Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

|We run things|

Co roku o tej porze zaczynam się zastanawiać, jak mam przetrwać zimę przy całkowitym braku naprawdę zimowych okryć w sklepach. Ciepłe kurtki i płaszcze są chyba wyjątkowo passe, może ma to też związek z faktem że większość sieciówek ma korzenie w krajach dużo cieplejszych niż Polska, jak choćby Zara czy Mango (chociaż szwedzki H&M trochę podważa tę teorię). Jedynym wyjątkiem są pikowane puchowe kurtki, które mimo kilku całkiem fajnych zestawień, jakie z nimi widziałam, wciąż kojarzą mi się tylko i wyłącznie z ludzikiem Michelin. 

Kryzys grzewczy w sklepach pobudza mnie więc do kreatywności, czyli po prostu kombinowania. W zeszłym roku grzał mnie wielki szary sweter noszony na płaszcz, w tym sezonie dogrzewam się kożuszkową kamizelką. Powstała przez obcięcie rękawów zwykłemu kożuchowi i po kilku dniach noszenia już wiem że był to strzał w dziesiątkę- taka jego wersja jest dużo wygodniejsza, dużo bardziej uniwersalna, no i daje nowe życie mojemu dość wysłużonemu już płaszczowi (czytaj zasłania przetarcia). Tym razem moje kożuchowo-płaszczowe kombo zestawiłam z beżową marynarką i białym t-shirtem (z wykrzyknikiem!) od krakowskich projektantek Zemełki i Pirowskiej.

 

 

 

 

| vintage shearling waistcoast | Zara Kids coat | Levis jeans | Zemelka&Pirowska tee | Click Fashion blazer | Aldo shoes | Maja Lagoda via Pakamera bag |

photos by Katherine

Po zrobieniu zdjęć wybrałyśmy się z Kasią do La Petite France na Tomasza, stosunkowo nowego miejsca w Krakowie, gdzie można zjeść lunch (świetna zupa cebulowa!), napić się naprawdę dobrej kawy i na deser zamówić jeszcze crossainta. Nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem kilku zdjęć i to podsunęło mi pomysł, żeby cyklicznie przedstawiać na blogu moje ulubione miejsca w Krakowie, nie tylko związane z jedzeniem, ale i z zakupami czy po prostu miłym spędzaniem czasu. Dostaję sporo maili z pytaniami o Kraków, więc pomyślałam że fajnie byłoby zebrać to wszystko w jednym miejscu. Co myślicie?

 

 

 

 

 

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

91 thoughts on “|We run things|”

  1. Kurczę, taki prosty ten pomysł, a taki dobry. Szczególnie, ze kolejna warstwa pod bywa niepraktyczna – nie dość, że pogrubia (jestem kobietą i wolno mi użyć tego argumentu, o!), to ciężko ją zdjąć. A tutaj kilka sekund i jest ocieplacz. Do przemyślenia i zastosowania we własnej szafie!

  2. Myślę, że to świetny pomysł, takie Twoje ulubione miejsca w Krakowie! Nawet jeśli tam nie bywam, miło będzie wiedzieć coś więcej na temat tego miasta oraz oczywiście, co lubisz i polecasz.
    Bardzo mi się podoba ten zestaw, kreatywny, normalnie nie lubię kamizelek bo marznące ramiona odbierają moim zdaniem im sens, ale tu w pełni mnie zaskoczyłaś :))

  3. Świetny pomysł z tymi warstwami. Gdybyś założyła sam płaszcz było by nudno, gdybyś zaś nie obcięła rękawów i nosiła jako kożuch było by jeszcze nudniej. A tak wygląda bardzo oryginalnie i niebanalnie. Duży plus za „wydłużacz” nóg, czyli czarne spodnie + czarne buty na obcasie. Nie jestem pewna tylko, co do torebki. Ogólnie jest dobrze ale myślę, że jakaś inna jeszcze bardziej podkręciłaby ten zestaw.

  4. pomysł bardzo fajny! sama kiedyś pisałam do Ciebie w podobnej sprawie, dostałam odpowiedź i skorzystałam z propozycji, co bardzo umiliło mi czas w pięknym Krakowie! :)

  5. Taaaak :D Nawet nie wiesz jak się cieszę, że będziesz pisać o Twoich ulubionych miejscach w Krakowie, po 1. bo nic mnie tak nie cieszy jak odkrywanie nowych miejsc a po 2. bo strasznie lubię oglądać zdjęcia przytulnych [najlepiej krakowskich] kawiarń :)

  6. Najpierw przeczytałam posta i nie byłam przekonana do pomysłu do czasu aż zobaczyłam zdjęcia. Wszyło rewelacyjnie. A Mała Francja wygląda bardzo fajnie!
    Do zobaczenia w Bielsku!
    Ściskam Ewa

  7. Chętnie się tam wybiorę, bo za jakiś czas będę w Krakowie :) Natomiast pomysł z kożuchem super, muszę pomyśleć o moim, który wisi i się kurzy, to chyba dobry czas, żeby go trochę odświeżyć…

  8. Coraz gorzej się ubierasz. Kim jest ta dziewczyna z laptopem, szafiarka ?
    Bardzo lubię twojego bloga ale sądzę że wy szafiarki jesteście coraz bardziej żałosne

    Lilka

  9. Też należę do tych osób, którym puchowe kurtki kojarzą się z tym (no ok, sympatycznym) ludzikiem od opon. Kilka dni temu przymierzałam futrzaną kamizelkę na mój płaszczyk a tu ci taki psikus, mój pomysł wcale nie był taki wyjątkowy ;) Bardzo fajne połączenie, ale mnie chyba byłoby szkoda obcinać rękawów.

  10. Kocham puchówki!!!!!! Tyko w nich nie marzne, nawet dzisiaj uświerkłabym z zimna w twoim połączeniu, nie mówiąc o temperaturach -20! Ale kreatywne podejście bardzo mi się podoba!

  11. posty z krakowskimi relacjami to rewelacyjny pomysł, czekam na debiut!

    i pomysł z kamizelką też niezły, chociaż nie wiem, czy odważyłabym się pociąć kożuch :)

    Konstancja

  12. Rzeczywiście, ja jako osoba która marznie już przy 20 stopniach celsjusza mam ogromny problem z kurtkami zimowymi;) Ale mam poniekąd na to receptę – nawet zimą łażę po Poznaniu prawie wszędzie pieszo, więc po chwili marszu już mi gorąco;)

  13. O! Bardzo ciekawy pomysl (z kozuchem)! Hymmm, na prawde, ciekawie to wyglada, tak inaczej, to przyciaga uwage, bo czegos takiego nie spotyka sie na ulicy, jeszcze czegos takiego nie widzialam – na plus, bo o to przeciez chodzi w modzie!
    Czekam na inne 'nowosci’ :)
    uwazaj, zeby jakis projektanty Ci nie podebral pomyslu:P

    wlasnie to w Twoim blogu jest fajne – pokazujesz 'dziwnosci’, ktore przy tym fajnie wygladaja, tak trzymaj.
    trzymaj sie, na razie!
    bebe

  14. woww podziwiam Twoją opcję kożuszka- kamizelki noszonego na płaszcz, genialne :) a tak w ogóle to super pomysł z tymi miejscami w Krakowie- niestety tam nie mieszkam ale uwielbiam podróże i jak już tam dotrę to przynajmniej będę wiedzieć, gdzie warto się kierować :D

  15. Byłam dzisiaj w tej knajpce. Fajnie i sympatycznie, chociaż strasznie ciasno. No i w domu odkryłam, że orżnęli mnie na 8 zł! Ale pewnie jeszcze tam wrócę – jak przestanę się dąsać ;)

  16. Z tym kożuszkiem śiwetny pomysł, ja też po zakupie nowego 'zimowego’ płaszcza w Zarze stwierdziłam iż na temperatury <5 stopni nie wystarczy, więc noszę na niego jeszcze futrzaną kamizelę. Pikowane kurtki/płaszcze u mnie na nie zawsze i wszędzie, więc nawet nie ma mowy, ale na naprawdę wielkie polskie mrozy, które pewnie nadejdą polecam futerko :)
    xxx

  17. I od razu mi się cieplej zrobiło już od samego patrzenia! Świetn pomysł, też mam taki jeden wytarty płaszczyk, na którego noszenie jakoś brakowało mi pomysłu :-p

  18. Z krakowskimi kawiarniami pomysł jest bardzo dobry. Ale – jako, że sama jestem z Krakowa – istnieje pewne prawdopodobieństwo, że będę w danej kawiarni, kiedy Ty będziesz robiła zdjęcia. Świat jest mały, minęłam cię już kiedyś na ulicy. I chciałam zwrócić Ci na coś uwagę: pisz o tych miejscach, opisuj wrażenia, klimat, potrawy, ale proszę; nie rób zdjęć przypadkowym ludziom. Bo zamieszczanie ich w sieci jest naruszeniem prawa. Prawa do wizerunku. A ten pan za ladą, albo ta pani siedząca z laptopem może są takim właśnie upierdliwym typem człowieka, jak ja i zamieszczanie swojego wizerunku w sieci bez ich wiedzy i zgody mogą uznać za naruszenie ich prywatności i złamanie prawa. Jeśli byli wcześniej zapytani i zgodzili się na zdjęcie, to jest OK. Wilk syty i owca cała. Ale jeśli nie, to nie jest to fajne.

    Właśnie zamieściłam też komentarz pod jednym z poprzednich postów i napisałam, jaka jesteś wyjątkowa i ogólnie nr 1. Uważam tak od dawna i jesteś absolutnie fenomenalna blogerką. A pomysł z miejscami w Krakowie jest wart zrealizowania. Sama będę z ciekawością się wczytywać w tę rubrykę. I nam nadzieję, ze nie zobaczę tam siebie na zdjęciu:-)
    Pozdrawiam, Kasia

  19. Czy to jest notka sponsorowana? Pytam, bo Alice Point w ostatniej notce również poleca La Petite France, a nie wierzę z takie zbiegi okoliczności ;)

  20. Dokładnie, też zauważyłam, że Alice właśnie o tym samym napisała, a wy podobno się nie lubicie!!! I też nie wierzę, że to zbieg okoliczności:)

    Zaczynam myśleć…. że chcesz zacząć pisać o tych miejscach w Krakowie, bo będziesz na tym zarabiać kasę (za robienie im reklamy) i zdecydowałaś się na to, bo już kilka miejsc ci to proponowało.


  21. Ryfka-> co więcej, rękawów nie zachowałam, tylko oddałam kotu do zabawy:)

    Kelly-> dokładnie, nie cierpię niewygodnych rzeczy, jedyny wyjątek robię czasem dla butów

    Anonimowy-> ooo to cieszę się że podobały Ci się miejsca, które Ci poleciłam!

    Agata-> właśnie też doczytałam o warszawskim La Petite France jak szukałam ich strony internetowej

    Anonimowy-> przecież nigdzie nie napisałam że to profesjonalna przeróbka- po prostu wzięłam nożyczki i obcięłam rękawy

    Lilka-> dziewczyna z laptopem to Kasia z Plenty of Hangers, blogerka z Krakowa.

    Borś-> za zupę cebulową zapłaciłam 15 zł, część cen można podejrzeć na zdjęciu z kartą

    Bebe-> dziękuję bardzo!

    Ryfka-> wróć i zażądaj darmowego croissanta!

    Kasia-> to nie są przypadkowi ludzie w żadnym wypadku! Więc nie musisz się martwić że wylądujesz w sieci bez Twojej zgody i wiedzy, przynajmniej na moim blogu. No i dzięki za opinię!

    Anonimowy-> jedną z głównych zasad mojego bloga jest uczciwość wobec czytelników- jeżeli coś ma charakter komercyjno/reklamowy, zawsze o tym informuję. Postanowiłam pisać o ulubionych miejscach w Krakowie, bo stwierdziłam że to ciekawy temat i przy okazji mała pomoc dla ulubionych krakowskich miejscówek. Wiem że ciężko uwierzyć patrząc na kierunek, w którym rozwijają się blogi, że ktoś może coś zrobić dla samej zajawki, a nie korzyści finansowej (zresztą nie wierzę że któraś knajpa chciałaby płacić blogerowi, który pisze o ciuchach:)), ale tak właśnie było w moim przypadku z La Petite France. Mam nadzieję że teoria spiskowa została obalona:)

  22. Koniecznie zrób taki spis miejsc! Ostatnio z przyjaciółmi właśnie robimy taki rajd po ciekawych miejscach w Krakowie ;) Za nami już Cafe Szafe, Esze, Eszeweria, Marchewka z Groszkiem, Miód Malina….i czekamy na dalsze propozycje ;)

  23. A mnie szkoda tego kożuszka :( wiem, że był z ciuchów i na pewno nie był to duży koszt… jednak tak ładnie w nim wyglądałaś na zdjęciach, które dodawałaś rok temu! Ja często miewam tak, że coś mi się znudzi, zrobię temu krzywdę (czyli poucinam, pourywam itp. ;)), cieszy mnie to przez tydzień, dwa a potem sobie mówię „Czemu ja to zrobiłam… chce mój dawny płaszcz/bluzkę/sukienkę z powrotem!” :(
    Mam nadzieję, że nie doznasz jednak tego potwornego uczucia :D

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam:
    http://celebrationsoftheseasons.blogspot.com/

  24. mieszkam w jednej z najzimniejszych okolic w naszym kraju i co roku przezywam podobne dylematy jak te, ktore opisalas. w tym roku wybralam piekna puchowke Mexx i planuje zaopatrzyc sie w podkoszulek typu termo-to mam nadzieje- utrzyma mnie we wzglednie wysokiej temperaturze az do wiosny:) pozostaje jednak kwestia calkowitego braku wyobrazni ludzi, ktorzy szyja/projektuja/sprowadzaja do pl zbyt lekkie ubrania, oraz tego,ze nawet rodzime firmy nie maja w swojej ofercie ani jednego ladnego i cieplego plaszcza welnianego ( osobiscie sprawdzilam!) zostaja wspomniane puchowki lub futra…

  25. bardzo fajny pomysł wykorzystania kożucha jako opcję dla modnych zmarzluchów ;) właśnie! widziałam Cię na Fashion Week’u i i niemożliwe jest to jak aparat, telewizja zmienia ludzi! w realu jesteś dużo, dużo chudsza i mniejsza :) nie mogłam Cię poznać, ale kto inny założyłby czerwoną sukienkę w kratkę jak nie Ty? ;) genialnie!

  26. Uwielbiam Twojego bloga.Zwyczajnie, masz świetne wyczucie stylu.I…widziałam Ciebie i Ryfkę na NFJ;)sprawiacie takie sympatyczne wrażenie!Pozdrawiam gorąco!

    thxcoco.blogspot.com

  27. Pomysł z opisywaniem różnych miejsc w Krakowie gorąco popieram! :) Często widzę zdjęcia krakowskich bloggerek z jakiś super miejscach , przytulnych kawiarenkach etc. a rzadko która piszę gdzie owo miejsce się znajduje.. a szkoda . Bo np. dzięki pokazaniu u pewnej bloggerki „Makaroniarni” (w Ciebie zresztą też się chyba niedawno pojawiała? ) na Podgórzu zyskali sobie masę nowych klientów bo przyprowadzam tam dosłownie wszystkich gdy odwiedzają mnie w Krk ;) Albo taka Cosa Nostra na Kazimierzu. Najlepsza pizza z rukolą i szynką parmeńską jaką jadłam! Więc czekam na Twoje relacje :)

  28. Hej kolezanko blogerko . Obserwuje Twojego bloga juz od jakiegos czasu i zawsze Twoje kreacje mi sie bardzo podobaly . Ale jakos to nie za bardzo , marynarka fajna i cala reszta , ale kozuch ??
    Pozatym bardzo pozytywne wrazenia . Keep up the good work ..

  29. To ważne!
    Sytuacja jest tragiczna. Zapadła decyzja o likwidacji schroniska w Józefowie, 600 psów i 30 kotów ma być UŚPIONYCH! Błagam was rozpowszechniajcie te wiadomość. Może ktoś wziąłby na dom tymczasowy jakiegoś zwierzaka. Będziemy tez zbierać karmę, pieniądze na hoteliki, by choć trochę ich uratować Artur Starosz nr tel. 668249268 Ula Kurek 880822051 Proszę was wklejajcie to gdzie się tylko da

  30. Pomysł z kożuchem naprawdę świetny :)co do miejsca, to na pewno bym się tam odnalazła, uwielbiam dżemy Bonne Maman! Chętnie pooglądam inne rewelacyjne miejsca w Krakowie :) pozdrawiam!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *