Jestem wyjątkowo dziwną blogerką, bo nie używam telefonu zbyt często. Często zdarza mi się go zostawić w kieszeni płaszcza czy w torebce i zapomnieć o nim na cały dzień. Rzadko wyciągam go nawet czekając w kolejce czy jadąc tramwajem, bo zwykle mam przy sobie Kindla. Jest mi więc potrzebny głównie do kilku rzeczy. Oczywiście, dzwonienia czy pisania sms-ów, używania kilku ulubionych aplikacji (Noom Walk! Librivox! Flipboard!), nawigacji i robienia zdjęć.
I to o zdjęciach właśnie będzie dzisiejszy post. Od miesiąca testuję nowy smartfon, Huawei Honor 7, który pojawił się u mnie w idealnym momencie – tydzień wcześniej trzasnęłam moim starym telefonem o kamienną posadzkę, wyciągając klucze z torebki. Pokażę Wam dzisiaj kilka zdjęć, które nim zrobiłam i podzielę się paroma moimi fotograficznymi wskazówkami.
tak Honor7 wygląda z przodu
Od razu się przyznam, że „testowanie” to może za duże słowo. Nie znam żadnych danych, cyferek, jedyne co mnie interesuje, to jak telefon sprawuje się na codzień. A sprawuje się super i polecam go znajomym na prawo i lewo, zupełnie bez związku z blogową współpracą – również ze względu na zaskakująco rozsądną cenę. Bardzo lubię jego solidną aluminiową obudowę, która jakimś cudem prawie się nie brudzi. Nie mam żadnych zastrzeżeń do jego działania. No i robi naprawdę przyzwoite zdjęcia.
a tak z tyłu
Mówi się, że to nie sprzęt robi zdjęcie, a fotograf. Zgadzam się, ale wiem też jak kiepski sprzęt potrafi sfrustrować i zniechęcić. Mój poprzedni telefon nie był pod tym względem zły, ale był modelem z 2011 roku i dopiero po przesiadce na Honor 7 zobaczyłam, jak duża jest różnica. Od miesiąca robię więc znacznie więcej zdjęć, niż poprzednio, czuję przypływ inspiracji i doceniam nie tylko jakość zdjęć, ale też wiele sprytnych usprawnień – możliwość zrobienia szybkiego zdjęcia bez odblokowywania telefonu (zawsze mnie frustrowało tracenie ujęcia przez uruchamianie aplikacji), poręczny samowyzwalacz w przednim aparacie (idealny do psielfie) czy opcja robienia zdjęć od razu przyciętych do kwadratu. To niby standard, ale mój poprzedni telefon jej nie miał i wiele razy musiałam rezygnować z publikacji kadru, który nie mieścił mi się w kwadracie – bo zdjęcia telefonem robię głównie na Instagram.
Nie jestem ekspertem, ale podzielę się z Wami kilkoma wskazówkami, które mnie pomogły robić lepsze zdjęcia telefonem.
nawet nie wiem, jak to podpisać <3
Podstawy
- Zawsze warto pamiętać o przetarciu obiektywu aparatu przed zrobieniem zdjęcia. Prosta rzecz, a potrafi przesądzić o tym, czy zdjęcie będzie ostre, czy rozmazane i do wyrzucenia.
- Kolejna oczywistość, o której często zapominamy – żeby uzyskać ostre zdjęcie, telefon trzeba stabilnie i mocno trzymać, najlepiej jest oprzeć rękę, w którym go trzymamy o stół, kolano czy żebra – zależnie od pozycji, w której jesteśmy.
- Trudno zrobić dobre zdjęcie, jeśli nie zna się swojego sprzętu. Dlatego warto poświęcić trochę czasu na pobawienie się różnymi opcjami i sprawdzenie skrótów, przyzwyczaić się do rozmieszczenia przycisków, żeby w pośpiechu nie tracić czasu na szukanie – nawet w przypadku telefonu.
- Jeśli zależy nam na estetycznych zdjęciach, najlepiej jest zapomnieć o opcji zoomu i po prostu podejść bliżej albo przyciąć zdjęcie, jeśli nie mamy takiej możliwości. O wbudowanej lampie błyskowej również.
- Jeśli mamy taką możliwość, lepiej jest zrobić kilka zdjęć niż jedno, będziemy mieć większą szansę na udane ujęcie. Byleby nie przerodziło się to w niekontrolowane pstrykanie bez planu – dobrze najpierw pomyśleć, po co właściwie robimy dane zdjęcie i jaki efekt chcemy uzyskać.
- Złego zdjęcia nic nie uratuje, ale subtelna edycja może zmienić nasze zdjęcia z dobrych w fantastyczne. Ja najczęściej używam aplikacji Snapseed, gdzie rozjaśniam i wyostrzam zdjęcie, robię korekcję kolorów, pozbywam się niechcianych cieni, a czasem usuwam jakieś zaśmiecające kadr detale. Filtry też mogą dodać zdjęciu charakteru, ale łatwo z nimi przesadzić.
tutaj nie zauważyłam włączonej domyślnie opcji wygładzania i oboje nas z Chrupkiem upiększyło
Zdjęcia z podróży
- Mimo tego, że nie ogranicza nas tradycyjny film, nie musimy sfotografować każdego jednego momentu. Znacznie lepiej, niż fotografowanie wszystkiego, co widzimy, sprawdzi się próba uchwycenia tego, co nas w danym momencie urzekło. Zamiast fotograficznego sprawozdania jak z miejsca zbrodni, wybierzmy detal czy perspektywę, która najbardziej do nas przemawia.
#doggoals
- Możemy pójść o krok dalej i zdecydować się na klucz, który połączy nasze zdjęcia z wyjazdu w spójną historię. Może to być kolor przewodni, tekstury, jakiś rodzaj przedmiotu, ludzie czy zwierzęta – wyobrażam sobie relację fotograficzną z Maroka, krążącą wokół tematu tamtejszych kotów. Zerknijcie na to konto na Instagramie, przedstawiające Paryż od bardzo słodkiej strony. Wbrew pozorom, ograniczenia często dobrze robią kreatywności. To może być coś naprawdę drobnego – ja bardzo lubię wracać do swojej relacji z Islandii, gdzie kolejne dni łączy zdjęcie ze Skyrem, lokalnym serem, codziennie o innym smaku.
- Będziemy chętniej wracać do zdjęć, jeśli przeprowadzimy ostrą selekcję i zostawimy czy opublikujemy tylko te, które naprawdę są dla nas ważne albo bardzo nam się podobają. W ten sposób nie zanudzimy też innych oglądających. A jak już skończymy, to warto je wywołać – jest dużo firm, które wywołują zdjęcia z Instagrama, mogą być świetną pamiątką albo ozdobą wnętrza.
bez tęczy też ma swój urok
Zdjęcia codzienności
- Żeby zrobić estetyczne zdjęcie, nie musimy mieć domu, który wygląda jak z magazynu wnętrzarskiego. Książkę możemy sfotografować na kocu o ciekawej fakturze, talerz z dziełem kulinarnej sztuki w postaci sałatki możemy przestawić z ciemnego, błyszczącego blatu, który odbija światło, na deskę do krojenia albo parapet. Wystarczy wycinek przestrzeni, warto pokombinować.
w poszukiwaniu najjaśniejszego miejsca w mieszkaniu. na balkonie mieszka białe tło
- Musimy za to mieć dobre światło. Warto podejść do okna, wyjść na balkon, spróbować wykorzystać jasną, odbijającą światło ścianę. A jeśli bardzo nam zależy na dobrze doświetlonych zdjęciach, to polecam blendę – kosztuje kilkadziesiąt złotych, a robi dużą różnicę.
- I dobrą kompozycję. Warto jest poznać jej zasady i nie bać się bawić – może nie wszystkie przedmioty muszą znaleźć się w całości w kadrze, może jeśli chcemy sfotografować trzymanego na rękach kota nie potrzebujemy mieć na zdjęciu całej osoby trzymającej, może wystarczy zaznaczyć jej obecność przez włączenie w kadr kawałka ręki? Więcej o kompozycji pisałam tutaj.
okazało się, że wystarczy zrobić kilka kroków w lewo i całość wygląda dużo lepiej
- Dobrze jest uczynić z robienia zdjęć nawyk. Nie chodzi mi o strzelanie fotek wszystkiego dookoła, ale jeśli będziemy patrzeć na nasze otoczenie pod kątem potencjalnego ujęcia, wizualnej historii, która dobrze odda chwilę, szybko zrobimy postępy, a przy okazji zyskamy upamiętnienie naszych małych, codziennych zachwytów i przyjemności – bardzo za to lubię Instagram.
- I na koniec – zróbmy czasem jakieś zdjęcie, nie przejmując się jego estetyczną stroną, a jedynie łapiąc moment. To bardzo odświeżające.
Mam nadzieję, że pomogłam (widać, kto się naoglądał Po Cudzemu!). Jeśli macie jakieś swoje własne przemyślenia albo ulubione konta na Instagramie, dajcie znać, z przyjemnością je poznam. Wszystkie zdjęcia do wpisu robiłam smartfonem Huawei Honor7 (oprócz tych, na których jest telefon, oczywiście), więcej możecie zobaczyć na moim Instagramie lub wpisując hashtag #witHonor7. A po bardziej techniczną recenzję można się udać do Zombie Samurai.
29 thoughts on “Jak robię zdjęcia telefonem?”
Zgadzam się ze wszystkim, zwłaszcza z szukaniem dobrego oświetlenia. Tyle jest w sieci zdjęć, które wystarczyłoby zrobić nieco bliżej okna czy innego źródła światła dzienego, a wyglądałyby sto razy lepiej..
PS. To konto na IG z francuskimi deserami – BOMBA! Dzięki :)
Świetny wpis, niby takie oczywiste rzeczy, a jednak często się o nich zapomina. Komu jak komu, ale Tobie Asiu (pozwolę sobie po imieniu ;*) w kwestii zdjęć mogę zaufać-uwielbiam Twój instagram, jest cudowny! Pozdrawiam :*
Super post:) Bardzo przydatne wskazówki. Pozdrawiam:)
Zrobienie dobrego zdjęcia telefonem to według mnie sztuka. Kupując Iphone 6 myślałam, że wszystkie zdjęcia będą powalać na kolana. Niestety zdarzają się też takie gorszej jakości… Cały czas się uczę zapanowania nad aparatem, ale niestety to długi proces.
Jeśli chodzi o konta na instagramie, ja jestem zachwycona twórczością Mandi Nelson :)
Ja,robię aparatem a czasami wychodzą mi dużo gorsze zdjęcia niż telefonem… Chyba nie umiem dobrać kompozycji.. Super post! Przyda Mi się :-)
Super porady. Na pewno mi sie przydadzą do robienia zdjeć produktów.
Jeśli nie jesteś geekiem albo księgowym cyferni nie są interesujace albo nic Ci nie powiedzą. Bez story o fotografowaniu jakie stworzyłaś są pustymi numerkami.
W temacie robienia zdjęć zawsze staram się opowiedzieć historię. Złapać ten moment o którym mówisz. Każdego dnia z tych momentów układam foto story. Majczęściej wokół tego co czuję, że dla tego fotografowanego miasta jest najbardziej charakterystyczne.
Sprawdza się też w fotografowaniu kompozycji.
Wlasnie dobrze jest uczynic z fotografowania nawyk, pewien znany fotograf powiedzial ze i tak pierwsze 10 000 zdjec bedzie najgorsze. Oj Joasiu mi tez przytrafilo sie cos takiego: telefon rabnal o chodnik, ale jeszcze robi zdjecia, choc wole robic je aparatem, bo nie ma wmontowanej wifi (taki dinozaur, ten moj aparat, ale zdjecia robi lepsze niz telefon z wifi). Ja do obrobki zdjec na Insta czasami korzystam z aplikacji Candy Camera, ma fajne filtry takie slodziutkie. Nie znalam tej Twojej , wyprobuje. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie Beata
„Łapanie momentów” przekonuje mnie najbardziej ;-)
Świetne porady :) Ostatnio chcę żeby moje zdjęcia na instagramie były coraz lepsze a ten post na pewno mi w tym pomoże.
Wooow, zdjęcia telefnem wychodzą cudnie! To post zdecydowanie dla mnie, bo większość fotek właśnie robie smartfonem – posiadam iPhone 4 ale daję radę;-) dzięki za wskazówki !
Mimo, że większość z porad znałam wcześniej, to bardzo przyjemnie oglądało się zdjęcia :) Bardzo dobrze Ci to wychodzi
Bez dobrego aparatu trudno byłoby zrobić ładne zdjęcia :)
Mój telefon zdecydowanie nadaje się do wymiany – służy mi już kilka lat, obiektyw jest najzwyczajniej w świecie porysowany a sam telefon często się zawiesza.. Ale instagrama lubię bardzo!
ja właśnie rozglądam się z telefonem z fajnym aparatem, wezmę go pod uwagę :)
ja poproszę wszystko z tej cukierni, której obfociłaś witrynę :D
A myślałam, że tylko ja tak długo nie mogłam się rozstać ze swoim starym telefonem :D
A co do zdjęć to faktycznie, obecne aparaty oferują nam bardzo dużo funkcji i zachęcają do rozwoju artystycznego.
Obecnie mobilne zdjęcia robię Lumią, co prawda nie zastąpi ona pod żadnym względem lustrzanki, tym bardziej pełnego manuala, ale i tak efektami jestem bardzo zaskoczona.
A twoja zdjęcia są po prostu świetne :)
Jak na styledigger wpis mocno sponsorowany.
Zdjęcia w notce są z fajnych miejsc, ale same nie są szczególnie fajne. Nieznacznie powątpiewam czy jest tu miejsce na foto porady.
mocno,za mocno. ostatnio rzadziej wchodzę na Twoją stronę, jakoś zaczyna się nudzić.niestety :( wpis sponsorowany raczej nie pomógł
A probowalas Instasize? Dodaje biale pasy do zdjec tak zeby bylo w kwadracie I zeby nie trzeba bylo go kadrowac.
Dzięki za Snapseed. Nie wiedziałam o istnieniu tej aplikacji;)
Jest świetna, właśnie uczę się nią posługiwać;)
Niby takie proste… a jednak czasem sama mam problem, ze światłem zwłaszcza. Upieram się na jakąś kompozycję, a nie pomyślę, żeby przenieść ją w inne miejsce… Muszę nad tym popracować, zainspirowałaś mnie. :)
Dziękuję bardzo za fantastycznie napisany poradnik, który przede wszystkim uczy podejścia do pstrykania fotek i skupienia się na ważnych elementach zdjęcia :-)
Dziękuję za ten post, niby podstawy, ale jakże ważne – szczególnie światło – najlepsze w domu jest ok.11-12 rano :) Gorąco polecam takie konta, jak: @margo.hupert.art , @sliwkamarta czy @znikad ?
Nie ważne czym, ważne jak. Gratuluje wprawy w robieniu zdjęć. Są przepięknie i właśnie wszystkim udowodniłaś, że nie trzeba mieć drogiego aparatu, żeby robić dobre fotki. Pozdrawiam serdecznie!
Pingback: Jak zbudować silną markę wokół bloga? - VADEMECUM BLOGERA
Thanks
Świetne są niektóre zdjęcia z insta :)
Super wpis, przyznam się, że minęło z 4 lata od jego publikacji (jak nie 5) ale nadal jak najbardziej ma sens :)