Hej! W niedzielny wieczór wracam ze świeżą porcją Hatifnatów. Zdjęcie na górze to nie włoska uliczka, ale warszawski Mariensztat, przerzuciłam je tu z mojego Instagrama. Miłej lektury i uważajcie z tym arbuzem!
- Wielka baza najpiękniejszych domków na drzewie z całego świata.
- Ciekawy wywiad o… kwiatach i poznańskiej kwiaciarni.
- Renzi, uroczy miks goldena z pudlem i jego Instagram.
- Zastanawialiście się, jak to jest studiować w Japonii? Możecie o tym poczytać tutaj.
- I przy okazji – urocze kody kreskowe z Japonii.
- Bajkowe kompozycje z jedzenia – piękne i pewnie działające na małych niejadków!
- Zwracaliście kiedyś uwagę na to, jak bardzo filmowe okładki bywają do siebie podobne?
- Scott Schumann przepytuje Garance Dore, a efektem jest zabawny wywiad, w którym opowiada między innymi o tym, jak minęła się o włos z karierą taksydermistki.
- Piję wodę z kranu, czyli akcja promująca picie wody z kranu właśnie, między innymi przez podawanie darmowej kranówy w knajpach. Podpisuję się rękami i nogami, w Londynie tak się przyzwyczaiłam do picia kranówy i w domu, i w restauracjach, że za każdym razem dziwią mnie zdegustowane spojrzenia kelnerów. Do listy dorzuciłabym Mąkę i Wodę, która zawsze podaje na stół karafkę czy dwie – w końcu nazwa zobowiązuje!
- 10 rzeczy, które możemy robić codziennie, by być mądrzejszymi. Dla mnie bardzo istotną, a rzadko wspominaną sprawą, jest zapisywanie tego, czego się nauczyliśmy. Jedną z ogromnych zalet bloga jest posiadanie przynajmniej części myśli spisanych, w mniejszym czy większym porządku, do których można łatwo wrócić.
„It doesn’t have to be pretty or long, but building a few minutes to reflect in writing about what you learned into each day is sure to boost your brainpower. „Write 400 words a day on things that you learned,” suggests yoga teacher Claudia Azula Altucher. Mike Xie, a research associate at Bayside Biosciences, agrees. „Write about what you’ve learned,” he advises.”
- Wybieracie się do Berlina? Tutaj mały przewodnik.
- Piękne zdjęcia Eliasa Carlsona.
- O instagramowej zazdrości i instagramowych kłamstewkach.
- 40 tricków, które przydają się w podróży.
- Mr.Vintage o espadrylach – w sam raz na lato!
- Urocze:) Zamów burgera głosem Lorda Vadera/Pikachu/Gandalfa i zgarnij 10% zniżki. Obsługa musi się nieźle bawić!
- Ikea wstawia do sklepów kartonowe figurki psów do adopcji i pomaga schroniskowym zwierzakom znaleźć dom. Świetne!
- Nostalgia Machine, czyli wylosuj sobie muzyczne hity z danego roku. Wciąga!
- A skoro już jesteśmy przy nostalgii – 11 modowych hitów z lat 90. Miałam ukochaną bluzkę w stokrotki!
- Piękne plakaty.
- A teraz muszę już kończyć, bo lecę wybuchnąć arbuza recepturkami i dmuchać bańki z płyt CD!
39 thoughts on “Hatifnaty #16”
plakaty zdecydowanie piękne! jestem na etapie zapełniania ścian. Wpadłam na ciekawy pomysł na wykorzystaniem biletów z koncertów, na których byłam i nawet dziś go wreszcie zrealizowałam. Fajnych plakatów poszukuje nieustannie, bo ściany zioną pustką :)
Co do kranówki – mieszkam w Poznaniu, akurat mi się skończyła woda butelkowana, więc napiłam się kranówki. Dawno mnie tak brzuch nie bolał. Nie polecam.
Woda w Poznaniu rzeczywiście nie należy do najlepszych (przynajmniej w niektórych dziel;nicach), ale polecam butelkę z filtrem Bobble. Tu gdzie mieszkam można pić kranówę, ale nie przepadam za jej smakiem. Dzięki filtrowi smakuje o wiele lepiej.
http://najpierwchaos.blogspot.co.uk/
nostalgia machine jest extra ! przywraca wspomnienia ze szkolnych dyskotek i pierwszych domówek, świetne :)
JAK TY TO ROBISZ? :D
jak Ci się udaje znaleźć tyle fajnych rzeczy? Myślałam, że opanowałam internet, a tu taka kicha :P ;)
Ja też sobie zadaję zawsze takie pytanie. Ale potem od razu o nim zapominam i zaczynam buszować po linkach :)
Zawsze się zastanawiałam, skąd ludzie mają czas na takie eksperymenty jak ten z arbuzem.
Są ludzie, którym takie rzeczy jak arbuz czy cola i mentos sprawiają frajdę, więc nie ma co się dziwić, że wolą olać oglądanie filmu czy łażenie po necie na rzecz eksplodowania arbuzów:) A redakcja BuzFeed żyje właśnie z takich i podobnych rzeczy:)
U mnie w domu wypijało się zgrzewkę wody (6X 1,5 litra) dziennie (na wszystkich domowników). Koszt 12-15zł, co w miesiącu daje nawet 450 zł za wodę butelkowaną. Dopiero Michał Szafrański z bloga http://jakoszczedzacpieniadze.pl/ uświadomił mi, że w ciągu miesiąca wysyłam kilkaset złotych w kosmos, podczas gdy za tyle samo zużytej kranówy zapłacę w miesiącu mniej niż 10 zł ;)
Woda jest czysta, od pół roku pijemy ją prosto z kranu bez żadnych filtrów itp. i jeszcze nikt nie umarł ;D
Podrzucam link do jego wpisu, bardzo mi pomógł w przestawieniu myślenia.
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/ile-kosztuje-woda-pitna-i-jak-na-niej-oszczedzac
Dzięki za linka, nie znałam tego bloga, teraz widzę ile straciłam :)
Hej FashandRoll,
Dziękuję za polecenie mojego bloga :) I wznoszę (wodą z kranu) toast za Twoje zdrowie :)
Ja od dwóch lat piję non-stop kranówę z Warszawy.
Pozdrawiam
Ja bym tak nie szalala z ta woda z kranu, jest tam wiele zanieczyszczen ktorych nie widac golym okiem ani anwet nie czuc w smaku, jak na przyklad oestrogeny ze wszystkich produktow kosmetycznych splywajacych kanalizacjami z naszych lazienek, badz tez metale ciezkie. Wszystkie te zanieczyszczenia odkladaja sie w organizmie i dadza dopiero o sobie znac po wielu latach. Nawet przegotowywanie wody nie wiele pomoze, radze zainwestowac w naprawde dobry filtr.
Ten mieszaniec goldena i pudla wygląda jak zabawka! Widziałam już kilka labradoodli, ale wszyscy właściciele mówili, że to niestety hybrydy i nie da się odtwarzać tej rasy. A szkoda, bo psy są bardzo mądre i niezwykle spokojne.
A co do Berlina, to uważam, że ten wpis jest nieco krzywdzący, bo pokazuje takie „must see” dla każdego hipstera w stylu: byłem w Berline – nie widziałem wieży telewizyjnej. Nie mówię, żeby poruszać się utartym szlakiem turystów, ale jednak w tych miejscach, które opisuje ten wpis brakuje zwykłego, naprawdę czarującego Berlina.
PS. Pozdrowienia z Berlina!
Ha, a ja właśnie przedwczoraj wróciłam z Berlina. To już moja druga wycieczka do tego miasta i niebawem już druga relacja na blogu.
Tak! Zwracam uwagę na to, że te plakaty są takie podobne. I prawdę mówiąc, trochę mi to przeszkadza.
Jako autorka bloga dziękuję za cenną opinię. Oczywiście w jednym czy w dwóch wpisach nie można opisać wszystkich wartościowych miejsc w mieście, zwłaszcza tak ciekawym jak Berlin.
Link jest tylko do pierwszej części przewodnika, w drugiej jest również i o wieży telewizyjnej i „standardowych” atrakcjach turystycznych. Natomiast mieszkając jakiś czas temu kilka miesięcy w Berlinie doskonale sobie zdaję sprawę z tego ile jest tam innych miejsc wartych zobaczenia. I również postaram się je za jakiś czas opisać. Tymczasem chciałam zaproponować coś alternatywnego. Zapraszam również do komentowania i wskazówek, miejsc, do których warto pójść.
Pozdrawiam! Ewa
Obejrzałam te odzieżowe hity z lat 90-tych… i chyba do każdego ze zdjęć mogłabym dodać własne w takiej właśnie odsłonie :))) Przekomiczne wrażenie (albo pomysł na wpis… ;)). Pozdrawiam, Dominika
Mam idealny mix na Ikeowe akcje i picie kranówki, nie wiem czy słyszałaś o akcji „łódzka woda najlepsza” https://www.facebook.com/lodzkawodanajlepsza?fref=ts
W łódzkiej Ikei można kupić karafki, butelki i dzbanki z wlepkami z hasłem promocyjnym, w kilku knajpach przy piotrkowskiej widziałam neony z tym logo a ludzie chyba faktycznie przekonują się do picia kranówy, zwłaszcza, że ta łódzka jest naprawdę niezła. Ja osobiście filtruję wodę, ale koszt filtra plus opłata za wodę i tak wychodzi taniej niż kupowanie non stop wody butelkowanej ;)
Również odradzam kranówę z Poznania! A jednocześnie jest mi wstyd, że nie znałam miejsca, które jest tak blisko – czarującego Kwiaty & Miut.
Jadalny Edward na Instagramie urwał mi dosłownie wszystko!
Bardzo lubię Twoje posty pod znakiem „hatifnaty” , zawsze znajdę w nich coś ciekawego :) Tym razem zachwyciły mnie zdjęcia domków na drzewach i piękne plakaty.
Pozdrawiam ciepło.
Przepiękne te domki na drzewach <3
Bardzo spodobał mi się link odsyłający do rzeczy, które możemy robić, by być mądrzejszymi. Ciekawe, że większość zalecanych w artykule aktywności należy do świata offline, a jak wskazuje wiele dostępnych obecnie badań, technologia nie tyle ułatwia nam życie, co w pewien sposób cofa nas w rozwoju (zawodowo zajmuję się również takimi badaniami, jak i redagowaniem treści związanych z mediami elektronicznymi i technologią w ogóle).
Czasem niesamowicie tęsknię za światem, w którym oczywistością było wychodzenie do lasu, nad morze czy tak po prostu, na spacer po przedmieściach (w takim miejscu znajdował się dom moich rodziców) i nikomu nie śniło się jeszcze spędzanie czasu na Facebooku. Brakuje mi tego, dlatego też postanowiłam odważnie odgraniczyć swoje życie od komputera (wykorzystuję go jedynie do pracy i do prowadzenia kilku blogów). Życie wtedy staje się piękniejsze!
PS. To moje pierwsze „Hatifnaty” u Ciebie. Szalenie podoba mi się ten pierwszy raz jak i pomysł na serię :)
Uwielbiam Garance, ale sprawa z chodzeniem od drzwi do drzwi i pokazywaniem obrazków wydaję się mi taka nierealna jako pierwszy krok do kariery ilustratora, hmm…
Zestawienie podobnych okładek daje komiczny efekt. Może wszyscy mieli tego samego grafika :P? Przepis na okładkę filmu akcji: dwóch aktorów z super poważnymi minami, którzy patrzą w ten sam punkt (gdzieś widziałam taki kolaż, ale zgubiłam link).
Super Hatifnaty!
Cieszę się, że podoba Ci się akcja IKEA. Wkrótce także w naszym kraju ;)
Bardzo dziękuję za podlinkowanie mojego przewodnika po Berlinie.
Przy okazji również znalazłam ciekawe informacje. I mogę potwierdzić, poznańska kranówka zdecydowanie nie nadaje się do picia, wbrew kampaniom reklamowym ;)
Pozdrawiam!
A propos Berlina, bardzo fajny blog o życiu i ciekawych miejscach i wydarzeniach w tym mieście: http://berlinsko.blogspot.com/
Jejku te domki na drzewie i plakaty!!! Świetna sprawa.
Fajny blog! Ciekawe rzeczy pokazujesz.
Pozdrowienia!
Piotr
Hej :)
Nie wiem czy juz kiedys o tym pisalas i czy znasz ten magazyn (dopiero od niedawna sledze Twojego bloga), ale Cereal Magazine to moim zdaniem fantastyczna letura. Tworza piekne czasopisma ze wspanialymi zdjeciami. Magazyn trzeba niestety kupic( nie maja wersji internetowej), ale prowadza rowniez bloga, ktory moim zdaniem jest godny polecenia. Aktualizacje pojawiaja sie rzadko,ale sa warte oczekiwania :) Fotografie cudo!
Ania
Zapomnialam o linku :)
http://readcereal.com/journal/
Ale fajny ten link z modowymi hitami :) ja nie miałam chyba nic w stokrotki, ale pamiętam jak nosiłam białą bluzkę pod sukienkami :))
O Espadrylach to mój hit ! :)
http://www.madameblossom.blogspot.com
10 Small Things You Can Do Every Day To Get Smarter ! Dzięki za to :) Uwielbiam znajdywać pomocną dłoń, dzięki której łatwiej jest mi uporządkować czy ukierunkować działanie swojego móżdżka i odkrywać znaczenie tego co już zrobiłam, a o czym często zapominam, na rzecz gonienia za nowymi powinnościami. Ciepły uśmiech dla Ciebie J :)
Świetny set!:)
Zaproponuję również przeczytanie cyklu o pakowaniu na wakacje:) Może dla kogoś będzie pomocny:)
http://www.kisstyleblog.com/category/travel
Pozdrawiam
P. wprawdzie usiłuje wprowadzić u nas w domu picie wody z kranu, ale mnie jakoś trudno się przemóc, chociaż on i pies zupełnie już przestawili się na kranówę. Nie to, że nie wierzę w czystość warszawskiej wody… Po prostu lubię smak jednej, konkretnej wody mineralnej. ;)
Hatifnaty uzależniają!
Londyńska kranowka jest oficjalnie zdatna do picia, a czy Polska jest to nie do końca jestem przekonana; )
Ale super! Szczególnie Mariensztat, mieszkam w Warszawie, ale tego konkretnego budynku nie kojarzę.
Zapraszam do mnie, prowadzę bloga o klimatycznych miejscach w Polsce, Europie i na świecie.
http://betravelicious.blogspot.com/
Kompozycje z jedzenia – coś pięknego! Dziewczyna ma pomysł i wyobraźnie. Ciekawa jestem czy mnie uda się chociaż jedną kanapkę zrobić w takim stylu :P
Pingback: Po-Weekendowe Cuda no87 | Lili Natura