Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

2013 style resolutions

Siedzę w swojej tymczasowej kuchni we francuskiej Marsylii, piję herbatę ze szklanki, parząc sobie przy tym palce, bo nie udało nam się znaleźć kubków i właśnie postanowiłam, że czas opublikować moje postanowienia na 2013 rok – a przynajmniej te, które dotyczą ubrań i wyglądu. Są tylko dwa (albo i trzy, licząc to z poprzedniego posta), bo wychodzę z założenia, że lepiej wyznaczyć sobie niewielką ilość celów i je zrealizować, niż rozmieniać się na drobne.

1) Zrobić coś z włosami. Bo zaczynają doprowadzać mnie do szału. Nie dość, że kilka razy w roku solidnie mi wypadają i za każdym razem ubywa ich mniej więcej połowę (jakby nie wiedziały, że nawet w punkcie wyjścia było ich niewiele), to jeszcze nie dają się zapuścić dłużej niż nieco za ramiona. Po przekroczeniu tego magicznego progu przestają się ładnie kręcić, niezależnie od cieniowania i innych sztuczek i wypadają jeszcze bardziej. Horror! A dbam o nie jak mogę, nie szarpię, nie wycieram szorstkim ręcznikiem, rzadko suszę, nie farbuję, a prostownicy nawet nie posiadam. Rozpuszczone wyglądają średnio, bo długość jakaś taka niemrawa, ale są też już na tyle długie, że wyglądają dobrze tylko kilka godzin po umyciu – potem się klapią. Pomijam już fakt, że o ile nie dodam im charakteru jakimś kapeluszem albo czapką, to wyglądam jak owca, i to owca bez wyrazu. Romantyczne upięcia przodu odpadają, bo wtedy niewiele ich zostaje z tyłu, więc w efekcie przez większość czasu noszę je spięte w koczek, co nie jest opcją ani specjalnie ciekawą, ani korzystną dla ich kondycji. Przez jakiś czas rozważałam zrobienie grzywki, jak za starych dobrych czasów (za dużo odcinków serialu New Girl z Zooey Deschanel) , ale szybko odrzuciłam tą opcję, bo trzeba ją prostować, a w Londynie to syzyfowa praca, bo ciągle pada, a jak nie pada to zaraz zacznie. Poza tym prostowanie jak wiadomo włosom nie służy, no i to kolejna sytuacja w której moje włosy wyglądają dobrze przez krótki czas po wyjściu w domu, a w nieco mniej laboratoryjnych warunkach jak spacer czy impreza nie zdają egzaminu.Jedyną sensowną i całkiem kuszącą opcją wydaje mi się obcięcie ich w kształt dłuższego boba, coś jak tutaj, tylko z krótszym tyłem. Biorąc pod uwagę, że i tak chcę się pozbyć jaśniejszej po farbowaniu sprzed kilku miesięcy dolnej partii włosów, to porządne ścięcie wydaje się rozsądnym wyjściem. Co prawda kiedy ostatni raz miałam włosy tej długości, nie mogłam się doczekać kiedy mi odrosną, ale z drugiej strony były wtedy raczej odrastające od bardzo krótkich, niż dobrze obcięte, nic więc dziwnego że się nie układały. Na pewno się jeszcze nad tą decyzją przez dłuższy czas zastanowię, ale od kilku tygodni to właśnie ta opcja zaczyna przeważać.

2) Kupować tylko absolutnie rewelacyjne buty (tylko przy okazji musi naprawdę dać się w nich chodzić), bo to one często przesądzają o tym, czy strój daje radę, czy niekoniecznie. W tym momencie potrzebuję czarnych butów do codziennego chodzenia, pewnie zdecyduję się na mokasyny, być może nawet wybiorę jakąś lakierowaną wersję (wiem, szaleństwo!). Wiosną i latem będę potrzebować płaskich sandałków (zdecydowanie mam deficyt płaskich butów). Przydałyby mi się też skórzane oficerki ze złotymi elementami, ale to zakup, który spokojnie może poczekać do przyszłej jesieni. Voila!

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

77 thoughts on “2013 style resolutions”

  1. Oj z tym punnktem drugim to ja się zgadzam w całej rozciągłości. Acz rozkładam je nie tylko na buty (acz przede wszystkim patrząc ile mam par) ale generalnie na ciuchy. Pozwoliło mi to uniknąć w zasadzie kupienia czegokolwiek na wyprzedaży poza jednym tiszertem który po prostu musiałam mieć ;) Co jest nie lada sukcesem jak na mnie. Albo coś jest super fantastyczne, że aż mi dech zapiera albo jest na tyle fajne, że może zostać w sklepie i znaleźc inną właścicielkę ;)

  2. Co do butów absolutnie sie zgadzam, możemy wyjść w starych jeansach, zwykłym białym topie, a porządnie wykonane i ciekawe buty mogą „zrobić” cały stroj.

  3. Zdecydowanie rozumiem problemy z wlosami po spedzeniu jakiegos czasu w UK. Ja nie dosc ze mialam problemy z wiecznie przesuszona skora to ulozenie jakiejkolwiek fryzury w tej wilgoci graniczy z cudem!
    Nie wiem co zrobic z wypadaniem, bo to faktycznie jakis koszmar :/ Ale od jakiegos czasu zainwestowalam w produkty Elvive z krysztalkami (dropinkami diamentow?) i naprawde widze roznice. Kreconych wlosow nie mam tak jak ty, ale lekko falowane i zdecydowanie nie polecam grzywki. Nie wazne jak ulozysz, co nalozysz i tak bedzie zyla wlasnym zyciem w tej wilgoci. Jest tez taki fajny spray, w sumie obojetnie jakiej firmy – frizz control i zdaje sie dzialac nawet w tych warunkach. :) Pozdrawiam.

  4. Asiu, na wypadające włosty mogę polecić odwar z kozieradki, pisała o tym kiedyś Anwen, wypróbowane na mojej współlokatorce, podobno działa cuda! pozdrawiam :-)

    1. Ja na wypadające włosy polecam ampułki joanna rzepa do włosów zniszczonych i wypadających (czy jakoś tak:)) U mnie na prawdę się sprawdziły, dość szybko zauważyłam znaczną poprawę. Niestety kiedy przestaję je stosować to powoli wszystko „wraca do normy”. Swoją drogą też mam ten problem, że sobie lubią wychodzić garściami i żadne skrzypy czy inne witaminy nie pomagają, „wyniki” wszelkie mam ok, zresztą po tym jak działają na mnie ampułki widzę, że to kwestia skóry głowy, ale zdaniem dermatologa z nią też wszystko jest w porządku:] Także jak kiedyś rozwikłasz tę zagadkę to podziel się proszę z nami:) pozdrawiam Ala

  5. ja też walczę ze swoimi kręconymi włosami, ale muszę Ci powiedzieć, że odkąd odkryłam forum dla zakręconych na wizażu, to moje loki odżyły niesamowicie. inna sprawa, że zaczęłam im poświęcać dużo więcej czasu, ale może Ty też się wkręcisz? ;)

  6. Fajne postanowienia ;) Buty, o tak, buty! Też planuję zakup cudownego obuwia, zgadzam się, to one przesądzają (w większości) o naszej stylizacji :) Pozdrawiam :)

  7. Asiu, znam ten ból- ja też mam kręcone włosy i od iluś lat nieustannie je zapuszczam ;P tylko że to chyba syzyfowa praca, podcinać trzeba, a przez loki nie widać ich realnej długości(jeden jedyny raz były naprawdę długie, kiedy u fryzjera nie byłam ROK, ale potem i tak trzeba było ściąć) ludzie dookoła nigdy nie widzą różnicy i dla nich zawsze mam włosy „do ramion” :P Czy u Ciebie jest podobnie? życzę powodzenia w realizacji postanowień :)

  8. mokasyny to świetna sprawa do chodzenia na codzień. Ja na wiosnę nabyłam musztardowe w Ryłko i przyznam że tydzień pochodziłam z pęcherzami a potem już marzenie. cały sezon ciepły (nie gorący) w nich przebiegałam po mieście:)

  9. A czego używasz do włosów? Może czas zmienić pielęgnację?
    W kwestii butów zgadzam się z Tobą, mam takie samo postanowienie!

  10. na włosy polecam 1/3 opakowania świeżych drożdży rozpuszczonych w 1/3 szklanki wrzącej wody. pić po wychłudzeniu, można posłodzić miodem. po miesiącu efekt :) pozdrawiam.

  11. Asiu,

    Skąd ja to znam…:) Mam praktycznie identyczne włosy jak TY. Naprawdę. Ta sama struktura, skręt, jakbym siebie widziała. Robiłam już chyba z nimi wszystko. Rozjaśniałam, przyciemniałam, prostowałam, kręciłam dyfuzorem. Miałam chyba wszystkie możliwe ich długości. 10 miesięcy temu urodziłam dziecko. W czasie ciązy moje włosy wyglądały fantastycznie. Po ciąży, totalna katastrofa. Wpadłam na (idiotyczny pomysł) rozjaśnienia ich o kilka tonów. Efekt? siano na głowie , puch. Jedyny ratunek,ściecie. Jak już ścięłam włosy na takiego właśnie boba to było super. Ale przez jakiś miesiąc. Potem ta długość zaczęła mnie strasznie wkurzać i do dnia dzisiejszego, a minęly 3 miesiące jak ch…. żałuję, że je obcięłam. Powiem Ci tyle. Jeśli trafi się na dobrego fryzjera (ja takiego akurat miałam) to można nei obcinać i nei cieniować włosów kręconych i przez 2 lata (jestem tego żywym przykłądem) i wyglądają fenomenalnie. Trzeba tylko je dobrze obciąć. Ja każdego dnia teraz jestem zła że je obcięłam. Przemyśl jeszcze sprawę. Ja wiem, że włosy szybko rosną, ale wiem też że krótkie kręcone to wcale nie taka super sprawa…

    A na wypadanei ja biorę od dwóch miesięcy Revalid- widze zdecydowaną poprawę. Zahamowane wypadanei włosów i mnóstwo nowych baby hair:)
    I wcieram od kilku dni też wywar z kozieradki,poczytaj, dużo dziewczyn ją poleca. Ja po paru wtarciach już widzę poprawę stanu włosów.

    Uściski z miasta Kraka:))

  12. ja 2 lata temu zrezygnowałam z sandałów na rzecz balerinek Melissa. Właśnie wybieram kolejną parę (teraz, z wiadomych powodów są połowę tańsze niż będą w maju).

  13. Ja z modowych postanowień mam tylko: „Nie kupować super modnych ubrań, których i tak nigdy nie założę”. A poza tym 52 książki i 52 DIY w roku. Zobaczymy ;)

  14. Jestem zaskoczona, że nie farbujesz włosów. Wydawało mi się, że na każdym zdjęciu w zależności od światła Twoje włosy mają inny odcień. :) Może więc nie jest tak źle, skoro mają taki śliczny blask i kolor?

    1. Ostatni raz zafarbowałam je jakoś pod koniec lata, na swój własny kolor, który trochę się w międzyczasie sprał, więc dolną część włosów mam teraz jaśniejszą niż górną:)

  15. prostowane grzywki do kręconych włosów wyglądają średnio. Ale mam dla Ciebie dobrą radę – krócej z tyłu, dłużej z przodu, ale ogólnie krótko, tak do połowy szyi – ta fryzura wygląda doskonale na lekko skręconych włosach takich jak Twoje, drapieżnie i seksownie, niestety przy prostych włosach wychodzi nudny bob a’la pani z banku. Spróbuj, będziesz wyglądała świetnie

  16. Jak ja bym chciała umieć kupować buty w ogóle, już nie wspomnę o rewelacyjnych… :-) Może masz jakieś rady w tej kwestii? Odkąd znalazłam „swój” model spodni, to buty są moją jedyną, nomen omen, piętą achillesową, i najchętniej przechodziłabym całe życie w Emu.

  17. Koniecznie zrób coś z włosami!!! Odejmują Ci uroku, a taka ładna z Ciebie dziewczyna:) Fajna była Twoja krótka fryzurka z pazurem dodawała Ci wyrazu. Ale bob tez fajny pomysł.

  18. Asiu, fryzura, którą podlinkowałaś jest super, było Ci w niej naprawdę fantastycznie. Ja też właśnie spisuję swoje postanowienia noworoczne. Na razie staram się skupić na tych najbardziej realnych, potem część wykreślę i kto wie, może tym razem będę się ich trzymała?:)

  19. Asiu, jesli chodzi o wlosy, mam kilka rad, co warto robic, zeby nie wypadaly. Ja je stosuje od ponad roku i na szczotce znajduje pojedyncze wlosy, a kiedys naprawde mialam z tym problem: 1) olej dyniowy na skore glowy – maska raz na tydzien a nawet raz na dwa tygodnie, jesli planuje sie wieczor w dresach, to mozna potrzymac na glowie pare godzin (glowa w worku foliowym :) albo na cala nos. Rewelacyjnie wzmacnia cebulki, uzdrawia skore glowy. 2) Olej arganowy na cale wlosy lub dolna czesc – ma silne wlasciwosci odmladzajace (stosuje go rowniez zamiast kremu nawilzajacego na noc i efekt jest rewelacyjny). Stosowac jak powyzej. 3) Pestki dyni we wszystkich postaciach, ja najczesciej praze i posypuje salatki albo kanapki. 4) Szampon LUSH Rehab – oczyscza, usuwa toksyny. Odkrylam go rok temu i nie zmienialabym za nic w swiecie. Jest bardzo ekonomiczny, mnie butelka starcza na ok. pol roku, chociaz wlosy myje co drugi dzien. Plus okazjonalnie: odzywka LUSH Veganese, wygladza strukture wlosa i nawilza. Ja mam z natury proste wlosy, ale zawsze byly przesuszone i robil mi sie tzw. burdel na glowie, teraz mam idealnie proste i gladkie, a prostownicy nigdy nie uzywalam. Generalnie kosmetyki do wlosow Lush sa genialne. Pozdrawiam, Hanka

    1. nie jestem pewna, czy olej na skórę głowy to taki świetny pomysł – u niektórych dziewczyn się sprawdza, ale u innych powoduje wzmożone wypadanie włosów…

      ja bym spróbowała polecanej już wyżej kozieradki, ostatnio jest na nią prawdziwy szał, więc a nuż się sprawdzi;)

      warto też zadbać o skórę głowy poprzez odpowiednie jej nawilżanie. sama wyleczyłam okropne podrażnienia i ograniczyłam tym samym moje wypadanie (z ponad 200 włosów dziennie do kilkunastu, może trochę więcej) dzięki kilku produktom nawilżającym, które wmasowuję w skórę głowy na jakiś czas przed myciem (czasem nawet na kilka godzin, czasem na kilka minut). jeśli ktoś byłby zainteresowany, to polecam piankę panthenol firmy aflofarm, emulsję do suchej skóry głowy emolium oraz balsam do ciała do skóry suchej i wrażliwej firmy neutrogena. mam w łazience wszystkie trzy na raz, stosuję zamiennie. oczywiście pianka jest najbardziej 'lekka’, z kolei balsam do ciała jest 'ciężki’. oczywiście włosy wypadają z wielu różnych powodów, więc to nie jest jakaś uniwersalna recepta, ale myślę, że spróbowanie nie powinno nikomu zaszkodzić:)

      wracając do tematu postu jeszcze, to sama mam zamiar mocniej skupiać się na jakości kupowanych w tym roku ubrań. generalnie nie kupuję dużo, więc może się uda.

      pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że zrealizujesz opisane w poście plany!:)

  20. Mi tam Twoje włosy się podobają, ale cieszę się, że sama mam proste. I tak jestem wobec nich bezradna, mogę sobie tylko wyobrazić, jaką klęską byłyby dla mnie kręcone.
    U mnie postanowienie 'zrobienia czegoś z włosami’ chyba nigdy nie awansowało do rangi noworocznego, ale ciągnie się za mną za to niezależnie od pory roku.

  21. Wszyscy piszą o postanowieniach, a ja do cholery, jeszcze nawet nie miałam czasu by się za nie zabrać. Ciągle gdzieś pędzę i przyznam, że nawet nie zauważyłam, że minął już grudzień…

  22. Krótko i sensownie. Również zastanawiam się teraz na obcięciem włosów, co prawda nie mam ze swoimi większych problemów, ale przyda im się to po jesieni, no i w ogóle chciałabym dodać im trochę życia. Tyle że ja zawsze noszę się długo z decyzją ścięcia włosów. :p Jeśli skarżysz się na oklapłe po partu godzinach włosy, to mogłabym Ci plecić szampon Pantene Aqua Light- jest taki, jak pokazują go w reklamie, naprawdę dodaje włosom objętości i to takiej, która się utrzymuje, ponadto nie obciąża ich i jest naprawdę delikatny. Pozdrawiam. ;) A i zapomniałabym, w bobie ze zdjęcia było Ci bardzo ładnie.

  23. Hej! Mam włosy bardzo podobne do Twoich i niestety te same problemy. Ścięcie na dłuższego boba wydaje się rozsądne – moje włosy zawsze jakoś lepiej się układają w takiej fryzurce. Ale jak każda kobieta chciałabym mieć je dłuższe, a do tego, żeby się ładnie kręciły i nie wypadały, tym bardziej, że moje wesele zbliża się wielkimi krokami! Ostatnio jem cynk i w sumie trochę się poprawiła zarówno kondycja włosów, jak i paznokci, ale wciąż czekam na lepsze efekty. Jak znajdziesz jakiś sposób na swoje włosy, to koniecznie daj znać!

  24. Na wypadanie włosów mogę Ci polecić maseczkę z oleju rycynowego, pod tym względem jest naprawdę świetny. Ja zawsze mieszam go z żółtkiej jaja i kilkoma kroplami cytryny. Powodzenia w szukaniu idealnej fryzury, wiem że ten proces może być koszmarem..^^ Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
    Pyzoletka

  25. Na wypadanie włosów polecam „wyciąg ze skrzypu polnego i pokrzywy” firmy BioOgrody. Też mam kręcone włosy i pomógł mi kiedy wychodziły garściami.

    Również mogę polecić odżywkę/maskę do włosów Wax, ale nie każdemu ona podchodzi.

  26. Ja na Twoim miejscu poszłabym do dobrego lekarza zajmującego się medycyną naturalną (chińską), który znajdzie przyczynę tego, że wypadają Ci włosy i pomoże ci ją zwalczyć.
    jeśli chodzi o buty to kopiuje Twoje postanowienie ;) Moja wersja będzie brzmiała, mniej, lepszej jakości, mega wygodne ;)

  27. Mi się tam Twoje włosy bardzo podobają jak są rozpuszczone, ale domyślam że nie tak fajnie miec takie na codzień. Ja osobiście jestem bardzo zadowolona, bo mam naturalnie proste i długie :)

  28. też mam problem z wypadaniem włosów. w moim przypadku nie pomogła zmiana pielęgnacji tylko działanie od środka czyli zmiana diety. proponuję na wiosnę zrobić oczyszczanie wątroby. zrób sobie miesiąc zdrowego jedzenia, żadnej kawy, słodyczy, tłustych i ciężkich potraw. przemęczysz się trochę, ale efekty są super :)

  29. Myślałam,że więcej tych postanowień będzie,a tu dwa,ale konkretne :-) Jeżeli chodzi o kłopot z włosami, to może poszukaj jakiegoś dobrego bloga na ten temat i poczytaj porad? :)

  30. Właśnie czarne buty… poszukiwane koniecznie!!! Z grzywką było super :D i tka wersja z przeszłość z dość krótkimi włosami też mi bardzo odpowiadała. pozdrawiam.

  31. Na osłabione włosy polecam produkty firmy Dermena – są dostępne w aptekach. nie wiem tylko, czy mają coś do kręconych włosów i czy ich nie będą sprzyjać klapnięciu. A mi się Twoje loki i tak podobają :)

  32. Wersja z grzywką była świetna! Choć wiem, że to uciążliwa sprawa, nawet przy nieposiadaniu kręconych włosów. Swoją grzywkę udało mi się zapuścić dopiero do ramion, także jeszcze ze 3 lata będę musiała czekać aż dorośnie do reszty. Jest to upierdliwa sprawa nawet po zakończeniu współpracy z nią ;-)
    Mam nadzieję, że któraś z porad dziewczyn pomoże Ci w przeciwdziałaniu wypadaniu włosów. Ze swojej strony mogę tylko dodać, żebyś zastanowiła się, czy może coś oprócz wypadania włosów zwraca jeszcze Twoją uwagę? Bo czasem może być to przejaw np. zaburzeń hormonalnych.
    Życzę jednak dużo zdrowia i energii (pielęgnacja włosów jej czasem trochę wymaga ;-))
    Pozdrawiam
    ~green

  33. Żeby włosy nie wypadały trzeba je „nakarmić” od środka a nie tylko maskować czyli czynić zabiegi upiększająco-stylizacyjne bo to zamiatanie problemu pod dywan – brakuje ci witamin i mikroelementów skoro kilka razy w roku wypadają ci włosy. Ja bym na twoim miejscu już dawno jakieś badania zrobiła i przede wszystkim zrobiła rachunek sumienia pod kontem przyczynowo-skutkowym. Aby roślina dobrze rosła potrzeba jej odpowiedniej dla niej gleby i nawozu oraz słońca i wilgoci inaczej nie ma mowy o zdrowym wzroście to samo dotyczy ludzkiego organizmu. Zastanów się lepiej dobrze zanim poweźmiesz jakieś pochopne postanowienia.
    Pozdrawiam

  34. Asiu, jeśli chodzi o kręcone kłaczki to przetestowałam już chyba wszystko. A koszmar zaczął się po delikatnym rozjaśnieniu ich na blond, kiedy to zaczęły wypadać masakrycznie.
    Kilka moich rad:
    1) Polecam Ci tabletki Vitapil żeby wzmocnić włosy „od środka”, posiadają najwięcej witamin i mikroelementów ze wszystkich dostępnych na rynku. Po dwumiesięcznej kuracji zauważyłam bardzo duże postępy. Zaczęły odrastać mi małe, nowe włoski tzw. baby hair. O Vitapilu możesz też poczytać na Wizażu, ma świetne opinie.

    2) Zrezygnuj ze wszystkich odżywek do kręconych kłaczków. W rzeczywistości zamiast je ładnie ułożyć czy nawilżyć po kilku godzinach tylko niepotrzebnie wysuszają – zastąp je żelem z siemienia lnianego. Długo się przed tym broniłam, bo gotowanie to nie jest moja mocna strona ;p, ale naprawdę wystarczą dwie łyżeczki ziarenek, szklanka wody, wstawić na gaz i za chwilkę jest gotowy. Polecam Ci ten bardziej rzadszy, bo gęsty za mocno skleja włosy. Możesz go użyć jako „pianki” po umyciu włosów albo jako maseczki np. raz w tygodniu przed umyciem nałóż na włosy – tu możesz wykorzystać bardziej gęstą wersję. Dziewczyny na wizazu polecają trzymać żel w lodówce, a ja uważam, że zrobiony wytrzymuje na wolnym powietrzu ok. 3-4 dni, możesz spokojnie codziennie rano wykorzystać go do ułożenia loczków, a przy następnym myciu zrobić sobie nowy. Zawsze lepiej mieć go świeżego niż takiego z lodówki. Dodatkowo kosztować Cię to będzie grosze – siemię to jakieś 2,50 zł – stosuję od ok. pół roku i dalej mam ponad pół woreczka ziarenek. Aż strach pomyśleć ile pieniędzy wydawałam na pianki..
    Do siemienia możesz też wlać kilka kropel witamin A i E – ładnie wzmacniają włosy.

    3) Przetestowałam też wszystkie możliwe szampony do włosów kręconych i nie, te drogie i te tanie.. Zdecydowanie moim hitem jest szampon o nazwie Zdrój Szampon Lecznicy. Nie dość, że pięknie świeżo pachnie to doskonale nawilża włosy i niekiedy kiedy nie chce mi się robić mojego lnianego „glutka” wystarczy po nim tylko ułożyć loczki suszarką z dyfuzorem i wyglądają świetnie – może nie takie zbite jak po siemieniu, a bardziej falowane. Szampon jest bardzo wydajny – buteleczka wystarczyła mi na 1,5 miesiąca i kosztuje ok. 15 zł. A kupić go można chyba tylko w aptekach.

    Mam nadzieję, że moje rady choć trochę Ci pomogą. :)
    A gdybyś chciała rozjaśniać włosy, Ty lub ktokolwiek inny, proszę nigdy nie używajcie Sheer Blondera (Go Blondera) John Frieda – spala włosy, zmiękcza je, ciągną się jak guma i niesamowicie wypadają – zwłaszcza kręcone, stąd właśnie te moje wszystkie powyższe kuracyjne doświadczenia.

    Pozdrawiam cieplutko,
    Kasia

  35. Widzę, że usunęłaś zakładkę 365 project. Można wiedzieć, czy wróci i dlaczego już jej nie ma? Bardzo lubiłam te zdjęcia. ;-)

  36. Gdzie pojawił się 365 project? Od jakiegoś czasu nie dodawałaś zdjęć, czyżbyś jednak z tego zrezygnowała? Szkoda, bo zdjęcia robisz przepiękne i bardzo ciekawe. A

  37. Hej, mam pytanie jaka jest pogoda w Londynie, dokładnie czy chodzisz w czymś zimomwym czy raczej w płaszczu ;), szykuje mi się wyjazd i zupełnie nie wiem co zabrać:) z góry dziękuję za odpowiedź, Kamila

  38. Cześć :) Jesteś bardzo ładna i myślę, że Tobie bob pasowałby, ale jestem ciekawa czy nigdy nie myślałaś o permanentnym prostowaniu włosów? Czy aż tak kochasz swoje ulubione jednak nieznośne loki? :)

  39. Jeśli chodzi o wypadanie włosów polecam szampon dla osób po chemioterapii. wiem, że to brzmi absurdalnie, ale mnie bardzo pomaga, ponadto czapka (cebulki włosowe kurczą się na zimnie, a przy częstych i gwałtownych zmianach temperatury z ciepłej na zimną nie nadążają się rozkurczać i wypadają. I zostaw loki, bo naturalność zawsze wygląda lepiej. Tak na marginesie, to jak zobaczyłam te „stare dobre czasy” to zdałam sobie sprawę, że bardzo ładnie uwypuklają się zmiany człowieka na przestrzeni lat. Wyglądasz teraz o niebo lepiej i tak jakby po swojemu. Bardzo też podoba mi się, że Twój blog nie kręci się wokół „co jest modne”, ” o nowa kolekcja…”,”ojej nie wypiłam dziś jeszcze kawy w….” itp.
    Twój blog przypomina taką osobistą gazetę z wieloma działami.
    Powodzenia w dalszej pracy ;)

  40. Też mam podobne włosy do Twoich i ostatnio testowałam wspomniane w poprzednich komentarzach kosmetyki Lush, ale niestety zawiodłam się na szamponach, za to maseczka American Cream jest warta polecenia. Poza tym używam taniego i wydajnego kremu z Naked Style z olejkiem arganowym, daje piękne loki. Niestety wydaje mi się że nie można dostać tych produktów w Polsce, ale zawsze można zamówić. Na wypadanie pomogły mi tabletki inneov.

  41. Uwielbiam czytać Twojego bloga i lubię tu za każdym razem powracać. Cenię w Tobie pewnego rodzaju zdystansowanie. Nie usiłujesz być 'celebrytką’, nie lansujesz się na siłę. Przekazujesz masę wartościowych rzeczy i, mimo sporej popularności bloga, nie skomercjalizowałaś go, tak jak robią to inne znane blogerki. Widać, że ta strona zrodzona jest z pasji, a nie z chęci zaistnienia, bądź zarobienia pieniędzy. To mi imponuje, tak trzymaj. Pozdrawiam! :)
    Monika

  42. Asiu, ja tak z innej beczki, przepraszam!
    wiem, że byłaś latem w Paryżu i w związku z tym mam pytanie: czy wynajmowałaś tam może mieszkanie? bo mam w planach wybrać się w wakacje do P. i właśnie myślałam o wynajęciu mieszkania (chyba wyjdzie taniej niż w hostelu, no i raczej większa swoboda) – i tu moje pytanie: jeśli wynajmowałaś, to gdzie, za ile i czy możesz polecić? szukam lokum przez only-apartments.com, ale wolałabym coś sprawdzonego ;) z góry baaardzo dziękuję za odpowiedź!

  43. Oh, jak ja tęsknie za une baguette traditionelle (najlepsza w Bretanii!) z Bonne Maman o smaku jagodowym czy caramel au beurre sale :) Co do wlosow – moja kolezanka ma podobny problem z kreconymi wlosami, ale sie postawila, a jako efekt tego buntu powstal jej blog – http://ojkarola.blogspot.com/, jakbys miala ochote to poczytaj :) Juz nie moge sie doczekac, az zrzuce emu z nog, ale dopoki ten mroz -12C nie odpusci, nie mam na co liczyc ;( Pozdrowienia :)

  44. Mogłabyś zdradzić sposób w jaki nauczyłaś się tak dobrze angielskiego, że jesteś wstanie podjąć studia w tym języku ?
    proszę o jakieś porady ewentualnie krótki post – bo wchodzi mi baaardzo opornie..

  45. Dawno nie zaglądałam na Twojego bloga, bo szczerze powiedziawszy nie specjalnie mi się podobał. Zmiana jest interesująca. Ciekawsze są zdjęcia, Twój wygląd i teksty. Serdecznie gratuluję porządku w szafie, a przede wszystkim w głowie :) I niniejszym dodaję adres Twojego bloga do paska „ulubione”.

  46. Co do włosów – nie wyglądają źle :) Szczególnie na zdjęciu po lewej stronie, nad tą krótką notką o Tobie są fajne. Ale krótkie coś w sobie mają. :)

  47. I was wondering if you ever considered changing the page layout of
    your website? Its very well written; I love what youve got
    to say. But maybe you could a little more in the way of
    content so people could connect with it better.
    Youve got an awful lot of text for only having one or 2 pictures.
    Maybe you could space it out better?

    My weblog … pack of cigarettes

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.