Mam uczulenie na słowo „romantyczny”, głównie dlatego, że zwykle wiąże się ono z koszmarnymi komediami, tłoczeniem się pod wieżą Eiffla i wszystkimi innymi aktywnościami z etykietką 'cliché’. Stwierdziłam jednak, że Walentynki to dobra okazja, żeby podzielić się z Wami klasykami książkowymi, filmowymi i muzycznymi w kategoriach ogólnomiłosnych. Bardzo chętnie poznam też Wasze typy, właściwie to nie mogę się ich doczekać!
Madame, A.Libera – na Madame trafiłam zupełnym przypadkiem, przekopując domowe półki w poszukiwaniu ciekawej lektury. I zupełnie znienacka znalazła się w ścisłej czołówce moich ukochanych książek. Opowiada w piękny i wciągający sposób o fascynacji ucznia nauczycielką francuskiego, osadzenie akcji w Warszawie lat sześćdziesiątych sprawia że historia jest nostalgiczna (ale nie w łzawy sposób, autor równoważy nostalgię sporą dawką ironii), a na deser mamy szereg wysmakowanych dygresji i nawiązań. Rewelacja, polecam ją każdemu.
Miłość w czasach zarazy, G. Garcia Marquez – pierwsza książka Marqueza, którą przeczytałam, a było to tak dawno, że szczegółów zupełnie już nie pamiętam. To, co zapadło mi w pamięć, to magiczna, leniwa atmosfera książki, to ten typ literatury, który się smakuje, a nie połyka w kilka godzin, nie wstając z fotela. Cierpliwa miłość przedstawiona jest w ujmujący sposób, a jak się niedawno przekonałam nie jest to takie proste zadanie – właśnie skończyłam czytać „Muzeum Niewinności” Pamuka, gdzie autorowi udało się z historii wielkiej miłości zrobić studium stalkingu.
Norwegian Wood, H. Murakami – wśród książek Murakamiego jest przynajmniej jedna czy dwie, które lubię bardziej niż Norwegian Wood, ale ta wydaje mi się być najbardziej romantyczna, w zupełnie nieoczywisty sposób. Wątek miłosny jest niebanalny i poruszający, a tytuł uważam za przebłysk geniuszu autora – książkę czyta się w takim samym rytmie, w jakim słucha się piosenki Beatlesów.
Once – irlandzki współczesny musical, spokojna i przyziemna historia miłości dwójki muzyków, najbardziej romantyczny i wzruszajacy film jaki widziałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Piękna muzyka i genialna scena ciągnięcia odkurzacza przez Dublin. Oprócz poniższej piosenki polecam jeszcze „Satisfy me”.
Życie jest piękne – przypuszczam, że nie znajdziemy go w rankingach najbardziej romantycznych filmów, a jednak opowiada o wielkiej miłości i o strasznych okolicznościach jej towarzyszących. Chyba nigdy w życiu nie widziałam bardziej wzruszającego filmu. Pozycja bezdyskusyjnie obowiązkowa.
Casablanca – „Of all the gin joints in all the towns in all the world, she walks into mine”, czyli klasyka gatunku z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman, naprawdę piękny film, który trzeba zobaczyć. Warto wziąć poprawkę na to, że z prawdziwą Casablancą nie ma wiele wspólnego, chociaż miasto stara się korzystać na wizerunku stworzonym w filmie i istnieją tam przynajmniej dwie Rick’s Cafes.
Dirty Dancing – jeden z moich ulubionych filmów z dzieciństwa, znam teksty wszystkich piosenek i dialogi w trzech językach (Niemand stellt Baby in die Ecke!), a żeby pogrążyć się jeszcze bardziej, przyznam że druga część też mi się podobała.
Pan od muzyki – kolejna mało oczywista pozycja, w której głównym wątkiem wcale nie jest miłość romantyczna, a pasja i zaangażowanie. Klasyczny wątek miłosny, choć krótki, to jednak też się przewija, do tego film jest ciepły, uroczy i wzruszający, zdecydowanie warty obejrzenia.
A Camp, Charlie Charlie – oryginalna wersja piosenki znanej u nas głównie z wykonania Ani Dąbrowskiej. Ania daje radę, ale to pierwotne wykonanie jest moim ulubionym i możecie go posłuchać tutaj.
Ray Charles & Norah Jones, Here we go again – pierwotnie nagrana w 1967 roku piosenka, którą Ray Charles nagrał ponownie, w ostatnim roku swojego życia, w duecie z Norah Jones. Wybrał idealnie, ich głosy doskonale ze sobą grają i nowe wykonanie jest jeszcze piękniejsze niż oryginał.
Jamie Cullum & Katie Melua, Love Cats – jestem wielką fanką Jamiego, a jego duet z Katie w piosence, którą oryginalnie wykonywało The Cure wyjątkowo lubię i nie mogłam nie zamieścić go na liście.
Alicia Keys, If I ain’t got you – stara, dobra Alicia Keys w jednej ze swoich najbardziej romantycznych piosenek. W tej kategorii konkurować z nią może tylko „Fallin'”.
Kalina Jędrusik, Nie pamiętam – gdybym miała wybrać jedną prawdziwą polską divę, wybrałabym Kalinę Jędrusik. Mój ulubiony dział jej twórczości to piosenki tworzone z Kabaretem Starszych Panów, pisane przez Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przyborę. Oprócz wybranego tytułu wyjątkowo lubię jeszcze Jesienną dziewczynę i Stacyjkę Zdrój.
Ewa Demarczyk, Groszki i Róże – skoro Kalina Jędrusik jest divą, Ewę Demarczyk wybrałabym na femme fatale polskiej muzyki. Królowa krakowskiej bohemy, zawsze z papierosem w dłoni, magnetyzuje głosem i osobowością sceniczną, a potem znika bez śladu – bezbarwne gwiazdki z RMFu mogłyby się od niej sporo nauczyć.
Sława Przybylska, Pamiętasz, była jesień – przepiękna piosenka z filmu „Pożegnanie” z 1958 r., która właściwie rozpoczęła karierę piosenkarki. W filmie w roli piosenkarki występuje aktorka, pod którą podłożony jest głos Przybylskiej, nie jest więc ona tą panią, którą widzicie w video.
Czesław Niemen, Wspomnienie – Niemen śpiewa wiersz Tuwima. Znalezienie na Yotube wersji bez kiczowatych obrazków graniczy z cudem. Przy okazji – nie wiem dlaczego Czesław Niemen nigdy nie jest wymieniany w różnej maści rankingach „ikon stylu” w kolorowych magazynach, takiej boho stylówki nie miał nikt!
Pidżama Porno, Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości – ta pozycja nie bardzo pasuje do reszty, ale musiałam ją zamieścić. Grabażowi udało się stworzyć najbardziej romantyczną piosenkę ostatniej dekady i należy mu się za to miejsce na mojej romantycznej liście.
138 thoughts on “My top five romantic books, films and music”
Niemand stellt Baby in die Ecke!
„Norwegian wood”- fakt, piękna opowieść o miłości, ale osobiście bardziej podoba mi się „Sputnik Sweetheart”.
Co do filmów pierwszy jaki przychodzi mi do głowy to „Tajemnice Brokeback Mountain”.
Lubię te dwie pozycje, bo opowiadają o miłości innej, zakazanej, trudnej, ale jakże pięknej.
„Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości” kocham, kocham KOCHAM! rzeczywiście wspaniała piosenka o miłości.
Tyle z moich typów, ale jest ich znacznie więcej i musiałabym wysilić dobrze pamięć, bo sobie przypomnieć wszystkie warte odnotowania.
Jeśli chodzi o książki to „Nigdy i na zawsze” Ann Brashares. Jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałam kiedykolwiek. I gorąco polecam :) Piosenki to wspomniana przez Ciebie „Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości”, „Wonderwall” Oasis (może kiczowato, ale kogo nie przechodzą ciary przy tym kawałku?) i „No ceiling” Eddie’go Veddera. Ta ostatnia jest chyba najpełniejszym wyrazem tego, czym jest dla mnie miłość. A filmy… Cóż, nie przepadam, za wszystkimi melodramatami, raczej wolę lekkie komedie romantyczne (chwała Bogu, żaden z moich dotychczasowych facetów nie wykazał szczególnej nienawiści w kierunku tego gatunku) i tu przoduje „Jagodowa miłość”, „Masz wiadomość” i ostatnio (właśnie zresztą skończyłam oglądać po raz 2893073) „To tylko seks”.
No ceiling jest z soundtracku Into The Wild, prawda? Książki nie znam i zaraz o niej poczytam, dzięki!
ja też dorzucę się do tego wdzięcznego tematu, a jakże :))
zapodam to co wpadło mi na myśl jako pierwsze i bezkonkurencyjnie oczywiste jak dla mnie:
„Przeminęło z wiatrem” jako książkę i film w jednym
piosenka Edyta Bartosiewicz „Ostatni”
Norwegian Wood – zgadzam się w stu procentach. Mój ulubiony film o miłości to chyba P.S. I love you, na żadnym innym nie wylałam chyba tylu łez, no może poza Lassie wróć ;)
PS I love you chyba widziałam, ale jakoś nie zapadł mi w pamięć. Za to Lassie wróć!!
przeczytaj kiążkę! o niebo lepsza!
nieprawda, na książkę szkoda 5 sekund, tym bardziej jeśli na autorce posta film nie zrobił większego wrażenia.
http://www.youtube.com/watch?v=3Q4uK7_f1wA
polecam „Lekarstwo na miłość” z Kaliną Jędrusik, jeśli nie widziałaś :)
jest na liście „do zobaczenia”:)
nie przepadam za polskimi komediami, te najnowsze omijam szerokim łukiem, ale ten film oczarował mnie do tego stopnia, że stał się chyba ulubioną produkcją w owym gatunku :)
dla mnie najpiękniejszą książką o miłości jest „Kronika wypadków miłosnych”, młodzi, nieskażeni, zakochani z wojną w tle, piękne, aż żal, że ma tylko 200 stroniczek
właśnie o niej czytam, wygląda super, więc pewnie ją wypożyczę jak przyjadę do Polski, dziękuję!
to jak już będziesz stała przy półce z Konwickim – weź jeszcze „Bohiń” :)
uwielbiam „Miłość w czasach zaraz” podobnie jak i inne książki Marqueza :) polecam, jeżeli lubisz własnie ten leniwy, południowy klimat:)
„Groszki i róże” i „Nikt tak pięknie nie mówił” (pewnie znasz, a jak nie to posłuchaj wersji Gutka z Indios Bravos) – miód na uszy…
Książka – „Przeminęło z wiatrem”
Piosenka – „O tyle proszę Cię” w wykonaniu Teatru Roma
nkkb
Z filmów o tematyce miłosnej zdecydowanie polecam An education (i cały soundtrack!), Wyśnione miłości, Once i oczywiście oglądany przeze mnie już ze sto razy Pamiętnik ;)Z romantycznych (?) kawałków ostatnio ciągłe chodzi mi po głowie Misery i Baby It’s you Beatlesów.
This comment has been removed by the author.
z filmów: wg mnie bardzo interesujący jest wątek miłosny w 'Kabarecie’, choć w sumie bardziej fascynuje mnie sama postać grana przez Minnelli. Ponadto nieśmiertelny, troszkę kiczowaty, ale chwytający za serce 'Don Juan de Marco’ z Deppem. :)
książki: 'Spóźnieni kochankowie’ Whartona, dawno czytałam, ale do tej pory pamiętam; z trochę innej perspektywy 'Śmieszne miłości’ Kundery.
piosenki: 'Candy’ Iggy’ego Popa, 'I hope I don’t fall in love with you’ Toma Waitsa, 'Wuthering Heights’ Kate Bush, kilka klasyków Maanamu. Plus oczywiście popieram kandydaturę Pidżamy :)
Też mi zapadli „Spóźnieni kochankowie” w pamięć, mimo że za Whartonem nie przepadam. „Śmieszne miłości” zanotowane, a Kate Bush i Toma Waitsa uwielbiam!
Dirty Dancing – jasna sprawa :D Ostatnio też bardzo spodobały mi się dwa francuskie filmy o miłości, bardzo wzruszający „Un Long dimanche de fiançailles” z Audrey Tautou i „Poulet aux prunes”, nie są przesłodzone,to na pewno. Książki… „Miłość w czasach zarazy” tak tak:) a piosenki mogłabym wymieniać i wymieniać, ale od zawsze zachwyca mnie „Come Away with Me” Norah Jones, a w ostatnich dniach męczę „I’ve been loving you too long” Otis Redding :) dzielić się jest fajnie! :D
ania
O, oba filmy zapowiadają się ekstra, do pierwszego się chyba kiedyś nawet zabierałam, na pewno obejrzę, dziękuję!
Zdecydowanie „Pamiętniki Adama i Ewy” Twaina. Nie wiem, czy romantyczna, ale zdecydowanie najpiękniejsza książka o miłości.
O tak – zgadzam się! A ostatnie zdanie: „Gdziekolwiek była ona, tam był raj.” skłania do ogromnych przemyśleń na temat miłości. O reszcie swoich typów jeszcze napiszę. Pozdrawiam.
czytając wstęp, automatycznie pomyślałam o 'miłości w czasach zarazy’, mimo że ta historia doprowadzała mnie do szału! w dużym skrócie, po prostu zawsze trzymałam stronę dystyngowanego doktora urbino, nie mogąc się jednocześnie przekonać co do postaci pana arizy… ale powieść piękna, robi wrażenie – czytałam ją dość dawno, a często zdarza mi się myślami do tej historii wrócić. z ciekawości spytam, jak odbierasz jej zakończenie – czy jest to według Ciebie happy ending? kiedyś rozmawiałam o tym z moją mamą, która stwierdziła, że to najbardziej przygnębiająca książka, jaką czytała (pod względem zakończenia), a większość, o ile nie wszyscy, jej znajomych uważa dokładnie na odwrót!
i jeszcze w kwestii filmów. zgadzam się, że 'życie jest piękne’ to pozycja obowiązkowa i dziwi mnie, jeśli ktoś zamiast na miłości i poświęceniu ukazanym w tym filmie, skupia się bardziej na okolicznościach.
w każdym razie, widzę, że lubimy w miarę podobne rzeczy, muszę przejrzeć tę listę i zabrać się za czytanie/oglądanie pozycji, z którymi jeszcze się nie zaprzyjaźniłam:)
Najpiękniejszy film o miłości to jednak bezdyskusyjnie „Eternal Sunshine of the Spotless Mind”, z tak „pięknie” przetłumaczonym tytułem przez polskiego dystrybutora. Moi znajomi, którym pokazałam ten film przez półroczne rozstanie porozumiewali się niemal wyłącznie cytatami z niego. To jest moc! :)
Widziałam dość dawno temu, podobał mi się, ale mnie nie porwał. Ale historia ze znajomymi sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać czy nie obejrzeć go jeszcze raz:)
’Eternal Sunshine…’ tak,tak,TAK ! I 'Graduate’ :) Z ksiazek : Gone with the wind oraz wszystko co splodzila Austen ;) panna Bennet zawsze da rade.i Mag Fowles’a.
Z polskich filmow to ’ Pestka’.
Tak i Marquez też.
nkkb
„Once” i „nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości”, również są w mojej ścisłej czołówce :)
Ja dodałabym do filmów „Gildę” z Ritą Hayworth w roli tytułowej. Historia dwojga ludzi, ich miłości i jednoczesnej nienawiści do siebie. Opowiadająca o wyniszczającym oboje związku. Choć sam film dosyć mocno kojarzy mi się właśnie z Casablancą, to jednak jego fabuła jest w mojej opinii o niebo ciekawsza. No i te wieczne docinki wujka Pio ;)
o tak! film jeden z moich ulubionych, cudowny klimat!
Fajny temat posta :)
ja z filmów w tym temacie przyłączam się do fanów: PS. I Love You i jeszcze dorzucę One Day (z Anne Hathaway).
Obydwa przepłakane!
pozdrawiam
Piosenka ode mnie: http://www.youtube.com/watch?v=kOS7H2gxXcg, a jeżeli chodzi o film, gorąco polecam „Jeden dzień”:)
fajny temat posta:)
w tym temacie to filmy: PS.I love you, oraz: One Day ( z Anne Hathaway)
Obydwa przepłakane!
Pozdrawiam:)
Film Across the Universe :)
Widziałam, całkiem mi się podobał, ale nie jakoś szaleńczo:)
I LOVE „ONCE” SOOOOO MUCH.
xx,
*http://like-a-good-old-fashion-nightmare.blogspot.com
.
No details,sorry! On the whole I would like to express my satisfaction that books are trendy,I assume.
All the best from
bestdressedpoland
’Damy rade’ happy sad, cudowna piosenka o milosci :-)
Albo „Zanim pójdę” albo „A miało być tak pięknie”, ale to raczej z gatunku depresyjnych:)
Touche :) A jesli chodzi o ksiazki to nie wiem, czy mialas kiedys przyjemnosc przeczytac cos Sarah Kane. Ja osobiscie znajduje jej dramaty niezrozumiale, ale jej milosny monolog w 'Crave’ jest piekny i bardzo zapadl mi w pamiec: http://byn333.wordpress.com/2010/04/08/crave-by-sarah-kane-the-monologue/
Pozdrawiam,
Ewa
Hmm, tak czytając komentarze stwierdzam, że coś ze mną nie tak – wszyscy w kategorii filmów o komediach romantycznych, a mi do głowy przychodzą tylko melodramaty, jak Lektor, Pokuta czy Never let me go.
Z piosenek o miłości moim zecydowanym faworytem jest za to radosne Let’s do it Elli Fitzgerald :)
Joanno, uwielbiam Cię od wielu lat, ale Kabaretem Starszych Panów i Ewą Demarczyk podbiłaś mnie na całego i pewnie już na zawsze. Nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że wciąż 'znajduję’ osoby, które nie tylko Ich znają, ale potrafią także docenić Ich niepowtarzalny i ponadczasowy kunszt.
Kot Lama
dobrze ze nie ma tu zadnych „pamietnikow” ani innych. Jeśli będe się zastanawiala co obejrzec/przeczytac/posluchac to znow tu zajrze :)
uwielbiam Remarque’a i, podobnie jak Ty, po lekturze „Łuku Triumfalnego” marzyłam o tym, by napić się Calvadosa – z tym, że w moim przypadku to nadal pozostaje w kategorii marzeń do spełnienia :) a „Trzej towarzysze” to jedna z moich ukochanych książek :)
„Satisfy me” uwielbiam. W ogóle film jest fantastyczny.
W kategorii muzycznej mogłabym wymieniać i wymieniać: „Can’t help falling in love” – Elvis Presley, „Yellow” i „Fix you” – Coldplay, „You are mine” – Mute Math (wg niektórych nijaka, ale co z tego), poza tym „Don’t believe in love” – Dido (choć nie jest to stricte piosenka o miłości). Z polskich – „Pod twoim oknem” z repertuaru Kabaretu Starszych Panów (aczkolwiek najbardziej lubię to w wykonaniu Grzegorza Turnaua. To tylko kilka.
W kategorii książkowej zawsze wracam do „Dumy i uprzedzenia” Jane Austen (właściwie do wszystkich jej powieści, ale do tej szczególnie). Ta kobieta była mistrzynią i nic na to nie poradzę.
Z filmów? Dużo tego, ale na pewno „Zakochany Paryż”, „Lalki” Takeshi Kitano i wspomniany już „Masz wiadomość”. Ostatnio zachwycił mnie jeszcze „Makowe wzgórze”. (Kto się zrazi i nie obejrzy, bo anime, ten głupi.)
A na doła zawsze działa „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” Skaldów. I kropka.
Dzięki za przypomnienie o Pidżamie Porno! ♥♥♥
pora nadrobic ksiazki, ktore wymienilas, ale co do „cliché” nie bądźmy tacy sceptyczni :)
ABSOLWENT!!! dlaczego nie znalazł się na liście? zgłaszam zażalenie! ;)
a tak bardziej serio, „Absolwent” to mój numer jeden EVER od kilku już ładnych lat. nazwanie go „komedią romantyczną” jest moim zdaniem bluźnierstwem, chociaż owszem, zawiera elementy komedii i główny wątek jest zdecydowanie miłosny :)
co do Once, to popłakałam się w kinie i zdarzyło mi się popłakiwać słuchając soundtracku… że tak się niechlubnie przyznam z rumieńcem na twarzy… ;)
miłość… ciężki orzech!
za Mistrza Remarque’a masz u mnie wieczne uwielbienie. to najlepszy autor na świecie! a calvados… mi nie przeszło. był pyszny, pity na Montmartre w Boheme du tertre z ukochanym. no i jestem trochę damskim Ravikiem…
tak czy owak – telepatyczna piątka!
za Mistrza Remarque’a masz u mnie wieczne uwielbienie. to najlepszy autor na świecie! a calvados… mi nie przeszło. był pyszny, pity na Montmartre w Boheme du tertre z ukochanym. no i jestem trochę damskim Ravikiem…
tak czy owak – telepatyczna piątka!
Jeśli chodzi o filmy, to uwielbiam 'Before Sunrise’ i 'Before Sunset’ – obie części są cudowne, przegadane, ale wcale nie nudne, w dodatku w tle przepiękny Wiedeń, a potem Paryż. Nie mogę się doczekać kolejnej części, która kręcona była w Grecji. Oprócz tego 'Ukryte pragnienia’ – w zasadzie jest tam kilka wątków miłosnych, ale mnie najbardziej urzekł chłopak zakochany w Lucy. Do tego świetna muzyka i przepiękne włoskie widoki. Dorzucam jeszcze 'Reprise. Od początku raz jeszcze’ – wątek Kari i Phillipa jest bardzo poruszający, duże wrażenie robią też genialne zdjęcia. Polecam również 'Lato miłości’, chociaż tutaj pokazana jest toksyczna miłość czy może zauroczenie i klasykę – 'Niebezpieczne związki’ – ze względu na wciągającą fabułę, piękne kostiumy i genialnego Malkovicha.
Moje top książki:
’Martin Eden’ – wątek miłosny jest tu bardzo ważny, bo to w końcu on popycha głównego bohatera do pracy nad sobą, ale mnie szczególnie ciekawił Brissenden i jego rozmowy z Martinem. Książka bardzo ciekawa i pobudzająca intelektualnie.
’Cierpienia młodego Wertera’ – kiedyś nie znosiłam tej książki, ale postanowiłam zajrzeć do niej jeszcze raz i nie mogłam się oderwać. Goethe był geniuszem! Werter to jeden z najbardziej fascynujących bohaterów literackich. Jak on kochał Lottę! Książka napisana jest wspaniałym stylem, może nie czyta jej się lekko, ale za to cenię literaturę – za to, że trzeba włożyć trochę wysiłku w przeczytanie czegoś. ;-)
’Czarodziejska góra’ – może miłość nie gra tu roli, ale kończąca I tom rozmowa Kławdii z Hansem po francusku jest bardzo poruszająca.
’Narcyz i Złotousty’ – choć tutaj jest przedstawiona przyjaźń i raczej fascynacja niż miłość, to i tak wspomnę tutaj o tej książce. ;-)
I może z nieco innej beczki: najpiękniejszym wierszem, jaki czytałam jest 'Zgaś moje oczy’ Rilkego. Szkoda, że ten marny zespół Akurat zaśpiewał to, bo w żaden sposób ich wykonanie nie oddaje piękna utworu.
Z muzyki bardzo lubię 'Je t’aime… moi non plus’ Jane Birkin i Serge’a Gainsbourga. Utwór bardzo zmysłowy i przyjemnie się go słucha. :-) Jeśli nie znasz, to koniecznie posłuchaj „Take care’ Beach House. Utwór bardzo ciepły i poprawiający nastrój. ;) 'Serce’ Grechuty to jeden z najbardziej wzruszających utworów, jakich miałam okazję posłuchać. Polecam również 'Persephone’ Wishbone Ash i 'L’esclave endormi’ Richenela. ;-)
Pozdrawiam,
Marta
Dziękuję bardzo, będę powoli nadrabiać!
Once i Pidżama Porno to absolutnie moje typy!
Z moich propozycji na szybko to India Arie-Ready for love i film Apartament;)
Life is beautiful ♥
Tak, 'Once’ to stanowczo jeden z bardziej oryginalnych i pięknie zrealizowanych filmów. A muzyka Hansarda – genialna.
Założyłam niedawno bloga, zapraszam :) Trochę inne spojrzenie na modę: http://www.mauchew.blogspot.com
muzyka – chet baker !!!
Ciekawy post popełniłaś :)
Dada
z książek „Mistrz i Małgorzata”, film – moja ukochana „Amelia”:)
jestem ckliwa ale mój ulubiony film to „Love Story”, a książka to „P.S. Kocham Cię”
Film o miłości, ale na pewno nie takiej łatwej to „Like Crazy”. Poruszający bardzo! Polecam ;)
Dominika
Podobają mi się Twoje wybory i pomysł na post. Polecam utwór „Love Is Just A Game” zespołu Magic Numbers i moje nowe odkrycie – cover „I Get Ideas” w wykonaniu M. Warda. Spośród filmów gorąco polecam „Science of sleep” i wymienione już wcześniej „Bardzo długie zaręczyny” i „Zakochanego bez pamięci” :)
Hm…obserwując komentarze to sporo osób właśnie preferuje takie typowe „romantyczne” nudziarstwa jak to sobie nazywam. Pamiętnik, P.S. Kocham Cię, Masz wiadomość itp. To akurat są dosyć lekkie i proste historie. Dużo osób je ogląda, a jak dla mnie już sama powszechność tych tytułów sprawia, że miłość w nich przedstawiona jest odrealniona i niewiele jest w nich rzeczy którymi można się tak naprawdę zachwycić i których nie ma w co 2 filmie/książce o miłości.
„Madame” to również jedna z moich ulubionych książek. Pisałam nawet o niej i jej autorze pracę roczną na psychologii, dzięki czemu udało mi się nawet przeprowadzić rozmowę z Antonim Liberą :) Co do innych romantycznych książek, to zdecydowanie „Eugeniusz Oniegin” Puszkina, „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa, romantyczna trochę inaczej „Pani Bovary” Flauberta. I to tyle, bo chyba romantyczne książki nie należą do moich ulubionych :) Romantyczne filmy to „Eugeniusz Oniegin” ze zniewalającym Ralphem Finnesem, „To właśnie miłość”, „Notting Hill”, „Między słowami”.
Jeśli lubisz Grabaża, to stworzył on jeszcze piękniejszą piosenkę o miłości „28 (one love), majstersztyk. Osobiście do listy dodałabym jeszcze „The River” Springsteena oraz „Redundant” Green Day.
Widzę, że nikt nie wymienił jeszcze filmu „My summer of love”, który w moim przekonaniu wart jest obejrzenia. Polecam także „Siostra twojej siostry”.
Książki to temat rzeka, ale moim zdaniem najpiękniejsza historia miłosna wrzechczasów to jednak „Lolita”.
haha no nie wierzę, miałam dokładnie to samo po „Łuku Triumfalnym” i też szybko mi przeszedł ten calvados :)
„Madame” jest również jedną z moich ulubionych książek:) „Norwegian wood” w przeciwieństwie do książki radzę trzymać się z daleka od filmu.
Z moich ulubionych „Nieznośna lekkość bytu” Kundery, „Malina” Bachmann i „Czas serca. Listy”, „Gra w klasy”.
Z mniej klasycznych obrazów miłości „Dziś wolałabym siebie nie spotkać” Muller. No i Jelinek, ale to już inny aspekt miłości.
Filmy, hmm wiem, że nie są to typowe filmy romantyczne, ale „Ostatnie tango w Paryżu”, „Porozmawiaj z nią”, „Przełamując fale”, „Nie ma tego złego”. Oczywiście „Amelia”, hmm „Blue Valentine” wspominam miło, „Mamut”…
Mamut brzmi szałowo:)
„Przełamując falę” Larsa von Trier TAK TAK TAK
Dirty Dancing moge ogladać milion razy i nigdy nie bedę znudzona :)
http://drawingfashiondreams.blogspot.com
Madame! Dzięki Tobie przypomniałam sobie że czytałam tę książkę dawno temu i była wspaniała!
TOO amazing!! LOVE this :)
xx
natalieoffduty.blogspot.com
moim ukochanym romantycznym filmem jest ” Fortepian” -czesto do niego wracam jest genialny…pozdrawiam Kasia
Z filmów – „Życie jest piękne” zdecydowanie – najpiękniejszy film o miłości, a wszyscy zwracają uwagę tylko na to że część akcji toczy się w obozie koncentracyjnym itd. a najważniejsza w tym filmie jest miłość Guido do Dory i synka; „500 dni miłości” – świetny debiut Marca Webba, „Jules i Jim” – kultowy film z cudowną Jeanne Moureau, „Ukryte pragnienia” – niesamowita atmosfera, piękne zdjęcia, „Jaśniejsza od gwiazd” – przy tym filmie nie da się nie płakać, „Wall-e” – uroczy robocik.
Jeśli chodzi o książki to polecam inną książkę Marqueza – cieniutka książeczka „O miłości i innych demonach”, oprócz tego mój ukochany „Doktor Żywago”, „Nuda” Moravii – jedna z moich ukochanych książek, „Montedidio” Erri De Luca, „Mistrz i Małgorzata”.
Piosenki – „Young and beautiful” Elvisa Presleya, „Thieves” She&Him, „Your body is a wonderland” John Mayer, „Love, love, love” James Blunt, „Something stupid” Frank&Nancy
jeśli chodzi o książki z pięknym wątkiem miłosnym, to rzecz jasna, bezapelacyjnie numerem jeden (dla tak romantycznego usposobienia jak moje) jest Jane Austen, a dwa ulubione tytuły z jej dorobku to: 'Duma i Uprzedzenie’ i „Mansfield Park”.
Bardzo urzekła mnie również „Dama Kameliowa” Aleksandra Dumasa.
Co do filmów, to bardzo przejmująca jest historia samej Jane Austen opowiedziana w filmie „Becoming Jane” z główną rolą Anne Hathaway i przepięknym Jamesem Mcavoyem, ileż to łez wylałam oglądając ten film, ale mimo to często do niego wracam, serdecznie polecam!
„Pokuta” również piękny melodramat.
„Lektor”- ostrzegam, łzy lecą strumieniami i ciężko jest się później pozbierać.
Z nowszych obrazów „Blue Valentine” iście mistrzowskie kadry <3 i piękna scena ze stepującą Michelle i śpiewajacym Goslingiem.
I mój ostatni hicior „Take this waltz” -zobaczysz i nie będziesz mogła się opanować przed ponownym i jeszcze kolejnym odtworzeniem go! Uzależnia!
I jeszcze Tajemnice Brokeback Mountain, Miłość Larsa i Restless.
No i miłość Lijo i Kejt z TITANICA i cały pakiet miłośny TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ <3
a z piosenek, wymienie jedną bo wszystkie inne, wymieniane przy niej bledną Antony and The Johnsons- Cripple and the starfish
zanotowane!
aaaaa i dziękuję za przypomnienie once, aż sobie dzisiaj przed snem włącze <3
W ilu językach mówisz? jestesm tego bardzo ciekawa!
:)
niewielu, mówię dobrze po angielsku i kiedyś prawie równie dobrze radziłam sobie z niemieckim, ale od kilku lat go nie używam i pewnie miałabym trudności z poskładaniem prostego zdania
jeszcze historia johnny casha w 'walk the line’ z genilnym phoenixem
znam i lubię, dzięki!
Z moich ulubionych filmów chyba większość została już wymieniona. Natomiast chciałam się podzielić ulubionymi piosenkami, przede wszystkim absolutnym numerem jeden jest Nat King Cole „When I fall in love”, „L-O-V-E”, „Fly me to the moon”, oraz Frank Sinatra „Strangers in the night”, „Something stupid”, a z nowszych to Norah Jones – ” Turn me on” i wiele innych, ale te są najlepsze :)
No dobra, to spędziłam niemal dobę śmiejąc się z koncepcji Dirty Dacing po niemiecku, a teraz poważnie. Moje zawsze-i-na-wieki typy w kategorii „ładnie i mądrze o miłości
Film:
„Eternal Sunshine of a Spotless Mind”
Muzyka:
Nick Cave&The Bad Seeds „Rock of Gibraltar” (https://www.youtube.com/watch?v=A4o4Cditrb8)
Książka:
Ian McEvan „Pokuta”
To ja Ci polece ksiazke „Gargulec” http://merlin.pl/Gargulec_Andrew-Davidson/browse/product/1,644374.html?gclid=CKLZ7YSeubUCFQxZ3godjkYAPw
Film „Co się wydarzyło w Madison County” z Meryl Streep – absolutnie !
http://www.filmweb.pl/film/Co+si%C4%99+wydarzy%C5%82o+w+Madison+County-1995-641
I pełna młodzieńczego entuzjazmu piosenka Arethy Franklin „I’m in love” z jej cudownym darciem się na końcu: http://www.youtube.com/watch?v=kDQMTZZOiSk
A film „Co się wydarzyło w Madison… ” docenia się w pełni tak po 30-stce. ;-)
Fajerwerki gry aktorskiej.
Jeszcze polecam z Meryl Streep i Robertem De Niro zapomniany „Zakochać się” http://www.filmweb.pl/film/Zakocha%C4%87+si%C4%99-1984-5523
I z De Niro i Jane Fondą „Stanley i Iris” : http://www.filmweb.pl/film/Stanley+i+Iris-1990-9741
Al Pacino i Michelle Pfeiffer w http://www.filmweb.pl/film/Frankie+i+Johnny-1991-5719
Absolutna klasyka filmów o miłości, dziś już niemodna – a szkoda wielka.
Tyle od jednej z najstarszych Twoich fanek :-)
Dziękuję Ci bardzo:)
Przychodzi mi do głowy tylko piosenka: Beirut „Nantes”!
Myślałam nad Beirutem, bo bardzo ich lubię, ale w końcu mi się nie zmieścili w piątce:)
Lovesong, The Cure.
– Kasia
super pomysł na romatyczne 5 i trudny do realizacji, bo często zahacza się o kicz:) ale próbuję:
1. książki: gra w klasy, brick lane, romeo i julia, mistrz i małgorzata, opowiadanie 8 dzień tygodnia
2. filmy: blue valentine, kill bill, co sie wydarzyło w madison county, romeo and juliet (z leosiem), titanic (wiem, że się ociera o kicz, ale jak się to oglądało, to sie płakało…)
3. muza: eric clapton wonderful tonight, beatles 8 days a week, garbage i will day for you, boney taylor total eclipse of the heart, bell book rescue me
4. muza pl: kult do ani, róże europy krew marylin monroe, hey ja sowa, pidżama porno one love, myslovitz dla ciebie
z piosenkami jest łatwiej:)
Książki czytałam, muzykę znam i właśnie do mnie dotarło, że Co się zdarzyło w Madison County też widziałam, tylko strasznie dawno temu. Blue Valentine do nadrobienia!
Znasz dialogi z Dirty Dancing w trzech jezykach? „Niemand stellt Baby in die Ecke???”
Oj ten popis raczej Ci nie wyszedl, poniewaz w niemieckiej wersji tego akurat nie przetlumaczyli doslownie z anglieskiego. Wiem, bo ogladalam ten film po niemiecku minimum 10 razy, a ostatni raz byl wlasnie w Walentynki, dwa dni temu. W niemieckiej wersji „Nobody puts baby in a corner” = „Mein Baby gehört zu mir, ist das klar?” ;)
Ostatni raz widziałam DD po niemiecku z 10 lat temu i właśnie kilka dni temu mnie podkusiło, żeby to sprawdzić i faktycznie nie jest przetłumaczone dosłownie. Ale ponieważ nie był to popis (?), a żart, bo niemieckie dialogi w filmach brzmią dla mnie komicznie, zostawiłam wersję, która brzmi najbardziej absurdalnie. Jeżeli jesteś fanką niemieckich dialogów, to polecam Winnetou:)
,,Życie jest piękne” – film bezkonkurencyjny. Pamiętam, że odkryłam go dzięki tacie. :)
Dzisiaj przypomniałam sobie jeszcze o filmie „Single man” Toma Forda. Na prawdę polecam świetna muzyka, film dopracowany w najmniejszych szczegółach.
Dzięki, mam go na liście od dawna i zobaczę na pewno!
Jeśli chodzi o muzykę, to wiadomo klasyk czyli Chet Baker, uwielbiam też Love me tender w wykonaniu Norah Jones i You’re the one that I want w wykonaniu Angusa i Julii Stone. No i najbardziej oczywiste to John Lennon i jego Love i Woman :) Bożeee, strasznie dużo tego jest! Z książek uwielbiam Dumę i uprzedzenie, a jeśli to, obowiązkowo też Dziennik Bridget Jones. Filmy: Once(uwielbiam), Debiutanci, klasyki jak Masz Wiadomość, Bezsenność w Seattle, Frankie and Johnny itd. można wymieniać bez końca
Masz wiadomość to film, w którym pierwszy raz zobaczyłam jak działa mail:)
Lektor to piękna historia miłosna. Książka mnie oczarowała! (choć wcale się tego nie spodziewałam)
Nie czytałam książki, widziałam film i bardzo mi się podobał. Po książkę pewnie też kiedyś sięgnę.
„Sto lat samotności” czytałam, także bardzo mi się spodobało :) Warto sięgnąć po jakąkolwiek książkę Marquez’a, moim zdaniem. Dzięki temu postowi przypomniałaś mi wiele wspaniałych piosenek :D
Jestem wielką fanką Twojego bloga zwłaszcza po tej lekkiej metamorfozie. Wpisy podróżnicze czy takie jak ten powyżej są po protu genialne i z niecierpliwością na nie czekam. Już kiedyś miałam się pytać czy możesz jeszcze polecić jakieś blogi właśnie o takiej tematyce.
Pozdrawiam ;)
Dziękuję bardzo! Może Park&Cube albo The Adamant Wanderer?
Tegoroczne Walentynki spędziłam z Blue Valentines i nie żałuję. Cudowny film, daleki od hollywoodzkiego szitu, fajne kreacje Goslinga i Williams. Polecam.
O matko, jakie to niesamowite przeczytać, że Twoja lista ulubionych książek wygląda niemal identycznie jak moja. :) Polecam także inną książkę Libery: „Godot i jego cień”. Również historia miłosna, ale tym razem obiektem westchnień jest literatura i Samuel Beckett. Polecam! :) M.
brzmi super, dziękuję!
Walentynki spędziłam z Blue Valentines i nie żałuję! Cudowny film, daleki od hollywoodzkiego szitu. Świetne kreacje Williams i Goslinga.
Film „Życie jest piękne” oglądałam ładnych parę lat temu, jako kilkunastolatka może i wtedy mnie zachwycił, teraz sobie spojrzałam na fragment który zamieściłaś i uderzyło mnie po oczach (sic!), jak marną robotę zrobił charakteryzator. Nude-make up na najwyższym poziomie w obozie koncentracyjnym. Hm. Wiem, że historia hollywodzka, jak widać, parę lat temu nie przeszkadzało mi to na tyle, by filmu nie kupić w całości, dziś razi.
Polecam przy tym inny film o miłości, przepięknej i naprawdę niesamowicie zilustrowanej, a tytuł podobny: „Zycie jest cudem” Kusturicy.
W życiu bym na to nie zwróciła uwagi! Życie jest cudem widziałam i bardzo mi się podobało!
Ja polecam film Pianista – kultowy! Lista Schindlera- kapitalny! Z takich lżejszych to Marley i Ja…płakałam na nim jak dziecko! No i oczywiście mój przyjaciel Hachiko! Z ksiązek to na zawsze w moim serce pozostanie Jeździec Miedziany Paullina Simons i dwie kolejne części tej książki – Tatiana i Aleksander, Ogród letni :)
widziałam i Pianistę, i Listę Schindlera, ale jakoś nie kojarzą mi się z wątkami miłosnymi. książek nie znam, zaraz posprawdzam, dzięki!
I książka i film: „Droga do szczęścia”.
Madame, Miłość w czasach zarazy i Grabaż jak najbardziej:)dorzuce swoje:
książka: Alchemia pożądania hinduskiego pisarza Taruna Tejpala,
piosenka: Chcę do Ciebie, Sambor Dudziński
http://www.youtube.com/watch?v=7uLXi25IdW8
film: Fortepian, „Fur: An Imaginary Portrait of Diane Arbus“ (ze świetna Niole Kidman i Robertem Downey Jr., ach te oczy)
polecam wszystko z ręką na sercu:)
dirty dancing uwielbiam ! ;) Zapraszam do mnie do „seceond life”
Haha, Dirty Dancing po niemiecku, tego jeszcze nie próbowałam! Ale, jak dla mnie część druga jest o niebo lepsza, ach, ta Kuba! A „Życie jest piękne” bezsprzecznie najlepszym filmem ever.
ONCE to jeden z moich najulubieńszych filmów ever. Widziałam to chyba z 10 razy i jeszcze raz na pewno obejrzę. A Ewa Demarczyk ach…. :D
Z filmów- „Duma i uprzedzenie” z 2005 roku, film, w którym nie ma ani jednego pocałunku a dla mnie jest najromantyczniejszym filmem jaki kiedykolwiek widziałam :)
Z filmów – „Moulin Rouge!”, bezsprzecznie, od zawsze i na zawsze :) Oglądałam 1000 razy i za każdym razem ryczę jak bóbr, gdy opada kurtyna. Z cieplejszych i nieco w świątecznym klimacie to „Holiday”, „To właśnie miłość” i „About time”, zdaje się, że 3 ostatnie tego samego reżysera :)
Z książek – „Miłość w czasach zarazy” – tu się zgodzę :) i może jeszcze „Jeden dzień” polecę , co prawda ja miałam okazję poznać ją w formie audiobooka i pani Agnieszka Grochowska mnie oczarowała bez reszty. Ja bardzo lubię Jane Austen, więc „Duma i uprzedzenie” rządzi :)
Z piosenek – może nieco kiczowato, ale od wczesnego dzieciństwa króluje Meat Loaf – I’d Do Anything For Love (But I Won’t Do That) :)
Myślę nad ulubionymi książkami/filmami o miłości i wychodzi, że najbardziej mi się podobają te z tragicznym lub smutnym zakończeniem. Zgadzam się z przedmówcami, że wiele komedii romantycznych (które mimo to lubię oglądać), wcale nie jest romantycznych, chyba że za wyznaczniki romantyczności uzna się tylko takie sprawy jak kolacje we włoskiej restauracji, tony kwiatów i biżuterię.
Filmy: „One Day” (książka też jest niezła, tylko bardziej przygnębiająca niż film), „500 dni lata”, „Last night” z Keirą Knighetly (też przygnębiającą analiza związku), „Romeo i Julia” z Leo, „Pokuta”, „Take this waltz”, „It happened one night” (klasyka), „Śniadanie u Tiffany’ego” i „Rzymskie wakacje”. Pamiętam jeszcze, że jak byłam dziewczynką moi dziadkowie mieli nagrani na VHS taki mało znany film o parze nastolatków: on z domu poprawczego, ona ze szkoły z internatem, którzy zakochują się na zabój i razem uciekają do opuszczonej chatki w górach. Film teraz pewnie kiczowaty, ale dla nastolatki super. Niestety dziadkowie nie żyją, więc nie mam kogo zapytać o tytuł.
Książki: J. Austen „Duma i uprzedzenie” (klasyka), „Jane Eyre” Ch. Bronte, z realizmu magicznego Isabelle Allende „Dom dusz”, „Norwegian Wood”, ale również trylogia „IQ84”, H. James „Dom przy Placu Waszyngtona” (również film jest wspaniały).
W sumie szkoda, że tak trudno zrobić pozytywny film o miłości w związku, razem w górkami i dołkami., szczególnie, że większość osób chyba dąży do takiego właśnie uczucia. Tak na szybko przychodzi mi tylko „Tylko miłość” z Brucem Willisem i Michelle Pfeiffer , no i „Miłość”, ale to raczej znowu z gatunku przygnębiających.
Dorzuciłabym jeszcze: Cinema Paradiso i Malena… (ach ta muzyka i obrazy!!!)
Tak sobie czytam komentarze i chyba nikt nie napisał o filmie „Między słowami”. Rekomenduję z „małym opóźnieniem”, ale ten film jest tego wart. Miałam kiedyś taki listopad, w którym oglądałam ten film codziennie. To mój faworyt. Inne filmy o miłości, które bardzo lubię: „Kiedy Harry poznał Sally”, „Dzieci gorszego Boga”, „Wielki chłód”. Z klasyki: „Perswazje”, „Dumę i uprzedzenie” – wersję BBC, i „Jane Eyre” z 1996r.
Książki – „Wojna i pokój’, „Lalka”, „Sława i chwała”, 'Noce i dnie”, „Szkarłatny płatek i biały” (lubię, żeby było dużo) i z zupełnie innej bajki jeszcze dorzucę „Powszedni dzień dramatu”. To są książki do których wracam. Niedawno przeczytałam piękną książkę – o miłości pisało/korespondowało ze sobą 2 poetów: Osiecka i Przybora. Mocno to chwyta za serce – polecam „Listy na wyczerpanym papierze”
Muzyka: „Ama me” – to ze ścieżki dźwiękowej filmu „Rozmowy nocą”, ostatnio często słucham „The Way You Look Tonight ” z „Przyjaciół Petera”. Wyjątkowo wolę tą wersję od oryginału ( Frank – wybacz!). I już tak bardzo ogólnie – wszystkie piosenki Osieckiej
Jeszcze coś. Jak mogłam zapomnieć o polskim „harlekinie” wszech czasów – 'Rodzinie Połanieckich”. Podczytuję czasami.
Polecam książkę Violetty Komar „Zaplecze”, które pisze o miłości, ale nie o tej łatwej – porusza tematy takie jak zdrada czy problemy w małżeństwie.
Asia, a byłaś w kawiarni Kalinowe Serce w Warszawie? Jeżeli lubisz Kalinę i nie byłaś to koniecznie musisz iść!
Nikt tak pięknie nie śpiewał o miłości, jak Andrzej Zaucha: „Wymyśliłem Ciebie”, „Byłaś serca biciem” czy „Bądź moim natchnieniem” są cudowne i gdyby to dla mnie były napisane i zaśpiewane, to byłabym chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie :)
Jedna z piękniejszych książek o miłości to „The Time Traveler’s Wife” Audrey Niffenegger. Najlepiej przeczytać po angielsku, bo polskie tłumaczenie to kompletna katastrofa! Powstała również średnio udana adaptacja filmowa.
Tyle tytułów padło, że muszę sobie jakąś listę na przyszłość stworzyć :) ja z filmów dodałabym jeszcze od siebie „Gorzki romans” (1984), jeden z niewielu na których zawsze wyję jak bóbr, a muzycznie „Just Breathe” Pearl Jam.
Ja dodam od siebie filmy : Spragnieni miłości, Okruchy dnia, Ogród Luizy, Tacy byliśmy i koniecznie Pusty dom!!!
„Życie jest piękne” jest chyba najbardziej romantycznym filmem jaki znam. Jednocześnie jednym z moich ulubionych.
Gigantyczny plus za Murakamiego i Grabaża. Dla mnie osobiscie- jeden z najlepszych polskich tekściarzy :)
Uwielbiam Kaline Jedrusik i chyba wszystkie jej piosenki, szczegolnie Dla ciebie jestem soba, bo we mnie jest seks, Utwierdz mnie. Tez wlasnie z Kabaretu Starszych Panow. Pozdrawiam serdeznie Beata
Masz bardzo podobny gust filmowy do mojego i w związku z tym po prostu NIE MOGĘ nie polecić Ci filmu „Czas na miłość”, jeśli jeszcze nie widziałaś! Tytuł może nie jest zachęcający, trąca właśnie trochę romantycznym banałem, ale naprawdę chyba nie widziałam w życiu lepszego filmu o miłości, a takich filmów widziałam już mnóstwo…
Tak na szybko polecam też: „To właśnie miłość” (tych samych producentów) i „Zacznijmy od nowa” (producentów „Once”). :)
Widziałam i wynudził mnie przepotwornie, taki własnie banalny mi się wydał, ale „To właśnie miłość” bardzo lubię:)
Uwielbiam take posty, zawsze sa kapitalna kopalnia mediow do skonsumowania:)
Najpiękniejszy film o milosci jaki widzialam to Pusty dom Kim Ki Duka. To prawda trzeba byc w odpowiednim nastroju, ale tyle magii, ile ma w sobie ten film, nie widzialam w zadnym innym.