Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

I left my heart in San Francisco

Ostatnio odkrywam uroki małych torebek, zwłaszcza kopertówek. Noszone z całkiem zwyczajnym, codziennym strojem działają na mnie podobnie jak obcasy- od razu czuję się bardziej „ubrana”. Do tego wymuszają ostrą selekcję przedmiotów, które mogę ze sobą zabrać, co jak najbardziej ma swoje dobre strony- nie chodzę już po Krakowie z dwoma obiektywami, indeksem, niedojedzonym Snickersem i gazetą sprzed tygodnia. No i ponieważ dotychczas nosiłam je bardzo rzadko, wciąż zdarza mi się znajdować w nich skarby/śmieci sprzed kilku lat- kawałek papieru z czyimś adresem mailowym, nigdy niewymienione patyczki po Big Milkach czy bilet z koncertu Rolling Stonesów. Poniższa kopertówka w dwóch odcieniach brązu jest chyba moją ulubioną- dostałam ją od babci i podobno ma co najmniej pięćdziesiąt lat. Moja pierwsza myśl kiedy ją zobaczyłam- połączenie mlecznej i gorzkiej czekolady.

 

 

 

 

 

 

 

dress from ClubCouture, Bronx boots, BikBok jacket, H&M scarf, vintage clutch and belt

photos by Marika Szymanek

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

101 thoughts on “I left my heart in San Francisco”

  1. nie moge sie napatrzec! Twoje zdjecia powinny wisiec na billboardach zeby pokazac, ze rozmiar wiekszy niz „0” jest bardziej sexy!

  2. torebka jest śliczna, podobnie jak chusta, lubię Twoje dodatki.
    osobiście lubię w dawno nienoszonych torebkach znajdować pieniądze… :D

    Konstancja

  3. Mam bardzo podobną kurtkę tzn kolor i kształt ramion. Kupiłam ją w second hand, była za duża i szewc od skór zrobił mi bufiaste rękawy:)

    P.S mam nadzieję, że dostałaś mojego e-maila od DAMMteam w sprawie pokazu mody w Katowicach:)

  4. Bardzo ładnie to wszystko zestawiłaś. Chusta jest oczywiście obłędna. Właściwie kurtki mogłoby już nie być, bo ona w sama w sobie tworzy świetny dodatek do tej sukienki. Podoba mi się, jak zwykle zresztą:)

  5. choć bardzo lubię Twojego bloga i zaglądam tu regularnie, mam wrażenie, że ostałaś przy jednym stylu (uproszczając- na Włóczykija). Czekam na jakiś powiew świeżości

  6. Kopertówka fantastyczna !
    Poza tym bardzo podobają mi się kozaki. Zwykle nie lubię tak długich ( wysokich ? ) kozaków, ale Ty wyglądasz z klasą i co najważniejsze, służą Twoim nogom ( a często robią komuś kuku :/ ).
    A pierwsze zdjęcie to piękny portret, ma jakąś magię …

  7. Ale jesteś śliczna :)
    zdjęcie pierwsze cudooo, jesteś bardzo szczupła i zgrabna,
    możesz napisać ile masz wzrosu? o wagę nie pytam bo wiem, że kobiety raczej wolą to ukryć hehe, ale masz naprawdę świetną sylwetkę
    i jeszce pytanie o włosy (pochwalisz się jakiego szamponu/odżywek używasz?)
    z góry dzięki za odpowiedź
    pozdrawiam
    enka

  8. Ja również przerzuciłam się ostatnio z wielkich toreb na te mniejsze. :) Kopertówki pomimo tego, że bardzo mi się podobają, zastępuję małymi torebeczkami. Tak ze względów praktycznych. :)
    Świetna kopertówka. Masz piękne usta. :)

  9. Huhu,w pierwszym momencie byłam przekonana,że szal to marokański nabytek,a tu haem. Wspaniałe ostatnie zdjęcie,pięknie wyglądasz,very model-like plus świetne ułożenie chusty.Nie jestem przekonana co do sukienki wyeksponowanej jako element główny,chyba lepiej sprawdza się w roli tła.
    Pełen profesjonalizm,jak zawsze,podziwiam

  10. i really enjoy reading your blog! you have such style and you always make beautiful pictures, it made me travel…
    i love your scarf and this clutch is so gorgeous!
    see u
    s

  11. Styledigger,
    Sama nie wiem dlaczego, ale ostatnio wydaje mi się, że nie jest najlepiej na Twoim blogu. A od długiego już czasu odwiedzam go regularnie i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny post. Jednak, muszę Ci powiedzieć, że od jakiegoś czasu sukcesywnie zaczyna spadać atrakcyjność Twoich zestawień. Widać wyraźnie, ze Twój styl ewoluował na przestrzeni choćby tych kilku ostatnich miesięcy. Ale niestety dla mnie stracił świeżość. Odeszłaś od zestawień nowatorskich, inspirujących, pomysłowych i z „tym czymś”. Nie ma już pinezek wbijanych w koturny, różowych spódnic szytych własnoręcznie, zwiewnych sukienek, niebotycznie wysokich obcasów. Twój blog niestety stracił dla mnie na wartości, a zawsze chwaliłam go i słodziłam Ci ile mogłam. Ostatnio jednak nieco mnie zawiodłaś.
    Pozdrawiam.


  12. Anonimowy-> ojj, dziękuję!

    Ula-> tylko słuchałam akurat piosenki, niestety:)

    Anonimowy-> strasznie szybko właśnie, do tego naprawdę mało w nich chodziłam, bo cały czas mnie obcierają

    Konstancja-> to mi się zdarza akurat raczej w przypadku rozmaitych kieszeni dawno nie noszonych kurtek

    Anna.-> dziękuję bardzo!

    Malena-> pewnie dlatego że jest ze starej kolekcji

    Margaret J-> to chyba krakowszczyzna wtórna/nabyta w takim razie:)

    Karolka-> nie wiem co miałabym w takim poście napisać, nie mam właściwie nic ciekawego do powiedzenia na temat tej imprezy

    Enka-> dziękuję Ci bardzo! Mam 160 cm wzrostu, ważę 50 kg, a co do włosów to bardzo różnie, co mi wpadnie pod rękę. Ostatnio zamiast odżywki używam oleju arganowego i jestem zachwycona

    Helena-> dzięki, też ja wolę jako tło:)

    Anonimowy-> Canon 5d, obiektyw 50 mm 1.8

    Wielbiciel-> uhuh, dziękuję!

    Anonimowy-> używam brązowych cieni z Inglota, kredki z Sephory albo arabskiego eyelinera Blue Heaven i tuszu Givenchy

    Aaa-> na razie właśnie nic

    Anonimowy-> człowiek się raz pokaże w płaskich butach i już mu zarzucają brak obcasów:) Ale wiem chyba co masz na myśli, może z nadejściem wiosny najdzie mnie ochota na jakieś innowacje/DIY :)

  13. Bardzo lubię Twój styl, niby luźny, a tak naprawdę dopracowany. Lubię też Twojego bloga, jeszcze chyba się nie zawiodłam zaglądając tu.
    Pozdrawiam serdecznie,
    C.

  14. Co do kozaków – zgodzę się. Potwornie obcierają nogi! I z tego, co widzę, to nie tylko mój problem. Szkoda, bo są bardzo ładne, ale w tej sytuacji zakładam je tylko „od święta”…

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.