Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Gdańsk&Sopot with Diverse

W zeszłym tygodniu pierwszy raz od wielu lat miałam okazję być nad polskim morzem. Był to wyjazd z gatunku błyskawicznych, ale zaliczam go do tych naprawdę udanych. Wszystko za sprawą Diverse– ta polska marka odzieżowa, z siedzibą właśnie w Gdańsku, zaprosiła kilku blogerów, w tym mnie, na dwudniową wizytę. Zaczęliśmy od nieformalnej kolacji w hotelu na starym mieście, w którym wszyscy spaliśmy. Potem razem z Adamem, Jessy, Karoliną i Zuzą mimo późnej pory wybraliśmy się na mały spacer po Gdańsku- ostatni raz byłam tam chyba z dziesięć lat temu i czułam się, jakbym widziała miasto po raz pierwszy. Zdecydowanie mi się podobało, żałuję tylko że nie zdążyłam zjeść tradycyjnego nadmorskiego gofra z budki- chociaż może bardziej nie miałam na niego miejsca, Diverse zadbało nie tylko o zawartość naszych szaf, ale i żołądków- ale o tym później.

 

 

 

Następnego dnia zaraz po śniadaniu ruszyliśmy do siedziby firmy, położnej nieco poza miastem. Riwiera zobowiązuje, włożyłam więc moją BSI (Białą Sukienkę Idealną) i nieco zapomnianą pikowaną torebkę, a że było dość chłodno, dorzuciłam jeszcze bluzę od harcerskiego mundurka. Na zdjęciu jestem razem z Zuzą- uosobieniem spokoju i zdrowego rozsądku.

 

photo by Adam
Teraz przechodzimy do sedna programu, czyli do tego, dlaczego Diverse nas w ogóle nad morze ściągnęło. Marka planuje kilka dalszych zmian (tak tajemniczych, że nawet my nie dowiedzieliśmy się o co dokładnie chodzi- okaże się w przyszłym roku, w 20. urodziny firmy) i w związku z tym chciała poznać nasze opinie m.in. na temat najbliższych kolekcji i ogólnego wizerunku marki. Mieliśmy okazję obejrzeć kolekcję na nadchodzącą jesień (bardzo na plus, część na zdjęciach poniżej) i na kolejną wiosnę (tu zdjęć pokazać nie mogę, żeby nie zepsuć niespodzianki). To było naprawdę ciekawe doświadczenie- poszczególne osoby miały odmienne, a czasem nawet skrajnie różne opinie, a ekipa Diverse zdawała się każdej z nich słuchać z równą uwagą. Zadawano nam dużo bardzo konkretnych pytań i widać było, że ekipa jest do tej wizyty przygotowana i że chcą z niej wyciągnąć jak najwięcej- a to wcale nie takie częste w przypadku tego rodzaju spotkań. To wielka zaleta, bo miało się poczucie, że nasza obecność tam ma jakiś sens i być może coś z niej faktycznie wyniknie. Cieszę się też, że miałam też okazję zobaczyć działanie dużej firmy odzieżowej od środka- daje to szansę skonfrontowania swoich przekonań i opinii z realnymi możliwościami i oczekiwaniami rynku. Mam wrażenie że zadałam jakiś milion pytań i odpowiedź na pierwsze była równie wyczerpująca i cierpliwa, co na milionowe. No i chyba po raz pierwszy na dużą skalę miałam okazję zastosować w praktyce wiedzę wyniesioną z moich ostatnich studiów i było to naprawdę inspirujące doświadczenie.

 

 

 

 

 

 

Po całym dniu spędzonym w Diverse, przejechaliśmy do Sopotu- zachwyciły mnie piękne, stare wille, tym razem widziałam je tylko przez szybę samochodu, ale mam nadzieję że wkrótce uda mi się pojawić nad morzem na dłużej. Ryzykując spóźnieniem na podsumowujący obiad, popędziliśmy na dosłownie dwie minuty na plażę- zdążyłam zrobić trzy zdjęcia, zamoczyć jedną stopę (niespodzianka, morze zimne!) i obiecać sobie, że wrócę jeszcze w te wakacje.

 

 

 

pics by Zuza
A na koniec coś, co tygrysy lubią najbardziej- jedzenie. Pożegnalny obiad jedliśmy z widokiem na morze w restauracji White House w Sopocie, był fenomenalny. Dawno nie jadłam tak dobrej polędwicy- na zdjęciu z kurkami i gnocchi, rewelacja. Desery też były ekstra- jadłam creme brulee, nietypowo czekoladowy, ale specjalne wyróżnienie należy się malinowemu ciastku z tapioką, zamówionemu przez Karolinę.

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

69 thoughts on “Gdańsk&Sopot with Diverse”

  1. Bardzo lubię Twoje relacje z podróży, masz lekkie pióro i naprawdę bardzo fajnie się czyta, mam wrażenie, że po części też tam byłam. Pozdrawiam! :)

  2. Genialne zdjęcia.
    Wydaje mi się, że takie krótkie wyjazdy są najlepsze, najwięcej się z nich wynosi.
    Pozdrawiam
    PS W przyszłym tygodniu wybieram się do Krakowa na kilka dni i w związku z tym miałabym prośbę, czy mogłabyś polecić mi jakieś dobre kawiarenki i miejsca, do których rzadko docierają turyści, a warto zobaczyć? Dziękuję z góry. :)

  3. Tyle się naprodukowałaś o rozsądnym podejściu do mody i kupowania a teraz co? Jedziesz do badziewiastego diversa i zachwalasz ich kolekcję? A gdzie twoje rozsądne podejście do mody i do rzeczy, które przetrwają dłużej niż jeden sezon. Bo te z diversa na pewno nie przetrwają…

    1. Nie bardzo rozumiem zarzut, nigdy nie napisałam że odrzucam wszystkie sieciówki? Na rzeczy dobrej jakości można trafić w Diverse czy w H&M, a u polskiego projektanta kupić coś co po praniu zupełnie zmienia kształt i kolor- zdarzyło mi się. Z Diverse mam kilka basicowych bawełnianych t-shirtów, jakiś sweterek i koszulę i wszystko sprawuje się bardzo dobrze, więc nie warto kierować się stereotypowymi przekonaniami.

    2. Ja chcę tę kurktę! Jest genialna! Wiesz może z czego jest zrobiona? Czy to skóra, czy sztuczne tworzywo? Na stronie nie ma jeszcze tej kurtki… Myślisz, że pomimo tego może być już do kupienia?
      Fajnie, że zgodziłaś się na to spotkanie. Jak dotąd miałam raczej nieciekawe zdanie o tej firmie… Ale, patrząc na ubrania z Twojego postu, dochodzę do wniosku, że jednak zajrzę do ich sklepu i to bardzo szybko ;). Dodatkowy plus, że to polska marka. Zawsze fajnie jest wspierać nasz rynek.

    3. To miał być osobny komentarz. Przez pomyłkę wylądował w polu odpowiedzi :D. Za to Twoja odpowiedź będzie na pewno na miejscu ;)

    4. W sklepach jej jeszcze nie ma, pewnie będzie jak pojawi się na stronie. Jest ze sztucznego kożucha- w damskiej kolekcji Diverse nie ma kurtek czy innych rzeczy ze skóry naturalnej.

  4. W końcu polskie firmy zauważyły ile dla sklepu może zrobić blogosfera. W końcu wiadomo, że to super reklama. Kupicie (bądź dostaniecie), zrobicie ładne zdjęcia na bloga i tłumy do sklepu polecą, a czy wy faktycznie będziecie w tym chodzić to już wasza tajemnica :)
    Nie rozumiem tylko po co zaprosili taką charlize skoro ona na pewno w diversie nie kupi nic

    1. Nie do końca „kupicie bądź dostaniecie”, za taką usługę (wyjazd+post) bloger dostaje wynagrodzenie, przynajmniej jest tak w moim przypadku. Nie dość że to rzecz wymagająca sporej ilości czasu, to jeszcze marce poświęcony jest cały post. Ale to rodzaj współpracy, który cenię sobie najbardziej, bo wymaga od obu stron kreatywności i jest moim zdaniem najbardziej dla obu stron owocny. A voucher do sklepu to oczywiście miły dodatek i zgadzam się, że polskie firmy mogą w ten sposób wiele skorzystać. Także dlatego, że blogi modowe są opanowane przez Zary i H&My i czytelnikom mogłoby nawet nie przyjść do głowy, że do polskich sieciówek też warto zajrzeć.

    2. Masz na myśli te kilka, które dostałaś za darmo? Ha ha ha. Bez urazy, ale twój blog pokazuje jaką jesteś osobą, a już na pewno w jakich sklepach kupujesz, dlatego zaglądam na bloga Asi a nie Twojego. Pozdrawiam:)

  5. Po pierwsze: śliczna ta Twoja Biała Sukienka Idealna.
    Po drugie: bardzo lubię twoje podejście do mody, a zwłaszcza do blogowania, a mój podziw rośnie z każdym przez Ciebie dodawanym postem.
    Po trzecie: Ubrania Diversea mają dobrą jakość, mam z tego sklepu kilka rzeczy kupionych lata temu i nadal są w dobrym stanie (to odnośnie komentarza trochę wyżej).
    Pozdrawiam
    Kasia

    1. mam nadzieje ze nowa polityka diversa zmieni tez jakosc wykonania ubran – sa slabe, marnej jakosci i niespecjalnie atrakcyjne – jako byla fanka croppa, house’a, ravela i w tej samej grupie sie znajdujacego diverse’a jednak czuje ze mam racje

  6. Nie przepadałam nigdy za tym sklepem, ale ubrania na twoich zdjęciach prezentują się całkiem ciekawie, może zmienię zdanie. Co do jakości, to mam jak najlepsze doświadczenia. Lata temu kupiłam tam zwykłą płócienną torbę-worek, którą zabieram na każdy wyjazd i na pewno jej nie oszczędzam, a nadal jest w dobrym stanie.

    1. Jak ktoś napisał wyżej- ceny można sprawdzić w sklepie internetowym na stronie Diverse, kolekcja pojawia się na bieżąco- wczoraj byłam w sklepie i część już była, ale np. rzeczy z powyższych zdjęć jeszcze nie widziałam.

  7. Lubię w Twoim blogu to, że relacja ze zdarzeń to nie jest tylko pięć linijek tekstu plus tysiąc zdjęć, a ciekawie opisany pobyt, w którym dostrzegasz uroki wszystkich pozytywów, które Cię spotkały. Bardzo miło się to zawsze czyta, a i zdjęcia cieszą oko :) Tak trzymaj ! Pozdrawiam serdecznie :)

  8. czyli udana mila wycieczka =D wyprowadzam sie juz niebawem do trojmiasta, jedzenie wyglada przepysznie (niestety jestem na diecie :/), masz bezbledna sukienke na 3 zdjeciu od gory <3

  9. Twoja Biała Kiecka to naprawdę ideał :) wyglądasz w niej świetnie. Od kilku kolekcji zauważyłam, że Diverse zaczął odchodzić od typowo sportowej odzieży i mają coraz ciekawsze kolekcje. Czyli wszystko na plus :)

  10. strasznie lubię te Twoje podróżnicze opowieści, czuć, że masz duszę włóczykija :) zainteresowała mnie tunika ze strasznym domkiem na drzewie – mimo, że nie jestem fanką sieciówek, mogłabym zapoznać się z nią bliżej ;) urzekło mnie pierwsze zdjęcie, jest w nim taka lekka groza – takim kadrem mógłby zaczynać się jakiś mroczny thriller :) a foty na plaży są naprawdę urocze, bije z Ciebie radość z życia – może właśnie dlatego lubię wracać na Twojego bloga :)

  11. Po pierwsze – b. ciekawa relacja. Po drugie – fajnie wyglądałaś, taki właśnie twój styl i klimat. Po trzecie – fajnie że piszesz o polskiej sieciówce. Kupowałam tam ostatnio wieeeki temu, na studiach – głównie koszule w krate, sportowe kurtki i bluzy, czasem jakąś torebkę kupiłam, też w stylu sportowym, czy buty.Jakościowo nie można było im nic zarzucić, ale też miałam wrażenie że to taki własnie bardziej sportowy sklep i przestałam tam chodzić. Ubrania były przewidywalne, marka przestała zaskakiwać. Fajnie że Diverse ewoluuje, ciekawa jestem jaki to będzie kierunek i czy nadal głównym targetem będzie młodzież. Spotkanie z blogerkami – fajne i z PR-owego punktu widzenia i z „modowego” – może kolekcja 2014 będzie zainspirowana waszymi uwagami (wiem ze projektuje się i szyje na poszczególne sezony ze sporym wyprzedzeniem czasowym) pozdr aga

  12. fajne przedsięwzięcie. wstyd się przyznać, ale nie byłam nigdy nad polskim morzem:d z diversa nie mam praktycznie żadnej rzeczy, ale mój brat się lubuje w tym sklepie i muszę przyznać, że ubrania są całkiem ładne i dobrej jakości.

  13. Twój blog „odkryłam” niedawno, ale że jesteś bardzo ładna, to zapamiętałam twarz, i zaskoczona te parę dni temu zauważyłam gdzieś w Gdańsku, i tu niespodzianka – to rzeczywiście byłaś Ty! Swoją drogą zapraszam do wciąż niewystarczająco docenianej, a równie pięknej jak reszta Trójmiasta Gdyni:)

  14. Mam nadzieję, że wśród ubraniowych uwag, komuś zdarzyło się rzucić jedną o sposobie działania obsługi sklepowej. Bo ja nie znam chyba nikogo, kto lubiłby na wejściu słyszeć pytanie w czym pomóc, a Diverse z tego słynie ;D Gorzej jest tylko w Parfois, gdzie nawet jak wejdziesz w wielkich słuchawkach na uszach pani z obsługi stanie i patrzy cobyś je zdjęła i powiedziała czy pomóc! Ja wiem, że to nie wina nadgorliwości sprzedawców tylko takie scenariusze. Ale to zniechęcające drobiazgi ;d

    1. W Calzedonii jest tak samo, chętnie bym tam zajrzała czasami, ale babeczka atakująca na wejściu ” w czym mogę pomoc?” mnie zniechęca:P

  15. Ja ostatnio trafiłam na super koszulę w Diversie, na dodatek w promocji 39,90 zł. Myślę, że warto tam zaglądnąć, ponieważ mają dobrej jakości produkty w rozsądnej cenie

  16. Po pierwsze: kocham Gdańsk! Uwielbiam to miasto i krótkie, spontaniczne wycieczki w ten rejon. Na szczęście mam dość blisko, na nieszczęście – dawno tam nie byłam.

    Po drugie: zazdroszczę wycieczki. Nawet nie do Gdańska (bo od niego dzieli mnie tylko wycieczka samochodem), ale do Diverse. Bardzo lubię czytać/oglądać materiały dot. różnych firm odzieżowych, ale wiadomo, że przekonanie się, jak to wszystko wygląda „na żywo” to jednak coś innego.

    I dodam jeszcze, że cieszy mnie patrzenie na polskie sieciówki, które w końcu ruszają ku swoim klientom, próbują, chcą coś zmienić. Kreatywność górą!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.