Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

A trip into the wild and the free

Od kilku dni ciągle słyszę same narzekania na deszcz. A ja tymczasem deszcz całkiem lubię. Jasne, taki zimny, jesienny bywa irytujący, ale deszcz letni czy wiosenny kojarzy mi się jak najlepiej. Z tym „dniem kiedy padało” podczas wakacji nad morzem, gdy grało się w Scrabble, czytało Pana Samochodzika albo którąś z książek Niziurskiego i piło litrami kawę zbożową. A kiedy tylko zaczynało się przejaśniać, główną atrakcją stawało się taplanie się w kałużach- na bosaka, ewentualnie w sandałach z galaretki. No i nie ma dźwięku, do którego zasypiałoby się lepiej, niż odgłos kropel bębniących o szyby. Nidy też nie doceniamy słońca tak, jak w te pierwsze dni po deszczu. Moje pozytywne nastawienie do opadów wynika pewnie także z faktu, że mam kręcone włosy- kto ma loki, ten wie, że duża wilgotność powietrza jest ich sprzymierzeńcem.

 

 

Stopy mi nie mokną, bo zawsze w pogotowiu mam awaryjną parę kaloszy, cudem kupioną w okresie ulew i powodzi dwa lata temu w Krakowie. To był ten czas, kiedy zamknięto most Dębnicki i wszyscy zastanawiali się czy wytrzyma „falę kulminacyjną”, uniwersytety zawieszały zajęcia, niżej położone ulice znikały pod wodą, a kalosze stały się towarem deficytowym. Udało mi się wtedy znaleźć całkiem nieźle wyglądającą parę porzuconą gdzieś w kącie któregoś z supermarketów, która ku mojemu zaskoczeniu służy mi do dzisiaj. Oprócz gumiaków mam na sobie mój wiosenny płaszcz, wysłużoną koronkową sukienkę i niebieską dzierganą bluzkę, która na pewno pokaże się jeszcze w bardziej letniej odsłonie, ma naprawdę niezwykłą fakturę- coś jak dywanik łazienkowy, tylko w stylu Marni. A plecak jest z działu męskiego i na pewno nie przeleży tego lata w szafie.

 

thrifted blouse and Kappahl dress / vintage Burberry kids coat / H&M men backpack / random rainboots

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

85 thoughts on “A trip into the wild and the free”

  1. po przeczytaniu pierwszego akapitu spodziewałam się ostatniego zdjęcia właśnie takiego jakie jest :) kalosze bardzo mi się podobają.chyba głównie dlatego, że są pikowane.pozdrawiam

  2. kaloszki – świetnie wyglądają przy takiej delikatnej spódniczce!
    ja lubię deszcz,a le tylko taki ciepły, letni niczym z reklamy Nivea ;p a niestety taki nieczęsto pada…

  3. Szczerze uwielbiam każdy Twój post. Każde zdanie i każde zdjęcie. :) Ten też jest super, dzięki. <3 A fajnych kaloszy jeszcze się nie dorobiłam, chociaż pracuję nad tym. Mam chyba za to żółty płaszcz, o którym ostatnio pisałaś na fb. Muszę tylko zajrzeć do odpowiednich szaf w poszukiwaniu odpowiedzi. ;)

  4. mimo,że fanką kaloszy nie jestem (chyba dlatego,że wyglądam w każdych po prostu śmiesznie)to te bardzo mi się podobają, wyglądają niczym kozaki, to chyba przez ten pikowany krój.
    nie lubię jednak deszczowej pogody, moje włosy tym bardziej bo są z natury falowane, ale w sposób całkiem bez sensu, każdy kosmyk żyje swoim życiem burząc moje:)
    i trochę trudno mówić o ciepłym deszczu wiosennym kiedy za oknem nie więcej niż kilkanaście stopni:(

    lubię połączenia zwiewnych rzeczy, delikatnych z mocniejszym akcentami, jak u Ciebie, koronkowa sukienka z czapką, kaloszami i męskim plecakiem.
    i jak zawsze zdjęcia pełne uroku:)

    pozdrawiam

    persona non grata

  5. Doskonałe zdjęcia! Pierwsza fotka jest jedną z lepszych jakie widziałam od dłuższego czasu, reszta zresztą też robi wrażenie ;)
    A z opisem deszczowych dni łącznie z taplaniem się w błocku w pełni się utożsamiam, pamiętam jeszcze opcję jeżdżenia rowerem po kałużach tak żeby jak najbardziej się rozbryzgiwały paprząc przy tym ciuchy i wszystko dookoła ;)
    Dzięki za ten post, przypomniałam sobie jak bardzo uwielbiałam przygody Pana Samochodzika – zaraz idę do biblioteki z misją ponownej lektury!
    pzdr.

  6. Uwielbiam Cię! Uuuuwielbiam! Niesamowite masz zdjęcia, klimat, wszystko czujesz. Choć pozornie niektóre elementy nie pasują i ja pewno nie zdecydowałabym się na takie połączenia – u Ciebie wszystko zajebiście gra.
    Pozdrawiam,
    Caroline

  7. Nigdy więcej nie założę tych kaloszy :( Zachęcona niską ceną teraz żałuję tego co zrobiły moim stópką przez jesień :( Jeżeli Tobie też but dotyka górnej część stopy (nie wiem ak ta część się nazywa :D) to radzę je odłożyć w kąt.

  8. Cudowne jest to ostatnie zdjecie. Ahh jak mnie sie teraz marzy taki lekki letni deszczyk..coz tu na Cyprze bede musiala poczekac przynajmniej do wrzesnia. Tak wiec taplaj sie w wodzie Kochana poki masz okazje, bo byc moze i do Was przywieje zar z nieba.

    Zycze duzo usmiechu Kacha

  9. Nie wiem gdzie były robione zdjęcia, ale jak na nie patrzę, to przypomina mi się zeszłoroczny wypad w Beskid Śląski w bardzo, bardzo, bardzo (baaaaaaaaaaaaaardzo;DDD) deszczowy dzień. Było super i dzięki Twoim zdjęciom te wspomnienia są jak żywe. :) Poza tym loki wyglądają niezwykle uroczo!:)

    D.

  10. pięknie te kalosze;) ciężko jest znaleść takie odpowiednie, jak nam się podobają, za dobrą cenę:) ostatnio jakimś cudem znalazłam Twoje filmiki na youtubie :) oglądnęłam wszystkie! :) bardzo mi się podobają, jedynie za bardzo wszystko gestykulujesz:) Kiedy dodajesz nowy? Jest jakiś dzień, czy wtedy kiedy dostaniesz natchnienia? :)

  11. Przepiękne zdjęcia. Śledzę Twojego bloga od długiego czasu, jestem aż zielona z zazdrości o Twoje piękne włosy! Nikomu ich nie oddawaj :-)

  12. Zdecydowanie loczki lubią porę po deszczową. Moja babcia zawsze mówi mi, że mam zbierać tą wodę i płukać sobie nią włosy dla lepszych kędziorków. Nigdy tego nie zrobiłem, ale muszę się pokusić. Deszczówka u mnie na wsi powinna być czysta.

  13. Kurczę, Asia, my musimy być podobny rocznik – te same wspomnienia ;) I kurczę też za młodu wakacyjny deszcz kojarzy mi się z Nienackim/Niziurskim, ewentualnie z Musierowicz albo Siesicką ;)

    Oglądam po cichu bloga 'od zawsze’, ale stwierdziłam, że może w końcu skomentuję :)

    gośka od pytań o islandię i fretek ;P

  14. ślicznie wyglądasz! haha mam podobne wspomnienia i też całkiem lubię deszcz. I byłam wtedy w Krakowie też (: selector festival nie odbywał się przez to na Błoniach tylko na płycie starego lotniska na trasie do Nowej Huty :) To były wspaniałe dni!
    Miłego wieczoru <3

  15. Strasznie podoba mi się ten post. I w końcu znalazłam osobę, która podziela moje zdanie co do letniego deszczu :)
    A zdjęcia mają przecudowny klimat!

  16. Zdjęcie w kałuży jest cudowne! Rewelacyjnie uchwycony moment:) Bardzo podoba mi się sukienka i płaszczyk, ale nie do końca jestem przekonana do bluzki. Lubie Cie w dziewczęcych strojach, a ta mam wrażenie, że trochę przytłacza i gasi efekt sukienki:)
    Pozdrawiam i miłego wieczoru:)

  17. Ślicznie wyglądasz ! Po prostu nie mogę przestać się zachwycać : > Twoje włosy + ta czaka + czerwooone usta = marzenie ! :)

  18. Poluję na podobne kalosze (za rozsądną cenę) ale jakoś do tej pory nie udało mi się. Płaszczyk i kalosze wspaniałe, bluzka też – zupełnie podobna do mojego dywanika w łazience :)

  19. a ja mam pytanie, pewnie które już słyszałaś milion razy, co warto zobaczyć w Krakowie? i nie mówię tu o miejscach już kultowych, wiecznie pojawiających się w przewodnikach podróżniczych. zależy mi bardziej o second-handach, jakiś klimatycznych kafejkach czy nieznanych cudach architektonicznych. wybieram się jutro rano w podróż na jeden dzień do miasta Kraka i zależy mi na zobaczeniu czegoś nowego :) jeśli znajdziesz chwilę czasu, byłabym wdzięczna za pomoc

    1. Nie miałam czasu odpisać, bo też byłam na weekendowym wyjeździe, ale większość moich ulubionych miejsc w KRakowie jest opisana w cyklu Spot Digging- okrągły banner na boku bloga.

  20. Osobiście za kaloszami nie przepadam, ale za to letni deszcz uwielbiam ^^ Jeśli mogę spytać: znasz jakiegoś dobrego fryzjera w Krakowie, który UMIE ścinać loki? ;) Pozdrawiam.

  21. Zdecydowanie jeden z lepszych outfitów, chociaż mam momentami wrażenie, że Twoja kobiecość jest tak duża, że w takich zestawach wyglądasz jak przebrana za dziewczynkę. To miał byc komplement…
    Anyway, ja też zaczytywałam się w serii o Panu Samochodziku. Najbardziej emocjonował mnie Zakon Templariuszy .:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.