Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Playlista do biegania i kilka przemyśleń

Dzisiaj sportowo! Nie będzie porad, bo na pewno są osoby, które dużo bardziej kompetentnie Wam ich udzielą, ale podzielę się z Wami moją biegową historią, kilkoma przemyśleniami i małą playlistą.

Bieganie towarzyszy mi odkąd pamiętam. Kiedy miałam siedem lat, zaczęłam trenować narciarstwo i skończyłam jakieś dziesięć lat później. Bieganie było jednym z podstawowych elementów naszych treningów, i to w najróżniejszych formach – od interwałów po najbardziej znienawidzoną wytrzymałość. Potem miałam kilkumiesięczny epizod z trenowaniem biegów długodystansowych. Od kilku lat żaden sformalizowany sport mi nie towarzyszy, ale biegania wcale nie porzuciłam. Właściwie nie zdarza mi się mieć przerwy dłuższej niż kilka tygodni, dlatego też ciężko byłoby mi coś poradzić osobom, które chcą zacząć przygodę z bieganiem – mój organizm na tyle się przyzwyczaił do tej formy aktywności, że nawet w okresie największego obijania się mogę wstać z kanapy i przetruchtać godzinę czy więcej.

run3

Przy każdej przeprowadzce zabieram ze sobą buty, są na liście obowiązkowych elementów, zaraz obok laptopa i aparatu. Mam tylko jedną parę i męczę je, aż się nie rozpadną – poprzednie wytrzymały jakieś cztery lata, te po dwóch też nie wykazują większych oznak zużycia. W ogóle podchodzę do biegania i towarzyszących mu akcesoriów bez większego romantyzmu – mam dwa t-shirty, dwie pary spodenek z kieszenią na telefon i właściwie jest mi wszystko jedno, jak wyglądam, bo i tak po pięciu minutach będę rozczochrana i czerwona jak pomidorek. Czy może inaczej – nie chciałabym biegać w rozciągniętych dresach czy poplamionej koszulce, lubię czuć się „pozbierana”, ale zupełnie nie mam potrzeby kupowania nowych gadżetów, chociaż wiem, że są osoby, które takie zakupy motywują do treningów. To pewnie dlatego, że w ogóle nie poświęcam całej otoczce wokół biegania zbyt dużo czasu, nie wklejam na FB motywujących obrazków z Tumblra i nie przeglądam cytatów na Pintereście. Traktuję tą czynność dość przyziemnie, jako stosowany od lat środek do osiągnięcia celu.

Cele mam różne – czasem chcę popracować nad kondycją czy sylwetką i wtedy opracowuję plan, wyznaczam sobie kolejne pułapy do osiągnięcia i monitoruję wyniki przy użyciu RunKeepera. Taki system daje dużo satysfakcji, ale i wpędza mnie momentami w jakąś dziką konkurencję z samą sobą, gdzie każdy wynik musi być lepszy od poprzedniego, a bieganie bez włączonej aplikacji nie ma w ogóle sensu, bo nie będzie można porównać tabelek i nie doliczy się do miesięcznego dystansu. Dlatego, dla zachowania równowagi psychicznej, często robię sobie przerwy od regularnego i usystematyzowanego biegania. Kiedy mam gorszy dzień, brakuje mi energii, albo po prostu mam ochotę na przebieżkę, najzwyczajniej w świecie wkładam buty i wychodzę, nie zastanawiając się nad tempem ani dystansem. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żebym nie wróciła w lepszym humorze!

run1

Za to niezależnie od systemu czy jego braku, zawsze słucham muzyki. Kiedy nie mam ze sobą słuchawek, wlokę się coraz wolniej i co najgorsze, myślę o tym że biegnę, przez co męczę się dwa razy szybciej. Muzyka pozwala mi utrzymać tempo i oderwać myśli od samego biegu. Poniżej wrzucam kilka stałych elementów swojej playlisty. Jestem strasznym leniem, jeżeli chodzi o wyszukiwanie nowej muzyki do biegania, jeżeli więc macie jakieś swoje ulubione utwory, będę bardzo wdzięczna jeśli się podzielicie – moje wykresiki na RunKeeperze na pewno na tym skorzystają!

Później następuje długa lista piosenek Britney. Ale bieganie to dla mnie nie tylko wymówka dla słuchania muzyki z czasów podstawówki. Niesamowicie lubię to, że to moment, w którym nie muszę myśleć o niczym, mam czas tylko i wyłącznie dla siebie. Paradoksalnie, to właśnie w trakcie biegu często przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły.

Dajcie znać czy Wy biegacie i koniecznie podzielcie się playlistą!

Wpis powstał we współpracy z marką Tymbark, której nowa, owocowa przekąska w formie koktajlu z solidnymi kawałkami owoców – Fruktajl, to dobry patent na zaspokojenie pierwszego głodu po bieganiu. Moje ulubione to czerwony i pomarańczowy:)

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

73 thoughts on “Playlista do biegania i kilka przemyśleń”

  1. Bieganie to sport, z którym mam spory problem właśnie ze względu na myślenie – taka aktywność nie pozwala mi się oderwać od rzeczywistości i nawet, kiedy biegam z muzyką wciąż myślę o rozmaitych rzeczach, od których właśnie chciałabym się odciąć, żeby psychicznie odpocząć. Dlatego wolę sporty, które skazują mnie na myślenie: zmubę, bo muszę myśleć o krokach, czy squasha, bo wymaga ode mnie koncentrowania się na tym, co robi przeciwnik. Ostatnio jednak doszłam do wniosku, że będę musiała się z bieganiem przeprosić, ale nie na rzec zwykłych joggingów, ale canicrossu i dogtrekkingu. Uprząż dla psa już kupiona, jeszcze tylko pas biodrowy dla mnie – i ruszamy w las!

  2. Jeśli chodzi o bieganie, to mam straszną traumę po wf-ie, kiedy po przebiegnięciu pięciuset metrów zemdlałam. Od tej pory w zasadzie nie biegam, ale coraz częściej o tym myślę. A z playlisty i tak skorzystam :)

  3. Ja też nie wyobrażam sobie biegania bez muzyki :) ale nie mam swojej playlisty, szczerze mówiąc słucham radia i przeskakuję po stacjach radiowych jak coś mi się nie podoba. Gorzej, jak akurat trafiam na pełną godzinę i wszędzie są wiadomości ;)

  4. Widzę, że mniej więcej słuchamy podobnej muzyki w czasie biegania! Pierwsze piosenki zupełnie się pokrywają :) Chociaż ja jeszcze upodobałam się album The Lumineers z 2012 roku.
    Ja odkryłam bieganie dość niedawno. Właściwie to biegałam zawsze ze względu na ratownictwo i taniec. Jednak nie dla czystej przyjemności. Buty mam z Decathlonu za 15 euro. Wciąż ich nie zajechałam. Nigdy też nie miałam żadnych gadżetów. Chociaż zastanawiam się nad jakąś aplikacją na telefon.

  5. Do biegania też bym poleciła What’s up, bardzo energiczne, trochę Imagone Dragons, bo oni chyba dają najwięcej takiej energii-energii, a Florence to jeszcze Shake it out ;)

  6. Nie biegam często, ale jeśli już się na to zdobędę, OBOWIĄZKOWYM elementem mojej playlisty są zawsze Metronomy – idealny rytm i tempo. Czasem też paradoksalnie w drugą stronę, włączam moje ulubione kawałki jazzowe, żeby nie myśleć już o niczym, tylko o tych kojących duszę dźwiękach. Chyba aż wyjdę jutro pobiegać, najwyższa pora! A i maturą nie ma co się zasłaniać.

  7. Ostatnio jakiś nowy trend, bo coraz częściej czytając blogi widzę posty o bieganiu. Sam też takich postów mam już dwa, gdyż zacząłem biegać dwa tygodnie temu. Co dziwne nie korzystam z muzyki przy bieganiu, bo strasznie mnie dekoncentruje i odwodzi od biegania – na przekór twojemu słuchaniu?

  8. ja mam ostatnio swoje ulubione energetyczne kawąłki np. Happy Pharrella, American Pie – Don McLean, Soko – The Dandy Cowboys, Klingande – Jubel, stare kawałki z lat 80-tych <3 np. przegenialny Footloose, który zawsze, ale to zawsze dodaje mi mega energii i poprawia humor, nie może tez zabraknąć motywującej muzyczki z Rocky'ego :D nie pamiętam teraz wszystkich, ale wrzucałam linki do moich energetyków w swoim ostatnim poście ;)

  9. Niedługą dorzucę tu kilka kawałków, przy których świetnie mi się biega. (Mam nadzieje, ze to niedługo nastąpi – na razie ich nie znam ;) )

  10. Ha ha ha, właśnie miałam dziś taką myśl, że muszę pobiegać w rytmie Britney i sprawdzić jak mi idzie:) Padłam na końcówce Twojego wpisu. Podoba mi się Twoje podejście do biegania, zresztą myślę, że potraktowanie go jak najzwyklejszego elementu codzienności, pozwala właśnie z sukcesem mu się oddać (to jest biegać regularnie LATAMI). Sama biegam od roku, chociaż uwielbiałam to jako nastolatka w szkole i właściwie nigdy nie powinnam była rezygnować. No cóż. Odnalazłam się:) Z play-listy chętnie pokorzystam, a sama polecam bardzo: Get Lucky Pharrella, Foreign Language Flight Facilities, Adele np. Rolling in the Deep, no i dużo Destiny’s Child (Survivor na tzw. długie wybiegania:)) Aha, a Coldplay Fix you pozwala mi się zebrać w sobie i przyśpieszyć, kiedy czuję, że słabnę;)

  11. monka paulina

    sama nie biegam, ale wydaje mi się, że znam dobrą muzykę do biegania. tylko trzeba uważać, kiedyś poleciłam koledze i przebiegł dystans w znacznie krótszym czasie niż planował ;) xploding plastix, zwłaszcza płyta 'amateur girlfriends go proskirt agents’ i wiele mówiący utwór 'sports, not heavy crime’ ;) swoją drogą bardzo lubię, nawet nie do biegania. sądzę, że warte sprawdzenia.

  12. Bieganie raczej nie dla mnie, natomiast rower to już bardziej. A muzyka? Oj bardzo różna, także taka której zazwyczaj nie słucham na co dzień. Polecam dynamiczną, głośną i pozwalającą (przynajmniej mi) podjechać pod niezłą górkę :).
    Infected Mushroom – Heavyweight

    Jeśli zaś chodzi o KT Tunstal, to tylko „Suddenly I See” – piosenka z filmu „Diabeł ubiera się u Prady.” :)
    Jeszcze jedna propozycja filmowa, zabawna i baaaaardzo stara: Dave Dee Dozy Beaky Mick and Tich – „Hold tight”. Z filmu Grindhouse: Death Proof. :)

    Pozdrawiam.

  13. Pierwszy utwór, jaki przyszedł mi do głowy -> David Bowie – Modern Love. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że po obejrzeniu „Frances Ha”, jeszcze długo będę miała przed oczami obraz Grety Gerwig beztrosko biegającej po ulicach NY :)(http://vimeo.com/83441453)

  14. A ja w sumie zabieram się do biegania od dłuższego czasu, ale nie umiem się zmotywować. Przede wszystkim otoczenie jest kiepskie – chodniki przy ruchliwych ulicach, no i jakoś wstydzę się biegać przy ludziach… ;)

  15. dopiero zaczynam swoją biegową historię, dlatego tym bardziej cieszę się, że dzielisz się swoją playlistę ; ) ja zazwyczaj słucham dość wolnych piosenek, dlatego przyda mi się taki zastrzyk energii podczas treningu! dzięki!

  16. Nie wyobrażam sobie bieganie bez muzyki, faktycznie jakoś człowiek jest taki spowolniony jak nie ma w uszach słuchawek ;) Mój nr jeden do biegania to „Afterlife” Arcade Fire i inne piosenki tego zespołu, lubię też biegac do Mumfordów, The Jezabels, The XX. Ogólnie dla mnie piosenka wcale nie musi byc jakaś bardzo „żywa”, liczy sie dobry rytm.

  17. Dopiero zaczęłam przygodę z bieganiem, ale to chyba jeden z ulubionych rodzajów aktywności, mimo że na początku przerażał ytaki rodzaj wysiłku :) No i jak zauważyłam w poprzednich komentarzach, nie tylko ja mam w planach gdzieś niedługo napisać notkę o bieganiu razem z playlistą :) Jak stworzę swoją to się podzielę :)

  18. Ostatnio przebiegłam się dwa razy wspólnie z Przyjaciółką – wreszcie udało mi się ją namówić, byśmy pobiegły gdzieś razem (dotychczas wolała to robić beze mnie, z przyczyn zupełnie mi niepojętych). Uwielbiam to uczucie, gdy człowiek biegnie i już-już myśli, że nie może, że się zatrzyma, że nie zrobi kolejnego kroku – a jednak cały czas biegnie i wewnętrznie się przełamuje. I uwielbiam to, że rozmawiamy, gdy biegniemy – taka forma ruchu jak najbardziej mi odpowiada.

  19. Stałą częścią mojej playlisty do biegania jest reggaeton. Takie dźwięki dodają mi energii! Lubię zwłaszcza Daddy Yankee i Calle 13 – odkryłam ich podczas wymiany w Buenos Aires w 2008 r. :)

  20. Dla rozpoczynających przygodę z bieganiem polecam książkę Skarżyńskiego „Biegiem przez życie”. Podsunął mi ją pod nos mój narzeczony i dzięki niemu zaczęłam w końcu biegać.

    Ja startowałam z poziomu mega kotleta, który ledwo potrafił biec przez 3min bez przerwy, sapiąc i nienawidząc świata, ale stosując plan dla początkujących z tej książki, doszłam do prawie godzinnego biegu i ogromnej satysfakcji i przyjemności z biegania.

    To co jednak jest najważniejsze to samodyscyplina, bo przez pierwsze tygodnie żadne czary mary nie pomogą, trzeba po prostu wstać, założyć buty i wystawić się za drzwi. Potem jest juz tylko lepiej :)

  21. Moja playlista do biegania jest wybitna – znajdzie się tam i sountrack z Rocky’ego, i Type O Negative, i Soilwork, i Dawid Bowie, i Blue Cafe, mam też AC/DC, Megadeth i inne takie :D Mieszanka wybuchowa :D

  22. I to kolejny wpis o bieganiu, bo bieganie jest modne. I w sumie nic nie wnoszący. A buty powinno się częściej zmieniać bo amortyzajca mimo że but dobrze wygląda, szybciej się psuje i można sobie po prostu rozwalić stawy, A na starość będzie tylko jęk i zgrzytanie zębami przy wchodzeniu po schodach. Miłej hipsterskiej soboty.

    1. nie wiem jak z tego wpisu można wywnioskować, że Joanna pisze o bieganiu, bo jest modne. naprawdę, mam wrażenie, że niektórzy na siłę szukają dziury w całym.

  23. Do pewnego momentu bieganie wywoływało u mnie skrajnie negatywne uczucia, a wszystko przez lekcje WF-u w gimnazjum i liceum. Bieganie w szkole (na pewno nie tylko mojej) wyglądało mniej więcej tak: „Dzień dobry, dzisiaj biegamy na ocenę dystans 2500m”. Bez wcześniejszego przygotowania, bez dobrej rozgrzewki, bieg na maxa. I nie ma, że boli! Do dzisiaj pamiętam bieg na 3km – koniec roku szkolnego, samo południe, na dworze jakieś 30 stopni, a tym, co pomogło mi w jego przetrwaniu był ten utwór w słuchawkach: https://www.youtube.com/watch?v=tuK6n2Lkza0 (Are you gonna be my girl – Jet). Polecam! :)

    1. Dodam jeszcze, że bardzo polubiłam bieganie od kiedy dowiedziałam się, że może być również przyjemne ;) I mam superową bluzę, w której czuję się jak najbardziej „pozbierana”!

    2. Foster Marine

      w-f w polskich szkołach to jest istna tragedia, dla mnie trauma chyba do końca życia, mimo że w wolnym czasie, z moim tatą, bratem i znajomymi nie unikałam aktywności fizycznej (basen, rower, narty etc.). całą podstawówkę, gimnazjum i liceum marzyłam o zostaniu ministrem edukacji od w-f’u i zmienić ten chory system na coś na wzór tego, co miałam na studiach (w końcu w-f nie był męczarnią!), czyli zajęcia nie odbywają się w klasach, tylko w grupach 'wspólnych zainteresowań’. np. w gimnazjum bardzo lubiłam wszelkiego typu gry zespołowe, ale mój nauczyciel był zapaleńcem w kwestiach gimnastyki artystycznej, więc praktycznie zawsze wykonywałyśmy jakieś salta i inne dziwne rzeczy, których nie byłam w stanie przez tych kilka lat opanować. oby jakiś minister przeczytał kiedyś ten mój komentarz i przemyślał sprawę;)

      a 'are you gonna be my girl’ to jeden z moich ulubionych kawałków do kręcenia hula-hoopem – dobre tempo i mnóstwo energii!:)

      1. Mój wf też nie był jakiś porywający, ale podstawówkę wspominam dobrze, dużo graliśmy w dwa ognie:) No i zgadzam się, że system jak na studiach jest fajny, ale ten szkolny ma chyba na celu, przynajmniej teoretycznie, bardziej ogólny rozwój.

  24. Ja nie biegam, wolę rower, ale polecam The Dreadnoughts i Flogging Molly (jak zawsze ;P), i jeszcze „Little Talks” Of Monsters and Man.
    Ale to ciekawe, co napisałaś o wrzucaniu motywacyjnych cytatów z tumblra i pinteresta – zauważyłam, że osoby ćwiczące coś od dłuższego czasu nie zawracają sobie tym głowy, a ci, którzy dopiero zaczynają cokolwiek ze sobą robić, ustawiają sobie od razu: „w związku z: siłownia”. Wiosnę poznałam po tapecie utworzonej ze screenów z endomondo. :P

    P.S. Kocham Mumford & Sons!

  25. Biegam, ale (z tego, co obserwuję) jestem jedną z niewielu osób, która robi to bez słuchawek w uszach. Jakoś nie potrzebuję muzyki jako towarzysza, wsłuchuję się w siebie absolutnie ;) Stosunkowo często biegam z mężem i w tym czasie rozmawiamy, więc muzyka już w ogóle nie jest wtedy potrzebna. Aczkolwiek świetną i bardzo adekwatną piosenką do biegania wydaje mi się „Run baby run” Garbage :)

  26. A w ogóle to super, że piszesz o tym, że do biegania masz jedne buty i używasz ich, jak długo to możliwe. Marketing firm produkujących odzież sportową sprawił, że przypisuje się im magiczne właściwości zapobiegania kontuzjom. Niestety żadne badania wykonane bez udziału tych firm nie dowiodły tego.

  27. Ja mam ten problem ze słuchaniem muzyki podczas biegania, że zaczynam się denerwować, że jestem na ulicy i nie wypada mi do tej (słyszanej wyłącznie przeze mnie) muzyki tańczyć. Muzyka kojarzy mi się nieodłącznie z tańcem i dlatego wolę biegać bez słuchawek.

  28. Zdecydowanie bieganie to dla mnie również czas na wyciszenie, odreagowanie i zebranie nowych pomysłów:)
    Zaczęłam biegać 5-6 lat temu – było to mniej popularne, zbierałam się kilka ładnych miesięcy, ale ostatecznie przekonał mnie do tego (nie wiem gdzie podpatrzony) argument, że bieganie – ponieważ w sumie nie wymaga żadnego sprzętu ani okoliczności – charakteryzuje ludzi zdeterminowanych, potrafiących dążyć do stawianych sobie celów. Zgodnie z zasadą „fake it till you make it” postanowiłam „dobra, biegam!”;)
    Wciągnęło mnie, biegam do tej pory, czasem trzy razy w tyg, czasem kilka razy w miesiącu, ale faktycznie nie ma lepszego sposobu na zebranie myśli czy odreagowanie. Dodam tylko, że w przeciwieństwie do Ciebie nic nie trenowałam, w szkole wfu nienawidziłam (może też trochę dlatego, że nikt nie lubił biegać, non stop graliśmy w siatkę albo co gorsza skakaliśmy przez kozła), ale widać dojrzałam:P
    Biegam zwykle ponad godzinę, ale chętnie biegałabym dłużej gdybym miała czas.
    Co do playlisty – u mnie zamiast Britney jest Linkin park:P A poza tym aktualnie np:
    Woodkid run boy run https://www.youtube.com/watch?v=lmc21V-zBq0
    Tom Hodge – Aerodynamic – https://www.youtube.com/watch?v=ZINOZ2uH5jg
    Alt – J – Taro https://www.youtube.com/watch?v=S3fTw_D3l10
    Sohn – Artifice https://www.youtube.com/watch?v=9btsq496hkQ
    The Bravery – Believe https://www.youtube.com/watch?v=GP8TAvQetyo
    UNKLE In a state https://www.youtube.com/watch?v=0gYeJHPU0-A
    Imagine Dragons – Radioactive https://www.youtube.com/watch?v=ktvTqknDobU
    Rodriguez – Hate Street Dialogue (Round Table Knights Edit) https://www.youtube.com/watch?v=DDwjm-JcHT8
    i dużo Florence, Rihanny, Muse

  29. Cześć Asiu! Od razu przepraszam. Powinnam napisać o polowaniu na fajny krokomierz i o moich najtańszych na polskim rynku butach do biegania, które okazały się być świetną inwestycją. Ale ja mam sprawę z zupełnie innej beczki.

    Podałaś kiedyś link do pewnej zagranicznej sesji ślubnej pod chmurką. Ceremonia odbywała się nad jakąś wodą, wesele w ogrodzie pod zawieszonymi na drzewach lampionami, a na stołach stały polne kwiaty. Niezwykle ujęły mnie te fotografie, chciałam je podesłać pewnej przemiłej hipiso-wariatce, która szykuje się do zamążpójścia i poszukuje inspiracji. Niestety grzebałam na facebooku i w hatifnatach, ale nigdzie nie moge tego znaleźć :( Proszę, poooomóż…

      1. Tak, właśnie o ten link mi chodziło! Dziękuję pięknie, potrzebujemy wielu inspiracji żeby wczuć się w tę konkretną estetykę i zachować spójność. Nie przejmuj się za bardzo sprawą z piknikowym filmikiem. Oczywiście, David Lynch to to nie jest :), ale każdy powinien zadać sobie pytanie: czy ja zrobiłbym to lepiej? Niestety przeciętny internauta nawet nie potrafi wymienić nazwy żadnego programu montażowego. Ja nie akceptuję ponad połowy treści publikowanych w internecie, jednak nie czuję się na siłach by komentować cudze dokonania z prostej przyczyny – sama nie mam odwagi publikować. Nie wiem więc skąd we wszystkich komentatorach taka śmiałość w wyrażaniu niepochlebnych opinii. Także głowa do góry! Pozdrawiam.

  30. Zakochałam się w Mumford and Sons, nie znałam ich wcześniej. Dzięki :)
    Ja zaczęłam nosić ze sobą ipoda na siłownię, nie dość, że umila cardio, to sprawia, że mniej się krępuję, wchodząc w strefę maszyn, okupowaną przez mężczyzn ;) Skupiam się na muzyce, umysł gdzieś sobie odlatuje. Skutecznie odwraca uwagę, co pomaga też przy zwiększaniu ilości powtórzeń i „jeszcze tylko 5 minut”, skupiam się wtedy na utworze i nie wiadomo kiedy mija tych minut 10 ;)

  31. Jeśli biegasz w słuchawkach i nie spadają ci ciągle z uszu, to poradź jak to robisz, bo to strasznie wkurzające i nie można się skupić na bieganiu.

  32. Kiedyś też słuchałam muzyki w trakcie biegania, ale od kiedy pewnefo razu wyczerpała mi się bayeria w ipodzie i usłyszałam spiew praków i szum drzew, przestałam zabierac ze sobą muzukę. Bieganie jest czymś co pozwala oderwać się myślom. Teraz mam do tego jeszcze lepsze warunki, bo mogę biegać nad oceanem, gdzie nikgo nie ma.

    1. Nie, nigdy, z jednej strony mnie ciągnie, to na pewno fajne przeżycie i motywuje do treningu, z drugiej boję się, że umrę ze stresu albo zejdę z trasy jak nie będzie mi szło tak dobrze, jak sobie założyłam. Kiedyś na pewno spróbuję, a aplikację zaraz obczajam, dzięki Kinga!

  33. Czytelniczka :)

    Hej!
    Czytam Twojego bloga od dobrych 4 lat. Uwielbiam Twoje inne podejście do wielu spraw. Nie ukrywam, że w wielu kwestiach jest podobne do mojego. W każdym razie przejdę do rzeczy. Kiedy zobaczyłam post o bieganiu, bardzo się ucieszyłam! Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy była butelka w ręce, która nie pasowała kompletnie do całości zdjęcia. Coś mi nie pasowało. Przy drugim zdjęciu wiedziałam już o co chodzi. Wiem, że jest to częścią prowadzenia bloga i rozumiem to doskonale. Jednak naprawdę nie moge oprzeć się wrażeniu że lokowanie produktu mnie odstrasza. I o ile cały post podoba mi się bardzo, ponieważ podchodzisz do sprawy biegania podobnie jak ja, po skończeniu go pozostał mi niesmak. A notka pod nim, jeszcze go utrwaliła. Nie wiem, może to tylko moje osobiste odczucia.
    Co do muzyki, ja osobiście rzadko słucham, chyba jednak wole się „wyciszyć” podczas biegu ;)
    Pozdrawiam

    1. Cześć Ew,

      dzięki wielkie za komentarz i opinię. A masz jakiś problem z tym konkretnym produktem, czy po prostu nie podobają Ci się reklamy na blogu? No i czy w innych mediach też Ci przeszkadzają? Daj proszę znać, bo to dla mnie ważne.

      1. Czytelniczka :)

        Ogólnie reklamy na blogu są dość powszechne, nawet u Ciebie. Ale zawsze tak ładnie i sprawnie skomponowałaś je z całością, że teoretycznie nie były one odczuwalne. Po prostu w tym poście mam wrażenie, że chodzi tylko o ten napój. A zupełnie mi to do Ciebie nie pasuje!

      2. hej, nie wiem czy Ew odnosiło się do mojej osoby:) ale i tak odpowiadam:
        nie podobają mi się tego typu reklamy ponieważ wydaje mi się, że cały ten post powstał tylko po to żeby zareklamować ten produkt. Pewnie odpiszesz że w reklamach nie ma nic złego ale ja uważam, że są pewne granice po których przekroczeniu odechciewa mi się czytać tego co tam pod zdjęciem napisałaś, bo mam wrażenie jest to tylko dodatek (napisany nie dlatego ze masz cos ciekawego do powiedzenia a dlatego ze Tymbark cię sponsoruje). Czy ty chciałabyś oglądac np. zdjęcia jakiś (no nie wiem jaki by tu przykład dac…)obrazów w muzeum a np. miedzy nimi kustosz trzyma w ręce paczke chipsów?Wtedy te obrazy nie sa już ważne, tak jak twoje teksty9a szkoda)

        1. Hej! Dzięki za info! To się zgadza, bo post powstał na zamówienie marki, ale nie wyklucza to treści takiej samej jak w każdym innym poście. Heheh wyobraziłam sobie tego kustosza z chipsami:D Mnie generalnie jasno oznaczone reklamy rzadko kiedy przeszkadzają, ale to pewnie po części dlatego, że patrzę trochę z innej perspektywy, tzn z perspektywy wydawcy. Dzięki jeszcze raz, pozdrowienia!

  34. Nareszcie ktoś, kto korzysta z RunKeepera a nie tylko to Endomondo wszędzie :D Ja biegam dopiero parę miesięcy ale chyba już tak mi zostanie. A komponowanie playlisty jest całkiem przyjemną częścią tego mojego biegania ;) Mam swoją na Deezerze i co jakiś czas dorzucam nowe piosenki a wywalam stare. Z takich, które dają największego „kopa” polecić mogę przede wszystkim „Don’t Stop Me Now” Queen, ostatnio dobrze biega mi się przy „Domino” Jessie J, a z klasyków „Only the Good Die Young” Billy’ego Joela. Po tych wszystkich komentarzach pewnie Twoja nowa playlista pęka w szwach, ja też kilka piosenek sobie podkradłam :)

  35. hej kochana Styledigger! Post trafił w moje upodobania bardziej niż można soobrazić :D dziekuje, dziękuje, dziękuje! Playlistę już przekopiowałam do siebie a ze swojej strony polecam Beyonce „Run the world” :D mam pytanie, chciałabym w kóncu zainstalowac sobie na komórce aplikacje rejestrujacą przebyte kilometry ale kompletnie nie wiem jak się za to zabrać, możesz mi rozjaśnić ten mętlik w głowie i cos mi opowiedzieć o tym? Czy np. potrzebuje łacza z internetem? Bede wdzieczna za odpowiedź, pozdrawiam!

    1. Hej hej:) Oooo, to idealna do biegania piosenka, zupełnie o niej zapomniałam, dzięki! Hmm, też nie znam się jakoś super, wydaje mi się, że przy RunKeeperze nie trzeba mieć łącza w czasie biegania i informacje się wyświetlą, liczba przebiegniętych kilometrów też, a po przyjściu do domu można sobie przesłać informacje i obejrzeć wykresy na komputerze. Ale naprawdę nie jestem ekspertem, więc mogę się mylić. Te appki są proste w obsłudze, jak ściągniesz aplikację to ona sama krok po kroju Cię przeprowadzi przez konfigurację i pokaże co i jak:)

  36. Kiepski ze mnie konsument. Dopiero jak przeczytałam komentarze to zwróciłam uwagę na ten soczek, a przecież na zdjęciu z butami powinien rzucić mi się w oczy :D

    Bardzo podoba mi się Twoje podejście do sportu. Widać, że po prostu lubisz biegać a nie lansować się kolorowymi butami :)

  37. Polecam The XX – Intro, ale dłuższą wersję, która trwa aż 7 min. Piosenka jest świetna – rytm pomaga mi w utrzymaniu tempa i zrelaksowaniu się. To jedynie melodia, nie zawiera słów, a to pozwala na wyciszenie. Lubię „odpływać” podczas biegania. Wtedy moje myśli zaczynają biec w nieokreślonym kierunku i dochodzę do tak fantastycznych pomysłów, że zadziwiam samą siebie :) Słuchając utworów ze słowami od razu nabieram ochoty na śpiewanie, a przy zadyszce nie jest to najlepszym pomysłem. Ten utwór jest idealny do biegania i zauważyłam, że ostatnimi czasy jest niezwykle popularny wśród biegaczy.

    Link z yt:
    https://www.youtube.com/watch?v=5ANlWQy7-I0

    Mam nadzieję, że Tobie również się spodoba.
    Pozdrawiam ciepło!

  38. jak cudownie że przeczytałam ten tekst… mam co prawda od 3 tygodni przerwę w bieganiu z powodów zdrowotnych ale uwielbiam Twoje kawałki.. Mumford and Sons – Little Lion Man jest tak energetyczny. aż kopytka zaczynają przebierać w miejscu ;)
    ściskam

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.