Miniony weekend spędziłam w pięknym miejscu na południu Polski. To były absolutnie idealne trzy dni i wyjątkowo nie chciało mi się wracać. Szymek, mój chłopak, był w Kluszkowcach na zawodach rowerowych, a ja i Chrupek zdecydowaliśmy się mu towarzyszyć.
Gdzieś po drodze przypomniało mi się, że bywałam w tej małej wiosce nie raz, na zawodach narciarskich, ale zimą widocznie nie było tam aż tak pięknie – albo nie zwracałam na to wtedy uwagi.
Mieszkaliśmy w Osadzie Czorsztyn, czyli kompleksie starych, drewnianych willi przeniesionych tam z terenów, które w latach dziewięćdziesiątych zalało sztuczne Jezioro Czorsztyńskie, zbiornik utworzony przez zaporę na Dunajcu. Część z nich została przerobiona na hotele, czy raczej małe pensjonaty, bardzo przyjemne, no i przyjazne dla psów. Wszystkie były piękne, ale najbardziej zachwyciła mnie duża willa z werandą wychodzącą na jezioro – wrzuciłam zdjęcie na mój Instagram, mogłabym tam mieszkać.
Poranna kawa na tarasie z widokiem na jezioro, zza którego wyłaniają się Tatry, była naprawdę idealnym, weekendowym doświadczeniem. Później Szymek wychodził jeździć, a my z Chrupkiem szukaliśmy wyjątkowo ładnego zakątka i zakładaliśmy tam swoją bazę, gdzie oddawaliśmy się ulubionym czynnościom – niektórzy pisali i czytali, inni węszyli i obsikiwali drzewa.
piżama – Shelly White Stripes
Po lekkim lunchu zbieraliśmy się na wycieczkę. Czasem wchodziliśmy pięknym wąwozem na górę Wdżar, na której jeździł Szymek, czasem robiliśmy samochodową wyprawę dookoła jeziora, połączoną ze spacerem wzdłuż rzeki. Martwiłam się, że do Parku Narodowego nie można wchodzić z psem, ale okazało się, że jest tyle innych pięknych miejsc do zobaczenia, że w ogóle tego nie odczułam.
W ten weekend po raz kolejny poczułam, jak dobrą decyzją było przygarnięcie Chrupka – nie tylko dla niego, ale przede wszystkim dla mnie. Cudownie jest mieć kogoś, kto zawsze dotrzyma towarzystwa, jest zawsze chętny na spacer czy większą wyprawę, w każdej chwili można się przytulić do jego ciepłej, puchatej sierści. Dla wielu osób weekend polegający na włóczeniu się po okolicy z psem może brzmieć koszmarnie nudno, a ja naprawdę nie marzyłam o niczym innym.
Wieczorami dołączał do nas Szymek i już wszyscy razem szliśmy na kolację. Jedzenie było zdecydowanie najsłabszym punktem hotelu, trafiliśmy też na kiepską restaurację w centrum wsi. Na szczęście kolejnego dnia odkryliśmy położoną nad brzegiem jeziora Tawernę Teraz Pstrąg, jak sama nazwa wskazuje, z doskonałymi rybami, ale i pysznymi warzywami z ich własnego ogródka.
W weekend nie tylko odpoczęłam, ale i naładowałam się pozytywną energią na wiele dni. W związku z promocją mojej książki nie bardzo będę mogła pozwolić sobie teraz na dłuższy wyjazd, ale planuję początkiem czerwca wybrać się w jakieś inne piękne miejsce w Polsce – znacie jakieś miejsca godne polecenia? Mam wrażenie, że wciąż jest u nas mnóstwo pięknych miejsc, o których mało kto wie.
Nudzi Ci się w podróży? Mam idealne rozwiązanie!
[sc name=”Banner”]
86 thoughts on “Weekend w Kluszkowcach”
Prawdziwy slow weekend :)
Piękne zdjęcia!
Widoki niesamowite! ;)))
Teraz zamiast jechać na wakacje nad morze, mam ochotę wybrać się w góry :) Piękne zdjęcia!
Oj tak, to są przepiękne rejony. Następnym razem zamieszkam w tej willi, dzięki za przypomnienie!
I też uwielbiam chodzić po górach z psem – te wyprawy wspominam najmilej:)
Pozdrawiam!
Julita
Chrupek za kierownicą <3 piękne widoki, a te domy są niesamowite. Zazdroszczę takiego wypadu!
Hej Asiu, Twój post naprawdę zachęca do odwiedzenia tego bajkowego miejsca :)
Odkąd zobaczyłam zdjęcia tego miejsca na Twoim Instagramie, nie mogę przestać o nich myśleć. Wszystko wygląda bajecznie. Uwielbiam takie klimaty i nie ukrywam, że to właśnie tego brakuje mi najbardziej. Psie towarzystwo jest najlepsze :) Jeśli chodzi o inne, ciekawe miejsca to dla mnie punktem obowiązkowym jest wybranie się do Kruszynian. Wspaniała polska, kultura tatarska, o której niestety nie wiele się mówi. Oczywiście nie mogłabym także nie polecić Kaszub. Za każdym razem zakochuję się w nich od nowa.
Świetny wybór! Z mojego rodzinnego domu tylko godzina drogi dzieli mnie od Czorsztynu-Nidzicy i Kluszkowców, gdzie zimą uczyłam się jeździć na nartach, a teraz to udoskonalam. Natomiast latem spacery wokół zalewu, po okolicach i to miejsce stało się też dla nas obowiązkowym punktem odwiedzin, gdy mamy gości zza granicy lub innych rejonów Polski, obok naszej wsi, Krakowa zabieramy ich tam i wszyscy sobie chwalą. :)
Cudownie, że są takie magiczne miejsca. Ogromny plus za to, że można zabarać ze sobą psiaka! :-)
Nie mogę doczekać się Twojej książki. Wpisuje się w nurt minimalistyczny, który jest coraz bardziej popularny.
Uwielbiam czytać Twoje relacje z podróży i oglądać zdjęcia – czuję się, jakbym była w tym samym miejscu co Ty!
A jeśli mogę polecić jakieś przyjemne miejsce na wypad – to okolice rzeczki Krutynia na Mazurach (wioski takie jak Babięta, Ukta, Zgon są straaasznie urokliwe). A najlepsze są spływy kajakowe. No i widoki! Szczerze polecam :)
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
Trafilam na bloga szukajac porad jak sie dobrze spakowac przed majowym wypadem do Rzymu i ….zauroczylam sie, zostaje! Jestem pod ogromnym wrazeniem Twojej dojrzalosci, mimo ze jestem ponad 10 lat starsza, gdzie Ty sie uchowalas w zalewie tej tandety i stylu zycia serwowanego przez polskie media? ;) Piekny blog, piekne zdjecia. Wspanialy pies! Jesli bedziesz znow w Paryzu to zapraszam na piknik na Pont des Arts ;) Pozdrawiam i niech zyje slow life :) I przylaczam sie do kolezanki powyzej : Kruszyniany , Podlasie i Bialystok — wspaniale polskie zakatki.
Piękne zdjęcia. Osobiście nie mam cierpliwości na wycieczki do takich miejsc. Dojazd jest zazwyczaj tragiczny, a bez samochodu często niemożliwy. Gdyby takie zakątki bardziej zadbały o promocję i komunikację, pewnie więcej osób by się nimi zainteresowało. :)
Piękne miejsce i piękne zdjęcia. Chrupek idealnie pasuje do takiego krajobrazu :)
Cudne zdjęcia i Chrupek! Zdradzisz proszę, skąd jest ten plecak? IDEALNY!
piękne zdjęcia
Serdecznie polecam Radocynę – jest to połemkowska wieś. Nie ma w niej dosłownie nic, oprócz hostelu i siedliska, ale na spacery z psem i odpoczynek z dala od codzienności jest idealne. A do tego świetne miejsce do robienia zdjęć :).
piękne zdjęcia, przypomniał mi się mój wypad w Pieniny :)
Osobiście uważam, że góry najpiękniejsze się jesienią, a jeśli szukasz pięknych zakątków w naszym kraju to polecam Kotlinę Kłodzką. Tam każdy znajdzie coś dla siebie, górskie spacery, ciekawa architektura i historia, spa, wydarzenia kulturalne i wiele więcej. Jeśli natomiast marzą Ci się wspólne spacery z pupilem- polecam Roztocze dodatkowym plusem jest regionalna kuchnia i Perła Renesansu- Zamość :)
Jej, moje strony, nigdy nie zostawiam komentarzy i jestem cichym podglądaczemnTwojego bloga, ale po zobaczeniu tych zdjęć aż mi się ciepło zrobiło na myśl, że jak tylko na dobre rozpocznie się lato, to będę tam szaleć na łódce w weekendy. Miło, że Tobie też się tam podoba :)
Ale jazda, też akurat byłam w sobotę na zawodach rowerowych w Kluszkowcach!;) Pięknie wywijali!
Polecam gorąco dwa miejsca w Czechach, które są blisko granicy (ok. pół godziny samochodem):
– Hukvaldy – ruiny zamku i przede wszystkim przepiękne drzewa, zresztą popatrz sama:
http://www.ic-hukvaldy.eu/image.php?nid=11517&oid=2908373&width=640&height=433
– Stramberk – zabytkowe miasteczko z charakterystyczną wieżą górującą nad miastem. Piękna zabudowa, małe uliczki, bardzo klimatycznie. Mają swój przysmak „stramberskie usi” czyli piernikowe zawijasy, z którymi wiąże się miejscowa legenda oraz lokalne piwo. Cudo miód!
http://cs.wikipedia.org/wiki/%C5%A0tramberk
Jakie piekne miejsce! Moze wybierzemy sie tam na pare dni w te wakacje. Z Krakowa to tylko jakies dwie godziny jazdy chyba , prawda?
„Dla wielu osób weekend polegający na włóczeniu się po okolicy z psem może brzmieć koszmarnie nudno, a ja naprawdę nie marzyłam o niczym innym.”
To tak jak ja nie rozumiem powiedzenia „emocje jak na grzybobraniu”- dla mnie to jest bardzo stresujace wydarzenie- sa, nie ma, znajde, przeocze i jeszcze czy wygram konkurencje z rodzina :)
Polska jest piekna i ma wiele cudownych zakatkow. Ja np odkrylam niedawno Bory Tucholskie- wiadomo, lasy, jeziora, splywy kajakowe, ale zobaczylam jak duzo tam jest zrobione, szlaki, sciezki rowerowe. „Struga 7 jezior” taki zupelnie dziewiczy fragment lasu. Mozna wiec plywac na roznych lodkach, maszerowac i jezdzic na rowerze, albo zaszyc sie w jakims zupelnie zagubionym zakatku i po prostu chlonac piekno i cisze.
Haha, znam to:)
Uczyłam się jeździć na nartach w Kluszkowcach! :)
Kiepskie restauracje w małych miejscowościach to niestety wciąż norma w Polsce. Szkoda, bo jeżdżąc po takiej Francji samochodem można spokojnie zatrzymać się w jakimś nieopisanym w przewodniku miasteczku i zjeść pysznie bez sięgania do internetowych opinii itd. Wieeem, nie mamy wyrobionego nawyku jedzenia w restauracjach, a jak już ktoś idzie to często oczekuje wielkiej pompy i wersalu zamiast bezpretensjonalnej posiadówy w miłym gronie, ale to męczyyy.
Czy możesz powiedzieć gdzie znajdujesz takie fajne miejsca jak to, w którym piłaś kawę? Ostatnio szukałam czegoś na prezent rocznicowy dla rodziców (2-3 dni z ładnymi widokami) i zależy mi żeby to nie była kolejna włoska willa w polskich górach ;)
To akurat Szymek znalazł rok temu, więc nie pomogę. A restauracje – nooo!
Podlasie, Podlasie i jeszcze raz Podlasie – tam jest masa pięknych miejsc :) A jak nie Podlasie, to Bory Tucholskie, PN Ujścia Warty lub Dolina Baryczy ;)
Przepiękny wpis, i nie mówie tu tylko o zdjeciach ( choć przepiękne! ). Chodzi mi raczej o ten fragment o Chrupku. To prawda, że pies zmienia życie. 5 lat temu wzieliśmy mieszańca myśliwskiego i wkradł się w moje serce. Dzięń w dzień plątałam się z nim po lasach, zabierałam na zdjęcia ( fotografuję nature) jak poszłam na studia to jak wracałm do domu na pare dni rzucałam walizke i gnałam z Ramosem w las na spacer, bo biedny był tak podniecony jak mnie widział że nie miałam serca go zostawic na rzecz domowego obiadu nawet na te 15 min zwłoki. Sama w życiu nie zapuściłabym się w ciemniejsze i gęstrze tereny lasu czy gór. Z nim było jakioś raźniej, a jak zszedł mi z oczu wystarczyło go zawołac i przypędzał uchachany z językiem na pysku. Cudowne chwile, gdy jak się wracało do domu to pies już czuł, że to ty i już już skakł na 3 metry do góry bo wiedział, że będzie tarmoszenie i długi spacer. 3 tygodnie temu jakiś chory włsciciel wilczura ( pewnie nieokrzesanego, trzymanego w tzw „pokoiku”) puścił go na no. Tata usłyszał za późno i gdy pobiegł na podwórko zobaczył tylko uciekającego wielkiego psa. To bydłe zmiazdzyło pyskiem całą tylnią częśc tłowia Ramosa. Zebra,nogi,wnętrzności, wszytko. Nie było wetenaryjnego ratunku dla niego. Zdech na naszych oczach a cała moja rrodzina ryczała niemiłosiernie, właczajac mojego „maczo” tatę. Nie wiedziałam, że aż tak mi bedzie brakować Ramo i tego jak z nim spędzałam czas. Przez tę historię nie chce narazie miec psa. Nie chce się po prostu przywiązac. To wykancza psychicznie. Pies to członek rodziny i nie przyjmuje innych określeń.
To tak ku przestrodze się opisałam tutaj troszku. Tak naprawde nawet nie mogliśmy nic zrobic prawnie odnośnie tego wilczura. Tata nie widział dokładnie, nikt do psa pozatym się nie przyna dobrowolnie. Eh…
Ps. Czytam Ciebie od lat i nieustannie mnie inspirujesz :*
Miłego Dnia wszystkim!
Ojej, strasznie mi przykro:(
Przepięknie… marzy mi się taki weekend i aż wstyd mi przyznać, że przez lata jeździłam tam, gdzie każą utarte schematy albo przyzwyczajenia albo szukałam opcji za granicą, podczas gdy w Polsce jest tyle do odkrycia! Ostatnio pisałam posta o wypadzie w Beskid Sądecki i trochę mi się przypomniała tamtejsza atmosfera, oglądając Twoje zdjęcia. Co prawda była to piesza wycieczka, ale bliskość natury, spokój, mało ludzi, bo jeszcze nie sezon… super:) A teraz mam wielką ochotę na weekend nad jeziorem…:)
A jak mój chłopak chciał, żebym pojechała z nim na te zawody to nie chciałam jechać. Ojj, świetne widoki, w przyszłym roku obowiązkowo jadę z nim :)
Koniecznie:)
Piękny wypoczynek Wam się udał. I zdjęcia Twoje świetne, takie relaksujące :)
Co do miejsc w Polsce, jako lokalna patriotka, zapraszam do Kazimierza Dln i okolic – to przepiękne tereny, z lessowymi wąwozami z och grą światła i cieni, idealne na wycieczki piesze i rowerowe. Do tego sam przeuroczy Kazimierz, z jedyną w swoim rodzaju zabudową… Esencja sielskości. Pozwolisz, że przyspamuję – tutaj post z jednej z naszych wycieczek w tamte okolice.
Ach, aż zachciało mi się wakacji! Taką piękną pogoda dziś w Warszawie, jeszcze Twój wpis… Odkrywanie nowych miejsc to wspaniała sprawa. Od lat obiecuje sobie lepiej poznać nasz piękny kraj, lecz dopiero pół roku temu zebralam się i zrobiłam prawko. Mam nadzieję, że sporo to ułatwi, choć uwielbiam także podróże pociągiem :).
Sama, zachęcona piękną pogoda, wybrałam się na eksplorowanie swojej dzielnicy i coraz bardziej dostrzegam jej nieodparty urok. Dziś oddawalam się lekturze przy browni i cappuccino w świetnej kawiarni – Paręosób, Tarczyńska 12. Polecam, dog, bike i vegan friendly, jak to ktoś zgrabnie ujął na facebookowym fanpejdżu :).
Ja polecam Urowo na Mazurach -> https://www.facebook.com/pages/UROWO-20/276948089097828?fref=ts :) rewelacyjne miejsce! Dawna szkoła, teraz pensjonat, prowadzony przez cudowne małżeństwo z psem :) Piękny ogród, wnętrza, okolica, jeziora! Ach!
Już kilka razy miałam okazję być nad Czorsztynem ale nigdy nie udało mi się powłóczyć na spokojnie po okolicach choć trochę oddalonych od zapory.
Czorsztyn! Przeeepiękne miejsce, spędziłam tam chwilę na zeszłorocznej majówce (mam nadzieję, że udało Ci się spróbować tamtejsze tradycjne lody:D) przy okazji mam pytanie – jestem pewna, że gdzieś albo na styledigger, albo w linku wrzuconym do posta czytałam zestawienie funkcji różnych wersji kindle, razem z zestawieniem cenowym. Czy ten post jeszcze istnieje, bo nie mogę go znaleźć? (Czy ja mam jakieś omamy i to sobie wymyśliłam:)
Kurczę, nic nie kojarzę, a na stronie Amazona nie ma? Musi być:)
no faktycznie, może tam jednak to było, nie pomyślałam:) poszukam! :)
Takie zestawienie czytałam kiedyś u Kominka, spróbuj na Kominek.es.
Przepiękne zdjęcia, bardzo chętnie bym się tam wybrała :)
Ooo, jak ładnie ;) Też chętnie spędziłabym tam weekend :)
Uwielbiam Twoje relacje z podróży mniejszych i większych (zwięźle ale na temat), podziwiam umiejętność obserwacji i przekazywania swoich spostrzeżeń. No i zdjęcia, na których nawet „zwykłe” miejsca podczas nieszczególnej pogody wyglądają zjawiskowo. Można się zrelaksować od samego patrzenia na nie!
Na krótki wypad gorąco polecam moje najnowsze odkrycie: Podlasie, „tatarskim szlakiem”. Piękna przyroda, urocze, drewniane wsie, ciekawa historia regionu.
Miejsce, do którego koniecznie trzeba zajrzeć i spróbować tamtejszej kuchni to Kruszyniany. A właścicielka, pani Dżenetta ma dużo do opowiedzenia :) Z kolei miejscem, w którym chętnie bym się zatrzymała są Żylicze, do których trafiliśmy penetrując okolice na rowerach – zabytkowy folwark, w którym właściciele dosłownie zaczynają przyjmować gości.
Zapraszam do siebie na relację z tamtych okolic. Pozdrawiam!
Zdjęcie Chrupka za kółkiem poprawiło mi humor, dzięki :D!
Uwielbiam to w jakim klimacie są utrzymane Twoje wpisy. Zaglądam tu już od jakiegoś czasu i czuję pozytywny wpływ, szczególnie ostatnio, od czasu kiedy również przygarnęłam, wraz z chłopakiem małego pieseczka:) Postanowiłam zostawić ten krótki komentarz, ponieważ zatęskniłam za takim wyjazdem, w piękne miejsce i z najlepszym towarzystwem:) Swoją drogą, stając się właścicielką psiaka, zrozumiałam jak wiele zakazów i nakazów jest skierowanych do psich przyjaciół… To frustrujące. Pozdrawiam i życzę kolejnych częstszych i równie udanych wy[padów w dzicz :)
Polecam Suwalszczyznę,a zwłaszcza okolice Wigier.
Cześć Asiu,
Super, że tak często publikujesz teraz nowe wpisy! Jak zawsze- świetnie się czyta.
Nie mogę się już doczekać Twojej książki. :)
Pozdrowienia,
Kasia
Jak Mazury, to pensjonat Pod Dobrym Aniołem w Krzywonodze. Ale tam dobrze karmią! No i lasy, jeziora i warmińskie miasteczka. Ewentualnie po skosie na Dolnym Śląsku – przejażdżka po okolicznych dworkach i pałacach, można znaleźć w bibliotekach i internecie sporo opracowań i przewodników. Zatrzymać się można w Staniszowie. :)
Bardzo, ale to bardzo muszę kiedyś powtórzyć tę Waszą wyprawę – wspaniałe miejsce!
Piękne, zachęcające do podróży widoki!
Idealny weekend! :-) Sama często takie spędzam – ukochany chłopak i ukochany pies u boku – i nic już więcej nie potrzeba…
Zdjęcia zdają się dokładnie odzwierciedlać atmosferę tych dni.
Pozdrawiam
Marta
P.S. Czy jest możliwe abyś zdradziła, jakim aparatem fotografujesz?
Pewnie, Canon 6d z obiektywem 50mm 1.4
Oo, dziękuję za szybką odpowiedź:-) Chciałabym powiedzieć jeszcze, że Twój blog śledzę od dawien dawna, i dziś to mój pierwszy komentarz :-) Miło tu być!
Ale masz piękne słuchawki!
Właśnie, Asiu, cóż to za słuchawki?
Piękne miejsce! Mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę :) W ogóle ostatnio mam dużą ochotę na góry (chociaż zdecydowanie wolę morze :)) i to właśnie w takiej sielskiej okolicy. Zdjęcie Chrupka za kierownicą – BOMBA! :) Piękny z niego model, cudowny psiak! I przyznaję, mimo że jestem zdeklarowaną kociarą, kocham wszystkie koty, to wyższość psa nad kotem to właśnie możliwość spacerów, wypraw, wycieczek. Z kotem nie da rady i bardzo mi brakuje towarzysza do wszelkich spacerów, mąż nie lubi, kot nie chce, a samej to trochę smutno. :) Aaa i nie wiem, czy znasz ten profil na Instagramie, też piękny pies i piękne zdjęcia psiaka – @andrewknapp :)
Pozdrawiam :)
Asiu, jeżeli szukasz zapomnianych, magicznych miejsc w Polsce, to polecam Ci bloga http://polskabe.pl/. Na pewno Cię zainteresuje. A jako mieszkaniec tego regionu uważam, że zdecydowanie warto zwiedzić Roztocze – piękne tereny, dobre lokalne produkty i sporo żywych skansenów :)
Na krótki wyjazd polecam Park Mużakowski i okolice, na samej granicy polsko-niemieckiej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Park_Mu%C5%BCakowski
Po parku można jeździć rowerami (jest wypożyczalnia po niemieckiej stronie).
Polskie miasteczko Łęknica to jedno z najbrzydszych miejsc świata, ale niemieckie Bad Muskau ( kilkaset metrów dalej) jest całkiem miłe.
Cudownie! Nie ma co zazdrościć, trzeba się wybrać jak najprędzej :)
Jeśli masz ochotę na aktywny weekend to 12-13.06 na Śląsku odbywa się Industriada 2015 Szlak Zabytków Techniki. Można wejść i zwiedzić wiele ciekawych miejsc zupełnie za darmo, a do tego koncerty, konkursy i wiele innych wydarzeń:)
Aj, jestem wtedy na weselu znajomych koło Zakopanego, ale brzmi super!
Wow! Cóz za piękne miejsce! Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia. Marzą mi się wakacje w takim miejscu. Istna bajka!
Polecam na weekendowy wypad Szlak Orlich Gniazd – piękne miejsce i na prawdę można się złazić. Można podziwiać ruiny zamków np. w Ogrodzieńcu albo wspinać się po skałkach i zaglądać do jaskiń. Z mężem zatrzymaliśmy się w kameralnym, rodzinnym pensjonacie Dom na Jurze, w miejscowości Siedlec – piękne pokoje, przesympatyczni właściciele i ekstra jedzenie ( właścicielka gotuje sama domowe posiłki a zakupy robi na lokalnym targu pyyyyyyycha ) – wyjechałam jakieś 3 kilo cięższa :)
Asiu, ja serdecznie polecam (już kiedyś zresztą pisałam :) spływ doliną Krutyni, ale do kajaka psa nie wsadzisz i to jest ten minus ;)
Moi rodzice jeździli na spływy z psem, muszę poczytać czy to dla psa okej:) Dzięki!
To piękne miejsce. W Kluszkowcach uczyłam się jeździć na nartach :) Do propozycji, które się tutaj pojawiły, dorzucam swoją – Rezerwat Biała Woda w Jaworkach.
Piękne widoki, zdjęcia. Chrupek za kierownicą wygląda świetnie:)
Człowiek patrzy na te zdjęcia i od razu ma ochotę rzucić wszystko i wyjechać :) Naprawdę świetne ujęcia, a Chrupek daje takie niesamowite ciepło widoczne nawet na obrazku :) Nic, tylko gdzieś się wybrać :)
Myślę, że jest w naszym kraju mnóstwo pięknych miejsc, o których nigdy nie słyszeliśmy i nigdy nie zobaczymy. Cudze chwalimy, a swojego nie znamy ;) Dlatego bardzo się cieszę, że dzielisz się z nami swymi odkryciami ;) Z mojej strony mogę polecić wieś Gałkowo, gdzie można zamieszkać w równie uroczych, odrestaurowanych drewnianych willach i stodołach, u hrabiego Potockiego. Na miejscu jest słynna stara stadnina koni i rzeka Krutynia, gdzie można udać się na kapitalne spływy kajakowe :)
Chrupku, kocham Cię! Jesteś przepiękny, cudny! Posty ze zdjęciami z Chrupkiem są najlepsze!
Wow! super miejsce! muszę się tam koniecznie wybrać!
Zawsze wiedziałem że Chrupek to mądry pies który pisze i czyta, ale żeby tak obsikiwać drzewa. :D
:)))
Zdjęcie willi nad wodą, jak kadr z filmu!
Asiu, oglądając te zdjęcia od razu pomyślałam, że na pewno spodobałoby Ci się też w Łubinowym Wzgórzu w Łąkach k/Nałęczowa. Jeździmy tam czasem z moimi teściami i naszymi (w sumie czterema) psami. Śliczne wnętrza (pokoje noszą swoje nazwy, nie numery, a każdy urządzony jest w swoim odrębnym i niepowtarzalnym charakterze), wspaniała kuchnia, domowe przetwory, mnóstwo spacerów dla czworonożnych. Szczerze polecam! :)
Sprawdzę, sprawdzę, dziękuję! Cztery psy – wow, niezła ekipa na wyjazd!
Tak uczciwie, to na dwóch ostatnich wyjazdach było ich właściwie pięć… My – buldożka francuska, rodzice – trzy boston terriery, a do tego jeszcze szwagier z buldogiem angielskim :D Gospodarze miejsca mają do nas świętą cierpliwość :P
Haha wyobrażam sobie ten rządek płaskich paszczy, super!
No no, w związku z niedawną premierą wiedźmina mam ochotę ruszyć w te rejony natychmiast. Widoki w grze wyglądają jak żywcem przeniesione z tamtych okolic. Minus oczywiście utopce czy gryfy :P Już wiem gdzie w to lato się wybiorę na urlop.
Ale tam jest cudnie! :D
Nie wiem czy mnie odczytasz wsrod tych wszystkich komentarzy,ale czy znasz rownie piekne miejsce godne polecenia w Karpaczu? Spedzilam ostatnia godzine szukajac wlasnie takich starych willi/pensjonatow i musze powiedziec,ze jestem strasznie rozczarowana. Wiekszosc z nich jest piekna z zewnatrz, ale w srodku… tragednia. Pomaranczowe, albo seledynowe sciany i nic z gorskigo klimatu.
Mozesz mi cos doradzic? A moze ktos z czytelnikow cos wie? :) Bede bardzo wdzieczna! :D
Nigdy nie byłam w Karpaczu, więc niestety nie pomogę, ale może ktoś z Czytelników? Trzymam kciuki!
Dzieki wielkie za odpowiedz! :)
Znalazlam calkiem ladny hotel w Szklarskiej Porebie, ale w … skandynawskim stylu. Coz, chyba nie mozna miec wszystkiego. Zawsze lepiej niz zielone sciany. :)
O Jezu jak tam pięknie ! :) Kolejny cel do dzienniczka został zapisany :D
Ja też ostatnio miałam taki weekend – niby pojechałam dla siebie… ale prawda jest taka, że gdyby nie pies, to nie ruszyłabym się z domu ;)
Hej,
Bardzo lubię tutaj do Ciebie zaglądać :). Podoba mi się Twój styl pisania, estetyka Twojego bloga, a i tematy, które poruszasz są mi bliskie :). Nie zawsze mam chwilę, żeby coś tu naskrobać (chociaż wiem, że dobrze jest zostawiać po sobie ślad), ale zawsze czytam Twoje posty, a jak nie mam kiedy, to później nadrabiam zaległości :).
Te domy, które pokazujesz na zdjęciach totalnie mnie oczarowały. Koniecznie muszę się tam wybrać jesienią, bo jestem pewna, że latem jest tam mnóstwo ludzi, a za tłumem nie przepadam :).
Osobiście polecam Mazury, jako region naszego kraju, który zdecydowanie należy do nieodkrytych. Jakiś czas temu byłam w pewnym gospodarstwie agroturystycznym w okolicach Giżycka… byłabym skłonna je odkupić, gdybym tylko miała potrzebną sumę, a właściciele chcieli je sprzedać :P.
Pozdrawiam Ciebie, Szymka i Chrupka :)
Powodzenia w poznawaniu Polski!
Słomka
Ooo dziękuję Ci bardzo! Uwielbiam Mazury, pamiętasz co to za agroturystyka? Pozdrowienia!
Marzę o tak spokojnym weekendzie, zachęciłaś mnie – nie ma co – w maju wybieram się do Kluszkowiec :D