Od dłuższego czasu szukałam niewielkiej torebki. Mój poprzedni model, z Ochnika, porwał się i zniszczył – co w sumie nie powinno mnie dziwić, bo zamsz zwykle zużywa się szybciej niż skóra.
Poszukiwania zajęły mi naprawdę dużo czasu. Chciałam torebkę ze skóry, najlepiej ze średniej półki cenowej, w granicach kilkuset złotych. Do Ochnika się zniechęciłam, poza tym rzadko który model mi się u nich podoba, inne podobne polskie marki też mnie niczym nie ujęły. Popularne Korsy to nie moja bajka, nie przepadam za wzornictwem Furli. Nawet w Cocinelle i Vince Camuto nic mnie nie zachwyciło, a zwykle bardzo mi się ich torby podobają.