Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Warszawskie top 5 – miejsca na szybki obiad

Jednym z wyznaczników oswojenia się z nowym miastem jest dla mnie wyznaczenie ścieżki ulubionych, wielokrotnie sprawdzonych miejsc, do których chętnie chodzę – czy to coś zjeść, napić się czy w celach rozrywkowo-kulturalnych. Mieszkam w Warszawie już prawie dwa lata, moja pajęcza sieć fajnych miejsc coraz bardziej się rozrasta, pomyślałam więc że podzielę się z Wami ulubionymi adresami. 

Zacznę od miejsc,do których zaglądam, kiedy chcę zjeść coś na szybko, bez większego rozsiadania się. Bardzo sobie cenie tę listę, nie cierpię sytuacji, gdy w środku zabieganego dnia trafiam na miejsce z okropnym, zdecydowanie za drogim jedzeniem, a posiłek zamiast miłej chwili oddechu zamienia się we frustrujące doświadczenie.


Miejsca na szybki obiad/lunch


 

1) Brooklyn Burger, Aleja Jana Pawła II 18

Bar z amerykańskim jedzeniem, ukryty wśród wieżowców przy rondzie ONZ. Oprócz dobrych burgerów serwują inne amerykańskie klasyki, jak hot dogi czy skrzydełka z kurczaka. Bardzo lubię też ich robioną na miejscu mrożoną herbatę i brownie na deser.

Zrzut ekranu 2015-06-14 o 22.41.37

2) Ćwierćfunciak,  Andersa 30

Zdecydowanie moja ulubiona burgerownia w Warszawie, z przemiłą obsługą. Do tego bardzo przyjazna psom, Chrupek jest więc częstym gościem. Krótka karta dań, świetne mięso i nietypowe połączenia smaków – mój ulubiony burger podawany jest z mango.

IMG_20150423_163400

3) Pan Szama, Chłodna 47

Czyli food truck z klopsikami. Brzmi umiarkowanie zachęcająco, a wygląda i smakuje świetnie. Klopsiki podawane są z kaszą pęczak albo nachosami oraz zmieniającymi się sosami i sałatkami. Do tego można zamówić naprawdę dobre owocowe smoothie. Wszystko jest pyszne, a miejsce wyjątkowo stylowe, do tego uruchomili też kino letnie na świeżym powietrzu. Warto sprawdzić!

Zrzut ekranu 2015-06-14 o 22.42.13

4) Vapiano, Aleje Jerozolimskie 63

Vapiano to niemiecka sieciówka, serwująca szybkie i smaczne makarony (świeże, robione od zera w lokalu), pizze i inne potrawy włoskiej kuchni. Najbardziej lubię ich oddział w Śródmieściu, z ładnym wnętrzem pełnym zieleni.

Zrzut ekranu 2015-06-14 o 22.41.57

5) BeKeF, Hoża 40

BeKeF to malutkie, bardzo niepozorne miejsce przy Hożej, punkt obowiązkowy dla wszystkich miłośników izraelskiej kuchni. Świetny hummus (mówi to osoba, która za hummusem nie przepada!), falafel i genialne marynowane i kiszone warzywa. Zupełnie bezpretensjonalnie i niedrogo, świetne miejsce.

Ciekawa jestem, czy Wy macie jakieś godne polecenia miejsca na szybki lunch? Chętnie je przetestuję, nie muszą być w Warszawie – już w przyszłym tygodniu zaczynam związane z moją książką podróże po Polsce, więc będą jak znalazł!

PS Wszystkie zdjęcia z mojego Instagrama, tam regularnie wrzucam zdjęcia miejsc, które lubię.

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

77 thoughts on “Warszawskie top 5 – miejsca na szybki obiad”

    1. Być Może – przy pl. Unii Lubelskiej. Swiezo, lekko i tak przepysznie… codziennie inny zestaw lunchowy.
      Polecam goraco!

      1. Ja właśnie jakoś bardzo słabo u nich trafiłam, jadłam naprawdę kiepską kanapkę z wołowiną i więcej nie wróciłam, ale może niesłusznie. W księgarni obok rezyduje szałowy kot, więc miejsce kusi:)

  1. Zdecydowanie ,,Dziurka od klucza” na Radnej (Powiśle)! Urocza mała knajpka z najlepszymi makaronami, jakie kiedykolwiek jadłam. Słyną też z owoców morza, ale za frutti di mare akurat średnio przepadam. No i desery! Ach! Cały czas zachwycają czymś nowym (polecam zobaczyć na ich fan page’u jakie robią cuda). Na jakościowe słodycze zawsze wpadam do nich. Jedyna uwaga: warto zrobić rezerwację, lokal naprawdę malutki, a stałych gości jest sporo. :) Bardzo przyjemnie siedzi się też na zewnątrz – pod wielkimi lipami.

  2. U mnie z ulubionych wegańskie żarcie tj. Jamniczek, Krowarzywa, laflaf – wszystkie trzy obok siebie lub prawie obok i Loving Hut przy Politechnice. No i mój ukochany Prasowy. Polecam jeszcze Yugo, jedzenie prawie jak na Bałkanach.

  3. Ja polecam Ciao Tutti (przystanek GUS), gdzie serwują wg mnie najlepszą, prawdziwie włoską pizzę w Warszawie. Ostatnio dorobili nową salę, więc już nie jest maleńką knajpeczką, ale nadal jest klimatycznie. Można powrócić wspomnieniami do Włoch pijąc Peroni, albo Chino :)
    Polecam także Krakena, gdzie są rewelacyjne owoce morza. Wieczorami i w weekendy jest tam bardzo tłoczno, ale myślę że w ciągu dnia można spokojnie coś przekąsić.
    Wegańskie Krowarzywa także są pewnikiem, za niewielką cenę można się nieźle i zdrowo najeść. Niestety w porze lunchu można utknąć tam tupiąc nóżkami w dłuugiej kolejce (z autopsji). Ale warto, a na koniec zostaje jadalny talerz z otrębów w sam raz dla Chrupka ;)

  4. U mnie ze wszystkim wygrywa Prasowy. Nie dość że jedzenie bardzo dobre to jeszcze bardzo tanio i wnętrze wspaniałe.

  5. Katmandu – kuchnia nepalska na Wspólnej, super jedzenie i porcje jak dla drwala (najbardziej polecam jagnięcinę kadai z plackiem naan)

  6. Jak będziesz we Wrocławiu polecam Szynkarnię na św. Antoniego rzut beretem od kina Nowe Horyzonty. Jedzenie zrobione z pomysłem, z produktów od lokalnych dostawców. Zdrowo, ale przede wszystkim smacznie. Rewelacyjne śniadania! Mają też piwa rzemieślnicze, ale i ciekawe lemoniady, piłam ostatnio pietruszkową. Sprawdź sobie ich stronę http://szynkarnia.com.pl. Generalnie dla mojej rodziny to taki pewniak. Podobnie jak Bernard w rynku. Jest super, choć droższy i zwykle trzeba zrobić rezerwację, ale warto, bo jedzenie pyszne, strona http://www.bernard.wroclaw.pl. W te dwa miejsca zawsze zabieramy naszych gości spoza Wrocławia, a i znajomym stąd polecamy.

  7. W Krakowie bardzo fajnie jest na skwerze przy Wawrzyńca – stoi tam kilka food trucków i można zjeść burgera, frytki belgijskie albo fish&chips z prawdziwego londyńskiego autobusu :-) Lubię też chodzić do The Dorsz (św. Anny), na kumpira (pod Halą Targową), do Tektury na wrapy (Krupnicza), a na burgery najlepiej do Burgertaty (też Krupnicza) lub do Moaburgera (Mikołajska).

    W Warszawie byłam kiedyś w Bastylii – bardzo przyjemne miejsce, ale niestety nie na szybki lunch :-)

  8. Zdecydowanie Curry House na skrzyżowaniu Żeromskiego i Conrada. Bielany. Knajpka wyglada fatalnie, blaszana buda, do której nigdy by sie nie zajrzało, gdyby nie to że wszyscy tam wchodzą. Najlepsze hinduskie żarcie w Warszawie.

    1. To prawda, curry house jest fajne, na pewno godne polecenia, ale niestety nie szybko i nie tanio. Może w tygodniu, w nieobleganych godzinach można szybko zjeść, ale ja byłam w niedziele ok g. 16 i najpierw czekałam z 15 min na stolik, potem ok 40 min na danie (już przy składaniu zamówienia Pan powiedział, że wszystkie dania przygotowywane są na bieżąco, więc trzeba będzie co najmniej 30 min poczekać). Dodatkowo, za dosyć niewielkie porcje jedzenia zapłaciliśmy po 40-kilka złotych od osoby (nie były to ani najtańsze, ani najdroższe dania) plus picie, więc uważam że 50 zł w sumie za obiad to nie jest mało. Co do fajnych miejsc w Warszawie, to mogę polecić Banja Lukę w centrum. Nie jest to bar szybkiej obsługi, tylko normalna restauracja, ale z tego co pamiętam jedzenie dostaliśmy dosyć szybko. Fajny ogródek, przytulny, dobry stosunek jakości do ceny (30-40 zł średnio za danie), ale do najedzenia i naprawdę smaczne. Z tego co wiem mają też opcję lunchową (ok. 20 zł), ale lunchu akurat u nich nie jadłam, chociaż też słyszałam dobre opinie. Ostatnim moim odkryciem są wegetariańskie burgery na ul. Noakowskiego (przy Politechnice Warszawskiej). Mały lokal, mały wybór, ale jak dla mnie pycha! No i szybko i tanio, czyli tak jak chciałaś :)

  9. Z warszawskich lunchowni polecam Wars & Sawa na Dobrej, zawsze mają wegetariańskie lunche przyrządzane jakby wychodzili codziennie na ogródek, patrzyli co urosło i z tego gotowali :). Dwie zupy do wyboru, drugie kasza/makaron/ryż z warzywami, ale wszystko pyszne, mimo, że jestem mięsożercą. Mają też opalany drewnem piec do pizzy od niedawna. Miejsce super przytulne i dog friendly!
    Ponadto polecam Ci Sueno Tapas Bar na Oboźnej – wbrew pozorom nie serwują tylko kuchni hiszpańskiej, ale totalnie odpałowe połączenia międzynarodowe. Lunch też się znajdzie, jedno z moich ulubionych miejsc jak nie mam ochoty na cos konkretnego, tam na pewno mnie coś zachwyci. :)
    Fajna jest też Stara Kamienica na Widoku – mają lunche 4-5 punktowe za 20 zł, lokal niby elegancki, ale tak naprawdę niezobowiązujący, a szef kuchni ma głowę do połączeń smaków.
    Z włoskich ulubieńców – Oliva na Ordynackiej, teoretycznie włoska kuchnia, ale z umiejętnie wykorzystanymi elementami lokalno-polskimi.

    Spoza Warszawy: koniecznie LA RUINA W POZNANIU! Małżeństwo jeździ po dalekich zakątkach świata gdzie uczy się przyrządzać autentyczne azjatyckie czy afrykańskie potrawy, a potem odtwarza je na poznańskiej Śródce. Absolutna rewelacja, zajrzyj na ich fanpage, to poczujesz klimat, już nie mówiąc o tym, że państwo naprawdę robią to z pasji i mają niesamowite podejście do prowadzenia biznesu – choćby dlatego może Cię to zainteresować. :)
    W Toruniu zaś polecam, jeśli już otworzyli po remoncie, Cafeteria Róża i Zen. W karcie misz masz, ale gotowany z pasją, wnętrze retro urokliwe.
    A jak będziesz przypadkiem w Stargardzie Szczecińskim koniecznie zajrzyj do Toskanii, trattoria pierwsza klasa, a z przystępnymi cenami.

    Uf, rozpisałam się, ale o lokalach gastronomicznych to mogę gadać i gadać. :D

  10. Wiesz, że bardzo Cię lubię i szanuję i ufam chyba w każdej kwestii, ale w tematach jedzeniowych zawsze znajdę tu jakiś powód do kręcenia nosem- „Warszawskie top 5” i znalazienie na liście Vapiano. Aua… toż to nijaka sieciówa!

    1. Ula, ja nie lubię polecanej przez Ciebie Mąki i Wody – to po prostu kwestia gustu i lubienie czy nielubienie, ufanie czy nieufanie nie ma to nic do rzeczy. Lista to nie jest top 5 warszawskich unikatowych miejsc na fine dining, tylko moich miejscówek na szybki lunch, które są po drodze i w których wiem, że zjem spoko jedzenie w spoko cenie:) Plus dla mnie sieciówkowość nie dyskwalifikuje miejsca – jak jest w porządku, to tylko się cieszyć, że udało ims się tak rozwinąć.

      1. Ale w sprawie Va Piano zgodzę się z przedmówczynią, że to jest po prostu bez smaku, jadłam tam i makarony i pizzę i wszystko smakuje jak papierowy talerz…

        1. Jeżeli chodzi o Vapiano też nie rozumiem zachwytów nad tą restauracją. Byalm dwa razy, za pierwszym razem klapa totalna – zamówiłam makaron Aglio Olio i mimo, że nie jestem wybredna, to był to jeden z najgorszych makaronów jakie jadłam w życiu. Czosnek był przypalony, całość dosłownie pływała w oliwie, nie miało to w ogóle żadnego smaku. Dodatkowo kelnerka pytała mnie czy chcę ostry czy nie, wybrałam ostry, ale coż, nie czułam tam nic ostrego, ani trochę. Ostatnio dałam Vapiano drugą szansę, bo akurat byłam w pobliżu i chciałam coś zjeść. Tym razem wybrałam pizzę. Pizza była przeciętna, tylko i wyłącznie przeciętna. Ani dobra, ani zła, można zjeść, ale bez szału. Niby nie najgorzej, gdyby nie to, że za tą samą cenę mogę zjeść w jednej z moich ulubionych pizzerri w Warszawie, czyli Doppio, na tyłach nowego światu :)

      2. No tak, bo mnie tylko fine dining interesuje i nawet ta nasza kolacja w Bristolu to już była za niska półka ;))
        Po prostu wiem, że są miejsca w Wawie, które serwują jedzenie lepszej jakości, dobre w smaku, w przeciętnej cenie i są lokalne. Uważam, że szkoda by było, gdyby np. ktoś z czytelników będąc na jeden dzień w Wawie i chcąc zjeść w stolicy dobry, szybki obiad zasugerował się tymi wskazówkami i udał do Vapiano.

        1. No to dawaj Ula przykłady, bo chętnie się dowiem -z droższych knajp lubię bardzo Kotłownię, Aioli mnie nie zachwyciło, Mąki i Wody nie lubię, ale takiego szybkiego, niezbyt drogiego miejsca w miarę w centrum nie mam – ostatnio testowałam jakąś polecaną pizzerię na Świętokrzyskiej, ale wcale nie była super. Wbrew pozorom łatwiej mi znaleźć takie miejsce w Bielsku niż w Warszawie:)

    2. W Vapiano jadłam raz czy dwa i było ok, ale wiem też, że to jedna z ulubionych miejscówek mojego kolegi pół-Włocha, więc to chyba też o czymś świadczy. ;)

    3. Ula, a co konkretnie jest złego w sieciówkach? I ciekawa jestem, jak Twoje „kręcenie nosem” ma się do syropu glukozowo-fruktozowego, którego pełno w słodyczach firmy, którą niedawno u siebie reklamowałaś?

      1. Asiu, bardzo lubię Twojego bloga, uwielbiam Twoje Hatifnaty i wiele różnych porad, które często się u mnie sprawdzają, ale jeżeli chodzi o jedzenie, to chyba mamy inne smaki (ale o takich rzeczach nie mam zamiaru dyskutować, bo to bez sensu:) i to muszę zgodzić się z Ulą :)
        Mieszkam w Niemczech, więc z Vapiano mam dość mocne doświadczenie – na początku byłam zachwycona tym, jak dobre jedzenie robią i jeszcze jak szybko! Trochę cena dobijała, ale co tam, jak coś jest dobre, to można sobie darować :)
        Z czasem, kiedy zaczęłam się rozglądać za innym jedzeniem, bo mimo wszystko istnieją inne małe knajpki, w których nie trzeba czekać 20 min na jedzenie, to stwierdziłam, że to Vapianowskie jedzenie jest po prostu słabe i takie bez smaku, po prostu mdłe. Poza tym, przeżyłam lekki szok, jak zobaczyłam vapianowskie Carbonare….. Do tego naprawdę trzeba długo czekać (zazwyczaj w kolejce). Nie jestem Makłowiczem, żeby teraz udawać, że się super znam na włoskiej kuchni i czego to ja nie zjadłam, ale wydaje mi się, że za taką samą cenę (ceny zostały ostatnio mocno podniesione, co tylko spowodowało, że nie jem tam już w ogóle) mogę zjeść u prawdziwego Włocha, u którego jedzenie naprawdę dobrze smakuje.
        Co do argumentu, że ktoś zna pół-Włocha, któremu to smakuje – mój chłopak jest Włochem i Vapiano uważa za włoski McDonald i nie chce nigdy tam jeść (czego przez pierwszy okres zachwytu nad Vapiano nie mogłam rozumieć), więc argument trochę słaby, bo Asia uważa Camelot za dobra miejscówkę, ja niekoniecznie, a obie jesteśmy polkami :)
        Mam nadzieję Asiu, że się nie obrazisz, jak niektóre blogerki za odmienne zdanie czytelników i pozdrawiam Cię serdecznie! :)
        Nie chce mi się wierzyć, że w Warszawie nie ma czegoś dobrego, szybkiego i smacznego, co mogłoby zająć miejsce owej sieciówki i wydaje mi się, że właśnie o to chodziło też Uli :)

        1. Bo ludzie mają różne gusta i różne smaki :). Wobec tego kajam się, że argument z Włochem nietrafiony, chociaż przywołałam go dlatego, że sama byłam zaskoczona jak chwalił przy mnie Vapiano. Pozdrawiam :)

        2. No właśnie ja nie znam w Wwie lepszego, szybkiego miejsca z włoskim jedzeniem, a testowałam sporo. Jak coś znajdę, to na pewno napiszę w kolejnych postach z cyklu. Totalne nie wiem, czemu miałabym się obrażać, że ktoś lubi inne lunchownie niż ja:) W Vapiano jadłam kilka razy i zawsze dobrze trafiałam, więc nie czuję potrzeby szukania na siłę alternatywy, byle by było niszowo. To są miejsca, które ja lubię, w 100% rozumiem że są ludzie, którzy lubią inne – to przecież oczywiste. Więc dajcie mi lubić Vapiano;)

          1. nie rozumiem, skąd pomysł na krytykowanie czyjegoś wyboru. konstruktywne argumenty zawsze są w porządku, ale ostatecznie – komuś się nie podoba, Tobie się podoba, jasna sprawa, po co roztrząsać.

            inną stroną medalu jest takie pseudo „hipsterstwo”: lans na unikanie sieciówek. o ile jest to uzasadnione w niektórych przypadkach, to nie wierzę, że każdy z nas przez 100% swojego czasu robi tylko zakupy w ekologicznych sklepach niezwiązanych z sieciówką i bywa w niszowych knajpach ze zdrowym jedzeniem. taaa ;-)

            ps mąka i woda dla mnie byłaby świetna (b. dobra pizza ;)) gdyby dorwanie tam miejsca (dosłownie: dorwanie) nie stanowiło survivalowego wyczynu, przez co odwiedziny tej restauracji zdecydowanie źle mi się kojarzą.

            1. Ja też bardzo lubię Mąkę i wodę, ale faktycznie najlepiej jest tam zrobić rezerwację z wyprzedzeniem. Teraz w sezonie letnim jest trochę więcej miejsca ze względu na ogródek.

      2. Co konkretnie złego jest w sieciówkach? To nie jest odpowiedź na jedno zdanie, ale jeżeli regularnie czytasz tego bloga, to pewnie jesteś w stanie przełożyć negatywne strony z mody na jedzenie. W przypadku Vapiano kuleje przede wszystkim smak, gdyby serwowali świetne jedzenie, to możnaby przymknąć na resztę oko. Syropu glukozowo-fruktozowego unikam. I wiem, że Wedlowi daleko do ideału, ale ja też nie mam zamiaru robić z siebie ideału.

        1. Ten powyższy komentarz był do Marty (bo po tych kilku odpowiedziach zrobiło się nieprzejrzyście)

          marmolada- Nikt tutaj nie próbuje udawać, że robi zakupy tylko w sklepach eko. Zresztą przecież jesteś na blogu na którym promowana jest idea slow fashion, która mogłaby być odebrana dokładnie jako opisane przez Ciebie pseudo-hipsterstwo, więc nie idźmy w stronę totalnych skrajności, bo zupełnie nie o to chodzi.

          Wszystko co chciałam wyrazić w komentarzu mieści się w tym, że nie chciałabym, aby ludzie wyrabiali sobie opinię na temat kulinarnej sceny Warszawy bazując na Vapiano – stolica ma do zaoferowania więcej w temacie szybkich, dobrych obiadów :)
          I to tyle.

          1. Cóż, Twoje ostatnie zdanie ma zupełnie inną wymowę niż wcześniejszy komentarz, który brzmiał bardzo „z góry” i z pozycji autorytetu w dziedzinie żywienia, a trudno za taki uważać osobę promującą Wedla. Jeśli natomiast chodzi o sieciówki, to choć bardzo cenię sobie dobrą kuchnię i smak, to bywają okoliczności, kiedy to sieciówki są najlepszym dostępnym rozwiązaniem – np. w trasie, kiedy zdecydowanie bezpieczniej jest zjeść w popularnym fast foodzie, niż ryzykować podejrzane danie w dziwnym barze.

            1. Jedna uwaga – to nie był post o żywieniu, tylko rekomendacje restauracji i komentarz właśnie tego dotyczył, krytyki miejsca. Nie bawię się w dietetyka pisząc, że na talerzu są niezdrowe frytki albo burger, więc nie wiem o co chodzi z tym autorytetem w dziedzinie żywienia.
              Osobiście nie szukam usprawiedliwienia na jedzenie w fast foodach, więc nie przyznam racji, że czasem to najlepsze rozwiązanie, co najwyżej jakieś, ale nie widzę sytuacji w której wchodzę do McD przekonana słusznością wyboru.

            2. Każdy bloger ma prawo do współprac z różnymi markami od czasu do czasu. Wypominasz Uli teraz tego Wedla, a nie pamiętasz już jak Asia jakiś czas temu reklamowała Pepsi czy Tymbarka? :) Te hamburgery i frytki na zdjęciach też mnie nie przekonują, ani żadne z zaproponowanych miejsc.

  11. Świetny wpis! Dodaję go do zakładek, bo możliwe, że ponownie wybierzemy się z chłopakiem do Warszawy, odwiedzić jego rodzinę i ogólnie powakacjować. Wtedy przyda nam się lista takich miejsc, gdzie można dobrze i tanio zjeść zamiast po raz setny iść do KFC lub Mac’a :)

    Pozdrawiam!

  12. Polecam zatem Toan Pho przy Chmielnej na super zupę rybną, jeśli lubisz wietnamskie smaki oraz Mango Street Food niedaleko – mają pyszny humus i falafle :) Bar Bambino – klasyk z super leniwymi i rosołem, z burgerowni też bardzo fajny jest Barn Burger przy Złotej – ogromne burgery, też ciekawe połączenia smakowe, super obsługa i porcje i jakość w stosunku do ceny naprawdę ekstra. Aha! No i koniecznie sprawdź Podróbkę! stoisko z podrobami w różnych ciekawych formach, pojawiają się regularnie w weekendy w różnych miejscach w Warszawie, ostatnio byli na Slow Markecie nad Wisłą.

    Pozdrawiam!!

  13. Vapiano polecał mi kolega, ale kompletnie zapomniałam tę nazwę. Muszę tam koniecznie zajrzeć, jak będę w Warszawie. :)
    A i do BeKeFu chętnie zajrzę.

  14. Ja zawsze, ale to zawsze w Warszawie zahaczam o KroWarzywa, najlepsza miejscówka! Bardzo lubię też, tak bardziej kawiarniano, bodajże Resort, ale byłam tam ponad rok temu i nie pamiętam, a z sieciowek najlepsza kawa w Green Cafe Nero, poziomkowa!

  15. Z burgerowni moim nr 1 jest zdecydowanie Warburger na Puławskiej, jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Wprowadzili w czwartki burgera z krewetkami za co będę ich wielbić :D Poza tym miła obsługa i luźna atmosfera na skwerku. A obok Limoni i ich przepyszne lody :)

  16. Kochana! Szczerze dziękuję za powyższą listę! Zapisuję link z postem w zakładkach. Jestem świeżakiem w Warszawie i wciąż poszukuję miejscówek z jedzonkiem. Od siebie polecam El Czori (Mokotów, Aleja Lotników), hiszpańskojęzyczni właściciele, którzy osiedli w Polsce i założyli tu rodziny. Cudowna atmosfera, pyszne jedzonko i przyjazne ceny :)

    1. Ah! Warto wspomnieć także o Secado. Pyyyysznie jest! Może nie jest to najtańsza miejscówka, ale w poszczególne dni mają różne promocje, więc warto je wybadać i wtedy się tam udać:)

  17. Polecam Meat Love https://www.facebook.com/welovetoeat.welovemeat , zwłaszcza kanapki z indykiem i rostbefem (kanapka meatballs natomiast mi nie przypasowała) i Delikatesy Esencja http://www.delies.pl/ (mają całkiem dobre zestawy lunchowe, na które nie trzeba długo czekać :). Z burgerowni niezły jest Bobby Burger https://bobbyburger.pl/ i burgery w knajpie Bydło i Poidło na Kruczej https://www.facebook.com/bydloipoidlo (tu niestety trochę wyższe ceny).

  18. Brooklyn Burger – zdecydowanie tak! Byliśmy tam w ten weekend i jednogłośnie orzekliśmy detronizację dotychczas uwielbianego przez nas Ziggiego, chociaż ja waham się jeszcze czy aby palma burgerowego pierwszeństwa nie należy się Soul Foodowi. Tego ostatniego musisz spróbować, bo jest zdecydowanie bliżej niż Brooklyn, a co najmniej równie dobry (i też można z psem!).

  19. Rasoi na Chmielnej przy dw. cenralnym- indyjska kuchnia, bardzo sycące lunche w dobrej cenie i przede wszystkim PRZEPYSZNE.

  20. Na pewno odwiedzę Twoje ulubione knajpki! :)
    A jak już będziesz w Trójmieście, to polecam serdecznie gdyńską Cyganerię! Mistrzostwo :)

  21. Bekef uwielbiam i szczerze polecam! Z fajnych knajp w tej okolicy warto zajrzeć jeszcze do Mercato na Pięknej. Świetne włoskie jedzenie, codziennie inne lunchowe menu w przystępnych cenach. Godna polecenia jest jeszcze Chmielarnia (2 lokale – na Twardej i Marszalkowskiej), ktora jest glownie miejscem z rzemieslniczymi i regionalnymi piewami, ale oferte uzupelnia kuchnia nepalska! (kozackie poalczenie;) Zmieniajace sie co tydzien menu lunchowe publikuja na swoim profilu na FB. Mozna zamowic dowoz. Polecam!

  22. Jakbyś szukała azjatyckiego jedzenia to polecam knajpkę przy Placu Zbawiciela. Jest tuż obok słynnego Tuk Tuka, ale jest oczywiście o niebo tańsza i jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na coś niedobrego. Jedzenie podają szybko, więc bym mogła to polecić. Poza tym pierożki chińskie w Parniku. No i to co pisałam wyżej. Prasowy wciąż polecam tak jak inne osoby, ale nie wspomniałabym o nim w sumie jako miejsca na szybki lunch (jakoś mi to umknęło, chyba szczególnie epitet „szybki”), zależy oczywiście od pory dnia, ale ja zawsze stoję tam w kolejce i zawsze dość długo czekam, więc jeśli komuś się spieszy to Prasowy raczej odpada.

  23. Osobom z Grochowa lub ogólnie Pragi Południe polecam Eat It na Grochowskiej niedaleko Ronda Wiatraczna. Świetne jedzenie, codziennie inne zestawy, dania vege i bardziej wypasione potrawy dla smakoszy, a cena obiadu to 13 zł. ;) Miejsce wygląda niepozornie, ale warto tu przyjechać nawet z innych dzielnic. Mieszkam w okolicy i odwiedzam Eat It przynajmniej raz w tygodniu. Aaaaa, w długie weekendy mają burgery! ;)

  24. Bardzo polecam obejrzeć nowy filmik Wawangardy o kuchni roślinnej w Warszawie, pada tam wiele adresów, niektore znam (i polecam), innych jeszcze nie, ale też wyglądają obiecująco. Wiele z tych miejsc to właśnie takie szybkie bary/lunchownie (i nie tylko z kuchnią wegańską). Ogólnie po obejrzeniu tego filmu mam cala listę nowych miejsc do odwiedznia :)

  25. Widziałam was kiedyś jak bylyście właśnie w Brooklyn a ja przechodziłam obok. Wypatrywałam Chrupka ;-)

    Dołączam się do głosów mówiących że coś mało slow te miejscówki. Nie kręcę nosem, ale proponuję zajść np do kultowych Krowarzyw, Jamniczka, Loving hut, etc;-)

  26. Polecam bardzo bardzo Yugo przy Jerozolimskich. Nowa mała knajpka, wyrwana z lat 70′, proste, świeże, PRZEPYSZNE specjały tamtejszych regionów. A Pan obsługujący, pochodzący również z tamtejszych terenów, swoją osobą magnetyzuje tak, że nie da się tam nie wrócić… ;)

  27. A ja dodam od siebie jeszcze jedno niezwykłe miejsce, z super, rodzinnym klimatem, które znajduje się na Tarchominie. Podają tam przepyszne potrawy, po niewysokiej cenie, ale doskonałej jakości. Miejsce idealnie nadaje się na spotkanie z przyjaciółmi czy rodziną, a jest to Gospoda Zbójnicka :)

  28. Ja również niedługo mieszkam w Warszawie i dopiero poznaję różne miejsca.
    Smacznie jest też w restauracji Akademia, dodatkowo bardzo przytulne wnętrze na różne okazje.
    Porównując ceny są tu bardzo przystępne względem jakości dań.

    Smacznego :)

  29. Hmm a byliście w Bubbles? Niedawno zostałam tam zaproszona przez przyjaciółkę i muszę powiedzieć, że to taki niepozorny lokal a mają wspaniałe jedzenie! Naprawdę lunch tam był przepyszny. Udko z kurczaka świetnie przyprawione i idealnie dobrany zestaw surówek. Nic tylko zajadać tam codziennie! http://bubbles.com.pl

  30. Bardzo mi smakuje kuchnia azjatycka w Udon Noodle Bar, lubię tam często chodzić :) Robią makaron i kluski przy gościach, wszystko jest świeże i wyraziste. Teraz jesienią szczególnie lubię zamówić sobie konkretną miskę ramenu z makaronem lamian, pyyycha :))

    1. Popieram, mają tam bardzo smaczne dania i przystępne ceny :) Miska ramenu bardzo treściwa, wyrazista w smaku i z dużą ilością dodatków :) Dim sumy z różnymi farszami – mięsne i wege, tak samo baozi, wonton czy spring rollsy :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.