Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

|Mushaboom|

Boom na motywy inspirowana kulturą Indian trwa i trwa, a ja po kolejnej kolekcji w kolejnym sklepie nie mogę już patrzeć na zadrukowane w pseudoazteckie wzory swetry czy, co gorsza, legginsy. Jednak pasiasta bluza prosto z Meksyku jakoś nie poddała się mojej niechęci, może dlatego że wygląda całkiem wiarygodnie. W każdym razie postanowiłam przerobić ją na wersję rozpinaną (tutaj proces produkcji- nie było łatwo, głównie ze względu na kota, ale z pomocą mamy jakoś się udało) i nosić dopóki pogoda mi na to pozwala. Najbardziej lubię ją w całkiem prostych zestawach, bez łapaczów snów, mokasynów i rogów bizona. Ostatnio miałam ją na sobie razem z czarnymi Levisami i jedwabną bluzką z Marni, którą dostałam w wyjątkowo miłe lipcowe popołudnie od właścicieli warszawskiego butiku Designer Secret Sale. Jak sama nazwa wskazuje, można w nim znaleźć przecenione o kilkadziesiąt procent ubrania od projektantów, w tym moich ukochanych Chloe, Kenzo, Miu Miu i Stelli McCartney. Kraków prosi o filię!

 

 

 

 

 

| DIY coat | Marni top courtesy of Designer Secret Sales | Levis jeans | Aldo shoes | Maja Lagoda via Pakamera bag |

| FACEBOOK | BLOGLOVIN | TWITTER |

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

50 thoughts on “|Mushaboom|”

  1. Mnie indiańskie motywy nie chcą się znudzić. W dodatku planuję zakup legginsów, więc strzelam focha pod adresem pierwszego zdania. Ale – podobnie jak Tobie – bardzo nie podobają mi się pomysły w stylu „jak upchnąć jak najwięcej indiańskich elementów do jednego zestawu”. Indiańskie wzory na ciuchach, do tego koniecznie minnetonki, dużo koralików, frędzli, na głowę jeszcze opaska i warkoczyki a la Pocahontas.

    A tak w ogóle to chciałam napisać, że super zdjęcia, a przedostatnie takie seksi, że powinno być zastrzeżone tylko dla widzów dorosłych.

  2. a mi się nie podoba. płaszcz przypomina mi za duży szlafrok, naprawdę przekracza granicę oversize’u, do tego kapelusz, kaptur, jakoś to tak wszystko bez sensu przeładowane. Znam Twój styl Asiu, podoba mi się to że lubisz łączyć ale tutaj IMHO poszłaś w niewłaściwym kierunku.Pozdrawiam. Agnieszka

  3. bosko wyglądasz, genialnie połączenie różnych materiałów, uwielbiam takie pończa i styl meksykański, chociaż sama pewnie bym ich nie założyła uważam że są fantastyczne!

  4. Jestem bardzo ciekawa faktury tkaniny, z której wykonany jest ten płaszcz… Mam takie ponczo południowoamerykańskie i wydaje się być zrobione z jakiegoś kocyka :P
    A tak w ogóle – nie zimno Ci tylko w tej koszulce? :)

  5. nie lubiłam Twojego bloga bardzo długo (specyficzny bananowy charakter i wieczne reklamowanie produktów) aczkolwiek ma on w sobie coś przyciągającego. Coraz bardziej się do niego przekonuję, a dzisiejsza stylizacja podoba mi się szalenie. Pierwsze i czwarte zdjęcie genialne.

  6. aj, zimno mi, jak patrzę na tę cienką i małą bluzkę pod swetrem! a buty wielbię, tylko cały czas mam wątpliwości, ile ja bym w nich wytrzymała…

    Konstancja

  7. bardzo mi się podoba! tylko jak płaszcz jest zapięty, bo uważam, że bluzka jest okropna i nie pasuje:) no a tak to rewelka, ty na prawdę masz swój styl i jesteś nieszablonowa, pokazujesz coś nowego!

  8. A cóż złego jest w dyskretnych rogach bizona? ;) Osobiście nie mam nic przeciwko bardziej powszechnie stosowanym połączeniom motywów indiańskich, ale ten zestaw też jest piękny: zupełnie nieszablonowy, a bluzeczka tak nieśmiało wygląda spod ciężkiego płaszcza :)

  9. Ja mam słabość do Łosi, więc rogi bizona zaakceptowałabym bez dwóch zdań:) Strasznie podoba mi się to, że przerobiłaś tę bluzkę na płaszcz. W tej wersji wygląda o niebo lepiej. No i ta koszulka (jakby nocna) – piękna. Fajny look!

  10. Ja od zawsze mialam slabosc do azteckich wzorow i jak do tej pory mi nie przeszlo. Tej jesieni na przyklad zaopatrzylam sie w kolejny szal z takimi wlasnie wzorami, co do leginsow sama nie jestem przekonana lecz swetrzyska jak i peleryny mnie jak najbardziej przekonuja, Twoj plaszcz jest rownie piekny,

    Katerina

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.