Nawet nie przypuszczacie jak się cieszę, że moja trzyletnia przygoda z Uniwersytetem Jagiellońskim powoli zmierza ku (szczęśliwemu miejmy nadzieję) zakończeniu. Nie chce mieć już nic wspólnego z wpisami, indeksami, praktykami ani niczym podobnym, przynajmniej przez parę miesięcy. Nie mogę się doczekać, kiedy moje prawdziwe wakacje w końcu się zaczną i będę mogła w pełni korzystać z lata. Zdecydowanie nie chcę też jeszcze myśleć o jesieni, ale kiedy natknęłam się dziś na kolekcję pre-fall Cacharel, stwierdziłam że dawno nie widziałam niczego tak spójnego i dopracowanego, ale jednocześnie bardzo świeżego. Bo co to za sztuka nosić biel w lecie?
