Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Metamorfoza miejsca pracy i konkurs z PIXERS

Dzisiaj coś zupełnie innego – mała metamorfoza wnętrza! To nie tylko nowość na blogu, ale i nowe doświadczenie dla mnie. Nigdy w życiu nie miałam okazji urządzać żadnego pokoju, nie mówiąc już o całym mieszkaniu.

Do domu, w którym mieszkałam z rodzicami, przeprowadziliśmy się, kiedy miałam 5 lat, nie miałam więc za dużo do powiedzenia. We wszystkich mieszkaniach w Krakowie, Londynie czy Warszawie, które wynajmowałam, były już meble i też nie mogłam za dużo pozmieniać.

Na co dzień mieszkam w Warszawie, ale dość często bywam też w Bielsku – po pierwsze po to, żeby odwiedzić rodziców, po drugie w związku z Lunaby, bo to tutaj mieści się cała nasza produkcja. Mój dawny pokój został przerobiony na miejsce do prasowania i pakowania piżam oraz wystawiania rachunków. Jest bardzo duży, zupełnie mi to więc nie przeszkadza i nadal w nim śpię i pracuję.

Zawsze uważałam, że to wnętrze z dużym potencjałem – pokój na poddaszu, długi na całą długość domu, szeroki i jasny. Przejęłam go po moim starszym bracie, a tak naprawdę zdobyłam podstępem, kiedy tylko wyjechał na studia. Kiedy z kolei to ja się wyprowadziłam, zabierając swoje ubrania i książki, pokój zrobił się pusty i zupełnie nieprzytulny.

Jeszcze kilka dni temu moje biurko wyglądało tak jak poniżej. To wersja pod zdjęcia, normalnie panował tam dużo większy bałagan. Nie wygląda zachęcająco, prawda? Nie raz kusiło mnie, żeby zrobić coś z tym kątem, ale zawsze myślałam sobie, że jestem tu tylko przelotem, tymczasowo, nie warto więc poświęcać na to energii i pieniędzy.

przed

przed2

Dopiero ostatnio dotarło do mnie, że wpadłam w pułapkę „tymczasowości”. W Bielsku jestem najczęściej raz w miesiącu, pracuję przez te kilka dni w zupełnie nieinspirującej atmosferze. Ten czas liczy się tak samo, jak dni spędzone w Warszawie, dlaczego więc nie miałabym zadbać o wygląd otoczenia i pracować z dużo większą przyjemnością?

Punktem wyjścia była ściana. Zainspirowały mnie podpatrzone na Pintereście tapety o ciekawych wzorach, które ożywają wnętrze i potrafią je odmienić nie do poznania. Tutaj wsparło mnie fantastyczne PIXERS ze swoimi fototapetami. To firma specjalizująca się w dekoracjach wnętrz, z ekologicznym zacięciem – drukują w przyjazny środowisku sposób i wyłącznie na zamówienie, nie powstają więc niepotrzebne nadwyżki.

Do tej pory, kiedy myślałam o fototapecie, przed oczami stawał mi egzotyczny widoczek przyklejony w łazience rodem z lat dziewięćdziesiątych. Kiedy zaczęłam szukać środków do uzyskania efektu, o który mi chodziło, odkryłam że świat fototapet mocno poszedł do przodu, albo może zawsze miał dużo więcej do zaoferowania, tylko ja nie miałam o tym pojęcia.

Najpierw chodziło mi po głowie coś bardziej delikatnego, jakieś liście czy ptaszki, później jednak stwierdziłam, że mam ochotę na coś naprawdę efektownego i wiosennego, coś co będzie dodawało mi energii i nakręcało do działania. Stanęło na ananasach narysowanych na zygzakowatym tyle – szalony wzór, który zaskakująco dobrze wygląda z drewnianym wnętrzu, pewnie przez zgranie kolorystyczne.

pixers-2

po1

Tutaj mała wskazówka – jeśli chcielibyście poszukać na stronie PIXERS tapet podobnego typu, proponuję Wam wpisać w wyszukiwarkę motyw, który Was interesuje (rower, palmy, retro itp.), a następnie zaznaczyć w menu po lewej stronie opcję „wektor” – pozwoli Wam to znaleźć wśród tysięcy ofert grafiki podobnego typu, co moja. Jestem pewna, że znajdziecie coś dla siebie, tam jest naprawdę wszystko.

Ja mam wersję PIXERStick, czyli naklejaną i szczerze Wam tę opcję polecam. Trochę się bałam całej tej przemiany, bo zawsze mi się wydawało, że do majsterkowania i wszelkich manualnych robót mam dwie lewe ręce, no a już na pewno kompletnie nic nie wiem o tapetowaniu, ale poszło jak z płatka i przyklejanie zajęło mi jakieś trzy minuty. Jestem z siebie tym bardziej dumna, że to ściana ze skosami, w dodatku na tyle szeroka, że tapeta przyszła w dwóch kawałkach.

Jako totalny kolorystyczny nudziarz pewnie nie zdecydowałabym się na tak odważny wzór, gdyby nie fakt, że mogę swoje ananasy w każdej chwili odkleić bez szkody dla ściany. Jestem w nich absolutnie zakochana, ale dużo łatwiej podejmowało mi się tę decyzję, wiedząc że nie jest to zobowiązanie aż do następnego remontu.

pixers-4

po6

Kiedy wzór miałam już wybrany, przyszła pora na kilka biurowych dodatków, które nie tylko ożywią mój kącik, ale i pozwolą mi utrzymać w nim porządek. Początkowo chciałam postawić na jasny błękit, baby blue, ale okazało się że nie tak łatwo znaleźć ładne gadżety w tym kolorze. Postanowiłam więc pójść za Waszymi radami na FB i wybrać turkus i szarość, od siebie dorzuciłam jeszcze miedź, którą uwielbiam na równi z złotem.

Największym mankamentem biurka był brak jakichkolwiek szufladek, przez co średnio ładne przedmioty typu klej były zmuszone leżeć na widoku, nie wspominając już o kasie fiskalnej – niezbędnej, ale straszliwie brzydkiej. Kupiłam więc w Ikei malutką szafkę z surowego drewna i przemalowałam ją farbą w sprayu na szaro. Zajęło mi to kilka minut, a mam szufladki dokładnie w takim kolorze, jaki chciałam. To też pierwsza rzecz, jaką w życiu pomalowałam i mimo że był to drobiazg, to rozpierała mnie duma i miałam z tej czynności niesamowitą frajdę.

po7

pixers-3

Miedzianą tackę i kostki kupiłam jako tajemniczo brzmiąca akcesoria ogrodnicze.Utrzymują w porządku drobne przedmioty, które wcześniej wiecznie mi ginęły (karta pamięci do aparatu!). Kasa fiskalna wylądowała w solidnym, tekturowym pudle i wreszcie nie muszę na nią patrzeć. Turkusowy notatnik i kubek to dwa drobiazgi, które są wisienką na torcie. No i żywa lilia – zawsze dużo przyjemniej pracuje mi się w towarzystwie świeżych kwiatów.

Zastąpiłam też stare, drewniane krzesło lekkim składakiem z narzuconą dla wygody i ozdoby sztuczną owcą. Pierwotnie miałam w planie przemalowanie starego krzesła, bo bardzo podoba mi się jego kształt, ale okazało się, że jest z tym dość sporo roboty, a krzesło nie należy do najwygodniejszych. Tymczasowo wyciągnęłam więc z piwnicy składane krzesełko, ale docelowo będę musiała rozejrzeć się za porządniejszym fotelem – to w końcu kluczowa sprawa.

po12

po8

Miałam te wszystkie elementy połączone w głowie, ale trochę obawiałam się efektu końcowego. Na szczęście wyszło dokładnie tak, jak to sobie wymarzyłam. Czuję się teraz w moim pokoju fantastycznie i tak mi się spodobało odmienianie wnętrz, że mam teraz ochotę wszystko przestawiać, rozkręcać i malować. Zdaje sobie sprawę, że ananasy to dość nietypowy wzór na ścianę i nie każdemu muszą się podobać, ale ja mam specyficzny wnętrzarski gust i trzymam ubrania w klatce.


KONKURS – WIOSENNA METAMORFOZA Z PIXERS


kolaz_styledigger (1)

Jeśli też zamarzyły Wam się wiosenne przemiany, mam dobrą wiadomość! Razem z PIXERS przygotowaliśmy konkurs dla Czytelników mojego bloga, do wygrania jest bon prezentowy o wartości 250 zł do wykorzystania w ich sklepie.

Wiosenna kampania PIXERS skupia się na edukowaniu w zakresie wnętrzarskich stylów. Spośród wielu charakterystycznych stylistyk wybrali cztery: styl skandynawski w pastelowych barwach, klasyczny, shabby chic i prowansalski. Tutaj znajdziecie inspirujące aranżacje i mnóstwo wzorów fototapet pasujących do poszczególnych stylów.

Wybierzcie taki który najbardziej Wam się podoba i opiszecie, jak wykorzystalibyście go we wnętrzu, w jakiej aranżacji. Odpowiedź wraz z linkiem do strony produktu zostawcie w komentarzu (będę zaglądać do spamu, komentarze z linkami lubią tam wpadać), macie czas do 24 kwietnia, a ja wybiorę najciekawszy opis i do 26 kwietnia ogłoszę wyniki. Regulamin konkursu znajdziecie tutaj. Jestem bardzo ciekawa Waszych pomysłów, powodzenia!

PS Jeśli spodobał Wam się ten nowy rodzaj postu, kliknijcie w przycisk „lubię to” poniżej – to dla mnie zawsze informacja zwrotna o tym, co Wam się podoba i jakiego rodzaju postów powinno być więcej. Dzięki!

WYNIKI KONKURSU

Fantastycznie czytało mi się Wasze wypowiedzi, ale nagroda była niestety tylko jedna – zdecydowałam się przyznać ją Pstrej Matronie, której odpowiedź szczególnie mnie urzekła. Dzięki wielkie za udział!

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

88 thoughts on “Metamorfoza miejsca pracy i konkurs z PIXERS”

  1. To jest fatalne jeszcze to futro na krześle o co chodzi?
    Zdjęcie może z działać cuda ale…. Wybacz, ale to nieporozumienie

  2. Odważnie! Sama bym się nie zdecydowała na taki wzór, bałabym się, że szybko mi się znudzi. Ale jeśli bywasz tam tylko z „doskoku”, to może stanowić fajną odmianę. Super patent z tym malowaniem szafek, ja mam dwie lewe ręce i bardzo zazdroszczę wszystkim, którzy w tym kierunku mają jakiekolwiek zdolności :).

  3. Planując wiosenny remont zdecydowałabym się na fototapetę w białe, stare cegły. Od zawsze marzyła mi się taka ściana w mieszkaniu. Idealnie nawiązywałaby do stylu shabby chic, czyli bardzo kobiecego, z mnóstwem bibelotów i romantycznych akcentów. Do takiej ściany wspaniale pasowałaby maszyna do pisania, która pamięta jeszcze prace magisterskie pisane przez moich rodziców. W ten klimat wpisałyby się także liczne zdobycze z targu staroci: stara kuchenna waga, konewka, która udaje wazon na kwiaty oraz pojedyncze sztuki starej ceramiki. To byłby strzał w dziesiątkę, ponieważ szybko okazałoby się, że nawet w nowym budownictwie można mieć klimatyczne mieszkanie rodem z przedwojennej kamienicy :-)

    Serdecznie pozdrawiam
    E.

    P.S. Produkt na stronie Pixers:
    http://pixers.pl/fototapety/bialy-grunge-tle-ceglanego-muru-65798777

  4. przepraszam, ale moim zdaniem wygląda to na tyle nieładnie, że aż komentuję. trochę jak taka pożółkła, stara tapeta. wszystkie bibeloty zupełnie z innej parafii. ogólnie na minus. :( ale za to sweter bardzo fajny :)

  5. Wygląda to naprawdę ciekawie! Gustuję raczej w skandynawskim stylu, więc naprawdę wiele potrzeba, by taki wystrój zwrócił moją uwagę :) I to dość ciekawy zbieg okoliczności, ale wczoraj właśnie malowałam identyczną szafeczkę :)

  6. Oj wybacz Asiu, ale nie prezentuje się to za dobrze. Uwielbiam minimalizm i podejście slow w Twoim wydaniu ale ten wystórj totalnie temu zaprzecza- każdy z elementów jest z innej parafii, podstawki na telefon, podstawki na zegarek, podstawki na okulary, mam wrażenie, że większość z akcesoriów jest tam po prostu zbędna, zestawienie modnych elementów troche na siłę i przez przypadek. Tapety nie będę komentować, bo to może kwestia gustu, ale nie wygląda zachęcająco…. z futerkiem zupełnie się nie zgrywa, tak jak zestawienie zółci z odcieniami różu, białą ścianą obok, i białego biurka z drewnianą komodą/szafką …. Wiem, że to tylko moje osobiste odczucia, ale nie wygląda to na ani przyjemne ani wyciszające miejsce do pracy, po stokroć wybrałabym Twój kącik przed zmianami, spokojny, pozwalający na skupienie i zebranie myśli. Brakuje mi też lampki, stojaka na długopisy (nie wiem jak to się fachowo nazywa?:)) Podkreślam, że to tylko i wyłącznie moje zdanie, jeśli Tobie się to podoba, a widocznie tak, to ok

    1. Właśnie mam wrażenie, że minimalistyczne podejście jest bardzo często łączone z minimalizmem estetycznym – czyli jak ktoś lubi nosić różowe cekiny to nie ma szans na minimalistyczną (jako koncept) szafę:) No i ja się w pracy nie wyciszam, ja działam;) Dla mnie działa super, ale totalnie rozumiem że to na tyle dziwaczne połączenie, że nie każdemu się podoba.

      1. Moim zdaniem kącik urządziłaś fantastycznie! I mówię to ja – największa minimalistka tego świata, której pokój jest po prostu cały w bieli (plus pare czarnych akcesorii i dodatków). Gdybym zobaczyła taką tapetę w sklepie, w życiu bym się na nią nie zdecydowała, a na Twoich zdjęciach prezentuje się ona po prostu genialnie, bardzo mnie to zaskoczyło. Lubię takie nietypowe łączenia kolorów, miedź, róż, turkus i szarości, niby totalnie różne kolory, a jednak łączą się w przyjemną całość. Nie wiem, co dokładnie tak bardzo mi się spodobało w tej przemianie, ale myślę, że chyba po prostu nowy „duch” pokoju. Widać, że to wnętrze jest odzwierciedleniem Twojego wnętrza, dlatego wygląda to wszystko tak autentycznie, radośnie, że aż chce się w takim pokoju bywać non stop : )

        Zainspirowałaś mnie tą Twoją tapetową zmianą, być może do nowego mieszkania pokuszę się o fototapetę… mi marzą się STRASZNIE fototapety z białym tłem i pniami drzew… Nigdy do końca nie byłam przekonana do drewnianych mebli, a teraz myślę, że można to wszystko cudownie połączyć… w głowie rysuje mi się już mały obrazek… dziękuję Ci :)
        N.

  7. Pomysł na post super, ale rozczarowała mnie estetyka w jakiej urządziłaś ten swój kącik. Szkoda, bo po Twojej zapowiedzi na FB o tym poście, bardzo na niego czekałam. No ale dobrze, że Ty jesteś z niego zadowolona, bo to w końcu Twoje miejsce pracy. Pozdrowienia! :)

  8. Wow! Najbardziej podobają mi się dodatki. Tapeta tez na ogromny plus – według mnie świetny wzór :) Jednak nie mogę się zdecydować czy podoba mi się wytapetowanie tylko części ściany, hmm… :) Z drugiej strony cala byłaby zapewne zbyt przytłaczająca.
    Przy okazji zapytam – jeśli można :) – jak prace nad okładką książki? Co myśli wydawnictwo?

  9. Super styl! Pięknie to urządziłaś, mam podpbny gust więc całkowicie rozumiem twoje poczucie estetyki! Taki trochę stary, melancholijny klimat. Fajnie, że nie jest biało i srebrno jak żywcem wyjęte z IKEI, co widzę wiele blogerek uwielbia. Twoje miejsce pracy ma to coś, bardzo przytulnie, chętnie bym tam popracowała przy kubku goracej herbaty:)

  10. Kiedy weszłam na stronę pixers i zaczęłam przeglądać tapety moją uwagę przykuła jedna, wyjątkowa. Jest skromna i delikatna, ale wiem, że odmieniłaby moje wnętrze. Wyobraziłam ją sobie na jednej ze ścian mojego pokoju. W połączeniu z brzozowymi meblami w mojej sypialni wyglądała by cudownie. Pokochałam ją za piękne kolory, które idealnie wpasowują się w charakter mojej sypialni i pracowni zarazem. Zainspirowałam się nią tak bardzo, że jeśli udałoby mi się ją wygrać przeprowadziłabym zupełną metamorfozę pokoju. Rumiankowe tło rozweseliłoby białe ściany, ale nie przytłoczyło pokoju. Wyobrażam ją sobie w połączeniu z białymi półeczkami, które zamierzam kupić i poukładać stare książki. Do tego stolik z palet, a obok poduszki obszyte podobną tkaniną. Chciałabym stworzyć styl, który połączyłby skandynawską surowość i prostotę z przytulnymi detalami shabby chick. Zdecydowanie ta tapeta motywuje mnie do kreatywnych zmian, cieszy oko i co najważniejsze przedstawia motyw akwarelowych farb wodnych, których jestem zupełną miłośniczką! Link do cuda: http://pixers.pl/fototapety/chamomile-flowers-illustration-watercolor-seamless-pattern-61772858.

    Pozdrawiam Zuzia:)

  11. Tapeta jest cudowna, Twój kącik bardzo zyskał na tej zmianie. Nie podobają mi się jednak dodatki, szary i niebieski gryzą się z biurkiem i tapetą. Zdecydowanie poszłabym w beże, żółć, zieleń – jako „przedłużenie” kolorystyki ze ściany.

  12. Myślałam, że komentarze będą same pochwalne, a tu patrzę i nie wierzę! Przecież to wnętrze jest genialne! Bardzo, bardzo mi się podoba :) Sama bardzo chętnie bym sobie takie sprawiła, ale nie mam warunków. Puste biurka? Nieee… U mnie wszędzie maszyny do szycia i książki. A na ścianach – wycinki z gazet z inspirującymi projektami. I robi się bałagan od samych kolorów. Ale gdybym tylko mogła to chętnie powiesiłabym ananasy na ścianie :P

  13. Haha, mi też fototapeta kojarzyła się zawsze z gigantycznym widoczkiem na całej ścianie, obowiązkowo z palmą na tle zachodzącego słońca :D A tu proszę, tyle „ludzkich” i eleganckich opcji :)

  14. Może gdyby zamiast komody stał wysoki regał na książki – oddzielałby końcik pracy a jednocześnie chowałaby się linia kończąca tapetę w ananasy i nie wygladalaby jak niedokończona robotę. Côż takie życie, nie zawsze dostaje się ochy i achy ;)

  15. Absolutnie nie moj styl, ale podoba mi sie. Super ze nie wszystko z ikeii i takie jak tysiace innych postow, ale z pazurm i induwidualne :). A ananasy wprost rozczulaja.

  16. mój problem jest taki, że na pewno po tygodniu taki intensywny wzór by mi się znudził! Chociaż przyznaję, wygląda świetnie:) A czy newsletter jeszcze nie ruszył czy to mi coś nie działa? :)

  17. Asiu, do regulaminu wkradł się jakiś złośliwy chochlik i pozamieniał słowa w punkcie 6. a :)

    Mnie ananasy powaliły na kolana – charakterna ściana stanowi niezwykłe „tło” (choć w tym przypadku nie wiem czy to dobrze dobrane słowo, tapeta zdaje się być raczej gwiazdą wieczoru ;) ) do eklektycznie urządzonego biurka. Dodatki śliczne, sama mam malutkie uzależnienie od sekcji domowej w tk maxxie ;). Jak dla mnie wnętrze bardzo kreatywne i inspirujące, chętnie wykorzystalabym podobny element u siebie w przedpokoju który stanowi najmniej lubiają przeze mnie część mieszkania :).

      1. Nie ma sprawy :). Mnie zawsze najbardziej bawią rzeźby ogrodowe, są fenomenalne! Tak się zastanawiałam czy w centrum (na marszałkowskiej) mają najbardziej różnorodny asortyment czy może któregoś razu zaszaleć i wybrać się w inne rejony Warszawy..

        Ja do metamorfozy mojego przedpokoju zaprosilabym bandę przyjaznych flemingów (http://pixers.pl/fototapety/flamingo-pattern-78534767). Jako że – mimo najszczerszych chęci – nie mogę pozwolić sobie na posiadanie zwierzaka, te istotki z pewnością szybko dostałyby własne imiona i rangę domowników.
        I tak Franek od progu witałby gości i umieszczał ich płaszcze na wieszaczkach w odcieniu różowego złota, Malwina – z gracją stojąc na bielutkiej półeczce – przegladalaby się w prostokątnym lustrze o złotoróżowej ramie, Zenek i Zdzisio (na krok nie odstepujacy Malwiny) pilnowaliby płonącej świeczki w lawendowym słoiku oraz korespondencji i bibelotów. Niemal na czerwonym plecionym chodniczku stałby Felicjan, łypiąc na błękitną szafkę na buty i staromodny zydelek stojące naprzeciw. Do towarzystwa w razie mojej nieobecnoci umieściłabym kilka ramek ze zdjęciami bliskich na przeciwnej ścianie, a – by umilić im czas – na półkę pod lustrem przełożyłabym z mojej biblioteczki „Wieczór trzech króli” Shakespeare’a w jaskraworóżowej okładce i błękitne wydanie „Nedznikow” Hugo. Tym sposobem za każdym razem witała i żegnałaby mnie wesoła ferajna :)

  18. Niedawno z Narzeczonym kupiliśmy mieszkanie, które aż wołało o mały remont i umeblowanie po naszemu. Zostały tylko dwie tapety, w tym jedna, duża na pół ściany fototapeta w stylu tych z rajskiej wyspy. Tylko że tą rajską wyspą o zachodzie słońca jest Manhattan… na którym stoją jeszcze wieże WTC! Za każdym razem, kiedy wchodziłam do salonu, planowałam zerwanie tego i wyrzucenie byle dalej. Ale właśnie uświadomiłam sobie, że przyzwyczaiłam się do tego widoku. I czas coś z tym zrobić, bo taka bierność i przyjęcie niewygodnej rzeczywistości taką, jaka jest to prosta droga do zakopania się w ściółkę. Przejrzenie fototapet PIXERSa obudziło we mnie na nowo chęć zmian i przyklejenia na ścianę tych genialnych flamingów: http://pixers.pl/fototapety/flamingo-pattern-78534767
    Pasowałyby idealnie do ciemnobrązowych mebli w salonie i waniliowych ścian. Zza otapetowanej ściany wygląda rubinowa czerwień kuchni, w tym kolorze mamy też już część dodatków, więc flamingi czułyby się chyba wygodnie :) W jednym z rogów pokoju postawiłabym prostą lampę z białym kloszem i fotel do czytania, gry i pady schowałabym do ładnych pudeł w kolorach tapety, a na szafce przy telewizorze postawiłabym szklany wazon ze świeżym kwiatem. Na regale stałyby, jak stoją, książki, ale postawiłabym przy nich malutkie kaktusy w czerwonych albo ciemnoróżowych doniczkach. Na wolnej ścianie wisiałoby nasze zdjęcie albo jakaś typografia z motywującym tekstem, a na ławie z lekkim bieżnikiem w kolorze złamanej bieli stałaby miska z owocami.

    Mam tylko nadzieję, że pomysł będzie w pełni zaakceptowany przez moją połówkę ;)
    Liza

  19. Asia, jeśli masz ochotę coś przemalować to polecam machnąć białą lakierobejcą tę szafkę z lewej strony biurka. Miałam szafkę która wyglądała niemal identycznie, zdrapał z niej lakier papierem ściernym i pomalowałam na dwa razy właśnie białą lakierobejcą – wygląda o niebo lepiej ;)

  20. W naszej dość minimalistycznej i skandynawskiej kuchni (Ikea forever <3), wypełnionej białymi meblami zdecydowanie brakuje jakiegoś mocniejszego akcentu, niestety zabiegane życie oraz fundusze studentek medycyny nie pozwoliły nam jak na razie o to zadbać, dlatego chyba ten konkurs został dla nas stworzony.
    W naszej przepięknej, małej acz przytulnej kuchni, gdzie goście witają raczej dość często stoi sobie pusta biała ściana. Wiecznie obijana przez czarne drewniane krzesła, co ma pewną wartość sentymentalna – każda smuga to w końcu jedna lub druga przyjazna duszyczka, jednak zaczyna to wyglądać studencko w tym znaczeniu pejoratywnym. Dlatego śliczna tapeta, typu: http://pixers.pl/fototapety/seamless-background-from-strawberry-67111548 na pewno ukoiła by nasze zapotrzebowania estetyczne jak i ukoiła serca po straconych smugach-przyjaźni. Ponadto świetnie by się skomponowała z wyszywanymi owocowymi obrazkami, które wiszą obok – prezencie od mojej babci, niebieską panelową podłogą, białym stołem i szafkami kuchennymi dołączywszy do kolorowych dodatków, które jednak są tylko dodatkami – tapeta wreszcie dopełniła by uroku :D
    Ok, mogłam trochę poszaleć w opisie, ale chciałam jak najbardziej od serca oddać jak bardzo ucieszyłybyśmy się z tapetki na ścianie :)

  21. Bardzo to ładnie Ci wyszło, Asiu. Może by jeszcze coś zrobić z komódką, by bardziej pasowała do kąta do pracy? Np. przemalować i zmienić uchwyty? :) Wiem z doświadczenia, że jak raz się zacznie DIY we wnętrzu, ciężko przestać :)

  22. Wyobraziłam sobie, że to ja mam zmienić Twój kącik. Tak jak radziło wiele osób pewnie poszłabym w delikatniejszy wzór i dodatki w kolorze stanowiącym przedłużenie kolorów z tapety. No właśnie, bo ja jestem zawsze zachowawcza i bez wyobraźni! I zazdroszczę osobom, które potrafią dobrać odważnie zupełnie niepasujące do siebie elementy i stworzyć całość, która dobrze wygląda. Wprawdzie Twój kącik nie jest jednorodny stylistycznie i kolorystycznie, ale moim zdaniem robi miłe, przytulne wrażenie i jest miejscem dla osoby z fantazją, a nie kogoś, kto jak ja zawsze musi mieć wszystko dopasowane, piszę to z lekkim smuteczkiem. Jedyne co moim zdaniem ewidentnie wymaga zmiany to komoda. Surowe drewno zupełnie nie pasuje do nowoczesnej reszty. Myślę, że przemalowanie na jednolity kolor przykrywający słoje drewna dobrze by zrobiło całości.

    Owocnej pracy w tym miejscu życzę :)

  23. pstra matrona

    Ej, dlaczego wszyscy czepiają się komódki ? Dla mnie właśnie jej połączenie z tą piękną tapetą jest najfajniejsze! Pasuje kolorystycznie i stylowo tapeta jest przecież trochę retro. Mnie by wykończył ten fiolet i błękit
    Ale ja przelewam wodę mineralną do neutralnych butelek i zrywam naklejki z dezodorantu jeszcze w sklepie. Piękne są te narzędzia ogrodnicze i super pasują do tapety.

      1. No właśnie, na suficie jest jakiś siding, pod skosem również coś „drewnianego”. I mimo że właśnie podoba mi się połączenie różnych stylów i wzorów w kąciku, to jednak ta mnogość drewnianych faktur (i to nie najlepszej jakości – to przecież nie boazeria z prawdziwego drewna) mi przeszkadza. Komódka jest ok, ale jeśli ma zostać sosnowa, to postawiłabym na więcej drewna w dodatkach.

        1. Pospieszyłam się i wyszła sprzeczność, za dużo drewna ale więcej drewna w dodatkach :)
          Chodzi mi o to, że ze względu na „drewniane” wykończenie naokoło postawiłabym raczej na zamalowanie słojów na komodzie. Ale faktycznie sama komoda do tapety pasuje i gdyby pominąć to otoczenie byłaby ok, ale wówczas dobrałabym dodatki również trochę inne.

  24. Jest cudnie, jestem zdziwiona, że tyle osób pisze o tym wnętrzu aż tak negatywnie. Ja sama obawiałabym się też tego, że nie będę potrafiła dobrać elementów względem siebie (dlatego w mieszkaniu idę bezpiecznie w biel, czerń, szary, itd.), ale na sam widok tych ananasów czuję się bardziej zmotywowana do pracy – świetna robota, Twoje biuro wygląda teraz super klimatycznie i… kreatywnie :)

  25. W czasach, gdy na każdym blogu królują „skandynawski minimalizm”, szarości, biele, pastele… I tak na prawdę wszyscy maja to samo, Ty jak zwykle robisz wszystko po swojemu. Nie dajesz sie (chwilowej?) modzie. Masz swoje pomysły i nie wahasz sie ich urealnić! Widac to nie tylko w Twoich wnętrzach, ale i ubiorze, styli życia. Super! Dlatego tez pozostaje wierna czytelniczka bloga od samych jego początków. Inne jakoś mi sie znudziły po drodze. Pozdrawiam Cie serdecznie!!!

  26. Osobiście walczę z „minimalistą jest tylko ten kto lubi minimalistyczną estetykę” (która mi osobiście wydaje się bardzo nudna, ale pisałam tu już o tym kiedyś ;) ). Ananasy zatem podbiły me serce. Bardzo bardzo na plus, ocieplają. Podobnie jak miedziane gadżety „ogrodnicze”. Jedyne co mi się w tym zestawieniu gryzie i nie pasuje to ten fotel i futro na nim. Zupełnie z innej bajki (za to np. poprzedni komponowałby się super), ale skoro tak Ci się podoba, a futro nie irytuje (takie rzeczy mają tendencję do zsuwania się, spadania na plecy i ogólnie życia własnym życiem) to pozostaje pogratulować i cieszyć się z Tobą :)

  27. Ananasy są super i kropka. Doskonale rozumiem potrzebę czegoś innego, może trochę szalonego. Osobiście nie jestem minimalistką, moja ściana przypomina raczej galerię na pintreście (dużo dużo plakatów) wiec może rozumiem, że czasem ktoś chce ananasy.

    Poza tym – do czepiających się futerka na krześle. Krzesło składane jest mało wygodne z futerkiem wygodne jest bardziej. Ogólnie to nie tylko ma wyglądać ale też eis sprawdzać.

  28. Jejku, jestem zaskoczona tymi negatywnymi opiniami na temat ananasów! Dlatego przesyłam duuużą dawkę wsparcia :) Ja popieram taką fantazyjność, no i kibicuję przy malowaniu komody. Mnie przeraża praca z papierem ściernym, którego nie da się uniknąć przed nałożeniem farby…

  29. Dla mnie taki wystrój podkreśla Twoją kreatywną osobowość, a ananasy są super pozytywne i oryginalne. Też jestem minimalistką w ubiorze i w ilości rzeczy w mieszkaniu, ale nie ograniczam się do bieli we wnętrzach. Uważam, że u Ciebie połączenia kolorystyczne są idealne i sprawiają bardzo przytulne wrażenie. Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami, bo odważne wnętrza często nie znajdują powszechnego uznania, ale w końcu najważniejsze, żebyś Ty czuła się w nich komfortowo.

  30. Tapeta jest ok, ale nie w takim niechlujnym wydaniu! Teraz wygląda to tak, że zabrakło Ci tej tapety i przykleiłaś ją tylko w kącie pokoju, brak gustu i pomysłu na zagospodarowanie tego miejsca…

    1. Bo ona jest przyklejona tylko w kącie pokoju, w którym zaczyna się mocny skos. Ściana ma na długość z 12 metrów jak nic i jest bardzo wysoka, więc zupełnie nie planowałam ananasowania jej całej:)

  31. Zaskoczyłaś mnie totalnie tą aranżacją. Nasze umysły opanowały idealne, jasne biurka z kobiecymi dodatkami jakich jest masa na Pintereście, a u Ciebie zupełnie inny klimat :) Podziwiam odważny wybór – ananasy prowadzają do wnętrza dużo luzu i humoru i wyobrażam je sobie w mieszkaniu jakiegoś pisarza – zamieniłabym tylko biurko na drewniane :)

    Jeśli chodzi o tapety – wybór jest ogromny i spodziewałam się, że spędzę na wyborze tej jedynej godzinę. Do czasu gdy zobaczyłam tę http://pixers.pl/fototapety/winter-is-coming-r127444 i samą siebie zaskoczyłam tym wyborem! Klimat kojarzy mi się z ukochanym i jedynym jak dotąd dzieckiem mojego Męża – audiobookiem, którego współtworzył parę lat temu. Myślę, że dobrze by się sprawdziła nad jego biurkiem z białym blatem (niczym lekki śnieg pokrywający zmarzniętą ziemię) i zgrabnymi szarymi nogami (niby silne kończyny wilka) http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S39933142/ . Przypominałaby mu młodość ;), najlepsze chwile w jego karierze i motywowała do robienia tego, co sprawia mu największą przyjemność. O dziwo, choć mroczna, tapeta i mnie się podoba :)

  32. Foster Marine

    Bardzo fajny efekt i strasznie dziwią mnie negatywne komentarze, ale wystarczy odwiedzić kilku znajomych i od razu wiadomo, skąd takie się biorą ;)

    Ja z kolei uwielbiam urządzanie przestrzeni. Na początku lat dziewięćdziesiątych przeprowadziliśmy się z rodzicami do jednorodzinnego domku, w którym wszyscy dostaliśmy po własnym pokoju. Wtedy też nie miałam zbyt dużo do gadania, zresztą jako pięciolatka (?) podejrzewam, że nie byłam zainteresowana taką tematyką. Jednak dorastając coraz bardziej zaczynałam zazdrościć mojej dziesięć lat starszej siostrze jej cudownego pokoju, który koniec końców w pewnym momencie odziedziczyłam :) Na dzień dzisiejszy jestem właścicielką całego naszego domu, który przeszedł generalny remont. Pomagałam też w urządzaniu mieszkań rodziców i rodzeństwa i sprawia mi to wielką frajdę. Czasami zastanawiam się, czy byłoby problemem przekwalifikowanie się na jakiegoś „architekta wnętrz”, bo lepszego zawodu nie jestem w stanie sobie wyobrazić :)

    1. ja jestem, i nie moge sobie wyobrazic lepsego zawodu :) przekwalifikowalam sie z architektury na wnetrza i lepiej nie moglam wybrac. Nie przepadam za prywatnymi wnetrzami, wole hotele, restauracje, retail itp sprawy. „Ciemna strona” to chyba budzet, z ktorym trzeba sie liczyc, no i czasem wlasnie roznica zdan z klientem. Co daje z drugiej strony takze niesamowita satysfakcje, gdy udaje sie w koncu znalezc konsensus z dobrym efektem.

  33. Mnie się podoba i tapeta i dodatki, ale też nie mogę przeżyć tego ciężkiego sufitu obłożonego boazerią ;). Za to belka stropowa super! Ten kącik urządzony w mieszkaniu z drewnem na podłodze i na tle białych ścian prezentowałby się niesamowicie! Komódka w bieli się pewnie obroni :).

  34. Energetycznie – mam wrażenie, że kolorystyka jest w klimacie Twojej garderoby. Miło zobaczyć wnętrze, które nie jest białe + szare ;-). Oby dobrze Ci służyło!

  35. pstra matrona

    Miałam podobną sytuację jak Ty, pokój u rodziców w domu, w którym bywam często, ale nie na tyle żebym kiedykolwiek coś z nim zrobiła. Był w naprawdę opłakanym stanie, jedyne do czego się nadawał to do hodowli krzewów róż mojej mamy, które stały tam wszędzie. Niedawno rodzice zlitowali się nade mną i robiąc remont w całym domu pomalowali też ściany w tym pokoju na biało. Ja jako, że znalazłam idealnie, perfekcyjnie urządzone mieszkanie we Wrocławiu, w którym ani jednej rzeczy nie chciałabym zmienić musiałam rozstać się z wieloma swoimi rzeczami, które wcześniej jeździły ze mną z mieszkania do mieszkania. Tak, więc z mojego starego pokoju wyjechały obrzydliwe meble z lat 90 i zostały wstawione piękne, stare, klasyczne ,drewniane, białe mebelki; kryształowy żyrandol kupiony w Czaczu, o którym kiedyś tu pisałam i mały bardzo stary zabawkowy wózeczek, w którym trzymam biżuterię. Tata nawet kupił mi nowe łózko, kute z czarnego metalu wyglądające nieco jak ogrodowa ławka. Róże mamy zostały. Brakuje tylko jakiś foteli, albo kanapy, bo moje poprzednie zbyt długo służyły za drapaczki dla kotów i wyjechały na śmietnik. Wszystko wygląda teraz bardzo biało i pięknie, ale przed monochromatyzm i klasyczność wszystkich elementów również bardzo bardzo serio i prawdę mówiąc nudziarsko. Chciałabym nadać temu wnętrzu trochę pazura i czegoś co weźmie w cudzysłów klasyczny stary styl w którym jest urządzony. Przeglądając tapety na Pixers z wiosennej kolekcji wydawało mi się, że nie znajdę nic dla siebie, wszystko było zbyt słodkie, pastelowe i tylko podbijałoby klimat mojego pokoju do nieznośnej opcji „pokój małej słodkiej dziewczynki”. Wtedy odkryłam tę tapetę http://pixers.pl/fototapety/victorian-engraving-of-an-ancient-city-scene-in-sparta-greec-77106595 nie mogłam wymarzyć sobie niczego bardziej idealnego.
    1. Jest wciąż monochromatyczna i nie okaleczy mojej kolorystycznej nerwicy (przelewanie wody do neutralnych butelek)
    2. Przedstawia ogród w kompletnie odjechany na maxa pompatyczny sposób kojarzący mi się z francuskim klasycyzmem, gdyby była małym widoczkiem tylko uklasyczniłaby mój pokój, ale naklejenie czegoś takiego na całą ścianę sprawi, że kompletnie przestanie być serio. Wtedy zamiast foteli wstawiłabym sobie autentyczną ogrodową ławkę (koty nie miałyby co drapać hahaha) oczywiście pomalowaną na biało i również białą klasycystyczną potwornie kiczowatą ogrodową rzeźbę z jakąś Wenus i Amorkiem czy czymś podobnym, albo nawet maleńką fontannę z tego typu rzeźbą, która posłużyłaby za doniczkę. Wtedy róże i wózeczek również nabierają sensu i jesteśmy w klasycystycznym francuskim ogrodzie (a łózko pasuje do ławki)
    3. Mimo tego, że taka wersja byłaby szalona i moja zadowoliłaby, również moją mamę która korzysta z tego pokoju, a ma bardzo klasyczną wizję naszego domu i podobną rycinę wybrała na płytki w łazience.
    4. Zajmuję się zarówno naukowo jak i praktycznie antycznym teatrem i planuje nawet zrobić sobie tatuaż ze wzorem greckiej wazy (jak osiągnę ten idealny brzuch czyli nigdy). Jest to bardzo serio droga mojego życia i prowadzę takie prawdziwe ważne badania naukowe nie żadne pitu pitu, i znam starożytną grekę (teraz się strasznie chwalę, ale przez to ta tapeta byłaby moja do kwadratu)

    Przepraszam za przerażającą długość tego komentarza. Do pytań pod notką wyżej dołączam: Jak pisać krótko i zwięźle to co się ma na myśli?

  36. Nie zdecydowałabym się na taką tapetę, chyba brakłoby mi odwagi :) Ale kącik po zmianach prezentuje się świetnie. I mimo wielu komentarzy, że jest nieminimalistyczny, to mi bardzo pasuje do Twojego stylu :)

  37. Jestem w trakcie aranżacji mojej malutkiej sypialni ( szalone 5m2), która ma być oazą relaksu dla dwojga, dwojga kochających siebie oraz estetyczne i minimalistyczne wnętrza. Ona, Pani Sypialnia zmieści jedynie łóżko i garderobę. Na razie czeka, cała w bieli. Jeszcze o tym nie wie, że w części pewnie taka bielona pozostanie, ale wręcz błaga o ozdobienie ściany za nagłówkiem łóżka :) Postanowiłam spełnić jej prośby. Dogadałyśmy się :) Przepadłam kiedy zobaczyłam ten ornament http://pixers.pl/fototapety/inspiracje/sloneczny-ornament/1427?zrodlo=ostatnio-ogladane, i ona też ;)
    Widzę oczami duszy moją piękną sypialnię składającą się z drewnianego łoża, z kwiatami na parapecie, z lampą sufitową z miedzianych drucików…i ten ornament/mandala na całej ścianie za łóżkiem…i wiem, że jej się też będzie podobało :)

    Pozdrawiam ciepło
    Ola
    Ola

  38. A moim serce zawładnęła Schadzka – http://pixers.pl/fototapety/inspiracje/schadzka/1834 ! Nie mam pojęcia dlaczego w jej tagach znalazło się „Do hotelu”, skoro najlepiej prezentowałaby się w moim skromnym pokoiku, do którego goście nie zachodzą znów tak często. Kolorystyka utrzymana jest w bieli, graficie i magencie – więc państwo w szarościach odnaleźliby się wprost idealnie, a już prawie podprogowy przekaz, który wysyłaliby w połączeniu z naklejką, która już gości na mych ścianach – The biggest mistake you can ever make is being afraid to make one – no cud, miód i podteksty!

  39. Mało kto chyba wie, że można na Pixers zamówić swój własny „Multipixers” np. w formie kolażu ! A mój własny Pentaptyk to jest to co chciałabym zobaczyc na swojej ścianie. Zdjęcia mam gotowe, mój pomysł jest świetny :D tylko nie wiedziałam kto pomoże mi go zrealizować i tutaj dzięki Joanno za post! Także słuchajcie jeśli ktoś ma wyobraźnie i „dobra rękę” do zdjęć to rozwiązanie z linka poniżej jest super :)
    http://pixers.pl/z-twojego-zdjecia#/

  40. Od kilku lat jestem zafascynowana stylem skandynawskim. W każdej wolnej chwili oglądam wnętrza, podpatruję sposób, a raczej dla mnie sztukę tak umiejętnego dopasowania kolorów, materiałów, jaka reprezentuje ten styl. Nic więc dziwnego, że wybrana przeze mnie tapeta odnosi się do właśnie tego stylu. Dla mnie koniecznie z białymi ścianami lub delikatnie pastelowymi kolorami, ale bez szaleństw! już sama tapeta daje wystarczająco dużo, nie chce jej „przyćmić”. Naturalne drewno na podłodze, doskonale będzie współgrać z pastelowymi kolorami. Do tego biały blat, koniecznie trzymający się na kozłach i oczywiście moje cudo- replika słynnego krzesła eames’ow, które teraz już zna prawie każdy:) Na fotelu biały kożuszek – nie tylko designersko, ale i wygodnie, a przecież o to chodzi! Całość dopełniają miedziane akcesoria- pojemniczki, pudełeczka i kosz, w którym można umieścić tony papieru i pozwijanych rolek po projektach, tak aby wszystko co „niepotrzebne” można było schować. Człowiekowi dużo lepiej pracuje się w ładnym i czystym otoczeniu, dlatego tak ważne jest, by przestrzeń która nas otacza nie była przypadkowa, chyba warto mieć wpływ na miejsce, w którym przebywamy tyle czasu:) Opisałam swój wymarzony „kącik” do pracy, który mam nadzieje, że właśnie tak któregoś dnia będzie wyglądać:)
    link do tapety, którą wybrałam:
    http://pixers.pl/fototapety/inspiracje/geometryczne-pastele/5636

  41. Ja na Twoim miejscu odnowiłabym jeszcze na biało to stare, drewniane krzesło – wtedy wydaje mi się, że wyglądało by całkiem fajnie z tym biurkiem :)
    Te 3 minuty wydają się niezwykle zachęcające. Bez kurzu, brudu i zbędnego rozgardiaszu :) Ja mam z kolei długi, wąski pokój… w nim przesuwaną szafę – drewnopodobną, której kolor dobija zarówno mnie jak i mój pokój, który ma ambicje na bycie trochę większym niż w rzeczywistości. Dlatego zdecydowałabym się na tapetę jasną, która optycznie by go powiększyła. Nie da się także ukryć, że mój wybór jest kierowany kierunkiem, który studiuję – Wzornictwo, więc zdecydowała bym się na coś geometrycznego (niestety, zboczenie zawodowe :D)

    http://pixers.pl/obrazy-i-plakaty/abstrakcja-bialy-trojkat-3d-geometryczne-gazeta-przygotowani-72900378

    wklejam także kawałek swojej szafy:
    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/78b2779aec119a09.html

  42. A mnie urzekł ten motyw: http://pixers.pl/fototapety/hand-drawn-herbs-38609030 , motyw „zielnika” przypomniał mi czasy szkoły podstawowej, chodzenia wczesną jesienią w poszukiwaniu wrześniowych opadłych liści, czy późno letnich ziół, kwitnących wrzosów. Mimo, iż patrząc pierwszy raz nasuwa się jako typowo kuchenny, ja widziałabym go w biuro-bibliotece biologa, „Paszczaka” z Muminków czy innej osoby zakochanej w florze jak ja. Niewielkim pokoju, azylu. Mebli nie musiałoby być wiele. Wystarczyłby na tle tapety regał prosty, drewniany z książkami pamiętającymi trochę więcej niż zeszłoroczną jesień, przeczytanymi kiedyś przez kogoś nie raz i fotel. Miękki wygodny, z którym stapiając się można byłoby spędzić niejedno popołudnie…, a gdyby się przedłużyło nawet wieczór. Z książką w ręce i ziołową herbatą w drugiej.
    Jakoś tak ciepło zrobiło mi się od samego pisania :)

  43. Niedawno wprowadziłam się do swojego studenckiego mieszkanka. Mam przestronny pokój, cały w bieli z meblami w stylu skandynawskim. Jest najlepszy na świecie, ale brakuje w nim ciepła, a milion poduszek na kanapie nie nadaje całemu wnętrzu wyrazu. Wymarzonej przytulności nadałaby pewnie wnętrzu fototapeta w stylu prowansalskim http://pixers.pl/fototapety/chamomile-flowers-illustration-watercolor-seamless-pattern-61772858 naklejona na ścianie tuż obok wieszaka z ubraniami.
    Pozdrawiam!

  44. Ten konkurs spada mi jak z nieba! Na pewno każda z Was ma kogoś, dla którego jest w stanie zrobić wiele. Zwłaszcza, gdy wielkimi krokami zbliżają się urodziny tego kogoś, a ten ktoś marzy o tym, żeby zmienić wystrój wnętrza i zmienić szare, nudne drzwi wejściowe w wystrzałową bombę! Ta naklejka pasuje do niego idealnie, więc proszę, błagam i zaklinam na wszystkie numery „Vouge’a” – dajcie bon na jelenia! :D
    http://pixers.pl/naklejki/jelen-25395172

  45. Wykorzystałabym fototapetę, która od razu skomponowała mi się w głowie z biurkiem tekowym, o którym od dawna marzy mój chłopak. I z tego też względu aranżacja, o której myślę, byłaby aranżacją jego pokoju (remont zbliża się małymi kroczkami).
    Oto ona, pani fototapeta w skandynawskim stylu: http://pixers.pl/fototapety/abstract-retro-geometric-pattern-51287188
    A oto pan biurko: http://allegro.pl/biurko-skandynawskie-teak-lata-60-70-i5295838766.html
    Jako fan industrialnych wnętrz, fotografii i szałowego oświetlenia (pewnego dnia w moim pokoju, znienacka, pojawiły się kolorowe żarówki w żyrandolu), na biurku (albo szafce nocnej) na pewno chętnie postawiłby taką lampę: https://www.etsy.com/listing/200800549/camera-lamp-table-or-desk-lamp?ref=sr_gallery_25&ga_search_query=desk+old&ga_page=6&ga_search_type=all&ga_view_type=gallery
    Zastanawiam się tylko nad kolorem biurka, ale wydaje mi się, że ciemny brąz fajnie komponowałby się z fototapetowym szałem.
    Ściany w kolorze bardzo jasnej szarości, ewentualnie jasnego, przygaszonego niebieskiego.
    W pokoju godne miejsce znalazłaby w końcu 60-letnia maszyna do pisania, którą dostał od dziadka (przetransportowana PKP na odległości 600 km.).
    Na ścianach obowiązkowo wywołane własnoręcznie zdjęcia, oprawione w ramy w kolorze biurka. No i powinno znaleźć się też miejsce dla takiego cuda: https://www.etsy.com/listing/225819470/balloon-abstract-vintage-old-blue-sky?ref=sr_gallery_13&ga_search_query=desk+old&ga_page=3&ga_search_type=all&ga_view_type=gallery
    Do tego proste łóżko i jasna pościel, a na podłodze parkiet, mniej więcej taki: http://www.myfloor.pl/static/galleries/5695/636x477_mce/4df0a40be9d97.jpg
    I koniecznie stary, pożółkły globus- żeby świat był zawsze na wyciągnięcie ręki :)
    Ostatnio dostałam od niego w prezencie „To nie są moje wielbłądy” więc myślę, że rewanż w postaci bonu na fototapetę byłby całkiem na miejscu!

    PS. Chrupek bajecznie komponuje się z ananasami!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.