Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Przewodnik prezentowy i sposób na tańsze zakupy

Jedna z rzeczy, których nienawidzę najbardziej na świecie, to gorączkowe bieganie po zatłoczonych galeriach handlowych tuż przed świętami. Gigantyczne kolejki i wielogodzinne wyjeżdżanie z parkingu to zdecydowanie nie jest magia świąt, na jaką miałabym ochotę.

Zawsze staram się więc pomyśleć o prezentach wcześniej i najczęściej zamawiam je online. I tu uwaga – sama mam sklep i dobrze wiem, jaki chaos panuje w firmach wysyłkowych w grudniu. Zdecydowanie warto zrobić zamówienie tak wcześnie, jak to możliwe. Zamawiając parę dni przed świętami sami się prosimy o problemy.

Dodatkowo, Black Friday i Cyber Monday, czyli amerykańskie dni wyjątkowych okazji, zrobiły się u nas w ostatnich latach bardzo popularne i coraz więcej sklepów robi naprawdę porządne wyprzedaże. A ponieważ na promocjach naprawdę zyskują te osoby, które kupują to, co i tak miały w planie kupić, dobrze jest się zawczasu zorganizować i wykorzystać te okazje do zakupu świątecznych prezentów – o ile oczywiście planujecie je komuś dawać. Pamiętajcie też, że można podejść do sprawy mniej tradycyjnie – przypominam mój przewodnik z zeszłego roku, z prezentami które nie są rzeczami.

Poniżej mam dla Was moje klasyczne propozycje prezentów. Wychodzę z założenia, że najlepsze prezenty to takie, których sami raczej sobie nie kupimy, bo szkoda nam pieniędzy czy zawsze znajdą się pilniejsze wydatki. No i jeszcze jedna zasada – jak nie jesteście pewni, co kogoś najbardziej ucieszy, to po prostu zapytajcie! Niespodzianki są totalnie przereklamowane, u mnie w rodzinie od lat funkcjonują listy do Mikołaja/Aniołka i super się sprawdzają.


Bonusway, czyli tańsze zakupy


Partnerem dzisiejszego wpisu jest Bonusway – serwis, który pozwala zbierać zwroty gotówki za zakupy w popularnych sklepach, takich jak Showroom, merlin.pl czy Home&You, jak również za rezerwacje np. Booking, czy Skyscanner. Przy większych zakupach kwoty oszczędności potrafią być spore, rejestracja nic nie kosztuje ani do niczego nie zobowiązuje, więc dlaczego nie skorzystać? Nawet jeśli miałaby Wam wpaść do kieszeni tylko niewielka kwota na obiad i kawę, lepiej ją mieć niż nie.

Minimalna kwota wypłaty zebranych bonusów to 40 zł – warto więc wyrobić sobie nawyk sprawdzania, czy dany sklep jest dostępny w ofercie Bonusway, zanim zrobicie zakupy, i co jakiś czas sprawdzać, czy uzbierana kwota jest już wystarczająco duża. Albo jeszcze prościej, można zainstalować w przeglądarce wtyczkę Bonusway, która poinformuje Was o dostępnych bonusach, kiedy wejdziecie na stronę sklepu.

Do tego znajdziecie tam kody rabatowe i informacje o wszystkich dostępnych zniżkach i promocjach, w jednym miejscu, co jest szczególnie wygodne przy takich okazjach jak nadchodzący Black Friday.

Jak to działa? Bardzo prosto, na podstawie afiliacji, o której szerzej pisałam tutaj. Serwis dostaje od sklepów prowizję od każdego zakupu i dzieli się nią z użytkownikami. Bardzo fajny, przejrzysty model zarabiania.

Dodatkowo, na zachętę, mam dla Was specjalny link, który wygeneruje Wam 15 zł ekstra bonusu za pierwsze zakupy

 

Zarejestruj się w Bonusway i odbierz bonus!

 

Korzystanie z serwisu jest bardzo proste – wystarczy założyć konto i przed zrobieniem zakupów w danym sklepie odszukać go na stronie Bonusway i kliknąć w link przenoszący do sklepu – to ważne, bo tylko w ten sposób system możesz naliczyć Wasz bonus. Potem robicie zakupy dokładnie tak samo jak zwykle, z tym że wraca do Was część wydanej kwoty.

No dobra, pora na przewodnik prezentowy! Oto, co wpadło mi w oko. Wszystkie przedmioty są z oferty sklepów dostępnych na Bonusway.


Przewodnik prezentowy 2017


1. Bransoletka W. Kruk – 89 zł (2,98 zł bonusu od Bonusway) – złota, z delikatną paprocią, piękna i subtelna. Chyba sama sobie zrobię prezent.

2. Kindle – 649 zł, Media Expert (19,47 zł bonusu od Bonusway) – powtarzam to już chyba setny raz, ale to najlepszy elektroniczny gadżet, jaki mam, i polecam go wszystkim dookoła.

3. Szlafrok – 179 zł, Home&You (5,25 zł bonusu od Bonusway) – bo nie ma nic przyjemniejszego, niż otulenie się po kąpieli miękką bawełną.

4. Tkana dekoracja ścienna – 350 zł, DaWanda (7 zł bonusu od Bonusway) – cudo od Kilim All (wspaniała nazwa!), jest też wiele innych kolorów.

5. Makrama – 315 zł, DaWanda (6,30 zł bonusu od Bonusway) – kiedyś babcina, teraz supermodna. Kupiłam jakiś czas temu sporą makramę i jestem nią zachwycona, jedyny minus jest taki, że faluje się, kiedy wilgotność powietrza jest duża, więc do łazienek i innych tego typu pomieszczeń raczej się nie sprawdzi.

6. Kolczyki – 129 zł, SHOWROOM (5,16 zł bonusu od Bonusway) – superstylowe kolczyki-oczy od Kopi, czyli kolejny prezent który najchętniej kupiłabym sobie sama.


1. Etui na tablet – 99 zł, Rookie (4,95 zł bonusu od Bonusway) – bardzo proste i bardzo preppy, dla tych, którzy lubią dbać o drobiazgi.

2. Kosmetyczka99,90 zł 69,90 zł, Answear (0,98 zł bonusu od Bonusway) – stylowa i pojemna, bardzo chętnie bym taką znalazła pod choinką. Moja kosmetyczka jest brzydka, czarna i poklejona rozlanym lakierem do paznokci, naprawdę wypadałoby ją wymienić.

3. Szaliko-bluza – 396 zł, SHOWROOM (15,84 zł bonusu od Bonusway) – nietypowa konstrukcja od Riska, która pozwala zamienić się w ludzkie burrito i nie wychodzić spod kołdry przez cały dzień.

4. Skarpetki – około 130 zł, Happy Socks (6,50 zł bonusu od Bonusway) – to idealny pomysł na prezent dla kogoś, kto ma już wszystko. Warto się tylko upewnić, czy nie jest to członek gangu „wszystkie-skarpetki-czarne-żeby-łatwiej-było-sparować”.

5. Zestaw książek Zygmunta Miłoszewskiego79,99 zł 56,99 zł, Merlin.pl (1,10 zł bonusu od Bonusway) – kupiłam go już na prezent kilku osobom, i wszystkie są zachwycone, a sama nadal nie przeczytałam przygód prokuratora Szackiego. Muszę od kogoś pożyczyć i nadrobić – pamiętam, że chciałam kiedyś kupić ebooka, ale nie było.

6. Woda toaletowa Kenzo – od 105 zł, iPerfumy (od 0,53 zł bonusu od Bonusway) – jeden z moich najukochańszych zapachów, klasyczny i elegancki, ale ma w sobie coś wyjątkowego.


1. Misiokaptur – 160 zł, SHOWROOM (6,40 zł bonusu od Bonusway) – nie wymaga chyba komentarza?

2. Foremka w kształcie kota – 9,50 zł, à Tab (0,22 zł bonusu od Bonusway) – dla wszystkich crazy cat ladies (i chłopaków z kotem też!).

3. Fartuch – 39 zł, Home&You (1,15 zł bonusu od Bonusway) – super uniwersalny prezent dla wszystkich marzących o karierze szefa kuchni. Albo po prostu dla tych, co zawsze się brudzą przy gotowaniu (to ja!).

4. Gra Taboo119,95 zł 87,99 zł, Merlin.pl (1,70 zł bonusu od Bonusway) – jedna z najfajniejszych gier, jakie znam, sprawdzi się na imprezach, na rodzinnych spędach, spodoba się starszym i młodszym, jest fantastyczna! Zasady są bardzo proste, a zabawa doskonała – zawsze płaczę ze śmiechu.

5. Mata do jogi249,90 zł 199,90 zł, Answear (2,80 zł bonusu od Bonusway) – w niespotykanym kolorze, z kolekcji Stelli McCartney dla Adidasa.

6. Foremka w kształcie łapki – 23 zł, à Tab (0,50 zł bonusu od Bonusway) – można nie tylko wyrazić nią swoją miłość do czworonogów, ale i upiec psu ciasteczka. W sieci jest mnóstwo przepisów, Chrupek próbował kiedyś marchewkowych i był zachwycony.


 

Dajcie znać, jaką Wy macie strategię prezentową! Zbieracie pomysły przez cały rok, czy działacie w ostatniej chwili?

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

71 thoughts on “Przewodnik prezentowy i sposób na tańsze zakupy”

  1. W notesie zrobiłam sobie specjalną zakładkę PREZENTY, gdzie przez cały rok spisywałam pomysły. U mnie w rodzinie rekordy popularności biją książki, to jest super, ale mojemu mężowi chciałam sprawić „coś od serca” i właśnie takiego, jak piszesz: Coś, co chce się mieć, ale na co dzień trochę szkoda kasy :) Moj pomysł to kubek do spieniania mleka :D Mamy fajny ekspres, oboje jesteśmy kawoszami i mąż chciał spieniać mleko jak prawdziwy barista – w metalowym dzbankuszku, a nie w poobijanym kubku z Reksiem. Do tego jakieś aromatyczne ziarna kawy w obowiązkowym słoju z IKEI i prezent gotowy :)

    PS A czy ktoś może mi polecić prostą planszówkę dla teściów: domatorów po 50.?

    1. Polecam Teby, na 4 osoby, wcielacie się w role archeologów, jedziecie na wykopaliska, bierzecie udział w zjazdach naukowych. No po prostu super gra! Fajna dla osób, które lubią grać ze sobą miło, bez negatywnych interakcji.

  2. My po raz pierwszy w zeszłym roku zrezygnowaliśmy jednomyślnie z prezentów, a zaoszczędzoną kwotę wpłaciliśmy na PAH. Byliśmy super zadowoleni, okazało się, ze w sumie każdego z nas już to wymyślanie prezentów trochę męczyło, szczególnie, ze większość rodziny zawsze mówiła: ale ja na prawdę niczego nie potrzebuje, nic mi nie kupuj! Oczywiście gdyby w rodzinie były dzieci, rozegralibyśmy to inaczej. Natomiast jeśli są rodziny, które kochają prezenty, myśle, ze nie powinny absolutnie z nich rezygnować, to kwestia bardzo indywidualna. Nas rezygnacja bardzo uszczęśliwiła, ale rozumiem, ze kogoś innego uszczęśliwi stos pudełek pod choinka i to tez jest jak najbardziej ok :)

    1. michał serwiński

      Aniu K!
      Właśnie zauważyłem Twój komentarz nt. pomocy dla PAH zamiast prezentów. W imieniu Polskiej Akcji Humanitarnej dziękuję Ci z całego serducha za pomoc i propagowanie takiego wspaniałego zaangażowania.

      Serdecznie pozdrawiam,

      Michał Serwiński
      Kierownik biura PAH w Krakowie

      t. +48 12 42 15 771
      m. +48 501 701 194
      michal.serwinski@pah.org.pl
      http://www.pah.org.pl Polska Akcja Humanitarna
      ul. Szewska 4, 31-009 Kraków
      NIP: 525-14-41-253, KRS: 0000136833

      Przekaż 1% podatku na nasze działania!
      Polska Akcja Humanitarna KRS: 0000136833

  3. A jak przekonać bliskich do „hurtowej” rezygnacji z prezentów? Żeby nie było sytuacji że ktoś komuś kupi a drugi nic w zamian. Żadnych dzieci w pobliżu nie musimy brać pod uwagę. Nie sprawdził się pomysł „spędzamy razem czas”, jakoś nie poczuli sensu takiego klimatu. Może dlatego że CZASAMI spędzenie ze sobą 2 dni to jest o 3 za dużo (w kontekście zmęczenia i irytacji a nie kłótni)?

      1. u mnie od dwóch lat jest tak samo. 1 porzadny prezent dla jedej wylosowanej osoby zamiast 5 tandetnych prezentow. Wszyscy dostaja jeden a konkretny prezent i przynajmniej sa zadowoleni :)

        1. Też mamy tajne losowanie i zawsze u teściów na lodówce wisi lista prezentów dla Świętego Mikołaja ;-) każdy wpisuje kilka propozycji, jedną z nich znajdzie pod choinką.

  4. Jako, że co roku przy naszym stole wigilijnym spotyka się koło 15 osób, kupowanie prezentów było bardzo czasochłonnym i pochłaniającym fundusze zajęciem, pomijając fakt, że często kończyło się to zasypywaniem siebie nawzajem bibelotami, a mężczyźni dostawali po 7 zestawów kosmetyków po goleniu. W zeszłym roku postanowiłam to przerwać i urządzić losowanie :) każdy kupił i otrzymał jeden prezent- za to przemyślany, nie będący wynikiem gorączkowego biegania po markecie w przeddzień świąt. Były osoby, które się wyłamały, – ale zdecydowana większość uznała, że kupowanie, wręczanie i otrzymywanie prezentów w tym roku było wyjątkowo przyjemne. Polecam! Ja w tym roku powtarzam akcję :)

      1. U mnie też jest losowanie, super sprawa :)
        I jeszcze to śledztwo kto kogo ma, nosz to moja ulubiona rozrywka pytać wszystkich z zaskoczenia kogo wylosowali :) Prawie jak losowanie na mikołajki w podstawówce XD

        1. Losowanie jest ok, pod warunkiem, że robisz prezent komuś kogo naprawdę lubisz. A czasami przecież los sprawia, że musisz obdarować nielubianą ciotkę… Oj psuje to smak świąt, zwłaszcza gdy przyjęte zostało założenie, że kupuję porządny prezent i musze tym samym wydać większą kasę na kogoś za kim nie przepadam. A jak uwielbiam obdarowywać bliskie mojemu sercu osoby, to szczerze nie znoszę kupować czegokolwiek komuś, kto moim zdaniem na to nie zasługuje.

    1. Na święta mamy minimum 18 osób (teraz, kiedy dochodzą nowi mężowie/żony/narzeczeni/dzieci, dochodzi do ok. 24) – od lat losujemy nakładając górną granicę kwoty, a od 5 lat umówiliśmy się na ręcznie robione prezenty, i był to strzał w dziesiątkę! Na początku listopada losowanie, a potem półtora miesiąca na wymyślenie i zrobienie prezentu – z roku na rok jesteśmy coraz bardziej kreatywni, a prezenty są coraz lepszej jakości! Moja mama dzięki temu odkryła w sobie artystyczną duszę i zapisała się na kurs rysunku! :)

  5. Świetne inspiracje. Poddałaś mi właśnie genialny pomysł z fartuchem kuchennym. Co roku wcześniej planuję zakupy prezentów i to daje rzeczywiście bardzo duży komfort psychiczny, kiedy w odpowiednim momencie wystarczy zakupy pięknie zapakować i gotowe. Od poprzedniego roku postanowiliśmy kupować prezenty o których wiemy że są użyteczne i potrzebne albo coś co można szybko zjeść lub zużyć jak np pudełko fajnej herbaty lub kawy, dobry alkohol czy ręcznie robione pralinki.
    Udanych zakupów.

  6. Moja rodzina jest dość duża. Przy wigilijnym stole siada 9 osób. Do tego dochodzi jeszcze rodzina partnera: 6 osób i nasze wspólne chrześniaczki: 4 dziewczynki. Uwielbiam robić prezenty i jeszcze kilka lat temu sprawiało mi ogromną przyjemność kupować coś dla każdego. Robiłam to już od września i na początku grudnia zazwyczaj miałam wszystkie prezenty skompletowane. W ostatnim miesiącu zajmowałam się dobieraniem papierów dekoracyjnych i wstążek. Pakowanie też celebrowałam i nie pozwalałam sobie, żeby zostawiać je na ostatnią chwilę. Dwa lata temu jednak rodzina partnera wymiksowała się z kupowania jakichkolwiek prezentów, a moja postanowiła losować. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona , ale teraz uważam, że to wspaniały pomysł. Kupuję jeden prezent(dla dorosłej osoby), mogę wydać na niego trochę więcej pieniędzy, a sama dostaję coś co widać, że jest do mnie wyjątkowo dopasowane. Nie zmieniło się tylko to, że ten prezent mam już od tygodnia w szafie, a dzisiaj zamierzam go spakować :) Pozdrawiam

  7. Zgadzam się z opinią, że czytnik to najlepszy elektroniczny gadżet. Część książek czytam wyłącznie na nim (głównie kryminały) i już nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.

  8. Ja mam niewielką rodzinę. Kiedyś prezenty dostawały tylko dzieci, a teraz umowiłyśmy sie z siostrą ze dajemy prezenty tylko sobie nawzajem. Jest to nasza wewnętrzna tradycja. Kazda z nas robi loste prezentow. Warunek jest taki ze musi byc to rzecz do zamowienia przez internet i do ustalonej przez nas kwoty. Odpadają ciuchy, ktore sa mega klopotliwe. Dodatkowo co roku kupuje wspolny prezent, z ktorego korzystamy wszyscy- dobre wino, kawe lub slodycze, ktore wspolnie jemy w święta: )

  9. Super propozycje. Zwykle zaczynam rozglądać się za prezentami dużo wcześniej, pozwala mi to zaoszczędzić sobie trochę stresu. Listopad to dla mnie czas, kiedy zaczynam się wprowadzać w świąteczny klimat, bardzo pomocne są przy tym książki, np. „Psiego najlepszego, czyli był sobie pies na święta”. Bardzo polecam, także na prezent :)

  10. W zeszłym roku dostałam w prezencie świątecznym od męża Kindle’a i to był jeden z najlepszych prezentów ever :) Długo się nie mogłam sama na niego zdecydować bo to jednak większy wydatek i lubię książki w wersji papierowej, ale jednak wygoda jest niesamowita, szczególnie że często podróżuję. Natomiast ja nie mam w tym roku pomysłu na prezent dla męża :(

  11. Spadłaś mi jak z nieba z Bonusway! Planuję właśnie podróż po Malezji i większość noclegów będę rezerwować przez booking.com, trochę się uzbiera:)

    1. Też zazdroszczę Malezji! Plan już powie gotowy, ale oprócz oczywistego Kuala polecam Cameron Highlands… Coś przepięknego!
      Ryż w liściu też bym zjadła. I takie „buleczki” nadziewane. Rozkosz dla podniebienia. Malezja jest cudowna:-)

    2. Ja polecam też wyspę Pangkor… z oczywistości to jeszcze Langkawi i Penang. W okolicach KL polecam schronisko dla słoni w Kuala Gandah. A w samym KL polecam warsztaty batiku – zrobiłam Mamie prezent na święta w postaci własnoręcznie namalowanego szala na jedwabiu :D Sorry, że się rozpisałam ale ja tak na świeżo po miesięcznej podróży :)

    3. Jeżeli używasz Booking.com to możesz skorzystać z ich opcji bonusowej przy bookowaniu – po rezerwacji powyżej pewnej kwoty otrzymujesz link, który możesz przekazać znajomemu i jak on(a) go użyje to dostajesz zwrot ok 15USD, a dana osoba też jakiś procent zwrotu dostaje. Jak jedziesz z kimś, to możecie naprzeiennie bookować i będzie sporo oszczędności.

  12. My zakładamy stronkę, do której wszyscy dostają adres i na której każdy losuje jedna osobę dorosłą i jedno dziecko. W ten sposób dzieci maja obfitość niebylejakich prezentów, a i każdy dorosły dostaje prezent dobrze przemyślany. Nie mówię, że wewnątrz, po losowaniu, nie odbywa się tajne przemieszanie … Czasem np. ktoś rok w rok losuje jedna osobę…

  13. Wlasnie dzisiaj sie nadzialam na czarny weekend,o 6tej rano byl monitor o 6.30ci juz braklo. Klasyczny lockangrbot w internecie. Niestety nie pierwszy raz, oni mysla: nie kupi tego co chce, to kupi co my chcemy . Dziekuje postoje

  14. U nas jest też losowanie! Każdy pisze list do Świętego Mikołaja:-) Niektórzy wierszem:-P Dzięki temu wszyscy są zadowoleni. To najlepsze wg mnie rozwiązanie, jeśli jest liczna rodzina. Kupuję jeden prezent, zgodnie z założonym limitem. Na kilka w takiej cenie ciężko sobie pozwolić bez nadwyrężania budżetu.
    Listy piszemy na stronie w necie, każdy ma możliwość dopytania incognito, jeśli coś jest niejasne. Rozmowy te bywają prześmieszne:-D
    W ogóle już samo losowanie i listy są taką zabawą, że faktyczny prezent to już tylko wisienka na torcie:-)

  15. Szkoda, że w Polsce Kindle kosztuje ponad 600 zł, a w Niemczech 100 euro. Nie wiem po jakim kursie jest ta cena w złotówkach, ale zdecydowanie niekorzystnym.

    1. Kindle można zamówić z niemieckiego Amazona z bezpłatną przesyłką do Polski. Odsyłam na świat czytników, jeśli chciałabyś dowiedzieć się więcej, prawdziwa kopalnia wiedzy o Kindlach :-) (i innych czytnikach)

  16. W mojej rodzinie zrezygnowaliśmy z prezentów, jak tylko wszystkie dzieci stały się wystarczająco duże, i mnie bardzo odpowiada takie spędzanie Świąt. W tym roku pojawił się nowy mały członek rodziny, więc pewnie wiele się pozmienia, ale nie sądzę, żebyśmy mieli wrócić do prezentowego szaleństwa i kupowania upominków dla każdego. W rodzinie mojego chłopaka natomiast co rok ma miejsce istny prezentowy szał, każdy kupuje coś dla każdego, czasem to drobiazgi, ale często są naprawdę 'z grubej rury’. Nie przepadam za tym zwyczajem, po pierwsze rozpakowywanie prezentów trwa bardzo długo, po drugie serce mnie boli na widok tych wszystkich nietrafionych prezentów, których nikt nie potrzebuje i które będą tylko zalegać na półkach, oraz zmarnowanych pieniędzy. Z racji, że mój chłopak ma absolutnie WSZYSTKO od kilku lat praktykuję kupowanie mu prezentów, które nie zajmują miejsca ;-) W zeszłym roku była to lekcja gotowania hinduskich potraw (gotowanie to jego pasja), dwa lata temu bilet na fajny koncert, w tym roku planuję kupić roczny karnet do kina. W ciekawy sposób dawaliśmy sobie prezenty w zeszłym roku w pracy – każdy miał przynieść minimum jeden zapakowany prezent, co komu w duszy gra. Następnie wszyscy usiedliśmy w kółku, prezenty wylądowały na środku i każdy po kolei rzucaliśmy kostką. Jeśli wyrzuciło się szóstkę, można było wybrać sobie jeden pakunek ze stosu. Trwało to, aż wszystkie prezenty zostały rozdysponowane. Wtedy zaczęła się druga runda, ustaliliśmy z góry limit czasowy – np. 15 minut. Znów rzucaliśmy kostką, i za każdym razem, gdy ktoś wyrzucił szóstkę albo jedynkę, mógł zabrać jeden prezent komuś innemu. Śmiechu było co nie miara, niektórzy skończyli z trzema lub czterema prezentami, inni z żadnym. Ważne były rozmiary prezentów, waga oraz sposób opakowania :) Były to typowe neutralne prezenty mikołajowe – świeczka, kubek, słoik dobrej konfitury, notes; drobne śmieszne gadżety z Tigera, wielki słoik z cukierkami w środku itp. Oczywiście nie mogło zabraknąć klasycznego pudełka w pudelku w pudełku w pudełku… Minusem takiej zabawy jest wydawanie pieniędzy na prawdopodobnie nikomu niepotrzebne pierdoły, często nienajwyższej jakości. Plusem jest, że nikt nie ma wygórowanych oczekiwań, nie ma kogo obarczać winą za nietrafiony prezent, osoby, które mają problem z kupowaniem innych prezentów i nigdy nie wiedzą, co innym podarować, nie muszą się martwić, że nie znajdą nic, co się spodoba, i wszyscy dobrze się bawią.

  17. Prezenty świąteczne to dla mnie największy koszmar. W dzieciństwie często dostawałam bardzo nietrafione prezenty np, za krótkie spodnie dzwony, kosmetyki do cery trądzikowej czy kolczyki (nie mam przekutych uszu) Autentycznie nie cierpię dostawać prezentów. Dlatego też zrezygnowaliśmy z mężem z kupowania jakichkolwiek. Nawet przekonałam swoją rodzinę by w święta kupować prezenty tylko dla dzieci. Od dwóch w wigilię spędzamy dużo przyjemniej:)

  18. Ja kocham prezenty, ale nie przywiązuję do nich aż takiej wagi. Wiadomo, czasem jest bardziej trafiony, czasem mniej, ktoś się postara inny nie. Trudno. Chodzi o magię niespodzianki i kolorowych pudełek pod choinką. U mnie w rodzinie z kolei jest taki zwyczaj, że ten kto otrzyma prezent musi zaśpiewać kolędę. W zeszłym roku szczeny nam opadły, kiedy mój tata, któremu słoń nadepnął na ucho, huknął „A wczora z wieczora” i zaśpiewał to przepięknie. To był po prostu wigilijny cud:)

  19. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Centra handlowe przed świętami to miejsca, których lepiej unikać, a najlepsze prezenty to właśnie te, których obdarowywani sami sobie nie kupią :) Zgadzam się też co do niespodzianek. Sama wysyłam linki do rzeczy, które chciałabym dostać i sprawdza się to idealnie :)

  20. Cześć,
    Mam bardzo prostą strategię – prezenty obmyślam z dużym wyprzedzeniem. Kupuję je „przy okazji”. Np w listopadzie wybrałam się do apteki w celu uzupełnienia apteczki, a wyszłam z kremem dla mamy. Tą metodą zupełnie nie tracę czasu na zakupy i nie licząc słodyczy, wszystkie prezenty mam już zebrane początkiem grudnia :)
    Pozdrawiam,
    Kasia

  21. My nie zrezygnowaliśmy całkiem z prezentów, ale na szczęście po latach doświadczeń poszliśmy na pewien kompromis:
    1) dzieciaki dostają prezenty normalnie, tj. każdy robi co chce – dzieciaków jest tylko trójka, więc nie ma problemu
    2) pozostali – robimy sobie prezenty do 30-40 złotych i tym samym nie ma problemu z dużymi kwotami – kiedyś się prześcigaliśmy w tym, co możemy sobie kupić.

    Moim zdaniem, to jest bardzo dobre rozwiązanie, bo przyznajmy to szczerze – każdy lubi prezenty, ale nie znaczy to, że muszę co roku szukać czegoś za 300-400 złotych, co przypadnie im do gustu, szczególnie że takie droższe rzeczy każdy co do zasady ma jeżeli coś potrzebuje!

  22. Hej, mam pytanie do was. Trafilam kiedys przez bloga Joanny na bloga o tematyce kosmetycznej. Forma tego bloga to wywiady z dziewczynami o pielegnacji. Bardzo milo sie to czytalo i pomimo uplywu chyba paru lat, nie moge go zapomniec, a wtedy w zaden sposob nie dalam go do pamieci…:( Wie moze ktoras z was, o ktory blog chodzi?

  23. Ja popieram postawę, którą zaprezentowały dzisiaj dwie moje ulubione polskie firmy TYSZERT i so linen! Czyli stop konsumpcjonizmowi. Promocje są fajne, ale kupowanie dla samego kupowania bo taniej to samo napędzająca się machina. Przyznaje otwarcie – NIC DZISIAJ NIE KUPIŁAM :) a od dwóch lat w mojej rodzinie mamy tracycję że zamiast prezentów razem robimy szlachetną paczkę, co sprawia nam więcej radości niz kolejny zestaw woda po goleniu i żel pod prysznic dla taty i krem pod oczy dla mamy ;)

  24. Odkąd 5 lat temu wpadłam na pomysł przygotowania kalendarza rodzinnego z fotografiami z danego roku, nie mam już problemu co kupić na święta. A właściwie nie mam wyjścia, bo wszyscy czekają właśnie na kalendarz. Zamawiam trzy takie same kalendarze (tyle jest domów), kosztuje mnie to niecałe 100 zł plus wieczór przy komputerze i oczywiście robienie zdjęć w ciągu roku (co i tak robię). Polecam, da się to przygotować całkiem estetycznie i daje sporo radości domownikom:)

  25. Czytam komentarze dziewczyn i troszkę mi szkoda, ale nigdy w życiu nie uczestniczyłam w takich wielkich rodzinnych świętach rodem z Kevina samego w domu. Nasza rodzina nie ma odruchu gromadzenia się na siłę na święta, ani tym bardziej robienia super odświętnych wigilii. Za to doceniam bardzo to, że moje święta są bardzo „swobodne” – trzy godziny po kolacji siedzimy w piżamkach i gramy w planszówki. Mamy też własny repertuar dań wigilijnych ( ryba w zalewie „chińsko-japońskiej” jak ją mama nazywa jest bardziej wyczekiwana od karpia), a nasze prezenty są do bólu praktyczne. W zeszłym roku dostałam piekarnik, a dwa lata temu żelazko i deskę do prasowania. Równocześnie wszystko musi ZAWSZE być opakowane w papier prezentowy (wyobraźcie sobie tą deskę :) ). I owszem, ogromną sympatią darzę nasze introwertyczne święta, ale chyba chciałabym kiedyś przeżyć taki zgiełk z gromadą ludzi, może jak założę swoją rodzinę to sama coś takiego przygotuję :). A Tobie, Joanno, bardzo dziękuję za pomysły na prezent, szlafroczek w tym roku zawita u mojej siostry pod choinką.

  26. Widzę że reklama dźwignią handlu. Kto kupi np. Szaliko-bluze za ok 370 zł kupując prezenty dla rodziny. Np dla 6 osób, a na dodatek super mega okazja do tego 15 zł rabatu. No mega promocja. Ile Joasiu ci płacą za reklame? Tu piszesz o naturalnych zdjęciach codziennego życia a tu propozycja prezentów za taką cenne i z takim dużym rabatem.

  27. Mi nie udało się przekonać rodziny do losowania prezentów lub robienia prezentów ręcznie. Za to już od kilku lat każdy jawnie przedstawia listę prezentów, które chciałby otrzymać i często składamy się w kilka osób.
    Np. w tym roku wszyscy składamy się na duży prezent dla Brata. Wiem też, że pozostali składają się na większy wspólny prezent dla mnie i męża. Itd., dzięki czemu każdy dostaje dopasowany prezent i może poprosić o coś droższego. Poza tym dzięki składaniu się i kombinowaniu dochodzi do zabawnych sytuacji, np. dostaję dziwne paczki od kurierów, po fakcie okazuje się, że ktoś z rodziny wysłał prezent dla partnera na mój adres, żeby partner nie dowiedział się o prezencie. Oczywiście obdarowujący zapomniał mi o tym wspomnieć :) Więc następuje zgaduj-zgadula, dla kogo może to być prezent i od kogo.

    W tym roku, ponieważ wszyscy członkowie rodziny osiągnęli pełnoletność, planujemy powrócić do zwyczaju z naszego dzieciństwa – organizacji jasełek. Zwykle są to jasełka bez publiczności, gdyż wszyscy są aktorami. Przy okazji okazało się że to, co ja pamiętam z dzieciństwa jako długie przedstawienie, ma tak naprawdę po 2 linijki tekstu dla każdego aktora (przy czym niektórzy robią za chórki). :)

    Pozdrowienia,
    M.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.