Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Moje hity kosmetyczne

Zasadę uniformu stosuję od dawna nie tylko w szafie, ale i w kosmetyczce. Z tym, że z tą drugą idzie mi gorzej, bo się nie znam. Tak naprawdę od zawsze używałam niewielu produktów. Mój makijaż, oprócz tego że jest staranniej zrobiony, niewiele się zmienił przez te wszystkie lata. To duże ułatwienie, bo w końcu człowiek dochodzi do dużej wprawy. O nieskomplikowaną pielęgnację zadbało u mnie wrodzone lenistwo.

Miałam jednak mnóstwo kosmetyków, które po prostu sobie leżały. Ledwo napoczęte balsamy do ciała, mnóstwo walających się po torebkach szminek, wysychające lakiery do paznokci. Te ostatnie maluję zresztą tak rzadko, że dopiero dwa lata temu, kiedy ograniczyłam się do jednego-dwóch kolorów na sezon, udało mi się skończyć buteleczkę.

Odkąd odkryłam, jak bardzo ułatwia życie ograniczenie zbędnych przedmiotów, staram się mieć tylko sprawdzone kosmetyki, których używam regularnie. Nie kuszą mnie impulsywne zakupy, ani testowanie nowości, bo to co mam, służy mi wystarczająco dobrze i nie mam potrzeby tego zmieniać. Mam za to odwrotny problem, dotyczący głównie pielęgnacji – chciałabym dobierać swoje kosmetyki bardziej świadomie, ale strasznie nie chce mi się poświęcać energii, czasu i pieniędzy na czytanie i testowanie. Kosmetyki nie są moim priorytetem, i o ile jestem w stanie zmyć wieczorem makijaż i posmarować twarz kremem (plus ewentualnie kremem pod oczy, jeśli nie zapomnę), to wszystkie kilkustopniowe kuracje odpadają. Im bardziej skomplikowany proces pielęgnacji, tym większa szansa, że produkty po jednym użyciu zalegną na półce.

Dlatego, choć bardzo podoba mi się idea sklepów z kosmetykami do własnoręcznego skomponowania, dobrze wiem, że nie mam wystarczająco dużo samozaparcia, by przeczytać wszystkie opisy, przyrządzić miksturę, a potem jeszcze pamiętać o jej używaniu. Marzę za to o usłudze dobrania pielęgnacji skóry i włosów, taki rzetelny kosmetyczny kołczing – chętnie bym za to zapłaciła i miała problem z głowy. Ale taki całościowy, nie przeprowadzany według marketingowego schematu przez konsultantki konkretnej marki.

Póki co, pozostaje mi opinia Youtuberek, którym ufam, i testowanie produktów na własnej skórze. I choć kilku rzeczy nadal szukam (na przykład kryjącego korektora pod oczy, który jednocześnie będzie zupełnie niewidoczny albo dobry korektor do zaczerwienień i niedoskonałości – może możecie jakieś polecić?), to mam też kilka pewniaków, które sprawdziły się u mnie doskonale, więc chętnie polecam je dalej. Najczęściej to niezbyt drogie produkty – nie znam się na kosmetykach i kupując drogie kremy nie mam pojęcia, czy płacę za faktyczne działanie czy uśmiech znanej pani na opakowaniu. Miałam kiedyś taki zryw po lekturze bloga Catherine Hirons, ale widocznej różnicy u siebie nie stwierdziłam, więc wróciłam do wersji przyjaźniejszej dla mojego portfela.

beauty2s

Oto kilka moich stałych pewniaków i odkryć z ostatnich miesięcy:


Pielęgnacja


Maść z witaminą A – cudo z apteki za kilka złotych. Pomaga wtedy, kiedy już nic innego nie ratuje mojej wysuszonej skóry dłoni, sprawia że wszystko szybciej się goi, koi podrażnienia. Absolutny hit.

Fitomed, Mój krem nr 6 – krem z krótką listą naturalnych składników. Bardzo dobrze nawilża, zapomniałam co to przesuszona skóra na twarzy, która zimą zdarzała mi się nagminnie. Do tego ładnie pachnie i ma rozsądną cenę. Jedyny minus to dość obrzydliwy kolor ajerkoniakowej żółci, ale blednie w obliczu zalet.

Krem Tołpa, Czarna Róża, odżywczy krem-miód na dzień – krem o dość podobnym działaniu, co Fitomed, odrobinę droższy, za to o ładniejszym kolorze i opakowaniu. Używam ich na zmianę. Trudno go jednak znaleźć w drogeriach, zawsze jak szukam, akurat jest wyprzedany, a nie mam tyle samozaparcia, żeby zamawiać online jeden krem.

Krem Bambino – kiedyś już chyba o nim pisałam, kolejny klasyk i hit za parę złotych. Wydawało mi się, że taki ciężki krem nie może się dobrze sprawdzać na twarzy, ale spróbowałam po poleceniu Nissiax83, którą bardzo cenię i okazało się, że sprawdza się fantastycznie. Używam go co kilka dni na noc i kiedy wychodzę na mróz.

 

Alterra, emulsja oczyszczająca, seria z granatem – idealne mleczko do demakijażu, dobrze usuwa makijaż, ładnie pachnie i nie zostawia skóry ściągniętej. Do tego mało kosztuje i jest w każdym Rossmanie, nie mam absolutnie żadnych uwag, a z tej samej serii używam też szamponu i odżywki.


Kosmetyki kolorowe


Podkład mineralny Anabelle Minerals – szukałam czegoś mocniej kryjącego, co zastąpi mi na zimę kremy BB, a będzie równie niewidoczne i niewyczuwalne na twarzy. Podkład mineralny firmy z mojego rodzinnego Bielska okazał się strzałem w dziesiątkę. Mam wersję matującą w kolorze natural fairest.

Tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational – wygląda naturalnie, ale dzięki zgrabnej szczoteczce można uzyskać też bardziej spektakularny efekt. Nie skleja rzęs ani się nie osypuje, ma rozsądną cenę. Najlepiej sprawdza się po kilku dniach od otwarcia nowego opakowania, kiedy już trochę przeschnie. Dla mnie ideał, nic więcej nie potrzebuję.

Róż Lovely Oh Oh Blusher – znalezienie różu, który w pełni by mi pasował, zajęło mi naprawdę sporo czasu. Popularne róże z Bourjois, których długo używałam, były bardzo delikatne i strasznie trzeba się było napracować, żeby uzyskać nawet subtelny efekt, większość pozostałych różny jest albo płaska i matowa, albo disco błyszcząca. Niepozorny róż z limitowanej edycji taniutkiego Lovely okazał się w sam raz, ma piękny kolor i ciepły blask.


Soczewki kontaktowe


s2s

koszula to H&M, zegarek Seiko, płaszcz Aryton, a szramy na rękach to sprawka kota

I jeszcze jeden element, którego zwykle nie bierzmy pod uwagę, myśląc o makijażu, ale dla mnie od wielu lat jest stałym punktem codzienności: soczewki kontaktowe. Przesiadka z okularów na soczewki niesamowicie podniosła mi komfort funkcjonowania. W liceum nosiłam intensywnie zielone, które przy wyjściu na słońce nabierały odcienia Shreka. Później mi się znudziły, więc zrobiłam zwrot w stronę naturalności i długo nosiłam bezbarwne soczewki.

Aż do niedawna, kiedy wypróbowałam jednodniowe akcentujące soczewki kontaktowe 1-DAY ACUVUE® DEFINE®. Przepadłam bez reszty, bo to mój ulubiony rodzaj upiększenia: jest się dalej sobą, tylko wygląda się nieco ładniej, a do tego nie wymaga to czasu ani wysiłku. Soczewki nie zmieniają koloru oczu, tylko, w zależności od wersji, podkreślają go albo wydobywają blask – efekt jest subtelny i w ciągu dnia, i wieczorem.

soczewki

Ja mam na zdjęciu wersję Natural Sparkle (podkreślającą blask). Jeśli macie ochotę sami je przetestować, umówcie się na badanie wzroku z dopasowaniem soczewek kontaktowych (jeśli nigdy wcześniej nie nosiliście soczewek) lub podczas wizyty kontrolnej poproście specjalistę o dopasowanie soczewek 1-DAY ACUVUE® DEFINE® . Jeśli następnie zdecydujecie się na zakup, na Bezokularów.pl możecie skorzystać z kodu na darmową wysyłkę dla Czytelników mojego bloga – wystarczy przy zamówieniu wpisać kod: style, działa do 20.01.2016r. 

s1s

 

A jeśli macie jakieś swoje kosmetyczne odkrycia albo dobry korektor do polecenia, to koniecznie się podzielcie!

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

119 thoughts on “Moje hity kosmetyczne”

  1. Asiu, sprawdź tekst bo masz wklejony dwa razy fragment o soczewkach (wraz ze swoim dopiskiem) – nie musisz publikować tego komentarza, bo chcę tylko pomóc ;-) Natalia

      1. To jest straszne, jak nasze mózgi nas oszukują, że wszystko jest ok, nie? Zawsze, ale to zawsze, nawet jak 15 razy przeczytam tekst przed publikacją, to znajduje w nim błąd następnego dnia. ;)

  2. Anabelle jest moim hitem bo można znaleźć najbladsze odcienie :). Ja używam beige fairest i nie znalazłam jeszcze drugiej firmy, która by miała tak ładny blady podkład dla mnie :). Ale nie wysusza Cie suchy podkład zimą? To jedyny minusik który do nich mam :o.

    I przekonałaś mnie do soczewek 0.0 Mam malutką wadę, i lubię siebie w okularach ale czasem przeszkadzają, więc chyba sobie sprawię takie soczewki, coby stosować zamiennie a nie wychodzić półślepo z domu ^^”.

    BTW, skopiował Ci się akapit x2, ten o soczewkach – wpadł też do makijażu oczu ^^’.

  3. Ja uwielbiam korektor rozwietlajacy pod oczy Clarinsa – moze nie ma mega duzego krycia, ale nadaje efrktu swiezego, wypoczetego spojrzenis. Mialam kiedys korektor Flormaru i tez calkiem niezle sie sprawdzil:) moje ulubione kosmetyki pirlegnacyjne sa produkcji firm Dr Spiller i Norel :)

  4. Asia, zdublował Ci się fragment o soczewkach. :)
    Też uwielbiam Annabelle Minerals, mam nadzieję, że będą funkcjonować do końca mojego życia ;) Z korektorów polecam Ci spróbować L’oreal True Match – używam go i pod oczy, i na zaczerwienienia czy wypryski, i jestem zadowolona. Podobnie jak ty, nie mam głowy do wieloetapowej pielęgnacji, ale wyrobiłam sobie znośne procedury (wspominam o nich w kosmetycznym podsumowaniu 2015 u siebie). W sklepach z półproduktami warto zwrócić uwagę na czyste oleje – kupuję np. olej z pestek śliwki w zrobsbiekrem (chociaż Ministerstwo Dobrego Mydła kusi ślicznym opakowaniem, to – nie oszukujmy się – olej jest olejem i nie ma co przepłacać).

    1. Tez chciałam polecić Ci korektor L’oreal true match w kolorze 01. Vanilla – bardzo jasny, bardzo kryjący i wystarcza na wiele miesięcy :)

  5. z korektorów niewidocznych, a dobrze kryjących polecam ten z Golden Rose za około 12zł – używany zresztą przez Ewę z Red Lipstick Monster. Kryje zaciemnienia pod oczami, delikatnie rozświetla, dobrze też spisuje się na inne niedoskonałości, a i cena świetna.

    1. Również go polecam! :) Chyba nawet w tym samym kolorze ;) NYX-owy korektor nr. 1 (czy może 0?) jest BARDZO jasny, praktycznie biały, więc nadaje się dla bardzo bladej skóry—testowała go kiedyś youtuberka Hania (Digital Girl bodajże?), więc można zobaczyć jak się prezentuje :) Dostępne w Douglasie, cena ok. 30zł z tego co pamiętam :)

  6. A nie próbowałaś korektora Collection Lasting Perfection? Jeden z najtańszych, ale mocno kryjących korektorów dostępnych na allegro :) Ewentualnie jest też wersja dla leniwych: Catrice Camoulflage w płynie – trochę mniej kryjący, ale także dobry i dostępny w hebe. Używam obu na zmianę :)

      1. A ja nie polecam, zużyłam dwa opakowania oczarowana kryciem gdyż mam duże sińce pod oczami, po czym zorientowałam się że jest taki ciężki, że obciążał mi skórę pod oczami i no coż nie jest już taka sama, różnica minimalna ale negatywna

        1. Tak samo nie polecam tego catrice. Za to polecam korektor mac pro longwear (ale nakładać minimalne ilości – wtedy jest lekki i bardzo trwały).

  7. U mnie podkład z Annabelle wygląda ładnie, ale niestety po 2-3 godzinach zaczynam się świecić.. próbowałam pudru bambusowego, ale przedłuża mat moze o godzinę :(( jeśli chodzi o zakrywanie niedoskonałości to po prostu nakładam w tych miejscach podkład na mokro – delikatnie moczę wodą mały pędzelek i zanurzam w niewielkiej ilości podkładu i działa:)

    1. Też miałam ten problem.
      U mnie okazało się że zmiana kremu do twarzy pomogła. Teraz wytrzymuje cały dzień bez poprawek. I wogole się nie świecę :-)

  8. Moje hity dla skóry przy i po kuracji izotekiem, która mocno ją uwrażliwiła to nivea: baby łagodzący żel do mycia, sprawdza się do ciała i włosów; balsam z tej serii oraz najzwyklejszy krem do ust;
    Polecam bloga kosmostolog: http://kosmostolog.blogspot.com kopalnia wiedzy.
    Niestety jestem też fanem kosmetyków kolorowych chanel vitalumiere i serii les beiges, więc nie są to niskobudżetowe kosmetyki kolorowe, ale doskonalej jakości i nie zamieniłabym je na nic innego. Budżet ratuje zakup online oraz nivea balansując wydatki; )
    Moje ostatnie odkrycie (poprzez miniaturkę 2 ml) to lancome volume-a-porter, ten tusz jest doskonały! Wytrzymuje nawet pluski na basenie i aqua aerobik – szczerze polecam!

  9. Mam prośbę, w książce pisałaś że żyłas przez jakiś czas w Londynie. Mogłabyś powiedzieć jak tam trafiłaś i czy nie żałujesz tej decyzji? Za półtora roku sama planuję wyjechać i nie wiem czy warto?

    1. Wyjechałam na studia magisterskie, bardzo fajnie mi się tam przez rok studiowało i mieszkało, ale nie chciałam zostawać na dłużej. Bardzo polecam i uważam że warto, ale to, co z tego wyjazdy wyciągniesz, zależy od Ciebie – może być i fajnie, i niefajnie, zależy od nastawienia, organizacji, priorytetów itp. Więcej pisałam tutaj i tutaj Jak masz możliwość, jedź, zawsze możesz wrócić:)

      1. Dzięki za rzeczowy komentarz, czyli polak może spokojnie skończyć studia w UK? Jestem po filologii angielskiej więc liczę na dobrą pracę :D

        1. Bez urazy, ale po filologii angielskiej jadąc do kraju anglojęzycznego, gdzie dobre posady są obstawiane przez Brytyjczyków… Zastanów się dwa razy. Chyba, że dobra praca to HM, w takim razie wal śmiało.
          Nie jest to złośliwość z mojej strony. Po prostu mam znajomych z perfekcyjnym angielskim, którzy zaczynali od zmywaka, HM i szorowania kibli. Dopiero po latach (dokładnie po 10 latach mieszkania w Londynie) osiągnęli faktyczny sukces. Przykład? Znajoma jest jedyną osobą innego pochodzenia w firmie mieszczącej się na 30 kondygnacjach. Jedyna nie-angielka…

  10. Jeśli chodzi o korektor – szczerze polecam Helena Rubinstein Magic Concelear. Długo się na niego czaiłam, bo jest naprawdę drogi (jak na korektor), ostatecznie kupiłam go 2 m-ce temu, z okazji swoich 27. urodzin, gdy w Sephorze akurat był 20% rabat na kosmetyki do makijażu. Wcześniej przez moją kosmetyczkę przewinęło się naprawdę wiele korektorów – od niedrogich, jak Bell czy Catrice, przez te ze średniej półki (np. Rimmel, Inglot), po marki droższe (MakeUp Forever, YSL, Armani, Marc Jacobs). Z niektórych z nich byłam całkiem zadowolona (faworycie: Catrice, Armani, Jacobs), ale żaden nie był ideałem, do każdego miałam jakieś zastrzeżenia. Duże nadzieje wiązałam z zakupem zachwalanego przez wielu, mocno kryjącego, dwuskładnikowego korektora z Bobbi Brown – krył znakomicie, ale był zdecydowanie za ciężki na co dzień. Jak zachowuje się Helena? Rewelacyjnie kryje, a przy tym ma lekką, wręcz nawilżającą formułę. Jest niewidoczna, nie wchodzi w żadne załamania. Jest bardzo wydajna (to chyba największy korektor jaki dotąd widziałam – 15 ml w sporej tubce). Na co dzień (jeśli nie zarwałam nocy) wystarcza mi dosłownie kropla, by uzyskać piękny i naturalny efekt. Jeśli potrzebuję mocniejszego krycia, nakładam go odrobinę więcej i – uwaga! – efekt wciąż jest super naturalny. Jakby tego było mało, jego najjaśniejszy odcień jest dla mnie idealny – mam bardzo jasną, porcelanową wręcz karnację.
    Naprawdę polecam, oczywiście, z uwagi na cenę, warto wypróbować go najpierw w perfumerii, a nawet poprosić o próbkę. Uważam, że to zakup, który naprawdę się opłaca.

    1. Dodam tylko jeszcze, ze korektor pod oczy to dla mnie najważniejszy kosmetyk, dlatego jestem taką znawczynią tematu. :) Mam bardzo dobrą cerę, ale dość wrażliwą i skłonną do do zdradzania stanu „wypoczęcia”. Cienie pod oczami to w zasadzie mój jedyny twarzowy problem, ale dość poważny, bo z uwagi na blady kolor karnacji oraz zimny typ urody, są dość mocno widoczne (w najgorszych dniach przyjmują niebieskawo-fioletowy odcień).
      Bardzo fajny wpis! Kilka poleconych kosmetyków chętnie wypróbuję.

  11. Ja obecnie używam korektora Catrice Liquid Camouflage, odcień Porcellain. Według mnie w tej cenie bardzo dobry (kupiłam za ok. 15 zł), choć nie wiem, jak mocno kryjącego potrzebujesz – na moje cienie pod oczami jednak nie wystarcza, ale i tak mocno je chowa, do tego ładnie rozświetla i ma bardzo przyjemną konstystencję. Łatwo stapia się z podkładem. Z dotychczasowych, jakie stosowałam, ten jest zdecydowanie najlepszy:)

  12. Przepiękny zegarek. Ja od lat używam dwutygodniowych soczewek ACUVUE 2 i jakoś nie mogę się przestawić na inne. A co do korektora to używam kryjąco-rozświetlającego z EVELINE. Kosztuje parę groszy, a działa tak samo, jak te za 50 zł.
    Pozdrawiam.

  13. Co do dobrania pielęgnacji do włosów to polecam konsultację u Marty Klowan (prowadzi bloga Kokarda Mysi). Marta indywidualnie dla każdej klientki dobiera odpowiednią do typu włosów pielęgnację.

    1. Potwierdzam, jaśniejszy True Match jest super i nie wysusza skóry pod oczami. Świetnie kryje jeszcze HD Concealer z NYXa, ale jego polecam używać tylko w duecie z supernawilżającym kremem pod oczy, bo wysusza straszliwie :(

  14. Asiu, a skąd wiesz, że Twój typ kolorystyczny to wiosna? Jak tak na Ciebie patrzę na tych zdjęciach, to wydaje mi się, że masz chłodny odcień skóry i włosów, takie bardziej lato… :>

    1. Po analizie, ale też po swoich obserwacjach – zdjęcie było robione w cieniu, więc faktycznie kolory są raczej chłodne, ale włosy mam w raczej ciepłym odcieniu myszy, oczy zielono-brązowe z obwódkami. Dla mnie – jasna wiosna, która wiele cech dzieli z latem:)

  15. Ja strasznie długo szukałam idealnego korektora, bo nie dość, że mam duże sińce pod oczami i dużo go nakładam, to niestety na buzi zawsze też jest coś do ukrycia… i aktualnie mój faworyt, którego nie zamierzam absolutnie zamieniać na żaden inny ( a przetestowałam ich masę, łącznie ze wszystkimi korektorami-hitami clinique, biotherm i helena rubinstein magic) to The Saem Cover Perfection Tip Concealer. Jedyny „problem” to to, że trzeba zamówić go przez ebay, ale kosztuje niecałe 6 dolców i zawsze przychodzi bez problemu nieśledzoną przesyłką w przeciągu tygodnia-dwóch ^^ Polecam z całego serca :D

  16. ja też się wypowiem, a co! jeśli chodzi o zaczerwienienia, z którymi walczyłam wiele lat, to niestety, ale pomaga najbardziej nie korektor, ale solidna dawka witaminy C (najdroższa działa najlepiej, niestety. używałam skinceuticals i była świetna, w miarę dobrze działa też krem SVR z witaminą C, ale jest kiepski w obsłudze), kwas azaelinowy (używałam w wersji budżetowej czyli acnederm) i retinoidy + soooolidne nawilżanie. wiem, brzmi strasznie, ale dzięki nim nie stosuję już właściwie podkładu, bo nie muszę wyrównywać koloru :D efekty znakomicie równoważą zużyte dodatkowe 3 minuty przy aplikacji kosmetyków. do szybkiego „pozbycia się” zaczerwienień najlepsze są maska na naczynka z tołpy (15 min i twarz jak nowa) albo krem rosacure fast (do kupienia w aptekach).

  17. moje kosmetyczne odkrycie to zdecydowanie tusz Lash Sensational, a jeśli chodzi o korektor to nowa płynna wersja kamuflażu z Catrice jest naprawdę godna polecenia!

  18. Polecam Ci masło Karite (Shea) zamiast kremu Bambino. Także kiedyś go stosowałam. Ma jednak tendencję do zapychania skóry.
    Masło Karite jest produktem jednoskładnikowym i bardzo uniwersalnym. Możemy zastosować na twarz, ciało i także włosy.
    Głównymi zaletami wg mnie jest intensywna regeneracja skóry, bardzo wysoka tolerancja. Masło nawilża, napina i ujędrnia skórę. Świetny pod oczy, na całą twarz oraz na spierzchnięte usta. Chroni naszą skórę przed czynnikami zewnętrznymi, więc idealnie spisze się na mróz i będzie zapobiegał np. pękaniu naczynek. Ma również niski faktor UV 4.
    Stosuję go także miejscowo na łokcie, dłonie i stopy. Najlepiej na noc. Świetnie sobie radzi z suchymi skórkami.
    Dodatkowo przyśpiesza gojenie się ran, więc możemy go zastosować na różnego rodzaju otarcia, zadrapania.
    Plus za dużą wydajność. Zawsze nakładamy a skórę niewielką ilość.
    Pozdrawiam. :)

  19. Czy znasz blog 'sroka o’ ? Autorka analizuje składy kosmetyków całkiem niezależnie warto czasami skorzystać z jej opini.

  20. Ja też byłabym gotowa zapłacić za taką poradę kosmetyczną – całościową, z opcją wielu pytań oraz od razu nauką stosowania poszczególnych elementów. Marzenia… :)
    Ja też stawiam na minimalizm, zresztą nigdy nie miałam w sobie determinacji do stosowania wielu kosmetyków. W kwestii kosmetyków kolorowych też szukam porad na youtubie, staram się kupować to co sprawdziło się u innych. Dużo większy problem mam z pielęgnacją twarzy – mam trudną cerę, wrażliwą, naczynkową, mocno zaczerwienioną… I choć zdarzało mi się np. że kosmetyczka poleciła krem który się świetnie sprawdzał, to potem twarz wariowała a ja nie wiedziałam jak znaleźć przyczynę i co zastosować. Ze względu na te przygody i naprawdę dużą wrażliwość nie mogę też stosować kosmetyków drogeryjnych czy nawet tych naturalnych, polskich marek – bo naturalne kosmetyki paradoksalnie są często mocniej uczulające. No a testowanie drogich kremów to duże obciążenie dla portfela.
    Przy tej okazji zapytam – czy nie znasz na youtubie kogoś kto ma ciekawy kanał kosmetyczny, ale właśnie nie o malowaniu tylko o pielęgnacji?

    1. Polecam kanał Sekrety Cery, jest właśnie pielęgnacji :) Może nie poleca wprost żadnych produktów ale omawia składniki.

    2. Zajrzyj na blog Bożeny Społowicz skin coach z Bielska Białej. Bardzo rzetelny wywiad który przeprowadza z klientem a potem otzrymujesz plan pielęgnacji ?

  21. Osobiście polecam zielony korektor Inglot Cream Concealer. Moja cera od zawsze bardzo się czerwieniła i długo szukałam sposobu jak ją trochę „uspokoić”, w końcu na niego trafiłam i mogę powiedzieć, że to był strzał w 10. Używam go razem z podkładem od 6 lat i jeszcze nigdy mnie nie zwiódł.

  22. do twarzy głównie używam olejku arganowego często z połączeniem żelu hialuronowego – w chwili obecnej nie wyobrażam sobie kremu….
    do mycia twarzy olejek myjący ew hydrolat
    ww produkty kupuję w BU
    staram sie już od dłuższego czasu nie kupować zbędnych kosmetyków choć miałam i taki okres w życiu że półka w łazience się uginała….
    ps jeśli chodzi o korektor to ja od lat stosuję ten z Inglotu – ale nie typowy pod oczy – tylko w takim małym okrągłym pudełeczku – świetnie kryje i jest full kolorów – na pewno znajdziesz coś dla siebie
    ja mam dobrany tak – że tylko pokrywam nim cienie pod oczyma, powieki i pudruję sypkim pudrem – nic sie nie odznacza (kolorystycznie)
    Pozdrawiam

  23. Sen Katarzyny

    Mogę polecić korektor Iwostin. Bardzo dobrze kryje i się rozprowadza, idealnie zlewa się z kolorem skóry (często używam tylko korektora, bez pudru czy podkładu). Cena: jakieś 20zł. Opakowanie bardzo wydajne. Jedyny problem: bywa, że trudno go znaleźć w aptekach. Już mnie nawet straszyły farmaceutki, że przestano go produkować. Ale jakoś zawsze się gdzieś znajdzie :)

  24. Taka analize powinna przeprowadzic Ci dobra kosmetyczka przy okazji jakiegos zabiegu (oczyszczanie etc.) – ja wybieram takie, ktore maja swoj niezalezny salon i nie sprzedaja nic same :)

  25. Polecam Panią Bożenę Społowicz skin Coach z Bielska Białej. Ja skorzystałam z jej uslugi i jestem bardzo zadowolona. (-_-)

  26. Ja od niedawna eksperymentuje z naturalnymi kosmetykami i jestem zachwycona. Nie spodziewałam się, że są one tak dobre. I to jest chyba mój hit nie tylko kosmetyczny 2015 roku :)

  27. Jako pasjonatka tematyki pielęgnacji cery powiem tak: wszystko zależy od tego, co się chce przez nią osiągnąć. Jeśli naszym celem jest zadbać tylko o nawilżenie czy szeroko pojęte status quo, to nie widzę powodu by zagłębiać się w czytanie składów, tworzenie własnych kosmetyków itp. – wystarczy oprzeć się na opinii rzetelnych blogerek czy vlogerek.

    Zupełnie inaczej ma się sprawa jeśli zależy nam na rozwiązaniu konkretnych problemów albo (co jest moim konikiem) na spowolnieniu procesów starzenia. W takim wypadku nikt nie poda nam gotowej recepty na…, żaden kosmetyk nie jest stuprocentowo skuteczny u wszystkich, a antytrądzikowy/antynaczynkowy/jakikolwiek hit jednej osoby może okazać się kitem u innej, nawet z tymi samymi problemami. Dlatego wtedy warto się nauczyć podstaw, bo gdy raz załapie się mechanizm to potem jest już bardzo łatwo – wymaga to tylko cierpliwości.

    Pozdrawiam! :)

  28. O tak! Anabelle Minerals odkryłam całkiem nie dawno, ale jestem zakochana po uszy. Ja posiadam podkład kryjący i matujący, do codziennego makijażu używam dosłownie odrobinki, a całość trzyma się świetnie przez cały dzień. No i cera mi się troszkę wygładziła i nie jest taka przesuszona, jak wtedy, gdy używałam podkładów w płynie. Jestem na tak! :)

  29. O właśnie się przymierzałam do wypróbowania Anabelle, chyba się wybiorę w końcu do ich sklepu. A zdradzisz czego używasz do pielęgnacji włosów? Mam dość podobne do twoich, tylko bardziej pokręcone i jakoś nie do końca jeszcze znalazłam na nie jakąś metodę…

  30. Ja zastąpiłam korektor podkładem w sztyfcie z Inglota – jest niesamowicie wydajny, długo się trzyma, maskuje zaczerwienienia, niedoskonałości i cienie pod oczami. Polecam :)

  31. Collistar – doskonały korektor (liftingujący) pod oczy (jak dla mnie nie tylko), nie wchodzi w załamania, świetnie nawilża, skóra jest jędrna i świetlista. Koleżanki podziwiały, że „nie wybija się” i nie zmienia odcienia nakładanych później kosmetyków takich jak podkład czy puder. Nie przeciąża makijażu dzięki temu, nie daje efektu maski czy tapety.

  32. Jeśli chodzi o korektory to polecam Catrice Camouflage cream, korektor mocno kryjący, sprawdza się świetnie w kamuflowaniu zaczerwienień i wyprysków. Pod oczy używam świetnego, rozświetlającego i lekkiego korektora Paese clair, nie wysusza i nie podkreśla zmarszczek, jest super (odcień nr 3 ma najbardziej naturalny, nie jest pomarańczowy, zazwyczaj też z tego powodu najciężej go dostać w sklepach :D). Testowałam wiele korektorów, ale te spełniają moje wszystkie oczekiwania. Warto wypróbować :).

    Marka Catrice ma też świetny podkład, matująco-kryjący, ale bez efektu maski, do tego cena bardzo w porządku All in one Matt plus, jak coś :D (wszystkie moje znajome, którym go poleciłam są zachwycone).

    Linki do kosmetyków:

    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=65979
    http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=59155

    Nie, wcale nie współpracuję z tymi firmami, lubię polecać dobre rzeczy :D. Też mam tak, że nie lubię mieć zbyt wielu rzeczy, które tylko tak naprawdę utrudniają życie, zamiast je ułatwiać, poza tym myślę, że być może na tę moją skłonność do minimalizmu wpłynęłaś właśnie ty, czytam cię od lat ;).

    Pozdrawiam :)

  33. Też jestem minimalistką, jeśli chodzi o makijaż. Cienie czy produkty do konturowania, czy kilkuetapowe nakładanie to dla mnie strata czasu. Delikatny podkład, puder lekko matujący, tusz do rzęs, bronzer bądź róż i… pomada do podkreślania brwi z Inglota. Żadnych cieni, żadnych wymyślnych pomadek, róży w milionie kolorów… później wszystko zalega na półce. Zresztą podobnie jak z lakierami do paznokci u Ciebie!
    Jeśli chodzi o kosmetyki lovely bądź wibo, czyli te tańsze, muszę przyznać, że jest kilka perełek! Jak choćby puder sypki z wibo, bądź tusz do rzęs. ;)

    Dodatkowym plusem takiego minimalizmu jest fakt, że przynajmniej jak kończy mi się jakiś z kosmetyków, to nie ma dramatu – ludzie nadal poznają mnie na ulicy, jak wyjdę bez pomalowanych rzęs. ;) Myślę, że mogłoby być gorzej, gdybym codziennie nakładała wiele warstw makijażu i bawiła się w takie maski.

    Uwielbiam Twoje podejście! Pozdrawiam!

  34. Z korektorów doskonale kryjących zarówno cienie pod oczami jak i zaczerwienienia (naczynka, rumieńce, wypryski) polecam Estee Lauder Double Wear. Idealnie stapia się z cerą (ma aplikator z gąbeczki jak wiele błyszczyków – nakładam go punktowo i delikatnie wklepuję opuszkami palców), nie zbiera w załamaniach, nie ciemnieje z biegiem czasu, utrzymuje się cały dzień. Dzięki niemu całkowicie zaprzestałam używania podkładów, kremów BB, itp. – nawet zimą. Wystarcza mi krem nawilżający, krem z filtrem SPF 40 (niezależnie od pory roku), ów korektor i sypki puder średnio, ale naturalnie kryjący (Clinique – Blended Face 03). Nie jest tani – cena regularna to aż 149 zł za 7 ml, dlatego nabywam kilka sztuk (wyjątek od slow…) gdy połowa standardowego opakowania jest w promocji z miniaturą innego produktu EL w Douglas – wówczas oba kosztują 39 zł. Taka połóweczka wystarcza mi na 4 miesiące stosowania. Przy mojej bladej cerze, której nie opalam ani na słońcu ani tym bardziej w solarium, używam odcienia 02 – daje bardzo naturalny, właściwie niewidoczny, ale oczekiwany efekt. Długo szukałam ideału – znalazłam go przypadkiem dzięki opisanej wyżej okresowej promocji (min. 2 razy w roku) w Douglas.
    Pozdrawiam! :)

  35. Czy te podkłady mineralne naprawdę długo się trzymają? Jakoś nie mogę się z nimi polubić, czuję że gdy trochę „ponoszę” je na twarzy to schodzą i na twarzy mam nieprzyjemne uczucie, nie potrafię tego opisać. Mam Bare Minerals kupiłam na dużej wyprzedaży w TKMaxx, teraz są za ciemne akurat trafiłam na taki odcień w paczce mam kilka kolorów + róż, którego boję się używać bo jest aż tak mocno napigmentowany :)

    1. Idealna baza, o ile się wchłania. Moja skóra, mieszana w kierunku tłustej, niestety nie ma tej umiejętności, ile razy wklepywałam go na noc to tyle samo miałam go rano na twarzy. Zazdroszczę koleżankom, które wcierają w twarz kilkanaście kropli i skóra wszystko pięknie chłonie.

  36. Dziekuje za polecenie kremu, wlasnie szukam jakiegoś naturalnego kosmetyku i na pewno spróbuje Fitomed, od siebie moge jedynie polecić korektor -collection 2000 lasting perfection- kryje wszystko :)

  37. Z kosmetykami też tak mam, że jak już znajdę coś, co bardzo mi pasuje, to raczej staram się tego nie zmieniać. Wyjątkiem są włosy bo szybko się nudzą tym, czym je karmię. ;) Co jakiś czas romansuję też z różnymi tuszami do rzęs, ale zazwyczaj z podkulonym ogonem wracałam do żółtego Lovely…
    Widzę też klasyczną Ninę, nie pomyślałabym, że taki cukierkowy zapach Ci się spodoba, znając Twoje upodobanie do ciepłych i nieco ziołowych woni. Nina najpiękniej rozkwita w upalne dni :).

    A na zdjęciach wyszłaś absolutnie przepięknie, nie jestem pewna, czy to aby tylko zasługa nowych soczewek!

    Pozdrawiam! :)

  38. Osobiście w ramach podkładu używam mineralnego bareMinerals (jest starszą i raczej droższą marką od annabel), a zmieniając pędzel na kryjący jest też doskonałym korektorem pod oczy. Całość się trzyma super(na sam krem albo na bazę), wygląda naturalnie i jest mega wydajne (używam 1,5 roku i nadal się nie skończył). Reszty zalet mineralnego podkładu nie trzeba przedstawiać – to cudowne gdy można bez smug i wyraźnych granic położyć go tam gdzie jest potrzebny. Jedynym minusem jest wygórowana cena w Sephorze i brak najjaśniejszego odcienia w Polsce. Swój zestaw nabyłam podczas angielskich wojaży :).

  39. Alterra jest najlepsza! Wegańska, więc dla mnie wybór oczywisty. Poza tym tania i naprawdę fantastyczna. Po ich szamponie w końcu zaczęły mi rosnąć włosy.

  40. OO nowy wpis, jak to cieszy :D
    Asiu, na stronach z kosmetykami do samorobienia można także kupić takie składniki, które można używać solo :) jak olejki, glinki czy korund(do używania zamiast peelingu). Szczególnie sobie cenię hydrolat oczarowy – stosuję jako tonik, olejek z pestek malin jako „krem na noc”, korund zamiast peelingu oraz glinkę marokańską :) Poza tym solo można też stosować kwas hialuronowy, ale mnie troszkę ściąga skórę.
    Ja kupiłam zestaw na krem i boję się go zrobic bo trzeba podgrzewać :P Gdyby była opcja dopłaty za wykonanie takiej rzeczy to też bym skorzystała, ale mimo to podoba mi się idea tych sklepów.
    Słyszałam już o tym kremie nr 6 i właśnie chyba mnie przekonałaś, bo moja buzia potrzebuje nawilżenia. Także dzięki za polecenie :)
    Co do korektora to ja używam Bell MultiMineral i polecam, nie jest za ciężki, jest kryjący i jestem zadowolona :)
    Poza tym bardzo mi się podoba Twoje zdjęcie portretowe, ślicznie wyszłaś i widać Twój kolor oczu – który jest mega.

    1. I tak sobie dzisiaj myślałam, że bym chętnie czytała posty jak już kupisz coś nowego to „historię” tej rzeczy, tzn. jak masz wszystko przemyślane odnośnie zakupu, to właśnie mogłabyś napisać co zadecydowało o Twojej decyzji itp, z czego zrezygnowałaś, jak długo szukałaś itp chodzi mi o to że to dla mnie było by takie Slow Fashion w praktyce, od kulis :) Pozdrowienia

  41. Jeśli chodzi o korektor, to poszłam za radą koleżanki i zakupiłam taki w kolorze pomarańczowym (L.A. Girl PRO Conceal) do pokrycia zasinień i niestety widocznych żył pod oczami. ;) Po nałożeniu podkładu nakładam odrobinę korektora pod oczy i po jakichś 2 minutach stosuję już taki w swoim naturalnym kolorze. Trochę więcej roboty przy makijażu, ale zdecydowanie warto. :)

  42. Bardzo mocno polecam korektor dr Ireny Eris, proVoke rozświetlający – dobrze kryje (moje oczka są bez niego prawie czerwone :) i po całym dniu nie rozwarstwia się. Aplikator niczym pisak z pędzelkiem jest super wygodny i nie rozlewa się na palce, ubrania, zakrętki.. jednym słowem miodzio! Wcześniej próbowałam jaśniejszy odcień, ale ten ciemniejszy jest idealny, także przy bladej cerze – wydaje mi się, że jest wtedy mniejszy kontrast.

    Też długo szukałam tego jedynego dlatego polecam :)
    http://kosmetyki.drirenaeris.com/pl/produkt_provoke/korektor-rozswietlajacy

  43. Sama mam proste włosy, także kosmetyki które używam niekoniecznie polubiłyby Twoje włosy Asiu, ale gdybym miała kręcone włosy zaczytywałabym się w blogach poświęconych pielęgnacji kręconych włosów :)
    Korektów używam tylko mocno kryjących – pod oczy NYX HD concleaer, odcienie 1 i 2, bardzo się nie różnią. Do krycia mocnych przebarwień czy pryszczy kamuflaż Catrice. A korektor Helena Rubinstein próbowałam i może kiedyś kupię całkiem fajny i ładnie rozświetla.

  44. „Miałam kiedyś taki zryw po lekturze bloga Catherine* Hirons, (…)”

    *mialas na mysli Caroline Hirons

    Dzieki Tobie zaczelam czytac jej bloga i moja skora twarzy jest Ci za to dozgonnie wdzieczna :)

  45. Bardzo długo się nie malowałam i ograniczałam jedynie do kremu na noc. Dopiero w liceum poczułam się nieco bardziej odpowiedzialna za swój wygląd i zaczęłam kombinować z makijażem. Proces był mozolny, a czasem nawet bolesny (środek oka to mało komfortowe schronienie dla szczoteczki maskary), ale w końcu wypracowałam swój makijaż idealny dzięki, któremu nie przeżywam porannych stresów. W kwestii kolorówki ograniczyłam się do siedmiu może ośmiu produktów i jest mi z tym faktem niezwykle dobrze. Natomiast jeśli chodzi o pielęgnacje też staram się nie przesadzać, bo wiadomo, że co za dużo to niezdrowo dlatego stosuję balsam, krem na noc i krem pod oczy, maskę nawilżającą do twarzy, a także peeling.
    Co prawda moja wda wzroku nie zmusza mnie do noszenia soczewek, ale gdybym kiedyś ich potrzebowała, to na pewno postawię na te, bo to wydobycie blasku brzmi zachęcająco :)

  46. Asiu wypróbowałam polecanego przez Ciebie kremu tołpy bo akurat był w sklepie i mimo tego iż krótko go używam to nigdy moja skóra po nałożeniu kremu nie była tak miękka i przyjemna w dotyku jak teraz ;) pięknie pachnie i ma praktyczne opakowanie, aż sama się sobie dziwie że wcześniej z tołpą nie zaryzykowałam, bo lubię tą markę i z używanych do tej pory kosmetyków pielęgnacyjnych byłam zadowolona. Pozdrawiam sedecznie

  47. Mój hit hitów to hipoalergiczny krem do twarzy marki Biały Jeleń – seria łagodzenie. Mam cerę mieszaną, ale odkąd go używam zero suchych skórek, mniejsze przetłuszczanie w strefie T, nawet mam wrażenie, że pierwsze zmarszczki się spłyciły. Generalnie jest to zdecydowanie najlepszy krem jaki miałam, a było ich wiele z wszystkich przedziałów cenowych. Krem kosztuje około 13 złotych za 100 ml i jest najlepszy. Czasem używam go też na nogi czy dłonie. Mega wydajny. Same ochy i achy i mogę tak długo :D Nie wiem, co dokładnie jest w nim takiego, ale mam 32 lata i lepszego kremu nie spotkałam.
    Mogę też z czystym sumieniem polecić peeling z Pharmaceris – seria T. Peeling, który faktycznie działa. Akurat w przypadku tego typu kosmetyków lubię czuć działanie i on mi je zapewnia. Ma dużo konkretnych drobinek i naprawdę czuć, że skóra jest ścierana. Sprawdza się w przypadku mojej bardzo wrażliwej skóry, nie podrażnia a zdecydowanie odświeża.
    Z makijażowych zaś rzeczy to mogę polecić nie kosmetyki a pędzle do makijażu marki Hakuro. Niedrogie a naprawdę świetne. Nie wiedziałam, jak duża jest różnica między pędzlem z Rossmana czy nawet z Sephory a takimi profesjonalnymi jak te z Hakuro. Ceny bardzo przystępne a jakość świetna.

  48. Moje hity kosmetyczne to krem do twarzy firmy Green Pharmacy Matujący krem, którego używam pod makijaż, dzięki temu moja skóra się nie świeci, zwłaszcza strefa T, maska do włosów Dr. Santé Maska kremowa, regenerująca do włosów z olejem arganowym i keratyną – rewelacyjna rzecz dla moich suchych włosów, oraz szminki Inglot, mam juz trzy szminki tej firmy i jestem z nich baardzo zadowolona.

  49. Nie pamiętam gdzie, ale trafiłam gdzieś w internecie na informację o polskiej skin-coacherce (??? nie wiem jak to odmienić), która chyba nawet pracuje w Bielsku.
    O, po wpisaniu w google jest: skincoach.pl

  50. najlepszym korektorem na zaczerwienienia jest bobbi brown – face touch up stick. jest z olejkiem z drzewa herbacianego, co ma tez działanie bakteriobójcze, wiec dobre na zaczerwienienia po jakis niedoskonałościach. minus to cena ok 100, ale mino wszytko jest wydajny, jedno opakowanie starczyło mi dokładnie na rok. i trzeba pytać w douglasie, i to najcześciej jest produkt z pod lady. a pod oczy genialny jest loreal – tru mach, jest naprawde delikatny ale zakrywa cienie pod oczami i nie jest ciężki ani nie przesusza skory!

  51. Kupiłam ostatnio korektor Clinique – Even better eyes, dark circles corrector, zupełnie przypadkiem, bo byłam pewna, że to krem pod oczy na dzień (tak mi powiedziano w sklepie:). Po przyjściu do domu miałam ochotę go odnieść do sklepu, bo wprowadzono mnie w błąd. Dałam mu jednak szansę i muszę przyznać, że jest świetny. Ma metalowy aplikator, ale bardzo łatwo się rozsmarowuje i stanowi połączenie delikatnego korektora (rozświetla i maskuje cienie, ma delikatny beżowy kolor) z lekkim kremem pod oczy na dzień. Cena jest w prawdzie trochę wyższa, ale jest bardzo wydajny ze względu na konsystencję – nie jest za gęsty, więc łatwo się aplikuje. Polecam!

  52. Odkryłam wspaniały, tani krem z apteki F18 – idealny na spierzchnięte usta ,na mróz , na słońce i ogólnie bardzo przyjemny.
    Justyna

  53. Oo, soczewki to moja druga skóra, noszę je prawie 14 lat dzień za dniem, ale nie miałam nigdy potrzeby innych niż zwykłych,optycznych. Dobrze, że przypomniałaś mi o Bambino, bo mróz daję się we znaki :)

  54. Ja bardzo lubię korektory w płynie (z pędzelkiem jako aplikatorem) marki Sephora. Taka średnia półka cenowa, ale używam od lat i nie znalazłam póki co nic lepszego :).

  55. U mnie w tym roku wygrało Ministerstwo Dobrego Mydła i cudo do ust z Clarins. Eliksir na dobranoc i dzień dobry. „Olejek do Ust | Instant Light Lip Comfort Oil”
    Serio zawsze zima = popękane do krwi usta a tu takie rzeczy.

    :)

  56. Polecam korektory do zadań specjalnych ;))
    1) Korektor azjatyckiej firmy SkinFood. Działa jak magia! Jest to gęsty krem, kryje wszystko, stapia się z kolorem skóry i dodatkowo trochę nawilża.
    dostępny tu http://www.azjatyckibazar.com/ososiowy-korektor-na-cienie-pod-oczami/ i na Ebay
    i jeszcze tu http://testerkorea.com/Product/skinfood-salmon-dark-circle-concealer-cream-10g?categoryId=
    2) Paletka korektorów BH Cosmetics. Różowy i żółty są świetne na zasinienia, zielony na zaczerwienienia, kolory cieliste do wykończenia makijażu. Jest też w wersji medium i dark. To są takie pudrowo-kremowe korektory, nie wiem jak to się dzieje, ale faktycznie ujednolicają koloryt.
    dostępny np tu: http://puderek.com.pl/korektory/1516-bh-cosmetics-concealer-corrector-palette-paleta-6-kamuflazy-light.html
    3) Tańsza i łatwiej dostępna wersja paletki BH, paletka Wibo, taka jak tu http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=58565
    dostępna w Rossmannie
    4) Zielony sztyft na zaczerwienienia Catrice, sprawdza się punktowo na krostki i na nos, przykryty korektorem idealnie ukrywa zaczerwienienie
    dostępny np tu http://puderek.com.pl/korektory/2134-catrice-prime-fine-anti-red-coverstick-sztyft-neutralizujacy-zaczerwienienia.html
    5) Podobny zielony sztyft, ale MaxFactor. Ten sztyft występuje też w innych kolorach i np różowy i koralowy są świetne na takie lekkie sińce pod oczami
    dostępny np tu http://puderek.com.pl/korektory/1128-max-factor-colour-corrector-cc-stick-green-zielony-kamuflaz-w-sztyfcie.html
    Nie reklamuję puderek.com, tak wyszło ;)) Mam nadzieję, że coś się przyda!

  57. W Oriflame jest korektor w 3 kolorach- cielisty, zielony i żółty, w słoiczku, do nakładania palcem lub pędzelkiem. Całkiem fajny, ale ja częściej korzystam z klasycznego cielistego w sztyfcie (na pojedyncze syfki, większość zaczerwienień pokrywa podkład kryjący z max factora). Pod oczy używam wspomnianego już wcześniej z Golden Rose, ale to bardziej do rozświetlenia niż maskowania czegokolwiek. Jest lekki i może nie pokryć poważnych zasinień czy worów.
    Temat pielęgnacji to dla mnie temat rzeka, bo borykam się z problemami z cerą od 15 lat (lecząc się u dermatologa). Jedno jest pewne- każdemu służy co innego i niestety bez testowania nie da rady. Mój absolutny hit w pielęgnacji twarzy to zastąpienie mleczka do demakijażu, żelu do mycia twarzy i toniku po prostu płynem micelarnym i nieużywanie wody. Serio, woda nie dotyka twarzy – i taka prosta zmiana dała spektakularny efekt. Skóra o wiele mniej się przetłuszcza (prawie wcale, porównując do wcześniejszej sytuacji), nie przesusza, mam mniej krostek i zapchanych porów, zniknęły zaczerwienienia.
    Na koniec włosy: na końcówki (w sumie to od połowy długości włosów) stosuję olejek arganowy i dzięki temu włosy są lśniące a końce są miękkie i nie rozdwajają się. Tyle :)

  58. A to ciekawe, dla mnie z kolei róż Bourjois jest zbyt mocno napigmentowany i właśnie szukam zamiennika, który pozwoli mi uniknąć efektu „zmarzniętej Rosjanki” ;)

  59. cudne zdjęcia! Muszę naprawdę rozejrzeć się za różem o którym wspominasz, bo mam takie same odczucia odnośnie tych z bourjouis- słabo je widać na policzkach :(

  60. Swietny korektor na zaczerwienienia i wszelkie niedoskonałości to Catrice liquid camouflage. Nieiwel kosztuje, wygląda bardzo naturalnie a przy tym świetnie maskuje naczynka i zaczerwienienia. Mam z tym ogromny problem i jak dotąd tylko ten się tak świetnie sprawdził.

  61. Z korektorów polecam lumene :) a poza tym mi bardzo pomogło serum z witaminą C, naprawdę duża poprawa i bardzo szybka!

  62. W dobrym salonie kosmetycznym znajdziesz osoby, które mogą się stać Twoimi pielęgnacyjnymi „kołczami” (czy jestem jedyną osobą, której taki zapis kojarzy się z kołczanem, a nie coachingiem? :-D). Jasne, salony współpracują z konkretnymi markami, ale zawsze można dopytać o konkretne składniki aktywne, na jakie warto zwracać uwagę. Dobry specjalista nie ma klapek na oczach i zazwyczaj orientuje się w ofercie marek drogeryjnych i aptecznych :-)

    Ja byłam na takim coachingu rok temu i bardzo to sobie chwalę. Żałuję, że dopiero teraz na to wpadłam, dotąd z problemami ze skórą chodziłam do dermatologa i to tylko pogarszało sprawę.

  63. Polecam korektor pod oczy Laura Mercier „Secret Concealer”. Jest drogi, jego cena poza promocją to 137 zł w Douglasie, co zdecydowanie nie jest moją półką cenową jeśli chodzi o kosmetyki, ale przed kupnem wypróbowałam go, pochodziłam w makijażu z tym korektorem i także po kilku miesiącach używania go, mogę stwierdzić, że produkt spełnia wszystkie obietnice ze strony producenta: świetnie kryje mocne zasinienia pod oczami, jest trwały, nie zbiera się w małych zmarszczkach i co ważne, nie wysusza skóry. Nakładam go naprawdę niewiele za pomocą pędzelka (nie wtykanie palców do kosmetyków przedłuża ich żywotność), a potem tylko delikatnie wklepuję palcem, żeby wyrównać. Jest go malutko, ale jest dość wydajny.

    Warto wypróbować, zwłaszcza, że ktoś może nas nim wymalować w sklepie, możemy pochodzić cały dzień i sprawdzić czy spełnia nasze indywidualne oczekiwania. Odkąd weszłam na drogę slow fashion, te same zasady stosuję w kwestii zakupu kosmetyków – po prostu nie kupuję, jeśli nie mogę „przymierzyć” czyli wypróbować, bo inaczej mam stosy walających się po szufladzie tubek kremów i fluidów, które mi z jakiegoś powodu nie odpowiadają. :)

  64. U mnie kosmetyki mineralne się nie sprawdziły – dostała wysypu gigant. Teraz używam krem BB Dr G Bright + jest świetny. Moja cera go uwielbia, a ja uwielbiam kosmetyki azjatyckie.

  65. Kochana bardzo przepraszam ale musze zwrocic uwage, guru skincare nazywa sie Caroline Hirons ;)
    Reszta ekstra,
    Pozdrawiam

  66. A mogłabyś zdradzić Asiu co masz na ustach? Akurat jestem na etapie poszukiwania naturalnej, dziennej pomadki ;p

  67. Moja skóra i Annabelle nie polubiły się – podkład się warzył! teraz testuję earthnicity i jest o niebo lepiej

  68. Miałam odsypkę od koleżanki. Annabelle to dosyć dobre kosmetyki, jednak daleko im do mojego ideału jakim są kosmetyki earthnicity :)

  69. Joasiu, bardzo proszę sprawdź skład Annabel Minerals! W jego składzie jest dwutlenek tytanu, który jest /oficjalnie stwierdzono/
    .rakotwórczy. Byłam na wykładzie prof. Graczyk /specjalistka od minerałów/. Twirdziła,że dwutlenek tytanu jest nawet w pastach do zębów a nawet w żywności. Poszukiwałam podkładu i na YT przeglądałam blogi o kosmetykach. Bardzo dużo dziewczyn ma
    trądzik i różne wypryski. Czego dawniej nie było. Myślę,że to sprawa składu kosmetyków. Dziewczyny nakładają na twarz wiele
    warstw, żeby przykryć zmiany. I pewnie o to chodzi

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.