Ostatnio w ramach cyklu Spot Digging pokazywałam Wam wegetariańską Karmę, więc teraz, tak dla odmiany, czas na porządny kawał mięsa. W burgerze. Bo o ile nie znoszę hamburgerów w okropnych fast foodach, o tyle uwielbiam te porządnie zrobione, ze świeżych składników, gdzie możemy odróżnić od siebie poszczególne smaki, a całość nie zlewa się nam w jedną masę o smaku tektury. Love Krove odwiedzam odkąd tylko pojawiło się na krakowskim Kazimierzu, czyli od prawie dwóch lat, a ich burgery należą do najlepszych jakie jadłam. Na pewno nie spotkałam jeszcze równie smacznych nigdzie w Polsce. Poza świetnym mięsem i chrupiącą bułką, loveburgery punktują ciekawymi składnikami- możemy zamówić wersję m.in. z camembertem, awokado, pesto, guacamole czy roszponką. Każdy z burgerów występuje w opcji z kurczakiem lub wegetariańskiej, z kotletem zrobionym z ciecierzycy i różnych warzyw. Jest też szeroki wybór napojów, od lemoniad Fritz, przez szejki, po…mleko z miodem. Do tego mają ładny wystrój, no i jeszcze nie zdarzyło mi się tam pójść i nie spotkać nikogo znajomego- jednym słowem LOVE.
46 thoughts on “Spot Digging: Love Krove”
cool place!
MARC JACOBS GIVEAWAY:
http://ontomywardrobe.blogspot.com/2012/01/giveaway-marc-by-marc-jacobs-earrings.html
MARC JACOBS GIVEAWAY:
http://ontomywardrobe.blogspot.com/2012/01/giveaway-marc-by-marc-jacobs-earrings.html
Love :)
pan kelner w koszulce misbhv <3
Odkąd mi kiedyś poleciłaś burgera Diego, nie zamawiam nic innego (rym niezamierzony) :D
:D
Inne miejsce ze świetnymi burgerami – Moa Burger na Mikołajskiej, wystrój nie taki fajny jak w Love, ale burger z ananasem i burakami – rewelacja. Plus są ogroooomne.
Właśnie już o nim słyszałam, nawet weszłam ostatnio, ale była straszna kolejka (co dobrze o nich świadczy:)), więc poszłam do Green Waya. Następnym razem!
Ananasy i burak….to nic innego jak kopia Love Krove’gowego burgera o nazwie OZZY.
btw… jeśli będziecie go w Love próbować, to wymieńcie zwykły ser, na ser feta – przez co całość staje sie lekko slonawa – REWELACJA !!
oh tak sie wtrace troszeczke iz ananas i burak w burgerze to nic innego tylko typowy Nowo Zelandzki burgerek…ah i te sosy Moa domowej roboty pychota!! =)
Aaaaa! Nie miałam pojęcia, że można u nich zamówi burgera wege!!! Jestem właśnie najszczęśliwszą osobą na świecie :D
aniac
Mniammm. Aż się głodna zrobiłam…
fajnie :)
Szarri- jeżeli masz jakieś osobiste pretensje, to załatwiaj je bezpośrednio z osobami, których dotyczą, a nie anonimowo na moim blogu
Właśnie się wybieram do Krakowa i zamierzam odwiedzić Love Krove, więc wpis zgrał się w czasie :)
Jakie miejsca jeszcze polecasz? Jakaś kawiarnię i miejsce z czymś na słodko np?
Jak coś słodkiego to tylko cukiernia Kasia/galeria tortów artystycznych – tuż obok Love Krove:)
dla mnie w kwestii słodyczy nic nie pobije lodów na Starowiślnej, najlepsze w całym Krakowie. A słodkie kawiarnie, hmm hmm, może Camelot na Tomasza? Albo La Petite France na tej samej ulicy?
Dziękuję :) O La Petite France też myślałam.
rany, dzięki za info, że sa tam również wege burgery! od dłuższego czasu mam ochotę się tam przejść, ale żem bezmięsna nie widziałam potrzeby. teraz jest to mój nr. 1 na liście must eat:)
W moim prywatnym rankingu Love Krove zostało jakiś czas temu zdetronizowane przez Moaburgera, który otworzył się przy Małym Rynku. Polecam, spróbuj. Choć oczywiście do Love Krove będę nadal zaglądać, bo mam bardziej po drodze:) No i maj Fritza:)
Właśnie już mi kilka osób mówiło, muszę koniecznie spróbować.
Ale super miejsce! Ach te burgery, które mają tyle składników, że wszystko wysypuje się na boki- uwielbiam je ;).
jeeejku, jak fajnie ! następnym razem gdy będę w Karowie, na pewno tam zajrzę !
Such a fun and retro chic place. x
http://www.TheFancyTeacup.com
Na pewno odwiedzę, chociaż ceny trochę miażdżą… Strasznie podoba mi się, że piszesz o fajnych miejscach w Krakowie – uwielbiam poznawać nowe miejsca :)
piękne zdjęcia, a jedzonko wygląda smakowicie ;)
Jakiś czas temu na którymś z blogów widziałam już to miejsce – świetne! Gdybym miała bliżej, na pewno bym wpadała. Nie dość, że ciekawy wystrój, to wszystko wygląda apetycznie :)
ale klimat:)
jakbym w domu była :)
SOO COOL! love this :)
xx
natalieoffduty.blogspot.com
Oh, koniecznie muszę się tam wybrać. Wydaję się świetnym, klimatycznym miejscem ;)
Sophie
PS. Jakim aparatem i jakim obiektywem są robione zdjęcia na bloga? Świetne! <3
dzięki:) Canon 60D i obiektyw 50mm 1.4
I like when you share your best place in town with us!!
This place looks really cool!!
Thanks xx
http://www.addict-to-twins.blogspot.com
Rzeczywiście bardzo zachęcający wystrój :)
Masz ciemniejsze włosy czy mi się tylko wydaje?
Kelner ciachooo!
Nie ma to jak burger za 17 zł, ale co tam cena, jeśli można zjeść go potem nożem i widelcem:)….masa
Oczywiście, lepiej zjeść zestaw w McDonaldzie za 17 ;)
genialne są te Twoje posty o ciekawych miejscach w Krakowie. mam tylko prośbę, nie przestawaj publikowania podobnych wpisów (proszę o to, bo ostatnio co raz częściej bywam w Krakowie i chciałabym wiedzieć gdzie warto pójść).
pozdrawiam
Obśliniłam monitor, aaaale bym takiego zjadła.
Te jedzeniowe serie na Twoim blogu i rozmiar zdjęć jaki zaczęłaś wrzucać (mam na myśli pionowe duże) przypominają mi bloga The Adamant Wanderer…. Dobrze wyczuwam inspiracje?
krzysztof :):)
Świetna nazwa, słyszałam o tym miejscu wiele razy, ale nie miałam okazji jeszcze się tam pojawić. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się pojawić w Krakowie. Dzięki za zdjęcia! :)
piękne jedzenie, ale chyyba buegery z wrocławskiego blt wyglądają jeszcze smakowiciej :) choć ciężko powiedzieć bez degustacji tych z lovekrove :) ale jedno jest pewno, we wro jest sporo taniej!
Uwielbiam to miejsce :)
Przereklamowane miejsce.
Drogo (za frytki dodatkowo płacić trzeba), czekałem na zamówienie chyba z 40minut, po czym jak wróciłem do domu musiałem dać rzeczy do prania – smród oleju był nie do zniesienia.
Moim zdaniem knajpa osiadła na laurach, bazuje na stałej klienteli tzw krakowskiej loży hipsterskiej :)
Such great, clear pictures! Lovely blog!!
xo
-Daysha http://dayshaprettylittlethings.blogspot.com/
Wystrój wygląda ciekawie
Zamknęli… dziś zaglądam na Twojego bloga gdzie by się tu wybrac i taka smutna niespodzianka :(