Zbliża się weekend, podrzucam Wam więc kilka ciekawych lektur w nowych Hatifnatach. I chwalę się żonkilami, prawda że pięknie mi rozkwitły?
- Highsnobiety i Business of Fashion o końcu tańszych linii projektantów. W skrócie – zachodni konsumenci nie chcą już kupować bardzo rozpoznawalnych torebek, takich trochę drogich i trochę od projektanta, wolą mieszać zwyczajne, tańsze rzeczy (tu ciekawostka, bo jako przykład taniochy występują buty Nike, które u nas postrzegane są zupełnie inaczej) z tymi naprawdę ekskluzywnymi. Brzmi ciekawie, ale to rozgrywki dotyczą raczej pozycjonowania marek w oczach konsumenta niż faktycznej rezygnacji z tańszych towarów gorszej jakości.
- Podstawa gotowania, niby oczywista, a jednak często pomijana – sprawdźcie czy na pewno wiecie, jak korzystać z przepisów,
- Szarmant o świetnym stylu Andrzeja Łapickiego.
- Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda pobyt w szpitalu psychiatrycznym, kim są jego pacjenci? Sieczkarnia odważnie i otwarcie tłumaczy.
- Dyrektor kreatywna znanej agencji reklamowej przez trzy lata chodziła do pracy w dokładnie tym samym stroju. Opowiada o tym, dlaczego zdecydowała się na taki ruch i jakie efekty to przyniosło.
- Janie Bryant, projektantka kostiumów do serialu Mad Men, opowiada o tym, jak wprowadziła bohaterów w lata siedemdziesiąte nowego sezonu.
- Czy to hulajnoga? Niee. Czy to rower? Nieee. Nadchodzi półrower, można go wesprzeć na Kickstarterze.
- Jak stworzyć pokój idealny? Piękny gif!
- Face Hunter w Birmie. Też byłam, na krótko, lata temu, i teraz mam ochotę wrócić.
- Gwiazdy Gry o Tron na wiosennych okładkach. Normalnie jestem w teamie Daenerys, ale tu najbardziej podoba mi się Sansa.
- Zastanawialiście się kiedyś dlaczego męskie koszule zapinają się z jednej, a damskie z drugiej strony? Jest na ten temat kilka teorii.
- Kasia Gandor o fuszerce i dobrej jakości w życiu. Niby krótko, niby same oczywiste rzecze, a bardzo często się o tym zapomina.
- Dlaczego warto wydawać pieniądze na doświadczenia? Bo w przeciwieństwie do przedmiotów, stają się częścią nas, budują przynależność do jakiejś grupy i społeczności i nie wywołują tak dużej chęci do porównywania się z innymi.
- Karol Paciorek tłumaczy czym jest Snapchat i jak go używać. Ostatnio założyłam konto, zaczęłam obserwować ludzi i mam mieszane uczucia – z jednej strony niczego wyjątkowo ciekawego się jeszcze tam nie dowiedziałam, większość treści na które trafiam strasznie mnie nudzi, z drugiej rozumiem że takie podglądanie czyjejś codzienności może być wciągające. A jak jest u Was? Lubicie, używacie?
- Piękne zdjęcia włoskiej willi Sophii Loren i jej dwadzieścia lat starszego męża w latach sześćdziesiątych. La dolce vita!
Udanego weekendu!
18 thoughts on “Hatifnaty – najciekawsze linki z sieci”
Matilda Kahl rozwaliła system :-) Spodobał mi się ten pomysł chyba dlatego, że sama pracuję w agencji reklamowej i sama mam swój „uniform” – przez 90% czasu noszę do pracy proste dzianinowe sukienki.
Dla mnie idea Snapchata jest niepojęta. Przecież jeśli się już ma smartfona to zdjęcie można wysłać, bo ja wiem, mailem? Albo nawet, hoho, MMSem. Aaa, no tak, zdjęcia się skasują zaraz, więc można wysłać jakiekolwiek bzdury się chce!
Hm. Może jestem za stara.
;)
Właśnie ja zupełnie nie używam Snapchata do wysyłania czy odbierania wiadomości, bo mam za starych znajomych i nikt nie ma tam konta:) Ale jest jeszcze funkcja „my story”, coś jak ściana na FB w wersji video i obserwatorzy mogą oglądać treści, które tam zamieścimy, przez 24h – można w ten sposób podglądać wielu blogerów, vlogerów i mnóstwo innych osób.
Brzmi w porządku, ale… No właśnie, ALE. Czy potrzebuję kolejnego kanału, który będzie mnie bombardował treścią? Cieszę się, że użyłaś porównania do ściany na Facebooku, bo upewniło mnie to w przekonaniu, że nie, że nie warto—na tych ścianach też się zdecydowanie za dużo dzieje, a właściwie za mało… wartościowych rzeczy ;)
Jestem wielką fanką Instagrama, który w porównaniu z innymi mediami wydaje mi się bardzo nieinwazyjny, Snapchat wydaje mi się czymś podobnym, tylko podkręconym „dla młodych”. Haha, już zupełnie brzmię jak własna babcia :D
A na marginesie, bo dopiero teraz udało mi się przejść przez Hatifnaty—BARDZO dziękuję za danie mi możliwości poznania bloga Kasi Gandor! :)
Tak naprawdę Snapchat ma jedną niesamowitą zaletę dla bardzo znanych blogerek (np.Maff). Nikt z Pudla ani innych portali plotkarskich nie będzie tam siedział non stop i raczej nie bardzo jej jak coś wyrwać z kontekstu i stworzyć ploteczkę albo głupiego newsa.
Dzięki za Sophię Loren! Odkąd przeczytałam wznowione wydanie jej książki kucharskiej (tak, tak, gotowała i to jak!) jest moją idolką. Widziałam tylko jej mieszkanie w centrum Rzymu, tej willi nigdy, przepiękna!
No i wydawanie pieniędzy na doświadczenia… Wspaniale się dziś wpasowałaś w mój nastój. Właśnie się przygotowuję do nowej dawki przeżyć, takich, co mnie na razie przerastają, ale mam nadzieję, że zdążę do nich trochę dorosnąć :))
Ale Matilda Kahl jest piękna!
Z tymi butami Nike i Adidasa to pamiętam, że przeszyłam szok w trakcie czytania „Może zawierać orzeszki”, gdzie właśnie ubrania tych firm były przedstawione jako produkty dla może nie tyle biedoty, co proletariatu. :P
Ukochane Hatifnaty! :) Zawsze czekam na nie z wielką niecierpliwością. W sam raz na piątkowy wieczór. Ściskam!
http://blogwspodnicy.blogspot.com/
Bardzo fajny pomysł z tym „uniformem”. Jakiś czas temu przeżywałam podobne rozterki i poszłam w podobną stronę, tyle tylko że ja mam wszystkie bluzki czarne lub białe :) duża ulga nie musieć o tym myśleć przed każdym wyjściem. Ale myślę, że trzeba do tego trochę dojrzeć – na studiach chyba bym nie chciała, w końcu zawsze możesz spotkać kogoś kogo nie lubisz :D
Świetne tematy artykułów na weekend (szczególnie zaintrygował mnie o szpitalu psychiatrycznym i z bohaterką – dyrektor kreatywną), z przyjemnością przeczytam! Miłego weekendu, również dla Ciebie!
Myślę, że snapchat jest bardzo popularny wśród młodzieży, wiadomo-można wysyłać selfie, zdjęcia nowych butów, ładnego ob (i smacznego ;D) obiadu po to, żeby pokazać innym jakie ma się „super” życie. Z drugiej strony ta aplikacja nauczyła mnie trochę doceniać chwilę, wyłapywać to, co normalnie uszłoby mojej uwadze-ładny widok za oknem, dobra książka z kubkiem herbaty, jakieś ciekawe miejsce, zdarzenie-mnóstwo rzeczy! Nawet nie wiedziałam, że tyle fajnych rzeczy jest w moim życiu. No i dzięki snapchatowi robi się dużo więcej zdjęć ze znajomymi-super pamiątka. Oczywiście nie jest to aplikacja wolna od wad, w ogóle zależy kogo się ma w znajomych i od kogo się snapy dostaje… Poza tym uważam, że snap jest naprawdę w porządku :)
Tekst sieczkarni jest naprawdę dobry, niezwykle odważny i prawdziwy.
Heh, nie wystarczyło napisać zdjęcia willi Sophii i jej męża Carlo Ponti?
A racja, przeczytałam zdanie po angielsku i jakoś mi się tak plotkarsko przetłumaczyło, bez sensu w sumie:)
Ostatnio duzo komentuje, wybacz ;) co do guzikow mi dziadkowie opowiadali ze to z prostego powodu. Kobiete nalezalo ubierac, mezczyzna sam sie ubieral. Stad roznica w guzikach ;) wydaje mi sie, ze czytalam o tym artykul, ale reki nie dam sobie uciac.
Dzięki Joasiu, że zdecydowałaś się podzielić moim tekstem, bo to przede wszystkim świadczy świetnie o Tobie i Twoim poziomie wrażliwości i tolerancji. A to sprawia, że cieszę się ja, wiedząc że pisanie o chorobach psychicznych być może ma jednak sens :)
フランス語で「舷窓」を意味するブランド名通り、ウブロスーパーコピーはビス留めのベゼルをシンボルとする時計界の風雲児的なブランドです。1980年創業の新しいブランドで、デビュー早々ゴールドケースにラバーストラップを組み合わせるという当時としては”常識破り”の「スポーツ1520」を発表し、一大センセーションを巻き起こしました。その最初の顧客が軍事クーデターで国を追われた元ギリシャ国王コンスタティノス2世であったことも、伝説的な語り草です。キッチュとも言える組み合わせの妙は、正当的な高級時計に飽きた王族などの上流階級に大人気となり、ウブロ時計コピーは”王の時計”とも呼ばれました。 フュージョン=融合をコンセプトとするウブロは、その後も伝統的な時計作りと革新的な発送を融合させて”常識破り”のウォッチを発表し続けています。ゴールドとラバーの組み合わせが他社に追随されると、今度はタンタリウムのケースにチタンのビス、タングステンの自動巻ローターといった仕掛けを施し、さらには文字盤も目盛りも針も真っ黒という「オールブラック」モデルで意表をつくなど、常にスーパーコピー腕時計の世界に新風を吹き込んでいます。 http://www.fujisanbrand.com/watch/iwc/index_6.html