Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Prosta sałatka – przepisy. Slow fast food

Prosta sałatka

Uwielbiam dobre jedzenie, ale nie lubię gotować. No, może nie tak definitywnie nie lubię, czasem mam ochotę wypróbować jakiś przepis, ale codzienne obieranie, krojenie i wrzucanie do gara nie sprawia mi przyjemności i w dodatku strasznie nudzi. Jak to ze sobą pogodzić? Codzienne jedzenie na mieście, tak żeby było naprawdę dobrze i zdrowo, nie wchodzi w grę, bo dużo kosztuje, a regularne jedzenie fast foodów i innych przypadkowych dań z oczywistych powodów odpada.

Postanowiłam więc przygotować sobie ściągę z szybkimi, w miarę zdrowymi przepisami na dania, które będę mogła przygotować w pół godziny albo mniej. Dzisiaj króluje prosta sałatka w trzech różnych wersjach.

Nie cierpię tego stanu, kiedy mija południe, zaczynam robić się głodna i zupełnie nie mogę wymyślić, co by tu ugotować. Nie znalazłam jeszcze bloga kulinarnego, który zaspokajałby moje potrzeby pod tym względem. Bardzo często przepis wygląda ciekawie, ale zniechęca mnie lista składników, która albo zawiera jakieś niedostępne nigdzie produkty, których nazwy muszę sprawdzać w słowniku, albo jest długa na pół ekranu. Na weekendowe gotowanie to super opcja, na codzienne obiady – nie bardzo. Jeszcze częściej dania oznaczone jako „szybkie” zawierają gotowe półprodukty czy ich podstawą są parówki i inne okropności –  to zupełnie nie moja bajka.

Postaram się więc regularnie dorzucać nowe potrawy do ściągi, przepisy na pewno będą proste albo bardzo proste, bo przecież o to tu chodzi. Jeśli macie jakieś swoje ulubione szybkie dania, podrzućcie koniecznie, chętnie przetestuję! A wszystkie przepisy, które do tej pory pojawiły się na blogu, możecie zobaczyć tutaj.


Prosta sałatka z gruszką, camembertem i orzechami


prosta-salatka

Składniki (wystarczy dla dwóch osób na dwa dni):

Ser camambert (1 opaskowanie)

Mieszanka sałat, ja zwykle wybieram wersję z rukolą – jedno opakowanie
Dwie duże gruszki
200 g. indyka
Dwie garście orzechów włoskich

Marynata do mięsa:

Dwie łyżki oliwy z oliwek
Łyżka octu balsamicznego
Bazylia, oregano

Dressing:
Dwie łyżki oliwy z oliwek
Jedna łyżka octu balsamicznego lub winnego
Pół łyżeczki soku z cytryny
Pół łyżeczki miodu
Pół łyżeczki musztardy
Sól, pieprz

Rekordowo szybka, super prosta sałatka, myślę że spokojnie da się ją zrobić w 20 minut, a w połączeniu z kremem warzywnym na pierwsze danie wystarczy za cały obiad.

1. Mięso myjemy, kroimy na małe kawałki, solimy i wrzucamy do mieszanki oliwy, octu balsamicznego, bazylii i oregano. Wstawiamy do lodówki na minimum kwadrans

2. Obieramy gruszki i kroimy w kostkę, kroimy też camembert i razem z orzechami dorzucamy do umytej mieszanki sałat

3. Wyciągamy mięso z lodówki, wrzucamy na rozgrzaną patelnię i po podsmażeniu dorzucamy do sałatki. W wersji superzdrowej można upiec indyka w piekarniku, ale zajmuje to nieco więcej czasu.

4. Mieszamy składniki dressingu, polewamy nim sałatkę i mieszamy. Gotowe!


Sałatka z komosą, pieczonymi warzywami i orzechami laskowymi


prosta-salatka-1

Składniki:

Dwie szklanki komosy ryżowej (quinoa)
Dwa duże buraki
Duża pietruszka
Duża marchewka
Jedno duże, kwaśne jabłko
Dwie garście orzechów laskowych
Pęczek zielonej pietruszki
Łyżka oleju (ja używam ryżowego)

Dressing:
Trzy łyżki oliwy
Łyżka miodu
Łyżeczka soku z cytryny
Pół łyżeczki ostrej papryki
Pół łyżeczki soli

To zmodyfikowany pod mój gust (nienawidzę kminku!) przepis z Jadłonomii. Sałatkę robi się bardzo szybko (nie trzeba obierać warzyw), jest dobra na zimno i na ciepło. Ja najbardziej lubię ją na drugi dzień, po wyciągnięciu z lodówki.

1. Nastawiamy piekarnik na 200 stopni i płuczemy komosę, po czym zalewamy ją sześcioma szklankami osolonej wody i gotujemy na małym ogniu, aż wchłonie wodę (15-20 minut), od czasu do czasu mieszając. Można ją zastąpić tańszą kaszą jaglaną, ale sałatka traci trochę na smaku.

2. Dokładnie myjemy warzywa, bez obierania kroimy je na mniejsze słupki, nacieramy olejem i rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika na 15-20 minut.

3. Kroimy jabłko w kostkę, siekamy orzechu i mieszamy składniki dressingu.

4. Wyjmujemy warzywa z piekarnika, kroimy na drobne paski, mieszamy z komosą, jabłkiem i orzechami, zalewamy dressingiem i gotowe!


Sałatka z indykiem, makaronem, pomidorkami, ananasem i ogórkiem


prosta-salatka-3

Składniki:

Mieszanka sałat – 1 opakowanie
200 g. indyka
Makaron penne pełnoziarnisty
Pomidorki koktajlowe – ok. 15 (małe opakowanie)
Ananas w puszce
Ogórek zielony
Ser żółty bez dziur – 50 g.

Marynata do mięsa:

Dwie łyżki oliwy z oliwek
Łyżka octu balsamicznego
Bazylia, oregano

To sałatka odgapiona od Salad Story. Jest uniwersalna, mało kto jej nie lubi i trudno się nią znudzić. Indyka można zastąpić kurczakiem lub upiec go w piekarniku.

1. Indyka myjemy, kroimy na małe kawałki, solimy i wrzucamy do mieszanki oliwy, octu balsamico i przypraw. Odstawiamy do lodówki na minimum kwadrans.

2. Gotujemy makaron w osolonej wodzie.

3. Siekamy ogórka, ananasa (chyba że jesteśmy super leniwi i kupiliśmy wersję pokrojoną – to ja!), trzemy ser na tarce.

4. Wyjmujemy mięso z lodówki i podsmażamy na rozgrzanej patelni, odcedzamy makaron.

5. Mieszankę sałat wrzucamy do dużej miski, dorzucamy mięso, makaron, umyte pomidorki, ogórka i ananasa, całość posypujemy serem. Gotowe!

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

38 thoughts on “Prosta sałatka – przepisy. Slow fast food”

  1. Sama ostatnio zaczęłam przygotowywać jedzenie typu slow. Wcześniej bardzo często jadaliśmy „przypadkowe” kebaby albo inne wspaniałości. Odkąd ćwiczymy z Misiem jadamy zdrowo. I niestety czasami kilka godzin spędzamy w kuchni;)

  2. O rety.. Połączenia warzyw z owocami w ogóle mnie nie kręcą, a fe! ;-) Chyba nigdy się do tego nie przekonam :-)

  3. Jakbym czytała o sobie! Też nie lubię gotować, a w zasadzie nie lubię gotować długo i ciężko. Odkąd zebrałam przepisy, których przyrządzenie zajmuje mi właśnie do 30 minut, a przy tym są lekkie, zdrowe i smaczne, gotowanie mnie tak bardzo nie boli. Sałatki jadamy często i na pewno wypróbuję Twoje propozycje :)

  4. ha! to ja znam jeszcze szybszą wersję pierwszej sałatki :) nie robię do niej specjalnego dressingu, tylko „oblewam” gęstym sosem balsamicznym, zamiast camemberta daję bardziej wyrazisty lazur i robię na samej rukoli (choć mam wrażenie, że zimą rukola jest zdecydowanie ostrzejsza i twardsza).
    czyli: rukola, lazur, gruszka, orzechy włoskie, sos balsamiczny. jest pyszka :)
    no i wersji bez mięsa to już w ogóle ekspres, choć wtedy trudniej nazwać ją obiadem ;)

  5. Jeżeli tak jak ja przepadasz za makaronami, to chyba nie ma nic szybszego niż carbonara: gotujesz makaron; w międzyczasie podsmażasz boczek (najlepiej taki pokrojony w cieniutkie plastry), do miseczki rozbijasz jajka i roztrzepujesz je, dodając przyprawy. Świeżo ugotowany makaron wrzucasz na patelnię z boczkiem, zalewasz jajkami et voila!

  6. Dla mnie takim awaryjnym przepisem jest zupa-krem :) Zawsze mam w zamrażalniku przygotowany wcześniej wywar (warzywny, warzywno-mięsny, taki jak lubię w każdym razie), który w wystarczy rozmrozić i ugotować w nim do miękkości ulubione warzywo, a potem zmiksować na krem. Gdy mam czas odpicowuję to innymi dobrociami: ciecierzycą, soczewicą, pestkami, śmietaną, oliwą truflową itp., a jeśli nie – wystarcza mi chrupiąca bułeczka ze świeżym masłem do zagryzienia :) Uwielbiam! A roboty jest na 15 minut :)

  7. Ja ostatnio odkryłam, że duży wpływ na smak potraw i ich urozmaicenie mają przyprawy. Warto zaopatrzyć się w większy wachlarz przypraw, które nie są specjalnie drogie, a starczą nam na dłuższy czas. Kiedy posiadamy odpowiedni arsenał przypraw wystarczy kilka podstawowych, łatwo dostępnych produktów by stworzyć szybkie, łatwe i zdrowe posiłki.
    Polecam też najbardziej znany w sieci blog z roślinnymi przepisami (nazwy nie podaję bo nie wiem czy wypada reklamować tu inne blogi, a i tak większość osób wie o jaki blog chodzi). Zamieszczone tam przepisy są fajne nie tylko dla wegan i wegetarian, opierają się w dużej mierze właśnie na przyprawach a potrawy sporządzone na podstawie zamieszczonych tam przepisów są pyszne.

  8. Dzisiaj na śniadanie zrobiłam pierwszy raz jaglanicę (jak to brzmi! ;)) wg. ptrzepisu Wegan Nerd. Pominęłam czarną sól ale i tak wyszło pysznie, sycąco i przede wszystkim niezbyt czasochłonnie co ma duże znaczenie przy dwumiesięcznym człowieku ;) Polecam :)

  9. pennyaldaya

    Dla mnie daniami w kilkanaście minut, na które zawsze mam składniki są zupy. Najbardziej lubię te z małą ilością składników, w miarę tanich i dostępnych w każdym osiedlowym sklepie. Marchwianka, zupa cytrynowa, zupa z groszku, krem z brokułów… Pierwsze skrzypce grają przyprawy, dzięki którym nawet najprostsze dania mają wykwintny smak. Do tego mam zawsze gotowe grzanki z chleba pełnoziarnistego, bo zazwyczaj nie mam ochoty na gotowanie makaronu, ryżu albo ziemniaków. I każdy obiad uratowany :)

  10. Ostatnio gustuję w takich szybkich, prostych, ale też zdrowych daniach. Wrzucam do miski co jest pod ręką – sałaty, kasze, mozzarellę, pomidory, jajko, czosnek i oczywiście dressing (zazwyczaj oliwa, miód, musztarda, odrobina cukru, sól, pieprz), do tego kromka razowego chleba i obiad gotowy. :)

  11. Dla mnie super, ale moje chłopisko by było bardzo nieszczęśliwe, gdybym go raczyła takimi obiadkami :(

    1. A moje chłopisko nawet samo sobie takie cuda robi:) Przy czym czasem wrzuca takie cuda do tych sałatek, że ja tego nie tknę. On się tym zajada.

  12. Moje leniwe short cut’y:
    -każda sałatka smakuje lepiej z prazonym slonecznikiem
    -gotowy sos balsamiczny
    – mięso kurczak/indyk/ryba w kostkę. Papryka cukinia czasem bakłażany w dość duże kawalki/plastry i do piekarnika z funkcją grilla -7 min i gotowe
    -ziemniaki „myte” na 4 części i gotuje z łupką
    – kupuje 3 kg marchwi 2kg pietruszki kilka selerów cebule w jeden dzień wszystko kroje w kostkę, czasem w większe kawałki i mrożę porcję na bazę do zup
    – buraki gotowane z lidla – do starcia na cwikle bądź świetny dodatek do bezmięsnych salatek
    -szybkowar tez daje radę
    – cebula czosnek dobry słoik pomidorów i feta -sos do makaronu
    -ostatnio ulubiona salatka: ryż basmati, ananas, kurczak, kukurydza i oczywiście prazony słonecznik.
    Pozdrawiam :)

  13. Ja też ostatnio staram się odżywiać zdrowo ale jednocześnie smacznie, nie poświęcając na przygotowywanie potraw więcej niż pół godziny.
    Wczoraj piekłam w piekarniku pokrojone w słupki bataty i marchewkę, wcześniej zamarynowane (olej, syrop klonowy, sok z pomarańczy, sól + dowolne, ulubione przyprawy, u mnie czosnek i tymianek). Do tego prosty sos tzaziki z jogurtu naturalnego, startego świeżego ogórka, czosnku, soli i pieprzu, najlepszy po krótkim schłodzeniu. Krojenie i zrobienie sosu zajęło mi max 10 minut. Resztę załatwił za mnie piekarnik ;)
    A moje ostatnie sałatkowe odkrycie to rukola, świeże mango i gruszka pokrojone w słupki, wyfiletowana pomarańcza, czerwona cebula pokrojona w cieniutkie plasterki, bazylia, podprażone na patelni nerkowce, plus kurczak dowolnie przygotowany. Sos z: oliwy, soku z pomarańczy (wyciśnięte resztki), syropu klonowego lub miódu, musztardy francuskiej, czosku (można pominąć ale ja czosnek kocham), sól i pieprz. Pycha!

  14. pstra matrona

    Ja zrobię drugą sałatkę, nie wiem co to komosa, ale fajnie wygląda więc muszę spróbować.

    Na szybko zazwyczaj robię makarony i moim sposobem na maksymalne przyspieszenie tego procesu jest surowy makaron z Lidla (zazwyczaj leży w lodówce) gotuje się go tylko 3 minuty! Jest również przepyszny, o wiele lepszy niż każdy suszony, prawie jak we Włoszech. Wadą jest to, że nie ma razowego, więc staram się za często jednak go nie jeść, ale jak jest się strasznie głodnym i trzeba już zaraz, natychmiast to super sprawa.
    Mój ulubiony najszybszy na świecie przepis na szybki makaron (bez żadnego krojenia!) to wrzucenie na patelnie świeżego szpinaku, pomidorków koktajlowych i takich najmniejszych krewetek bez pancerzyków. Jak już się wszystko rozsmaży na taką pastę (krewetki trzeba wrzucić później) zalewam wszystko słodką śmietanką 30 %. Brzmi strasznie dziwnie ale jest wspaniałe i wcale nie słodkie.
    Drugi przepis jest znowu najtańszą makaronową opcją studencką i jest właściwie ulepszeniem tradycyjnego stołówkowego dania jakim jest makaron z serem. Po prostu makaron smażę na cebuli, czosnku i ziołach prowansalskich, a pod koniec smażenia daję serek wiejski. Nadaje się o wiele lepiej do makaronu, bo nie tworzy takich suchych kawałków pałętających się gdzieniegdzie jak zwykły twaróg, ale staje się gęstym serowym sosem, jednocześnie zachowując smak i nietłustość białego sera. A usmażenie makaronu na przyprawach sprawia, że jest bardzo aromatyczny i to kompletnie prymitywne danie do którego należy kupić: makaron, twarożek i cebulę (przyprawy nadadzą się każde jakie mamy w domu) staje się na swój sposób wyrafinowane.

  15. Kręcę nosem, kiedy słyszę, że ktoś uwielbia jeść, ale nie lubi gotować hyhy. No bo niby wszyscy uwielbiamy jeść, ale moim zdaniem nie da się obdarzyć jedzenia prawdziwą miłością, jeżeli nie lubi się z nim pracować.
    Sałatki mogę jeść codziennie, na każdy posiłek!

  16. Pomyślałam, że może zainteresujesz się The Lousy Chef – to taka mała stronka, którą prowadzę głównie dla rodziny i znajomych, gdzie wrzucam przepisy wypróbowywane na co dzień. A jako że jestem doktorantką, to nie mam czasu na zbyt długie babranie się w kuchni – chociaż lubię!
    Dobre jedzenie jest dla mnie podstawowym elementem jakości życia, a ponieważ nie stać mnie, by stołować się codziennie w naprawdę dobrych miejscach, posiłki przygotowuję w domu, ale za to na poziomie. Czasem wystarczy mały myślowy trik, by zmienić całe nastawienie :).
    PS Czuję się co najmniej głupio pisząc to, ale polecam wypróbowanie zupy z dyni – jest hiciorem początku roku. Podobnie krupnik – w dzieciństwie nie cierpiałam, a teraz uwielbiam!

  17. Czekam, aż w końcu w mojej kuchni zrobi się więcej niż 10 stopni. W końcu wejdę do niej i zacznę gotować coś więcej niż szybki kurczak z ryżem :)

  18. Foster Marine

    Jakbym o sobie czytała – kocham jeść, ale gotowanie straszliwie mnie męczy, szczególnie to codzienne, obiadowe.

    Najszybsze są chyba makarony. Polecam np. ten: https://www.youtube.com/watch?v=_04b_Cmm5XY – prosty, a jednocześnie efektowny. Albo taki: http://www.food.com/recipe/rigatoni-with-broccoli-240881 – brokuły nie należą do moich ulubionych warzyw, a jednak to danie totalnie daje radę :)

    Natomiast najszybszy z najszybszych mój ukochany makaron zaserwował mi kiedyś mój szwagier ;) Gotujesz wspomniany wyżej świeży makaron z Lidla (albo jakiś inny), w tym czasie kroisz suszone pomidory, takie z oleju. Następnie mieszasz ugotowany makaron, z pesto i z pomidorami – PYCHA. U mnie jest to danie totalnie awaryjne, bo makaron, pesto i suszone pomidory mam praktycznie zawsze, a czas przygotowania i nakład pracy są naprawdę niewielkie.

    Zastanawiam się nad zakupem jakiejś książki kucharskiej Jamiego Olivera – mój brat ma „30 minut w kuchni”, a na święta dostał „Każdy może gotować”. Tę drugą przejrzałam i było w niej bardzo dużo fajnych, czyli prostych i szybkich przepisów.

    1. Szczerze polecam – obecnie książek Jamiego Olivera mam już kilka i w każdej jest coś ciekawego. Bezustannie do nich sięgam, co chyba jest najlepszym dowodem na ich przydatność! :) Aha, mała uwaga co do „30 minut w kuchni”: trzeba zdawać sobie sprawę, że przygotowanie tych dań zajmie 30 minut jedynie wtedy, gdy znamy je już dobrze i do tego całkiem swobodnie czujemy się w kuchni. W przeciwnym wypadku radzę przygotować się na ok. godzinę gotowania – co i tak jest niezłym czasem, gdy w efekcie ma się dwudaniowy obiad.

    2. 30 minutowe przepisy Jamiego Olivera to przepisy z ogromna iloscia czesto wymyslnych skladnikow, ktore niestety w rzeczywistosci zajmuja co najmniej godzine jak nie poltora

    3. Foster Marine

      Nno właśnie słyszałam od brata, że „30 minut w kuchni” jest dość słabe pod tym względem, że przepisy zawierają trudno dostępne składniki, a przygotowanie tych dań raczej 30 minut nie zajmuje ;) Jednak ta druga książka, o której wspomniałam tj. „Każdy może gotować” wydała mi się przystępna pod względem używanych składników jak i orientacyjnego czasu przygotowania.

      A miałyście może w rękach „15 minut w kuchni”? Jestem ciekawa, jak się prezentuje pod względem potrzebnych składników, a kiedyś czytałam, że to są właściwie dania na ok. pół godziny „roboty”.

      1. Obecnie mam Każdy może gotować, 15 Minute Meals i Save with Jamie, kiedyś miałam jeszcze 30 Minute Meals i Jamie’s Italy, ale sprzedałam przed wyjazdem. Z każdej z tych książek nauczyłam się *co najmniej* paru przepisów, i dla mnie to jest doprawdy wystarczająco dużo. Faktycznie chyba jedynie Każdy może gotować podaje prawdziwe czasy gotowania „dla opornych”, ale – jak pisałam wyżej – dania w 15 i 30 minut pewnie da się zrobić w tym czasie, serio, ale na pewno nie za pierwszym razem – o czym zresztą Jamie pisze we wstępie! Na zasadzie, że moja mama robi schabowe w 10 minut, a mnie pewnie zajęłoby pół godziny, bo nigdy nie robiłam.
        Co do składników, to wszystko zależy trochę od podejścia. Oczywiście, zdarzają się przepisy napakowane składnikami takimi, jak fish sauce (sos rybny?), trawa cytrynowa czy liście limetek. Po pierwsze: nie na każdy przepis trzeba się decydować, po drugie: można zacząć od przepisów, do których brakuje nam tylko jednego składnika (jedziemy do hipermarketu czy sklepu z przyprawami świata i budujemy sobie bazę kuchenną), a w końcu po trzecie, przecież książki kucharskie nie istnieją po to, żeby podawać przepisy na kopytka i schabowe. Chodzi też o to, żeby od czasu do czasu zrobić coś, co nie jest nam znane – w tym cała frajda! W ostateczności można też wyszukać w google, co jest prostym zamiennikiem. Podobno trawę cytrynową nieźle imituje dodanie zwykłej cytryny, pęczek kolendry można zastąpić pęczkiem pietruszki (co ja i tak robię, bo kolendra smakuje dla mnie jak mydło), pancettę można wymienić na swojski boczek itd.
        Przejrzałam dzisiaj szybko 15 Minute Meals – szybko, bo wybiegałam do pracy :D – i na pewno jest tam sporo przepisów, których składniki są szeroko dostępne w Polsce (czyli „niewymyślne”). Każdy może gotować jest książką wypełnioną podstawowymi przepisami i to jest super! Od czasów, kiedy zrobiłam zawartego tam Stroganoffa z kurczaka, jestem wierną fanką Jamiego. Swoją drogą, skoro Twój brat troszkę narzeka na Dania w 30 minut, to może Ci pożyczy na jakiś czas i będziesz mogła bezboleśnie się przekonać, czy lubisz Jamiego w ogóle ;).
        No i na koniec: dzięki! – przeglądając książki na potrzeby tego komentarza znalazłam pomysł na obiad :D.

        1. Foster Marine

          Kurde, to ja dziękuję za tak obszerne wpisy! :)

          Z tymi czasami to wiadomo – sama widzę po sobie, że od kiedy dwa lata temu zamieszkał ze mną mój luby i gotowanie zaczęło być dla mnie codziennością, to wiele rzeczy idzie mi sprawniej i mam coraz mniejsze problemy z przygotowywaniem kilku rzeczy jednocześnie.

          A ten sos rybny jest chyba na całkiem popularny na Wyspach, bo kiedyś oglądałam serię programów kulinarnych z Gordonem Ramsay’em i używał go chyba w co drugim przepisie ;)

  19. Ja kocham gotować – kiedy już zacznę (np. wstawię garnek z wodą :D) Podobnie jak ty, ciężko mi się wziąć, ale jak już zrobię ten pierwszy krok i zacznę coś gotować to daje mi tyle szczęścia. W ogóle gotowanie daje poczucie wolności. Możesz robić co chcesz i przekraczać wszelkie granice np. robić ciasto z buraków albo fasoli lub kurczaka w sosie czekoladowym i wszystko w strefie bezpieczeństwa, bo nie ma ryzyka.

    Wracając do tematu. Polecam zakupić blender. Zmienia życie na lepsze. Daje tyle możliwości, błyskawiczne zupy krem z warzyw, soki z miąższem, pasty kanapkowe, ciasta..
    Nowy, wyższy poziom życia kurczę. Ja mam ten:

    http://m.ceneo.pl/9654204

    (Żadne tam lokowanie produktu, tylko długo zajęło mi znalezienie odpowiedniego sprzętu, więc chcę oszczędzić tego innym)

    I profil na fb, który uwielbiam, nie tylko dla wegan :

    https://m.facebook.com/findingvegan

    Pozdrawiam,
    Ania (wieloletnia czytelniczka, która nagle postanowiła zmienić swoje życie i publicznie mówić to na co ma ochotę ;) )

  20. Pingback: Salad with Avocado, Blueberries and Orange Vinegar / Sałatka z awokado, jagodami i octem pomarańczowym | The Lousy Chef

  21. Pierwsza sałatka wygląda super smacznie, jak tylko skończy mi się ban na orzechy to wypróbuję :)
    P. S. Gordon Ramsey mówi, żeby nie smażyć zimnego mięsa prosto z lodówki – dostaje szoku termicznego i coś tam jeszcze, ja się posłuchalam i faktycznie jest różnica ;)

  22. Kiedyś na same słowo „gotowanie” uciekałam, a gdy słyszałam „książka kucharska” moja głowa w jednym momencie eksplodowała. Kiedy w końcu poszłam na studia i zamieszkałam sama, moja starsza siostra przekazała mi książkę „Nastolatki gotują” Sabiny Witkowskiej. Nie ma tam ciekawych przepisów czy jakiś wyrafinowanych potraw i właśnie to w niej jest piękne. Są tam nawet instrukcje jak zrobić kanapkę czy zagotować wodę. Jak dla mnie super opcja. Można nauczyć się wielu przydatnych rzeczy i wielu przepisów takich kompletnie zwykłych, a tego na pewno brakuje na wszelkich stronach kucharskich czy w księgarniach na dziale „Kulinaria”.

  23. Podoba mi się twój blog wygląda świeżo, jest przejrzysty i ma to co uwielbiam: jasne tło i duże zdjęcia. Fajny blog i świetne przepisy. Ja lubię sobie czasem pogotować, ale ostatecznie nie trwa to dłużej niż godzinę (zwykle). Staram się raczej unikać tych samych przepisów i eksperymentuję trochę, zwykle to co ugotuję nie jest dokładnym odzwierciedleniem przepisu.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *