…to pewnie i tak nie uciekłabym za daleko, a to ze względu na moje dwunastocentymetrowe szpilki, które znalazłam w Wigilię pod choinką. Niech Was nie zmylą zdjęcia, gdzie obcas na wpół zasypany śniegiem wygląda całkiem niewinnie- jest naprawdę baaardzo wysoki. To chyba moje najwyższe buty, a już na pewno na najcieńszym obcasie. Jestem zaskoczona, bo są niesamowicie wygodne, a dotychczas wydawało mi się, że buty z Zary to mordercy dla stóp. Są tak klasyczne, że bardziej już nie można, w związku z czym pasują absolutnie do wszystkiego. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego prezentu. Dzięki Aniołku!
