Chciałam zacząć ten wpis stwierdzeniem, że ku mojemu zaskoczeniu, Chrupek szturmem podbił serca Czytelników bloga. Tak naprawdę jednak nie dziwi mnie to ani trochę – ten pies jest tak kochany, że sama codziennie nie mogę uwierzyć, że naprawdę go mam. Dzisiaj opowiem Wam o tej puszystej kulce beczce trochę więcej – takie info zza kulis dla wszystkich psich fanów.
- Ulubioną zabawą Chrupka jest kładzenie przedniej części ciała bokiem na podłodze i wystawianie pupy do góry. Należy go wtedy podrapać tuż nad ogonem (a właściwie miejscu, w którym kiedyś miał ogon), jeśli zrobi się to odpowiednio, to już po kilku sekundach odbija się tylnymi łapkami, robi przewrót w przód i tarza się na plecach, wymachując nogami jak przewrócony chrabąszcz. Czasem dla lepszego efektu wsuwa przednią część ciała pod fotel. Na koniec obowiązkowo kicha.
- Chrupek zdecydowanie woli dziewczyny niż facetów, mężczyzn obowiązuje sporo restrykcji. Nie mogą siedzieć na podłodze u nas w mieszkaniu (bo Chrupek strasznie się irytuje, podskakuje i szczeka), wpatrywać się w niego zbyt długo ani opierać się o futrynę drzwi (to samo), absolutnie zakazane jest też robienie pompek (jest wtedy naprawdę oburzony, czasem skacze na ćwiczącego i mamle go paszczą za nogawkę, bez użycia zębów). Co dziwne, kobiety, nawet mu nieznane, mogą robić wszystkie te rzeczy i Chrupek siedzi grzecznie uśmiechnięty, z wywalonym jęzorem.
no weź daj!
- Jeśli Chrupek czegoś ode mnie chce, a ja nie zwracam na niego uwagi, posuwa się do ostatecznego argumentu – podchodzi i trąca mnie nosem, tylko raz, o tak.
- Chrupek jest dla ludzi niesamowicie towarzyski i przymilny – no do rany przyłóż! Do tego ma wygląd słodkiego pluszaka. Założę się jednak, że psy widzą w nim ordynarnego dresa – jest strasznie zazdrosny o swoje zasoby (w tym mnie) i jeśli jakiś pies będzie próbował wejść do jego samochodu, na jego kocyk w parku, albo podejść do jego torby z chrupkami, Chrupek na pewno na niego nawarczy, a jeśli pies nie odpuści – skoczy na niego, szczerząc zęby. Ocena własnych możliwości idzie mu kiepsko (jest nie tylko mały i gruby, ale też brakuje mu połowy zębów), zdarzało mu się wchodzić w konflikty z owczarkami niemieckimi i wielkimi molosami. Kiedy jest na smyczy, stresują go też podbiegające do nas psy – zwykle proszę wtedy właściciela o zawołanie psiaka, ale rzadko spotykam się ze zrozumieniem. Jest z tym dużo lepiej niż było, ale nadal nam się takie sytuacje zdarzają. Jak już zna jakiegoś psa lepiej, odpuszcza i zachowuje się normalnie (chociaż Antka chronicznie nie cierpi), ma też dwie koleżanki, które lubi. Nigdy jeszcze jednak nie widziałam, żeby chciał się z innym psem bawić.
Chrupek bardzo się wstydzi, że jest dresem
- Chrupek żyje, żeby jeść. Kiedy spacerujemy po parku, jest w stanie z odległości kilometra wyczaić starszą panią jedzącą na ławce precelki, biegnie wtedy co sił w łapkach i siada przed ławką z rozdziawioną paszczą – nic, tylko wrzucać. Zje wszystko – od rozsypanego w kuchni surowego, suchego makaronu po znalezione na trawniku czereśnie, razem z pestkami. Jest też koneserem suchego błota i mokrego piasku. Plażowanie z Chrupkiem wygląda tak, że najpierw awanturuje się ze wszystkimi psami w okolicy, broniąc swojego kocyka, potem włazi na koc cały mokry i zapiaszczony, otrzepując się z wody, kombinuje jak by tu ukraść jakieś jedzenie, a na koniec próbuje zjeść plażę. Typowy piesek trzeciego świata.
- Nikt nie wie, ile Chrupek ma lat. W schronisku powiedziano mi, że około czterech, ale każdy kolejny weterynarz, u którego byłam, obstawiał raczej bliżej dziesięciu. Wiele zębów ma startych niemal do zera, ale to pewnie przez życie na ulicy i jedzenie dziwnych rzeczy. Ma też coraz więcej siwych włosów, choć tu też trudno ocenić, które są siwe, a które po prostu białe – udało mi się trafić na psa, który ma sierść w kilku różnych kolorach i jasne rzeczy brudzi mi na ciemno, a ciemne na jasno.
z pomocą nieustraszonego Kota Giganta, króla dzielnicy, ćwiczymy ignorowanie kotów
- Skoro już mowa o sierści, to Chrupek ma jej cztery rodzaje. Pierwsza, miękka jak u kota albo pluszowego misia, rozmieszczona jest głównie na głowie i klacie. Druga, dalej bardzo miękka jak na psa, jest na śródpsiu, czyli chrupkowym grzbiecie. Trzecia, dziki gąszcz, na pupie i tylnich łapach – podejrzewam, że wcześniej miał tam normalne futro, ale po wypadku miał ogolony do operacji cały tył i zaraz później zamieszkał w schroniskowym boksie, więc odrosła mu wersja niedźwiedź polarny. No i na końcu podszerstek – biała wata, która zimą wyrasta mu pod spodem, tuż przy skórze. Na wiosnę skubałam go z wypadającego podszerstka jak kurczaka i co rano wyrzucałam wielkie białe kłęby. Mimo całej swojej puszystości Chrupek nie brudzi bardziej, niż mój poprzedni pies, golden retriever Polar.
- Chrupek uwielbia się tarzać, zaczyna oczywiście przewrotem w przód i wymachuje łapami. Czasem jest to tarzanie się dla samej przyjemności, na trawie czy piasku. Uwielbia wbiegać na górki, zwłaszcza kiedy trawa jest mokra, i zjeżdżać z nich głową w dół, tarzając się na plecach – wygląda to naprawdę komicznie. Niestety, jeszcze bardziej podoba mu się tarzanie w zdechłych ptakach i porzuconych wędzonych rybach.
typowy Chrupek
- Na początku w ogóle nie interesowały go zabawki, co jest niesamowicie smutne, ale teraz ma ukochanego, piszczącego szopa pracza, którego chętnie przynosi, a wieczorem bierze ze sobą do klatki w sypialni, gdzie śpi. Szop jest z nim niemal od początku, Chrupek ma bardzo delikatną paszczę i czasem go trochę pomamla, ale nigdy nie niszczy. Nie zdarzyło mu się też niczego pogryźć w mieszkaniu
- Chrupek jest psem idealnym dla mnie. Odważnie jeździ komunikacją miejską i chodzi ze mną wszędzie. Kiedy mam dużo pracy, grzecznie idzie spać, a jak mam ochotę na dziesięciokilometrowy spacer, chętnie mi towarzyszy i nigdy nie jest zmęczony. Na pierwszy spacer chętnie wyjdzie o 10, śpi dopóki nie wstanę. Uwielbia uczyć się nowych rzeczy. Na zdjęciach testujemy świeżo zakupiony sprzęt do wspólnego biegania – kilka komend, nauka biegania z przodu i będziemy śmigać po parkach i polach!
Chrupkowe akcesoria
Szelki Julius K z odblaskami i wymiennymi plakietkami, elastyczna smycz do biegania z kieszonkami na wodę czy telefon, bezzapachowy, łagodny psi szampon, gumowy kong, do którego wpycha się jedzenie o konsystencji pasty (na przykład pasztet z warzywami), potrafi zająć psa na dobrą godzinę, ukochany, niezniszczalny, piszczący szop pracz Chrupka, biodegradowalne woreczki do sprzątania, bezzbożowa karma Fitmin, po której Chrupek lśni i pojemnik do jej przechowywania, by zbyt szybko nie wysychała oraz psia matka marki Psiamatka
To nie tylko pierwszy pies ze schroniska, jakiego mam, ale i pierwszy psiak z odzysku, którego naprawdę dobrze znam. Po lekturze wielu artykułów i psich blogów spodziewałam się dużo większych problemów. Tymczasem Chrupek, przy wszystkich swoich dziwactwach, jest naprawdę niekłopotliwym psem, no i jest absolutnie przekochany.
Gdybyście, tak jak ja, byli fanami rasy i szukali kandydata do adopcji, znalazłam panią Chrupek w wersji mini (okolice Bielska-Białej), Chrupka w wersji wytwornej (podwarszawski Celestynów, stamtąd jest Chrupek) i Chrupka w odsłonie blond (Cieszyn). A jeśli już macie psa, to nie zapomnijcie go dzisiaj poczochrać i poczęstować czymś wyjątkowo pysznym!
58 thoughts on “10 faktów o Chrupku na Dzień Psa”
Chrupek spi w klatce?
Tak, w klatce kennelowej, którą uwielbia i traktuje jak swoją budę (przez większość dni, bo czasem wynosi się na noc pod stół albo wciska w jakiś kąt za rowery). Kupiłam ją, żeby przepracowywać z nim ewentualny lęk separacyjny ale na szczęście nie miał najmniejszych problemów z zostawaniem samemu i teraz po prostu ładuje się tam każdego wieczoru ze swoim szopem:)
Oj, kochany Chrupek! A w Chrupku w odcieniu blond się zakochałam i nawet ogona nie ma! W dodatku przebywa w moim rodzinnym mieście :) Szkoda, że mam mieszkanie jednopokojowe i kota-wojownika, który ze wszystkie psy by najchętniej oskalpował, bo już bym mu przygotowała miejsce w serduszku… Mam nadzieję, że los się do niego uśmiechnie i znajdzie wspaniały domek.
Świetny post, zwłaszcza na wieczór, super pozytywny. Nie przepadam za psami ale gdy patrze na Twojego Chrupka to zaczynam zmieniać zdanie :)
http://thenaturalminimalism.blogspot.com
Chrupek jest moją ulubioną psią gwiazdą internetu! Wpis czytałam z uśmiechem od ucha do ucha :) Nie mam psa, więc proszę, poczochraj go za uchem ode mnie! Pozdrowienia :) Wierna czytelniczka!
Poczochrany, uściski!!
Asia, masz moc – Chrupek-dziewczyna adoptowana 33 minuty temu ;o
Fantastycznie, ale to chyba nie moja sprawka – nie jestem pewna czy minęło nawet pół godziny od wrzucenia posta:) Poszukam w takim razie zastępstwa!
Może nagrasz kiedyś to chrupkowe tarzanie z górki głową w dół? :D Proooooszę! Wystarczy krótki filmik nakręcony telefonem i wrzucony na FB, będzie hit! :)
Zabawnie czytać o Chrupku-psie… kiedy sama mam Chrupka-kota! :) Pozdrawiamy Was!
To mój pierwszy komentarz tutaj, poczułam, że muszę napisać :) W grudniu wzięłam ze schroniska Tosię. Widzę, że ma ona z Chrupkiem wiele wspólnego :) Również uwielbia wystawiać do góry pupę (:D), tarzać się po podłodze, wydając przy tym dziwne odgłosy, a kichanie i parskanie jest na końcu obowiązkowe. Też nie wiem, ile ma lat – w schronisku oszacowano jej wiek na trzy lata, ale wydaje mi się, że ma ona co najmniej pięć. Nie mam pojęcia, czy jej sierść na pyszczku jest już siwa, czy po prostu biała :) Chrupek jako mężczyzna lubi dziewczyny, Tosia natomiast uwielbia facetów, w mojego chłopaka wpatruje się oczami wielkimi jak pięciozłotówki :D Sierść też ma dziwną – po bokach gładka, na tyłku szorstka… Czasem mówię, że jak bardzo Tośka jest dziwna, to tak samo kochana <3
Pozdrawiam Ciebie i Chrupka, którego zdjęcia zawsze mnie rozbrajają! (A to wszystko przez jego nieziemski uśmiech!)
Chrupek jest kochany!!! Padłam, jak przeczytałam o jego oburzeniu, jak facet robi pompki :)
Mój pies został u rodziców i nie mam możliwości, żeby go dziś jakoś ukochać, więc wysyłam w zastępstwie wirtualne pogłaski dla Chrupka :) Baaardzo pozytywny wpis!
Widziałam dzisiaj brata bliźniaka Chrupka!! Nawet sobie pomyślałam, że może masz spotkanie autorskie w Poznaniu, o którym nie miałam pojęcia, bo pies był tak podobny, że byłam bliska przywitania się z nim!
Kochany jest ten twój Chrupek! Jeden fakt idealnie wpisuje się także w opis mojego psa: żyje po to, aby jeść. :) Dokładnie tak jest z moim ukochanym towarzyszem.
Mój pies za to biegać ze mną zupełnie nie umie, wciąż myśli że to zabawa i biega zygzakiem zabiegając mi drogę, tak że jedyne co mogę zrobić to przewrócić się i wybić zęby ;)
Czytałam z wielkim uśmiechem. Chrupek jest przeuroczy, trochę przypomina mi poprzedniego psa moich rodziców. Fajnie że na siebie trafiliście. Pasujecie do siebie, nawet wizualnie (to komplement:) )
Nie mamy psa (chociaż moje dzieci dośc często budzą skojarzenia ze szczeniaczkami), dlatego poczochraj Chrupka ode mnie i złóż mu życzenia wszystkiego najjedzeniowszego;)
Zawsze kiedy czytam o Chrupku, śmieję się w duchu, ponieważ łączy on w jedno to, co moje dwa psy mają osobno: jamnikopodobny kundelek, który jest ze mną już 8 lat, jest imiennikiem Twojego przyjaciela. Imię wziął od wyjątkowo pysznych chrupek, które były pierwszą rzeczą, jaka przyciągnęła jego uwagę w nowym domu (też przybył ze schroniska). Drugiego psa – Misia – łączy z Twoim Chrupkiem fizjonomia – to puszysta kulka z futra, która na swoich irracjonalnie krótkich nóżkach przydreptała do nas pewnej październikowej nocy podczas spaceru. Kilkutygodniowe poszukiwania właściciela nic nie dały: Misio okazał się niczyj – i tak Chrupek dorobił się przyszywanego brata. Teraz panowie słodko drzemią na kanapie, więc w ich imieniu przesyłam uściski dla Twojego psiaka. Pozdrawiamy z Łodzi :)
Och, Chrupek. Już dawno skradł moje serce. Dobrze, że jestem dziewczyną. Z tekstu wnoszę, że mam szansę na jego przychylność :)
Śródpsie <3 Asia, na tę białą watę pod futrem i dziki gąszcz na tyłku przydałby się Wam furminator. Nie trzeba skubać jak kurczaka, wyczesuje wszystko spod spodu i psiakowi nie jest za gorąco latem i nie swędzi go, jak linieje. Dosyć droga rzecz (na chrupkową wielkość to potrzebowalibyście rozmiaru M, czyli jakieś 120 zł), ale naprawdę przydatna. Jak kupujesz w Zooplusie, to tam znajdziesz. Najlepsza szczotka dla takich futrzastych!
Mamy, mamy, od początku:) Ale nawet furminator nie wszędzie dotrze i wiosną łatwiej jest mi go oskubać ręcznie;) Liczę na to, że skoro teraz mieszka w domu, to w tym roku się tak nie ofutrzy (podszerstek ma głównie z tyłu, tam gdzie miał ogolone futro).
Nie chcę Cię pozbawiać złudzeń, ale nasz od 1,5 roku mieszka w domu… Stopień ofutrzenia: 10/10 :)
Uwielbiam takie Chrupkowe wpisy! Może dlatego, że też jestem psiarą <3 Posiadam dwa cudowne czworonogi i tez często się nimi chwalę :D
Asiu, Chrupek sam zainteresował się zabawkami po jakimś czasie, czy w jakiś sposób go trenowałaś? Próbowałam z moim piesełem zabaw z piłką, ale on w ogóle nie wie o co chodzi. Przygarnęłam go gdy miał ok. roku, wiem że był bity u poprzednich właścicieli i nikt nie uczył go komend ani aportowania. Zastanawiam się, czy jeszcze jest na to szansa. Pozdrawiam :)
Myślę, że trochę pomógł czas i przyzwyczajenie się do nowego miejsca, ale też strzałem w dziesiątkę okazał się piszczący szop. Okazało się, że zabawki z piszczałką to jest to i po pewnym czasie zaczął sobie mamlać nawet niepiszczące pluszaki – chociaż nie jakoś super chętnie i raczej wlecze się po nie noga za nogą jak mu się rzuci, zamiast pędzić jak po szopa:) Ale bawi się tylko w domu, no i piłki też go totalnie nie interesują, chyba że kula smakula. Aport można wytrenować zawsze, ale wtedy to dla psa po prostu komenda do wykonania, nie zabawa zabawa. A próbowałaś właśnie czegoś piszczącego albo na dłuższym sznurku?
Piszcząca zabawka odpada – po tym co przeszedł jest bardzo bojaźliwy. Spróbuję ze sznurkiem ;)
Fantastyczny post!
Bardzo miło czyta się o Chrupku, tym bardziej, że zrobiłaś Asiu rzecz niezwykle mało popularną – adoptowałaś psa już mocno dorosłego. A ludzie na ogół się tego boją, bo:
– „przecież nie wiadomo co pies przeszedł”,
– „na pewno nie przyzwyczai się do nowych warunków”
– „nie wiadomo, dlaczego znalazł się w schronisku (może agresywny, niezrównoważony etc.)”
– inne powody racjonalne (na ogół) mało lub (rzadziej) odrobinę…
Twoje posty o Chrupku świetnie zadają kłam mitom dotyczącym adopcji starszych psów i udowadniają, że wypracować fajną relację można z psiną w każdym wieku, bez względu na to, co z psim nieszczęśnikiem działo się zanim trafił w odpowiedzialne ręce.
Dodatkowo bardzo mocno (bardzo!) chciałam bardzo Cię pochwalić za promowanie adopcji psów ze schronisk. To wspaniała inicjatywa w dobie bezbrzeżnej próżności, w imię której ludzie sponsorują fermy zwierząt futerkowych, pseudohodowle i inne miejsca z piekła rodem.
W polskich schroniskach, zwykle pękających w szwach z przepełnienia, przebywa obecnie blisko sto tysięcy bezdomnych psów. Adoptując psa ze schroniska, ratuje się więc de facto dwa istnienia! Pierwsze, to oczywiście tacy szczęściarze jak Chrupek. A drugie zwierzę to pies, dla którego „zwolni się” miejsce w schronisku, dając cień szansy na nowy dom i życie. Nie wolno zapominać bowiem, że w niektórych schroniskach w wyniku przepełnienia blisko połowa psów jest poddawana eutanazji…
Także Asiu, wielkie brawa dla Ciebie za wzorową postawę i promowanie adopcji!
Najlepszego!
Tez swojego psa mam ze schroniska; ) decyzja o adopcji, podjęta wspólne z siostrą, okazala sie najlepsza w moim życiu! ;) Argon jest maskotka rodziny, moi rodzice rozpieszczaja go do granic przyzwoitości… tez w schronisku powiedziano mi ze ma ok 3 lata – ale kazdy z kolejnych weterynarzy przedstawiał inna hipotezę – od 5-7 lat ;) myślę, że w schroniskach czasami zanizaja domniemany wiek pupila, w dobrej wierze- żeby ludzie nie zniechęcali siesię tym ze pies „nie jest mlody”.
Chrupek jesteś cudowny :) Ale napuszony kot na zdjęciu rządzi. Hehe nam też zdarzyło się takie spotkanie koto – psie i mała awantura o teren. Pozdrawiamy z Pedro :)
Patrząc na jego błysk w oku, dałabym najwyżej cztery, w życiu dziesięć lat ;)
Wygląda na tak kochanego, radosnego zwierzaka! Zawsze z przyjemnością o nim czytam.
Chrupek w wersji dostojnej wygląda jak mój Mruczek ;] i tak, Chrupki to najukochańsze psy na świecie
Wyglądasz ślicznie na tych zdjęciach :) Chrupek oczywiście też :D
Uwielbiam Twoje posty, naprawdę! Masz świetny styl pisania, wydaje się lekki i bardzo przyjemnie się czyta, a ten o Chrupku niesamowicie mnie rozbawił (podobnie jak Psie Sucharki).
Pozdrawiam! :D
Haha, słodki zazrośnik! Chciałabym zobaczyć ten przewrót w przód :)
Tarzanie rządzi ;) lód, piach, żwir, chodnik pod zakładem pogrzebowym, asfalt, trawa, przejście dla pieszych, zdechła ryba, martwa żaba itd.
Od kiedy jest z Toba Chrupek to jeszcze chętniej zaglądam na Twojego bloga! Z przyjemnością czytam o jego dziwactwach ;)
Juliusy to według mnie taki sobie pomysł na szelki do biegania dla psa. Ogólnie szelki o kroju norweskim krępują ruchy, zamykają klatę psu, jeśli są źle dobrane to dławią. Zwłaszcza kiedy biegnie się z psem na pasie i on ciągnie. Takie szelki są dobre do codziennego życia z psem, a do biegania bardziej komfortowe dla psa są szelki o kroju Y lub nieco dziwacznie wyglądające sledy.
Bardzo ciekawa jestem Chrupka biegającego na pasie, z niecierpliwością czekam na wieści! :)
Chrupek jest niesamowicie pociesznym i kochanym psiakiem :)
Z moim Leonem jest bardzo podobnie jeśli chodzi o stosunek do otoczenia; dla ludzi jest niesamowicie towarzyski, za to innych psów bardzo nie lubi, zazdrośnik z niego straszny. A zazwyczaj wygląda to naprawdę śmiesznie kiedy taki mały west szczeka na wszystkie większe psy, a one go zupełnie ignorują ;))
Moja adoptowana sunia jest w stanie zniszczyć prawie każdą dostępną na rynku zabawkę, konga jeszcze nie miała, może wytrzyma więcej, niż jeden dzień… Nawet kulę smakulę załatwiła w pół godziny. Chyba zacznę jej pieńki z lasu przynosić :P Zuzanna pozdrawia rozciągnięta na kanapie :)
Hurra! Psia matka znalazła się w Chrupkowych akcesoriach. Bardzo nam miło ^_^ pozdrawiamy!
Asiu, Twoje wpisy o Chrupku i sam zwierzak są cudowne i bardzo, bardzo wzruszające- czekam na kolejne i proszę o pogłaskanie Chrupka w najbardziej ulubione miejsce :-)
Uwielbiam jak wtrącasz do postów kilka zdań o Chrupku, albo jakąś jego uroczą fotkę. Tak więc ten post niebywale mnie uradował. Aż mi się łezka w oku zakręciła, bo przypomniał mi się mój ukochany Ursus, który mnie opuścił 3 lata temu (też uwielbiał tarzać się w padlinie, czasami przynosił zdechłe ptaki pod drzwi wejściowe :D).
Chrupek jest przeuroczy :)
Posty o Chrupku to moje ulubione na tym blogu. Chyba jeszcze tylko po nie zaglądam tak na dobrą sprawę. Historia Chrupka naprawde zainspirowala mnie do przygarniecia psa ze schroniska. Niestety, wiekszosc dnia jestem poza domem, piesek musialby siedziec sam az do wieczora. Uwielbiam Chrupka:) i Psie sucharki tez uwielbiam:)
Chrupek to najukochańszy psiak!!! :)))
Ten szop jest absolutnie niezniszczalny! Miałam takiego, oba psy się nim bawiły, ale jak straciły zainteresowanie na 100 proc to oddałam go do schroniska dla innych pieseł.
Hej, mam pytanie odnośnie ebooka dotyczącego blogowania. Kiedy mogę się go spodziewać, jeśli dotpay zarejestrował płatność 1 lipca? Nie mogę się już jej doczekać :). Pozdrawiam
Hej Ania, przychodzi od razu, na pewno wpadł Ci do spamu – jeśli nie możesz znaleźć, pisz proszę na blog@joannaglogaza.stronaob.pl, podeślemy Ci plik ręcznie!
Nie wpadłam na to, rzeczywiście mail z linkiem był w spamie. Wielkie dzięki!
Asiu, czy jest szansa, że widziałam Cię dziś w tramwaju na trasie Nowolipki-Dworzec Centralny? :)
Jak najbardziej:)
Oh to bardzo sie cieszę! Zawstydziłam się trochę i nie podeszłam, mam nadzieje, ze kiedyś jeszcze Cie spotkam i przekaże osobiście uwielbienie dla Twojego bloga :) wytwarzasz bardzo pozytywna aurę!
Chrupek jest przeuroczy:) przypomina mi moją Kajlę zwaną pieszczotliwie Nutrią bądź Niutką:) myślę,że to trochę taki Chrupek w wersji damskiej;) też jest adoptowana,nie ma przedniej łapki,ale świetnie sobie radzi:) http://zapodaj.net/94acaab87f9d5.jpg.html
O jaka cudna! Zdecydowanie typ chrupkowaty! Ta fryzura!!!
Chrupka znam z czasów, kiedy nazywał się Elvis. ;) Wychodziłem z nim w soboty na spacery w schronisku. Już wtedy był kochanym psiakiem!!! Bardzo się ucieszyłem, kiedy dowiedziałem się, że został adoptowany. W Celestynowie są jeszcze psy, które czekają na dom i tak kochaną panią, jak ty. ;)
PS Sam mam kochaną przyjaciółkę z Celestynowa. Też bywa bojowo nastawiona do świata, ale tylko poza domem. ;)
Hej :) Trafiłam do Ciebie z Celestyniaków :) Słuchaj mam do Ciebie pytanko. Jak było z czystością i załatwianiem się jak go przyprowadziłaś do domu ze schroniska? Ja marzę o psie (Sarenka z celestynowa jest moim celem), ale mam dwoje małych dzieci w tym jedno ma 8 miesięcy i pełza po podłodze. Jedyne czego się obawiam to, jak uczy się starszego psa załatwiania swoich potrzeb po za domem i czy schroniskowe psy szybko to ogarniają :)
U mnie nie było żadnych problemów, Chrupkowi ani razu nie zdarzyło się posikać czy załatwić w domu – wiedział, że trzeba wyjść na trawnik. Możliwe, że kiedyś już mieszkał w domu, trudno powiedzieć. Sarenka jest przecudowna!!!
Jak tylko przedstawiłaś na blogu Chrupka uderzyło mnie jego podobieństwo do naszego psiaka. A dziś, czytając jego rys charakterologiczny mogę powiedzieć wprost- to bracia :D (nasz zgarnięty z ulicy 5 lat temu miał wtedy wg weterynarza ok 4 lata więc nawet wiek się zgadza!) ;)
Dex pozdrawia Chrupka :) : http://zapodaj.net/images/e460ee5abbc7a.jpg
Pingback: Psia Matka - kocyk dla psa - Psiamatka.pl
Świetnie razem wyglądacie. Wspaniale, że Chrupek trafił do takiej osoby jak ty. Życzę wam, aby wasza przyjaźń trwała jak najdłużej.
Co do tarzania się w śmierdzących rzeczach, chyba wszystkie pieski tak mają, nawet te najgrzeczniejsze. To już taka psia natura.