Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Wielkanocny piknik z babką ponczową

Cześć! W tym roku wypieki wielkanocne zaprzątają mi myśli jak nigdy. To wszystko dlatego, że razem z Aliną z Design Your Life, Pauliną z Lisiego Piekła, Magdą ze Skutecznie.tv, Radkiem z Polimatów i Lekko Stronniczymi Karolem i Włodkiem biorę udział w konkursie – Ciastingu Wielkanocnym. Każdy z nas dostał pod swoje skrzydła jedno świąteczne ciasto, a swoje umiejętności doskonaliliśmy kilka tygodni temu w Poznaniu, pod okiem mistrza Polski cukierników, Pawła Małeckiego.

Filmik z pieczenia, a przy okazji i przepis, można zobaczyć na stronie Kuchni Lidla, bo to właśnie Lidl stoi za całą akcją i zaprosił nas do udziału. Świetnie było zobaczyć od kuchni (he he), jak powstaje program kulinarny – zawsze zastanawiałam się, jak wygląda proces produkcji. Przy okazji nauczyłam się też paru kuchennych tricków.

Zamiast przekonywać Was, że moja babka ponczowa jest lepsza, niż ciasta całej reszty (wiadomo, że jest!), zapraszam do obejrzenia filmiku. Montowałam go sama, to kolejna aktywność przy okazji Ciastingu, która nauczyła mnie czegoś nowego – to naprawdę jest pierwszy filmik, jaki w życiu złożyłam. Bardzo się przy okazji zapaliłam do nauki, więc może coś się będzie od czasu do czasu na Youtube pojawiać:)

 

Żeby obejrzeć moje kuchenne zmagania pod okiem Pawła i zagłosować na najlepsze (=moje) ciasto wielkanocne, wpadajcie na Kuchnię Lidla – na głosujących czekają nagrody!

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

43 thoughts on “Wielkanocny piknik z babką ponczową”

  1. Super filmik, troche taki wiosenny i słodki. Wierzę, że Twoja babka jest najlepsza i na pewno na nią zagłosuję.
    A co to za muzyka w tle? Zachwyciły mnie te gwizdy. ;)

  2. Szczerze mówiąc film wypadł dosyć średnio, ale trzymam kciuki na przyszłość, bo chętnie obejrzałabym z Tobą jakieś vlogi :)

      1. Skoro tak to ja pomarudzę ;) Moim skromnym zdaniem wyszły niepotrzebne dłużyzny – składanie kurtki, podwójny przejazd rowerem – niepasujące do żywej muzyki. Przy okazji – świetnie, że użyłaś muzyki z jamendo. Nie, żebym choćby przez moment podejrzewała Cię o złodziejskie praktyki, to nie ten poziom. Odwrotnie, uważam po prostu że dobre zachowania, poszanowanie własności intelektualnej trzeba nadal podkreślać. Jako fotografka (a niech tam, poeksperymentuję z tym słowem :P) zawsze cieszę się, jeśli gazeta czy blog podaje źródło i autora zdjęć nawet wtedy, gdy nie ma takiego przymusu. Podobnie denerwuje mnie, gdy taka na przykład gazeta.pl żeruje na nieświadomości autorów wykorzystując zdjęcia z flickra.
        Ale nie o tym tu, wracam do filmiku. Zwróciłam uwagę na nieścisłości: wkładasz do koszyka książkę, a wyjmujesz babkę z kremem. I to bez żadnego ABRAKADABRA. No i ta łyżunia drewniana – klimatyczna, ale wyglądająca wybitnie niepraktycznie. Rozumiem, nie wszystko da się przewidzieć w takiej małej produkcji, gdzie chcesz zachować naturalność. Been there.
        Ogólnie jednak fajny, radosny filmik. Spójny klimat, muzyka, tekst. Przyłączam się do prośby o kolejne eksperymenty!

      2. Pamiętam tamte vlogi, bardzo je lubiłam, masz bardzo miły głos dlatego szkoda, że tutaj zdecydowałaś się na napisy, które wydają mi się trochę sztywne… Generalnie oglądając całość zabrakło mi tego 'czegoś’, może więcej radości? Poczułam się jakbym oglądała jakiś spot reklamowy, niestety dosyć wymuszony. Rozumiem, że nie masz zbyt wielkiego doświadczenia w tej materii. Co by nie było wciąż jestem Twoją wierną fanką, nie wszystko musi mi się podobać :)

        1. Też pamiętam tamte filmy, ale zwróć uwagę, Elizo, że to były większe produkcje. Dogranie komentarza wymaga i sprzętu i czasu – podejrzewam, że stąd ta decyzja. Mi tekst wcale nie wydaje się sztywny.

          Odniosę się tu od razu do komentarzy o łączeniu stylu kloszarda z pretensjonalnym paluszkiem: O LUDZIE! W tłumaczeniu na kulturalny język to „luz z klasą” jak rozumiem? Nie wiem, kto was chował, ale takie komentarze mówią o Was o wiele więcej, niż ów nieszczęsny palec o Joannie.

          Ale co ja tam wiem, piszę to z małym palcem sterczącym jak przyrodzenie napalonego ratlerka.

  3. Mimo tego, ze nie obchodze Wielkanocy i nie trawię większości rzeczy, które łącza sie ze świętami, to wypieki wielkanocne( i jedzenie) uwielbiam :D zwłaszcza mazurki!

  4. To jest takie super, że zrobiłaś swój filmik, a nie tylko wkleiłaś ten z Lidla! Fajnie, że przerabiasz wszystko „na swoje”! SUUUUPER!

  5. U mnie będzie piknik w ramach śniadania Wielkanocnego właśnie :). Od kilku lat na Wielkanoc jestem daleko od domu – w tym roku w końcu udało mi się połączyć to ze wspaniałą pogodą! A po obejrzeniu Twojego filmiku zdałam sobie sprawę, że na takim śniadaniu truskawki są obowiązkowe :)

  6. Ciastingowy filmik obejrzałam cały z ogromną przyjemnością, ale te babeczki wydają się być skomplikowane.
    A Twój filmik z wielkanocnym piknikiem jest cudny i mogłabym go oglądać cały dzień <3

      1. Po pierwsze, nie marudzę, tylko stwierdzam fakt; ostatnio coraz rzadziej można tu zobaczyć posty, które nie byłyby elementem kampanii reklamowej czy zewnętrznego konkursu. Od dawna czytam tego bloga i bardzo cenię autorkę, dlatego żałuję, że powoli tracę uczucie obcowania z prawdziwymi przemyśleniami, pomysłami danej osoby, a coraz częściej czuję się tutaj jak na stronie wypełnionej postami sponsorowanymi. Być może innym to nie przeszkadza, rozumiem także, że pisanie bloga to również forma zarobku, świetnie sobie z tego zdaję sprawę, ale mimo wszystko myślę, że zawsze można znaleźć więcej miejsca na to, na co ta strona była nakierowana od początku (czyli na naturalność, brak sztuczności panującej wszędzie w Internecie, bardziej osobisty kontakt z czytelnikami).

          1. To prawda. A jak Joannie brakuje czasu, pomysłu itd., to niech choćby wrzuci zaległe posty z podróży, o których kiedyś pisała. Ja chętnie bym je przeczytała :-)

          1. Właśnie. O ile wcześniej reklamy się zdarzały, to przynajmniej nie odnosiłam wrażenia, iż stanowią one większość treści tego bloga. A po wpisie z Tymbarkiem stwierdziłam, że nie, to nie dla mnie, przestaję czytać. Nie chodziło tylko o to, ale też o fakt, iż wszelkie posty pisane są teraz z mniejszą starannością, pełno jest w nich błędów interpunkcyjnych i ogólnie przestają być już tak interesujące. Filmik z Lidlowym ciastem był już tylko gwoździem do trumny. Mimo wszystko ciężko jest porzucić stronę, którą czytało się ładnych parę lat.

        1. Fajnie, że napisałaś o co Ci chodzi. Jest się do czego odnieść.

          Z jednej strony też wolałam częstsze, spontaniczne posty z dawnych czasów. Z drugiej, rozumiem że po pewnym czasie zmieniają się priorytety. Ponadto poziom postów Joanny się ustabilizował na wysokim poziomie – nie tęsknię na przykład za sztampowymi szafiarskimi wpisami.

          Wydaje mi się, że posty sponsorowane są tu robione dobrze i z klasą. Rzuciłam okiem i wcale nie wydaje mi się, żeby było ich tak dużo. Nie wiedziałam o Tymbarku, bo nic mnie nie zmusi do czytania o bieganiu. Pamiętam za to wpis sponsorowany z jakąś sukienką bodajże, który wypadł moim zdaniem bardzo kiepsko. Truizm – wszystkich się nie zadowoli.

          1. Dziękuję za feedback, faktycznie jak pisze Małgosia, trudno jest zadowolić wszystkich. Pamiętam, jak w zeszłym miesiącu pod jakimś dłuższym postem pojawiały się komentarze, że takie posty są mało spontaniczne i wystudiowane, nieblogowe, że za rzadko i że fajnie byłoby poczytać jakieś przemyślenia na bieżąco (stąd np. post z wiosennym uniformem). Staram się utrzymywać różnorodność, dłuższy post właśnie się pojawił. Posty sponsorowane pojawiać się będą na pewno, bo dzięki nim mogę rozwijać i utrzymać bloga, staram się jednak, żeby była w nich wartość dla Czytelników, często w bardzo dosłownym sensie, jak przy konkursie Skody z iPodami. Przykro mi, że nie odpowiada Ci kampania z ciastami, ja jestem dumna, że miałam okazję wziąć w niej udział, bo to duża branżowa rzecz. Dzięki za wszystkie uwagi i poświęcony czas, na pewno je przemyślę. Pozdrowienia!

  7. Jak wyciągnęłaś malutką babeczkę z koszyczka to od razu przypomniał mi się odcinek Jasia Fasoli i jego piknik, jak z wielkiej walizeczki wyciąga malutkie ciasteczko :P
    A ta drewniana łyżeczka uroczo wygląda, ale jeść to się chyba tym nie da.

  8. to ja cos od siebie napiszę, nie podoba mi się filmik – jakiś taki mdły jest, ale cos innego mi się rzuciło – odkąd jesteś za SLOW w życiu, wyglądasz coraz bardziej kloszardowato i każdy Twoj strój jest gorszy od poprzedniego. I ten pretensjonalnie odgięty paluszek pod koniec… to nie hejt tylko moja opinia, ale naprawdę masakrujesz sobie figurę tymi ubraniami…
    to ja juz wolę jednorazówki z zary i po praniu do śmieci niż kaszmir i wygląd bezdomnego…

    1. A ja pozwolę nie zgodzić się z opinią na temat ubrań i tego, jak wygląda w nich Joanna. Podziwiam ją za to, że potrafi się konsekwentnie trzymać swojego stylu, przy tym dbając o środowisko i nie wyrzucając ciuchów do kosza po pierwszym praniu. Do tego, wygląda tak, jak chce, a nie tak jak 3/4 ulicy. Nie wiem, czy rzuciło Ci się to w oczy, ale większość sklepów, w tym osławiana przez młode osoby Zara, prezentuje w większym lub mniejszym stopniu takie same ubrania. Co prawda udaje się tam znaleźć jakieś wyjątkowe perełki, patrz: sukienka H&M z filmu z Lidla- jest boska, wygodna, z połączenia lnu i bawełny, do tego fajnie uszyta- dawno nie widziałam tak dobrego ubrania w sieciówce. Popieram ruch slow, nie tylko w szafie, ale i w życiu, i strasznie mi smutno, jak widzę, że większość ludzi jest krótkowzroczna w temacie, tak powszechnym, jak choćby ubrania. Nie wiem, zastanawialiście się kiedyś, gdzie te ubrania, po wrzuceniu do kosza, trafiają? Albo ile tak naprawdę kosztuje uszycie takiego ciucha i jak wiele osób, w jakich warunkach, jest w to zaangażowanych? Mam nadzieję, że blogi, kawiarnie, księgarnie i inne miejsca, promujące slow zdominują wkrótce to, co jest „fast i do kosza”.

    2. Również zwróciłam uwagę na ten pretensjonalnie odgięty paluszek. Generalnie sprawiasz wrażenie właśnie takiej „ą-ę”. Stroju kloszarda, a szczególnie peleryny, już nie będę nawet szerzej komentować, bo pewnie mi odpiszesz ze to TWÓJ styl i najważniejsze, że TOBIE się podoba.
      Pozdrawiam

      1. Ojej, poza peleryną to z całym szacunkiem Asia jest ubrana tutaj zupełnie normalnie/zwyczajnie/jak każdy – zwykłe rurki, luźna góra, trampki, jaki kloszard?
        A co do Zary, akurat to co lansuje od kilku sezonów w dużej mierze jest moim zdaniem duuużo bardziej „bezdomne”:P Zwisa to smętnie z tych modelek.. no i te ortopedyczne klapki! :D

  9. A mnie się stylizacja bardzo podoba, uwielbiam takie klimaty! Poza tym podziwiam Cię za podejście do mody i życia SLOW, sama bardzo chciałabym takie mieć.
    Co do samego filmiku – mam mieszane uczucie, bo moim zdaniem wypadł rzeczywiście troszkę sztucznie i nierealistycznie – no, jednak drewniana łyżeczka zrobiła swoje :) Chyba bardziej chciałabym zobaczyć vloga z Tobą w roli głównej :)

  10. hej, to może ja też się wypowiem z „konstruktywną krytyką”. w filmiku przeszkadza mia trochę jego niespójność: muzyka jest wesoła i skoczna a kadry wydłużone i „nic się nie dzieje”. pamiętam Twoje stare filmiki i energetyczną ekspresję. tutaj mi tego brakuje. poza tym – taki wesoły klimat piknikowy pasowałby raczej hm… do grupy znajomych na rowerach, albo chociaż dwóch chichoczących przyjaciółek. a tu tak samotnie i romantycznie. no nie zgrywa mi się to z muzyką, w ogóle.
    mały paluszek rulez :) dobrze, że nie widać, jaką masz książkę. oberwałoby Ci się i za Prousta i za Pratchetta.

  11. film ujdzie, ale jak mozna deptac buciorami po obrusie, na ktorym sie kladzie jedzenie jest dla mnie rzecza niepojeta.
    a paluszek jest dosc pretensjonalny i dzis takie cos jest uznane za nieeleganckie. nie ma sie co oburzac.

  12. W filmie brakuje „tego czegoś”, strasznie kiepska jakość,taki tam filmik nagrany w godzinę, jaki każdy mógłby w każdej chwili zrobić. Strasznie odbiega od wysokiej jakości jaką prezentujesz na blogu na co dzień.

  13. I’ve been exploring for a little bit for any high quality articles or weblog posts on this sort of space .
    Exploring in Yahoo I ultimately stumbled upon this
    site. Studying this info So i’m satisfied to show that I’ve
    an incredibly excellent uncanny feeling I found out exactly
    what I needed. I most indubitably will make certain to don?t
    overlook this web site and give it a look regularly.

  14. przepraszam – filmik jest mdly, pretensjonalny, nudny i dla mnie totalnie nie o tym o czym zapewne w zamysle mial byc, infantylne bieganie po lesie i jedzenie babki jest dosc ciezkie w odbiorze niestety, wypadlo to slabo, bo jak juz pisal ktos wczesniej za duzo jest niepotrzebnych dluzyzn – skladanie plaszcza, rozkladanie koca, zerkanie zza krzaka, bardzo sztuczne jedzenie ciastka uzupelnione o zerkanie w dal (juz pomijam ten paluszek, nie zwrocilam na to najmniejszej uwagi, przeczytalam w komentarzach dopiero) – gdzie w tym wszystkim jest ta wielkanocna babka?

    masz swietny styl, na blogu zwracach uwage na fajne sprawy, czyta sie wpisy z ciekawoscia i przyjemnoscia – ale ten film to jakas totalna porazka

  15. Tego filmiku nie da się oglądać, jest po prostu nudny, a ten paluszek to już dla mnie za wiele…… To tupanie stopami to wybacz ale nie podoba mi się. Kładziesz brudne buty na obrusie, na którym jesz? Jest tu wiele nieścisłości, filmik nie jest wykonany profesjonalnie jak dla mnie odbiorcy jakby zrobiony byle jak aby był…. A przecież nie taki jest Twój poziom…

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.