Jestem trochę dziwna, jeżeli chodzi o dźwięki. Takie “hałaśliwe” ciężko znoszę – telewizor grający w tle jest dla mnie koszmarem, podobnie impreza u sąsiadów. Zwłaszcza, jeśli jestem zdenerwowana albo zmęczona. Wtedy nawet rozładowywanie zmywarki sprawia, że mam ochotę schować się do szafy. Ostatnio stałam w kolejce w barze mlecznym i pani ekspedientka wrzucała akurat sztućce do odpowiednich przegródek – myślałam, że się popłaczę i ucieknę.
Za to przyjemne dla mnie dźwięki ogromnie mnie relaksują. Jestem wielką fanką ASMR (swoich ulubionych twórców polecałam tutaj), mam też spokojne playlisty na różne okazje. Co ciekawe, jak mam do zrobienia coś, na czy muszę się skupić, wolę włączyć ulubioną playlistę w kolejności, niż losowo – czyli wolę znać porządek, w jakim będą lecieć piosenki.
I dzisiaj postanowiłam nie być samolubem, tylko podzielić się z Wami kilkoma moimi ulubieńcami. Mocno liczę też na Wasze polecenia! Czytaj dalej