Popołudnie nad rzeką, wieczór w skałach- miniony weekend obfitował w niecodzienne plenery. W końcu odebrałam od krawcowej moją białą sukienkę, która miała swoją premierę na sesji z Bubble Factory. Jak nigdy za tym kolorem nie przepadałam, tak teraz czuję że biel będzie moim osobistym hitem tego lata. Może i jest niepraktyczna i szybko się brudzi, ale jakoś mnie to nie zniechęca. Marzę o prostych, miejskich zestawach w tym kolorze,a dzisiaj dla równowagi pokazuję zdjęcia z cyklu “Pocahontas spotyka Rumi na Wyspach Wielkanocnych”.
PS. Te i poprzednie zdjęcia robił mój brat Michał- stanowczo domagał się podpisu, więc podpisuję:) A pani wspomniana w podcaście to autorka tego bloga.

Czytaj dalej