Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Szary żakiet na 4 sposoby, czyli kolekcja Esmara Premium w Lidlu

O marce Esmara, która jest marką własną Lidla, pierwszy raz usłyszałam przy okazji testu t-shirtów. Wiele osób polecało ją ze względu na dobrą jakość przy bardzo rozsądnej cenie. Co prawda w Lidlu chętnie zaopatruję się w rzeczy na trening, ale nie miałam do tej pory okazji przetestować żadnych ich „normalnych” ubrań.

Aż do teraz, bo Lidl podesłał mi kilka elementów z ich nowej kolekcji Esmara Premium. To tzw. kolekcja basic, z ubraniami, które świetnie sprawdzą się jako baza, czyli spoiwo łączące te bardziej krzykliwe elementy naszej garderoby. Oczywiście wcale nie ma obowiązku łączenia ich z niczym wystrzałowym. U mnie w szafie większość ubrań jest prostych, gładkich i w jednolitej gamie kolorystycznej (szarość, granat, niebieski, złamana biel/beż, pudrowy róż) i naprawdę dużo łatwiej jest się przy takiej proporcji bazy do szaleństw ubierać.

Pamiętam, że kiedyś miałam ogromny problem z wydawaniem pieniędzy na takie „nudne” rzeczy. Wolałam kupić kolejne brokatowe buty, których nigdy nie założę, niż zwykły sweter czy kilka t-shirtów. Ta kolekcja Lidla jest super rozwiązaniem dla osób z podobnym problemem (chociaż polecałabym przede wszystkim zmienić nastawienie!), bo stosunek jakości do bardzo rozsądnej ceny wydaje się być super. Najbardziej jestem ciekawa t-shirtu, dam znać jak się sprawdza!

Chociaż większość ubrań z kolekcji mi się podoba, odpowiadają mi też składy (materiały w dotyku są też naprawdę przyjemne), nie wszystkie są w moim stylu. Z tych, które przymierzyłam, bardzo fajne wydały mi się swetry (raczej przejściowe, niezbyt ciepłe), wiskozowe bluzki, kardigan i sukienki. Ostatecznie wybrałam szary żakiet, który jest bardzo uniwersalny, a przy tym nie za sztywniacki, i dwie różne góry – zwykły t-shirt i sweterkowaty longsleeve, który na pewno super sprawdzi się jesienią. Jak większość ubrań z kolekcji, jest bardzo uniwersalny, więc pokażę Wam go w czterech różnych odsłonach.

lidl_esmara

marynarka Esmara Premium (dostępna w Lidlu), spodnie F&F, bluzka Marks&Spencer, buty Wawa

Chyba połowa moich bluzek jest w kolorze pudrowego różu, więc szara marynarka komponuje się z nimi idealnie. Tę kupiłam zeszłej jesieni, oprócz kopertowego dekoltu ma też piękne zdobienia na ramionach. Do tego mój standardowy dół, czyli czarne rurki z wysokim stanem i złote sandały na obcasie.

esmara_premium-2

longsleeve/sweter Esmara, marynarka Esmara, torebka Patrizia Aryton, spodnie Camaieu, mokasyny Lamica

Szary top jest w pół drogi między koszulką a swetrem. Jest bardzo miękki, bardzo wygodny i na pewno sprawdzi się zimą jako spodnia warstwa cebuli. Spodnie to moje ulubione cygaretki, wyglądają w miarę elegancko, a są super wygodne – mają z tyłu gumkę. Jedyny ich minus to przyciąganie wszystkich farfocli z okolicy. A opaska to hit moich wakacji, zawsze mi się takie podobały, ale nigdy nie trzymały się mojej głowy. Ta ma w środku drut i sprawdza się dzięki temu znakomicie. Kupiłam ją w małym sklepiku w Malezji.

lidl_esmara-2

marynarka Esmara, kapelusz Orsay, sukienka COS, espadryle z KupButy.com

Sukienka z połyskującej bawełny skusiła mnie w COSie, kiedy robiłam tam zapas t-shirtów. Jest bardzo przewiewna i sprawdza się nawet w największe upały. Mam w zanadrzu post z wakacji, w którym widać ją w całości, więc pokażę ją Wam w pełnej krasie. Sandały kupiłam w desperacji za grosze w jakimś pokątnym sklepiku, bo za nic nie mogłam znaleźć innych espadryli, które by mi się podobały, i sprawdzają się znakomicie – aż pożałowałam, że nie kupiłam pięciu par, miałabym zapas do końca życia. Mają płócienną podeszwę i nie obtarły mnie nawet w upał.

esmara_premium

t-shirt Esmara, marynarka Esmara, spódnica Camaieu, torebka Patrizia Aryton, buty z KupButy.com

T-shirt trafił mi się w moim ulubionym kolorze. Jest dość cienki, bardzo miły w dotyku, będę go prać w siatkowym woreczku, tak jak piorę t-shirt z COSa i bardzo liczę na to, że będę mogła podzielić zachwyt nad jakością t-shirtów z Lidla, który kilka osób zostawiło pod postami z testem.

Wymieniłam w tym roku większość mojej letniej garderoby i tę spódniczkę kupiłam jako alternatywę dla letnich szortów. Niby jest fajna, ale coś mi jednak w niej nie gra. To już kolejna spódnica, która teoretycznie jest ładna, ale coś mi w niej nie pasuje – może po prostu jestem dziewczyną od spodni i sukienek?


Dajcie znać, jak Wam się podoba kolekcja. Mnie ujęła tym, że „baza” według Esmary jest dość zróżnicowana, nie ma tu wałkowanych najczęściej w tego typu kolekcjach beżowych trenczy, czarnych spódniczek i białych koszul.

Jeśli macie ochotę zobaczyć ubrania na żywo, to od dziś są dostępne w Lidlu. Zerknijcie na stronę kolekcji, tam ubrania są dokładnie sfotografowane, po kliknięciu w zdjęcie możecie też zobaczyć składy – w większości przypadków bardzo przyzwoite. 

Ubrania z kolekcji Esmara Premium możecie też zobaczyć na Ryfce z Szafy Sztywniary i Kasi z Simplicite – fajnie, że każda z dziewczyn ograła ubrania w swoim stylu, niesamowicie inspirujące jest to, że zrobiły to przy użyciu minimalnych środków.

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

51 thoughts on “Szary żakiet na 4 sposoby, czyli kolekcja Esmara Premium w Lidlu”

      1. Niestety, ja wzięłam trzy modalowe koszulki :( I tak bym je kupiła, mimo zmasowanej kampanii na blogach, bo dotąd esmarę ceniłam, a w szafie akurat brakowało mi takich koszulko-bluzek. Prałam w siatkowych woreczkach i przy rozwieszaniu poleciało bardzo dużo brzydkich wyrazów, a esmara wyleciała z listy akceptowanych marek.

        1. O kurczę! Ja swojej jeszcze nie prałam, ale włożę ją w takim razie do siatkowej torebki na pranie i dam znać, jak poszło.

  1. Kupiłam dziś dwa t-shirty i jestem nimi zachwycona. Prosty krój i fajny materiał :) chyba jeszcze skuszę się na czarne rurki.

  2. Chodzę sobie dzisiaj po blogach, podglądam, co wykombinowała „konkurencja” i najbardziej podobają mi się te zestawy, które bardziej oddają styl noszących je dziewczyn niż styl samej kolekcji. Tobie udało się to idealnie. Chociaż chciałam zauważyć, że ja byłam PIERWSZA!!!!!!!!!!!!!!!1 ;)

    PS Ale Ci monstera urosła!

    1. Też pomyślałam, że te ubrania znacznie lepiej wyglądają naznaczone czyimś stylem niż w wydaniu „total look”. Świetny zabieg marki. Wcześniej nie pomyślałabym, żeby kupować ciuchy w Lidlu, a teraz jak będę miała okazję to rzucę okiem :)

      Asiu, wyglądasz kwitnąco na tych zdjęciach, chyba wakacje Ci posłużyły ;)

    2. O, a Esmara pojawiła się gdzieś jeszcze na blogach poza naszą trójką? Nie jestem na bieżąco, a chętnie bym podejrzała z czysto zawodowej ciekawości, oczywiście :). Asia, ta sukienka COS jest obłędnie śliczna i pięknie na Tobie leży.

  3. A jakby spódnicę opuścić trochę niżej? Sama w sobie rzeczywiście jest ładna, ale przynajmniej na tych zdjęciach tułów wydaje się nieproporcjonalnie krótki w porównaniu do długich do nieba nóg. ;-) No i gdybym ja ją nosiła to wiem, że przeszkadzałby mi jej odstający od ciała górny brzeg przy pasku.

  4. Lidl celuje w blogerki hue hue hue :D

    szkoda, że wpis nie jest po tym jak juz jakiś czas użytkujesz te rzeczy. Nie przekonujesz mnie ta reklama. :)

  5. Marynarka bardzo fajna, tak do sukienek, jak i spodni :)
    W Lidlu co jakiś czas, udaje mi się nabyć coś niemal idealnego :) Spożywcze i „chemiczne” zakupy robię u nich regularnie, lubię, bo mam blisko, jest schludnie, porządnie i rozsądnie cenowo. Ciuchowe tygodnie z reguły pomijam, ale czasem coś mi w oko wpadnie. I z tym wpadaniem w oko mam bardzo dobre doświadczenia. Fakt, nie zdarza się to często, ale jednak warto dać szansę :) Rok temu, niemal równiutko, bo we wrześniowej gazetce, wpadły mi w to moje oko botki skórzane. Nie wiem, czy link zadziała, ale spróbuję:
    http://fanlidla.pl/gazetka/2015.09.17.odziez.damska/24155,Buty,skorzane,FOOTFLEXX
    Prościzna, zero finezji, ale ja lubię sztyblety, dodatkowo reklamowali, że mega wygodne, bo z jakąś specjalną wkładką. No i skórzane. Na papierze mnie zaintrygowały, byłam na wyjeździe ale lidl jest wszędzie ;) Znalazłam, obejrzałam z zewnątrz, całkiem przyzwoicie się prezentowały, skóra wyglądała jak skóra, nie jak plastik. Przymierzyłam – i zachwyt :) Kurczę, wygodne i nieźle na nodze wyglądają :) Lepiej, niż w gazetce :) Nabyłam, oczywiście – a po jakimś czasie zaczęłam żałować, że nie kupiłam dwóch par. Przebiegałam w nich niemal całą jesień i pół zimy. Są z przyzwoitej skóry, takiej, co po zapastowaniu normalną, klasyczną pastą w paście wyglądają jeszcze lepiej :) Nie robią się rysy i odkształcenia w skórze, jest elastyczna. Cudownie wygodne. Po prostu świetne buty w przyzwoitej (90 bez groszy) cenie. Nie zachwycam się tak wszystkimi skórzanymi wyrobami w lidlu – ostatnio oglądałam skórzane wiązane półbuty, były okropne :)
    Jakoś tak wiosną kupiłam jeansową, klasyczną koszulę i spodnie – boyfriendy. Wiadomo, nie każdy lubi. Mnie zachęcił skład – 100 % bawełny. Na tym mi zależało, a w tej chwili chyba większość jeansu jest z domieszką stretchu. No bo lepiej leżą itd. Może i tak – ale mam sentyment do odzieży o prostym składzie. Więc zaryzykowałam, nabyłam – kurczę, super :) Spodnie były idealnie na gorące lato. Przewiewne, miłe dla skóry..
    Żeby nie było, że tak cukierkowo – bieliznę, jakieś skarpety, kupiłam w lidlu raz i więcej raczej nie będzie. Kiepska jakość. Figi popuszczały szwy i oczka, bawełna była licha. Podejrzewam, ale tylko podejrzewam, że podobnie delikatnej konstrukcji mogą być
    t-shirty.. Nie sprawdzałam. Ale zachęcam do testowania i mierzenia, naprawdę można znaleźć rzeczy dobre jakościowo w przystępnej cenie.

  6. Lidl robi w Polsce jakiś niesamowity szał! (pamiętam, że gdy mieszkałam we Francji, to był to taki typowo bieda-sklep, nie lubiłam tam chodzić)
    Nie dość że tam zaopatrujemy się w większość zakupów spożywczych, sporo kupujemy ciuszków dla dzieci, to teraz jeszcze mam ochotę wypróbowac te ubrania (t shirty!) dla dorosłych! Ceny mocno zachęcają, rekomendacja Twoja, Ryfki i Kasi jeszcze bardziej. Bardzo fajnie wyglądasz w tym żakiecie.

  7. Tak czysto po ludzku powiem – trzeba sprawdzać, oglądać i mierzyć, Reklama bywa natarczywa i męcząca, często ludzie się zniechęcają po nazbyt natarczywej kampanii. I często perełki umykają – a szkoda.

  8. Nowe oświetlenie albo nowy obiektyw, zdjęcia wyglądają inaczej niż zwykle :D
    Też mam problem ze spódnicami – nigdy nie umiem ich jakoś dobrze dopasowac fo góry. A z ubraniami z Lidla mam taki problem, że zawsze słyszę że są fajne, ale zeby je dorwac trzeba się o 7 rano ustawić w kolejce pod sklepem… A to już nie dla mnie. Mozliwe że coś tam się ostaje, ale jakoś nigdy nie udało mi się pojechac i sprawdzić.

    1. Ja byłam wczoraj, czyli w pierwszym dniu tej oferty, ok godziny 16, nie powiem, żeby było pusto przy koszach z tymi ubraniami, ale na pewno nie był to szał i wyrywanie sobie rzeczy z rąk. Spokojnie kupiłam spodnie-haremki, sukienkę i sweterek w rozmiarze 36.

  9. Wszystko jest rzeczą gustu, nie każdemu podoba się to samo, ale dzięki temu jest różnorodnie. Cóż, moim zdaniem ten żakiet jest po prostu brzydki :( to nie kwestia koloru, bo to akurat plus, ale fason, kieszenie, ten zamek. Jestem na nie. A marka Esmara ostatnio mocno straciła, jak i w ogóle oferta odzieżowa Lidla. Mam żakiet marki Esmara, kupiony bodaj dwa lata temu. Cudny w barwne kwiaty na takim granatowym tle (taki trochę sprany granat), klasyczny, na podszewce, żadne zamki czy takie kieszenie wyglądające jakby miały odpaść. Po prostu klasyka w najlepszym wydaniu, zupełnie nie do skojarzenia z dyskontem spożywczym. Do Lidla mam blisko i zaglądam gdy pojawiają się ciuchy (np. sweterki), ale od pewnego czasu ich jakość jest fatalna (np. bardzo cieniutki materiał), i to, że tanio to za mało. Bo tanio to i tak nie za darmo…
    Serdeczności.

  10. nie przekonuje mnie to. Uważam, że nie dość, że ta marynarka sama w sobie nie jest ładna to jeszcze z tymi twoimi zestawami wygląda maksymalnie średnio.

    1. Już pisałaś, że Twoim zdaniem ubieram się jak babcia i ciotka klotka, więc skoro mój styl Ci się nie podoba, to zupełnie mnie nie dziwi, że nie spodobały Ci się rzeczy, które wybrałam – to przecież całkiem oczywiste, nie wszystkim podoba się to samo:)

  11. Mam z Lidla kurtkę trekingową (szczerze mówiąc nie orientuję się czy tej samej marki, o której piszesz) i jest rewelacyjna! Kosztowała mnie śmieszne pieniądze (około 90 zł bodajże) a na szlaku sprawdza się świetnie. Dotychczas byłam sceptycznie nastawiona do kupowania w „stodołach” innych produktów niż spożywcze ale ta kurtka wszystko zmieniła :D

  12. Cześć Asiu, jestem czyteliniczką Twojego bloga od niedawna i właśnie jestem w trakcie czytania Slow Fashion. W tym poście moją uwagę przykuła kwestia spódniczki, która jest „nie-do-końca-ok”. Zastanawiam się w jaki sposób radzisz sobie z takimi troche nietrafionymi zakupami, które pewnie nadal mimo wszystko się zdarzają? Na przykładzie powyższej spódnicy – czy mimo średniej do niej sympatii „zmuszasz się” żeby w niej chodzić czy może ona jakiś czas jednak zalega w szafie bo głupio się jej pozbyć zaraz po zakupie i ją oddajesz np. po sezonie?

    1. Nie, jak w końcu dojdę do wniosku, że mi jednak nie pasuje i nic tego nie zmieni (skrócenie, zwężenie etc), to moim pierwszym tropem jest mama, mamy ten sam rozmiar i bardzo często chętnie moje ubrania przygarnia, drugim moja przyjaciółka, a jeśli to też nie działa, to wrzucam do pudła „do sprzedania” (jeśli to coś większego) albo wystawiam przy okazji zbiórki odzieży – na moim osiedlu są całkiem często, raz na miesiąc czy dwa. Nie mam poczucia „kupiłam, to muszę teraz wychodzić swoje”, już się nauczyłam że jakiś procent nie do końca trafionych zakupów będzie zawsze, można go minimalizować, ale wyeliminować się nie da.

  13. ten zakiet jest taki-sobie, ale w sumie niezle go „ogralas”. Z ta spodniczka, to wydaje mi sie, ze przez ta falbanke ona skraca stan i dodaje kg w okolicach brzucha. Mam podobna i tez mam takie wrazenie: przeciez spodniczka jest fajna, ale ja w niej jakos tak zle sie czuje. Podpinam sie tez pod pytanie z gory: co zrobic z ubraniami, do ktorych palamy srednia sympatia? Co Ty z nimi robisz? nosisz mimo wszystko? sprzedajesz?

  14. A ja mam takie pytanie: Dziewczyny co sądzicie o składzie swetra 35% jedwab, 29% wiskoza, 22% bawełna, 13% wełna (merino), 1% kaszmir? Dziwny skład i nigdy nie miałam takiego swetra. Czy koniecznie trzeba prać ręcznie (tak jest na metce)… Czy raczej się skurczy i lepiej kupić trochę większy czy odwrotnie – rozciągnie się i lepiej wziąć bardziej dopasowany?
    Będę bardzo wdzięczna za Wasze rady.

    1. Ja też nie miałam nigdy takiego swetra, dziwny skład, ten kaszmir i merino są tam chyba tylko dla dobrego wrażenia:) Jak na metce jest napisane, że trzeba prać ręcznie, to trzeba prać ręcznie.

  15. Ja zupełnie nie trafiam w rozmiary Lidla. Większość ubrań, które oglądałam jest za szeroka i za krótka jednocześnie. Poza tym niestety to co się dzieje w tych koszach… Ludzie wyjmują wszystko z opakowań i wrzucają rozpakowane z powrotem. Znalezienie właściwego rozmiaru jest nie lada zadaniem. Marynarka podoba mi się tylko w zestawieniu ze spodniami. Mam podobne cygaretki jak na drugim zestawieniu, tylko z Zary i też je bardzo lubię. Idealne na ciepłe dni, gdy jednak trzeba zakryć nogi.

  16. Z tą spódnicą nie pasuje mi krój, dopasowanie w talli, i te poziome paski robią krzywdę bo skracają i pogrubiają, dość ciężko, topornie wygląda. Może jakaś spódniczka z lepiej zdefiniowaną talią, o lekko rozszerzanym dole, nie koło ale trapez, może plisy ?
    Trzeci i czwarty zestaw jakby zrobione na siłę, ciotko-klotkowate, okej, wiem lubisz tak. Marynarka nie pasuje w ogóle do tej sukienki z 3 i 4 zestawu. Patrząc na te ubrania na zdjęciach nie spodziewam się dobrej jakości, raczej coś co 'ujdzie’ i mam wrażenie że szybko się zniszczą. Jednak przy okazji pooglądam, może mile mnie zaskoczą.
    Nie myślałaś o poście w którym pokazałabyś wszystkie stylizacje z bloga, na których masz te buty z Wawy ? :D

      1. Post nie musi mieć 'misji’, a poniekąd to bardzo slow fashion, no i to że wytrzymały 10 lat używania, to nie lada wyczyn :D

          1. Przejdź się do szewca z tymi butami, mogą je ponownie zafarbować, a mają też specjalne pasty, woski którymi da się ukryć zadrapania, rozdarcia i rysy, tak że buty będą odświeżone. Na pewno coś poradzą.

  17. Hej Asiu! Mam pytanie, czy znasz jakiś sposób, aby czarne ubrania nie 'oblazily’? Albo żeby chociaż zminimalizować to zjawisko. Jak rozpoznać w sklepie, ze czarne ubranie bedzie lub nie bedzie oblazic? :)

    1. Skopiuję Ci odpowiedź, bo kiedyś już ktoś o to pytał:)

      Hej! Na pewno bardziej łapią paprochy te materiały, które się elektryzują (czyli syntetyczne, albo z dużą domieszką syntetyku), mieszanki bawełny z poliesterem i elastanem, ale też te o krótszych włóknach, które wyłażą ze splotu i do których przeczepiają się paprochy – niezależnie od składu. Im bardziej gładki w dotyku materiał, tym mniejsza szansa na paprochy, ale tak naprawdę jedyne, co możemy zrobić, to przyglądać się w sklepie – jeśli coś zbiera kłaczki z całego sklepu, to na pewno będzie je zbierać też w domu. Ubraniom, które już mamy, może pomóc wrzucenie ich na dobę do zamrażarki i używanie antyelektrostatycznego płynu do płukania (albo sprayu Ania już na suche ubrania). I pranie ich osobno, jeśli już z pralki wychodzą z kłaczkami.

  18. W Lidlu w ciemno można kupować ubranka dziecięce (oprócz rajstop!) – jakość super, nawet po wielu praniach nic złego się nie dzieje. Z rzeczami dla dorosłych niestety bywa różnie.

  19. Pingback: Przeczytane w sierpniu 2016 – Kobieta Lemur

  20. Kupiłam jakieś 2 lata temu jeansy w Lidlu i sprawują się świetnie, trzymają się lepiej niż te kupione w sieciówkach za 150 złotych.
    Wszystkie spodnie przecierają mi się na wewnętrznej części ud a te mimo częstego użytkowania trzymają się doskonale i do tego fajnie leżą a o to trudno przy mojej nieproporcjonalnej budowie.

  21. Kupiłam czarne haremki, jednak nie cieszylam się z nich zbyt długo- dziś, piątego dnia od zakupu przedarly się w kroku. Przy siadaniu… Szkoda, bo miałam nadzieję, że wytrzymają chociaż parę miesięcy. Reklamował ktoś kiedyś ubrania w lidlu? Da się bez problemu?

    1. Ubrań nie, ale spleśniałą żywność przed terminem ważności przyjęli bez paragonu. Na pewno warto złożyć reklamację.

  22. Zestaw numer cztery przemawia do mnie najbardziej. Jest w tym obniżonym stanie i miękkiej linii ronda coś marzycielskiego, bardzo w stylu retro. Wyglądasz tu trochę jak któraś z bohaterek serialu „Poirot.”

  23. http://www.influencer.pl/319/blogerki-testuja-i-stylizuja-kolekcje-esmara-premium-z-lidla coś wygooglowałam :P
    btw. ten żakiecik na żywo jest śliczny (zupełnie go nie poznałam, jak wróciłam do tego posta po wizycie w lidlu), ale mnie zupełnie nie leży :/ jeden rozmiar za ciasny w łokciach, w drugim za długie rękawy.. i chyba więcej osób miało takie odczucia, bo stosik żakiecików został :P
    Zamiast eleganckich dresów po domu, by nie chodzić w piżamie, kupiłam sobie haremki z modalu. Zobaczymy co z nich wyrośnie ;D Żałuję, że nie załapałam się na czarny podkoszulek, bo widziałam tak kilka dni temu przepiękny- przeprosty w zasadzie- szary, ale męski.. Były damskie szare?
    I czy ktoś kupował może z 'normalnej’ linii esmary taką sukienkę, niby to do łydek, z krótkim rękawem, dzianinową, raczej przy ciele, wyraźnie drapowaną? Neutralne kolory.. wydawała się fajna na obrazku, ale te rękawy nie budziły mojego zaufania, a ciekawa jestem wrażeń :*

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.