Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Murphy’s law.

Jak to mówią, potrzeba matką wynalazku- poniższy strój powstał niejako przez przypadek, a przyczyna tego stanu rzeczy była bardzo prozaiczna. Kiedy jechałam do domu na Święta Wielkanocne, jakoś nie przyszło mi do głowy, że może przydać mi się cokolwiek innego niż to co akurat miałam na sobie. Trochę przypomina mi to mój wakacyjny wyczyn z Pragi, tyle że na mniejszą skalę. Zostałam z jednymi spodniami i jednym t-shirtem 100 kilometrów od szafy z ubraniami. Ażurowy, pudroworóżowy sweterek i kwiecistą chustę kupiłam idąc z dworca na przystanek autobusowy w nieco zapomnianym przeze mnie second handzie, który niegdyś leżał na mojej „stałej bielskiej trasie lumpeksowej”. Po drodze odebrałam na poczcie buty, które kupiłam na allegro i przysłano je na mój domowy adres. Na koniec ukradłam mamie wężową bransoletkę i właściwie zestaw miałam gotowy. Cała sytuacja skłoniła mnie do ciuchowych rozważań i sformułowałam coś na kształt „ubraniowych praw Murphy’ego”:1) Jeżeli masz 20 minut do wyjścia i wciąż mokre włosy, możesz być pewna, że każde z twoich rajstop okażą się dziurawe.2) Długi rząd wiszących w sklepie sukienek wcale nie gwarantuje, że znajduję się wśród choć jedna w twoim rozmiarze.3) Jeżeli jednak tam wisi, na pewno ma rozerwany szew/wypruty suwak/5 brakujących guzików/jest umazana podkładem.4) Rzecz, którą właśnie chcesz włożyć, ZAWSZE akurat jest w praniu.Panów bardzo przepraszam za dyskryminację językową:)

 

 


blouse, scarf, shoes- second hand, jeans- H&M Young, sunglasses- Pimkie, bag- Zara, brancelet- vintage
photos by Michał

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

83 thoughts on “Murphy’s law.”

  1. Ostatnio właśnie myślałam o tym, czy za bardzo nie staram się kombinować w zestawach, żeby pokazać coś oryginalnego, a tak naprawdę właśnie takie jak Twoje mają największy urok.

  2. o kurcze, genialna ta chusta. buty też mnie urzekły, i to jeszcze z lumpeksu : O całość taka niepozorna, ale te dodatki w różnych stylach z pozoru do siebie nie pasujące sprawiają, że wyglądasz niepowtarzalnie :)

  3. sandały są absolutnie świetne. od siebie dodałabym tylko kolejne prawo „5) jeśli masz dwie godziny do wyjścia i wydaje ci się, że to dużo czasu i zdążysz pomalować paznokcie, nawet nie zaczynaj. Nie tylko ich nie pomaluje, pewne jest, że ubrudzisz cały swój strój przygotowany do wyjścia;)”

  4. Ależ mi się podoba..Wszystko – same zdjęcia, ażurowy sweterek, chusta, okulary, różowe usta, Twoje włosy, spodnie, torebka…A to naprawdę rzadkość, żeby wszystko naraz mi się podobało..Po prostu stylizacja ideał!

  5. Zawsze w lumpie szlag mnie trafia bo NIGDY nie moge znaleźć takiej własnie chusty…ani tez oldskulowej bizuterii, ktora zawsze kradlam mamie (ah lata 90te i ruski targ) do dnia kiedy pzreprowadzajac sie nie zgubila calego pudelka z nia.. Zestaw świetny i wszystko poprstu w podobnym klimacie, zazdroszcze Ci chodzenia w wysokich obcasach, ja sie nie nadaje… :)

  6. Ja chyba widziałam ten sweterek i chustę na żywo i już wtedy mnie zachwyciły, ale zapomniałam dać komcia w realu ;)
    A buty są ponoć z Allegro, nie próbuj teraz wprowadzać przeciwnika w błąd.

  7. no i wyszło ;) ja właśnie dziś w nocy lecę do domu i mam dylemat co spakowac żeby nie przekroczyc limitu wagi i zmieścic wszystkie podręczniki…
    chusta piękna :)))

  8. Kurcze Ryfka teraz to mnie wkopałaś! I cały post poszedł na marne- chustę i sweter musiałam kupić tydzień wcześniej, jak nie dwa- jak wpadłam z melonikiem, byłam w drodze do domu na święta. I kto mi teraz uwierzy że to pomyłka spowodowana roztargnieniem i zapominalstwem? Dobra, udajemy że nic się nie stało. Chociaż z drugiej strony to jeszcze lepiej- mialam ze sobą tylko dzinsy, sweter i chustę, a nie t-shirt, dżinsy, sweter i chustę.

    Całe szczęście że z butami Ci nie wyszło- może i z allegro, ale z drugiej (jak nie trzeciej) ręki, ha!

  9. Zestaw, jak na taki składany „na szybko” wygląda super. Te prawa się sprawdzają niestety, jak szukałam bluzeczki na święta, to musiałam kupić czarną, bo wszystkie białe, które były w moim rozmiarze miały ślady z podkładu :/

  10. ja w „ostatniej chwili” zazwyczaj „nie mam sie w co ubrać” a te prawa pasują dla mnie jak znalazł:) wszystko się zgadza:D

    zestaw bardzo mi sie podoba bardzo kobiecy i pomimo jeansów wydaje sie lekki a szczególna uwagę zwróciłam na chustę bo tez ostatnio zakupiłam sobie taka jedną:)
    pozdrawiam

  11. I potwierdza się, że najlepsze zestawy, zdjęcia, potrawy powstają spontanicznie i niejako przez przypadek. Bardzo mi sie podobasz w tym stroju, chusta cudna!
    Do powyższych punktów dodałabym jeszcze coś od siebie- zestaw, o którym myślałam pół nocy jaki to odkrywczy i nieprzeciętny będzie, rano zakładam i wyglądam beznadziejnie, względnie rzecz, której niesamowicie pragnęłam i cudem znalazłam w jakims sklepie na mnie wygląda tragicznie:)

  12. prawie wszystkie te prawa potwierdziły się u mnie wczoraj :) ale gdyby następstwem ich realizacji miałoby być znalezienie TEGO sweterka to jestem w stanie je przecierpieć!:)

  13. jeszcze tego samego dnia po przeczytaniu Twojego posta 'prawa Murphy’ego’ dały mi o sobie znać. Gdy całkowicie gotowa, po przejściach, zaplamiłam bluzkę pastą, pozostało mi się tylko roześmiać, jak bardzo życiowe są te Twoje uwagi:) Dzięki:)

  14. Te pastele to jednak hit sezonu, mam nadzieję, że zadomowią się na dłużej bo ja uwielbiam takie przytłumione barwy. W tym prostym, niezobowiązującym zestawie wyglądasz świetnie. Chcę więcej takich inspiracji :)

    P.S. Już nie mogę się doczekać premiery magazynu!

  15. Śliczne masz nogi, dziewczyno:) I bardzo mi się podobają twoje stylizacje, ta wyżej zwłaszcza:).
    Pozdrawiam,
    Failariel, ewentualnie Sara, osoba anonimowa, pierwszy, ale nie ostatni raz u Ciebie:).

  16. Trafiłaś nieźle z punktem pierwszym i czwartym, bo identyczna sytuacja zdarzyła mi się wczoraj. :) W tym dwie pary rajstop okazały się jeszcze za małe. :D

  17. mariposanegra

    Moje prawo Murphy’ego dotyczy tych nieszczęśliwych dni, kiedy muszę bardzo rano wstać. Zawsze jak sobie przygotuję i uprasuję rzeczy wieczorem, żeby NIE TRACIĆ CZASU NASTĘPNEGO PORANKA, przy ostatnim rzucie okiem w lustro przed wyjściem, stwierdzam że wyglądam idiotycznie i beznadziejnie i jak ja w ogóle mogłam pomyśleć że coś takiego będzie dobrze wyglądało. I się przebieram… I się spóźniam…
    A Twój zestaw bardzo mi się podoba.

  18. Witaj,
    czy mogłabyś napisać, które second handy w BB są godne polecenia?:)
    wiem, ze w każdym może się coś niespodziewanie trafić…ale jednak są te „lepsze” i „gorsze”.
    dzieki z góry, pozdrawiam:)

    Kajtoszka

  19. No to Ci się udało wyczarować z niczego cudny zestaw :).

    Przepraszam, że tak nie na temat, ale bardzo mnie to nurtuje :P. Ty jesteś z Krakowa? :> Albo bywasz w Krakowie? W każdym bądź razie czy mogłam Cię pare razy widzieć w Galerii Krakowskiej? Np. dzisiaj w szarej bluzie z myszką mickey :D.
    Bo tak sobie szłam i byłam absolutnie przekonana, że widzę znajomą twarz, już po raz któryś i teraz mnie tak olśniło, że to chyba byłaś Ty :).

    I wybacz, że tak anonimowo (bez adresu strony itp.), ale nie mam żadnego bloga, ani strony …

  20. witam :)
    zaglądam już od dłuższego czasu ,ale skomentuje po raz pierwszy, co nie oznacza ,że ostatni :)
    słuchaj ,nawet nie wiesz jak pozytywnie rozbawiło mnie 5 wyżej wymienionych przez Ciebie punktów.
    coś w tym jest. albo mamy po prostu podobne doświadczenia :)

    strój bardzo mi się podoba, aczkolwiek uważam ,że bywały już u Ciebie lepsze :)
    od dawna kocham się w Twojej torbie (niestety nie moge jej zakupić – w naszym biednym szczecinie nie ma zary?!) i uważam ,że ten akcent w postaci różowych ust jest mega trafiony. cudo!

    mam nadzieje że znajdziesz chwilke czasu, zeby mnie odwiedzić :)

    trzymaj sie!

  21. Pomysłodajnia-> Inglot, numer niestety się starł:(

    Kajtoszka-> ja zawsze obstaję przy stanowisku, że nie ma lepszych i gorszych sh:) W Bielsku zwykle zaglądam w okolice Teatru Polskiego, ulica 1 albo 3 maja, nigdy nie pamiętam:) Poza tym cała ul. Mickiewicza, od dworca do placu Chrobrego, no i last but not least- wielki lumpeks nad Beverly Hills, niedaleko placu Żwirki i Wigury.

    Anonimka-> tak jest, to byłam ja:) Studiuję i mieszkam w Krakowie. Mogłaś podejść się przywitać!

    Eveline-> a ja odkryłam Twój całkiem blog niedawno…i padłam z wrażenia! Pozdrawiam:)

  22. Z tymi 'Modowymi prawami Murphiego’ wstrzeliłaś się w 10. Jakbym czytała zależności rządzące moim porankiem…z tym, że dodałabym do tego coś w stylu „Jeśli uważasz, że znajdziesz tą małą, białą, koronkową skarpetkę do pary w stercie innych, to jesteś w głębokim błędzie” ;)
    A tak w ogóle, to muszę przyznać, że sprawiasz strasznie przyjacielskie wrażenie…z przyjemnością będę do Ciebie wpadała :)
    Pozdrawiam serdecznie,

  23. Dodałabym jeszcze jeden punkt: mnóstwo pięknych fatałaszków w sklepach kiedy nie masz pieniędzy,a tylko tak przeszło się po sklepach. :-)

  24. fantastyczny zestaw ! Zazdroszczę daru wykombinowania czegoś tak pięknego z niczego:) Jestes naprawdę swietna!:) Pozdrawiam serdecznie:)

  25. Jeszcze niezawodne: jeśli Ci się spieszy, podbiegasz na przystanek i widzisz autobus tej samej linii, tyle że po drugiej stronie ulicy, myslenie „o, zaraz będzie i mój!” jest zgubne – już był. :)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.