Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

A touch of red

A touch of red

Kilka dni temu wskutek serii niefortunnych zdarzeń straciłam trzy pary butów, zegarek, który tak często się tu pojawiał, wszystkie kosmetyki i kilka innych rzeczy. Nie przejęłam się specjalnie, nie dlatego że „co mi tam jakieś buty i zegarki”, ale dlatego że przejmowanie się nic by nie zmieniło. W całej tej historii jest też jeden plus – przypomniałam sobie o schowanym dawno w szufladzie klasycznym zegarku Atlantic Worldmaster, który dostałam kiedyś od dziadka. A jako że wśród wspomnianych wcześniej trzech par były moje ulubione czarne Nike i brakowało mi wygodnych butów do długiego chodzenia, zrobiłam sobie dzisiaj prezent urodzinowy i znalazłam im godnych następców, równie klasyczną w kształcie, ale odważniejszą kolorystycznie czerwoną-granatową parę. Jednorazowy aparat to element przygotowań do mojej sobotniej gry miejskiej, już nie mogę się doczekać!!

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

69 thoughts on “A touch of red”

  1. buty świetne, choć szkoda tych zagubionych. ps linki są troche pomieszane, ten od gry miejskiej odsyła do butów, natomiast ten od butów do gry miejskiej ;)

  2. Muszę Ci to w końcu napisać, bo ciągle popełniasz ten straszny błąd gramatyczny i dla Anglików to musi brzmieć strasznie. Few – oznacza 'mało' (o rzeczach policzalnych, np. I have few friends). A few – to jest 'kilka'. Będzie brzmieć duuuuużo lepiej na przyszłość, zapewniam :). Poza tym się nie czepiam, bo lubię Cię czytać :).

    1. no to rzes wytlumaczyla, nie ma co:/ few tzn malo i lepiej bedzie brzmiec few kilka :D brawoooo, mam nadzieje, ze nie ejstes nauczycielka :D

  3. Podoba mi się Twoje anglosaksońsko wsio relatywizujące i wyważone podejście do straty materialnej. Podoba mi się również dywanik, a najbardziej książka, ale kogo obchodzi Zola, gdy Kate rodzi, buty są czerwone, a wakacji zostało jeszcze na chwilę, nawet bez zegarka? 'Who wants yesterday's papers? who wants yesterday's girls?:-)

  4. Mnie pierwsze w oczy rzucila sie ksiazka,a dopiero potem gorejaca czerwien butow.Zwlaszcza,ze tego akurat nie czytalam.Niezmiernie boli mnie fakt, ze jest tyle ksiazek, ktorych jeszcze nie przeczytalam.A na blogi modowo/lifestyle'owe wchodze glownie po to, by czytac takie komnetarze jak powyzej; poza owa radoszka estetyczna dla umeczonych oczu,o.

  5. Gratuluję stoicyzmu:) Sama dość często gubię/tracę/pozbywam się rzeczy, więc wyrobiłam też sobie postawę mocno zdystansowaną pod tym względem.I proszę, kto dzisiaj czyta Zolę? (i to nie Nanę czy Germinal). Bardzo jestem ciekawa Twoich innych lektur (gdzie odkrycia czerwcowe?), chętnie się zainspiruję:)pozdrawiam

  6. Pierwszy raz widzę, żeby ktoś czytał akurat "Paryż" Zoli (: Próbowałam przez to przebrnąć w oryginale, ale co ja – laik – mogę zrobić z francuskim Emilem Zolą? Może kiedyś w przekładzie… może. Zaczęłaś już? Pozdrawiam xx

  7. Studiowalas socjologie, i fotografie w Londynie, tak ? Jaki zawod z tego Ci wyjdzie ? nie pracujesz a buty Nike masz … nie rozumiem skad tyle pieniedzymagda

  8. Aż się chce zanucić "o mnie się nie martw, o mnie się nie martw, ja sobie radę dam":) To nieprawda że nie pracuję, a co do studiów i zawodu, naprawdę polecam porzucić stereotypowe myślenie. Pozdrawiam!

  9. Jakie to są prawdziwe studia? Niech sobie każdy studiuje co chce, a jak będzie po nich zarabiał to jego sprawa. No i szpanować to można, nie wiem, Chanel, a nie najkami. :D

  10. Aż chce się usiaść, płakać i walić głową w stół nad takimi komentarzami, jak te powyżej… Będę uogólniać – za co przepraszam. ALE: czy my Polacy naprawdę musimy rodzić się z kompleksem niższości? Czy ta przysłowiowa słoma z butów musi wychodzić nich z każdym krokiem? Dlaczego nie mamy aspiracji do "posiadania" wiedzy a tylko do posiadania coraz to większej ilości dóbr konsumpcyjnych? Dlaczego jak ktoś czyta Zolę jest gorszy od kogoś kto czyta 50 twarzy Grey'a albo kogoś kto w ogóle nie czyta? No i w końcu: w czym przejawia się snobizm autorki tego bloga? Że zrobiła dobre zdjęcie, aby podzielić się nim z czytelnikami? Czy w jakikolwiek sposób dała czytelnikom odczuć, że jest lepsza na jakiejkolwiek płaszczyźnie? Przecież wchodzenie na bloga nie jest czynnością obowiązkową (żeby nie powiedziec fizjologiczną): nie chcesz to po prostu tego ie rób. Zostawiając po sobie spuściznę w postaci takiego komentarza jak ten powyżej (nawet jak nie podpisujesz się imieniem) dajesz takie a nie inne świadectwo w postaci swojego intelektualnego ubóstwa, zachciankowego prostactwa. Reasumując: jeżeli rzeczywiscie poczułeś/aś z się gorszy/gorsza od Styledigger po zobaczeniu zdjęcia książki to może najwyższa pora wybrać się do biblioteki? (to taka prawie, że zapomniania instytucja w której można wypozyczać książki). Pozdrawiam,Kinga :D

  11. Cześć! Mogłabyś odpowiedzieć jak radzisz sobie w Londynie? Czy pracujesz, z czego się tam utrzymujesz? Co z Twoimi planami odnośnie London College of Fashion? Jestem w podobnej sytuacji co Ty, tzn. kończę socjologię w tym roku na UW i mam podobne marzenia: chciałabym mieszkać w Londynie i zajmować się modą, pisaniem o modzie. Pozdrawiam serdecznie:)

  12. Co za bezczelność! Jakim prawem oceniasz czyjeś życie, pracę, stan majątkowy? Ja wiem Magdo, że nie wyszło Ci w zyciu i jesteś mocno sfrustrowana, ale po co od razu wszyscy mają o tym wiedzieć.Aśka,mam nadzieję, że kiedyś wygrasz milion w totka. Wydasz swoją książkę, stworzyć linię własnych ciuchów. Trzymam kciuki za każdy, nawet najmniejszy Twój sukces.ps. A jak wygram ja, to się z Tobą podzielę,bo chętnie bym przeczytała Twoją książkę;)Z pozdrowieniami,marysia

  13. O mamo litości, kimże są te Anonimy, które chyba nie znają znaczenia słowa 'szpan", "snobka".Tak więc:Drogie dzieci, wiem że są wakacje, ale zamiast łazić po galeriach, lub czytać blogi typu Styledigger, które nie są na waszym poziomie, zajrzyjcie do książek, pouczcie się. Może wtedy będziecie mogli/ły zaszpanować waszą wiedzą. O, to by było!:)Żal mi ludzi, którym nie mają pomysłu na swoje życie i jadą po innych, którym wyszło. Może zamiast marnować czas na pierdoły weźmiecie się do pracy. Póki co marnie widzę waszą przyszłość.a buty, tuż obok Pana Emila wyglądają obłędnie.

  14. Wcale nie jestem "mocno sfrustrowana bo mi nie wyszło w życiu". Fotograf i coś związane z modą to dla mnie głupota i żadna praca, każdy może sobie pstrykać zdjęcia. Chyba za dużo filmów jak np. diabeł ubiera się u prady ogląda styledigger. Uważam że styledigger ma bardzo łatwe życie, nie pracuje i chciała wyjechać do Londynu, to sobie wyjechała. Styledigger pisze bzdury na temat w jakim sposobie kupować ciuchy z głową i tak dalej ale żeby "prowadzić bloga modowego" trzeba niestety i "blogerki" o tym nie wspominają mieć wiele kasy. Wydaje mi się że styledigger buja w obłokach na maksa i żyje w swojej szafiarskiej bajce jak już na tym blogu pisano. Magda

  15. Do AnonymousJuly 26, 2013 at 12:36 AM, Magda zdaje się – nie wiem dlaczego każdy wtrąca się w sprawy wydatków blogerek, bo Asia nie jest pierwszą, u której pojawiają się takie komentarze. To jej pieniądze, nie Twoje, i nie Ty je wydajesz. Poza tym, chyba tylko u nas pokutuje opinia, że Nike to super drogie buty. Co prawda w Polsce tak jest, ale w innych krajach są w normalnym przedziale cenowym.Aśka, trzymam za Ciebie kciuki! Paulina

  16. Aż sprawdziłam, ile kosztują te adidasy. :D No, 140 zł po przecenie to naprawdę strasznie wielka kwota jak na buty. A zarabiać można różnie i również polecam odejście od stereotypów, że zarabiać można tylko po politechnice i takie tam. :-)

  17. Magda, mam przeprosić że nie narzekam,robię swoje, nie czepiam się innych i wierzę że w życiu można robić cokolwiek, co sprawia nam frajdę, bo o to tak naprawdę chodzi? Dla mnie nawet nie głupotą, ale potwornym utrudnieniem w życiu jest szablonowe myślenie, a fragmentu z "każdy może sobie pstrykać zdjęcia" nawet nie będę komentować, dyskusja na takim poziomie nie ma żadnego sensu.

  18. Jasne, blogowanie to nie jest ciężka praca jak chociażby praca w kopalni, szpitalu czy sądzie, ale ty byś nie skorzystała mając taką okazję? Nie widzę nic złego w takim zarabianiu. Gdybym miała okazję, to też zarabiałabym na reklamie, zdjęciach, modzie. Poza tym jestem przekonana, że Asia ma większe ambicje niż pokazywanie ciuchów. Jedyne co mnie wkurza, to idiotyczne stwierdzenia, jak np. pewnej blogerki, że to ciężka praca i prawnicy nie wstydzą się swoich zarobków. Tyle że prawnicy muszą skończyć studia, wykuć wiele książek, iść na aplikację. No, ale na szczęście Asia ma więcej w głowie. ;-)No i Magdo, niestety i tak mi się wydaje, że jesteś sfrustrowana i nie wyszło Ci w życiu. Bo czy w innym wypadku pisałabyś takie komentarze? Ja nie mam może takiego łatwego życia jak Asia, ale cieszę się z jej sukcesów i uwielbiam ją czytać. :-) I czy nie zdrowiej jest pochwalić niż wylewać swoje żale tutaj? :-)

  19. Droga Magdo,Jeśli wydaje Ci się , że "pstrykanie" jakiśtam zdjęć to zabawa, to może pokażesz nam parę swoich prac, chętnie ocenimy Twój artystyczny poziom fotgrafii.Skoro zamiast wziąć się do roboty, wolisz siedzieć przed kompem i krytykować innych, Twója sprawa, ale tak na pewno nic nie osiągniesz. Idz, obejrzyj sobie jakiś film, może być i "Diabeł ubiera się u Prady". Skoro moda dla Ciebei zaczyna się i kończy na takich bzdurnych filmikach, to wybacz, ale to nie jest miejsce dla Ciebie. Poziom za wysoki.Ach, i jeszcze jedno. Zapewne nie pracujesz (bo Ci się nei chce) i masz wakacje.Zajrzyj do słownika, poczytaj książki do języka polskiego i powtórz zasady budowy zdań i interpunkcji. Słabo Ci widzę to idzie. Masz braki Magdo.

  20. Teraz nadchodzi nowy trend : studiowac socjologie i chciec potem studiowac mode, bo blogerki tak robia … troche pomyslnosci dziewczyny, to co pokazuja blogerki nie jest rzezywistoscia !

  21. Przynajmniej pod tym postem nad linkami do innych blogów nie będzie budzącego na swój sposób grozy zdania "Długo piszesz" ani jego wariacji :P. Ale czytając te ataki na tle "snobizmu" i Twoich studiów/pracy/planów aż przykro się człowiekowi robi.

  22. No niestety Polska to nie tylko Kraków i Warszawa. Nie każdy jest światowy i jeździ do Londynu. W tym kraju najki to szpan a dolcze i gabana to i tak większość nie wie co to jest. Ja nawet nie wiem jak to się pisze. Więc się stajldiger nie wyśmiewaj że najki to szpan , proszę. Dla moich znajomych z liceum to jest właśnie coś wyjątkowego. Ojej jeszcze ten tekst,,Bardzo to smutne, zwłaszcza fakt że książka kojarzy się komuś wyłącznie z "wielkimi intelektualistami".. nie no pół Polski czyta po obiedzie niedzielnym zamiast Familjadę oglądać. A może Ci o Dickensa chodziło, czy źle zrozumiałam.

  23. Hej, mam pytanie co do materialu z jakiego wykonane sa te buty. Czy da sie w nich wyjsc na deszcz? Mam takie same czarne, ktore Tobie zginely i nie chce ich nosic w deszczowe dni, zeby sie nie zniszczyly. Myslisz, ze to dobra alternatywa?BTW nie przejmuj sie hejterami, najlepszy sposob to wogole nie reagowac na ich komentarze, bo posypia sie kolejne hejty. wg mnie to najporzadniejszy polski blog. bardzo chetnie czytam Twoje posty, na inne rzadko kiedy zagladam – nie maja mi nic ciekawego do zaoferowania. Sara

  24. Oczywiście, lepiej udawać, że się nic nie czyta, bo przecież masy wolą oglądać pierdoły zamiast bardziej wyszukanej rozrywki. Zola jest dla każdego, wystarczy się przejść do biblioteki, nie trzeba wydawać kasy, żeby poszerzyć horyzonty. Widocznie nic już nie można pokazać, bo od razu będzie, że to szpan. Znajomi mogą iść do pracy, to i te wyjątkowe najki będą nosić.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.