Nie chciałabym przesadnie się chwalić, ale postanowiłam tym razem postąpić wbrew wrodzonej skromności i postawić Was przed tym (skądinąd dość oczywistym) faktem: jestem prawdziwą, najprawdziwszą na świecie trendsetterką. Dlaczego? Ot, dlatego: w scenografii wiosennego pokazu Alexandra McQueena pojawiły się dzikie zwierzęta, a sam projektant wystąpił w stroju ogromnego pluszowego królika (sic!). Czy muszę wspominać, że swój kostium kupiłam ponad 2 lata temu? Gratulacje i prośby o modowe prognozy proszę kierować na maila. Czytaj dalej
Hug me.
Jeden z moich lepszych zimowych zakupów- wielgachne brązowe futro, grzeje niesamowicie. Wymaga noszenia ze sporym przymrużeniem oka- żadnych satynowych sukienek ani złotych szpilek (przynajmniej jeżeli nie chce się wyglądać jak nobliwa starsza dama). Za to mile widziane są wszelkie oversize’y, skóry i zamierzone (albo i nie) niedbałości. No i ma tą podstawową zaletę, że trudno będzie mi spotkać kogoś w takim samym- a zdarzało mi się to notorycznie w przypadku płaszcza z H&M- oto dowód:)

Hello folks!
Sesja tuż tuż (moja pierwsza!), więc panikuję coraz bardziej, a strój w jakim najczęściej występuję to wielka bluza po Guźcu, wygodne legginsy i rozczłapane kapcie. Aparat schowałam do szafy, bo i dziewczyny, i moja Mama wciąż grożą zrobieniem mi kompromitujących zdjęć z rozczochranymi włosami i nieprzytomnym wzrokiem na tle stosu kserówek i wrzuceniem ich na bloga. Mam jednak jedną semi-modową potrzebę, która nijak nie może czekać, a egzaminy nie są tu żadną wymówką (wręcz przeciwnie). Czytaj dalej
Summertime
Wszyscy narzekają na mrozy, śniegi i zimę stulecia, a tu wielkimi krokami zbliża się wiosna. Warto skorzystać z okresu wyprzedaży i upolować coś na nowy sezon. Pewnie niektórym może się to wydawać dziwne, ale moimi najlepszymi zakupami w Berlinie (poza marynarką idealną, ale o tym kiedy indziej) były marmurkowe letnie szorty i przecenione prawie o 50% sandały. Na co warto więc zwrócić uwagę? Czego szukać? Czytaj dalej
Mickey Mouse is not dead.
Witam wszystkich w Nowym Roku! Tegorocznego Sylwestra spędziłam w Berlinie, było fantastycznie, mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zamieścić jakąś relację. A tymczasem przedstawiam kolejny prezent, tym razem urodzinowy- bluzę z Myszką Miki dostałam od Guźca (obchodzę je co prawda 22 lipca, ale jakoś nie udało mi się jej wcześniej sfotografować:)). Jest idealna na dni pt. “nie mam co na siebie włożyć” albo “wstałam za późno i bardzo się spieszę”. Czytaj dalej