To był dla mnie przełomowy rok we wszystkich możliwych dziedzinach. W tym poście skupię się jednak na kwestiach związanych z blogiem, bo zakładam że odkrycia w stylu „wiem już po co są strefy czasowe” niekoniecznie kogokolwiek interesują, poza tym są trochę zawstydzające. Pamiętam jak rok temu o tej porze zastanawiałam się, czy blogowanie na pewno jest dla mnie, jakoś przestało pociągać mnie pokazywanie w zestawach nowych ubrań, najzwyczajniej w świecie mi się znudziło.
Przestałam też być przekonana do etycznej strony takiego przedsięwzięcia i dotarło do mnie, jak duża odpowiedzialność spoczywa na blogerach jako internetowych liderach opinii, niezależnie od tego czy na ich blogi wchodzi 100 czy 100 000 osób dziennie. Cieszę się niesamowicie, że zamiast rzucić to wszystko w kąt, zaczęłam testować nowe rozwiązania, z których większość bardzo dobrze się przyjęła, za co jestem Wam, moim Czytelnikom, bardzo wdzięczna. Teraz blogowanie sprawia mi więcej przyjemności niż kiedykolwiek i czuję się pełna nowej energii i inspiracji.
Udało mi się też dojść do tego, co naprawdę lubię nosić i w czym czuję się sobą. Na pewno będą pojawiać się jakieś sezonowe modyfikacje, ale wiem też, że mam ten komfort, że na pewniaka mogę inwestować w droższe ubrania czy dodatki, bo wiem że mi się nie znudzą. Mam kilka razy mniej ubrań niż poprzednio i nigdy się ze swoją szafą tak dobrze nie czułam. Zwrot szafowy uratował mnie też od rzucenia tej całej mody w kąt – znów mam ochotę oglądać pokazy, programy o projektantach i przeglądać ulubione strony, a był moment, kiedy na dźwięk słowa „ubrania” robiło mi się słabo.
Idealnie sprawdzają się w mojej garderobie włóczykijowate (lub hobbitowate) elementy, inspirowane męskimi strojami. Mam całą tablicę na Pinterest poświęconą takim właśnie taterniczo/harcersko/żeglarskim klimatom, która jest jednym z moich głównych źródeł inspiracji. Jedną z moich misji na 2013 jest przemycenie większej ilości kobiecych elementów, nie spodziewajcie się jednak zwrotu w kierunku obcisłych sukienek, dekoltów i szpilek – w takiej odsłonie zdecydowanie nie czuję się dobrze. Na razie na liście „do znalezienia i kupienia” znajdują się idealne czarne mokasyny i sukienka doskonała.
vintage sweater, jacket and hat, Turbokolor backpack, Office shoes, Diverse pants
64 thoughts on “Endless dream”
piękny look! cudowny kapelusz
widać, że masz swój styl :)
Pozdrawiam kochaną Joannę z tasmańskiego buszu! :*
łohoo, pozdrowienia Ula:) baw się dobrze!
Ja na ten moment kiedy wskoczysz w szpilki i wydekoltowaną sukienkę nie czekam. Nie pasuje Ci to, może z samego względy, że takiej Cię nie widziałam. Ale chyba też dlatego, że nawet po tych wpisach, znając Cię dzięki tej wirtualnej rzeczywistości widzę, że styl włóczykija jest czymś dla Ciebie, no i jest twój. :)
wydobędę z siebie nieco lamerskie pytanie retoryczne: „dlaczego nie ma tutaj przycisku lubię to?!”. bo lubię to co koleżanka powyżej napisała i zgadzam się :)
i pozdrawiam kciuki trzymając za Ciebie, Styledigger.
Nie znam się na modzie, jestem w tej dziedzinie prawdziwym abnegatem. Nie mam czasu chodzić po sklepach. Nie mam nawet okazji, żeby włożyć lepsze ciuchy czy buty, bo i tak wszystko po pięciu minutach jest pokryte kaszką na mleku/kakałkiem/kurzem z piaskownicy/malowniczymi zielonymi plamami po trawie. Pracuję w domu, zagrzebana w książkach i papierach, i jednocześnie wychowuję dwójkę łobuzów, więc w zasadzie mogłabym ciągle chodzić w dresie. Ale jestem fanką Twojego bloga. I niecierpliwie czekam na każdy post. Bardzo, bardzo cenię Twoje rozsądne podejście do spraw mody i Twój styl. Bo naprawdę masz styl i w dodatku – co nieczęsto się zdarza – wdzięk, w przeciwieństwie od hipsterskiego warszawskiego towarzystwa roszczącego sobie pretensje do oryginalności. I mam nadzieję, że w końcu zbiorę się w sobie i, zainspirowana Twoim przykładem, zrobię porządek w szafie. Pisz dalej, pisz! Pozdrawiam.
A hipsterstwo, to tylko w Warszawie? Pffff…
Nie, nie tylko. Ale mieszkam w Warszawie, więc mam okazję obserwować na co dzień warszawiaków właśnie, dlatego o nich piszę.
Hipsterzy – przy wszystkich swoich wadach – mają akurat fajny styl.
Z tego co pamiętam kiedyś oddałaś buty bo miały za niski obcas… Ależ Ci się gusta zmieniły.
bardzo się cieszę, że rok temu nie rzuciłaś blogowania w cholerę, bo jesteś zachwycająca i dla mnie osobiście cudownie inspirująca.
chociaż lubię Cię również w szpilkach, to ten włóczykijowaty styl jest zdecydowanie Twoją wizytówką – mam nadzieję, że przez kilka lat jeszcze będziesz blogować, co najmniej! :)
this is so perfect,
xo Camilla
Into The Fold
Przez ten ostatni rok Twój styl pisania bardzo się wyrobił. Z przyjemnością czytam Twoje wpisy, a jestem dość wybredna i z blogów modowych do przeczytania dłuższych notek udało się mnie przekonać jedynie Tattwie i Tobie. Tak trzymaj!
Przez ten ostatni rok Twój styl pisania bardzo się wyrobił. Z przyjemnością czytam Twoje wpisy, a jestem dość wybredna i z blogów modowych do przeczytania dłuższych notek udało się mnie przekonać jedynie Tattwie i Tobie. Tak trzymaj!
Powiedz mi proszę jaki jest Twój pogląd na sukienkę idealną? Tzn. jaka jest? Myślę, że mnóstwo osób ma jakąś wizję takiej sukienki i spodziewam się, że dla każdego jest inna.
love your layering! perfect!
http://www.styleandshades.blogspot.com
śliczny plecak, bardzo podobają mi się takie zestawy :)
bardzo mi się podoba:)))
http://living-walking-fashion.blogspot.com/
Ogromnie cenie twojego bloga, a przede wszystkim ciebie. Za szczerość, autentyczność i pozostanie wiernej sobie i własnym przekonaniom. Tym właśnie najbardziej mnie inspirujesz i dlatego od lat jesteś moja ulubioną blogerka :)
Wchodzę na Twojego bloga od niepamiętnych czasów, jesteś dla mnie ogromnym źródłem inspiracji, lubię także czytać to co piszesz i cieszę się, że wybrałaś właśnie taką drogę blogowania:)
sam ubrałbym się tak
Gdybym miała Cię opisać jednym słowem, powiedziałabym: autentyczna. Zdecydowanie.
Włóczykij tak, ale ktoś przebrany za włóczykija? Dla mnie niestety nie.
nie podoba mi sie jak dzis wgladasz..zdecydowanie wole Cie z bardziej kobiecej wersji.
Jesteś ciekawą osobowością!:)
Ktoś wcześniej napisał w komentarzach, że jakby miał określić Cię jednym słowem to byłoby to „autentyczna”. Jak się z tym nie zgodzić? Asiu, to naprawdę cudowne móc napisać o swoim blogu, że jest taki jak się go sobie wymarzyło i wypracowało. Przede mną jeszcze chyba dłuuuga droga :) Serdeczności w Nowym Roku!
Rany uwielbiam Cie czytac, ogladac, paczeć na piękne zdjęcia i trwić słowa które tchną rozsądkiem którego mi samej brakuje :)
Cały czas wchodząc na Twojego bloga liczę na to, że ktregoś dnia osiągne szafopodobny spokój i ułożenie mys;li i swetrów bym nie gubiła ubrabn, wiedziałą co chce i nie kupowała rzeczy na raz. I tak zauważam postępy i to dzieki twoim tekstom i mądrym radom ale jeszcze chwilę mi zajmie dojscie do tego punktu w którym jesteś Ty :))
faktycznie mocno hobbitokojarzące się jest to zestawienie :) Hobbitowe ale tak bardzo Twoje przy tym. Podoba mi się :)
A tam, ja ciągle coś gubię, to się chyba nie łączy z ilością posiadanych ubrań, tylko z ogólnym nieogarnięciem:)
marzę o plecaku
Uwielbiam ten Twój włóczykijowaty styl. Bardzo bardzo. Ciekawa jestem, co stałoby się, gdybym sama zredukowała liczbę swoich ubrań. Bo powoli już nie mam ich gdzie trzymać.
Jest chyba tylko jedno wyjście, żeby się przekonać:) Pozdrowienia!
„jak duża odpowiedzialność spoczywa na blogerach jako internetowych liderach opinii” : co ty piszesz, powinnas przestac pisac i zamknac blog za takie ogromne glupoty !!! za kogo sie uwazasz ? Jakim liderem ? piszesz same g**no !
Jola
Mam wrażenie, że nie zrozumiałaś ani pojęcia, którego użyłam, ani sensu całego zdania, ale nie będę Ci tego tłumaczyć w związku z mało kulturalnym komentarzem.
To faktycznie jest mało kulturalny komentarz ale przesadzasz. Żyjesz w szafiarskiej bajce, masz przywileje ale to tylko moda na „szafiarki”. I nie jesteś żadnym kolwiek liderem, to co piszesz i mówisz nie interesuje nikogo.
…dlatego właśnie ludzie wchodzą na tego bloga i facebooka Asi, rozmawiają z nią, czytają jej teksty, dzielą się opiniami, dyskutują i komentują – bo ich kompletnie nie interesuje co ma do powiedzenia.
Już pomijając fakt, że najwyraźniej nie rozumiecie, o co chodziło w tym akapicie, więc zamiast spróbować się nad nim zastanowić jako nad całością, zaczynacie się rzucać o jedno słówko. Takim się powinno pourywać kabelki od internetu.
Joanno, czytaj i ucz się! Ci wszyscy ludzie, którzy piszą komentarze, odwiedzają bloga, umieszczają go w różnych rankingach i płacą Ci za reklamu w ogóle nie interesują się tym, co masz do powiedzenia. Nikim jesteś! „Żadnym kolwiek”*, „same goowno” piszesz! :D:D
*bardzo piękne sformułowanie, pierwszy raz widzę :)
i love this! xx
natalieoffduty.blogspot.com
Uwielbiam Cię w takich łazikowych zestawach :) A prezentowanie różnych wariacji zestawów i ich elementów to coś, co powinno być na pierwszym miejscu u bloggerów.
Dlaczego ubierasz się tak męsko ? Ania
Mateczko, ale jeśliś hobbitem to zdecydowanie najładniejszym jakiego kiedykolwiek widziałam! (a wczoraj hobbitowałam się w kinie!:))
ciesze sie, ze znalazlas „swoj” styl, ale patrzac na twoje stare wpisy zastanawiam sie, czy wtedy sie po prostu caly czas „przebieralas” na potrzeby bloga i nie czulas sie nigdy dobrze w tym, co masz na sobie? kiedys dominowaly tu wlasnie wysokie obcasy, bardzo kobiece sukienki i stylizacje. no i filmiki poswiecone modzie. jakby zupelnie inny czlowiek, dlatego nie wiem, co w koncu jest autentyczne, a co nie. pozdrawiam :)
mnie tam się te szpilki i sukienki podobały:) a teraz tak sobie, ale skoro tak wygodnie to ok, trochę proporcje się pogubiły i jakoś tak niechlujnie jak dla mnie, wolę wpisy o podróżach, a z tym stylem to wydaje mi się, że jak ktoś mówi, że już go znalazł to grozi pewną 'stagnacją’, w końcu w poszukiwaniu jest największa frajda:) pozdr
Szalenie mi się podoba Twój styl (sentyment do lat harcersko-żeglarskich robi swoje), pasuje do Ciebie idealnie! Jeśli chodzi o insporacje, polecam norweską markę Moods of Norway – wpisują się w Twoje kilmaty idealnie!
Nie chcę byś odebrała mój komentarz jakikolwiek „atak”, bo jesteś moją ulubioną oraz najdłużej odwiedzaną blogerką i bardzo Cię szanuję za wiele różnych rzeczy, których może nie będę dziś wymieniać (ale na pewno kiedyś znajdzie się ku temu okazja :)), ale pisząc, że w sukienkach i szpilkach nie czujesz się komfortowo, miałaś na myśli, że całkowicie zmienił się Twój styl, czy kiedyś zakładać właśnie te szpilki i sukienki tylko na potrzeby bloga? To zdanie sprawiło, że czuję się trochę… skonfudowana brzmi trochę pretensjonalnie, ale adekwatnie.
Pozdrawiam serdecznie! :)
To zabawne, że czytam twojego bloga tak baaardzo długo, a pierwszy komentarz piszę dopiero teraz, żeby polecić serdecznie grę „Cluedo”. Cóż, nieznane są ścieżki ludzkiego myślenia ;)
Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku :D
To zabawne, że czytam twojego bloga tak baaardzo długo, a pierwszy komentarz piszę dopiero teraz, żeby polecić serdecznie grę „Cluedo”. Cóż, nieznane są ścieżki ludzkiego myślenia ;)
Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku :D
Czytam Twoje wpisy od kilku miesięcy i zauważyłam, że każdy kolejny wpis jest bardziej dojrzały i w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu normalny :) Gratuluję odkrycia swojego prawdziwego stylu i ciągłego działania w blogosferze :) Życzę dalszych sukcesów i wytrwałości :)
Gratuluję tego wielkiego odkrycia, jakim jest własny styl, ja miałam z tym ostatnio problemy, ale chyba już sobie dałam radę. Z tego miejsca chciałabym Ci podziękować, bo to właśnie dzięki Tobie i Twoim radom. Uwielbiam czytać Twoje notki, jak widzę na fb, powiadomienie o nowej, to rzucam wszystko i pędzę czytać. :)
Btw. Kocham oglądać zdjęcia z podróży u Ciebie. Są tak przepiękne i klimatyczne, że czasami wpatruje się w nie kilka minut i żałuję, że nie byłam w danym miejscu. Czasem zdarza mi się nawet wołać mamę z zachwytu i pokazywać jej urocze zwierzątka (pamiętam uśmiechającego się króliczka, był świetny!) albo piękne widoki z Twojego bloga.
Pozdrawiam!
http://www.miss-mismatched.blogspot.com/
Nie podoba mi sie twoj zestaw.Ostatnio ubierasz się zbyt męsko i to strasznie wyglada :(
Jesteś najwspanialszym włóczykijem:) Z mojej strony życzę sobie i pragnę więcej jeszcze Styledigger w moim czytniku cobym mogła chłonąć, chłonąć i zaczytywać się po sam nos:)
Dziwią mnie te wszystkie komentarze z przypuszczeniami, że skoro teraz nie lubisz obcasów, to kiedyś przebierałaś sie na bloga. Ludzie, przecież to takie oczywiste – styl się zmienia wraz z człowiekiem. Całe życie tak samo ubierają się chyba tylko księża i urzędnicy.
Dobrze, że znalazłaś chęci i inspiracje, bo prowadzenie bloga bez pasji jest bez sensu :) Widać, że lubisz bawić się modą i fajnie, że masz swój styl :)
świetnie wyglądasz !
no cóż, wyglądasz świetnie :)
świetnie wyglądasz :)
Absolutely gorgeous outfit, I love how casual yet „put together” it is – I never seem to be able to achieve that balance!
I stumbled across your blog from Park & Cube, now following :) x
http://www.takecourageblog.com/
I love your cardigan! xx
Jest chyba tylko jedno wyjście, żeby się przekonać:) Pozdrowienia!
http://stylopoint.com/
Masz styl:) Podobają mi się kobitki w męskich ubraniach. Są jeszcze bardziej kobiece niż by się mogło wydawać.
love your style. it is very personalized.
Świetny ten kapelusz! Szukam takiego ostatnio w lumpach… Może w końcu mi się poszczęści?:)
http://high-heeled-view.blogspot.com/
<3<3
Pomimo, że nie interesuję się zbytnio modą uważam, że ta stylizacja jest naprawdę świetna. Spodnie i plecak są najlepsze :D
Bielsko <3
Asiu, wyglądasz przecudowanie jak zawsze. Mimo że mój styl diametralnie różni się od Twojego to jesteś dla mnie ogromną inspiracją i zdecydowanie jedną z najlepszych polskich blogerek. Twoja tablica na pinterest zachwyca i zdecydowanie trafia w samo sedno moich upodobań :)