Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Moja lista marzeń

Niedawno robiłam porządki na dysku Google i przypomniałam sobie o mojej „bucket list”, liście mniejszych i większych marzeń. Mam ten plik od wielu lat i co jakiś czas do niego wracam, żeby dopisać nowe pozycje.

Niektóre już się przeterminowały (przy torebce się uśmiałam), inne udało mi się odhaczyć. Nie ma tam jakichś poważnych czy bardzo osobistych spraw, więc postanowiłam się swoją listą podzielić – sama uwielbiam je czytać!


Moja lista marzeń


 

1.  Zamieszkać w starym domu nad morzem, chętnie nad Bałtykiem

2. Jeszcze raz pojechać na Islandię i zobaczyć jej północną część

3. Mieć wilczaka czechosłowackiego (edit: prawie się udało;))

4. Pomieszkać przez jakiś czas w Nowym Jorku

5. Popłynąć w rejs po Karaibach (opcjonalnie: zostać piratem)

6. Zjeść łośburgera na Alasce

7. Nauczyć się porządnie jeździć konno i przejechać Bieszczady wzdłuż i wszerz

8. Nauczyć się dobrze szyć i robić na drutach/szydełku

9. Nauczyć się porządnie grać na ukulele

10. Zobaczyć południe Maroka

11. Spędzić kilka tygodni na Kubie i wytańczyć się za wszystkie czasy.

12. Zagrać w Baldur’s Gate III

13. Odbyć prawdziwą podróż pociągiem. Na przykład na Krym. Albo do Istambułu. Albo koleją transsyberyjską. A najlepiej wszystkie trzy.

14. Pojechać do Gruzji

15. Napisać książkę i ją wydać

16. Wybrać się na Mazury na kajaki, a nie jak dotychczas na żagle

17. Odwiedzić Petersburg i przespacerować się po dachach

18. Zwiedzić Szkocję i Irlandię

19. Dotrzeć za Tajlandię i zobaczyć Wietnam, Filipiny, Malezję, Indonezję

20. Wziąć ślub w starym ogrodzie – wiele wskazuje na to, że do czasu tego ewentualnego wydarzenia mój własny przydomowy ogród zdąży się odpowiednio zestarzeć.

21. Zobaczyć i sfotografować opuszczone wesołe miasteczka w Japonii (i resztę kraju też!)

22. Zaliczyć “urban swimming” w Bernie w Szwajcarii

23. Nauczyć się więcej o właściwościach ziół i wszystkiego innego, co rośnie w lesie

24. Zobaczyć zorzę polarną

25. Podglądać i fotografować zwierzaki w Białowieskim i  Biebrzańskim Parku Narodowym

26. Mieć osła (i kozę do towarzystwa)

27. Pojechać na Wyspy Owcze

28. Wziąć udział w grze miejskiej

29. Zagrać w ruletkę prawdziwym kasynie (130 zł w plecy!)

bucket-list

30. Zagrać w geocaching

31. Pracować przez jakiś czas w prawdziwej, starej, przykurzonej bibliotece

32. Jeszcze raz pójść na koncert Rolling Stonesów

33. Dołączyć do ekspedycji naukowej w jakieś niesamowite miejsce, na przykład jako fotograf

34. Nauczyć się francuskiego i pomieszkać w Paryżu z dużą ilością pieniędzy

35. Zbudować wspaniały domek na drzewie

36. Zobaczyć parki Yosemite i Yellowstone (koniecznie z koszykiem)

37. Nauczyć się lepiej wspinać

38. Wybrać się na tury na Babią Górę

39. Kupić torebkę Chanel 2.55 (edit: już nie chcę!)

40. Zwiedzic Amerykę Południową i Środkową (pierwszy cel – Peru, zaplanowany w maju)

41. Wziać udział w weselu w Indiach (edit: zdecydowanie spadło na liście priorytetów)

42. Pomieszkać w domku na plaży, na przykład w Polinezji Francuskiej

43. Uczestniczyć w bójce w portowym barze

44. Nauczyć się robić porządny makijaż z prawdziwego zdarzenia, nie maźnięcie się kremem BB, różem i jakimś cieniem

45. Spędzić Dia de los Muertos w Meksyku

46. Pojeździć na sztucznym byku (i nie spaść za szybko)

47. Obejrzeć film w kinie samochodowym

48. Wykąpać się w jakiejś porządnej fontannie w centrum wielkiego miasta (edit: yyy jakoś mi się odechciało – starość!)

49, Napisać piosenkę i ją z kimś nagrać (bez mojego wokalu, za to z udziałem mojego ukulele, ewentualnie trójkąta)

50. Nauczyć się naprawde dobrze obrabiać video

51. Zaprojektować sobie buty i samodzielnie je wydrukować w 3D

52. Zapisać się na pole dancing (nie, taniec na rurze to nie tylko bary ze striptizem) i nauczyć się kiedyś robić tak (i nie skręcić sobie przy tym karku)

53. Mieć miniaturową świnkę (edit: też mi trochę przeszło)

54. Mieć spiżarnię

55. Pójść na wyścigi konne i obstawiać swoich faworytów

56. Iść na prawdziwy bal w starym stylu

57. Znaleźć się w stanie nieważkości

bucket-list2

58. Odkryć Warszawę śladami Chmielewskiej

59. Wydać bal (na którym wszyscy będą znali balowe tańce, ze mną włącznie, oczywiście)

60. Samodzielnie zbudować i puścić latawiec

70. Nauczyć się francuskiego

71. Zaprojektować grę planszową

72. Ogarnąć grafikę i typografię (w sensie: nauczyć się)

73. Robić zdjęcia na polach kwitnącej lawendy we Francji

74. Mieć ulubiony bar na rogu

75. Wziąć udział w licytacji opuszczonego bagażu

76. Być na antenie radiowej Trójki

77. Nauczyć się gotować super zaawansowane dania kuchni francuskiej a’la Julia Child

78. Nauczyć się pisać powieści

79. Móc dosięgnąć do podłogi całymi dłońmi przy wyprostowanych nogach

80. Mieć niewielki ogródek w babcinym stylu – zioła, warzywa plus oldschoolowe kwiatki: bratki, malwy, piwonie, bez, jaśmin, dzika róża

81. Nauczyć się haftować monogramy

82. Nauczyć się porządnie występować publicznie i wygłosić sensowny TED Talk

83. Mieszkać w pięknym mieszkaniu w starej kamienicy i mieć wolno stojący piec kaflowy i wannę

84. Przejechać się prawdziwą, długą limuzyną, popijając szampana, najlepiej w Nowym Jorku

85. Stworzyć literacki świat, tak jak zrobiła to J.K. Rowling albo Terry Pratchett

86. Przejechać się drezyną

87. Kupić krótką, różową perukę z grzywką, jak Scarlett Johanson w „Między słowami”

88. Spędzić lato w Hamptons

89. Pojechać na obóz harcerski

90. Wziąć udział w warsztatach pisania z Alexandrą Franzen

91. Napisać powieść dla młodzieży

92. Zjeść świąteczną kolację w Hogwarcie

93. Pojechać na Samoa

94. Pojechać do Kambodży

95. Pójść na koncert Beyonce

96. Pójść na wesele w remizie

97. Zobaczyć orkiestrę górniczą na Nikiszowcu w Barbórkę

98. Odwiedzić parki rozrywki: muminkowy i Astrid Lindgren

99. Pojechać do Kornwalii

100. Zobaczyć operę Dziadek do orzechów

101. Zobaczyć Portland


 

Zachęcam Was bardzo do zrobienie takiej listy – to fajna zabawa, miło patrzy się na nią po jakimś czasie, no i może przypomnieć o ważnych dla nas sprawach, kiedy poczujemy, że stoimy w miejscu, zwłaszcza jeśli uczynimy ją bardziej osobistą. 

No i będzie mi bardzo miło, jeśli zechcecie podzielić się jakimś swoim marzeniem w komentarzu, albo pochwalić się takim, które udało Wam się odkreślić!

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

130 thoughts on “Moja lista marzeń”

  1. Mój faworyt: opuszczony bagaż i byk. Też bym chciała na takim pojeździć, ale chyba mam obawę, że zrobiłabym sobie krzywdę…:)
    W ogóle podziwiam, że lubisz czytać tak okazałą listę. Mnie by chyba było przykro ze świadomością, że zapewne wszystkiego nie uda się zrealizować – ale to chyba kwestia wyboru stylu życia:)
    PS Jak nauczysz się robić super makijaż w wersji dla laików (czyli nie trwający 25 minut z milionem pędzelków i warstw) – chętnie poczytam!

    1. A nie wiem, mnie też się pewnie nie uda mnóstwa z nich zrealizować, nawet nie mam na to jakiejś szczególnej napinki, przez większość czasu zupełnie o tym nie myślę, dopiero jak wybieram się gdzieś na wakacje albo mam wolny weekend i myślę co by tu zrobić itp:)

  2. niektóre są świetne, niektóre jeszcze lepsze, niektóre podzielam lub mam podobne, a jedno mnie bardzo zaskoczyło – mieszkałam w Szwajcarii i często tam bywam, ale nie wiedziałam, że pływanie w rzece ma swoją nazwę! w Bazyeli tłumnie pływa się w Renie :)
    pozdrawia

  3. Asiu, a przejażdżka drezyną? :D mam pewność, że kiedyś o tym wspominałaś, genialna sprawa! jak tylko stworzę swoją listę to kradnę ten pomysł ;)

  4. Zdecydowanym faworytem jest punkt 79 – móc dosięgnąć do podłogi całymi dłońmi przy wyprostowanych nogach – Ty i Twoja lista jesteście przeeeurocze! :))

  5. Jadłam potrawkę z renifera na Grenlandii, łośburger na Alasce pewnie też jest super :)
    Konne zwiedzanie Bieszczad oraz babciny ogródek to również moje marzenia/plany.

  6. Byłam kiedyś w największym kasynie na świecie, w Makau, nie grałam co prawda w ruletkę, bo nie umiem, ale obstawiałam przy innych grach i powiem, że to niesamowite przeżycie! Mega polecam! A gra miejska niestety mnie ominęła i to w Szanghaju… strasznie żałuję, bo zadania były niezwykle pomysłowe.

  7. Ale super sie to czytalo!? a Geocaching jescze nie probowalas? to jest swietn zabawa! polecam.
    a jaki jest ten ulibiony bar na rogu jesli moge zapytac? tez bym chciala miec takie miejsce

      1. A ja się piszę na ten bal :D Choć w moim wypadku trzeba by go poprzedzić wieloma lekcjami tańca.
        Jestem właśnie świeżo po seansie nowego Kopciuszka, więc ten punkt idealnie wpisał się w mój nastrój :)

  8. Pożyczam punkty dot. dotknięcia podłogi całymi dłońmi (na razie nieosiągalne), zwiedzenia Warszawy śladami Chmielewskiej (plus Poznania śladami bohaterów Jeżycjady Musierowicz) i wytańczenia się na Kubie (ostatnio rytmy salsy i bachaty zawładnęły moim życiem). Fajna lista, zainspirowałaś mnie do wymarzenia swojej :D
    Pozdrawiam, Yenn

    1. Na to dotknięcie dłońmi ziemi jest takie proste ćwiczenie zwiększające mobilność o kilka-kilkanaście procent w minutę. Trzeba by pewnie poszperać na youtubie, bo nie znam niestety jego nazwy, a ciężko mi je wytłumaczyć.

  9. Suuuuper lista! Część marze mi się pokrywa, np. to o powieściach, ukulele, mieszkanie przez kilka miesięcy w Nowym Jorku… Część z Twojej listy mam za sobą, np. Yosemite (dopisz sobie tam jeszcze Zion NP bo to niedaleko a też super) czy ruletka (uważaj żeby Cię nie poniosło – ja z 5$ zrobiłam 15$, a potem wszystko straciłam :( ), pociągowe podróże z prawdziwego zdarzenia też sobie zaliczam choć nie zrobiłam żadnej epickiej trasy :) Przejmuję na moją listę licytację bagażu, mechanicznego byka i ten bal.

    A co do tej obróbki video to nie wiem jak profesjonalna chcesz być w tym tym wszystkim, ale iMovie wydaje mi się tak strasznie intuicyjnym programem, że jak posiedzisz przy nim 1-2h to już będziesz ogarniać większość opcji i osiągać jakieś efekty, a co dopiero jak się wkręcisz. Ja zrobiłam dwa filmiki z podróży i wyszły całkiem ok, zwłaszcza ten drugi gdy od początku wiedziałam, że chcę mieć taką pamiątkę i zawczasu gromadziłam odpowiedni materiał. Teraz wystarczy wysyłać link znajomym, którzy są ciekawi jak było. Bardzo wszystkim polecam, oczywiście oprócz zdjęć ;) Mój poziom to nie żadna profeska, ale wydaje mi się, że nietrudno wskoczyć na wyższy.

    1. Zrób sobie gapyear’a, zarób trochę pieniędzy w jakimś europejskim kraju, w którym chciałabyś pomieszkać (fajnie by było gdyby dobrze płacili żeby szybko oszczędzać, ale musisz chcieć tam być bo to też część podróży), po kilku miesiącach spakuj manatki i leć do Ameryki Południowej (gdzie przy okazji nauczysz się hiszpanskiego), wydaj wszystkie oszczędności na podróżowanie, a potem kopsnij się do NZ lub Australii (oczywiście z ogarniętą wcześniej wizą working holiday), gdzie też możesz zwiedzać i odbudowywać swój budżet, a potem tanio podróżuj po Azji w stronę domu.

      1. Zamiast europejskiego kraju możesz mieć tez work&travel w USA (o ile jesteś studentką) lub working holiday w Kanadzie. A jak Cię wypatrzą w Bollywood to i to o filmach trochę się spełni :D

  10. Na geocoaching, zorzę polarną i film w kinie samochodowym zapraszam do Norwegii ! :) Nawet klasyczne francuskie Citroeny mamy z chłopakiem, idealne do kina samochodowego ! :)

  11. Petersburg to na prawdę magiczne miasto, zupełnie inny świat, ale jeśli chcesz się przespacerować po dachach to niestety będziesz musiała poznać się z jakimś mieszkańcem miasta, bo tak po prostu to nie realne. Jeśli jednak kiedyś Ci się uda, to gorąco polecam! Miasto z ziemi jest piękne, a z dachów (najlepiej na Newskim prospekcie) wygląda jeszcze lepiej. Byłam, widziałam i biorę odpowiedzialność za swoje słowa w 100%! :)
    A łoś, co prawda w formie kiełbasy według mojego taty nie jest powalający :)
    Jeśli natomiast chodzi o kino samochodowe to szukaj na facebooku wydarzeń, ja jakiś czas temu natknęłam się na wydarzenie w którym dzielnica Wawer organizowała kino samochodowe pod ratuszem. Co prawda nie wybrałam się w końcu, ale po dziś dzień żałuję :)

    1. Chodziłam na zajęcia w Londynie, wyginania jest wbrew pozorom całkiem mało w porównaniu do podnoszenia się czy obracania dookoła rurki – to naprawdę trudny sport, wymagający dużej siły.

  12. Zawsze myślałam, że ta bójka w portowym barze była wymyślona na potrzeby któregoś wpisu i zaczynając czytać listę czekałam na ten punkt. :D Jednak to prawda!

  13. Wyjątkowa i inspirująca lista! Jesteś wartościową osobą ;). Ogród, kamienica i Francja, to zupełnie jakbym czytała o sobie :).

  14. trochę Cię poniosło z tym hiszpańskim brzmieniem, powinno być dla de los muertos :) bardzo ciekawa lista, podziwiam, że jesteś sumienna w prowadzeniu jej, ja o swojej zawsze zapominałam… pozdrawiam!

  15. Asiu, chyba naprawdę bardzo chcesz nauczyć się francuskiego, bo wspomniałaś o tym dwa razy na liście! (nr 34 i 70 ) :) :) Dzielę z Tobą marzenie o sfotografowaniu pól lawendy w Prowansji :) Pozdrawiam serdecznie!
    Kasia

  16. Moja lista zawierałaby: objechać Polskę na rowerze, uratować komuś życie, mieć stary sad, jak u ciebie kolej transsyberyjska ( i za rok chyba się spełni), pokazać mojej mamie choć połowę tych miejsc, które mi się udało zobaczyć, nauczyc się rosyjskiego, zobaczyć zorzę polarną, zostać szalonym-lubianym nauczycielem, upiec prawdziwy chleb, spędzić noc w iglo, mieć dwa idealne drzewa dla hamaku, popłynać do Europy albo Stanów na statku, najlepiej w pierwszej klasie, przejechać USA pociągiem Amtrak z San Francisco do Chicago.

  17. pstra matrona

    Jaki super pomysł! Zaraz robię swoją, może się potem podzielę jeśli nie wyjdzie za długa. Nigdy nie miałam takiej listy na papierze, ale w sumie mam ją w głowie i spełnianie tych punktów jest niesamowite. Odbylam np dwie z Twoich trzech prawdziwych podróży pociągi (transsyberyjska i na Krym) i bardzo bardzo Ci polecam, jest cudownie, trzeba mieć tylko czas, no i można to połączyć z dachami Petersburga, wystarczy tam zacząć albo skończyć.

      1. pstra matrona

        A i podobno rejsy po Karaibach są strasznie przereklamowane jeśli się nie jest piratem, mój tato był i był bliski śmierci z nudów trzeba jednak założyć piracki statek ;)

  18. Fajna lista :). Skłoniła mnie do zastanowienia się, jakie ja mam marzenia i co mi się spełniło z tego, o czym fantazjowałam. Otóż spełniło mi się: zobaczyć holenderskie wiatraki i jeść prawdziwy holenderski ser od serowara (mieszkałam w tym pięknym kraju kilka lat), zamieszkać w Goerlitz (miasto podzielone na pół, polska strona to Zgorzelec) – jednym z najpiękniejszych miejsc na Dolnym Śląsku, pracować w zawodzie (turystyka) i mieć na co dzień kontakt z lokalną kulturą zapomnianego Dolnego Śląska, być w Prowansji, jeździć na wielbłądzie po Saharze, nauczyć się mówić po niemiecku tak, by ktokolwiek mnie zrozumiał ;), mieć różowy rower (niestety musiał zostać w Holandii, ale za to wiem, że jest w dobrych rękach), mieszkać na zamku, być w Częstochowie (dla mnie to najbardziej mistyczne miejsce, jakie znam), jechać kolejką wąskotorową, z takich śmiesznych, to mieć conversy (dziś wiem, że równie dobrze mogę kupić sobie zwykłe trampki i mieć taki sam komfort chodzenia :P), mieć irokeza, ale w mniej ekstremalnym stylu, mieć tatuaż, jeździć konno na konikach polskich (idealnie do siebie pasujemy pod względem wzrostu :D)
    O czym wciąż marzę: rejs statkiem Skandynawia – Koło Podbiegunowe, być chociaż chwilę na Islandii i zjeść Prince Polo :D, zobaczyć zorzę polarną, pojechać na safari i oglądać piękne afrykańskie zwierzęta, zobaczyć Machu Picchu, mieć hodowlę alpak i prowadzić alpakoterapię, mieszkać w starym pięknym domu przysłupowym albo chociaż z muru pruskiego, najlepiej z widokiem na Karkonosze, być w Bieszczadach, pojechać koleją transsyberyjską, polecieć na Irlandię i pójść do pubu ;), zrobić prawo jazdy.

  19. Asiu, to może ja przy okazji listy rzucę pytanie, które chodzi mi po głowie od dawna – dlaczego przestałaś podróżować w odległe miejsca? Pamiętam, że kiedyś robiłaś to częściej. Twoje relacje zawsze były rewelacyjne, mogły konkurować z wieloma blogami podróżniczymi (szczególnie, jeżeli chodzi o fotografię).

    Pozdrawiam serdecznie :)

    1. Bo mam swój rozwijający się biznes, którego muszę pilnować i wyjechanie na długo jest dla mnie dużo trudniejsze:) Ale jak tylko skończy się promocja książki, na pewno coś zorganizuję:)

  20. Wiele osób ma na swojej liście punkt „Napisać książkę i ją wydać”, to takie piękne, że mogłaś go już skreślić :) Bardzo ciekawa lista!

  21. Parę z listy tych marzeń pokrywa się z moimi :)) Moim zdecydowanie nieoryginalnym marzeniem jest zamieszkanie na stałe w Paryżu, a po za tym wzięcie udziału w karnawale w Rio i Wenecji, spędzić wakacje na Kubie i Islandii, mieć uroczego chow-chow, poznać grupę artystów, którzy patrzą na świat jak na coś wyjątkowego, przejechać się orient express, wziąć udział w prawdziwym balu (walca wiedeńskiego już umiem tańczyć także jestem na dobre drodze ;))) no i cała masa innych :)) Dobrze mieć taką listę :)

  22. Kurcze Asia, dzięki! Bardzo fajny, motywacyjny post, będę do niego wracać i zabieram się za własną listę ;)!

    Fajne jest takie próbowanie nowych rzeczy. Od kiedy przez 8 godzin dziennie pracuję przy komputerze stałam się taka bardziej rozleniwiona – wracam do domu i znowu odpalam komputer i marnuję czas. Jednak jakiś czas temu postanowiłam, że wolny czas będę organizować tak, żeby starać się próbować jak najwięcej nowych rzeczy – za każdym razem, kiedy zajmuję się czymś takim sprawia mi to ogromną satysfkację. I tak w przeciągu ostatnich dwóch tygodni pierwszy raz wspinałam się na skałkach, pomagałam znajomym przy kręceniu filmu (w ramach projektu „Film w 48 godzin”) i byłam na warsztatch kulinarnych z filetowania ryb;)

    Pierwsza rzecz, jaka przyszła mi do głowy żeby umieścić ją na mojej liście jest „poszukiwanie skarbu” za pomocą wykrywacza metali w lesie:)! Co do spływu kajakowego – bardzo, bardzo polecam spływ Krutynią. Co parę kilometrów są tam stanice PTTK, szlak jest naprawdę bardzo piękny, a wakacje wychodzą bardzo tanio (a jeśli śpi się w namiocie to już w ogóle). Byłam tam już trzy razy – taki spokój i bliskość natury działa naprawdę odprężająco. Jeśli będziesz chciała zaplanować parę dni na Mazurach to napisz mi maila – podpowiem co i jak :). Na Krymie też byłam jakieś 3 lata temu pociągiem i właśnie tę jazdę pociągiem zapamiętałam najlepiej z całej wyprawy (czytając w jej trakcie „Morderstwo w OrientExpressie” ;))

    Pozdrawiam i miłej majówki!

    Agnieszka

  23. Ja marzyłam o skoku ze spadochronem i dwa lata temu udało się zrealizować. Bardzo bym chciała jeszcze polecieć balonem i przejechać się wyścigowym samochodem. Stan niewazkosci też super sprawa! A z podróży: Portugalia, Australia i Nowa Zelandia, Islandia oraz wycieczka po Stanach jakimś oldschoolowym samochodem :)

  24. urocze marzenia :). czytasz mi w myślach, właśnie ostatnio zastanawiałam się nad sporządzeniem takiej listy i teraz się do niej zabrałam (pewnie też dlatego, że bardzo nie chce mi się uczyć…). jedna z pozycji: rzucić w kogoś tortem! (zostać obrzuconą też fajnie)

  25. Widzę, że mamy kilka wspólnych marzeń! :) Ostatnio stworzyłam taką listę na swoje urodziny i zdecydowanie pomaga mi w realizacji wszystkich moich zamierzeń.

  26. Też zamierzam zostać piratem. <3 I najlepiej reaktywować Tortugę. A jeśli to nie wypali, to przynajmniej założyć sobie knajpę o nazwie Tortuga, gdzie będą serwowane wyłącznie drinki na bazie rumu (oraz rum).

  27. Jak będziesz odwiedzać Irlandię, to nie zapomnij o Północnej – północne wybrzeże jest piękne i można je objechać samochodem, cała masa tu pięknych miejsc!

  28. Ja dodam do tego – przejechać maraton na rolkach :) Z bieganiem u mnie słabo, ale na rolkach – myślę, że jest do wykonania !

  29. Swietny pomysl, zapomnialam w sumie, ze mozna miec wsplaniale marzenia i nie wszstkie wymagaja jakiegos tragicznego pokladu funduszy. Sprobuje u siebie rowniez. Mysle ze moglabym sie naprawde posmiac do bolu brzucha z moich ”wczesniejszych” marzen… Pozdrawiam!

  30. Mogłam stworzyć taką listę z 8 lat temu, wtedy miałam dużo marzeń, a dzisiaj dużo pozycji mogłabym skreślić. Teraz bym jej chyba nie napisała, nawet nie potrafię wytłumaczyć dokładnie dlaczego.
    Bawiłam się przez chwilę w geocaching w San Francisco w zeszłym roku. Pomimo długich poszukiwań nie znalazłam jednej ukrytej rzeczy, ale z kolei znalazłam inną i frajda była z tego spora :)

  31. Ania Maciejczyk

    Punkt 13 – jeśli szukasz kompana, jestem chętna! I Nowy Jork – a nie szukasz współlokatorki do małego pokoiku na Manhattanie? :D

    Pozdrawiam!

  32. Listę aktualizuję co jakiś czas. Miłe odkrycie, że kilka punktów pokrywa się z Twoimi :)

    Petersburg polecam choć nie łaziłam tam po dachach, ale rejs po Newie w październikowy wieczór też nie jest zły ;) Polecam się wybrać wiosną/ latem/ bardzo wczesną jesienią (czyli wrzesień lub początek października). Szkoda, że w ofercie SKT nie ma już wycieczek w czasie białych nocy na koniec czerwca :(

    Numer 76 mnie rozbroił całkowicie.

    Pozdrawiam

  33. Oj fajnie się skreśla punkty na takich listach, zwłaszcza, że za chwilę pojawiają się kolejne :)
    U mnie na liście
    -zobaczyć krokusy w Dolinie Chochołowskiej
    -pójść na koncerty- mnóstwo ich, ale taka wielka trójka to Rolling Stones, Nicka Cave i David Bowie ;p
    -kupić Land Rovera i zjeździć Amerykę Północną – cozywiście słuchając soundtracku z Into the wild…
    – adoptować murzyńskie dziecko
    – nauczyć się porządnie grać na pianinie, żeby móc grać dla innych
    – spędzić cały rok poza Europą
    -zobaczyć gejzery na Islandii i poczuc się jak Ygritte #GOT
    -zrobić szpagat i umieć stać na głowie/ rękach
    -nauczyć się medytować
    -pracować przy organizacji festiwalu (najlepiej Fringe w Edynburgu)
    -lepić idealnie wyglądające pierogi (zawsze wychodzą mi potworki ;p)
    -pozbyć się wady wymowy (nie jest duża, ale radio odpada ;/)
    -nie dorosnąć (w sensie nie zdziadzieć, zawsze być otwartym, mobilnym i samodzielnym)
    i pewnie jeszcze 1000 innych rzeczy, na samą myśl aż się uśmiecham :)

    1. bardzo polecam koncert Nicka Cave’a – no i w jego przypadku i pozostałych trzeba się spieszyć, bo mają już swoje lata :D

  34. Jestem z Bieszczad, serdecznie zapraszam, szczególnie o tej porze roku, gdzie wszystko rozkwita, jest naprawde pięknie ;)

  35. Jeśli będziesz bliska spełnienia marzeń o Tajlandii, to się polecam. Moja przyjaciółka jest Tajką i myślę, że kilka rad z jej strony mogłoby być pomocnych. Może nawet miałaby akurat w czasie Twojego wyjazdu puste mieszkanie w Bangkoku.
    A poza tym to bardzo udany pomysł z taką listą. Coś czuję, że muszę sobie takową sprawić.

  36. świetna lista! sama mam podobną, tylko ja każde ze swoich marzeń umieściłam na osobnych karteczkach zwiniętych w rulon i wrzuconych do słoika, takiego w starym stylu, nie zakręcanego. kilka z nich udało mi sie już spełnić, kilka nieświadomie spełnił mój chłopak, na przykład wyleczając mnie z choroby lokomocyjnej:)

  37. Bardzo zaciekawił mnie punkt marzeń związany z Chmielewską. Czyżbyś była jej fanką? Jeśli dojdziesz do realizcji tego marzenia, to daj znać , dołaczę. Zawsze mnie ta kobieta intrygowała, nawet dzis myślałam, by ponownie przeczytać jej biografię…..

  38. toastdropper

    Odkąd pamiętam moim ogromnym marzeniem był domek nad morzem! Kamienica także… Szczególnie jej piękne, zaadaptowane poddasze. Podróżnicze cele również z Tobą dzielę, sama jestem przeszczesliwa, że moglam odhaczyc punkt „napić się własnoręcznie zrobionego piwa w prawdziwym irlandzkim lokalnym pubie”. Właśnie wtedy miałam mój „pub za rogiem” i bardzo mi tego brakuje… Chętnie zobaczylabym fiordy i zożę polarną. W kasynie zawsze chciałam pracować jako krupierka, hihi ;). Jeżeli chodzi o fizyczne cele to marzę o robieniu jogi na plaży (ze stanieciem na rękach!). Dziękuję za inspirację! :)

  39. Jeśli chodzi o wesele w Indiach i film w kinie samochodowym to zrobione :) Oba w… Indiach :) Polecam Ahmedabad – przeurocze drive-in cinema ze świetnymi bollywoodzkimi filmami BEZ angielskich napisów, za to z przerwą w trakcie filmu i mega dobrymi hinduskimi przekąskami :)

    Z Twojej listy pożyczam TED Talk! Trzymam kciuki za Cbie w realizacji marzeń :)

    Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia :)

  40. Kąpanie się w fontannach mam zaliczone :). Raz w Warszawie i wielokrotnie w Krakowie (idealna dla nieśmiałych jest ta na Placu Szczepańskim w Krakowie ;)).

    Zdradzę Ci jednak, że również chciałabym zapisać się na pole dance (Ty już to zaliczyłaś – zazdroszczę!), a do tego nauczyć się robić szpagat (pracuję nad tym) i porządnie jeździć na monocyklu :). Marzy mi się też wiele miast do odwiedzenia. Taka lista może być dłuuuuga.

  41. Niedawno wpadłam na robienie takiej listy i mam ją w telefonie :) Muszę przepisać kilka pozycji zwłaszcza, że właśnie kilka dodałam :) A co do kąpania się w fontannie- w zeszłym roku zaliczyłam kilka szwajcarskich :P

  42. cudna lista! tyle niesamowitych rzeczy jest do zrobienia, tyle marzeń do spełnienia :)
    PS. Podróż pociągiem do STAMBUŁU, Istambuł- niepoprawnie, mimo że wiele osób używa tej formy :)

  43. Przeczytałam ten post z wielkim uśmiechem na twarzy:) to zaskakujące jak wiele punktów nam się pokrywa. Szczególnie rozumiem Twój punkt: 78 i 85 ! :* Sama dwa lata temu stworzyłam taką listę i jestem zaskoczona, jak dużo punktów udało mi się od tamtej pory wykreślić! Swoją drogą własnie zbieram ekipę na przyszłoroczna wyprawdę kolejną transyberyjską:) Zapraszam!

    http://thetravel-book.blogspot.com/p/lista-marzen.html

    pozdrawiam cieplutko!
    Ps. moze kiedyś uda nam się trafić na siebie, a na sniadaniowym targu? :) Warszawa nie jest az taka wielka

  44. Ojeeej jaka inspirująca lista! Zaraz siadam i pisze swoją :) Spodobała mi się jazda konno przez Bieszczady..mmm.. i zobacznie zorzy polarnej! Trzymam kciuki za wszystkie twoje małe i duże marzenia :)

  45. Czyli nie tylko ja żałuję, że to nie ja napisałam serię o Harrym Potterze?:)) P.S Na szydełku już się nauczyłam, ale za to maszyna stoi nieużywana od dwóch lat. Tyle marzeń, tak mało czasu!

  46. Twój strój jest kopią zestawu z majowych Wysokich Obcasów Ekstra. Czy to zamierzone i niezależnie od gazety wybrałaś to co akurat najmodniejsze?

    1. Poważnie? To najzwyklejszy strój ever, wygodne dżinsy, ulubiona kurtka i jedna z kilku moich bluzek w paski – chyba tylko dżinsy i biały t-shirt mogłyby być normalniejsze. Ale skoro jestem najmodniejsza, to wyjątkowo mi miło!

  47. Jechałam taką limuzyną z prawdziwego zdarzenia i popijałam w niej szampana – jechałam na studniówkę, więc byłam piękna jak rzadko: długa, czarna, pobłyskująca na srebrno, dopasowana suknia, wysokie obcasy, loki i makijaż na 102! Ale powiem szczerze, że średnio tam wygodnie, za to zdjęcia mamy świetne :)

  48. pstra matrona

    Zrobiłam listę! Dziękuję za pomysł jeszcze raz to była świetna zabawa i uporządkowanie tego też sporo mi dało. Zrobiłam też sobie listę rzeczy, które były niewątpliwie moimi ogromnymi marzeniami, a je spełniłam- to było szczególnie budujące i przywołało mnóstwo wspaniałych wspomnień. Podzielę się chociaż częścią :)
    Lista podróżnicza:
    1 i absolutnie najważniejsze: Pojechać na biennale sztuki w Kapsztadzie
    2. Pojechać jeszcze raz koleją transsyberyjską zimą zaczynając w Petersburgu, ale aż do samej Mongolii po drodze zobaczyć Bajkał i odwiedzić rodziców koleżanki w Tomsku, potem kilka tygodni pomieszkać w Mongolii, żeby możliwie najlepiej poznać tę kulturę i być może przypomnieć sobie język (moja rodzina stamtąd pochodzi, a nigdy tam nie byłam, więc byłaby to wyprawa do korzeni typu „poznaj swoich przodków”). Potem stamtąd pociągiem do Pekinu, zwiedzić Chiny, potem Indie a całą podróż zakończyć semestrem w szkole tańca buto w Himalajach ( byłam na 2 miesięcznych warsztatach tego mistrza w Polsce i bardzo chcę jeszcze). Ważne żeby cała podróż była drogą naziemną i chciałabym na to poświęcić jakieś 2 lata zaraz po studiach.
    3. Zwiedzić Etiopię i rezerwat Virunga w Kongo.
    4. Pojechać na biegun i nurkować pod lodem, zobaczyć ogromną kolonię pingwinów, posłuchać trzasku lodowców i śpiewu fok.
    5. Nurkować z płetwalem błękitnym (i nie zginąć)
    6. Zdobyć Ararat.
    9. Latać balonem nad Kapadocją
    10. Zrobić prawo jazdy i popłynąć do Maroka, wynająć samochód i dobrze je zjeździć wzdłuż i wszerz.
    12. Zobaczyć wszystkie najważniejsze paleolityczne malowidła na świecie.
    13. Wyspa Wielkanocna.
    14. Być we wszystkich najważniejszych muzeach sztuki.
    15. Pojechać z tatą na wyprawę przyczepą kempingową po Stanach (powiedział, że zabierze mnie jak będzie stary i bogaty i nie wiem na co czeka)
    16. Karnawał w Boliwii
    17. Pola naftowe w Baku
    18. Dokładnie zwiedzić teren dawnej antycznej Grecji (tak z każdą maleńką wysepką)
    19. Socotra
    20. Jakikolwiek czynny wulkan
    21. Zorza polarna
    22. Festiwal teatralny w Avingnionie (najlepiej jako zaproszona artystka :D, bo drogo)

    Pozostałe:
    1. Pomieszkać przynajmniej kilka miesięcy: w Poznaniu, w Warszawie, w Bielsku Białej, w Łodzi, w Gdyni, w Hucie, w San Gmingniano, w Tokio (w małym domku w dzielnicy Harajuku) , w Teheranie
    2. Kupić sobie ciężarówkę, pomalować w szalony sposób i urządzić w niej teatrzyk dla dzieci, którym w wakacje będę objeżdżać różne polskie wioski i pokazywać spektakle. (kolejne marzenie wymagające zrobienia prawka)
    3. Zrobić doktorat
    4. Wydać swoją naukową książkę bez ofiar w ludziach i komputerach.
    5. Mieć jeden pokaz na FW w Łodzi (który może być kompletną żenadą)
    6. Prowadzić warsztaty teatralne dla klasy w liceum, którą sama skończyłam
    7. Zrobić spektakl złożony ze wszystkich tragedii antycznych
    8. Wziąć w Lublinie prawdziwy lesbijski ślub z białymi sukniami, wielkim tortem i rzucaniem welonami.
    9. Mieć dwa koty.
    10. Urządzić swoje śliczne mieszkanie w Lublinie tak żeby miało: prysznic który leci z góry jak na basenie, jeden całkiem biały pokój bez żadnego nie białego elementu, taras na dachu, babciowy ogród taki jak pisałaś, koniecznie z małą szklarenką, ścianę książek i w kuchni marokańskie płytki i naczynia z Bolesławca
    11. Przeczytać całe „W poszukiwaniu straconego czasu” (jestem w czwartym tomie)
    12. Mieć super umięśniony brzuch i ręce i wytatuować sobie wokół talii antyczną grecką wazę z aktorami kłaniającymi się po spektaklu.
    13. Mieć trupę teatralną i z nią mieszkać.
    14. Kupić sobie piękne kolekcjonerskie plakaty z „Kroczącym człowiekiem” Giacomettiego i rysunkiem Bellmera
    15. Nauczyć się: jeździć na rowerze, grać na jednym instrumencie, robić super zdjęcia, lepiej tańczyć (to nie jest marzenie do spełnienia, zawsze mogę lepiej tańczyć), japońskiego, arabskiego, rysunku żurnalowego.

    To jest moja lista bez całej masy marzeń zawodowych, których na pewno nikomu się nie chce czytać :)

    1. Ja też przeczytałam:) Lista fantastyczna, mocno trzymam kciuki za odkreślenie jak największej liczby punktów. Siedzę teraz i oglądam zdjęcia pól naftowych a Azerbejdżanie:)

      1. pstra matrona

        Do Azerbejdżanu już się wyprawiłam, miałam bilety na samolot i pociąg do Budapesztu przez który leciałam i na parę minut przed jego dojazdem zdałam sobie sprawę, że nie mam karty do bankomatu i tylko 100 zł w kieszeni. No i nie pojechałam. Jeśli kiedykolwiek będę pisać serial komediowy mam już odcinek.

        1. I też się kiedyś wybrałam w podróż bez karty, do Sztokholmu, plus zaraz po przyjeździe zgubiłam telefon, no ale byłam z bratem, więc mnie poratował.

    2. Co studiujesz? Co do Prosuta – to też moje marzenie i muszę je spełnić w trybie ekspresowym, bo potrzebne mi to do licencjatu (a jestem na razie tylko po trzech tomach). Na liście mam też naukę francuskiego i potem przeczytanie cyklu w oryginale. Pomysłowi z ciężarówką kibicuję, ja mogę grać drzewo. Bezlistne.

  49. pstra matrona

    A i jeszcze zrealizowaną się podzielę:
    1. Zobaczyć Egipt (Kair, Luksor, Saharę i rafę koralową)- to było moje pierwsze zrealizowanie wielkiego marzenia w życiu i uszczęśliwiło mnie najbardziej na świecie miałam wtedy 12 lat i do tego nauczyłam się tam jeździć konno i nurkować, full wypas.
    2. Pojechać w samotną podróż do źródeł teatru, zobaczyć Akropol, Delfy, Eleusis i klasztor Dafni
    3. Paryż, który okazał się wielkim rozczarowaniem i teraz nie cierpię tam jeździć.
    4. Czarodziejska Góra czyli sanatorium w Davos
    5. Siena, Piza, Florencja, Wenecja i Rzym
    6. Stambuł.
    7. Samotna podróż do Japonii bez telefonu.
    8. Moskwa i kolej transsyberyjska
    9. Przeprawa statkiem do Afryki.
    10. Nauczyć się tańczyć buto i zrobić swoje solo taneczne i pokazać je na festiwalu (połączone z przełamać się i nie bać wystąpić nago na scenie)
    11. Dostać się do szkoły teatralnej.
    12. Zamieszkać za granicą.
    13. Mieć pokaz mody.
    14. Napisać książkę naukową.
    15. Wystąpić na konferencji naukowej (teraz oczywiście ich nie cierpię)
    16. Nie bać się samemu podróżować nawet po Afryce.
    17. Spędzić randkę oglądając deszcz meteorytów (czy tam perseid ja się nie znam, spadających gwiazd w każdym razie)

    1. Chyba nie znam osoby, której Paryż za pierwszym razem szczerze by się podobał :D Ja ostatnio byłam po raz trzeci i mnie zachwycił, teraz boję się tam pojawiać bo jeszcze nie wrócę! To chyba zasługa tego, że była wiosna, piękna pogoda, a ja mogłam się wałęsać bez celu bo wszystkie „must see” już zaliczyłam.

      1. pstra matrona

        Mnie doprowadza do depresji to, że wszystko jest tam symetrycznie i od linijki nawet drzewa w parku, dla mnie to upiorne i bardzo źle mi się kojarzy, czułam się osaczona. Byłam tam i wiosną i latem, zawsze miałam piękną pogodę. Są miejsca, które mi się podobają jak Centre Pompidou albo dworzec Orsey, ale atmosfera jest dla mnie okropna. A wieża Eiffla jest też w Tokio.

  50. Też mam taką listę, ale chyba bym jej nie upubliczniła. Właściwie nie wiem dlaczego? Czasami bywam wstydliwa.
    Najbardziej podobają mi się punkty 34,35 i 36.

    Pstra Matrona – ja się chętnie przyłączę do tej podróży koleją transsyberyjską!

  51. HA! A ja właśnie wprowadziłam się do starej kamienicy i mam dwa wolnostojące piece kaflowe! Jeden zniłozielony, a drugi błękitny! Co prawda mieszkanie jest raczej nowoczesne i umeblowane pod studentów (choć porządnie i stylowo). Jak będziesz w Krakowie zapraszam!

    ps. To tylko w porywach 25 minut na nogach od Znaku. Przez Błonia i Park Jornana :)

  52. Gdybys potrzebowala wskazowek co do punktu 2, to wiesz, gdzie sie odezwac.Pozdrowienia z kraju lodowcow i wulkanow.

  53. Jeśli chodzi o zwiększenie elastyczności ciała i dotknięcie całymi dłońmi podłogi to z całego serca polecam Ci jogę :) Pozdrawiam, Paulina :)

  54. Moim największym marzeniem jest pracowanie w Vogue i dla l’officiela, to jest przemyślana od lat decyzja, dlatego traktuję niesamowicie poważnie. Chciałabym pojechać do Nowego Jorku oraz zamieszkać w Ritzu obok miejsca, gdzie Coco Chanel mieszkała. Pomieszkać w Paryżu, Berlinie, Londynie oraz wreszcie działać w modzie jako konsultant. Poznać znane osoby z branży! I być codziennie lepszą wersją siebie!

  55. Baldur’s Gate III w sensie, ze najpierw kogos przekupisz, zeby go wydal? ;) Choc podobno jest godny nastepca w postaci Pillars of Eternity.

      1. Divinity to trochę nie ten klimat, ale sam w sobie jest bardzo dobry. Pillars wedle wszelkich oznak na niebie i ziemi, jest godnym następcą dobrego 'czytanego’ cRPG.

  56. olazklasyfoto

    Mój dziadek był kolejarzem i kierował właśnie drezyną. Gdy byłam mała, a on nie był jeszcze na emeryturze to pamiętam, że razem z mamą jechałyśmy nią wraz z dziadkiem, nawet kilka razy Przejechałabym się znów, a w ogóle to moim marzeniem zawsze było zostanie kierowcą (maszynistą?) w pociągu

  57. Fantastyczna lista! O wiele dłuższa od mojej, ale ja chyba nie mam takiej fantazji :) Domek nad morzem uświadomił mi, że to również moje marzenie :D
    Spośród moich spełnionych są takie: przepłynąć pontonem przez środek jeziora w mojej rodzinnej miejscowości, przejechać się wszystkimi liniami tramwajowymi po Poznaniu (żeby odwiedzić każdą pętlę), mieć hipsterskie profilowe na Facebooku, nauczyć się robić fantastyczne curry z ryżem. Z niespełnionych pozostały mi: przelecieć się paralotnią, skończyć studia prawnicze, przejechać się highwayem w Ameryce (w pełnym słońcu, z otwartym dachem), przejechać się torem gokartowym, wstać latem o świcie i przejechać się rowerem po Poznaniu, choć raz uczestniczyć w tworzeniu czegoś wielkiego i czuć, że tworzy się coś wielkiego.

  58. Super sprawa z tą listą marzeń, zachciało mi się zrobić taką własną :D
    Powodzenia w realizacji kolejnych marzeń :)

  59. About getting a call from Warren Buffett many individuals
    in operation vision.

    It occurred at my pal’s investment firm, Third Avenue Management to my friend–or instead, an associate.
    A decade ago, this affiliate was concerned in regards to a proposed deal
    made by an organization the business was spent in. He
    asked a number of questions that were sharp together with the management team
    on a conference call. Additional professionals and investors were on the the phone call.
    And unknowingly to everybody, therefore was Buffett.

    Following the call finished, Buffett rang up the affiliate and left a voice mail.

    In the beginning, he believed it was a nuisance
    call. He later verified it was indeed the billionaire founder of Berkshire
    Hathaway who’d telephoned to applaud him for a few careful work with
    the corporation. Lesson learned: You never know who’s listening or viewing what you
    do.

    I wasnot so lucky. I had to spend years attempting to get I to be spoken to by Buffett.
    That has been the requirement when I first joined Bloomberg Tv–nab the primary meeting with him.
    And in my pursuit to take action, I discovered what
    it takes to get anyone–actually the world’s next wealthiest individual–to talk to you personally several things.

  60. Pingback: Przykładowe listy marzeń | Love , inspire, travel

  61. Wspaniałe to jest :))) Ja nie mogę przysiąść do moje listy celów, a ona jest chyba bardziej stresująca, bo wypadałoby je realizować ;) Widzę, że podobnie jak ja obejrzałaś sporo nowojorskich filmów i seriali, bo mnie się marzą te same rzeczy. Najbardziej mnie jednak wzruszyła ta praca w starej bibliotece… piękne marzenie <3

  62. 79. Móc dosięgnąć do podłogi całymi dłońmi przy wyprostowanych nogach – podejrzewałam, że dam radę, więc spróbowałam i zrobiłam to, chociaż nie jestem rozciągnięta. Po czym uznałam, że to dlatego, że mam krótkie nogi. Good job, wewnętrzny krytyku, potrafisz zamienić każdy sukces w porażkę ?

  63. hej hej. odnośnie „Dziadka do orzechów” – czy marzenie dotyczy tego, żeby skomponowano taką operę? bo zdaje się, że na razie to tylko opowiadanie i balet i nie ma opery o takim tytule :) pozdr!

  64. Asiu, ja w tym roku zrealizowałam dwa z moich większych marzeń – zrobiłam kurs spadochronowy i fotograficzny. I chciałabym zaproponować Ci zrealizowanie Twojego – jeśli tylko nadal o tym marzysz, to chętnie zabiorę Cię w lipcu na obóz harcerski :).

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *