Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Moja szafa, nowe perfumy i rytuał hammam

Dzisiaj chciałam pokazać Wam trzy nowości, które ostatnio umilają mi życie. Po pierwsze, kupiłam sobie nowe perfumy. Ja, osoba która używa tego samego zapachu chyba z dziesięć lat!

Burberry Brit chwilowo odstawiłam na rzecz zapachu z limitowanej edycji L’Occitane. Wszelkie krótkookresowe linie produktów to rzecz, której zwykle unikam. Jeżeli coś mi się spodoba, lubię wiedzieć, że mogę kupić sobie kolejne opakowanie i irytuję się, kiedy moje ulubione produkty są wycofywane. Co więc sprawiło, że rzuciłam się na zieloną buteleczkę? Werbena! Jak pisałam po powrocie z Francji, jest to zioło, które uwielbiam, zarówno jeżeli chodzi o smak, jak i o zapach.

Gdzieś mignęła mi informacja, że L’Occitane ma linię z werbeną, idąc po psią karmę do zoologicznego w Arkadii wstąpiłam więc do ich salonu i… prawie wyszłam rozczarowana. Zapach był zdecydowanie zbyt cytrynowy, zupełnie nie mój. Chwilę później wypatrzyłam jednak jeszcze jedno opakowanie, z werbeną z dodatkiem ogórka i to był strzał w dziesiątkę. Jestem zaskoczona, że z ogórka da się wyciągnąć jakikolwiek zapach, ale perfumy są świeże i jednocześnie ciepłe, do tego zupełnie inne niż wszystko, co do tej pory wąchałam. Idealnie moje. Do tego dodają mi energii. Słodycz Burberry Brit kojarzy mi się raczej z wyjściami i romantycznymi wieczorami, a werbena przypomina mi dni spędzone we Francji, motywuje do działania i sprawia, że każda codzienna czynność od razu robi się bardziej elegancka. Rozważam zrobienie zapasu.

po7

po5

po6

W końcu mogę Wam też pokazać, jak przechowuję ubrania. Miałam dosyć trzymania ich w ciemnej, niewygodnej, ciężkiej szafie, przeznaczyłam ją więc na pościel, ręczniki i rzeczy sportowe, a swoje ubrania przeniosłam do kupionej kilka tygodni temu szafy-klatki. Szymek się ze mnie śmieje, że brakuje tam tylko papugi, ale dla mnie jest idealna. Wszystko widzę, więc żadne t-shirty nie giną mi w ciemnych kątach. Wszystko jest na widoku, więc nie mam wyjścia, muszę mieć porządek. Do tego wielkość jest idealna i w zupełności wystarcza moim potrzebom, a przy tym mam trochę luzu i ubrania nie są ściśnięte.

Na wieszakach mam spódnice, spodnie, koszule, bluzki, marynarki i cieńsze swetry. Wisi tam też sukienka, która akurat jest w praniu. Zorientowałam się, że po tych wszystkich czystkach została mi jedna, jedyna sukienka, pomijając te typowo letnie, które odłożyłam na przyszły sezon. Muszę się za jakąś rozejrzeć! Na górnej półce leżą grubsze swetry, a w pudłach poukładane są t-shirty i dżinsy – dwie pary niebieskich i jedne czarne. Trochę się bałam, że ubrania będą się kurzyć, ale nic takiego nie zauważyłam.

po2

po1

Trzecia rzecz, o której chciałam Wam powiedzieć, to niespodzianka, która przyszła do mnie kilka dni temu. Zwykle migam się jak mogę od tak zwanych „darów losu”, popularnych w relacjach marka-bloger, zwłaszcza jeżeli nie wiem, co zawiera przesyłka. Najczęściej są to rzeczy, których wcale nie potrzebuję, albo nieprzemyślane gadżety. W ogromnej większości przypadków dziękuję i odmawiam, ale niedawno odezwała się do mnie zaufana agencja, więc przystałam na propozycję.

Z zadowoleniem odkryłam, że paczka zawiera naturalne, marokańskie kosmetyki od Maroko Sklep, potrzebne do rytuału hammam, i spersonalizowaną instrukcję. To zabieg oczyszczania i nawilżania całego ciała, którego miałam okazji spróbować w Maroku – naprawdę niesamowity, miałam wrażenie, że wychodzę pięć kilo lżejsza i czysta jak nigdy. Niedawno pisałam o tym, że brakuje mi czegoś takiego w Polsce. Jak się okazuje, nawet jeśli nie mogę pójść teraz do hammamu, hammam przychodzi do mnie! Nie mogę się doczekać, aż wypróbuję cały zestaw któregoś wieczoru, jestem pewna że sprawi mi dużą radość. A prawdziwy hammam postaram się zafundować sobie tak szybko, jak się tylko da.

po4

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

102 thoughts on “Moja szafa, nowe perfumy i rytuał hammam”

  1. Szanuję Twój gust, podziwiam Twoje wybory i niejednokrotnie mnie zainspirowałaś. Niestety w tym wszystkim ta szafa to coś czego nigdy bym się nie spodziewała po Tobie. Kojarzy mi się z kiczem i tandetą, czyli czymś czego o Tobie nie można powiedzieć. Według mnie to rozwiązanie tymczasowe, totalnie nie w stylu slow. I z czasem niestety ubrania będą się kurzyć, zwłaszcza jak na dobre rozpocznie się sezon grzewczy. Za to hammam’em sprawiłaś mi radość, idę patrzeć co to, gdzie to i jak to pozyskać do mojej łazienki, żeby mieć namiastkę tych cudownych chwil spędzonych w hammamach.

    1. Ojej, co jest w tej szafie tandetnego? Dla mnie jest nowoczesna i praktyczna, nic się na razie nie kurzy, no i jest lekka i mobilna. Kiedyś miałam wieszak i super się z nim czułam, lepiej niż z ciemną szafą, ale brakowało mi półek, więc taka szafa to dla mnie rozwiązanie idealne w tym momencie.

      1. rzeczy w szafie kurza sie bardziej. bo kurz i roztocza zbieraja sie tam, gdzie jest najciemniej, a przez otwieranie i zamykanie drzwi jeszcze sobie lata. zagladnijcie pod lozka (tam najwiecej przeciez jest „kotow”) lub odsuncie szafy od scian. gdzie gniezdza sie mole i mrzyki muzealne przeze mnie znienawidzone (o tak, ich larwy bardzo lubia welne merynosowa i kaszmir, a znajduje je w najciemniejszych zakamarkach szafy) ….. przeciez tam gdzie najciemniej.
        troche tej krytyki z kurzem jakos nie rozumiem.

        pozdrawiam

    2. Kosmetyki do hammam polecam nabyć w Mydlarni u Franciszka ;) Mam stamtąd zarówno savon noir, jak i rękawicę i jestem bardzo zadowolona.

    3. Mi też, szafa się nie podoba kompletnie i nie rozumiem jak można coś takiego podstawić sobie w pokoju. Ale najważniejsze, że Tobie się podoba. Mi się kojarzy z tzw. UGULem do ćwiczeń fizjoterapeutycznych ale to zboczenie zawodowe.

  2. Widziałam te klatko-szafy, fajnie to wygląda, ale pewnie ile razy bym przechodziła obok, musiałabym krzyknąć: UWOLNIJ ŁACHA! I chyba jakoś byłoby mi przykro trzymać moje rzeczy za kratkami :)

  3. Widziałam tę „szafę” w katalogu ale mnie nie zachwyciła, nie uważam żeby była ozdobą dla wnętrza. Zdecydowanie wolę wszystkie zakryte wersje tego mebla ;-) Perfumy mnie zaintrygowały, chyba pójdę je gdzieś zwąchać :-)

  4. Yves Rocher ma werbenową wodę kolońską – próbowałaś? Ja jeszcze nie, ale spróbuję, bo cena jest bardziej zachęcająca niż tego twojego ;) Czy ten zapach z l’Occitane jest trwały?

    1. Nie, nie słyszałam o niej w ogóle, powącham chętnie przy okazji. Zapach moim zdaniem jest trwały, na początku się wystraszyłam, bo przeczytałam opinie, że wcale nie, ale okazało się że jest jak najbardziej okej. Trzyma się cały dzień, nawet jak ja go już nie czuję, to podobno dalej nim pachnę.

    2. Mój ulubiony zapach z Yves Rocher, zużyłam już dwie butelki, teraz mam trzecią. Dość lekki i raczej na lato, ale mocno czuć werbenę. Fajne jest, że to woda kolońska, więc teoretycznie jest unisex. Dlatego werbena nie jest za słodka :)

      1. Próbowałam wczoraj tej werbeny YR. Zapach początkowo przyjemny, później stał się zbyt kwaśny dla mnie. Po paru godzinach nie było go już praktycznie czuć. Drugi nadgarstek spryskałam kwiatem wiśni YR i ten zapach było czuć do końca dnia, przy czym to jest woda toaletowa. Jutro poszukam jeszcze werbeny DKNY, bo ja również lubię ten aromat :)

  5. Asia, bardzo odpowiada mi Twój gust, poczucie stylu i estetyki – nie tylko w ubraniach, wyglądzie bloga, stylu pisania, ale również wyposażania wnętrz :) Byłoby super, gdybyś kiedyś wrzuciła więcej zdjęć z aranżacji swojego mieszkania – oczywiście jeśli nie uważasz tego za zbyt duże ingerowanie w prywatność :) Pozdrawiam Ciebie i Chrupka :)

    1. O, dziękuję bardzo:) Za mieszkanie akurat nie jestem za bardzo odpowiedzialna, bo wyglądało mniej więcej tak samo, jak się wprowadzałam – genialna tapeta z lat 50 czy piękny drewniany stół już w nim były. Będą się na pewno pojawiać kawałki przy różnych okazjach:)

  6. Jeśli to jest zawartość Twojej szafy i zupełnie Ci ona wystarcza, to czuję się bardziej niż hiper zmotywowana do ostatecznego rozstania z nadmiarem ciuchów.

    1. Wystarcza jak najbardziej, myślę że mogłabym odjąć jeszcze jedną marynarkę i dalej byłoby okej – trzymam ją, bo jest super jakości i bardzo klasyczna, ale jakoś w niej nie chodzę, więc pewnie ją sprzedam. Myślę, że większość ludzi też chodzi regularnie mniej więcej w takiej liczbie ulubionych ubrań, tylko po prostu trzyma ich więcej w szafie.

      1. Za większość oczywiście głosu wziąć nie mogę, ale ja osobiście mam masę ubrań (poukładanych w mojej pięknej, starej szafie, która wszystkim kojarzy się z narnijską, kolorystycznie, więc efekt jest niezły) i rzeczywiście w nich wszystkich chodzę. A to dlatego, że dla mnie ubiór jest sposobem na nudę i częściej niż raz na dwa tygodnie jednej rzeczy nie mogę założyć, choćby była nie wiem jak ukochana. Twój system uważam za świetny i bardzo mądry, ale cóż, nie dla mnie :)
        Nota bene szafa rewelacyjna, jakby nie moja narnijska, to chyba też bym taką chciała :)

  7. Jeśli chodzi o szafę to kojarzy mi się z ciemną i zakurzoną szatnią w mojej podstawówce… Tak więc nic dobrego nie mam do powiedzenia.
    Za to rytuał hammam testuję na sobie już od roku i jestem bardzo zadowolona! Najlepszy peeling w życiu :)

  8. Zaintrygowałaś mnie tymi perfumami. Byłam kiedyś zakochana w limitowanych perfumach The Body Shop Zinzibar. Były genialne. Takie niebanalne zapachy lubię najbardziej. :)

  9. Uwielbiam takie otwarte szafy! Sama również takową posiadam i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, i motywacja do utrzymania porządku jest większa, bo kto nie wejdzie ten zobaczy bałagan na wieszakach :D.
    L’Occitane ma wiele pięknych zapachów wartych uwagi, a serie z werbeną są mocno cenione w kręgach perfumoholików ;). Także gratuluję wyboru i nowej zdobyczy.

  10. Asiu/super post/super szafa!Ale czy naprawde masz tylko tyle ubran???Czy to tylko te ktore nosisz w tym jesienno-zimowym sezonie??Ja jak zbiore wszystkie swoje do kupy to jest ich pewno 2X tyle co w Twojej szafie..i wydawalo mi sie,ze to malenko…A co do perfum sprobuj kiedys powacha zapachy Diptyque..nietuzinkowe..i jesli lubisz swieza verbene to pewno polubisz tez ich figowe Philosykos:)Pozdrawiam

    1. To rzeczy, które noszę teraz, jesienią i zimą. Latem wywalam grube swetry i dokładam letnie sukienki, ogrodniczki, kombinezon – wychodzi mniej więcej na to samo. Muszę powąchać w takim razie, dziękuję za polecenie:)

  11. A moje pierwsze skojarzenie było takie że solidnie się starasz chronić ubrania przed szaleńczymi zapędami Chrupka ;)
    Czekaj czekaj, to znaczy że cała Twoja garderoba mieści się w klatce? czy również na ławko-wieszaku? A gdzie kurtki, buty i dodatki? ;)
    Całkiem fajne kosmetyki tego typu ma Organique, ale savon noir przywiezionego z krajów arabskich i tak nic nie zastąpi.

    1. Haha, Chrupek na szczęście jest bardzo grzeczny i nic nam nigdy nie zniszczył, ubrania go absolutnie nie interesują. Tak, wszystkie ciuchy mam w klatce, ławko-wieszak jest Szymka. Kurtki wiszą na wieszaku w przedpokoju, buty mają swoją szafkę, dodatki i bielizna są ułożone w pojemnikach i schowane w takim dużym regale z kwadratowymi półkami, na którym stoją też książki, kosmetyki itp. – chyba nigdy nie miałam tego tak dobrze rozplanowanego, system sprawdza się super, bo nie mam bałaganu w ubraniach, a to mi się wcześniej raczej nie zdarzało;)

  12. Szafa jest rewelacyjna! :) Od zawsze podobały mi się wieszaki, które można trzymać na środku pokoju, taka mobilna garderoba, którą bez wysiłku przesunę w drugi kąt pokoju. A ta klatko-szafa jest bardzo ciekawym odpowiednikiem dla takich wieszaków :)

  13. czailam sie niedawno na te perfumy wlasnie ze wzgledu na obledna werbene ale nie wiem jak z ich trwaloscia – moglabys dac znac po jakim czasie sie ulatniaja? bo nie chcialabym wyrzucic pieniedzy w bloto ;)

    1. Dla mnie jest okej, czuję je przez wiele godzin, na pewno nie krócej niż moje inne perfumy, ale to pewnie indywidualna kwestia – nie znam się na zapachach, więc trudno mi doradzić. Może spróbuj poprosić o próbkę albo użyj testera w sklepie i sprawdź na sobie? To chyba najbezpieczniejsza opcja, jeśli bardzo Ci zależy na sprawdzeniu trwałości.

  14. herbata z werbeny super i w dobrej cenie w Taheebo, pije i polecam. Szafa kojarzy mi się z instalacją z krakowskiego MOCAKu: klatka wieźnia z Guantanamo. Takie miałam pierwsze skojarzenie.

  15. Po pierwsze – szafa. Osobiście bym takiej nie kupiła, ale – podoba mi się bardzo, jak przełamuje vintidżowe wnętrze. Po drugie – jejku, jak masz mało ubrań! (okrzyk trwogi+zachwytu). Naprawdę można mieć do ciebie zaufanie – żyjesz tym, co piszesz. Kurcze, lubię cię:)

  16. Ja bardzo lubię ich klasyczną werbenę. Jest bardzo energetyzująca i przepięknie zapach przechodzi od nuty głowy, przez serce zapachu po nutę głębi. Jest zdecydowanie przemienny i chyba to najbardziej w nim lubię, że zmienia zapach w trakcie noszenia. Ale ogórek też fajny, ale to już nie moja bajka zapachowa :)

  17. Buteleczka perfum wygląda świetnie,a połączenie ogórka i werbeny wydaje się jeszcze bardziej kuszące :) Co do szafy to najbardziej obawiałabym się tego, że poje ciuchy się zakurzą lub zaczną płowieć – takie moje fobie :)

  18. Jak się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga! Dzięki temu wpisowi znalazłam pumeks hammam, którego szukam już bardzo długo. Dzięki! :)
    Szkoda, że takich szaf nie produkowano jak byłam młodsza, bo wiem gdzie przetrzymywałabym młodszego Brata w ramach zadośćuczynienia za jego „dobre” zachowanie ;]
    Poza tym szafa git! :)

  19. Ta szafa kojarzy mi się z suszarką na ubrania
    bałabym się, że ze swoim brakiem uwagi wyleję coś na ubrania, które są przecież niczym nie osłonięte

  20. Szafa-klatka – strzał w 10! Coś takiego właśnie by mi się przydało, bo mam już dosyć tej trzydrzwiowej krowy, która zagraca mi 1/3 pokoju…
    A co do rytuału hammamu to muszę się zapoznać z tym pojęciem ;)

  21. Zawsze się uśmiecham jak piszesz o swoim chłopaku Szymku, mój też ma tak na imię. Zastanawiam się wtedy czy to koniec zbieżności, czy jednak wszyscy o tym imieniu są podobni. Może jeszcze napiszesz, że Twój tak samo jak mój jest informatykiem? :D

    A co do szafy to mieliśmy takie szatnie w podstawówce, tylko żółte. Mimo skojarzeń ze szkołą uważam, że nawet fajna ta Twoja szafa, ja jednak wolałabym od razu garderobę, wieszaki i odkryte półeczki na ubrania. :)

  22. Witam serdecznie:)
    Asiu czy masz może ulubioną, sprawdzoną markę bielizny? Nie mowie tu o bieliźnie nocnej bo zapewne coś byś mi poleciła;) Chodzi mi bardziej o majteczki wszelkiego rodzaju. Od takich babcinych po bardziej sexy. Mam potrzebę wyrzucenia wszystkiego co zbierało się w szufladzie przez lata i kupienia czegoś konkretnego, dobrego jakościowo i zdrowego. Tylko jakiej firmy?
    P.S. Mówiłam mężowi o Twojej adopcji Chrupka i następnego dnia prawie przytargał do domu bezdomnego kotka. Prawie, bo kotek się wystraszył i zwiał. Jak mi dzieciaczki podrosną to na pewno przygarniemy jakiegoś psiaka. Pozdrawiam!!

  23. No dobra, przyznam się, że mnie ta szafa nie rzuciła na kolana, choć niewątpliwym jej plusem jest to, że zmusza do utrzymywania porządku :)
    Werbenę tez uwielbiam a na hammam tez mam wielką ochotę

    pozdrawiam ciepło!

  24. Fajna ta szafa! No i co ważniejsze, fajnie tak wizualnie zobaczyć ile naprawdę masz ciuchów. Widzę, że naprawdę stosujesz się do filozofii slow fashion, co bardzo doceniam. Sama mam podobną ilość ubrań (jak nie mniejszą) i zawsze trudno było mi się utożsamić z innymi blogerkami, które codziennie prezentowały nowiuteńki zestaw ciuchów. Szacun! :)

  25. wybacz, ale OGÓREK ma niesamowicie intensywny, piękny, świeży zapach, więc kiedy przeczytałam „jestem zaskoczona, że z ogórka da się wyciągnąć jakikolwiek zapach” zastanowiłam się czy nigdy nie czułaś zapachu ogórka… ??
    P.S. gratuluję odwagi- 'Lunaby’ to świetny pomysł :-)
    pozdrawiam
    Jagoda

  26. Jestem zaskoczona, że masz tak mało ubrań. Pozytywnie oczywiście :) Pisałaś dużo o slow fashion, ale nie spodziewałam się, że zobaczę szafę w tak dosłowny sposób utorzsamiającą tę filozofię. Możliwe? Możliwe! Zaskakujesz pozytywnie raz za razem :) To taka miła odmiana, inspiracja i coś zupełnie odmiennego od „popisywania” się zawartością szafy przez większość pozostałych (znanych) blogerek. Nie znam Cię, a jednak wiem, że jesteś osobą wrażliwą, na poziomie, myśląca kategoriami etycznymi. Taka śmieszna sprawa- jak pokazanie skromnej szafy, a jest w tym zawarta naprawdę solidna dawka przemyśleń o otaczającym świecie. Pozdrawiam!!

    1. A dziękuję bardzo! Dla równowagi dodam, że leży na szafce wyrzut sumienia – pudło z ubraniami do sprzedania/oddania, za które nie mogę się zabrać, bo tak strasznie nie chce mi się wystawiać aukcji:)

  27. Wydaje mi się że nas trochę okłamujesz :< Kojarzę, że był jakiś czas temu post o perfumach ekskluzywnych, ten zapach nie jest więc pierwszym nowym od 10 lat…

      1. Ok, rozumiem ;) Po prostu razi mnie to, że ostatnio na moich ulubionych blogach więcej jest postów sponsorowanych niż niesponsorowanych a ich autorzy i autorki wolą zarobić na reklamie i wkręcić czytelnika niż być uczciwym. W ten sposób tego czytelnika niestety tracą, tak mi się zdaje (tracą na przykład mnie, ale pewnie takich spostrzegawczych i czepliwych jest więcej), dlatego nie daj się, proszę :)

  28. Zawsze wzbraniałam się przed wąchaniem wyciągów z ogórka :) choć nie raz takowe widziałam. Cóż może czas żeby i w tym zakresie zacząć sięgać po nieznane i nie mówić od razu nie :)
    Klatka szafa to niezły pomysł. Przerabiałam trzymanie ubrań 'na wierzchu’ pod postacią wieszaka z ikei, zastępującego szafę i muszę przyznać, że dzięki. otwartości ubrań na świat, można używać ich również jako elementu dekoracyjnego :)
    Pozdrawiam Ciebie, Szymka i Chrupka, bo papugi chyba jeszcze nie ma, co :)?

  29. A mam pytanie, czy nie mogłabyś zrobić wpisu dotyczącego ilości ubrań? coś w stylu – mam tyle i tyle swetrów, spodni, butów itd. Chodzi o ilość, jak to logicznie i praktycznie przełożyć na komponowanie codziennej szafy. Mimo to, że od jakiegoś czasu staram się ograniczać wydatki i nie kupować kolejnych zbędnych ubrań to często się łapie, że mam czegoś za dużo a czegoś za mało. Brakuje mi takiej „logiki ubraniowej”. pozdrawiam ciepło

  30. Idealnie trafiłaś z tym postem – od paru tygodni czytam historie i porady dotyczące szaf w kapsułce i nieśmiało przymierzam się do ostatecznego rozstania z większością ubrań. Świadomość przeprowadzki i zdjęcie Twojej szafy to silne czynniki motywujące ;)

  31. Zawsze czekam z niecierpliwością na twoje posty. Są ciekawe i inspirujące. Miejsca które odwiedzasz przepięknie sfotografowane.
    Co do szafy faktycznie pasuje na klatkę na ptaki. Ale to kwestia potrzeb i gustu. Podziwiam odwagę.
    Polecam szafy białe z ikea (np. pax), nie ma ciemnych kątów, wszystko widać i można zmieniać ustawienia w środku wyposażenia.
    Pozdrawiam ciepło…

  32. Posiadam perfumy Burberry Brit i również je lubię :) Używam ich jednak dość rzadko, ze względu na dużą liczbę flakonów w swojej kolekcji ;-)

    Jeśli lubisz zapach werbeny, to polecam Ci następujące perfumy:
    -Pure DKNY Verbena Donna Karan
    -A Scent by Issey Miyake Issey Miyake
    -L’Eau de L’Artisan L`Artisan Parfumeur
    -Acqua di Parma Blu Mediterraneo Bergamotto di Calabria

  33. Pierwszy raz widzę szafe przypominająca klatkę. Kurcze, ąz przykro mi się zrobiło jak zobaczyłam te zamknięte ubrania i chciałam zapytać za co tam siedzą. ;)

  34. absolutnie nie wyobrażam sobie- czegokolwiek „otwartego” w mieszkaniu.

    nawet półek na książki,
    o szafie nie wspominając.

    strasznie będzie zbierać kurz. zresztą sama zobaczysz.

  35. Asiu szafa bardzo oryginalna. Przyznam, ze to kompletnie nie moja bajka i osobiście wole te zabudowane. Taka klatka zdecydowanie lepiej służyłaby papudze (Szymku, pozdrawiam!), ale może jestem zbyt tradycyjna? Mebel na pewno ciekawy i zmusza do utrzymania porządku, bo moim zdaniem kurz dopadnie twoje ubrania jak nic. Perfumy kuszące i musze to cudo powąchać. No a hammam, brzmi wszystko genialnie. Spróbuję bankowo!

  36. Uwielbiam werbenę, a odkąd się dowiedziałam, że Ty też, to obowiązkowo popijam ją sobie do Twoich postów ;) Ja kupuję suszoną w ślicznych paczuszkach przewiązanych sznurkiem u ludzi z Oliwek etc., którzy mają swoje stoiska w Krakowie i Warszawie. Hoduję ją też sobie w doniczce i oczywiście podjadam – można kupić np. w krakowskim Ogrodzie Łobzów (pod nazwą Lippia). Byłam w hamamie i uwielbiam! W Krakowie otwarto niedawno turecki hammam (na ul. Smoleńsk) – jeszcze nie próbowałam, ale jestem bardzo ciekawa.
    Pozdrawiam serdecznie, Magda

  37. Czesc. Pamietam ciebie sprzed paru lat i podziwiam jak bardzo sie zmienilas. Zawartosc twojej szafy to potwierdza.
    Sama posiadam szafe z drzwiami lamelkowymi i wnetrze kurzy sie bardzo. Ale mieszkam w dosc zanieczyszczonym miejscu. Moze u ciebie jest inaczej. A co do samej szafy, to musi przede wszystkim spelniac twoje wymagania i fajnie, ze taka znalazlas.
    Pozdrawiam serdecznie. P.

  38. Aj, muszę spojrzeć na produkty Ikei, czy aby dla mnie znajdzie się jakaś ciekawa szafa :) Obecnie gdy się śpieszę rzucam ubrania na dno szafy i jak już nie mam w czym chodzić to piorę i wieszam na wieszaki. Być może „otwarta” szafa byłaby motywacją do zachowania porządku :P
    Bardzo jestem ciekawa tego zapachu werbeny :) Ruszę na poszukiwania.

  39. Przeglądałam dziś w internetach perfumy i zobaczyłam zapach „Pure DKNY Verbena” i od razu przypomniał mi się ten post i postanowiłam Ci donieść :)

  40. Pingback: akcja szafa #3 – finał – Małe Psotki

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.