Z czym Wam się kojarzą bajgle? Bo mi zawsze i nieodłącznie z Nowym Jorkiem- pierwszą rzeczą, którą zrobię, kiedy w końcu wybiorę się do Stanów, będzie zjedzenie na Manhattanie bułki z dziurą w środku. A tymczasem, jak się niedawno dowiedziałam, bajgle pochodzą z…Krakowa. Dopiero w XX wieku wraz z żydowskimi emigrantami trafiły do USA i zyskały popularność. Założona przez nowojorczyka, położona w dawnej żydowskiej dzielnicy Krakowa Bagelmama łączy więc wszystkie elementy bajglowej tradycji. Możemy tam spróbować różnych wersji smakowych (są bajgle klasyczne, z makiem, cebulowe, a nawet wersja z rodzynkami i cynamonem), z przeróżnymi dodatkami. Ja chyba najbardziej lubię opcję nowojorską, z indykiem, humusem i kiełkami lucerny, ale bajgle na słodko, z serkiem śmietankowym, nutellą i orzeszkami też są genialne. Ostatnio postanowiłam spróbować czegoś nowego i zamówiłam w Bagelmamie zupę cebulową- nie była zła, ale nie była też szałowa, zdecydowanie wracam do bajgli, które są wspaniałe, chrupiące i w ogóle turbo. A na koniec jeszcze mały szczegół, niby drobiazg, ale sprawia, że lubię to miejsce jeszcze bardziej- oprócz standardowych „knajpowych” magazynów typu Lounge, znajdziemy tam też takie tytuły jak Vanity Fair, które zdecydowanie umilają czas oczekiwania.
| Bagelmama, Dajwór 10 Street, Kazimierz, Kraków |
photos by me / photo of me by Ryfka
33 thoughts on “Spot Digging: Bagelmama”
What a lovely bagel bistro. The dishes look delicious. x
http://www.TheFancyTeacup.com
A ja najbardziej lubię właśnie te z cynamonem i rodzynkami które zajadam… z masłem i szynką – genialne słodko-’ostre’ połączenia i dziki taniec radości dla moich kubeczków smakowych ;-) polecam!
Natalia
piękne zdjęcia!
<3
Fashion Philosophy
http://www.fashionphilosophy.net
Ciekawa jestem tego miejsca, bo jeszcze nie udało mi się zjeść tak dobrego bajgla w Polsce, jakie są w Stanach.
http://www.style-road.com
Kasia, te są identyczne, jak te w Stanach :) Nawet serek mają taki sam :) I można kupować u nich mrożone do stostowania w domu, podobnie jak serek – co ostatnio uczyniłam :) Pychota!
Serek jest z Makro, 1,60 pln za sztukę :-) Nie bądźmy naiwni- wiem co mówię.
Podróż do Stanów marzy mi się bardzo, może w te wakacje uda mi się zrealizować :) A tymczasem przy najbliższej okazji, kiedy tylko będę w Krakowie odwiedzę tą restaurację :)
xoxo.
Wow, plakat z Amarcordem Felliniego – szacun! :) A bajgle wyglądają smakowicie!
świetny klimat, z każdym Twoim postem o tego typu miejscach mam coraz wiekszą ochotę na wycieczkę do Krakowa :)
Drogie jest takie sniadanie ??
Maryla
na zdjęciu z menu są przykładowe ceny bajgli
Dzięki ;)
Maryla
super sprawa, że opisujesz te wszystkie fajne miejsca.
szkoda, ze nie mieszkasz w Szczecinie! Do krakowa mam ponad 500 km. :<
zrobiłam się głodna :(
O raaaany…ostatni raz jadłam w NY, a że teraz jestem głodna, to aż mi ślinianki zaczęły pracować!
Orientujesz się czy te krakowskie są rzeczywiście autentycznie gotowane we wrzątku, a nie tylko pieczone?
I w sumie słabo dobrali tą nowojorską nazwę, bo takie połączenie w NYC do popularnych nie należy. Klasyką byłby po prostu bajgiel z cream cheese albo z łososiem i cream cheese:).
Tak, podobno są robione w najbardziej tradycyjny bajglowy sposób, ale nie zaglądałam im do kuchni. Nie wiem czy słabo, może gość miał po prostu taki kaprys? Jego knajpa jakby nie patrzeć, może jemu kojarzy się z NY właśnie hummus.
Gotowane:-) To byla moja pierwsza praca…
Zapraszam Oszczedzaj na zakupach do 90zł jednorazowo
love!
http://oppositelipstick.blogspot.com/
Wygląda smacznie. Muszę spróbować jak będę w Krakowie:)
Po każdym Twoim poście o Krakowie jest mi smutno że tam nie mieszkam :(
Wyglądają apetycznie, tylko szkoda, że są takie drogie (!) :( 10-15 zł za nawet najpyszniejszą i najfantazyjniej „posmarowaną” „bułkę” to dla przeciętnego studenta naprawdę spory wydatek :) Za te pieniądze zwykle jada się ciepły obiad. Ale zdecydowanie popieram pokazywanie przez Ciebie takich miejsc :) Z chęcią się kiedyś wybiorę. K.
zaloz blogaska zarabiaj na reklamach, akurat bedzie na bajgla ;]
hahaha again ryfka gratis;p
goska
maja genialne burrito wegetarianskie z guacamole<3
muszę spróbować w takim razie!
jak tylko będę w krk.. to na pewno się wybiorę!
Zapewne będąc w Krakowie tam zajrzę. Znasz może krakowski bar wegetariański „MOMO”?
A ta Ryfka wciaz wyglada na 18-20 lat, no zestarzalay sie w koncu troche, beszczelna:D Oczywiscie wcale jej tego nie zycze, tylko podziwiam:)
Mieszkam w Krakowie więc koniecznie muszę się tam wybrać! :) Tylko patrząc na dzisiejszą pogodę, nie mam ochoty na ruszenie się z łożeczka… :)
Pozdrawiam
Zazdroszcze Wam takich miejsc w Krakowie. W Gliwicach jedynie Herbaciarnia Czajnik ma swoj klimat.
pewnie jeszcze nie byłas w kafo, czekoladziarni ani krowie matyldzie – te to dopiero mają klimacik.
bardzo mi się ten twój spot digging, chyba wypadałoby zrobić coś podobnego o każdym mieście. bo twoje posty zachęcają mnie do odwiedzenia Krakowa tylko po to by wpaść do tych wszystkich miejsc. jeśli chodzi o Gliwice to osoba komentująca nademną jest chyba mało obeznana bo o ile nie znam czajnika to czekoladziarnia, kawiarnia kafo i krowa matylda zdecydowanie mają swój klimat.