Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Australijskie ciasteczka Anzac, czyli idealna przekąska podróżnika

Hej! Piszę właśnie drugą część relacji z Podkarpacia i przypomniało mi się, że kilka tygodni temu zrobiłam zdjęcia jednych z moich ulubionych ciasteczek, żeby podzielić się z Wami przepisem, i zupełnie o nich zapomniałam. Mała dygresja: fajnie jest mieć bloga, na którym wplata się różne tematy – dzięki temu jak już wrzucam jakiś przepis, to zawsze jest to coś, co naprawdę lubię i często robię, nie mam żadnej presji robienia czegoś na siłę.

Wracając do sprawy: kiedy mieszkałam w Londynie i miałam staż w The Future Laboratory, zachwyciłam się owsianymi ciasteczkami, które pewnego dnia przyniosła ze sobą do pracy Rachel, koleżanka z Australii. Okazało się, że dzień nie był przypadkowy – 25 kwietnia Australijczycy obchodzą ANZAC Day, upamiętniający żołnierzy walczących w australijsko-nowozelandzkiej armii. Jednym ze stałych elementów obchodów jest pieczenie ciasteczek, które zyskały popularność podczas I wojny światowej. Ich receptura jest tak skonstruowana, żeby bez problemu znosiły długą podróż – żony żołnierzy wysyłały im je do Europy na front.

anzac3

 

Dlatego też idealnie nadają się jako przekąska na podróż. Ja robiłam je przed wyjazdem w Beskid Wyspowy i sprawdziły się doskonale. W dniu pieczenia są chrupiące, potem stają się bardziej miękkie, ale długo zachowują świeżość – podobno aż do dwóch tygodni, ale nie mogę tego potwierdzić, bo u mnie zawsze były pożerane maksimum w dwa dni. Ogromną zaletą przepisu jest też prostota i szybkość, ciastka robi się raz dwa i naprawdę nie da się nic zepsuć.

ANZAC BISCUITS

SKŁADNIKI

– 85 g płatków owsianych

– 85 g wiórków kokosowych

– 100 g mąki pszennej

– 70 g cukru pudru

– 100 g masła

– 1 solidna łyżka golden surup’u, który spokojnie można zastąpić płynnym miodem

– 1 płaska łyżeczka sody oczyszonej

– 2 łyżki wrzątku

anzac2

PLAN DZIAŁANIA

  1. Nastawić piekarnik na 180 stopni.
  2. Wrzucić płatki, wiórki kokosowe, mąkę i cukier do miski i wymieszać.
  3. Masło roztopić na niewielkiej patelni, dodać miód/golden syrup
  4. Sodę wymieszać z dwiema łyżkami wrzącej wody i wlać na patelnię z masłem i miodem, wymieszać.
  5. Zawartość patelni dodać do suchych składników w misce i dobrze wymieszać.
  6. Z ciasta uformować niewielkie kulki, przełożyć na blachę wyłożona papierem do pieczenia, rozłożyć w dość sporych odległościach i spłaszczyć do kształtu placuszków.
  7. Piec przez 10 minut w temperaturze 180 stopni (ja lubię przypieczone, więc trzymam je przez 12-14) i odstawić do ostygnięcia.

Powodzenia!

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

35 thoughts on “Australijskie ciasteczka Anzac, czyli idealna przekąska podróżnika”

  1. Wyglądają smakowicie :) Może kiedyś wypróbuje ten przepis, bo wydaje się taki banalnie prosty – coś w sam raz dla mnie.

  2. Uśmiałam się :) jakiś czas temu widziałam w australijskim MasterChefie jak piekł je jeden z uczestników, zapamiętałam nazwę, nie miałam tylko pojęcia, że są owsiane. A dzisiaj, dosłownie przed chwilą wyjęłam z piekarnika ostatnią blachę moich ciastek owsianych. Przepis podobny do twojego, w moim jest jeszcze jajko i stosunek płatki-mąka 4:1. I jeszcze dużo orzechów włoskich i laskowych, mój mąż miał dzisiaj wolny dzień i bawił się dziadkiem do orzechów ;)

  3. Mówisz, że nie da się zepsuć? To się jeszcze okaże :) Przy chlebku bananowym też tak mówiłaś, a jednak ostatnio wyszedł mi totalny zakalec… (mimo, że wcześniej kilka razy już go piekłam i wychodził pyszny).
    Mam nadzieję, że ciasteczkom nic takiego się nie stanie, nawet gdy będą w moich rękach :)

  4. Na pewno wypróbuję! Już od paru tygodni dopracowuję przepis na ciasto jogurtowo-cytrynowo-jagodowe (wychodzi przepyszne, trochę jak sernik (?), tylko jakoś takie niewyrośnięte…), więc przyda mi się przepis, który na pewno wyjdzie! :)

  5. Wyglądają bardzo apetycznie :) Z pewnością przy najbliższej okazji wykorzystam przepis! Asiu dodawaj przepisy częściej, chlebek bananowy zrobił u mnie furorę ♥ Pozdrawiam!

  6. o MAMO! Stuknęła mi dzisiaj na blogu piąteczka. Upiekłam z tej okazji chlebek bananowy bezglutenowy. Ale tak naprawdę to chciałam ci napisać, że byłaś pierwszą blogerką zaraz obok Aife, która była mi niedoścignionym wzorem na początku blogowania. Teraz wszystko się zmieniło. I też jest fajnie. Zdecydowanie wolę iść do przodu i się rozwijać niż stać w miejscu z toną ciuchów 'na bloga’.
    Dziękuję za te pięć lat z Tobą.

    Lola.

  7. Wyszły pyszne i faktycznie bardzo szybko się je robi. Dzięki :) To była taka moja odtrutka po dniu wczorajszym, kiedy kilka godzin spędziłam nad croissantami. À propos- masz może jakiś dobry, francuski przepis na nie?
    Alicja- ja wlałam gorącą. I dodałam proszku do pieczenia zamiast sody, bo akurat nie miałam.

  8. W kwestii kuchennych porażek, ja chyba byłam najlepsza. Udało mi się zepsuć kisiel! ^^
    A tak wgl, przepis fajny, dzięki i wypróbuję :D

  9. nie wyszły… nie wiem, co mogłam popsuć w tak prostym przepisie :( już samo ciasto było klejące, nie dało się formować kulek. po 14minutach w piekarniku wyjechały jako przypieczona miękka masa . taki mam talent ;)

      1. chyba spanikowałam ;) wyschły, stwardniały i do zjedzenia w sam raz!

        pokruszone będą idealną alternatywą dla granoli :)

  10. Nie wiem, czy to przeczytasz, ale super, że dodałaś ten przepis. Właśnie zrobiłam (dzięki Tobie) te ciasteczka i nie mogę wyjść z podziwu, jakie są pyszne! A w dodatku banalne i szybkie w przygotowaniu. Czuję, że będą częstym gościem na moim stole :).

  11. Znam te ciasteczka – sa przepyszne i zdrowe!! Jesli ktos z Was bedzie w Licheniu w Sanktuarium to moze sie wybrac do Grablina ( gdzie objawiala sie Matka Boza ) i tam w klasztorze Siostr Anuncjatek sprubowac tych ciasteczek !!!
    same pieka!) Zachecam !

  12. Uwielbiam :-) a jeszcze bardziej ich moją wersje czyli zastąpić mąkę płatkami i wiórkami, a cukier i syrop miodem, można go rozgrzać wraz z masłem, a masło zastąpić olejem kokosowym. Istotne dość zmniejszam ilość suchych składników na rzecz mokrych, wszystko na oko oczywiście :-) bo formuję ciastek, ale wypełniam tą masą niedużą szklana formę do ciast i po upieczeniu i lekkim przestygnieciu kroje na kostki i przechowuję w puszce. Starsi członkowie rodziny preferują tą ich wersję z przyczyn oczywistych :-) pozdrawiam serdecznie, Lily

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.