Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Gdzie kupić sukienkę na wesele?

Gdzie kupić sukienkę na wesele?

W okresie od czerwca do sierpnia pytanie „gdzie kupić sukienkę na wesele?” słyszę przynajmniej raz na kilka dni. A to w mailu, a to w rozpaczliwym telefonie od koleżanki. Dzisiejszy post będzie więc o tym, gdzie zaczęłabym poszukiwania, gdybym chciała kupić sobie sukienkę na czyjeś wesele czy inne letnie okazje. Na końcu znajdziecie też kilka moich propozycji.

Gdybym chciała, bo od dwóch sezonów wstecz jestem sukienkowo zabezpieczona na większość okazji. Zupełnie bez przekonania zajrzałam wtedy do Camaieu, przymierzyłam bezkształtny worek w wyjątkowo ładnym odcieniu granatu i bum – z niepozornej szmatki zamienił się w wyjątkowo ładnie na mnie leżącą, drapowaną sukienkę do kolan. Nie wymaga wciągania brzucha, pilnowania opadających ramiączek, nie jest przesadnie strojna, więc nadaje się i na wesele, i na urodziny babci. Kiedyś Wam ją pokażę!


Kilka wskazówek na początek


 

  • To nie sukienka ma być ładna, to my mamy w niej ładnie wyglądać i dobrze się czuć. Nie warto iść na kompromisy typu „tu trochę odstaje, tam trochę pije, ale poświęcę się, bo to połączenie koronki z tiulem jest takie spektakularne”. To może się sprawdzić na zdjęciu, ale na pewno nie na żywo.
  • Warto rozważyć kupno prostszej, skromniejszej sukienki, którą ożywimy dodatkami. Po pierwsze, możemy ją wtedy różnie „ograć” w zależności od okazji czy nastroju i nie będzie nam się nudzić. Po drugie, mamy mniejsze szanse, że wpadniemy na trzy inne osoby, którym spodobała się ta sama łososiowa falbaniasta suknia z instagramowego butiku, a nawet jeśli spotkamy kogoś ubranego tak samo, to nie będziemy wyglądać jak siostry bliźniaczki – bo to my nadajemy charakteru sukience, nie na odwrót.
  • Uwaga na biustonosz. Jeśli zdecydujemy się na model, który eksponuje plecy czy ramiona, a nie czujemy się dobrze bez biustonosza, musimy do kosztu sukienki doliczyć cenę porządnego stanika do zadań specjalnych – zapinanego na krzyż pod biustem albo przyklejanej silikonowej galarety, tzw. biustonosza samonośnego. Nie testowałam, ale podobno dobrze się sprawdza ten z Intimissimi (mimo ich dziwacznej rozmiarówki).

 


To gdzie kupić sukienkę na wesele?


Ja zaczęłabym poszukiwania od:

 

  • Swojej szafy – może znajdzie się tam sukienka, o której zapomniałyśmy, albo taka, którą możemy podrasować dodatkami. A może znajdziemy piękną spódnicę, do której wystarczy prosta bluzka i duży naszyjnik? W końcu nie ma obowiązku wystąpienia w sukience!
  • Second handów – w zaszłym roku kupiłam sobie piękną, letnią, jedwabną sukienkę i widziałam mnóstwo innych, które z powodzeniem nadałyby się na wesele. Jeśli sukienka nam się podoba, ale odstaje w biuście, jest za długa czy ma inne nieskomplikowane mankamenty, to zanieśmy ją po prostu do krawcowej – i tak zapłacimy za wszystko mniej niż w sklepie, a będzie pewnie jedyna w swoim rodzaju.
  • TK Maxx – nie do sekcji „młodzieżowej”, gdzie jakość jest mocno taka sobie, tylko do tej głównej. Trochę się trzeba nagrzebać, ale możemy znaleźć sukienki niezłych marek ze średniej półki w całkiem rozsądnych cenach. Mam wrażenie, że lepiej zaopatrzone są sklepy w mniejszych miastach. Na Marszałkowskiej nigdy nie mogę nic znaleźć, na Sarnim Stoku w Bielsku-Białej prawie zawsze wypatrzę coś, co mi się podoba.
  • Sieciówek – ja po sukienki zaglądam do Mango (w Factory Outlet można znaleźć ubrania Mango w dużo niższych cenach), Dorothy Perkins (mam granatową koronkową sukienkę z drugiego kolażu, kupioną w zeszłym roku, pięknie leży i sprawdza się fantastycznie), Mohito (trzeba bardzo uważać na jakość, unikałabym charakterystycznych dla nich sukienek z ponaszywanymi kamieniami i aplikacjami, ale zimą udało mi się tam znaleźć luźną sukienkę z bawełnianej gipiury, w której chodzę non stop), Topshopu i, odkąd znalazłam mój granatowy ideał, Camaieu. W ogóle nie wchodzę do bardzo popularnych sieciówek, jak Zara, H&M czy Reserved, trochę dlatego, że przeraża mnie ich wielkość, trochę dlatego że mam wrażenie, że ubrania stamtąd są wszędzie. Gdybym była wyższa, sprawdziłabym też Simple, też mają outlety, w konkurencyjnej dla Factory sieci Fashion House. Inną polską marką, którą warto sprawdzić, jest Bialcon – mają sporo ciotkowatych krojów, ale też dużo fajnych i bardzo sensowne materiały. Też mają swój outlety w dużych centrach outletowych – w Ptaku w Łodzi czy w Factory w warszawskim Ursusie.
  • Internetu – z niedostępnych w Polsce stacjonarnie marek sprawdziłabym Mint&Berry (marka własna Zalando, bardzo rozsądne ceny, fajne materiały, moje odkrycie ostatnich miesięcy), Laura Clement (bardzo fajna jakość, polska wersja francuskiego sklepu La Redoute jest mało przyjazna językowo, ale mają kilka marek o świetnym stosunku jakości do ceny)  Wallis (jest też na Zalando) i Oasis oraz droższe Coast i Whistles. Jeśli lubicie sukienki typowo na wielkie wyjścia (ja wolę mniej strojne i bardziej wielofunkcyjne opcje), to sprawdźcie Chi Chi London, Little Mistress i Lipsy  Z polskich, mniejszych marek sprawdziłabym Natalię Siebułę (romantyczne kroje i fajne materiały), Echo (miałam od nich bluzkę w jednym z pierwszych postów na blogu!), Madelle i Szyjemy Sukienki.

Na którąkolwiek opcję byście się nie zdecydowały, pamiętajcie, żeby dać sobie odpowiednio dużo czasu i nie szukać na ostatnią chwilę – pośpiech nigdy nie jest dobrym doradcą, a zwłaszcza na zakupach.


Moje propozycje


 

a1

  1. Zakładana, pudrowa maxi jednej z moich ulubionych brytyjskich marek – Coast 539,00 431,20 zł
  2. Sukienka bez ramiączek w pięknych kolorach – wyprzedała się, ale jest jej krótsza wersja – Laona 669,00 501,75 zł 
  3. Niestety już zniknęła – na wyprzedaży i w sezonie sukienki znikają błyskawicznie.
  4. Drapowana do kolan – TFNC 269,00 215,20 zł

a2

  1. Koronkowa mała czarna – Vero Moda 189,00 151,20 zł
  2. Właśnie tę mam – podkreśla kształty, ale nie przykleja się do ciała, na Zalando też ma dobre recenzje – Dorothy Perkins 189,00 zł
  3. Zakładana z koronki, jest też piękna kremowa wersja – s.Oliver 599,00 479,20
  4. Miss Selfridge, już zniknęła.
  5. Oryginalna i wielofunkcyjna – Simple 499,90 349,90 zł
  6. Klasyczna, koronkowa – Oasis 359,00 zł

a3

  1. Falbaniasta we wzory – Morgan 329,00 164,50 zł
  2. Kobieca i ładnie skrojona, jest też granat – Swing 419,00 zł
  3. W tropikalne kwiaty, koralowa – Oasis 269,00 zł
  4. Już zniknęła, ale Benneton ma podobną – 319,00 223,20 zł
  5. Koralowa, z ładnym dekoltem – s. Oliver 499,00 399,00 zł
  6. Klasyczna czerwień na wiele okazji – Simple 749,90 449,90

a4

  1. Piękne retro róże – Chi Chi London, 379,00 303,20 zł
  2. Wyprzedana, ale Miss Selfridge ma podobną – 309,00 247,20 zł
  3. W piękne, żółte kwiaty, podkreślająca kształty – Dorothy Perkins 179,00 143,20 zł
  4. Luźna, wielofunkcyjna, w pięknym kolorze – Ichi, 209,00 zł
  5. Zwiewna Mint&Berry, wyprzedana, ale ta jest równie ładna – 379,00 zł

a5

  1. Oryginalna i delikatna – Mademioselle R, 188,96 zł
  2. Wyprzedana
  3. Falbaniasta, wielofunkcyjna – Gaudi 649,00 259,90 zł
  4. Niedroga i na każdą okazję – Medicine 149,00 69,00 zł
  5. Delikatna, ze skrzyżowanymi na plecach ramiączkami – Miss Parisienne 459,00 zł
  6. Prosta i dziewczęca, z uroczymi rękawami – BCBGeneration 539,00 zł

Jeśli macie jakieś swoje ulubione sukienkowe źródła, wiecie, gdzie kupić sukienkę na wesele, to koniecznie podzielcie się w komentarzu – post będzie pełniejszy i bardziej wartościowy. Dzięki wielkie!

 


[sc name=”Banner”]

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

96 thoughts on “Gdzie kupić sukienkę na wesele?”

  1. Strasznie Ci kochana dziękuję, bo wprawdzie nie planuję wesela, ale i tak zamówiłam przepiękną sukienkę o wymarzonym kroju – 4 z ostatniego zamówienia. Pozdrawiam! ;)

  2. Osobiście polecam podobne opcje – na pewno warto zawsze przejrzeć ofertę Zalando. I te mało znane sklepy – odnoszę identyczne wrażenie, że w mniejszych miastach dużo łatwiej o fajną sukienkę. W Gdańsku w ogóle nie kojarzę, czy takie małe sklepy z ubraniami jeszcze istnieją, z kolei kiedy jeżdżę do rodzinnego miasta mojego Ł., mijamy sklepowe wystawy z często naprawdę świetnymi sukienkami marek, o których nigdy w życiu nie słyszałam :)

    Sama zaczynam rozglądać się za jakąś sukienką, bo ostatnio wydałam jedną, w której wystąpiłam na tylu okazjach, że zaczynałam jej mieć powoli dosyć ;) Była właśnie z takiego małego sklepu. Poza tym mam jedną sukienkę z Zary, którą oddała mi siostra i jedną z Simple (faktycznie dla wysokich dziewczyn!). Ta z Simple to mój ideał – jedwabny dół o ołówkowym kroju i szyfonowa, luźniejsza góra. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć coś podobnego :)

  3. Pretty Girl! Ten sklep to rewelacja, od kiedy kupiłam tam sukienkę na ślub do siostry to już zawsze tam będę zaczynać poszukiwania (dodam że sukienka kosztowała mnie całe 120 zł :D)

    1. A ja odradzam Pretty Girl. Wprawdzie nie kupiłam od nich sukienki tylko 2 spódnice w jakiejś niskiej cenie, ale były bardzo słabo wykończone. Po pierwszym praniu (zgodnie z zaleceniami) musiałam obie zanieść do krawca żeby podszył dół, bo się odkleiło zakończenie. Materiał też średniej jakości, więc moim zdaniem to warto tam kupować tylko jeśli to ma być sukienka na jedno wyjście.

    2. Mam dwie sukienki z tej firmy – kupiłam je chyba 3-4 lata temu – są świetne. Tak je lubię, że zaczęłam w nich chodzić do pracy (sukienki w kroju są w podobne do czerwonej nr 6) – i staram się ubierać je co najmniej 2 razy w miesiącu (w końcu jaki jest sens oszczędzania ładnych ubrań na wyjątkowe okazje? W końcu okaże się, że w ciągu roku nie będzie ani jednej okazji). Ciągle ładnie wyglądają – w jednej z nich idę w tym miesiącu na ślub. Co prawda podszewka jest z poliestru, ale dla mnie to i tak jeden z tych udanych w 100% zakupów. Co do ceny, to nie pamiętam dokładnie, ale chyba kosztowały ok. 150-200 zł za sztukę.

  4. Piękne te długie. Ja sobie kupiłam właśnie taką do ziemi, nieco w stylu greckiej bogini ;) pastelowy błękit, w outlecie za 35zł i zastanawiałam się czy pasuje na wesele, a dzięki Twoim propozycjom widzę, że to był strzał w dziesiątkę. No i nadaje się też na co dzień, co jest jeszcze większym jej atutem!

  5. Również polecam wymienione przez Ciebie marki i sklepy :) Ja na szczęście pozbyłam się jakiś czas temu mentalnego problemu: „Potrzebuję nową kieckę na weselę”, bo idealną sukienkę znalazłam na swoją własną imprezę weselną, przypadkiem, w Stradivariusie(!!!). Nie jest biała, więc śmiało ją zakładam na innego tego typu imprezy, plus czasem na jakieś rodzinne okazje. Szczerze polecam poszukać raz a porządnie idealnej sukienki, bo gdybym co kilka miesięcy miała kupować coś nowego to chyba bym zwariowała.

  6. Wskoczyłam teraz w okres ślubów i wszystkie moje sukienki na ta okazję miałam już 2-3 razy. Nie przeszkadza mi chodzenie kilka razy w tym samym, ale przeglądając zdjęcia z kolejnych wesel można się zastanowić czyje to, bo z chłopakiem wyglądamy bardzo podobnie na kilku różnych ;) Na taką okazję nie eksperymentuję z butami, fryzurą i makijażem, bo chcę się dobrze bawić i korzystam z moich „pewniaków”. Także zamiast kupować kolejną sukienkę postanowiłam kupić spódnicę – czarną, rozkloszowaną (najlepsza do tańca!), którą mogłabym nosić do ładnych bluzek, które mam w szafie. Co się okazało? W sklepach stacjonarnych od trzech miesięcy nie mogę znaleźć takiej spódnicy. W niektórych sklepach w ogóle spódnic nie sprowadzają, panie od razu próbowały mnie zaciągnąć do działu z sukienkami albo wcisnąć plisowaną, pastelową…
    Także to w cale nie łatwa sprawa. A przez internet nie lubię kupować ubrań, lubię przymierzyć dwa rozmiary koło siebie anie bawić się w odsyłanie.

    1. Taaak, w sklepach w ogóle nie ma ładnych spódnic, ja szukam takiej zwykłej, ciemniej, już dobre dwa lata i nic. Można niedrogo uszyć spódnicę u krawcowej, ale trzeba pokonać lenistwo – tak się na to wkurzyłam, że aż się chyba do tego zbiorę:)

      1. Polecam takie rozwiązanie. Miałam piękną, czarną spódnice z koła przerobioną z sukienki szytej u tej samej krawcowej. Kilka razy ktoś mnie zapytał skąd jest, a to była na prawdę banalna rzecz!

      2. Chyba tak w końcu zrobię. Albo sama ruszę maszynę po babci ;) To ta jedna z kilku rzeczy czekających od dłuższego czasu na wdrożenie w życie…

  7. Z brytyjskich marek poleciłabym też Warehouse – mają zawsze mnóstwo pięknych sukienek, warto zajrzeć na ich stronę w okresie wyprzedaży.

  8. Bardzo lubię fraternity w royal colllection ( i royal collection – fajne przeceny) i balladine. Polecam zwłaszcza osobom,które jak ja mają konkretną (od rozmiaru 40) sylwetkę i są wysokie. Moją zmorą w sieciówkach są za krótkie sukienki. Fajne sukienki, które można ograć wiele razy ma Beata Cupriak (w tym roku kilka razy wystąpiłam już w beżowej z 2011 i jako jedna z moich nielicznych sukienek z tego okresu nadal nie jest demode) Bialcon polecam również.
    Obiecująco wygląda aeterie, ale jeszcze nie uzbierałam :)

  9. Zielona Hortensja

    Polecam polska firme Grey Wolf- moze nie kazdemu przypadnie do gustu i na pierwszy rzut oka moze sie wlasnie wydac troche „ciotkowa”, ale trzeba troche poszukac. Za kazdym razem jak jestem w Polsce to zachodze do ich sklepu i nigdy nie wychodze z pustymi rekami. A sukienki swietnie sie nosza, i na wesele i na skromniejsze imprezy.

    1. Ja kiedyś wygrałam bon na sukienkę Grey Wolf. Niestety w tamtym czasie rozmiar S był na mnie odrobinę za duży, więc miałam problem. W końcu jednak wybrałam jeden model. Sukienka okazała się hitem, zebrałam za nią całe mnóstwo komplementów :) ale fakt, że jest bardzo w moich kolorach, fason też pasuje do mojej figury. Na pewno warto tam zajrzeć!

  10. Dorzucę jeszcze Vissavi. Mam to szczęście, że mam dwa stacjonarne w pobliżu (na stronie jest lista sklepów). Można też zamawiać przez internet. Kiedy potrzebna mi sukienka na „okazję”, to jest to sklep pierwszego wyboru. Sukienki na wesele kupowałam tam dwa razy :-) I nie tylko sukienki. Co najważniejsze ubrania większych rozmiarów nadal są kształtne i proporcjonalne, bo czasem te większe wiszą jak worek i w niczym nie przypominają zachwycającej XS-ki z manekina na wystawie ;-)

    1. O tak ! Sklep Vissavi mnie uratował. Przez parę miesięcy szukałam wszędzie sukienek dla siebie i dla mamy, więc znam prawie wszystkie wymienione przez Joannę marki i sklepy:P Mogę dorzucić jeszcze Beatę Cupriak http://beatacupriak.pl/pl/ .

      Gdy przez przypadek dotarłam do sklepu Vissavi, musiałam decydować, która sukienka podoba mi się bardziej. Ostatecznie, udało nam się również ubrać tam moją mamę, co przy rozmiarze 46+ jest piekielnie trudne. Wyglądała pięknie !
      Sukienki są szyte w Polsce i ich jakość jest naprawdę wysoka.

  11. Ch Chi London – polecam z całego serca.
    Piękne kroje, z jednej strony balowe, z drugiej – stosunkowo skromne, więc można się pobawić dodatkami. Bardzo dobre wykonanie.

    Jedyna uwaga: ciemne podszewki farbują! Moja granatowa sukienka „odbiła się” na skórze. Miałam reklamować, ale… to jest tak dobra sukienka, że warto się przemęczyć ;)

    1. Ja również jestem zachwycona sukienkami Chi Chi London :) Co prawda ja mam błękitną, więc nic farbuje, ale moja siostra ma właśnie granatową, także dzięki za info :) Pozdrawiam!

  12. Ja z całego serca polecam sukienki Aggi – mega proste, klasyczne, ale świetnie wykonane, sprawdzają się przy wielu okazjach. Kupiłam tam moją sukienkę na studniówkę kilka lat temu i od tamtego czasu zaopatruję się w tym sklepie przed każdym weselem. Na zdjęciach wyglądają niepozornie, ale na ciele – bomba!

  13. Jeśli chodzi o Zalando, to polecam markę Closet. W zeszłym roku kupiłam sobie tę sukienkę:
    https://www.zalando.pl/closet-sukienka-koszulowa-pink-blue-cl921c05t-t11.html
    ale po znacznie niższej cenie niż jest obecnie… i zawsze jak ja zakładam to cóż wszystkim się podoba ;) (2 wesela już w niej obskoczyłam;))

    inne sukienki też mają ładne – warto zobaczyć (ja bardzo lubię taki proste sukienki np ta:
    https://www.zalando.pl/closet-sukienka-koktajlowa-niebieski-cl921c024-503.html

  14. Asos. Nie mam siły i ochoty na centra handlowe, zakupy ograniczam do.minimum, ale jeśli potrzebuję sukienki to zazwyczaj kończy się na ASOS. Przede wszystkim mają linię tall i to z dość ciekawymi rzeczami.

  15. Ja też polecam sukienki z Aggi, ale to krakowska firma i może ich nie być bardziej na północ.
    Z Mint&berry lepiej uważać, bo jak to niemiecka firma, mają raczej „hojną rozmiarówkę” – wcale nie jestem już taka filigranowa, a ich najmniejszy dostępny rozmiar sukienki (34) był na mnie zdecydowanie za duży, za szeroki w talii, biuście i pod pachami. Sukienka okazała się prawie-dobra na moją przyjaciółkę, solidną emkę! Więc ta firma jest raczej dla wyższych, większych dziewczyn. Ale wzory i ceny (zwłaszcza teraz, na wyprzedaży) bardzo fajne.

    1. Jeszcze w czasie studiów kupiłam spódnicę z Aggi – przed kolana, czarną, satynową, w kształcie trapezu. Ciagle ją mam, a minęło pewnie 10 lat. Do dziś jest komplementowana. Bardzo lubiłam tą firmę – również sweterki. Muszę znów tam zajrzeć.

  16. Polecam przede wszystkim dwie marki – Simple i Solar. Mają one trzy plusy: proste kroje, odpowiednią długość i bardzo dobre ceny (zwłaszcza w outletach). Dla mnie najgorszą rzeczą jest to, że większość sieciówkowych sukienek jest za krótka, a jednak na weselu liczy się komfort noszenia – nie można się cały czas zastanawiać czy przypadkiem w tańcu sukienka za wysoko nie podchodzi. Mam też mocno mieszane uczucia co do Mohito Kupiłam tam sukienkę na wesele, skład miała świetny, ale niestety okazała się wielkim nieporozumieniem. Co do spódnic, to zgodzę się, że jeszcze trudniej jest coś znaleźć. Ja mam właściwie tylko jedną kupioną w sieciówkach (KappAhl – spódnica ma ponad 5 lat, a wciąż wygląda jak nowa!), a reszta to są perełki znalezione w sh.

  17. A może jakieś propozycje dla ciężarnych? Co prawda to już nie jest mój problem, ale w zeszłym roku płakałam nad brakiem ciekawych sukienek.

    1. chocolate_lady

      Ja kupiłam właśnie sukienkę na wesele w outlecie Vero Mody – za jedyne 69,90, a w zasadzie za 35, bo była promocja na drugą rzecz -50 %. Po powrocie do domu dokładnie przyjrzałam się metce i okazało się, że jest z linii ciążowej mamma licious :D Na szczęście nie na mnie też leży ładnie, chociaż w ciąży nie jestem i noszę rozmiar 34. Polecam!

    2. Polecam na ciążę Happymum. Fajne sukienki, rzeczywiście ładne, a nie jakieś worki na kartofle. Starają się szyć sukienki „na czasie”, co się rzadko zdarza w kolekcjach ciążowych. I można je w dobrej cenie sprzedać po ciąży np. na Allegro.

  18. Zgadzam się co do Oasis i Mango – mam z obu sklepów kilkanaście sukienek i na wyjścia i na codzień do pracy. Mój pro tip jest taki, że szukam sukienek z dużym wyprzedzeniem na wyprzedarzach. Wybieram raczej klasyczne kroje i kolory (czerń, biel, granat, szary). Nie zależy mi na byciu trendy, dlatego też wiedząc o przyszłorocznym ślubie koleżanki, szukam kreacji już teraz (a w międzyczasie staram się nie przytyć;))

  19. Polecam jeszcze polską markę Lavard. Kupiłam tam piękna sukienkę za ok.250. Dodatkowo maja krawcową więc drobne poprawki robią w cenie sukienki. Na pewno są w Krakowskie Bonarce.

  20. Outlety i kropka! Moj najlepszy zakup: Zielona, luźna suknia do ziemi z Zary – mozna olać szpilki i jeść bez stresu, że szwy pójdą. I o ile lepiej się tańczy do „Małgośki”, gdy można złapać się za kiereję i wywijać! ;)

  21. Movethekredens

    Te z Simple takie piekne! Na szczęście mam dwie sukienki z jakis malych sklepikow na wieksze wyjscia. Bylam też kiedyś na weselu w w eleganckich, jasnych, szerokich spodniach. I bardzo, bardzo żałuję, że z nich wyroslam. Nie mogę drugich takich znaleźć. A jesli chodzi o suknie ślubne (obecnie u mnie na czasie) to nic mi się w sklepach nie podobało, szczególnie, że ceny są okropne (za kreację na jeden raz! Pffff!) I szyję u krawcowej, taka jak chcę, z mozliwoscia przerobienia pozniej na top i spodnice. O.

      1. Ale super pomysł z przerobieniem sukienki na top i spódnicę! Ja mam w te wakacje trzy wesele koleżanek i mam piękne sukienki od krawcowej, którą moja przyjaciółka znalazła koło Żywca. Materiały kupiłam w hurtowni w Bielsku, a krawcowa za pięknie uszytą sukienkę wzięła 40 zł!

  22. Dzięki za polecanki, zwłaszcza za te polskie marki :) Od siebie polecam aeterie (kupiłabym wszystko!) i Marie Zelie (marka tak młoda, że ma tylko jedną sukienkę, ale idealną na wielkie letnie wyjścia).

  23. Hehehe, no lecisz z tymi weselami;) A tym postem to chciałaś udobruchać te oburzone po kombinezonach i innych spodniumach?

      1. No tak się onegdaj mawiało – „spodnium, mocium panie”. A jeśli chodzi o wesela, to osobiście nienawidzę, ale socjologicznie temat jest ciekawy. Na szczęście na razie mam spokój, wszyscy dokoła sparowani. Ale jak tak już lecisz, to może coś o strojach dla panny młodej w duchu slow fashion? Jakieś przerabianie, odświeżanie, stroje wielokrotnego użytku, inne alternatywy? Na pewno by się post cieszył niesłabnącą popularnością, choć pewnie to trochę cięższy temat (od strony wykonawczej przynajmniej).

        1. Ja mam taką swoją wizję: białe body z wszytym stanikiem i ciekawym wycięciem na plecach + biała rozkloszowana spódnica za kolano / do pół łydki. Ale tu nie wierzę w salony ślubne, tylko w dobrą krawcową. Jak nie wpadnę na coś innego w między czasie to tak zrobię – do tej pory nie widziałam ani jednej sukni ślubnej, którą chciałabym przynajmniej przymierzyć…
          Takie body i spódnicę można potem nosić osobno albo odsprzedać (np. spódnicę do sprzedania, bo to chyba najłatwiej, a body noszone do jeansów itp.)
          Pozdrawiam!

  24. Bardzo lubię to, jak ciekawie i dogłębnie rzwijasz swoje posty! Są naprawdę dopracowane.

    Przeczytałam Twoją książkę i naprawdę cieszę się, że trafiła w moje ręce (przy okazji udało mi się napisać odczucia na jej temat na moim blogu). Treść jest równie dopracowana jak posty na blogu. Wprost uwielbiam takie smaczki, i dodatki, które prawiają, że dzieło robi naprawdę dobre wrażenie. Podoba mi się, że wygląd ksiązki jest bardzo delikatny, a za razem kobiecy i dopracowany nawet w najmniejszym szczególe.

    Muszę przyznać, że Twojego bloga odkryłam właśnie za porśrednictwem książki. Pochwalę się również, że od tamtej chwili przeczytałam wszystkie posty na tej stronie! Zainspirowałaś mnie również do zrobienia pożądków w szafie, nie wyobrażasz sobie nawet jak lekko teraz się czuję. Kupuję jedynie to, co jest mi naprawdę niezbędne, a kupowanie zbędnych rzeczy nie sprawia mi już przyjemności.

    Pozdrawiam i ściskam!
    6m kwadrat

  25. Kupiłam tę pierwszą z zestawienia już jakis czas temu. Ładnie uszyta :). Myślałam, że wybór trochę staroświecki, cieszę się, że Tobie też sie podoba :). Ważna zaleta – można mieć pod nią normalny, jasny stanik i nie widać.

  26. Ja jednak postawiłam na tiul i koronkę, z tym, że sukienka leży idealnie :) Wymagała jedynie przeróbki wycenionej przez krawcową na szalone 5 zł. A i kolor (czerwone wino) pasuje mi idealnie i zebrałam mnóstwo komplementów.

    A mam jeszcze pytanie z innej beczki – znalazłam dziś w second handzie kaszmirowy sweter z M&S w pięknym kolorze butelkowej zieleni. Tylko, że miejsce produkcji to Bangladesz – co robić? Jak się na to zapatrywać?

    Całuję i dziękuję za wspaniałą (bardzo stylową!) przestrzeń :)

  27. Polecam Whistles, Reiss,Closet i troche drozsza marke LK Bennett. Super wykonanie i ciekawe wzornictwo. Nie tylko na wesela:)

  28. Super propozycje, brałabym wszystkie :) Osobiście nie znoszę gorączkowego poszukiwania stroju na konkretną okazję, tego nerwowego biegania po sklepach na tydzień przed imprezą i paniki „ojajajaja w co ja się ubiorę”. Najlepiej czuję się w rzeczach, które już wcześniej nosiłam (wiem, niepopularne podejście) – dotyczy to zwłaszcza butów. Generalnie uważam, że najlepiej wybierać coś w miarę prostego i uniwersalnego – wiadomo, że w spektakularnej kreacji wystąpi się raz, no maksymalnie dwa razy, a potem będzie wisieć w szafie bezużyteczna. Sama niedawno byłam na weselu koleżanki w prostej niebieskiej sukience,w której wcześniej zaliczyłam parę imprez, uroczystych obiadów i egzaminów, dodałam do niej tylko duży naszyjnik i odrobinę bardziej wyszukaną fryzurę niż zwykle i było super :)

  29. Kilka lat temu uratowała mnie polska marka Danhen. Na dwa tygodnie przed weselem koleżanki biegałam po całym mieście szukając czegoś odpowiedniego, byłam niesamowicie sfrustrowana i przekonana, że niczego nie znajdę. Obiegałam jeszcze jedno, ostatnie już na liście sklepów do obskoczenia, centrum handlowe i wtedy trafiłam na sklep Danhen – jeden z tych, do których nigdy nie wchodzę. A tam zaskoczenie, bo kiedy powiedziałam, czego oczekuję, przemiła pani z obsługi oprowadziła mnie, pokazując wiele różnych propozycji, z których ŻADNA nie była brzydka (w sklepach, które odwiedziłam wcześniej trudno było mi znaleźć cokolwiek, co byłoby ładne). Wylądowałam w przymierzalni z ok. 10 sukienkami i w zasadzie miałam potem problem, którą wybrać, bo kilka się nadawało. Stanęło na rozkloszowanej różowo-szarej sukience z czarnymi akcentami i zaskakująco dobrym składem (bawełna + kilka procent domieszki). Prosta, acz niebanalna, strzał w dziesiątkę. Nie wiem, jak teraz stoją z jakością i wyborem fasonów, ale wtedy byłam oczarowana.

  30. Joasiu, widziałam, że szukasz informacji o Porto, podrzucam Ci moją skromną listę (przepraszam, że jest po angielsku, ale przesyłałam ją dawniej znajomym zza granicy. :)

    PORTO TIPS
    1. Wine cellars – I would recommend “Taylor’s” where you get a guided tour and tasting of 3 types of porto wine for 7 euros
    2. Lello bookshop (the Harry Potter one ;)) – you enter there for 3 euros and if you buy a book, you get a 3 euros discount, sounds fair
    3. Clerigos tower view (3 euros – not so spectacular, but if you like views from the top a lot – why not)
    4. Serralves Musem and gardens – for contemporary art fans
    5. Surfing at Matosinhos – get a bus numer 500 from Aliados (Pr. Liberdade) and leave at PR. CID. SALVADOR after around 25-30 minutes (usually the bus has a double deck, see it from the front shield, it’s fun!) – you need a Z2 ticket for that, just in case; my surf school was Onda Pura, located at the beach, during summer they have a happy hour class at 18:15, for 6 euros you get 1.5 hours of classes with a teacher, a board and a suit! (but you have to check that deal of course)
    6. Sao Bento train station – one of the prettiest azulejos (traditional tiles) in Porto
    7. Free Walking tour – everyday twice a day http://portowalkers.pt/free-walking-tour/
    8. Fado live
    9. Palacio do Cristal gardens
    10. Virtudes Gardens and sunset at Passeio das Virtudes where I used to live for 5 months (if you turn around, you can spot my balcony!) <3
    11. Miradouro da Vitoria and Miradouro da Serra do Pilar on the other side of the bridge (viewpoints)
    12. Porto Cathedral
    13. Antique tram ride until Foz (a district where the river enters the ocean) with line number 1: http://www.stcp.pt/en/tourism/porto-tram-city-tour/ – from Foz it’s nice to walk to Matosinhos (oceanside), you get nice small rocky beaches and bars on the way
    14. Parque da Cidade – the biggest city park in Portugal, a really nice picnic place
    15. Casa da Musica http://www.casadamusica.com/en/a-casa-da-musica/visitas-guiadas/
    16. Igreja de S. Francisco
    17. Ribeira and small streets to get lost at nearby!
    18. Food and drinks:
    a) Drinks at Ribeira (near the famous bridge – on MONDAY NIGHT, 2,50 euros each for 0.5 l of gin&tonic, whisky&coke, whatever) – it’s a students’ tradition to go there every week
    b) Francesinha – the most famous places to eat this typical Porto dish are Francesinha Café or Santiago
    c) Bifana (a sandwich) & caldo verde at CONGA https://www.facebook.com/CONGACASADASBIFANAS/?fref=ts
    d) Or bifana for 1 euro very close to Clerigos tower, at Confeteria dos Clerigos Rua Clerigos 67, Porto 4050-205, Portugal
    e) Drinks at Adega Leonor (famous student’s bar)
    on Monday 0.5 l Somersby for 1 euro
    on Tuesday – for sangria
    on Wednesday – for beer
    https://www.facebook.com/AdegaLeonorPorto/?fref=ts
    very close to it, there is a bar called Piolho, it’s also kinda important, since it’s where students of our parents’ generation would meet up during revolution time
    e) Portuguese Croissant Brioche (with nutella/white chocolate/dark chocolate/whatever) at Mix Pao, Matosinhos AFTER SURFING :) on the other side of the street with the beach https://www.facebook.com/mixpaopadaria/
    f) tea at Rota do Cha
    g) eclairs at Leitaria da Quinta do Paço (famous sweets of Porto)
    h) lunch for 4.50 e (dish, coffee, fruits, bread) at Galeria de Paris https://www.facebook.com/restaurantegaleriadeparis/?fref=ts
    i) awesome fish in Gaia (a city on the other side of the river) – https://www.facebook.com/pages/Restaurante-Casa-do-Pescador/202092363162838?fref=ts – for 18 euros you get a big pot of the specialty of the house – rice with seafood – suitable for 4-6 people to share!
    j) lunch/dinner at https://www.facebook.com/comme.ca.porto/
    k) of course eating a pastel de nata anywhere!
    Besides I really recommend this blog: http://portoalities.com/en/ to get to know about some hidden places in Porto! As well this one: https://oportocool.wordpress.com/

    Wspaniałej podróży <3 <3 <3

  31. P.S.

    A jeśli chodzi o naturę, to stosunkowo blisko Porto znajduje się Passadiços do Paiva oraz oczywiście Geres National Park. :)

  32. 90% moich sukienek, w których chodzę na wesela nie kosztowała więcej niż 20 zł. Do second handu, do którego lubię zaglądać przychodzą głównie starsze panie, więc zwykle mam spory wybór ubrań na siebie. Jednym z moich ostatnich łupów jest łososiowa sukienka z Zary i z czasów, kiedy w Zarze były jeszcze porządne ubrania, która kosztowała całe 9 zł, a niemalże każdy zwrócił na nią uwagę na ostatnim weselu. U mnie świetnie się więc sprawdza opcja lumpeksowa :)

  33. Wszystkie moje najlepsze sukienki (nadające się na wesele, ale kupione raczej do opery ) są z vinted. To dla mnie trochę lepsza opcja niż ciucholand bo można filtrować rzeczy pod różnym kontem np tkaniny i rozmiaru a ceny są podobne. Oczywiście trzeba też zaufać danej osobie, że ta rzecz jest taka jak w opisie i będzie wysłana, ale ja jeszcze nigdy się na nikim nie zawiodłam. Mam stamtąd moją absolutnie najlepszą sukienkę z Oasis jest z jedwabiu latem czuję jakbym nie miała jej na sobie, nie wygląda dziwnie w bardzo codziennych sytuacjach ani zbyt skromnie na premierze w operze, ani na pewno na weselu. Schnie jakąś godzinkę po praniu i jak się dobrze powiesi to nie trzeba prasować. Jest zbudowana z wielu powiewnych warstw o ciekawej konstrukcji i ma na białym tle fioletowy abstrakcyjny wzór w stylu Murakamiego. Najlepszy komplement jaki w niej dostałam to, że wygląda jakbym się w niej urodziła.
    Polecam też, jeśli mamy sukienkę w kroju który leży na nas idealnie, ale jest zniszczona, albo jej materiał jest niskiej jakości, albo biały i nie nadaje się na wesele, kupić inny i poprosić krawcową o identyczną. Nawet niezbyt dobra i droga krawcowa z łatwością skopiuje sukienkę.
    Warto też pogadać z babcią, moda wraca i moją najbardziej elegancką sukienkę w stylu Twiggy że złotego brokatu moja babcia nosiła na wesela gdy była w moim wieku.

  34. dziękuję za wykonaną pracę i zebranie tych wszystkich sklepów w jednym miejscu;)) Mi też w pracy stylistki bardzo się przyda taka ”ściąga”:))

  35. Ja jeszcze polecam ASOS. Przesylka jest darmowa jesli zan=mowienie jest powyzej 30 euro (albo jakos tak) i darmowe zwroty a na wyprzedaży mozna znalesc naprawde tanie rzeczy.

  36. Hej, dziewczyny. A w sumie – jakie dodatki dodałybyscie do tej pierwszej pudrowej maxi z zestawienia? Zastanawiam sie jak ją teraz ograć. Płaskie buty + naturalne upięcie czy wysokie buty i rozpuszczone włosy? Mam wrażenie że dwa te elementy na raz to za dużo. Dodam, że niestety nie mogę mieć odsłoniętych palców u stóp, jak piękna modelka :) co trochę komplikuje sprawę.

  37. Dziewczyny, a polecacie sklepy online (lub marki dostępne online), w których w ciemno można kupić sukienkę w rozmiarach 32-34 i to będzie rzeczywiście taki rozmiar? Muszę kupić w tym tygodniu sukienkę na wesele, moje mi się już trochę znosiły, a niestety mam taki problem, że na mnie wszystko jest za duże w talii i ramionach :(

    1. Tally Weijl ma na pewno bardzo małe rozmiary, ale nie wiem czy coś tam znajdziesz ciekawego + chyba nie mają sklepu online. Próbowałabym na Asosie, wszystko z linii Petite – Topshop Petite, Miss Selfridge Petite itp.

  38. Świetna ta seria wpisów. I bardzo na czasie. Na pewno wielu osobom przydadzą się twoje porady.
    Ja do tej pory zwykle tak robiłam, że szukałam jakiejś ładnej sukienki w sh i zawsze coś się w końcu trafiło. Nie ważne, że po weselu każda sukienka lądowała na allegro bo okazywalo się, że nie trzyma się na biuście, albo gdzieś mi się coś nie układa ;) Dzięki metodzie prób i błędów przekonałam się, jakie sukienki się u mnie najlepiej sprawdzają, jakie są dla mnie wygodne i w jakich dobrze wyglądam. We wrześniu idę na wesele i zestaw mam już obmyślany, chyba że trafi mi się jakaś perełka w sh jeszcze – w końcu do września kupa czasu.

  39. Asiu, jakiej marki jest ta śliczna łososiowa, krótka „weselna” sukienka, którą prezentowałaś tutaj rok temu (i chyba ponownie kilka miesięcy temu)? Pytałam na fb, ale moje pytanie gdzieś przepadło, a ja niestety tak mam, że jeśli coś mi się wizualnie podoba, to lubię znać producenta, nawet jeśli nie ma szans na znalezienie ;)

    1. Taka ze zdobieniami na ramionach? Kurczę, nie wiem, jest z second handu i nie wiem czy ma jakąkolwiek metkę. Ale postaram się sprawdzić, tylko będę mogła dopiero za kilka dni.

  40. Temat jak najbardziej „czasowy”, problem zaczyna się, gdy wesele jest jesienią, jak w moim przypadku tj. w październiku. Wszystkie sukienki, które posiadam, są w ciemnej bądź pastelowej kolorystyce i nie nadają się ani na tę porę roku ani na daną okazję. Czasu na zakup sukienki pozostaje mało, a i wybór mniejszy (tak mi się wydaję przynajmniej), chociaż liczę na nowe kolekcje. Tyle, że i to jest ryzykowne, bo „to co modne” powiela się w wielu sklepach – jednocześnie wiele dziewczyn ma podobne kreacje i nie ma co liczyć na oryginalność :(

    1. Oczywiście wpis bardzo przydatny, a spostrzeżenia trafione w przysłowiową dziesiątkę! :)
      Popadłam w pesymizm, gdy pomyślałam o tym, ze mnie poszukiwania sukienki/sukienek (bo wesele jest dwudniowe, a nawet trzydniowe – na poniedziałek została wynajęta remiza:) ) dopiero czekają :)

  41. Serdecznie polecam polski sklep internetowy Livia Clue! Kupiłam tam sukienkę na wesele brata, byłam świadkiem. Czułam się swobodnie, ubrana a nie przebrana. Mają ogromny wybór sukienek, bardzo kobiecych w przystępnych cenach. Wiem, że zabrzmi to jak reklama, ale ja naprawdę wszystkim ją polecam. Już dawno nie byłam tak zadowolona z sukienki. Poza tym, na pewno założę ją na inne okazje.

    1. właśnie niezależnie odkryłam tą firmę! szukałam sukienki na ślubochrzest, bez wesela i znalazłam tam IDEALNĄ <3 bo mają oprócz krótkich rękawów i szelek także takie z rękawami 3/4. mam tylko nadzieję, że będzie dobra, bo nie przeżyję jeśli nie szyją na moją figurę :D i z tego co widzę szyją tkanin 80% bawełna!! za maks 2 stówy za sukienkę!! a dużo też przecen mają i np. sukienki za ok. stówkę :O (w showroomie ceny są dwa razy wyższe, więc zamawiajcie od producenta). jej, jeśli tylko będzie na mnie dobra to zamówię kolejne, bo są piękne i cena/jakość mega. i polska firma!! przepraszam, za tak chaotyczny komentarz, ale to moje odkrycie miesiąca, jestem zakochana i podjarana na maksa :D

  42. A istnieje jeszcze Jaqueline Riu? Kiedyś mierzyłam tam bardzo fajną sukienkę na wesele. (Byłam wtedy na początku ciąży, więc ostatecznie się na nią nie zdecydowałam, bo podejrzewałam, że do czasu wesela już utyję;)) Ale sukienka była super i dobrej jakości).

  43. Joasiu, przepraszam z góry za komentarz nie na temat, ale mam spory dylemat zakupowy, a jako że cenię twoje czytelniczki niemal tak, jak ciebie;) postanowiłam zwrócić się z pytaniem ogólnym tutaj, na forum – a nuż ktoś odpowie, da jakas wskazowke. Sprawa jest taka: chciałabym w tym roku wreszcie sprawić sobie PORZĄDNE buty jesiennozimowe. Skórzane sztyblety. Czy ktoś kojarzy może jakąś markę, która jest super sprawdzona? ;) Chcę przeznaczyć na te buty ok 300-500 zł – wiadomo, że lepiej jak najmniej, ale jeśli wraz z ceną wzrosnie jakosc.. już mam dość „plastikowych” butów, ktore rozwalaja sie po miesiacu;) Zależy mi na solidnym bucie, bo mam talent do masakrowania tej części garderoby :D

    1. Mogę polecić markę Vagabond – mam dwie pary botków i jedną balerinek. Wszystkie od początku były bardzo wygodne, a dobrze konserwowane noszą się ładnie i prawie nie widać śladów znoszenia (pierwsze botki kupiłam ponad 2 lata temu).

    2. Polecam Pier One do kupienia np na Zalando, mam od nich parę sztyletów i noszą się super. Maja bardzo miękką skórę, są swietnie wykończone i produkowane w Portugalii. Cenowo są w dolnym przedziale :) ja je kupowałam w ciemno, bo bardzo podobał mi się fason i pomyslałam, ze jak bedą średnie to je od razu odeślę i tyle, oczywiście tak się nie stało :)

  44. Bardzo fajne zestawienia. Ja zupełnie nie mam czasu biegac po sieciówkach (tym bardziej, że i tak mi się tam nic nie podoba), a tez nie lubie chodzić w czymś co ma co druga osoba z miasta. Znalazłam świetny sklepik online z sukienkami i nie tylko http://www.bogartina.eu i od tamtego czasu tylko tam kupuje i zwykle nie mogę zdecydować się którą wybrać, bo wszystkie mi się podobają. Ceny tez są bardzo przystępne

  45. Gdzie w Wawie chodzisz do second handów? Domyślam się, że nie chcesz zdradzać takich sekretów, ale jak chociaż podrzucisz dzielnicę albo ogólne wskazówki do przemierzania ciucholandów to mi pomoże ;) Przemierzałam second handy na Woli, ale szczerze powiedziawszy bieda straszna…

  46. Od lat ubieram się w sklepie internetowym http://www.aliasmegasklep.pl. Mają krótkie serie, tylko polskich producentów. Można kupić prawdziwe perełki: Taranko, Click, czy też sukienki firmy SAMERA już od 50 zł. Oczywiście nowe. Często mają dostawy towaru, udało mi się kupić płaszcz Dziekański za 150 zł. Polecam

  47. A czy kupujecie takie sukienki, które będzie można później na przykład założyć do pracy? Przyznam szczerze, że ja się nad taką sukienką zastanawiam. Wesele mam w październiku chcę kupić coś co nie będzie później tylko leżało w szafie a przydało mi się na inne okazje. Znalazłam piękną sukienkę na mg shohlari jest tam taka czarna z półgolfem ale naprawdę takim subtelnym, do tego ma koronkowy jakby haftowany dół w kwiaty. Naprawdę wygląda zjawiskowo a jednocześnie czułabym się w niej dobrze także w pracy. Co sądzicie? Wiem, że czerń nie jest idealnym kolorem na wesele, ale już się będzie zaczynać jesień, poza tym sukienka nie jest cała czarna a z tym kolorem też się już nieraz spotkałam na weselach, chyba te zasady są już nieco luźniejsze.

  48. Nie ma chyba na świecie kobiety, która nie miała problemu z wybraniem odpowiedniej sukienki na wesele. Przy tak dynamicznie zmieniających się trendach, trudno za tym wszystkim nadążyć. Ale na szczęście możemy liczyć na pomoc ciekawych blogów i poradników. Joasia podpowiada bardzo ładne i kobiece stylizacje, podobnie jak http://cafe-mama.pl/jak-podkreslic-biust-i-talie-na-imprezie-pomoze-tobie-sukienka-z-gorsetem/ skąd też można zaczerpnąć parę pomysłów. Zewsząd dostępna pomoc.

  49. Boskie i bardzo kobiece ze świetnych tkanin ( marka premium zdecydowanie) ma Angell , kocham ich sukienki i nie tylko sukienki, bo jakość naprawdę fantastyczna, zachęcam Dziewczyny do spojrzenia na ich kolekcje , limitowane zresztą więc chyba w naszym guście:)

  50. Ja uważam ze sukienki na wesele tez pownny być slow i nie trzeba miec kilku, sczególnie, że na wesela przecież nie chodzi się co tydzień. ;) Ja za swoją zapłaciłam sporo, bo t od Violi Piekut, ale za to jest do mnie doskonale dopasowana i już nosiłam ją kilkukrotnie – chrzest, ślub itd. ;)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.