Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Style habits

Zastanawiałam się ostatnio nad naszymi stylowymi nawykami. Chyba każdy jakieś ma, choćby najdrobniejsze – podwijanie rękawów koszuli, spinanie włosów w określony sposób czy używanie tej samej szminki. To one w dużej mierze decydują o tym jak wyglądamy – gdyby pozamieniać ubraniami nawet tak zbliżone typy jak Alexa Chung i Kate Moss, te same zestawy wyglądałyby na nich bardzo różnie i nie mówię tutaj o oczywistych różnicach powodowanych innym typem urody, kolorem włosów itp. Myślałam nad tym jak bardzo te przyzwyczajenia czy odruchowe czynności wpływają na to, co nazywamy potem czyimś personalnym stylem. Co prawda nic szczególnie mądrego jeszcze z tego nie wyniknęło, ale planuję stworzyć dłuższy tekst krążący w okół tego tematu i mam nadzieję, że trochę mi w tym pomożecie.

Przeanalizowałam szybko swój własny przypadek i kilka rzeczy nasunęło mi się od razu – te same od wielu lat perfumy, zegarek jako jedyny element biżuterii (ten ze zdjęcia, albo drugi, w bardziej męskim stylu) i parę innych szczegółów. Chciałabym Was poprosić żebyście zrobili to samo i dali mi znać, jakie są wasze „stylowe nawyki”? Ewentualnie, jakie powtarzające się detale podobają Wam się w stylu osób, których sposób ubierania/ogólny wygląd Wam się podoba? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zechcecie się ze mną tymi przemyśleniami podzielić w komentarzach.

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

216 thoughts on “Style habits”

  1. U mnie zdecydowanie minimalna ilość biżuterii (nigdy w uszach, najczęściej delikatna bransoletka/ zegarek, ubrania raczej bez żadnych wzorków i ostatnio właśnie coraz częściej podwinięte rękawy w koniecznie męskich koszulach :)

  2. Ja tam obowiązkowo podwijam rękawy i czeszę się w kok. Moim znakiem rozpoznawczym jest również noszenie marynarek i pierścionka (bez którego czuję się jak bez ręki). :)
    Pozdrawiam.

  3. Nigdy nie wychodzę bez kolczyków w uszach z domu, bez nich czuję się wręcz „nago”. Poza tym kolorowy zegarek na ręku, obowiązkowy pasek w spodniach i nawyk podciągania długich rękawów. ;-)

    1. Kolczyki to też moja rzecz! Potrafię się wrócić po nie nawet, kiedy się śpieszę :D Mogę zapomnieć dokumentów, kluczy, zegarka, ale kolczyków nigdy! U mnie za długie rękawy jeszcze bardziej naciągam na ręce, chyba wszystkie mam tak „powyciągane” :D

  4. na co dzień prawie zawsze podwinięte lub podciągnięte rękawy, wydaje mi się, że jestem teraz jakoś bardziej proporcjonalny.
    jak krótkie spodnie to tylko szorty. również sprawa proporcji chociaż moje kolana nie są najpiękniejsze, ale w końcu kto by się tam przejmował.
    kalendarz książkowy, od dwóch lat z cyklu „80 okazji”
    oraz najbardziej z najbardziej stylowych dodatków-płócienna siatka. nie ma nic gorszego od reklamówki :)

  5. zawsze pierścionki (im więcej tym lepiej, bez nich jest mi źle) + szelki i/lub muszka, czasem ewentualnie duży naszyjnik pod kołnierzykiem. podwinięte rękawy, nawet w koszulach z krótkim rękawem (o ile się da)

  6. Nosze głównie kurteczki, np dżinsowe, ramoneski, jakieś bomberki zamiast swetrów/bluz, a jeśli zakładam już bluzę/sweter to zawsze pod spodem mam koszulę (często w jakiś wzór). Poza tym lubię ubrać się stonowanie i do tego ubrać spodnie we wzory/bluzkę :D i uwielbiam plecaczki nosić, głównie je noszę :)

  7. Oj, mam takich kilka ;-) Pierścionki noszę tylko na prawej dłoni, prawie nie wychodzę z domu bez chusty, obsesyjnie używam pielęgnacyjnej wazeliny do ust (ostatnio Korres). No i od wielu lat noszę grzywkę – to chyba mój największy znak rozpoznawczy.

  8. zawsze mam na sobie mój srebrny pierścionek, który noszę od lat, chociaż teraz ze względu na wiek i pracę może powinnam z niego zrezygnować, ale nie potrafię (pierścionek to dwa listki konopi indyjskiej).
    Prócz tego kręcone włosy- prostuję tylko przy okazji wizyty u fryzjera.

    I to chyba tyle.

  9. Ja miałam mnóstwo tego typu przyzwyczajeń, ale niedawno zaczęłam je przełamywać! Na przykład zaczęłam wymyślać nowe uczesania włosów (koczki, bardziej skomplikowane kucyki, itp), czy też zaczęłam używać czerwonej/różowej szminki i cieni do oczu, czego wcześniej nie robiłam prawie w ogóle. Więc chyba podświadomie jakoś też zdałam sobie sprawę ze swoich przyzwyczajeń, które w jakiś sposób mnie hamują, krępują.

  10. Ja używam jednej szminki i obowiązkowo mam zawsze kolczyki. Pozostałe elementy biżuterii zakładam tylko na wielkie okazje. Poza tym zawsze podwijam nogawki w spodniach i to nie tylko wtedy, gdy te są dla mnie za długie.

  11. 1. Od lat te same perfumy Lanvin (z małymi skokami w bok w kierunku perfum Męża – Hermes);
    2. Strój dobierany do… wisiorka Bico – bez niego czuję się „niezdefiniowana”;
    3. Z biżuterii zegarek, maleńkie kolczyki sztyfty i oczywiście Bico.
    4. Białe i niebieskie koszule, na spodnie, podwinięte rękawy, marynarki – ulubione od… 8 klasy podstawówki!
    Szaleję tylko przy większym wyjściu – do małej czarnej lub garnituru cudne 45 letnie buty mojej Babci (lakierowana skóra plus zamsz) i długie kolczyki.
    Ogólnie, moja szafa jest kompletowana od lat i większość rzeczy do siebie pasuje.
    A Twój blog dodałam do ulubionych, odkąd pojawiły się w nim wpisy „minimalistyczne” :-))

      1. ja mam 80 letnie buty, które nigdy nie były używane! są piękne, i w idealnym stanie, dodam tylko, że mają najwygodniejszy obcas jaki kiedykolwiek nosiłam.. :-)

  12. Zawsze noszę co najmniej trzy bransoletki na lewej ręce (takie sznurkowe albo skórzane) i zawsze, ale to zawsze mam niebieskie paznokcie. Ten sam lakier od dwóch lat, nie pamiętam ile buteleczek już zużyłam :))

  13. zazwyczaj nie wychodzę bez czegoś na rękach (zegarek, bransoletka), gdy już mi się zdarzy to czuję się dziwnie, rękawy podwinięte do długości 3/4, nie umiem za to wyjść bez torebki (plecak i kieszenie stanowczo odpadają) bez torby nie czuję się sobą
    pozdrawiam
    Alex

  14. Jak większość podwijam rękawy, z czysto praktycznych względów. W moim przypadku stałym elementem jest też gumka do włosów na ręce, żeby móc związać włosy w każdej sytuacji.

  15. Ostatnio jestem w fazie wymyślania swojej garderoby na nowo, więc próbowałam też ustalić też, w co ubieram się od zawsze, w czym czuję się najlepiej i co zawsze robię tak samo.
    Moja siostra, już dawno temu powiedziała mi, że noszę tylko jeden krój czapek – zmieniają się kolory, czapka zawsze wygląda tak samo.
    Poza tym zawsze noszę dwa różne wciskane kolczyki, każdą koszulową bluzkę noszę w ten sam sposób – podwijam rękawy, a końce koszuli zwijam w węzełek. Mam też jedyny słuszny sposób wiązania apaszki i jedyne słuszne rękawiczki – czarne jednopalczaste.

  16. Nie będę oryginalna- zawsze podwijam rękawy. Moje ubrania 'na górę’ mogłyby mieć rękaw do łokcia bo i tak nigdy nie noszę normalnie długiego. Zawsze mam ten sam srebrny wisiorek ze słoniem. Nie nosze nic na rękach, wszelkie pierścionki i bransoletki odpadają, nie potrafię tego do końca wytłumaczyć, po prostu mnie denerwują ;-)

  17. utrapienie: WARSTWY. Jak ze Shreka – „cebula ma warstwy” ;-) Zawsze dążę do tego, żeby mi coś wystawało: dłuższa koszulka, bluzka itp. Mam wtedy wrażenie większej nonszalancji… Poza tym – fryzura… Obawiam się coś z nią zrobić, bo może się okazać, że będzie gorzej….

  18. Zawsze mam coś na szyi, inaczej czuję się goła!
    Kolczyki – labret i industrial, oba w prawym uchu, każdy zawiesza oko, często pytają.
    Spodnie, najczęściej za duże.
    Minimum biżuterii – poza kolczykami. Choć w dziurkach u dołu uszu nie noszę nigdy, a są.
    Skórzana torba – tylko i wyłącznie.

  19. Zawsze podwijam rękawy w czym tylko się da, jako jedyną biżuterię noszę od lat dwie damskie obrączki z kamieniami (nie mam ani jednego męża – to tak dla ścisłości ;-)), od lat mam też przedziałek na środku i nigdy nie zakładam rajstop – zawsze są to pończochy.

  20. Bardzo przyzwyczaiłam się do mocnych kolorów szminek (czerwone, burgundowe, oranżowe). Poza tym prawie zawsze noszę spódnice, sukienki lub szorty, mam tylko jedną parę spodni. Zazwyczaj mam na sobie kilka warstw ubrań, a zawsze noszę małe, brylantowe kolczyki. Podobnie jak Ty też od lat używam tych samych perfum.

  21. Ja mam nawyk podwijania rękawów i co najdziwniejsze (czego nie byłem świadomy, dopiero powiedziała mi to przyjaciółka) – zawsze mam niedopiętą dolną połowę płaszcza/kardiganów.
    No i grzywka (chociaż planuje to zmienić, no ale zobaczymy).

  22. Bransoletki lilou na lewej ręce, włosy zaczesne na prawą stronę, perfumy (jesień-zima -Burberry Brit, wiosna-lato – Miss Dior Cherie), jeśli kolczyki to sztyfty perełki. Brak biżuterii. Podwinięte rękawy.

    P.S. Świetny pomysł z tym postem, uwielbiam Twojego bloga. Gdy tu wchodzę, mam wrażenie, że nie marnuję czasu.

  23. Moimi nieodzownymi elementami stylu są: złote kolczyki wkrętki, rozpuszczone włosy zaczesywane na tę samą stronę co grzywka – prawą, brązowa kredka do oczu na górnej powiece na wzór Audrey. Mniej stylowe rzeczy: książka i wieczny uśmiech :))

  24. zawsze mam jakiś dyskretny srebrny wisiorek, makijaż od paru lat ten sam (korektor, lekki podkład, cienka brązowa kreska na oku i tusz), poza zimą noszę wyłącznie trampki

  25. Codziennie noszę zegarek i trzy pierścionki – zawsze na określonych palcach. Mam także taki nawyk, że złotą biżuterię (bransoletki, okazjonalnie inne pierścionki) noszę na lewej ręce, a srebrną na prawej. Często też podciągam rękawy do połowy przedramienia. Gdy jestem poza domem, zawsze mam rozpuszczone włosy. Tylko w mieszkaniu zdarza mi się nosić niedbały kok :)

  26. od kilkunastu lat ta sama, srebrna bransoletka na prawej ręce,której nigdy nie zdejmuję plus dwa proste pierścionki
    zazwyczaj wygoda ponad ślepą modę – luźne tuniko/bluzki z naturalnych materiałów + skórzana kurtka korsa/jeansowa ramoneska, trampki conversa, a czasem, rzadko szpilki – ale wtedy już wysokie;
    nie lubię kurtek – więc zamiast nich bezrękawniki, kiedy jest zimno
    zawsze krótkie paznokcie – czerwone, ciemne, kolorowe, zazwyczaj pomalowane
    pomalowane głównie oczy, nie czuję się dobrze ze szminką na ustach
    różne, ale zbliżone perfumy – konwaliowe, jaśminiowe, kwiatowe, cytrusowa zapachy…
    h.

  27. Zauważyłam, że wiele osób w moim otoczeniu, w tym również ja, bardzo często nosi czerwone usta. Ja także nie wychodzę z domu (wyjątkiem jest upał na zewnątrz) bez szalika lub chustki. Chyba już ostatnim nawykiem jest podwijanie rękawów, gdzie tylko się da – swetry, koszule, marynarki, trencze. :)

  28. pierwszy raz pisze komentarz na Twoim blogu, ale temat bardzo mnie zaciekawił :))
    Może nie będę oryginalna, ale zawsze podwijam długie rękawy, ze względu na to, że jestem dość wysoka i mam całkiem długie ręce, więc wszystkie rękawki są dla mnie zbyt krótkie :( jeśli jednak bluzka firmowo ma rękaw długości 3/4 nie założę jej, bo czuje się nago ;P
    Zawsze mam na sobie zegarek (ze względów praktycznych) oraz kilka bransoletek na każdym nadgarstku (co jakiś czas wybieram sobie jedną ulubioną z cienkiego czarnego sznurka, którą noszę aż się nie rozpadnie, aktualnie to bransoletka z Apartu ze złotymi ozdobami).
    Do tego ZAWSZE mam pomalowane paznokcie! Od ok. 7 lat NIKT nie widział mojej naturalnej płytki paznokcia (tak wiem, że to nie jest zdrowo, ale uznałam, że każdy może mieć jedno uzależnienie w życiu ;)).
    Kiedyś każdego dnia można było spotkać mnie w cienkim sweterku, których miałam chyba milion. Teraz, gdy tylko robi się cieplej, czyli od wiosny, przez całe lato, aż po jesień nosze skórzane (lub eko-skórzane) kurteczki :] i nie mogę im się oprzeć!
    No i na koniec, ZAWSZE, ale to ZAWSZE, do spodni zakładam pasek najczęściej z czarnego zamszu :)

  29. Zawsze rozpuszczone włosy, w ciągu roku może 2/3 razy mam je spięte.
    Nie noszę biżuterii, chyba, że coś mi się odwidzi to wtedy tylko małe, perełkowe kolczyki.
    Rzadko noszę spodnie, najczęściej spódniczki i sukienki.
    Podwinięte rękawy, jeżeli zakładam jakąkolwiek kurtkę, czy sweterek to go nie zapinam. Nie noszę żadnego nakrycia głowy. W sezonie jesień/zima zakładam ciemne rajstopy, zaś wiosna/lato na odwrót :D

  30. od kilku lat noszę te same fasony – zmieniają się tylko kolory, materiały, wzory i faktury. Biżuterię noszę tylko na prawej ręce :) Włosy czeszę z przedziałkiem na środku. Mój dzienny makijaż to też rutyna – od lat te same produkty – zawsze szary cień i kreska oraz żywsze usta – modyfikacje wprowadzam tylko na większe wyjścia.
    Ciekawy post :)

  31. Okulary ;)Zazwyczaj tylko jeden egzemplarz biżuterii na raz. Buty na płaskim obcasie. Jeśli góra obcisła – dół luźny. I na odwrót. Lubię stonowane kolory z jednym wyrazistym elementem. Swetry, warkocze, marynarki, wełna, sztruks, koszule z grubej bawełny. Brytyjski kantrysajd? ;)

  32. Od kilku lat jeden jedyny pierścionek na prawej ręce, skromny zegarek, oprócz tych dwóch elementów nie noszę żadnej biżuterii. Noszę też od kilku lat do spodni ten sam dosyć ciężki, brązowy skórzany pasek. Niezależnie od pory roku, gdy tylko pojawia się słońce obowiązkowo okulary słoneczne.
    I mam bzika na punkcie dobrych butów, reszta garderoby może być z second-handu, ale buty muszą być porządne i skórzane, żadnych eco skór! Wolę jedną parę dobrych butów niż kilka par z sieciówek

  33. Od przeszło czterech lat w lewym uchu nieprzerwanie mam ten sam kolczyk, w prawym zmieniam zależnie od nastroju. Długie rękawy noszę tylko w powyciąganych swetrach i bluzach, w przypadku koszul, bluzek i sukienek albo podwijam, albo podciągam, tak mniej więcej na długość 5/8. Prawie zawsze noszę moje dwa zegarki na lewym nadgarstku, żaden z nich nie chodzi :D Nie lubię średniej wysokości obcasów, muszą być wysokie albo w ogóle. Podobnie z biżuterią – dużo (chociaż nie przesadnie) albo zupełnie nic. Kiedyś chodziłam w kapeluszu, niezależnie od pogody i pory dnia, ale Dobromir zaginął, a jak dotąd jego odpowiednik jeszcze mi się nie objawił. No i nie ruszam się nigdzie bez mojego A’Tuinowego pierścionka, chociaż przestałam nosić go na jednym konkretnym palcu – zależy gdzie mi bardziej pasuje. Z zasady nie lubię butów z otwartymi palcami, nawet sandały potrafią mnie irytować. I takich nawyków i dziwnych przyzwyczajeń mogłabym wymienić jeszcze sporo… Pisanie tego komentarza przypomniało mi, że jakiś czas temu zaczęłam się podejrzewać o nerwicę natręctw – kiedyś nawet pomyślałam sobie, że nawet jeżeli mi to dolega, to świadczy to jedynie o moich wysoko rozwiniętych umiejętnościach obserwacyjnych i zamiłowaniu do porządku, więc nie mam się czym przejmować :D

  34. Bardzo to ciekawe i fajne :)) Nigdy nad tym się nie zastanawiałam, ale teraz faktycznie widzę pewne nawyki u siebie :)) Na lewym nadgarstku zawsze noszę zestaw 6 tych samych bransoletek (zawsze, czyli od 3 lat :) ) Od ponad roku moim kolejnym nawykiem jest wór i tuba od Kuczyńskiej, z którymi się niemal nie rozstaje. Jeśli chodzi o perfumy jestem wierna dwóm zapachom, chyba od zawsze :)) i też uwielbiam podwijać rękawy :))

    z niecierpliwością czekam na Twój post podsumowujący :)))

    m.

  35. Zawsze noszę rozpuszczone włosy, związuję je tylko w domu.
    Jak większość tutaj obecnych kobiet też podwijam/podciągam (jak kto woli) rękawy bluzek i swetrów.
    Mój nadgarstek wydaje się niepełny bez mojego ulubionego błękitnego zegarka.
    Bez pomalowanych paznokci czuję się dziwnie, a mój ulubiony lakier ma czerwony kolor.
    Nie lubię nosić jednocześnie naszyjnika i kolczyków – alb jedno, albo drugie.
    W szafie mam tylko spodnie z jeansu, głównie rurki, w innych spodniach nie czuję się sobą.

  36. Z takich najbardziej charakterystycznych kwestii to prawie nigdy nie wychodzę z domu w związanych włosach (czuję się niechlujnie), z kolei wchodząc do domu włosy związuję w „cebulkę” – taki mój znak, że czas wyluzować ;) Maksimum biżuterii to wg mnie drobne kolczyki i zegarek. Nie potrafię się przekonać do butów na obcasie, niestety. I ostatnie, jeśli mam na sobie koszulę/kurtkę/marynarkę/sweterek, zawsze musi być zapięta chociaż na jeden guzik.

  37. Jeśli mam na sobie coś oversizowego to zawsze lewe ramie jest odsłonięte nigdy prawe.
    Dredy zawijam już z zamkniętymi oczami. Przeważnie mam kok, bo są już na tyle długie, że się plączą. I obowiązkowo opaska na włosach, cieniutka, czarna gumka.

  38. moja ukochana grzywka, do ktorej nie pozwalam sie zblizac fryzjerce i zawsze zaczesuje na ta sama strone.
    krzyzyk na szyi, poza tym zero bizuterii.
    w bluzkach z lodka konicznie odsloniete jedno ramie.
    no i moj kochany kucyk, bo rozpuszczone wlosy sa poprostu niewygodne.
    o! i kolorowe rajtuzy.
    a w lecie topy, najprostsze, jednokorowe, niesmiertelna klasyka. <3
    od jakiegos czasu poszukuje tez zegarka, ale trudno mi dogodzic, a jak juz sie cos znajdzie to musialabym chyba obrabowac bank.

  39. Zawsze muszę mieć pomalowane na czerwono paznokcie, bez tego ani rusz (raz na parę lat mi się zdarzy pomalować na inny kolor, ale generalnie jest to non stop czerwień, tak czy siak paznokcie pomalowane być muszą!). Ciągle noszę te same pierścionki. Mam jedne perfumy, noszę cały czas ten sam zegarek. Podwinięte rękawy, co jak widzę jest już oklepane :D, a jeżeli jest za zimno to je naciągam na dłonie – nie kupiłabym bluzki/swetra z długim rękawem, w której/którym te rękawy nie sięgałaby mi przynajmniej do palców, lubię za długie rękawy. Conversy. Szorty + rajstopy cały rok, nie przepadam za jeansami. Zawsze rozpuszczone włosy, są bardzo długie i bardzo kręcone, nigdy ich nie prostuję. Lubię ubierać się w rzeczy proste, a jednocześnie wyróżniające się w jakiś sposób, nadawać charakter strojowi przez dobranie biżuterii „z pazurem”, ciekawej marynarki/ramoneski, lubię łączyć ze sobą coś trochę bardziej sportowego, codziennego z czymś bardziej eleganckim, ale nie lubię ubierać się całkowicie elegancko czy całkowicie nieelegancko ;P.
    Na pewno możnaby tak wymieniać i wymieniać :).

  40. -codziennie mój zegarek, bo jestem uzależniona od mierzenia czasu (ale nie jestem nieszczęśliwym człowiekiem jak mówią porzekadła)
    -lubię nosić dłuższe swetry, żeby nie musieć maniakalnie (chociaż i tak to robię) poprawiać wszystkich części garderoby i denerwować się, że coś mi wystaje, marszczy się itd.
    W ogóle moje przyzwyczajenia mają dużo wspólnego z maniakalnością :)

  41. mam grzywkę od 14 lat – czyli od czasów mojej pierwszej świadomej wizyty u fryzjera, a spięte w jakikolwiek sposób włosy miałam może z 10 razy w życiu. I koniecznie muszę mieć coś na nadgarstkach, żeby się bawić w socially awkward sytuacjach. ;3

  42. miksowanie w wzorów – uwielbiam sama stosować w ubiorze ale zainspirowali mnie inni ludzie (blogi streetowe) i nadal inspirują :) przeważnie z miksowaniem wzorów idą w parze góry i doły od piżam albo coś w ich stylu. lumpeks jest tu bardzo bogatym źródłem :) do tego coś kontrastującego, np skórzana kurtka, gruby sweter i baletki.
    lubię też męski styl na innych – podwijane luźne spodnie, czy to khaki czy jeansy, luźne klasyczne koszule w pasy z dobrej bawełny, mnie samej już nieco się znudził, ale to dobry sposób na leniwy lub bardzo bardzo zabiegany dzień.
    stały element mojej garderoby to grube czarne oprawki, raczej z przymusu bo nie mogę szkieł kontaktowych, ale lubię to też u kobiet. również kolczyki wkrętki, najróżniejsze, żeby nie przytłaczać przy takich okularach. zimą nie obywam się też bez porządnych ciężkich buciorów, za nic bym ich nie zamieniła na botki na szpili :) to tyle :)

  43. bardzo ciekawy tekst, z chęcią przeczytam jego rozwinięcie :)
    moim ”znakiem rozpoznawczym” jest jak to nazywa moja mama ”małpi” kok
    podwijam rękawy wszędzie naprawdę

  44. Nie toleruje (no może za wyjątkiem pasków i ukochanej koszuli w kwiaty) wzorzystych ubrań, czy kolorowych nadruków. Zawsze mam na sobie jakiś pierścionek, za to w zegarek nosze tylko jeśli muszę. Jestem tez strasznie przewrażliwiona i zawsze tego u siebie pilnuje- mianowicie nie cierpię, kiedy zima ktoś zakłada spodnie 3/4 i kozaki, i miedzy kozakami a spodniami widać fragment nogi (http://www.stylistka.pl/img/artykul/546/dobierz-buty-do-spodni_4739_5.jpg – cos jak na pierwszym zdjęciu). Ostatnio tez coraz częściej podwijam rękawy, albo nawet celowo kupuje bluzki z rękawem za łokieć i ogólnie zauważyłam, ze robi to coraz więcej osób. A np moja mam uważa, e to lansiarskie i jeśli widzi mnie z podwiniętymi rękawami to każe mi je opuścić ;)

  45. miksowanie w wzorów – uwielbiam sama stosować w ubiorze ale zainspirowali mnie inni ludzie (blogi streetowe) i nadal inspirują :) przeważnie z miksowaniem wzorów idą w parze góry i doły od piżam albo coś w ich stylu. lumpeks jest tu bardzo bogatym źródłem :) do tego coś kontrastującego, np skórzana kurtka, gruby sweter i baletki.
    lubię też męski styl na innych – podwijane luźne spodnie, czy to khaki czy jeansy, luźne klasyczne koszule w pasy z dobrej bawełny, mnie samej już nieco się znudził, ale to dobry sposób na leniwy lub bardzo bardzo zabiegany dzień.
    stały element mojej garderoby to grube czarne oprawki, raczej z przymusu bo nie mogę szkieł kontaktowych, ale lubię to też u kobiet. również kolczyki wkrętki, najróżniejsze, żeby nie przytłaczać przy takich okularach. zimą nie obywam się też bez porządnych ciężkich buciorów, za nic bym ich nie zamieniła na botki na szpili :) to tyle :)

  46. Mój pierwszy komentarz, ale temat tak zachęca do pozostawienia po sobie śladu.
    Zawsze muszę mieć na ręce zegarek, gdy w pośpiechu zapomnę cały dzień przeżywam i odruchowo zerkam na rękę.To co dziwi moich znajomych noszę go odwrotnie niż większość ludzi- tarcza zegarka znajduje się na dole a zapięcie jest na górze ręki, (mam nadzieję, że wytłumaczyłam to jakoś logicznie, zazwyczaj tarcza zegarka jest tam gdzie jest wierzch dłoni, u mnie jest odwrotnie).
    Do tego nie zależnie czy pasuje czy nie mam na ręku srebrną bransoletkę, którą dostałam od bardzo ważnej dla mnie osoby.

  47. Moje nawyki to: podwijam rękawy do długości 3/4, często zbieram włosy w warkocz, przedziałek na lewą stronę, zero kolczyków, eyeliner…

  48. zero biżuterii, rajstopy tylko czarne, od 4 lat ta sama torba, od 3 z tą samą lisią kitą, grzywka, flowerbomb, wayfarery, obcisły dół, luźna góra.
    no i podwinięte rękawy!

  49. -jeśli spodnie to z czarnym, skórzanym paskiem;
    -podciągnięte rękawy(rzadziej podwinięte);
    -srebrna zawieszka z barankiem;
    -bransoletki(cienkie)/ pierścionki-tylko na lewej ręce;
    -biżuteria tylko srebrna;
    -wiosną i jesienią czarna czapka, zimną tylko kaptur;
    -nigdy nie maluje paznokci;
    -prawie zawsze wpycham ręce do kieszeni.

  50. 1. zawsze noszę małe drobne kolczyki, najczęściej złote, bo do wszystkiego mi pasują. bez nich czuję się po prostu źle, jakbym nie do końca była ubrana. nieraz zdarzało mi się wracać się do domu ryzykując spóźnieniem się na autobus.
    2. w okresie ciepłym zawsze podwijam nogawki w jeansach na 7/8
    3. noszę tylko i wyłącznie czarne rajstopy, kolory i wzory nie wchodzą w rachubę
    3. rzadko szaleję z kolorami, dobrze czuję się w czerni, brązach i beżach
    4. uwielbiam paski, bluzka i koszula przeważnie włożona w spodnie, by go podkreślić

  51. Jestem już rozpoznawalna po czerwonej szmince i jej brak zawsze wywołuje poruszenie na uczelni. ;p
    Poza tym zazwyczaj nosze dużo biżuterii, kolczyki obowiązkowo + trochę bransoletek i pierścionków
    Dżinsy zawsze rurki, spódnice albo maxi albo mini
    I włosy. Praktycznie zawsze rozpuszczone ;)

  52. Rękawy tylko długości 3/4, zawsze je podwijam, wyjątkiem są tylko zimowe płaszcze. Zawsze mam na ręce zegarek, bez niego nigdy nie wychodzę z domu, częściej zdarza mi się zapomnieć okularów, niż zegarka – mam tylko jeden model i po nim można mnie rozpoznać. Jedyna biżuteria to bransoletki, które noszę tylko na lewej ręce, tak samo jak zegarek. Włosy zawsze spinam w kucyk, na tej samej wysokości. Nigdy nie zakładam golfów, nigdy, ale uwielbiam nosić różnego typu chusty, apaszki, szale, zwłaszcza od jesieni do wiosny, prawie nie ruszam się bez nich z domu.

  53. Nigdy nie wyjdę z domu bez kolczyków.
    Odkąd pamiętam noszę tylko jeden pierścionek i to na środkowym palcu lewej ręki.
    Nigdy nie noszę zapiętych sweterków, marynarki czy ramoneski.

  54. Podwijam rękawy (koszul, swetrów, marynarek..), czuję się goła bez kolczyków i pomalowanych paznokci, zazwyczaj muszę mieć też jakiś większy naszyjnik, wtedy od razu lepiej się czuję:)

  55. Сóż, dawno mnie juz kusiło żeby się wypowiedzieć ..; -) Moje nawyki : spora część mojej garderoby jest biała- b.często noszę biały i patelowe lub’sprane’kolory, jedyny mocniejszy który toleruję to kobalt. Zawsze mam na palcach kilka pierścionków, niemal zawsze używam intensywnie różowej szminki-najprostszy makijaż przy czarnych włosach i karnacji chyba jeszcze bardziej bladej niż Ty ;-) Włosy prawie zawsze rozpuszczone, proste. Prócz tego mam ulubioną męską, brązową skórzaną torbę i męski zegarek – niemal zawsze przy sobie ;-) Buty -stronię od obcasów, lubię jak wyglądają stabilnie i 'konkretniej’. Jeśli chodzi o zapachy- od dawna noszę i uwielbiam Calvin Klein in2U. I mam obsesję na punkcie idealnie miękkiej, jasnej skóry – niezależnie od pory roku używam filtra 50 + .

  56. Aż sama napiszę :)
    Co do marynarek, nie będę oryginalna, podciągam rękawy w każdej, może to wynika z tego, że jestem wysoka i są zazwyczaj delikatnie przykrótkie, a w swetrach, albo podciągnięte, albo naciągnięte na dłonie; nie ma półśrodków :D
    Lubię nosić, stonowane dopasowane doły, zwykle spodnie + luźna góra, ale często dłuższe bluzki wkładam do spodni i robię taką luźną bombkę w pasie (moja wersja ukrywania oponki ;).
    Zawsze kreska na oku musi być.
    Lubię duże wyraziste dodatki, mam wrażenie, że delikatne rzeczy „gubią się” przy mojej sylwetce.

  57. Mam dość długie ręce przez co większość koszul czy marynarek mam przed kostkę. Przez to mam taki odruch, że podciągam rękawy jeszcze wyżej. Wygląda to tak jakbym wiecznie chodziła w 3/4 :)
    Włosy najczęściej rozpuszczone i przerzucone na jedno z ramion. Nie lubię jak opadają po obu stronach :P
    Nie zawsze noszę biżuterię zimą, zbyt wiele razy przez czapki, kurtki czy szaliki ją zgubiłam bądź zepsułam, ale w mojej kolekcji są same duże lub bardzo wyraziste kolczyki. Nie umiałabym założyć takich zwykłych kulek w uszy.

  58. na prawym środkowym palcu srebrny pierścionek z trzema kwiatkami, który moja mama kupiła sobie razem z przyjaciółką 38 lat temu, na lewym środkowym palcu najpierw pierścionek od chrzestnego na osiemnastkę, a następnie pamiątka po mojej kochanej babci: złota prosta obrączka. bez tych trzech rzeczy czuję się naga ;)

  59. Rity Ora- blond i czerwone usta
    Macademian girl- mnustwo kolorow
    a ja …marynarki z jensami, dodatki raczej meskie i te same perfumy
    moja siostra jest przyzwyczajona do kreski nad okiem, bez niej czuje sie jak bez makijazy :)

  60. 1 Przede wszystkim włosy: od podstawówki noszę tak długie jak się da (dbając o ich zdrowy wygląd), obecnie sięgają kilka centymetrów za „tylni dekolt”.
    2 czarna kreska kocie oko eyelinerem od niepamiętnych czasów.
    3 obsesyjnie nienawidzę malować ust, bardziej niż ze względów estetycznych chodzi mi o niekomfortowe uczucie zbierania się pomadki/błyszczyka w kącikach, sklejanie itd. Równie obsesyjnie używam nawilżającej pomadki nivei.
    5 kolczyki – zawsze, duże, przeróżne, chętnie pióra

  61. pierwszy raz nie ma na tyle dużo (jeszcze) komentarzy, że nie boję się ugrząść w ich tłumie :)
    Jeśli chodzi o mnie: po Mamie „odziedziczyłam: uwielbienie do swetrów, kolczyków wkrętek i stonowanych kolorów. Moim mundurkiem jest zestaw: parka, jeansy(tylko ciemnogranatowe i koniecznie wysoki stan), koszulka/bluzka, sweter(albo i więcej jak jest zimno), kolczyki wkrętki, zegarek, bransoletka na lewej ręce, skórzana torba listonoszka(po Dziadku) i buty na płaskim obcasie. Z innych bardziej charakterystycznych rzeczy w mojej szafie: nie noszę spódnic – tylko sukienki lub spodnie, szpilki – czerwone, buty – najchętniej w jakichś nietypowych kolorach: granatowe, żywo zielone, torebka- vintage, rękodzieło.

    1. Czytam sobie mój komentarz, sprzed prawie roku i coś się tam zmieniło, ale niewiele.
      Swetry wszelkiej maści – są, granatowe jeansy z wysokim stanem (tylko nie mogą być „żabie”, im mniej domieszek tym lepiej), materiały naturalne, buty kolorowe – są. A ostatnio kupiona torebka, jest jeansowym workiem włóczykija!
      Paznokcie zawsze mam krótkie. Biżuteria – malutka i bardzo błyszcząca: złote kolczyki wkrętki i ew. złoty delikatny naszyjnik.

      1. Mniej więcej raz w roku komentarz będzie chyba moją tradycją :)
        Obecnie: Kolczyki wkrętki, pierścionek zaręczynowy, jeansy z wysokim stanem, parka, ta sama torebka co rok temu, rękawiczki rowerowe (mój środek lokomocji), apaszka i okulary (zw. z rowerem właśnie), w lecie – lekkie sukienki z naturalnych materiałów, płaskie buty.Przekonałam się też do kombinezonów (nie podwiewają w trakcie jazdy)

  62. od 10 lat ta sama fryzura: przedziałek na środku, włosy rozpuszczone i grubaśna grzywka. Każda chwilowa zmiana kończyła się powrotem do tego samego. Odkąd zaczęłam więcej na rowerze jeździć- spinam włosy. Początkowo było to szokiem dla mnie i mojego otoczenia;) Zawsze mam ten sam prosty, brązowy, skórzany pasek podwędzony mamie. I najczęściej biały gładki tiszert na to beżowy rozpinany sweterek. Wcześniej był szary ;) pozdrawiam, Magda

  63. nosze na sobie maxymalnie 3 kolory, zawsze mam na sobie kolczyki i okulary (korekcyjne/przeciwsłoneczne ;))

  64. Ja od paru lat kupuję ten sam kalendarz i zawsze staram się mieć go przy sobie. Poza tym w piątej klasie podstawówki kupiłam sobie sportowy zegarek Nike i stał się on jakby moim znakiem rozpoznawczym. Miałam go zawsze na ręce – obojętnie, czy w szkole strój zwykły, czy strój odświętny typu święta, matura, wesela, śluby, egzaminy, bale. Przeważnie w ogóle nie pasował do stroju, ale zawsze miałam go na ręce. Teraz jestem rok po studiach i od 3 miesięcy mam nowy zegarek. A i jeszcze zawsze mam przedziałek po lewej stronie. I nie noszę obcasów (wysoka jestem bardzo).

  65. pierwszy raz nie ma na tyle dużo (jeszcze) komentarzy, że nie boję się ugrząść w ich tłumie :)
    Jeśli chodzi o mnie: po Mamie „odziedziczyłam: uwielbienie do swetrów, kolczyków wkrętek i stonowanych kolorów. Moim mundurkiem jest zestaw: parka, jeansy(tylko ciemnogranatowe i koniecznie wysoki stan), koszulka/bluzka, sweter(albo i więcej jak jest zimno), kolczyki wkrętki, zegarek, bransoletka na lewej ręce, skórzana torba listonoszka(po Dziadku) i buty na płaskim obcasie. Z innych bardziej charakterystycznych rzeczy w mojej szafie: nie noszę spódnic – tylko sukienki lub spodnie, szpilki – czerwone, buty – najchętniej w jakichś nietypowych kolorach: granatowe, żywo zielone, torebka- vintage, rękodzieło.

  66. Jeśli chodzi o biżuterię, zawsze mam coś na szyi – najczęściej jest to rzemyk z krzyżem ankh albo łańcuszek z jakąś zawieszką. Natomiast na środkowym palcu lewej dłoni noszę duży, srebrny pierścionek z zielonym kamieniem. Może zabrzmi to zabawnie, ale jeśli moja szyja albo dłoń byłyby „gołe”, czułabym się niekomfortowo ;) Ponadto często noszę jakieś bransoletki na wspomnianej lewej ręce, przy czym zawsze unikam zakładania czegokolwiek na prawą rękę – przeszkadza mi to w rysowaniu i robieniu notatek na zajęciach ;) W kwestii innych „stylowych nawyków” – zawsze mam rozpuszczone włosy (przez wzgląd na uszy, których nie lubię i które staram się zasłaniać), noszę ubrania warstwowo, a jeśli zakładam spodnie, muszą to być rurki i tylko rurki – innych krojów po prostu nie akceptuję ^^

  67. Ja od lat na różnych targach staroci i w lumpeksach wynajduję różne dziwne przypinki, takie malutkie zapinane od tyłu jak kolczyk i wpinam je w różne ubrania. W efekcie wyglada to tak, że wszystkie kurtki, koszule lub swetry mają swoją unikalną ozdobę wpiętą gdzieś na kołnierzyku lub klapce od kieszeni. Oprócz tego zawsze mam niechlujnie podwinięte spodnie i nigdy nie noszę żadnej biżuterii na szyi.

  68. od zawsze z uporem maniaczki zapinam koszule pod samą szyję,do tego często wiążę tasiemkę na kokardę. Teraz zrobiło się to modne, a ja zawsze lubiłam taki formalistyczny styl od linijki, nawet do dżinsów z dziurami :P

  69. 1) Mam zawsze pomalowane paznokcie. U rąk i stóp. Żelazna zasada, przyćmiewa wszystkie inne. Nie ma wyjątku od tej reguły ;)
    2) Niezależnie od pory roku zawsze mam na sobie makijaż (moja cera nie lubi słońca, więc się nie opalam)
    3) Bardzo lubię biżuterię, noszę jej dużo, ale jest raczej drobna. Bawię się pierścionkami. Często zapominam o kolczykach, ale ręce/ nadgarstki są zawsze „pełne”
    (pkt. 1 i 3 wskazuje na to, iż akcentuję dłonie, co jeszcze potęguje fakt, że mocno gestykuluję podczas rozmowy)
    4) Praktycznie nie korzystam z czarnego eyelinera- używam tylko kolorowych (fioletowy, zielony, szary, złoty…)
    5) Od kilku miesięcy (albo i dłużej) wróciłam do podkreślania talii paskiem, najczęściej nosząc sukienki i spódnice.
    6) Nie lubię spodni- kocham sukienki! Zwłaszcza mini. Mogłabym się tak nosić codziennie.
    7) Buty na obcasie. 10cm. Noszę tak często, jak tylko plan dnia mi na to pozwala.
    8) Mam tylko jedną parę okularów przeciwsłonecznych („policyjne”/”aviatory”) z Brylove- i to moje prawdziwe okularowe love ;)
    9) Kocham czarny kolor. Nie boję się go nosić solo. Kocham tez paski, kropki, czasem motywy kwiatowe na ubraniach. Najczęściej jednak ubrana jestem w coś z palety: czarny/biały/szary/beżowy.
    10) Na podsumowanie dodam, że dość nietypowym dla powyższego zestawienia wiosenno-letnim atrybutem dającym mi dużo radości jest rower, na którym jeżdżę po mieście unikając komunikacji publicznej i stania w korkach.
    Pozdrawiam, Karolina

  70. Ja uwielbiam zaczesywac wlosy na bok, tak by jedno ucho bylo widzoczne. Do moich stalych nawykow naleza parane cwiczenia, 2h z laptopem i sniadaniowa telewizja :)

  71. W 90% procentach przypadków bluzka w spodniach. Zawsze dwa naszyjniki – jeden to posrebrzana klatka na dłuższym, cienkim, czarnym sznurku którą mam 3 lata i od ponad roku na krótkim rzemyku srebrny rewolwer. Nieodłączny jest także pasek do spodni, niezależnie od tego czy bez niego spodnie by spadały czy nie.

  72. Uwielbiam rekawy 1/2. Stonowane kolory, brak wzorow ( z wyjatkiem kwiatow). Kolczyki jedynie male perelki. Mam jeden dlugi naszyjnik, ktory ciagle nosze. Chusty, noszone w jeden 'moj’ sposob. Koronki i kolor bezowy- milosc od zawsze. Czarne rajstopy. W zime zawsze podkoszulki. Nie cierpie szortow i krotkich spodni, wiec w lato mam problemy. Nie cierpie czapek zimowych, uwielbiam cala reszte nakryc na glowy, zwlaszcza kapelusze z duzym rondem, ale wstydze sie w nich chodzic. Spodnice w ksztalcie litery A lub plisowane.

  73. – jeśli mam bluzkę z długimi rękawami przeważnie podwijam rękawy, ale tylko raz, tak, żeby rękaw kończył się w najwęższym miejscu w nadgarstku
    – opaska na włosy, bo denerwują mnie włosy przy twarzy
    – jeśli biżuteria, to prawie zawsze te same długie wisiorki
    – kolor rajstop zawsze musi w jakikolwiek sposób korespondować z resztą ubrań

  74. Grzywkę mam od dziecka. Zawsze noszę 2 bransoletki od mojego Mężczyzny, jak założę jakąś inną czuję się jakbym Go zdradziła ;) Noszę także od niego pierścionek, a ściągam go tylko, jak założę bluzę, ponieważ nie pasuje.

    Jak powiesz Johnny Depp – widzę przystojniaka w kapeluszu z łańcuszkami i bransoletami, zawsze!

    Buziaki,
    Nat.

  75. co do stylowych nawyków masz rację! mam nawyk wkładania koszuli, bluzki etc do spodni! dopiero kiedy chwilę stoję przed lustrem i myślę „coś jest nie tak, coś nie pasuje tutaj” przypominam sobie o moim nawyku i myślę „ta bluzka o wiele lepiej wygląda na spodniach” ! :)

    pozdrawiam

  76. Ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę, że zawsze mam krótko obcięte paznokcie. Ja jakoś nie przywiązywałam do tego uwagi, na pewno nie maluję; lakier, nawet bezbarwny, doprowadza mnie do szału.
    Czułam się goła bez eleganckiego zegarka, który nosiłam i do kostiumu kąpielowego, ale po pięciu latach intensywnego używania zepsuł się i już nie noszę.
    Po kilku tygodniach każdy, nawet najbardziej ukochany zapach zaczyna mnie męczyć, więc nie dla mnie obfite flakony. Teraz mam miniaturki CK, codziennie pachnę inaczej :D
    Noszę max 3 kolory, inaczej czuję się jak papuga.
    Koniecznie dobre, wygodne, fajne, skórzane buty.
    Moje ulubione swetry to te podkradzione mojemu chłopakowi.
    Zupełnie, ale to zupełnie nie rozumiem miłości do smartfonów, dla mnie w ogóle telefon jako gadżet to strojenia/dodatek mógłby nie istnieć.
    serdeczności
    Ania P.

  77. Włosy związane w kołtun na czubku głowy, od lat te same perfumy, zegarek ZAWSZE z dodatkową bransoletką , te same kosmetyki . Inaczej niż większość tutaj nie podwijam rękawów ale je wyciągam tak, że zakrywają pół dłoni.Wąsko na dole – rurki (mam chude nogi) i szeroko na górze. Jak wyszłam raz z rozpuszczonymi włosami i w dopasowanej kiecce, to mnie ludzie w pracy nie poznali. serio.od tamtej pory częściej przełamuję ten swój wypracowany styl nonszalanckiego chłopaczka z kołtunem na łbie i potrafię wyglądać kompletnie jak nie ja:)

  78. Małgorzata

    Sweterki, sweterki i jeszcze raz sweterki. Tylko rozpinane i we wszystkich kolorach. Do tego zawsze spodnie, w spódnicy czuję się jakoś tak… bezbronnie. Grzywka, bo bez grzywki wyglądam źle, zaczesana na lewo. Zawsze jakiś wisiorek, naszyjnik albo broszka. Od niedawna, bo przekłułam uszy (w wieku 23 lat dopiero :P) kolczyki. Duża torba, bo małych praktycznie nie mam. No i… tak ;)

  79. ja mam wrażenie, że cokolwiek bym nie ubrała, to zawszę wyglądam w tym niechlujnie. czasem próbuję się przebrać za uporządkowaną osobę, chodzącą w marynarkach i oficerkach, ale i tak zawsze coś sprawia, że wcale nie wyglądam jak „pani z biura”. ;) poza tym zawszę noszę ze sobą wielką torbę, od kilku lat używam tylko perfum Chloe. zawsze prują mi się guziki i mam zjechane obcasy. ale to chyba nie styl, a zwykła niedbałość. ;)

    gagatka

  80. Bardzo ciekawy temat, nie zdawałam sobie sprawy, że tyle osób ma nawyk podwijania/podciągania rękawów – ja też, we wszystkim, co ma długie :) zawsze mam coś na prawej ręce (bo jestem leworęczna), przeważnie zegarek, czasem bransoletkę, bez tego czuje się nago, tak samo jak bez kolczyków. Jeśli noszę sweter to musi być długi co najmniej do bioder i raozpinany. Nie noszę golfów ale chusty na szyi uwielbiam, zwłaszcza do bluzy z kapturem. Przeważnie noszę sukienki ale nigdy spódnice. Ale to teraz, co jakiś czas jakoś sam mi się zmienia któryś z nawyków (przykładowo dawniej nosiłm spódnice bardzo często) ostatnio udało mi się zmienić chyba największy nawyk i po co najmniej 9 latach noszenia przedziałka po prawej stronie mam teraz po lewej :) jedno co sie nie zmienia to nigdy, ale to nigdy nie zapnę koszuli pod samą szyję, mam wrażenie wtedy, że się duszę.

  81. Mój „uniform” to:
    – męski zegarek,
    – perfumy,
    – srebrna biżuteria (nakładki na małżowinę ucha, delikatne naszyjniki i kolczyki),
    – krem BB Skin 79, krem z filtrem 50+ SPF,
    – duża chusta (pareo) wokół szyi,
    – skórzany brązowy pasek, czarna skórzana torba listonosza,
    – buty na płaskim obcasie,
    – spodnie,
    – szarości, granaty, ultramaryna, miętowa zieleń, czerń
    pozdrawiam, K.

  82. Jeżeli chodzi o makijaż to toleruję taki, którego nie widać, że się malowałam i wyłącznie są to kosmetyki ekologiczne. W ubiorze stawiam na jakość, wygodę, buty tylko płaskie preferuję, zapachy owocowo-cytrusowe.

    pozdrawiam z Tychów

  83. Ja mam parę rzeczy, które są dla mnie charakterystyczne:

    1. Guziczki – uwielbiam je szczególnie przy dekoltach, prawie każda moja bluzka je ma i najczęściej noszę je niezapięte, 2 czy 3 zostawiam. Uwielbiam też szerokie spódnice z guzikami na całej długości z przodu.
    2. Dekolty – mam znikomą ilość rzeczy z małym dekoltem, zazwyczaj podkreślam biust, bo mam mały, jestem niska i inaczej czuję się jak uczennica podstawówki, a nie dorosła kobieta ;) a nóg podkreślać nie lubię, ponieważ mam stosunkowo mało zgrabne.
    3. Podwinięte rękawy – co dziwne, kiedyś jak byłam młodsza, nosiłam takie aż za palce, teraz wszystkie długie rękawy podwijam lekko za łokieć, wydaje mi się, że mnie to trochę wydłuża.
    4. Bransoletki i pierścionki – zawsze mam na prawej ręce dwie delikatne bransoletki oraz na dłoniach trzy pierścionki. Praktycznie ich nie zdejmuję i jakoś zrosły się ze mną.
    5. Płaskie buty – to pewnie głupota przy moim wzroście, ale bardzo źle się czuję w jakichkolwiek obcasach (co spowodowane jest również tym, że na stopę w rozmiarze 34 ciężko cokolwiek znaleźć ^^).
    6. Kieszonki – podobnie jak guziczki, uwielbiam je na bluzkach.
    7. Łączenie rozmaitych wzorów – zazwyczaj mam na sobie przynajmniej dwa wzory na różnych elementach garderoby, ale połączone w przemyślany sposób (tak mi się wydaje :D).
    8. Kardigany – praktycznie ZAWSZE mam na sobie rozpinany sweterek, mam ich chyba ze 30, kolekcja ciągle się powiększa. Nawet latem w bardzo wysokich temperaturach raczej ich nie zdejmuję, pewnie to związane z kompleksem umięśnionych rąk, ale przy mojej pracy często wymagającej siły raczej się ich nie pozbędę ;)

    Magg

  84. ja się zastanawiam, czy to nawyki wpływają na styl, czy kierunek jest raczej odwrotny – że to te zwyczaje są pochodną. swój styl określiłabym jako, hm, trochę męski (i to jakoś wynika z tego jaka jestem, co robię i lubię). i chyba stąd płyną te wszystkie rzeczy: właściwie nie noszę biżuterii, nie mam ubrań, które można by określić jako ładne (co najwyżej fajne :)), moim butom daleko do dziewczęcości, perfumy raczej mocne, a mundurek do pracy to przede wszystkim marynarka. a gdybym miała wskazać osobę, której modowe wybory jakoś tam mnie zaskakują czy inspirują, to byłaby to Kora, ta sprzed 30 lat. i w jej przypadku przychodzi mi do głowy jeden detal – ciemne okulary!

    u.

  85. Dopiero jak przeczytałam twój post zaczęłam się zastanawiać nad takimi szczegółami mojeo ubioru. Moje od zawsze:
    – zero wzorów, no prawie zero, bo jakieś małe łączki toleruje tylko na letniej spódnicy, ubrania gładkie
    – miękkie tkaniny, miękkie ubrania
    – zero marynarek, żakietów, gorsetów, czegokolwiek o „sztywnym” kroju
    – maksymalnie dwie warstwy ubrania
    – duże kolczyki tylko przy związanych włosach, przy rozpuszczonych wkrętki, jeśli bransoletki to drewniane, ewentualnie duży naszyjnik
    – okrycia wierzchnie tylko na guziki
    – zero klamerek, sprzączek, świecidełek, nawet przy torebkach czy butach
    – uwielbiam rękawy 3/4, natomiast jeśli mam długie to koniecznie wpół dłoni
    – często zegarek (ale nigy razem z bransoletką) – oczywiście męski model
    – lubię elementy typowo męskiego ubioru
    – nienawidzę rajstop, pończoch i tym podobnych, więc wychodzi na to, że spódnice noszę tylko w lecie, gdy już mogę chodzić z gołymi nogami

  86. U mnie: złoto albo srebro; kolczyki, z reguły małe i pierścionki, ostatni posiadam złoty pierścionek zaręczynowy, więc te srebrne noszę na lewej ręce. Włosy rozpuszczone i prawie do pasa, naprawdę rzadko je spinam.
    Buty: koturn, albo obcas, nie noszę balerin, płaskie to trampki i mokasyny.
    Nie noszę ciuchów sportowych, zawsze elegancko.

  87. Wow widze ze podwiajnie rekawow jest bardzo modne . Ja tez podwijam rekawy , ale okropnie lubie zmieniac style i mam mnostwo wszyskiego w szafie . Nie nosze bizuterii takiej same , mam kilka pierscionowi ktore zmieniam bo mi sie po pewnym czasie nudza . Jedyna charekterystyczna rzecza w moim stylu to tylko i wylacznie okulary sloneczne , ktore nosze codziennie , niezalezne jest to od pogody czy pory roku , niektprzy sie czyja „nago „bez zegarka a jak bez moich okularow.

  88. Ja zawsze kiedy mam na sobie koszulę, podwijam rękawy, czuję się wtedy jakoś lepiej :) A i na ręce mam mój ukochany złoty zegarek, też w stylu męskim i na tej samej ręce również mam bransoletkę z kolekcji Eden w Aparcie – granatowe i białe perełki na rzemykach. Obowiązkowo! :)

  89. kolorowe rajstopy:) lub cokolwiek innego kolorowego!! Kiedy muszę założyć coś klasycznego, unikam, jak mogę czarnych, szarych itp. zestawów. Zawsze próbuję dodać coś wesołego. Olga

  90. Czarne kreski na powiekach. Grzywka zaczesana na prawą stronę. Zawsze mam pomalowane paznokcie. I również jak Ty, te same perfumy niezmiennie od kilku lat :)

  91. Złoty pierścionek w kształcie pszczoły na lewej dłoni i rzemyko-bransoletko-coś na prawej ręce, to standard bez krórego się z domu nie ruszam. I jedne perfumy, tak, to bardzo świetna rzecz być kojarzoną z jednym zapachem. A z bardziej ekstrawaganckich to zawijas eyelinerem na prawej powiece. Tylko na jednej, celem nietuzinkowości :)

  92. Burza czarnych loków lub fal w zależności od dnia i wilgotności powietrza, zegarek bądź branzoletka (nie noszę praktycznie żadnej innej biżuterii), spodnie rurki lub rozkloszowana spódnica zawsze „z pasem w pasie” nie niżej;), miękkie koszule, swetry z wełny, makijaż tylko w kolorach brązu, paznokcie albo naturalne albo bordo bądź czerwień, kolorystyka mojej garderoby jest raczej stonowana chociaż zdarzają się też odstępstwa: żywsze kolory i desenie w kwiaty;) zawsze kalendarz nauczycielski (chociaż nie jestem nauczycielką i daleko mi do tego, ale od czasu studiów tak mi zostało:), te same dwa zapachy perfum od lat i buty albo czarne albo brązowe ze skóry (wyjątkiem są kwiatowe baleriny, które kupiłam kiedyś przez zupełny przypadek i stały się jednymi z moich ulubionych butów;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    A

  93. Warkoczyk jako fryzura idealna, która zgrabnie zbiera wszystkie niepoukładane kosmki. Czapka, bo po co marznąć i płaskie buty, bo przecież zawsze prawie biegnę. Chaos to chyba jednak nie najlepsza definicja stylowych nawyków(w moim wypadku). ;D

  94. 1. Gdy mam rozpuszczone wlosy często je przeczesuje ręką, przez to wyglądają trochę 'nonszalancko’ ;)
    2. Jeśli spinam wlosy, to robię wysokiego koka i owijam włosy wokół niego.
    3. Staram się trzymać zasady- jeśli szminka na ustach, to nie podkreślam oczu i odwrotnie.
    4.Koszule zazwyczaj wkładam do spodni.

    Marta, BB

  95. Myślę, że w moim makijażu będzie to jasny puder + zawsze ten sam kolor różu. Jeśli chodzi o ubiór to ożywienie klasycznego (dla mnie nudnego) zestawu czymś kolorowym, albo dziwnym np. getrami na nogach. Poza tym ulubiona biżuteria w starym stylu. Nawet jak kupuję nową, to musi mieć w sobie coś z dawnych lat:) Pozdrawiam – jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie takie zestawienie naszych gustów.

  96. Potargane włosy, zawsze te same duże kolczyki wkręty, mnóstwo bransoletek na lewej ręce i jedna- szeroki skórzany pasek- na prawej (wynika to z tego, że bardzo lubię robić biżuterię i zazwyczaj moje nadgarstki są obwieszone głównie moimi 'tworami’ :) ) luźne, za duże rozpinane swetry, którym podwijam rękawy, i od jakiegoś czasu stara skórzana torba. Jeśli chodzi o makijaż to używam tylko mascary, eyelinera i balsamu do ust, koniecznie z Ziai. Tak lubię najbardziej :)

    Pozdrawiam, i z niecierpliwością czekam na kolejny post!
    A.

  97. Mój 'stylowy nawyk’?
    1. Włosy! Ostatni raz miałam spięte włosy w przedszkolu, a mam teraz 25 lat. Poza tym od 10 lat mam grzywkę i nikt mnie nie namówi, żebym jej się pozbyła.
    2. Szpilki, a bardziej buty na nie płaskiej podeszwie ubieram od 'święta’, czyli jakieś 3-4 razy w roku.
    3. Zawsze na szyi mam szal, apaszkę, chustę – bez nich czuję się naga :)
    4. Nie ruszam się z domu bez bransoletki na lewej ręce i bez kolczyków.
    5. Kocham swetry – mam ich całą szafę i zawsze mam na sobie chociaż jeden.

  98. i love your new approach to fashion and blogging so much!
    my style habits… hm. i have more or less the same haircut since i was born. :D and i’ ve never coloured my hair. i never wear heels and i think that i have at least one black thing in every outfit.

  99. Obcasy. Wysokie. Co najmniej 12cm. Nawet w obliczu długiego spaceru czy rundy po sklepach. Bez nich po prostu czuję się źle, nieswojo i wgl… do bani. Koledzy, widząc mnie na grillu w adidasach, aż otworzyli buzie ze zdziwienia i mówili, że sądzili, że ja w płaskich butach to chodzić nie umiem;)
    Luna

  100. Świetny pomysł na posta, Asiu! :)
    Mam nadzieję, że mój komentarz także się na coś przyda, dlatego zdecydowałam się napisać co nie co.
    W większości przypadków wkładam bluzkę/sweter etc w spodnie, nie lubię jak mi coś fruwa na dole :D
    Podwijam rękawy marynarek, jeśli tego nie robię, wyglądam bardzo niezgrabnie.
    Często też podwijam nogawki spodni, tak, aby widać było kostki. Często też ze względu na to, że jestem uparta, noszę ze sobą płócienną torbę – przykład: spakowałam się do pracy do małej torebki, nagle okazało się, że muszę wziąć jeszcze nuty do fortepianu o formacie A4, które mi się po prostu nie zmieszczą do owej torebki. Nie chcę się przepakowywać, bo nie będzie to 'feszyn’ wyglądać, więc biorę nuty do płóciennej torby. I tak się wożę po mieście z dwoma torbami. Ach.
    Pozdrowienia od wiernej czytelniczki! Dumna jestem, że Polska może pochwalić się taką blogerką! ;)
    k.a.

    1. też często używam mojej super płóciennej torby i latam z dwiema po mieście! do tego moja ma napis: „normal people scary me”, więc czasem dodatkowo wywołam czyjś uśmiech :)

  101. 1. Bez kolczyków nigdy nie wyjdę z domu, małe wkręty, mam kilka par, które noszę przez cały czas.
    2. Ostatnio zakochałam się w noszeniu zegarków i bransoletek.
    3. Codziennie można zobaczyć mnie w jeansach.
    4. Uwielbiam sukienki mini, midi i maxi. Noszę je tylko od święta ponieważ nie jestem zgrabna i wyglądam w nich po prostu śmiesznie i grubo.
    5. Powoli przekonuję się do wyższych butów bo ogólnie śmigam na płaskim.
    6. Nie maluję ust. Nawet jak kupię sobie jakiś błyszczyk to używam go przez jakiś czas, a potem zapominam, że mam go używać.
    To chyba wszystko, ale na pewno po czasie jeszcze coś mi się przypomni.

    Pozdrawiam, Ola ;)

  102. – zazwyczaj mam coś na szyi z mojej bogatej kolekcji chust i szalików (mam dwa sposoby wiązania tychże)
    – marznę w ręce, więc rękawiczki noszę praktycznie przez cały rok, zmienia się tylko materiał, z którego są zrobione
    – od 9 lat noszę na prawym nadgarstku srebrną bransoletkę, prezent od teściowej in spe (widać ją praktycznie na każdym zdjęciu z mojego cyklu blogowego „Projekt 28” i jeśli ktoś mnie kiedyś zamorduje, to na pewno bransoletka będzie mogła posłużyć identyfikacji ;-))
    – mam tylko jedną parę czarnych rajstop, reszta jest kolorowa, we wzorki, prążki… nie mam nóg modelki, ale uważam, że są zgrabne, więc je eksponuję.
    – noszę kolory „do pary” – jeśli zakładam czerwoną spódnicę, szary sweter i brązowe buty, to rajstopy szare, a kurtka brązowa, no i koniecznie czerwone kolczyki. NIGDY nie mam na sobie tylko jednej rzeczy w danym kolorze.
    – niestety moim znakiem rozpoznawczym są też brzydkie buty… ale staram się to zmienić

    1. Jeszcze chyba dodam coś, czego sama nie zauważam, ale zauważają moi znajomi – podobno zestawiam kolory w nietypowy sposób. Dla mnie błękit/turkus z granatem/zielenią to najzupełniej naturalne zestawienia. Kiedyś znajoma stwierdziła, że poznaje mnie z daleka właśnie po tym zestawie.

  103. To teraz moja kolej:)
    1. Zawszę noszę rozpuszczone włosy-tak jak ktoś napisał wcześniej-robię cebulkę w domu, żeby się wyluzować.
    2.Praktycznie zero biżuterii, poza pierścionkiem czy prostym łańcuszkiem. Latem lubię nosić srebrną bransoletkę wokół kostki. W ogóle w kwestiach biżuterii jestem beznadziejnym przypadkiem. Próbowałam, ale nic z tego. Czuję się w jakiś sposób skrępowana.
    3. Jeśli spodnie to tylko o kroju rurek albo cygaretek. Wszystkie, byle zwężane. Ostatnio polubiłam długość 7/8.
    4. Uwielbiam nosić baletki i buty z paseczkiem wokół kostki. Wygląda na to, że mam bzika na punkcie kostek, ale uważam tę część ciała za bardzo seksowną :) Szpilki noszę bardzo rzadko, bardziej cenię sobie wygodę.
    5. Chodzę bez makijażu. Jedynie lekko pudruję twarz kompaktem od Clinique. Preferuję wygląd naturalny.
    6.Lubię inwestować w dodatki dobrej jakości. Mam ulubioną torebkę Diora, która pasuje do wszystkiego i mogłabym się z nią nie rozstawać.

  104. Ja chyba dopiero sobie nawyki wypracowuję.. od dłuższego już czasu w zasadzie zawsze wkładam bluzkę w spodnie, na głowie mam zazwyczaj specyficzny „niedbały” koczek i niemal zawsze pomalowane paznokcie, do tego duże torby na długim pasku ;)

    Bardzo ciekawy pomysł na post, czekam na efekty :)

    Pozdrawiam!

  105. Ciekawy temat, blog też coraz ciekawszy :)
    – Odchodzę od obcasów na rzecz płaskich butów.
    – Czasem przełamuję strój elementem, który zupełnie nie pasuje. Nie lubię „total looku”.
    – Zero makijażu albo tylko tusz do rzęs.
    – Zero farby na włosach, kosmetyków do stylizacji.
    – Ubrania najczęściej noszę do zdarcia, także buty (tylko skórzane).
    – Zawsze zegarek – porządny, ten sam od lat.
    – Wygodna, dobrze dopasowana, kolorowa bielizna.
    – Nie lubię nosić biżuterii, maksimum to jeden naszyjnik/bransoletka/pierścionek. Uszy mam nieprzekłute.
    – Ubrania tylko z porządnych, naturalnych materiałów. Biżuteria z białego złota lub srebrna.
    – Priorytety przed wyjściem: ciepło (jestem okropnym zmarźluchem) – wygodnie – ładnie ;) Dzięki temu nie rezygnuję ze spontanicznych sytuacji.
    – Perfumy w zależności od nastroju.

  106. hm.. od czego zacząć…
    1. srebrny łańcuszek z medalikiem – w 98% jedyna biżuteria
    2. mocne brwi – bez nich wyglądam… a raczej nie wyglądam
    3. buty jesienno-zimowe tylko takie do których można schować spodnie ( co za tym idzie wole wąskie nogawki), ogólnie obcasy nie przekraczają 5 cm, o ile mogę kupuję o pół lub o cały rozmiar większe, nie lubię długiego sznurowania
    4. 3 kolory bielizny – szary, czarny i cielisty
    5. małe dekolty, góra 5-7 cm od skrzyżowania obojczyków :)
    6. prasuję rzeczy niedokładnie, często tylko z przodu
    7. jak mogę unikam skarpetek, w zimie niestety nic z tego
    8. podwijam rękawy do łokci
    9. jeżeli już wiąże chustkę lub szalik to zasłaniam nimi i brodę i usta, wtedy jest mi ciepło, bo jak w ogóle jest ciepło to nic nie upycham pod szyją
    10. unikam pasków, chyba, że jego funkcję pełni grubszy sznurek
    11. podobają mi się rzeczy z brokatem, lustereczkami i cekinami, staram się mieć jedną taką na sobie przy każdym wyjściu z domu
    12. jeśli torba to tylko w stylu worka, zeszyty i wszystko zawsze tworzą w niej galimatias, ale lubię jak jej miękka forma dostosowuje się do mojego ciała ( najczęściej uda)
    13. wystrzegam się nasyconego różu i koloru ultramaryny którego nie cierpię
    14. nie farbuję włosów i nie chodzę do fryzjera, grzywkę przycinam sama podobnie jak resztę
    15. nie mam przebitych uszu i nie zamierzam mieć
    16. lubię krótkie paznokcie
    17. nie noszę golfów
    18. zimowe kurtki muszą być za tyłek, muszą być ściągane w pasie i muszą być zgniło-zielonego koloru
    19. łatwo plamię ubrania przy jedzeniu, dlatego unikam problematycznych potraw poza domem.

  107. Nie wychodzę z domu bez najskromniejszego choćby makijażu /krem BB+tusz+błyszczyk/, jednoczesnie nie lubię mocnego makijażu.
    Prawie zawsze mam pomalowane paznokcie, dominuje czerwień, jakies maliny.
    Codziennie biegałabym na obcasach, gdyby tylko chciały byc wygodniejsze, a ulica, którą każdego dnia chodzę do pracy mniej dziurawa, suma sumarum biegam zwykle w balerinach.
    Uwielbiam seksowną bieliznę i noszę ją dla siebie, nikt nie musi mnie w niej widzieć, przy czym nie toleruję stringów, bo wrzynają mi sie w tyłek:( i w ogóle musi być wygodnie, ale galotki czy stanik z bawełny przemysłowej nie dla mnie:)

  108. Naprawdę świetny pomysł na post :) A co do mojej „analizy” to tak: przez długi czas miałam włosy ścięte „na chłopaka” i choć teraz są już do ramion to łatka braku włosów się mnie trzyma i nie puszcza, praktycznie zawsze jestem w spodniach, bardzo rzadko noszę obcasy (wyjątkiem jest zima, kiedy zakładam moje ulubione i najwygodniejsze na świecie botki na mniej-więcej 7cm obcasie, jestem dość wysoka i nie potrzebuję podwyższenia ;)), kiedy nie pomaluję ust, przeważnie czerwoną szminką, czuję się kompletnie naga, po za tym maluję tylko rzęsy i nie przepadam za mocnym makijażem, nie noszę biżuterii, ale sama nie wiem dlaczego, kocham duże torby na długim pasku i noszę głównie takie. Nie wiem czemu, ale moi znajomi i rodzina upierają się przy tym, że noszę się „po angielsku” ;) Mam nadzieję, że pomogłam :)

  109. Zawsze wychodzę z domu z rozpuszczony włosami, ale nawet nie wiem kiedy, trochę mimowolnie w pewnym momencie dnia zwijam je w koczek – bez użycia gumki bo są długie i wystarczy je zwinąć i 'zaguźlać’ ;d
    W 90% przypadków mój strój wygląda tak – płaskie buty + obcisłe rurki we wzorki + luźna góra, jak spodnie we wzorki to zawsze gładka, najlepiej żeby była dłuższa i zakrywała pupę + jeśli kurtka czy marynarka to raczej kusa.
    I zawsze ten sam makijaż – podkład + róż do policzków + brązowa kredka do oczu + tusz do rzęs + wazelina na usta.

    Chyba jestem nudziarą. ;d

  110. Faktycznie coś w tym jest, że identyczne ubrania noszone przez dwie osoby, możemy często traktować jak różne. W składowych stylu ubrania tak naprawdę stanowią tylko niewielki procent. Ważne są na pierwszy rzut oka drobne szczegóły, które w konsekwencji składają nam się na ogólny obraz. Sposób chodzenia, wrodzona wrażliwość, kobiecość, czy też drobne nawyki jak odgarnianie włosów, przygryzanie ust. Ja np. często słyszę, że choćbym miała na sobie biały t-shirt i zwykłe jeansy to wyglądam elegancko, co szczerze mówiąc mnie dziwi, bo nie taki mam zamiar…
    Moje stałe punkty to:
    rozpuszczone loki w naturalnym odcieniu ciemnego blondu
    zegarek – masywny męski z chronografami
    jeśli biżuteria to tylko ciemnozłota (naszyjniki, kolczyki)
    cienkie czarne kreski na powiekach
    paznokcie – kiedyś zawsze w kolorze, dziś saute, nie chcę się już maskować ani być niewolnicą rytuałów malowania
    lubię kapelusze (męskie), workowate torby i rzeczy w kowbojskie wzory, które przypominają mi podróż do Stanów.

  111. Racja! Każdy ma jakieś drobne przyzwyczajenia, które mimowolnie przemyca codziennie do każdego stroju, ja też:) wymienione przez Ciebie podwinięte rękawy to jest moja totalna obsesja, nie potrafię wytrzymać dłużej niż 30 sekund w czymkolwiek, co sięga nadgarstków, bluzki i koszule to oczywistość, ale ja podwijam nawet rękawy zimowych swetrów i wiosenno-jesiennych kurtek, dżinsowych, skórzanych i materiałowych, grubszych i cieńszych.. Elegancki żakiet też jest dla mnie nie do przyjęcia bez tej małej ingerencji;) To chyba jest jakaś forma nerwicy natręctw;)
    Drugą rzecz uświadomiłam sobie dopiero, kiedy koleżanka powiedziała mi „wiesz, ta dziewczyna, ona jest taka strasznie podobna do Ciebie, w ogóle ubiera się tak samo, też zawsze ma bluzkę włożoną do spodni”. I tym sposobem zorientowałam się, że rzeczywiście- nie potrafię wyjść z domu z koszulką nałożoną na spodnie. Wszystko co nie jest z zasady mającymi „powiewać” eleganckimi, luźnymi bluzkami, zawsze ląduje w spodniach i dopiero wtedy czuję się „porządnie ubrana”;)
    to chyba tyle, ale może po prostu nie zauważam wszystkiego..
    pozdrowienia!

  112. Zawsze noszę dopasowane spodnie i luźne koszule. No i nie wyjdę z domu bez psiknięcia siebie perfumami :)

  113. Czytam sobie komentarze i myślę, że kiedy w końcu wybieram się do jakiejś galerii handlowej (z bólem, zmuszona sytuacją – jestem w Polsce np. tylko kilka dni i muszę nadrobić braki rzeczy polskich w szafie i spiżarni) to Was Dziewczyny nie spotykam. Spotykam za to mnóstwo dziewczyn przebranych, przemalowanych i ogólnie OTT…
    Fajnie się Was czyta, bo już myślałam, Polki zwariowały kompletnie…
    Co do nawyków słynnych osób, to nie sposób nie pamiętać Audrey Hepburn w płaskich butach i spodniach 7/8 oraz Merlin Monroe w jeansach z wysokim stanem.
    Pozdrawiam,
    Loki

  114. perfumy- zawsze. mam swoich ulubieńców.
    koszule… kocham koszule- zawsze bardzo luźne, do bardzo dopasowanych spodni. zawsze góra jakoś wychodzi dużo luźniej od dołu. a spodnie często przykrótkie. początkowo było to związane z tym, że mam za długie nogi w porównaniu z resztą ciała, ale potem zaczęłam je nawet jeszcze delikatnie podwijać.
    zarówno w koszulach jak i sweterkach, bluzkach, a nawet w trenczach delikatnie podwijam rękawy. podciągam w charakterystyczny sposób. poprawianie ich to też mój odruch nerwowy.
    z biżuterii to męski zegarek po Tacie, i albo pierścionek na serdecznym palcu, albo duże kolczyki albo złoty łańcuszek z malutkim złotym serduszkiem. zdarza mi się założyć bransoletkę, ale wyjątkowo rzadko. wszystko zależy od stroju i od tego czy mam włosy związane czy rozpuszczone.
    makijaż jak najbardziej niewidoczny, chociaż zdarza mi się zaznaczyć kości policzkowe różem. lubię też czasem mocno wytuszować rzęsy, a kiedy chce wyglądać na „odwaloną” to robię kreskę na oku.
    i jeszcze stanik- albo balkonik albo miękki. jakoś nie umiem nosić innych.

    oleksandra

  115. przypomniałam sobie jeszcze, że też wkładam bluzkę w spodnie. jeśli nie całą to chociaż przód za pasek. bo ja zawsze mam pasek.

    kiedy czytam komentarze pod Twoim postem to widzę, że moje nawyki są absolutnie typowe! zdaje się, że wszystkie jesteśmy klonami.

    oleksandra

  116. wychodzi na to, że nie jestem zbyt oryginalna tak, jak myślałam, bo też bezustannie podwijam rękawy. Do moich nawyków zaliczę też noszenie przynajmniej pięciu bransoletek na lewej ręce.

  117. 1. jedna srebrna bransoletka nieprzerwanie od 10 lat, jeden pierścionek na dłoni, nie więcej, długie wisiorki, jeśli wisiorek – brak kolczyków, jeśli kolczyki, brak wisiorka.
    2. obcisły dół = luźna góra, luźny dół – obcisła góra (wersja letnia z pumpami i spódnicami maxi)
    3. czerń, biel, granat – jeśli wzory to tylko paski.
    4. pomalowane paznokcie. minimalny makijaż. brak fryzury, włosy żyją własnym życiem, nigdy nie farbowane.
    5. bawełna, wiskoza, rayon – nawet najbardziej ciekawa faktura nie przekona mnie, jeśli nie będzie to przewiewny, miękki materiał.
    6. coś musi „dyndać” krój oversize, nietoperze, luźne góry, materiał ma ruszać się razem ze mną, nic nie może krępować mojego ruchu.
    7. warstwy, na cebulę, maksymalnie 3,4 warstwy.
    8. podwijanie rękawów, kiedy widzę długi rękaw cieszę się na samą myśl, że będę mogła go podwinąć, podwijam w kurtkach, swetrach, marynarkach, tak samo nogawki u spodni, zawsze podwinięte, latem żeby odsłaniały kostki, zimą wiązane oficerki.
    9. Chusty xxl, owijam się na potęgę, nawet latem, najlepiej pareo z rayonu.
    10. ręce w kieszeniach, szukam spódnic i sukienek z kieszeniami.

    anna

    1. muszę uzupełnić, nie potrafię pozbyć się wrażenia, że jeśli nie dopiszę tego, to będzie to wpis niekompletny:
      11. zegarek – czarny swatch, również nieprzerwanie od 10 lat.
      12. torby przez ramię. materiałowe siatki (jeśli nie mam jednej przy sobie, wszyscy się dzwią, zawsze jestem uzbrojona w siatkę)
      13. nie potrafię przekonać się do brązowego koloru obuwia i ciuchów, nie założyłam nic brązowego od ponad 8 lat. nie czuję tego koloru, nie potrafię go nosić.

      anna

  118. będziesz miała solidny materiał do badań po tylu komentarzach ;)
    spróbowałam zastanowić się nad swoim stylem ubierania i nie wyłapałam zbyt wielu „nawyków” poza tym, że zawsze (poniżej 27 st C) mam na sobie szalik/chustkę/apaszkę czasem przez cały dzień i w pracy a poza tym nie znoszę (i nie noszę) sztucznych tkanin.
    Kiedy oglądam ubrania w sklepie, muszę ich dotknąć a sztuczne materiały wydają mi się w dotyku szorstkie, sztywne, takie jakieś „suche”, brrrr…
    kiedyś też zawsze nosiłam torbę „na skos” przez tułów, ale niestety kręgosłupowi się to nie podoba :|

  119. Trampki do wszystkiego, w chłodniejsze, deszczowe dni adidasy – nawet wtedy gdy jeszcze nie były „modne”, rezygnuję z nich tylko w zimie (oczywiście noszę też inne buty:), ale gdyby przejrzeć moje zdjęcia to na ok 70% z nich mam obuwie sportowe. Srebrny pierścionek, który mam na sobie zawsze od 7 lat, czasem dorzucę inną biżuterię ale zawsze delikatną i koniecznie srebrną. Oczy maluję jedynie tuszem, nigdy nie używam cieni ani kredek itp. mam wrażenie, że zupełnie zmienia mi to wyraz twarzy – na gorszy rzecz jasna.
    Jeśli chodzi o charakterystyczne elementy u znanych osób to mistrzem w tej dziedzinie jest dla mnie Victoria Beckham:) Pozdrawiam. Alicja

  120. W wolnej chwili chętnie przeczytam wszystkie te komentarze :)

    Wyszłam dziś z domu w pośpiechu nie zakładając zegarka i jego brak wybitnie mi przeszkadza. Prawie tak bardzo jak to, że w obecnej pracy nie mogę nosić szortów ;) NIE POTRAFIĘ nosić obcasów – mimo że mam przeciętne 170cm czuję się jak wieża we wszelkim obuwiu podwyższającym. Pastele i neony też nie są dla mnie, za to moda na ćwieki i ubrania wanna-be-rockstar jak najbardziej.
    Od gimnazjum używam tych samych perfum, Kenzo Amour to moja wizytówka. Koleżanka kiedyś mnie narysowała: buty za kostkę (ile to już par workersów zajeździłam…), szorty nieco za tyłek i luźniejsza góra – tak mnie najczęściej da się spotkać.

  121. Hmmm… Interesujące.
    1. Włosy w wiecznym nieładzie.
    2. Mocno wytuszowane rzęsy i nic na ustach.
    3. Nigdy, przenigdy nie nosze niczego na szyi: żadnej biżuterii ani szalików czy chust.
    4. Prawie nigdy nie zapinam kurtki ani płaszcza.
    5. Nie cierpię pierścionków.
    6. Rajstopy wkładam zawsze w kolorze butów.
    7. Nie wychodzę z domu bez odrobiny perfum.
    8. Nie posiadam >>wieczorowej>> garderoby, zwykle wkładam 1 z 2 ukochanych sukienek i bardzo mocno podkreślam oczy.

  122. Motyw kwiatowy, od lat…Duże, małe, kolorowe, szare, bure, byle łączka :D, motywy etniczne, powyciągane swetry, obrączka z białego złota, „nieład” we włosach, szaliczki, apaszki i wytuszowane rzęsy, od wielkiego dzwonu cień na powiece.

  123. Ja mam manię na punkcie materiału… Musi być przyjemny dla skóry i naturalny tak więc kaszmir, jedwab, skóra.
    Druga kwestia to biżuteria – szkło i metal, czasami rzemienie lub drewno.
    Wzory, wzory, wzory – szczególnie na koszulach oraz szalach i apaszkach.
    Ubrania noszę różne, biżuterię też. Makijaż robię naprawdę rzadko i podobnie jest z malowaniem paznokci ale to chyba raczej kwestia ciągłego braku czasu.
    I od lat farbuję się na rudo! Próby zmiany były ale się zmyły ;]

    Marcela

  124. Widzę prawdziwe zatrzęsienie komentarzy :)
    Uwielbiam kozaki i botki „sznurowane” (bo przecież sznurówka to tylko atrapa, zamek jest z boku) od góry do dołu. Do końca życia będę sobie takie kupować, bo to zdecydowanie mój styl. Poza tym od kilku lat legginsy (lub jegginsy) + tunika + wielkie swetry. Dużo sukienek. Na środkowym palcu jeden i ten sam od lat srebrny pierścionek, a w prawym uchu nadprogramowy kolczyk – też zawsze ten sam, złote serduszko.

  125. Zmieniam wygląd włosów bardzo często (są naturalnie kręcone) zarówno ich długość (od bardzo krótkich do średniej długości), jak i kolor. Nie mogę z nimi nic ciekawego zrobić pod względem „kształtu”, więc wspieram się „formą”. Myślę, że to właśnie włosy są moją wizytówką i narzucają styl. Poza tym prostota-zawsze perfumy, bardzo delikatny makijaż i ipod z dużymi słuchawkami.
    Mi

  126. Moim znakiem rozpoznawczym jest gumka do włosów, którą wiecznie noszę na prawym nadgarstku. Ten zwyczaj ciągnie się za mną od czasów gimnazjum. Włosy wiecznie noszę rozpuszczone, w szczególności po ostatnim dość radykalnym ścięciu włosów. Co najwyżej jak nie mam wyboru to je spinam w koczek lub kucyka. Jeśli chodzi o biżuterię to wiecznie kolczyki, uwielbiam je. Mam ich od metra, ale i tak noszę z 5 par, które najbardziej lubię :D

  127. 1) paznokcie na wyraziste kolory, zwykle czerwony
    2) włosy, cokolwiek z nimi robione, to bez dodatku kosmetyków do stylizacji. nigdy nie kupiłam nawet lakieru. bardzo często francuski albo holenderski warkocz zaplatany na skos głowy
    3) nie maluję dolnych rzęs, biała kredka na linii wodnej
    4) rajstopy – czarne. powyżej 36 kolorowe i wzorzyste zwykle wyglądają źle. przynajmniej na mnie
    5) brązowy kapelusz
    6) NIE podwijam rękawów, w przeciwieństwie do większości tutaj :) przeciwnie, rozciągam je, zakładając na dłonie
    7) zawsze zakryte nerki. bo zimno
    8) żadnych pierścionków. meteopatka z puchnącymi palcami przy zmianach ciśnienia
    9) koszule

  128. 1. Duży tatuaż na lewym przedramieniu – definiuje mój styl bardziej niż jakiekolwiek ubranie.
    2. Czarne krótkie sukienki – mam ich kilka i mogłabym nosić tylko to.
    3. Jeśli spodnie, to tylko rurki.
    4. Od lutego do listopada ukochana skórzana ramoneska.
    5. Minimalistyczny naszyjnik jako jedyny element biżuterii – najbardziej lubię jeden od Agaty Bieleń.
    6. Od lat te same perfumy – Comme des Garcons – Insence Avignon, nie wiem, co zrobię, jak skończą się moje zapasy, bo już ich nie produkują.
    7. Często niepomalowane oczy, ale za to wyrazista pomadka – Russian Red albo Ruby Woo od MAC, Red Square od Nars.
    8. Nie więcej, niż 2 kolory w jednym zestawie, najczęściej czarny + biały, czarny + szary, czarny + niebieski.

  129. Myślę,że czymś takim może być przede wszystkim jakiś dodatek np. naszyjnik albo pierścionek, którego ktoś nie zdejmuje, bo jest dla niego ważną rzeczą. Albo np. charakterystyczny może być element makijażu jak np. czerwone usta Christiny Aquilery ;)

  130. Mało biżuterii,jeśli w ogóle to srebrna. Nie mam przekłutych uszu. Pomalowane paznokcie (czerwień!), wygodne i miękkie ubrania, dzianiny. Raczej sweter niż marynarka. Kocham obcasy, bo tak wydłużają nogi i czuję się w nich mega kobieco, ale śmigam zwykle na płaskim, bo wygrywa wygoda.Sukienki, często krótkie, bo mam niezłe nogi. Unikam golfów, butów do połowy łydki, bo jestem raczej malutka i nie chcę się skracać.Zwykle zapominam zegarka i potem żałuję. Błyszczyki – mam ich mnóstwo,zawsze spiesząc się przed wyjściem znajdę jakiś np. w kieszeni płaszcza. Szminek nie używam. Mocniej podkreślam oczy – cień, kreska, tusz. Koniecznie róż na policzkach w arbuzowym kolorze.

  131. Ja od lat używam również tych samych perfum Burberry The Beat, wypsikałam na siebie już chyba z 6 opakowań :) Znajomi uważają za mój znak rozpoznawczy chustkę czy apaszkę na szyi :) Nosze je nawet w lato i nie wyobrażam sobie stroju bez nich :)

  132. Zaciekawiłaś mnie, chętnie przeczytam taki sum-up :)
    Zwróciłaś uwagę na podciąganie rękawów – u mnie to faktycznie norma, nawet żakiety potrafię potraktować w ten sposób (i nie mówię o podwijaniu, ale podciąganiu właśnie)
    do tego czarne jeansy cygaretki – pasują absolutnie do wszystkiego i na każdą okazję. Marynarki – ale te żakietowe, kobiece ! i nisko związany kucyk (przy czym wyobrażam sobie, że mam taki długi ogon do pasa, a nie kikut ze zrastających po „męskim” cięciu włosów). Kobiecy, wyrazisty makijaż. Obcasy z lekko szpiczastym noskiem. I chód. Niejednokrotnie słyszałam, że mam bardzo specyficzny chód, sposób poruszania. A to też dla mnie wyznacznik stylu – charakteru :)

  133. Fantastyczny pomysł na posta. Chociaż śledzę Cię często, to pierwszy raz pokuszę się o komentarz, bo zmusiłaś mnie do zastanowienia się nad czymś, z czego nigdy nie zdawałam sobie sprawy. Jak zdecydowania większość podwijam rękawy, poza tym bluzki noszę najczęściej włożone w spodnie (i zawsze w spódnicę); spódnice tylko z wysokim stanem (tj „zaczynające się” w pasie, nie niżej) i rozkloszowane; paznokcie zawsze pomalowane; jeśli rajstopy to jedynie czarne kryjące (wyjątkiem była studniówka, wtedy miałam cieniutkie cieliste); zegarek – jeden, 35-letni męski po dziadku; bransoletki, pierścionki, zegarek noszone na lewej ręce; absolutnie nigdy nie noszę golfów; nie zapinam marynarek i swetrów; buty najczęściej płaskie, ale jeśli już obcas to wyłącznie taki powyżej 10 cm; zawsze mam czarną, wywiniętą kreskę namalowaną eyelinerem; nie maluję ust niczym poza balsamami; muszę mieć na sobie biżuterię, dużą, widoczną, inaczej czuję się naga; torby – zawsze duże, ale sztywne, nie cierpię worków.

    Uff, po przeanalizowaniu okazało się, że mam tego całkiem sporo. A pewnie, gdybym zastanowiła się dłużej albo zapytała kogoś bliskiego, znalazłoby się więcej. :)

  134. 1. ubóstwiam kokardki, zatem: mam sukienkę z kokardą, botki z kokardą, sandały, bluzki, spódnice itd. – kokarda stała się moim znakiem rozpoznawczym. ale nigdy, przenigdy nie mam na sobie dwóch elementów z kokardami. ;-)
    2. gdy noszę kardigany, podwijam rękawy. to samo w przypadku żakietów.
    3. noszę okulary przeciwsłoneczne przez cały rok, bez względu na porę roku (śnieg również razi w oczy;-))
    4. noszę tylko i wyłącznie złotą biżuterię. żadnej sztucznej, żadnego srebra. tylko złoto.
    5. nienawidzę wzorów. wszystko musi być gładkie, stonowane. każdy ciuch musi być czarny, biały, beżowy, brązowy lub szary. musi być z klasą, elegancki i wyrafinowany.
    6. kolekcjonuję sukienki, obecnie mam w swojej szafie 24 egzemplarze, w tym 6 „małych czarnych”
    7. zawsze powtarzam, że „nie stać nas na tanie rzeczy” i stosuję tę zasadę przede wszystkim gdy kupuję buty. muszą być porządne i ze skóry naturalnej.

    pozdrawiam
    jagoda

  135. -Rolling up my sleeve of shirts and even sweaters
    -I never close /buttin/zip my jackets (even in winter), unless my boyfriend tells me to
    -O do not exsist without jewelry. I need everything: bracelts, big rings, earrings, necklaces (at the same time of course!)
    -I tuck in shirts and sweaters in my skirts and pants
    -Most weird habit:everything has to color-match (I really mean EVERYTHING: socks, underwear, jewelry, clothes, outerwear,bag, shoes and lately also phone cases!)

  136. 1)Buty i torebki tylko skórzane. Są zawsze kolorystycznie dopasowane. Jakoś nie mogę się przełamać i zacząć nosić buty i torebki w innych kolorach.
    2)Noszę dużo czerni, szarości, beżów, bieli.
    3)Nigdy niczego nie noszę w kieszeniach.
    4)Perfumy – tylko Lancome (oprócz Miracle).
    5)Mam mnóstwo chust, szali, kominów, biżuterii – ale wszystko noszę z umiarem.
    6)Nie założę niebieskich ubrań.

    agafm

  137. – ubrania basic, rozpinane swetry, wszystko zakładane warstwowo
    – żakiet lub kamizelka
    – dużo biżuterii i robionej przez siebie, ale i prawdziwej. Sieciówki pod tym względem omijam. W zależności od nastroju dużo i duże, lub b. minimalistycznie
    – wąskie spodnie (jak jest sezon to alladynki) lub spódnice – uwielbiam kratę
    – paski, nieodłącznie szale wokół szyi
    – czerń tylko na spodniach i ew. butach
    – torebki szmaciane lub skórzane – prawie zawsze z przeszłością!
    – buty skórzane, do chodzenia. Na wiosnę / lato trampki za kostkę
    – w lecie kapelusze
    – perfumy raczej ciepłe – ostatnio jedna hypnotic poison Diora
    – włosy upięte do góry (wsuwkami / żabkami)

  138. To widać, jak ktoś źle się czuje w jakichś ubraniach i choć podoba mi się ubiór kilku koleżanek czy blogerek, to jednak wiem, że ja nie sprawiałabym wrażenia fajnie ubranej, gdybym miała na sobie to samo. ;-) Przede wszystkim uwielbiam płaszcze, choćby nie wiem jak było zimno, kurtki puchowej nigdy bym nie włożyła, uwielbiam futrzane czapki w rosyjskim stylu albo berety. Nie noszę spodni, ale ostatnio stwierdziłam, że chociaż jedna para się przyda. ;-) Bardzo lubię obcasy, jednak ostatnio przekonałam się to płaskich butów. Zawsze trzymam ręcę w kieszeni i nie wyobrażam sobie zakupu płaszcza, który by miał nieodpowiednie kieszenie lub w ogóle ich nie miał. :-)

  139. Moim znakiem rozpoznawczym był mój pies. Dosłownie chodziłam z nim wszedzie, a tam gdzie nie mogłam, to w ogóle nie ruszałam się nigdzie. Pies jest duży 50 kg, ja mała 155cm. Od kiedy wyszłam za mąż, moim znakiem rozpoznawczym jest mąż, ale w domu rodziców nadal pies + mąż.
    Aha, noszę mało biżuterii.

  140. – niezmiennie od pierwszej klasy gimnazjum (teraz trzeci rok studiów) włosy ścięte mniej więcej do brody, w formie boba, postrzępione i pofalowane;
    – długie wisiorki na szyi: kiedyś tylko zegarki – mam takich 5-6, a poza tym jeszcze kamea na łańcuszku, też długim (zawsze budzą zainteresowanie i uwielbienie);
    – dżinsy rurki
    – rozpinane, długie kardigany ściągane w talii plecionym paskiem;
    – bransoletka na lewym nadgarstku, skromna, ale wiążę z nią spory sentyment;
    – nigdy nie noszę butów na obcasach;
    – zawsze mam fantazyjny makijaż oczu – ciemnozielone kreski na górnej powiece i fioletowe na dolnej;
    – latem uwielbiam szorty i oversizowe koszulki i topy;
    – perfumy: uwielbiam owocowe i kwiatowe nuty, niezmiennie zieloną herbatę od Elizabeth Arden, od zeszłej wiosny także Women od DKNY, i oczywiście porzeczkową nutę Tresor Mignight Rose od Lancome, moje ulubione na letnie wieczory, mają cudowną słodycz!

  141. Moje stylowe przyzwyczajenia to: duży pierścionek na lewej dłoni (zawsze, jakiś elegancki zamierzam kupić nawet do ślubu, bransoletki z koralików (zawsze) podwinięte rękawy swetrów lub koszul, pomalowane paznokcie (praktycznie zawsze)coś by się jeszcze pewnie znalazło. Pozdrawiam Martyna

  142. Styl Edie Sedgwick: krótkie włosy, duże kolczyki, mocno podkreślone oczy, bardzo obcisłe spodnie i luźna góra + niestety nieodłączny papieros :)

  143. – na powiekach zawsze mam kreski w stylu retro namalowane czarnym tuszem
    – nie ruszam się z domu bez zegarka
    – gdy jest słoneczny dzień, trudno zobaczyć mnie bez przeciwsłonecznych okularów
    – nigdy nie noszę rozpuszczonych włosów, chociaż są długie

  144. Hej, mnie to:
    – zawsze te same pierścionki (sentyment!) niezależnie od wszystkiego
    – czarne kreski na powiekach i mocno wytuszowane rzęsy

  145. Lubię założyć obszerną górę – np. luźny sweter czy koszulę – i do tego dżinsy rurki. Od lat nie rozstaję się z pierścionkiem na lewej dłoni i małym, 'trzecim’ kolczykiem w uchu – kolczyki do dwóch 'podstawowych’ dziurek zmieniam ;P
    Aha, i często noszę na szyi srebrnego węża oplatającego się wokół rzemyka.

    Świetny pomysł, nie mogę się doczekać posta ;)

  146. krótkie włosy, brak biżuterii, perfumy zawsze i tylko od muglera. koszule w kratkę i bluzki w paski. i to już może nie aż taki stylowy zwyczaj ale kupuje tylko te haemowe majtki typu hispters pakowane po 3 :D

  147. od lat ten sam makijaz, zawsze kreski-jaskolki, w zaleznosci od pory roku szminka, zima fuksja, wiosna i latem jasne roze, jesienia czerwien, tylko sukienki i spodnice, zwykle krotkie, rzadko dekolt, latem wylacznie biale rajstopy, bizuteria tylko, jesli ma wartosc sentymentalna, slabosc do „komunijnych sukienek” (jasne, zabudowane, z koronka, ale zawsze krotkie)

  148. brak jakiegokolwiek makijażu i biżuterii, czarne ubrania i rozciągnięte bluzy. niekoniecznie to bardzo stylowe, ale czuję się w tym świetnie.
    *i nie cierpię podwijać nogawek u spodni.

  149. -minimum eyeliner + puder na twarzy
    -okulary (korekcyjne lub przeciwsłoneczne)
    -chusta lub szalik na szyi
    -ozdobne cienkie paski założone do tuniki lub bluzki
    -nigdy nie podwijam rękawów, nie lubię rękawów 3/4
    -nigdy nie noszę zielonych ubrań
    -swetry – kardigany

  150. Zawsze męski, złoty zegarek na skórzanym, brązowym pasku. Nie noszę jeansów, więc kolorowe spodnie zazwyczaj w stonowanych kolorach to coś, co zawsze mam na sobie. Często podwijam rękami, ale zawsze nierównomiernie. I jestem uzależniona od zalotki.

  151. Bardzo ciekawy post! Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad moimi stylowymi nawykami…. :)
    1. Chodzę głownie w sukienkach lub spódnicach, spodnie to u mnie rzadkość!
    2. Nie wyobrażam sobie życia bez czarnych botków na koturnie i szpilek.
    3. Noszę tylko czarne rajstopy, zazwyczaj gładkie.
    4. Od osiemnastych urodzin mam na szyi złoty łańcuszek, którego nigdy nie ściągam.
    5. Na powiekach zawsze maluję kreski kolorowym eyelinerem. Turkusowy to mój zdecydowany faworyt!
    6. Tak jak większość osób podwijam rękawy w czym tylko się da – w koszulach, swetrach, lekkich kurtkach. Wyjątek stanowią zimowe płaszcze :)
    I jeszcze dwa moje „znaki firmowe”, już nieubraniowe, ale jakże stylowe!! ;)
    7. Niemal wieczny uśmiech na twarzy! :D
    8. Czerwony rower (od wiosny do jesieni)
    Pozdrawiam serdecznie! Klaudia

  152. Na wiosnę,lato praktycznie nie rozstaję się z kurtką jeansową.Mam ich kilka i tworzę z nimi różne zestawy.Noszę je wyłącznie rozpięte,nigdy żadnej nie zapięłam,na szyje zakładam apaszke i podwijam rękawki.

  153. – zawsze wymalowane paznokcie
    – bransoletka Lilou + złota z zawieszką w kształcie litery P (od mojego imienia ;)) na lewym nadgarstku
    – duży portfel (nie przepadam za małymi)
    – transparentne ubrania
    – nie noszę golfów
    – nie używam cieni do powiek (tylko od wielkiego święta)
    – lubię eksponować plecy

  154. Przez dłuższy czas noszę te same pierścionki (co zmienia się tylko wtedy, gdy kupię/dostanę coś interesującego, lub przypomnę sobię o czymś starym). I do wszystkiego je wtedy noszę, nawet jak jestem w domu i mam na sobie spodnie od dresu ;)
    Zazwyczaj podwijam rękawy.
    Prawie zawsze mam rozpuszczone włosy (chociaż wolałabym nie, ale tak czuję się bezpiecznie i wygodnie ;d)
    Tylko wąskie spodnie!
    Jeżeli mam na sobie koszulę, to tylko białą
    Biżuterię noszę tylko w kolorze złotym (czyli pozłacaną, złoto to to nie jest ;d)
    Zawsze ten sam makijaż (klasyczne kreski eyelinerem)
    ;))

  155. Bardzo ciekawe pytanie i pomysl na analize!
    U mnie konieczne jest podwijanie rekawow – mam dlugie rece, kazdy rekaw konczy mi sie na dlugo przed nadgarstkiem i nie chce wygladac jak w koszuli mlodszej siostry.
    W koszulach zawsze tez zmieniam guzik przy szyi i na mankietach rekawow – zazwyczaj na jakies drobne i bardziej ozdobne guziki – podpatrzylam taka tendencje w paru wloskich markach 3-4 lata temu i od tego czasu sama tak robie.

  156. Bardzo Ciekawy post, muszę przyznać, że wyjątkowo mi się spodobał. W zasadzie często nawet nie myślimy o tych szczegółach, które czynią konkretne rzeczy, które u innych mogłyby wyglądać zupełnie zwyczajnie i nieciekawie, wyjątkowymi u nas. Ciekawa obserwacja. To pierwszy mój komentarz u Ciebie, pewnie nie będzie więcej, bo poprzestaję na czytaniu i oglądaniu, także powiem jeszcze, że Twój blog zmierza w fajnym kierunku, bo piszesz ciekawe teksty, często o wiele więcej o podróżowaniu i innych rzeczach, niż o ciuchach. Także super, trzymaj tak dalej!

  157. Uwielbiam koszule, męskie swetry zakładane przez głowę, czarne kolczyki wkrętki i czarny zegarek z dużą tarczą.
    Uwielbiam Twojego bloga i za każdym razem znajduję coś interesującego :)

  158. 1 Koszule noszę bardzo często zdecydowanie częściej niż t-shirty, rękawy podwijam jeśli są długie oczywiście ;)
    2 Od dłuższego czasu preferuje dwa typy uczesań koczek lub rozpuszczone zaczesane na bok
    3 Na większe wyjścia właściwie zawsze zakładam kolczyki, najlepiej jeśli są duże i rzucają się w oczy
    4 W liceum malowałam paznokcie tylko na czerwono lub czarno ;) z czasem mi przeszło
    5 A jeżeli chodzi o element który zawsze mam na sobie i praktycznie nie zdejmuje to chyba tylko kolczyk (srebrna kulka) w chrząstce ucha, w liceum dodatkowo miałam 3 srebrne kulki w lewym uchu i 2 w lewym, praktycznie się z nimi nie rozstawałam
    6 W makijażu preferuje podkreślone oczy, czarna kreska i koniecznie czarny pogrubiający tusz. Usta maluję bezbarwną pomadką, czasem mam ochotę na jakiś kolor na ustach ale baardzo rzadko.
    To tyle co mi przychodzi do głowy na ten moment, ale pewnie po dłuższych obserwacjach znalazłoby się więcej

  159. Uuu, lista. Lubimy listy. I badania opinii publicznej :P
    1) Jestem wiecznie niezadowolona ze swoich włosów, co rekompensuję sobie licznymi nakryciami głowy. Uwielbiam chusty i turbany, mimo sensacji jaką wzbudzają.
    2) Marzną mi ręce, więc rękawiczki noszę od września do końca kwietnia i nie jest to aluzja do przeciągającej się w tym roku zimy.
    3) Nie toleruję wszelkiej maści bransolet. Mimo, że podobają mi się z wyglądu, cokolwiek w okolicy nadgarstka irytuje mnie ze wszech miar. W konsekwencji już w podstawówce zarzuciłam noszenie zegarków.
    4) Na co dzień nie noszę biżuterii. Wiele lat nosiłam ciężki pierścień, ale zginął i nie udało mi się go zastąpić.
    5) Jeśli już decyduję się na biżuterię, są to broszki, czasem klipsy lub naszyjniki. Wtedy nie ma już mowy o subtelności, im większe i cięższe tym lepiej.
    6) Lubię podkreślać sylwetkę A. Lubię swoje wąskie ramiona i szersze biodra. Nigdy nie założyłabym szerokiej w barach marynarki. Mam tendencję do kupowania przyciasnych płaszczy i żakietów. Cóż.
    7) Tkaniny. Jestem snobem. Mam przewrażliwioną skórę (patrz punkty o biżuterii) i uwielbiam dotyk jedwabiu, szlachetnych wełen i delikatnej bawełny.
    8) Lubię nosić ubrania latami, obserwować ich stopniowe zużycie. Jest to połączenie sentymentu i wygodnictwa. Lubię zapisaną w nich historię.
    9) Nie mogę mówić o stylu w makijażu, bo są okresy, kiedy się maluję intensywniej, i takie, kiedy nie robię tego wcale. Jedynym świadomym wyborem jest całkowity brak opalenizny, troskliwie pielęgnowany od blisko dekady.
    Jak widać, większość moich przyzwyczajeń wynika albo ze względów praktycznych, albo syndromu księżniczki na ziarnku grochu :)

  160. Zawsze podwijam nogawki spodni i używam tych samych perfum (black xs, bez nich już nie czuję się jak ja). Poza tym mam swój ulubiony złoty zegarek, który noszę dosłownie do wszystkiego – nie jestem już nawet w stanie określić, czy pasuje, tak bardzo się z nim zżyłam.

  161. ZAWSZE absolutnie zawsze podciągam we wszystkim rękawy, nawet w żakietach i skórzanych kurtkach czy parkach, włosy zawsze noszę albo w koku albo w stylu 'beach waves’. Kocham marynarki z motocyklowymi klapami, sukienki bodycon i lekki, świeży makijaż :)

  162. U mnie:
    zawsze pomalowane paznokcie
    ten sam brązowy skórzany pasek od kilku lat
    te same pierścionki codziennie
    koszule/bluzki wpuszczam w spodnie
    kolczyki wkrętki
    podwinięte nogawki spodni,nawet jeśli są dobrej długości.

    Te stylowe nawyki uświadomiłam sobie po przeczytaniu Twojego świetnego wpisu.
    pozdrawiam !

  163. Mam zawsze rozpuszczone włosy, podwinięte dżinsy, paznokcie pomalowane na nude, beż, albo sama odżywka, drewniane bransoletki. Tkaniny – jedwab, bawełna i skóra. Chodzę wyłącznie w skórzanych butach (chyba, że ma być deszcz), najczęściej oksfordki. Makijaż – albo delikatny, naturalny albo fioletowe/czerwone usta.

  164. Od dziesięciu lat zawsze ta sama bransoletka.
    To jedyna rzecz, która się u mnie nie zmienia.
    Gruba, srebrna o przekroju okrągłej rurki z centymetrową przerwą (jedyna, która przechodzi mi przez dłoń, bo się rozciąga)
    Prezent od Babci.
    Z małymi wyjątkami, kiedy z bólem pożyczam mamie.

    Wszystko inne jak w kalejdoskopie, zwłaszcza perfumy … mam chyba z 50 rodzajów … od takich za grubą kasę po takie za dwie dychy.
    Również męskie, podbierane Lubemu Azzaro Chrome (które zresztą ja wybrałam)
    A odkąd nabrałam większej pewności siebie często mocna szminka, czerwień lub Fuksja.
    Obserwuję Cię, bo mam nadzieję, że odkryję dzięki Tobie swój styl

  165. 1. Koszulka z krótkim rękawem + marynarka/sweterek; w gimnazjum niedozwolone kolorowe koszulki chowane pod swetrami, w liceum konieczność noszenia marynarki
    2. Prawie zawsze jakieś bransoletki
    3. Rozpuszczone włosy
    I tylko tyle.

  166. Post sprzed 3 lat a jak świetnie się czyta – te kilka lat temu miałam więcej przyzwyczajeń:
    *obsesyjne dobieranie koloru lakieru do paznokci do ubioru – praktycznie codziennie malowałam na nowo :))
    *perfumy! – pachniałam Lolitą Lempicką, Chance Chanel i Poison Diora
    obecnie nie przywiązuję już do tego tak wielkiej wagi, ale…
    *do dziś zostały mi chusty, szale i apaszki (nie noszę ich jedynie w upały)
    *wkładanie koszulki/bluzki/swetra w spodnie/spódnicę na przodzie

  167. super tekst:) komentuję pierwszy raz, jestem świeżo po lekturze Twojej książki – bardzo fajna.

    Moje habitsy:
    – płaskie buty, rzadziej niski obcas lub koturna
    – spodnie lub legginsy, czasem sukienka czy spódnica
    – kolorowe kolczyki wkrętki, często dwa różne
    – grzywka
    – kolorowe skarpetki
    – bywa, że popadam w skrajności – albo cała ubieram się na czarno albo w tyle kolorów, ile się da
    – eyeliner i przyciemnione brwi
    – srebrny kolczyk helix

    * nigdy nie podwijałam rękawów ani nogawek, zaskoczyłyście mnie takim zwyczajem !

  168. Nie wiedziałam, że aż tyle z nas podwija rękawy :D
    + ja też zawsze wychodzę z domu w rozpuszczonych włosach.
    Poza tym ZAWSZE muszę mieć pomalowane paznokcie u stóp, zazwyczaj na czerwono. Paznokcie u rąk – różnie, ale jak tylko zmyję lakier z paznokci u stóp, od razu muszę malować na nowo, bo czuję się jakoś łyso i nieswojo :D poza tym uwielbiam letnie zwiewne sukienki, głównie kolorowe i kwieciste – świetnie się w nich czuję i kojarzą mi pozytywnie – z wakacjami, latem, ciepłem i plażą :) dodatkowo, nie mam i nigdy nie miałam ANI JEDNEJ pary jednolitych białych czy czarnych skarpetek – wszystkie są kolorowe i/lub z printem, niekiedy dziecięcym, jak np. małe króliczki czy Hello Kitty, które kupił mi mój kochany chłopak :) nie wiem skąd to „zboczenie”, ale skarpetki są częścią ubioru, który stosunkowo rzadko się pokazuje, więc mogę być nawet ubrana całkiem „poważnie”, a w środku kozaków schowane mieć stopy przyozdobione kolorowymi skarpetkami w gwiazdki czy kropeczki :D

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.