Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Spot Digging: Konfederacka 4

Konfederacka 4 (genialna, bezpretensjonalna nazwa!) słynie z niedzielnych śniadań, jednak my mogliśmy tam zajrzeć tylko w sobotni poranek. To winiarnia/kawiarnia, położona z daleka od wszystkich głównych traktów Krakowa, na niedocenianych Dębnikach, nasze śniadanie było więc poprzedzone solidnym spacerem na rześkim zimowym powietrzu. No dobra, na tak okropnym mrozie, że pięć minut przed otwarciem pukaliśmy w szybę, bo mieliśmy wrażenie, że jeszcze chwila i zamarzniemy. Niewielki piecyk, owocowa herbata i ciepłe tosty z mozzarellą szybko nas rozgrzały, postanowiliśmy więc skorzystać z okazji i wypytać właściciela o historię tego świetnego wnętrza, póki jeszcze mogliśmy rozmawiać- tuż obok szykowali się bębniarze, który tego dnia mieli swoje warsztaty. Okazało się że na Konfederackiej 4 wcześniej działała piekarnia, której pozostałości- piece chlebowe, olbrzymie okna i drzwi nadają lokalowi niesamowitego klimatu. To naprawdę piękne miejsce, jedynym minusem był brak tego szarego futrzaka, którego wypatrzyłam wcześniej na Facebooku i był jednym z powodów, dla których chciało mi się maszerować przez zaspy na Dębniki w sobotę o 9 rano- okazało się jednak, że Kraków to tylko jego letnia rezydencja, a na co dzień urzęduje w Suchej Beskidzkiej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| Konfederacka 4, Dębniki, Kraków|

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

25 thoughts on “Spot Digging: Konfederacka 4”

  1. Wygląda bardzo klimatycznie ;) A twoje śniadanko wygląda mega apetycznie ;P

    I powiadasz że szary futrzak na co dzien urzęduje w Suchej Beskidzkiej, aż musiałam sprawdzić o jakiego futrzaka chodzi gdyż sama na co dzień mieszkam w Suchej :P

  2. Jest mi wstyd, że od lat mieszkając tuż obok, nie zauważyłam nowego i to tak ciekawego miejsca… :) Jedyne na co zwróciłam uwagę, i to już dawno to brak piekarni, w której kiedyś kupowałam drożdżówki idąc do szkoły ;) Dziękuję za tego odkrywczego posta!
    Pozdrawiam, K.

  3. Miejsce z duszą – bez wątpienia. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale rzeczywiście warto chociaż zajrzeć. :) Lubię te Twoje posty o krakowskich „smaczkach” – jestem w tym mieście raz/dwa razy do roku i chętnie czytam o jakichś ciekawych miejscach. :)

  4. łał! jaka miejscówka, a jaki klimat ! Niby tylko zdjecia a ja mam ochotę tam wpaść na sniadanie. Niesamowite :) Podziwiam za inwencje właściciela który stworzył tak niezwykłe miejsce :)

  5. To chyba najfajniejszy 'spot’, jaki do tej pory pokazałaś! Przynajmniej wnętrze podoba mi się najbardziej. Już snuję sobie plany na wakacje, mam nadzieję że uda mi się odwiedzić Kraków i wstąpić chociaż do kilku z tych uroczych kawiarni o których tu piszesz ;)

  6. Analogicznie: w Warszawie jest świetna Chłodna 25, natomiast w Poznaniu – Taczaka 20. Może w innych polskich miastach też są jakieś miejsca, których nazwa to po prostu adres? Ciekawe, skąd to się wzięło…

  7. Jesteś niezastąpiona w ukazywaniu piękna Krakowa od tej drugiej, mniej turystycznej strony. Twoje wskazówki dotyczące ciekawych miejsc na pewno wykorzystam przy najbliższej wizycie w grodzie Kraka :) Dzięki za te inspiracje :)

  8. znacie może jakieś inne blogi, których są opisywane różne ciekawe miejsca (tak jak u Asi Spot Digging) ale w Łodzi ?

    z góry dzieki :))

  9. ja tam ubolewam że znikają piekarnie a w ich miejsce pojawiają się bary. Dobrze chociaż ze coś się pojawiło w pustym miejscu i na Dębnikach. Wnętrze przynajmniej na zdjęciach na kolana nie powala. Lokalizacja ciekawa.
    Ładne masz oczy.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.