Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Hatifnaty – inspirujące linki z sieci

Cześć! Na weekend mam dla Was solidną porcję Hatifnatów, tę edycję lubię wyjątkowo. Jeśli macie jakieś swoje odkrycia, śmiało linkujcie, jestem na wiecznym głodzie fajnych rzeczy. Udanego weekendu!

strych

piknik

 

Do not live for the weekend. If you cannot find joy in the other five days of your week, something needs to change immediately. Do not wait to change your life. Change your circumstances or change your mind about your circumstances. Chase that everyday joy.

korn

Brak energii nie jest faktem fizycznym. Jest nawykiem. Nawykiem zawężania życia do tego co przeciętne i powszechne. Nauczyliśmy się go od innych, zadawalających się przeciętnością ludzi. Idziemy ich śladami i powielamy ich przeciętne sposoby działania i patrzenia na świat. Powielamy ich sposoby marnowania własnej energii.

 


 

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

27 thoughts on “Hatifnaty – inspirujące linki z sieci”

  1. Jestem na etapie pisania licencjatu i tekst Ani jest dla mnie zbawieniem. Zostały mi trzy tygodnie do oddania jakiejś wstępnej końcowej wersji, a motywacji nie mam za grosz. I tak jak Anię, mnie też kuszą grille i piękne majowe dni. Jutro jadę na pożegnalną wycieczkę w Dolinki Krakowskie, a potem zamykam się w jaskini wiedzy! <3

  2. A gdzie link do tego ostatniego posta o tym jak przestać się sabotować? Bo nie wiem czy go nie widzę czy go tam nie ma :)

  3. Dziękuję za garść motywacji i idealne zajęcie na wieczór :). Ach, no i za newsletter, rzeczywiście przyjemna forma niemal personalnego kontaktu. Mam wrażenie, że Twoje odpowiedzi na pytania mogłyby przybrać rangę osobnych postów, tak bardzo są wyczerpujące i interesujące. Nie mogę się doczekać kolejnej porcji ciepłych słów na mojej skrzynce :).

  4. Hatifnaty idealne! Ledwie dwa dni temu rozmawiałam z koleżanką o wyjeździe na Kubę, kiedyś tam w przyszłości. Airbnb jest moim ostatnim podróżniczym odkryciem i właśnie przy okazji tej rozmowy, zaczęłam się zastanawiać, że na pewno na Kubie airbnb nie funkcjonuje. A tu proszę, taka niespodzianka u Ciebie.
    A Melbourne morning cudne, ubóstwiam balet i wszystko co z nim związane. Kilka razy do roku przeżywam obsesję na jego punkcie, to jest ta pora właśnie :)

  5. Film o Amy??? Już się nie mogę doczekać :D
    Dobrze, że wybrałaś dużo motywujących tekstów. Właśnie tego potrzebuję, bo sesja dopiero za miesiąc, ale i tak już jest za późno na pewne rzeczy i trzeba się spiąć :P

  6. Jak zwykle świetny post pełen inspiracji :) Przyszło mi ostatnio do głowy, że mogłabyś napisać post o swojej garderobie. Przede wszystkim o tym ile masz poszczególnych części odzieży ;) Często podkreślasz, że starasz się ograniczać liczbę swoich ubrań. Jestem bardzo ciekawa ile dla ciebie stanowi ciuchowe minimum. Gdybyś do tego dodała zdjęcia swoich ulubionych ubrań to byłaby pełnia szczęścia :).

  7. Asiu, nawiązując do linka o motywowaniu się do napisania pracy mgr/lic, chciałabym zapytać, czy masz jakiś może patent lub stronę do podrzucenia o efektywnej nauce języka… od zera?

  8. Zawsze nadążałam, ale ostatnio masz taką „moc przerobową”, że zrobiły mi się zaległości :) Piknikowe zdjęcia po prostu przenoszą w zupełnie inną rzeczywistość! Piękne :)

  9. Mamy swoją polską baletnicę, która dodaje tak piękne zdjęcia na Instagram (@whitepointeshoes), że aż na chwilę zapominam o słoniu, który nadepnął mi na ucho i o tym, że kiedy rozdawali poczucie rytmu ja najpewniej z kimś się zagadałam i mam ochotę rzucić wszystko, żeby pójść tańczyć. Prowadzi też bloga o tej samej nazwie, bardzo przyjemny.

  10. Poruszają mnie zdjęcia takie jak te z pikniku z 1948 r. U nas stalinizm i zniszczenia powojenne, tam wszystko wróciło do normy…

  11. Przypomniały mi się te Twoje Hatifnaty po przeczytaniu tego wywiadu i obejrzeniu tego video (http://i-d.vice.com/pl/article/piekno-bywa-smutne). Mój chłopak jest tancerzem baletowym. I, ooj, jego dzień nie wygląda tak inspirująco, jak Juliet :)Treść i muzyka filmu Zalesky’ego idealnie oddają ten klimat. Chociaż ktokolwiek zdecydował, żeby ubrać Polinę w te buty, które strasznie deformują jej sylwetkę kiedy tańczy, powinien smażyć się w piekle (moim skromnym zdaniem :) ).

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *