Czarny Łabędź – świetny film, doskonała kreacja zarówno Mili jak i Natalie. Byłam na nim w kinie, wyszłam trochę zszokowana i jednocześnie z trawiącym mnie pytaniem ile bym była w stanie zrobić i poświęcić dla bycia doskonałą w tym, co robię.
Nadal sobie na to pytanie nie odpowiedziałam.
Wczoraj oglądałam The Dressmaker i jestem zachwycona rolą Kate Winslet jak i nietuzinkową fabułą, gorąco polecam!
Popieram !
Moim odkryciem miesiąca….jest Twoja książka i zmiany do jakich mnie mobilizuje :)
A polecam książkę „Zielona sukienka. Przez Rosję i Kazachstan śladami rodzinnej historii” – tak a propo jednej z pozycji z listy marzeń do spełnienia – podróż koleją transsyberyjską ;)
Ja polecę Ci książki Murakamiego. Jeśli jeszcze nie czytałaś żadnej, polecam zacząć od najpopularniejszej „Norwegian Wood”.
Ja czytałam z trzy i pół jego ksiażki i tylko jedna mi się podobała – krobika ptaka nakręcacza… Jest ciekawa i ma takie charakterystyczne spojrzenie na świat, zupełnie inne niż moje, czy w ogóle europejskie. A reszta to w ogóle średnio mi się podobała, a te pół ksiązki, to była tak obrzydliwa książka, że jej nie skończyłam – nie dałam rady! :/
Czytałam prawie wszystkie, dzięki!
A tą jak opisywał pokrojone koty też? :D
Jako „zamiennik” PawPaw polecam brytyjski MOA Balm :)
Zainteresowałaś mnie tą „Grą Tajemnic” dość nowy film z 2014 roku, wydaje się być ciekawy, zapiszę na listę filmów do obejrzenia :) Lubię Twoje nowinki kosmetyczne, które odkrywasz :) Ta maść wygląda ciekawie, ale jest raczej trudno dostępna w PL, chociaż wydaje się być trochę lepsza od maści z wit. A. Niestety pozostaje mi na razie ona…
Jeżeli chodzi o filmy polecam Mustanga. Świetne kino, które nieco obrazuje tę dwubiegunowość turecką (wartości europejskie vs. tradycyjne wartości krajów muzułmańskich).
Przyznam, że podobnie jak Ciebie totalnie zachwycił mnie Puberty Blues, ale ja żałuje, że nakręcono jedynie dwa sezony;)
Moim odkryciem miesiąca jest brytyjski zespół Pulp. Uwielbiam ich za różnorodność, czerpanie z różnych gatunków muzycznych, ale przede wszystkim za genialne teksty Jarvisa Cockera. Jeśli ktoś lubi zabawne, inteligentne, lekko zabarwione, hm, erotycznie (ale nie tylko!) piosenki, to polecam :) Moje ulubione albumy to „Different Class” i „It”.
Moja ostatnia największa inspiracja to film „Dziewczyna z portretu”. Byłam zachwycona kolorystyką filmu (szarości, błękity, biele), do tego piękne kostiumy i kadry! Świetna historia i rewelacyjna gra Alicii Vikander :) (Redmayne`a także).
Natomiast „Planeta Singli” – nasz rodzima komedia – świetna! zachwyciła mnie również pod względem strojów głównej bohaterki. Jak się okazało spora część była znaleziskiem w second handach! ;)
Polecam „Shantaram” – powieść Australijczyka Gregory’ego Davida Robertsa, czytałam już jakiś czas temu, ale wciąga.
Z australijskich klimatów bardzo polecam książkę „Pieśni stworzenia” Chatwina. Niestety trudno ją zdobyć. A z filmów smutny „Rabbit proof fence” – o Aborygenach.
Używałaś kiedyś czystego olejku z nasiona marchewki? Jest rewelacyjny, jeśli chodzi o gojenie skóry, blizny, zmiany skórne, zmarszczki itp. Zawiera wit. A i E.
A ja polecam najnowszy produkt BBC- adaptację powieści Johna LeCarre Night Manager. W rolach głównych Tom Hiddleston, Olivia Colman i Hugh Laurie
Asiu, polecam Ci bardzo – choć może już miałaś takie głosy – dwie książki ubiegłorocznej laureatki Pulitzera, Donny Tartt: „Szczygła”i „Tajemną historię”. Tę drugą czytałam zaraz po jej polskiej premierze, jeszcze w latach 90. i do tej pory uważam za jedną z najbardziej klimatycznych powieści, jakie zdarzyło mi się czytać (a czytam bardzo dużo zawodowo, choć teraz głównie non-fiction). Nowa Anglia, college, mała grupa studentów skupionych wokół trzymającego się na uboczu charyzmatycznego profesora i ich wspólne tajemnice, które powoli odkrywa najnowszy student w grupie, narrator. Świetna konstrukcja, piękny język i doskonale oddany klimat lat 80. Bardzo polecam! A o „Szczygle” znajdziesz wszystko w internecie. Czytałam też „Małego przyjaciela” (autorka wydaje jedną ksiażkę co 10 lat, ta była środkowa), ale te dwie są najbardziej godne uwagi.
Duet Dr House i Loki z „Thora” plus kapitalna Olivia Coleman z „Broadchurch” – to nie mogło się nie udać, potwierdzam – naprawdę kapitalny serial:)
Nie cierpię Keiry;((( ale za to Benedicta bardzo więc chętnie obejrzę pierwszy film z polecanych: ). Co do Enigmy, to nie zapominajmy, że to dzięki Polakom udało się złamać szyfr, a dokładnie dzięki Marianowi Rejewskiemu, Henrykowi Zygalskiemu i Jerzemu Różyckiemu. Chciałoby się, żeby powstał głośny i prawdziwy film o Enigmie, ten mam wrażenie, znów, jak tyle innych już nakręconych na ten temat, opowie tylko część historii pomijając kluczową rolę Polaków (obym się akurat co do Gry tajemnic myliła, ale mam niemiłe przeczucie,że się nie mylę, niestety).
Nie mylisz się niestety, jest wspomniane dwa słowa o Polakach na cały film :(
Ale to też nie jest film o Enigmie, tylko o historii Turinga:)
Tuning z Enigmą w tle zatem? Ha, cóż… Nie tak to odebrałam oglądając film :) Za to Cumberbatch był wspaniały, tu się zgodzę!
Wkład Polaków jest wspomniany- z filmu można dowiedzieć się, że ich rolą było przeszmuglowanie Enigmy.
ja ze swojej strony mogę polecić książkę Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej autorstwa Michała Rusinka, wieloletniego sekretarza poetki.
Filmy (oprócz tej biografii) widziałam wszystkie, i bardzo mi się podobały. Pozostałych rzeczy nie znałam! (A przeminęło z wiatrem jest na mojej klasykowej liście do nadrobienia. Teraz „przerabiam” Dickensa)
Z filmów – u nas luty to filmy oscarowe – Tarantino, Room (ogromne wrażenie na mnie zrobił, szczególnie inaczej ogląda się takie filmy jako rodzic), The danish girl (jak mnie wkurzał egoizm głównego bohatera! Strasznie kibicowałam Gerdzie za to. Może też ze względu na świeną Alicię Vikander), The Big Short – super, świetnie zrobiony, z fajnymi kreacjami, Most Szpiegów – niezły, choć jakoś bez szału wielkiego dla mnie, a Mark Rylance i jego oscar dla mnie niezasłużony, cały film miał jedną minę. Mad Max – zarąbisty, fantastyczne kino. Zjawa – mocno przegięta ta historia moim zdaniem, role Leo spoko, ale miał lepsze;) Za to zdjęcia faktycznie wspaniałe. I Ekscentrycy czyli po słonecznej stronie ulicy, taki tam przyjemny filmik;)
Koniecznie chcę teraz zobaczyć Eddie the Eagle – widziałam zwiastun i zapowiada się nieźle:D
Polecam:
– film „Za jakie grzechy dobry Boże?” – oczywiście jeśli lubisz francuskie komedie, krótko z Filmwebu: Claude i Marie ciężko znoszą małżeństwa swoich trzech córek z mężczyznami o odmiennych religiach. Wkrótce najmłodsza oświadcza, że wychodzi za katolika.
Polecam :)
– książki Moniki Warneńskiej, szczególnie „Gorzką miłość” (niech Cię nie zmyli tytuł, to nie romansidło ;), „Pałac Dioklecjana” i „Drzewo sprawiedliwości” – jest w nich coś takiego, że jak zaczęłam czytać „Drzewo…” to nie mogłam skończyć, czytałam wszędzie.
– z lżejszych – „Krajobraz finansów poety” Jess Walter.
Nie znoszę francuskich filmów, szczególnie komedii (wyjątki mogę zliczyć na palcach jednej ręki), a jednak „Za jakie grzechy dobry Boże” bardzo mi się podobało. Zaczęliśmy w domu oglądać dlatego, że dom rodziców w filmie przypominał dom naszego znajomego artysty Francuza, a potem nas wciągnęło. Zabawne i zupełnie nie głupawe (czego o wielu francuskich komediach powiedzieć nie można). Także też polecam :)
Jeśli chodzi o inne filmy, to polecam „Co robimy w ukryciu” – przegenialny, przezabawny film o wampirach. Bez nadęcia, sztywnej powagi i błyszczenia ;) Poza tym, świetny „Frank” z Michaelem Fassbenderem, jeśli ktoś lubi filmy o lekko (?) szalonych muzykach, i „Dzikie historie” – hiszpański film złożony z etiud o ludziach doprowadzonych do szału, po prostu obłędny!
Gdzie zdobyłaś w/w książki Moniki Warneńskiej? Szukam szczególnie „Pałacu Dioklecjana”, bo interesują mnie bardzo książki, których akacja rozgrywa się na Bałkanach.
„Pałac…” i pozostałe wypożyczyłam z biblioteki, zapytaj u siebie, może mają na stanie.
„Za jakie grzechy dobry Boże?” to moja ulubiona komedia. Nie każdego bawi, ale wydaję mi się że zależy to od dystansu lub … styczności z innymi kulturami :)
polecam wszystkie książki Majgull Axellson! a już najbardziej „Drogę do piekła” i „Dom Augusty” (choć chyba największym hitem była „Kwietniowa czarownica”, ale ja wolę te dwie). Natomiast są to książki raczej nie optymistyczne, raczej o ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy, dobre przed podróżą do Skandynawii :) ale piękne… Natomiast z cieplejszych filmów „Boy” i mockdokument o wampirach „Co robimy w ukryciu” – oba świetne, a Taika Waititi… co za facet…:)
Zgadzam się co do Majgull Axellson i uwielbiam szczególnie „Drogę do piekła” i „Tę, którą nigdy nie byłam”, ale nowa „Ja nie jestem Miriam” też poruszająca!
Filmy: ,, Hidden Face”, ,,Słodkich Snów”, ,,Labirynt”, ,,Klient”, ,,Bogowie”, ,,Gdzie jesteś Amando?”, ,,Czułe słówka”, ,,Adwokat Diabła”, ,,Reqieum dla snu” – muzyka majstersztyk !, ,,Dziewczyna z tatuażem”, ,,Hotel Ruanda”. Kocham taniec, więc i ,,Black Swan” oczywiście.
Pingback: Rainy days. If I could, I’d stay in my bed. – beataannarita
Polecam książki : Joanny Opiat-Bojarskiej to Blogostan , Klub wrednych matek jako kontynuacja tej wcześniejszej, oraz Gdzie jesteś Leno?.
Co widziały wrony? Ann-Marie MacDonald oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Mam sporo fajnych książek przeczytanych ale to by była dość długa lista;) ale polecam Blogostan ja bloga nie pisze ale ta książka jest napisana jakby czytało się ….. bloga bohaterki. Polecam
Ps. Pierwszy raz komentuję ale już od dawna czytam twojego bloga. Pozdrawiam bardzo serdecznie. Emilia B.
Kochana, koniecznie na swojej liście powinnaś umieścić Szmaragdową tablicę. Cudowny klimat i czasy wojny. Polecam!
lubimyczytac.pl/ksiazka/172506/ szmaragdowa-tablica
„Czarny łabędź” zachwycający..”Gra tajemnic” również konkretna ;-)
Polecam film „Mała matura 1947” – były ważne polityczne sprawy, których niektóre aspekty niestety ponownie się pojawiają i to zaskoczyło mnie w tym filmie że jednak „historia lubi się powtarzać” jak mówią… ale było też sporo „szkolnego” poczucia humoru, mimo że kończy się smutno to film bardzo ciepły. „The Nun’s Story” z ’59 z Audrey bardzo wciągające i też polecam. „Jak ojciec i syn” – film japoński z 2013 roku o tym jak rodzice dowiadują się że ich 6-letni syn został przypadkowo podmieniony w szpitalu przy narodzinach i tak naprawdę nie jest ich synem… bardzo wzruszająca historia. Do czytania polecam mangę ” Ścieżki młodości” – ma 13 tomów jak do tej pory i ja i mów 29 chłopak świetnie się bawiliśmy czytając ją, mimo że tematyką jest licealny romans :) i co warto przeczytać jeszcze… „Sherlock Holmes” (wszystko z serii o tym detektywie jest ciekawe), „Sensei i miłość” – o miłości gdzie jest duuuża różnica wieku.
Ooo, dziękuję, sprawdzę!
Czy ktoś wie, gdzie można obejrzeć Puberty blues?
Film Notatki o skandalu polecam z Cate Blanchet i Judi Dench. Popisowa rola dwóch aktorek. Niby historia prosta: piękna nauczycielka uwodzi nieletniego ucznia. Ale emocji w tym tyle, że na 3 filmy by starczyło, wręcz kryminał z tego zrobiono!
Polecam też Moonrise Kingdom z Edwardem Nortonem – bardzo zabawny <3 Identycznie kręcony jak Grand Budapest Hotel.